ciepłe kąpiele – 16 lutego 2007

Po pierwsze nie samym sportem człowiek żyje. Po drugie nawet jeśli jest inaczej, to patrz co po pierwsze. Mieliśmy ochotę na narty. W końcu jeśli człowiek jedzie 400 kilometrów i znajduje trochę zimy na stokach, to chciałby pojeździć. Ale córka przedszkolak wykazała daleko idącą rezerwę. Nas zresztą też paskudna mgła nie nastrajała sportowo. Zamiast nart wybraliśmy się do wielkiej wanny. Mieliśmy ochotę zabrać narty ze sobą i przedtem pojeździć. Ale trzeba pamiętać, że nawet jeśli my jesteśmy zakręceni, to nie można na siłę zakręcać dzieci zwłaszcza małych. Ciągle mam w sobie wielki znak zapytania, co by było gdybym nie zabrał syna licealisty na sześciodniową włóczęgę po schroniskach, kiedy miał niecałe cztery lata. Może dziś chętnie chodziłby po górach, a nie zapierał się przed takimi wakacjami od lat jak kozica? Więc została tylko wanna. To gorące źródła w Oravicy na Słowacji, 10 km od przejścia w Chochołowie. Średniej wielkości basen z wodą tak ciepłą, jak do kąpania niemowląt. Co zabawne, basen wychodzi na zewnątrz i można popływać w ośnieżonej na brzegu niecce. Naprawdę to dziś robiliśmy, wrażenie niezwykłe. Bardzo mi się podobała przyjazna atmosfera przygraniczna. Na basenie częściej słychać było język polski niż słowacki. Obsługa mówi łamanym narzeczem, wystarczy mówić wyraźnie po polsku, żeby zostać bezbłędnie zrozumianym. Niezły obiad w knajpie kosztuje na polskie 13,50, a za barem wiszą dwa proporczyki – polski i słowacki. Po wyprawie Moja Sportowa Żona skoczyła na fitness – na stare śmieci, tu gdzie stawiała pierwsze kroki. Bardziej towarzysko niż sportowo. A ja usiadłem do komputera, żeby trochę popracować, spisałem wywiad o brzydkich słowach. Nie samym sportem człowiek żyje, zwłaszcza, kiedy sport mu chleba nie daje.

Updated: 12 marca 2009 — 18:55

Nie ma możliwości dodania komentarzy do Archium Bloga.

Zapraszam do komentowania nowych wpisów ksstaszewscy.pl/blog/.