WÅ‚aÅ›nie wyszedÅ‚em z łóżka i popchaÅ‚em MojÄ… SportowÄ… Å»onÄ™. Mamy fajne rytuaÅ‚y w życiu. MSÅ» każe siÄ™ prawie codziennie dociskać. Siada w szerokim rozkroku, ja za niÄ… i naciskam na barki, żeby twarzÄ… dotknęła prawie ziemi. Z dnia na dzieÅ„ jest coraz lepiej. Dzisiaj w tym celu musiaÅ‚em wyjść z łóżka, bo chorujÄ™. Tak, ukÅ‚ad zaatakowaÅ‚ mnie z najmniej spodziewanej strony. Na pięć dni przed maratonem zÅ‚apaÅ‚em wirusa/bakteriÄ™ od córki przedszkolaka, w dzieÅ„ miaÅ‚em katar i dziwne przestrzenie w zatokach. PoprosiÅ‚em MSÅ», żeby wyleczyÅ‚a mnie tÄ… samÄ… medycynÄ… ludowÄ…, którÄ… dzieÅ„ wczeÅ›niej postawiÅ‚a na nogi córkÄ™ przedszkolaka. Czyli syropem z cebuli i czosnku z cukrem samodzielnie warzonym. Niestety wieczorem zrobiÅ‚o siÄ™ gorzej, musiaÅ‚em siÄ™ rozÅ‚ożyć i wziąć znany Å›rodek przeciw objawom przeziÄ™bienia na F. I jak tu teraz szykować siÄ™ do maratonu? Na szczęście na jutro miaÅ‚em i tak zaplanowany odpoczynek, wiÄ™c jeÅ›li medycyna prawidÅ‚owo zadziaÅ‚a, to może w niedzielÄ™ nie bÄ™dÄ™ już pamiÄ™taÅ‚ o żadnych problemach. Trening byÅ‚ dziÅ› rano. Dwa razy po trzy kilometry w tempie maratonu. Przedtem i potem z pół kilometra truchtu. PierwszÄ… trójkÄ™ zrobiÅ‚em w Å›rednim tempie 4:02 na kilometr. Potem pięć minut truchtu i druga w 3:59. Las byÅ‚ taki przytulny, pogoda sÅ‚oneczna, na jednych Å›cieżkach przechodziÅ‚y ciepÅ‚e prÄ…dy powietrzne, na innych pachniaÅ‚ ozon. Oby tylko pogoda na maraton siÄ™ trochÄ™ zepsuÅ‚a. Zaraz wracam do łóżka. I rano chciaÅ‚bym wstać naprawiony. Â
Nie ma możliwości dodania komentarzy do Archium Bloga.
Zapraszam do komentowania nowych wpisów ksstaszewscy.pl/blog/.