cross w kabatach – 4 stycznia 2007

Odkrycie tygodnia: cross. Choćby pasywny. Trzeci dzień z rzędu długie bieganie. Bo zaczynałem treningi we wtorek, a w sobotę jest start na 10 km w Lesie Kabackim, więc w piątek nie chcę biegać, żeby trochę odpocząć przed startem, a w niedzielę również, żeby mieć czas dla rodziny. Z tego wynika, że musiałem trzy długie treningi – raz dwie godziny i dwa razy po półtorej – zaaplikować sobie we wtorek, środę i czwartek. Kiedy ruszałem czułem się zatupany na śmierć. Krok za krokiem, ile to już tysięcy w tym tygodniu. Od początku tego roku przebiegłem zapewne więcej kilometrów niż przeciętny Polak przebiegnie do grudnia. Z jeszcze większą mocą powrócił mi problem zaciągniętego hamulca. Człapałem dosłownie, kilometr nie chciał mieć mniej niż sześć minut, no ewentualnie 5:54. Przebiegłem przez blokowisko, potem kawał drogi przez las i dotarłem do wąwozów w Powsinie. Mało uczęszczane, wąskie, zarośnięte ścieżki w dół i w górę. Nie lubię tam biegać w lecie, bo zawsze złapie się na twarz jakąś pajęczynę i to z zawartością. Ale w zimie pajęczyn nie ma nawet, jeśli nie ma zimy. Ciekawe gdzie się teraz podziewają pająki? Na tych podbiegach i zbiegach zrobiłem sobie cross. Trener Skarżyński zaleca taki środek treningowy na początku cyklu przygotowań. To właściwie jedyne dopuszczalne urozmaicenie wielokilometrowych powolnych wybiegań. Biegamy raz w górę, raz w dół, szokujemy serce. Z góry tętno jest żadne, a prędkość rośnie i z tym impetem przechodzimy do podbiegu. Prędkość z rozpędu jest niezła, a tętno gwałtownie strzela do góry. Za chwilę uspokojenie po płaskim, a serce wali jakbyśmy gnali. Cross może być pasywny – biegamy z górki i pod górkę starając się utrzymywać to samo tempo. Albo aktywny – pod górę przyspieszamy. Dla zatupanych mięśni to jest jak zimny prysznic na przemian z gorącym, bicze wodne, przebudzenie. Kiedy wracałem do domu wreszcie zacząłem biec. Kilometr po 5:30, a nawet zdarzył się jeden w 5:22. Bez zaciągniętego hamulca. W każdym tygodniu pobiegnę sobie na te wąwozowe ścieżki, żeby się odblokować. Męczy mnie tylko jedno. Gdzie są teraz te pająki?

Updated: 12 marca 2009 — 18:55

Nie ma możliwości dodania komentarzy do Archium Bloga.

Zapraszam do komentowania nowych wpisów ksstaszewscy.pl/blog/.