Jest Polska, która biega dla zdrowia i urody, Polska, która biega dla kondycji, Polska, która biega dla rywalizacji i wreszcie Polska, która biega by zmierzyć się z mitem. Mit o Fillipidesie znają już chyba dzieci w gimnazjum, ale współczesność dodaje mu nowych wymiarów. Mityczne tłumy ludzi na trasach w Nowym Jorku, Berlinie, Londynie. I jednocześnie samotność długodystansowca, bo w tym tłumie nie jesteś sam, ale samemu musisz dotupać do mety, nikt na barana nie weźmie.
Dziś widziałem reklamówkę instytucji finansowej, pojawia się w niej biegacz na treningu, na rozstajach nie wie, gdzie biec, instytucja wskaże mu drogę. Wiecie co to znaczy? Że dyrektorzy kreatywni z agencji już widzą: bieganie jest cool, jest wporzo, jest top trendy. Wykorzystamy w filmiku biegnącego faceta, bo on jest ikonką pop kultury.
Do rzeczy: jutro Gazeta ogłosi nabór do drużyny maratońskich debiutantów. Kilka osób będziemy opisywać w gazecie, ale liczymy, że za nimi pobiegną setki innych. I razem spotkamy się w Poznaniu, z którym jesteśmy zbratani w tej akcji. Nie przeocz tego ogłoszenia, może ono jest skierowane do Ciebie.
Zdjęcia ze swojego debiutu maratońskiego nie mam, ale obok fota z trzeciego-piątego mojego maratonu. Zrobił ją Robert Kowalewski, który od trzech lat też biega maratony. Obok mnie Jacek Hugo-Bader z Gazety, a obserwuje nas nieznany biegacz. Adam Wajrak z Gazety nadał kiedyś temu zdjęciu tytuł „Dzieci specjalnej troski z opiekunem”.
Ja też jestem już myślą przy jesiennych maratonach, najpierw Warszawie, bo to miasto moje, a potem Poznaniu. BPS zaczynam za miesiąc, na razie buduję bazę. Przede wszystkim siłą biegową, na okrągło robię podbiegi, nogi robią mi się jak u Apolla Belwederskiego – wyrzeźbione i z kamienia. Za ciężkie na razie na dobre wyniki.
Wtorkowe Kabaty położyłem. Nie wiem nawet dlaczego, bo wystartowałem spokojnie, po kilometrze znalazłem się w grupce rywali, po drugim grupka zaczęła mi odjeżdżać, po szóstym zacząłem ich dochodzić, ale wtedy był to już rozciągnięty wąż i łyknąłem tylko dwóch ostatnich, a przed metą straciłem jeszcze dwie pozycje, dwóch facetów, którzy najmądrzej rozłożyli siły łyknęło mnie jak bułkę z masłem. Bo byłem pod koniec jakoś rozciapciany, bez pazura. Czas niby niezły 36:32, trzymam się w swojej lidze, ale to jeden ze słabszych wyników tej wiosny.
Może to wina braku testosteronu? We wtorek pracowałem w domu, Moja Sportowa Żona też była sporo w domu i wybuchła między nami namiętność. Kamil potem mi gratulował, że pewnie wygrałem kategorię SPS. Czyli dobiegłem najszybciej spośród tych, którzy uprawiali seks przed startem. Kamil też miał prawdopodobnie kiedyś takie osiągnięcie na zawodach.
Nie wiem, czy się nie czerwienicie przed monitorami, ale to dziwne, że nikt nie zrobił takich porządnych badań, jak na mężczyzn i na kobiety wpływa uprawianie seksu lub wstrzemięźliwość przed zawodami. Cała wiedza na ten temat pochodzi z wyrwanych wypowiedzi sportowców. A statystyki? A wiedza biochemiczna? Psychologiczna? Może Ocobiegatu zna jakieś poważne publikacje na ten temat?
W środę musiałem rano pobiec do pracy po zaświadczenie i wrócić z nim do domu przed 11. Pierwsze 7 km zrobiłem jako zwykłe OWB1, w tempie po 4:57 km. A w drodze powrotnej sześć serii po 120 skipów A i 30 wieloskoków, a na małym podbiegu na Dolinie Służewieckiej sześć 25-sekundowych szybkich podbiegów. Trzeba być konsekwentnym, to ma przynieść efekt na maratonie, a nie w towarzyskich startach na 10 km.
Na mecie w Kabatach pogadałem z Pawłem Sz. Dawniej widywaliśmy się też na trasie i to nawet Paweł częściej oglądał moje plecy, teraz przybiegł minutę przede mną. W dodatku drguri raz z rzędu poprawił życiówkę.
– Co robisz?
– Raz w tygodniu biegam trzy godziny. Reszta, to krótsze biegi, po kilka kilometrów. To jedno wybieganie tyle mi daje.
Wracałem z biegu i myślałem. Może źle robię stawiając tak na siłę, może powinno być więcej długich wybiegań? Ale przecież w zeszłym tygodniu zrobiłem właśnie 30 km po Kampinosie. Nie wiem. Chyba wybieganie w tym tygodniu też wydłużę, nie półtorej godziny, jak stanowi moje budżetowe minimum, ale ponad dwie. Hmmm…
Zrobiłem za to dziś grzbiety i brzuszki. To w ogóle dodaje pewności siebie.
biegofanka
2009/06/25 13:14:54
„Dzieci specjalnej troski..” – bardzo trafny opis:-) Myślę, że rzeczywiście ten dzień przed startem w zawodach to już lepiej zachować wstrzemięźliwość, kiedyś czytałam coś fachowego na ten temat… hmm, muszę poszperać przy okazji… A tak poważnie, to panuje taki mit, że aby zostać maratończykiem, trzeba mieć niesamowite predyspozycje. Trenerowi mojego syna (lekkoatletyka) jak powiedziałam raz, że chciałabym zacząć biegać, żeby móc wziąć udział w maratonie, to stwierdził, żebym dała sobie spokój, bo to wymaga ogromnego wysiłku, treningów i dużo wyrzeczeń, lepiej biegać sobie tak zupełnie rekreacyjnie po kilka km kilka razy w tygodniu. To już była któraś z kolei opinia, żebym dała sobie spokój z takim marzeniem. Ale wiesz co Wojtku, teraz jak faktycznie trenuję i znalazłam na to czas obok pracy zawodowej i zajmowania się dziećmi, domem, wierzę, że pobiegnę w maratonie, że to nie jest takie nieosiągalne, jak próbowali mi niektórzy wmówić. Chociaż nie jestem dużej postury i wagi, to uważam, że mam taką wewnętrzną siłę teraz i motywację, że realizując swój plan dam radę wystartować.
–
biegofanka
2009/06/25 13:42:47
Wojtku, podałeś przepis na domowy napój izotoniczny, ja nie daję szczypty soli, tylko na 1 l wody „kopiatą” łyżkę miodu i wciśniętą całą cytrynę. Przekazuję Wam wszystkim informację, że odkąd pijemy ten napój codziennie (od ok. roku), nie mamy problemu (chodzi głównie o dzieci) z infekcjami typu przeziębienie itd. Fakt, znajomy pszczelarz ma stałych klientów i wypadałoby chyba mieć kilka drzewek cytrynowych:)
–
torex
2009/06/25 14:40:02
A ja na Kabatach poprawiłem życiówkę (i to o prawie 3 minuty). Ale po poniedziałkowych skipach (pierwszy taki trening) i wtorkowych Kabatach boli mnie kolano – mam nadzieję, że szybko przejdzie – dzisiaj spróbuje je rozruszać.
Wojtku, żałuję, że Cie nie spotkałem, liczyłem, że złapie Cie na obowiązkowym rozciąganiu po biegu 😉 , ale nie udało mi się.
Pozdrawiam
Torex
–
wojciech.staszewski
2009/06/25 15:03:19
Torex – postałem w tym deszczu parę minut, ale musiałem jechać odebrać córkę przedszkolaka. Następnym razem się złapmy. Gratuluję życiówki. A co do skipów, to raczej odpuść. Masz na pewno duże rezerwy. Najwyżej rób kilka krótkich serii po 10 skipów A, nawet nie dla siły, ale dla poprawienia techniki. Inaczej bardziej Ci to może zaszkodzić niż pomóc.
–
biegofanka
2009/06/25 15:11:12
Torex – gratuluję! Życzę szybkiego dojścia kolana do siebie:)
Wojtku – znalazłam nowsze opinie na temat upojnej nocy przed zawodami, otóż dr Ian Shrirer, do niedawna prezes Kanadyjskiej Akademii Medycyny Sportowej w Ottawie wydał opinię, że nie pogarsza to kondycji, zawodnik następnego dnia jest tak samo wytrzymały, ale ma to jednak negatywny psychologiczny efekt, bo seks uspokaja i pomaga obniżyć agresję, a ta może być potrzebne do walki.
Jest jeszcze wypowiedź izraelskiego lekarza sportowego Alexandra Olshanietzky, ale nie będę tutaj jej przytaczać (dotyczy kobiet):))
–
torex
2009/06/25 15:16:59
Wojtku – A obowiązkowego rozciągania nie było? no chyba że po zawodach jest nieobowiązkowe.
–
ocobiegatu
2009/06/25 19:12:48
Takich badań nie znam co do wpływu seksu na wynik sportowy, zresztą ciężko by je było sfinansować. Aby takie badania były poważne to musiałoby uczestniczyć wielu biegaczy.A mało sie bada ludzi zdrowych , koncerny farmaceutyczne badają przede wszystkim chorych.
Bym nie dał wiary pojedynczym badaniom ani wypowiedziom. Przeciez wynik biegu to pochodna tak wielu czynnikow, iz udowodnienie , ze akurat seks jest tym czynnikiem co najbardziej wplynal na wynik to prawie niemozliwe. Zreszta jaki seks ? Dla jednych to typowy wysilek anaerobowy a dla innych 1 zakres , czyli wolno i dlugo..). Poniewaz wierze w mozgowe teorie zmeczenia ( b.czesto mi sie sprawdzaja) to pewnie mozna byloby pocwiczyc tj. potrenowac..). A wiec jak nie bylo seksu przed biegiem to w razie dobrego wyniku seks jest po biegu ( system nagrody) a jak byl zly wynik to seksu nie ma dwa tygodnie… Jak kiedys nasz przpdek wracal z jeleniem na plecach to raczej dopiero potem byl seks ( jako nagroda)a nie przed polowaniem. Przed polowaniem to byloby bez sensu bo zagrozony bylby byt rodziny. Pani Trener Ewolucja zaleca seks dopiero po biegu jak system ewentualnej nagrody.
W razie zlego wyniku biegu musimy sie obejsc bez seksu do nastepnych zawodow (nastepnego polowania)…).
–
biegofanka
2009/06/26 09:57:58
Świetna sprawa z tymi parami na maraton, ale u mnie nic z tego, mąż nie chce się dać namówić, uparł się, że zaplanował dopiero na przyszły rok start w półmaratonie, ja osobiście spróbowałabym swoich sił już w tym roku, no ale cóż…
Fajka – może razem z córką zgłosilibyście się na debiut, tym bardziej, że trenujecie już od października. Uważam, że to super pomysł, co Wy na to? Sfx – Ty planujesz wziąć udział, ale to chyba nie będzie debiut, bo Wrocław wcześniej.
Ocobiegatu – namów kogoś do wspólnego biegania, mógłbyś z powodzeniem zadebiutować. Myślę, że warto spróbować.
–
wojciech.staszewski
2009/06/26 09:58:34
torex – prawie mnie złapałeś 😉
najlepiej zrobić rozciąganie bezpośrednio po treningu, ale jeśli się nie zrobi, to dobrze nadrobić to później, nawet kilka godzin po bieganiu. pytałem o to kogoś z wykładowców na kursie instruktorskim.
rozciąganie było, przy windzie. przepychanie ściany zanim winda przyjedzie, bocian w windzie, a potem mam jeszcze jedno piętro do góry i tam noga na trzeci schodek, przywodziciele przed drzwiami. dzięki dwóm Małgosiom na stronie głównej polskabiega.pl znalazł się filmik z instrukcją jak się rozciągać. ja robię to brzydko, MSŻ ładnie, a wszystko razem jest pożyteczne.
–
biegofanka
2009/06/26 13:15:17
Właśnie, a jak byłoby w przypadku zgłoszenia się debiutantów do maratonu spoza Warszawy, jak możesz sprawdzić Wojtku wyniki w poszczególnych etapach przygotowywania na odległość?
–
maryska_21
2009/06/26 15:36:46
Latek troszkę mam , staż biegowy również, maratonów..całą setkę, …poprawka
21.06. znaczy w ostatnią niedzielę zaliczyłam 101 i nawet za „zająca” „robiłam” i chyba dobrego, skoro kolega poprawił zycióweczkę o trzy minutki…a trasa w Lęborku do łatwych nie należy..
Co do seksu przed startami…podpisuję się pod tym wszystkimi „kończynami”….wiem coś o tym, wiele razy sprawdzałam…
Wojtek możesz to co teraz wkleję…wykasować…a wklejam linka do artykułu jaki na forum Maratonów Polskich ze swojego „zającowania” napisałam..
Może komuś sie przydadzą uwagi w nim zawarte..
http://www.maratonypolskie.pl/mp_index.php?dzial=8&action=2&code=1784
Pozdrawiam…
Wszystkim startującym gratuluję osiągniętych wyników.
Maryska_21
–
ocobiegatu
2009/06/26 15:56:04
biegofanka- ja to mam problem aby przekonac rodzine i znajomych , ze dobre jest to iz sam biegam a co dopiero namowic kogos do biegania…
A ponadto zapisalem sie na maraton wroclawski , oczywiscie jeszcze nie wiem czy pobiegne bo znajac siebie to nawet jak pobiegne wczesniej w parku maraton to i tak moge uznac ze nie jestem jeszcze dosc przygotowany.
A numer mi przyznali seksi startowy…696 – no ze tez organizatorzy jak widza M50 to juz daja numer z rokiem 69…i z obrazona szostka..).
–
biegofanka
2009/06/26 15:57:56
Maryska_21 – gratuluję! Jesteś niesamowita, wiem, powtarzam się. Masz niespożyte zasoby energii, jestem tak pełna podziwu dla Ciebie, że już nie wiem, co więcej napisać:))
–
wojciech.staszewski
2009/06/26 16:00:22
marysia, u nas nie ma praktyki wycinania odesłań do innych portali. pozdrowienia dla redakcji maratonówpolskich 😉 tekst podczytam wieczorem.
biegofanka – w zeszłym roku wyglądało to tak, że byliśmy w stałym (przynajmniej raz w tygodniu, a jak Alenie zaczął wysiadać nerw kulszowy, to nawet co dwa dni) kontakcie telefonicznym oraz mailowym. to co? zgłaszacie się? 🙂
–
biegofanka
2009/06/26 16:16:54
Ocobiegatu – numerem się nie przejmuj, nie jest taki zły;), a co do przekonywania do biegów, to faktycznie z niektórymi ciężko.
Wojtku – czasem podejmuję spontaniczne decyzje, teraz też mam ochotę, ale mój mąż…jak już coś postanowi… nie wierzy, że tak szybko można się dobrze przygotować, spróbuję w weekend go przekonać:))
–
ocobiegatu
2009/06/26 16:38:04
Relacja Marysi świetna i obrazowa, przydatna dla debiutantow rowniez. I potwierdza sie , że główka pracuje , to nie tak ,że tylko Szybkokurczliwi skoczkowie moga się pukac w główkę , że skok sie nie udał. Moga to tez robić Wolnokurczliwi maratończycy. Za bardzo w biofeedback nie wierze ale w Zajace juz bardziej..
–
torex
2009/06/26 18:29:10
Biegofanka: jak nie uda Ci się namówić męża na maraton, to spróbuj ze mną: na pewno będzie łatwiej 🙂
Maryska_21 – cudny opis maratonu, gratuluję tylu maratonów!
ocobiegatu – z tym numerem to byłbym ostrożny – pamiętaj „nie przed maratonem” – chyba zaraz zawieszę sobie to hasełko, bedzie wisiało obok „…i koniecznie rozciąganie.”
–
maryska_21
2009/06/26 19:44:07
Biegofanko…dzięki, dzieki za miłe słowa..
Wiesz, z moja energią różnie bywa, miewam jak każda kobietka dni leniuchowania i nic nie robienia…ale jedno jest pewne…Kocham bieganie..i śmiesznie to zabrzmi, czasami odnoszę wrażenie, że i ono kocha mnie. Skoro Wojtek nie zabronił to pozwolę sobie wkleic jeszcze jednl link..jest to mój wpis na temat stresu przed maratonem, a dotyczy seksu właśnie…
http://www.maratonypolskie.pl/mp_index.php?dzial=2&action=44
i jeszcze jeden..o tym samym mówiący…
http://www.maratonypolskie.pl/mp_index.php?dzial=2&action=44&code=14659
Wojtek ja nie rumienię sie jak o seksie mowa…
–
biegofanka
2009/06/27 16:51:12
Torex – dziękuję, nie wiem tylko, czy w grę wchodzą pary, które mają szansę pobiegnięcia razem dopiero w maratonie;)
Ocobiegatu – powodzenia w jutrzejszym biegu, za konikiem…:))
–
biegofanka
2009/06/27 20:10:04
Tak się przejęłam tą przegraną Polaków, że pobiegłam w ten deszcz (ciągle pada już któryś dzień z rzędu i u nas jest ogłoszony stan alarmowy, na szczęście w rejonie mojego zamieszkania jest ok). Bardzo podobał mi się mój dzisiejszy samotny trening, nikogo na drogach, pusto na działkach, a jak zobaczyłam bażanta… nie wiedziałam, że w tej okolicy jeszcze są… Przebiegłam 11 km, zrobiłam dodatkowo siłę biegową, rozciąganie, a wracając najadłam się malin i agrestu rosnących przy działkach (nie szabrowałam, rozsiały się poza ogrodzeniem). Taki samotny bieg w strugach deszczu… kiedyś powiedziałabym – głupota, teraz – nasza natura jest w każdych warunkach piękna…
–
fajka
2009/06/27 22:11:08
Biegofanko – wysłalismy zgłoszenie na „parę” na maraton.
Przed chwilą. Pozdr.
–
biegofanka
2009/06/27 22:21:32
Fajka – bardzo się cieszę, będę trzymać za Was kciuki i wiem, że dacie radę:))
Mam nadzieję Wojtku, że dobrze poprowadzisz naszych ochotników:))
–
maryska_21
2009/06/27 23:04:05
Jeszcze tydzień temu nie marzyłam o niczym innym jak o leniuchowaniu. Wielkim leniuchowaniu po maratonie..głośno „krzyczałam, że całe dwa tygodnie będę z tyłkiem do góry leżała..I co??? Kurczę, nie wytrzymałam!!! Z największą przyjemnością w ciuszki sportowe wskoczyłam i popędziłam do lasu…No na pierwsztch kilometrach nie było to pędzenie, bardziej „świński”(mieszkam na wsi) truchcik…ale z czasem stare kosteczki rozruszały się, rozruszały na tyle że całe 16km przebiegłam. Nic to, że ściana deszczu mnie dopadła..wróciłam przemoknięta ale z bananem ma buźce..Chyba dziwacznie musiałam wyglądać, bo aż małżonek zapytał.. A Tobie co sięstało, że tak się cieszysz??
Miłej niedzieli zyczę:)))
–
ocobiegatu
2009/06/28 15:32:01
A ja zamiast debiutowac to chodze nad Odre i patrze na poziom wody, jesli cofnie Widawa to mi zaleje dzialke ogrodowa. Nastroje dolujace , deszcz, brak checi do debiutu.
Biegofanka – dzieki za zyczenia ale przydadza sie nastepnym razem.
Tak tu wszyscy jestescie zapaleni do zawodow , ze milo sie to zawsze czyta i jest motywujace wiec niedlugo w koncu zadebiutuje w jakims biegu , zwlaszcza , ze przez 1,5 miesiaca biegam tylko nie wiecej jak 10km i najczesciej intensywnie, ciekaw jestem wiec co bedzie z ta juz zupelnie odwrocona „piramida biegowa ” , chyba przed maratonem rzuce sie na biegi dlugie i bede robil w koncu baze..)
–
biegofanka
2009/06/28 20:17:50
Ocobiegatu – zastanawiałam się wczoraj wieczorem, czy rzeczywiście pobiegniesz… Dni Wrocławia a pogoda… dalej pada, rzeczywiście jest niebezpiecznie w niektórych miejscach i te dramaty ludzi… Głowa do góry, mam nadzieję, że nie zaleje Ci działki:)
Maryska_21 – te endorfiny tak działają, czy słońce, czy deszcz, to po biegu uśmiech jest:))
–
wqu
2009/06/28 23:50:22
Zacząłem biegać zainspirowany zeszłoroczną akcją „Polska biega nawet maraton”. Bardzo więc chciałbym zgłosic sie do drużyny. Ale nie mam biegającej pary. Poza tym na debiut wybrałem Warszawę, bo w domu jednak łatwiej. Więc nic z tego. Chyba że namówię Cie Wojtku do zwołania komplementarnej druzyny na Warszawę. Co Ty na to. Dobrego nigdy za wiele.
–
wojciech.staszewski
2009/06/29 08:12:05
ocobiegatu – ale DLACZEGO nie zadebiutowałeś jeszcze? czy z powodu zagrożenia powodziowego bieg był odwołany? 🙁
wojtqu – nie da się zrobić takiej akcji na warszawę. chociaż bardzo mnie ucieszą wszyscy warszawscy debiutanci oczywiście.
–
biegofanka
2009/06/29 08:52:07
Cóż mogę napisać w ten piękny poniedziałkowy poranek (widzę przedzierające się przez chmury słońce), że uparł się mój małżonek, iż maraton to on przebiegnie dopiero w przyszłym roku:-( Ale będę kibicować naszym dzielnym biegaczom.
–
biegofanka
2009/06/29 09:46:21
Ocobiegatu – mam dla Ciebie też pomysł, bo widzę, że potrzebne Ci wsparcie. Jeżeli masz czas, przyjedź do Świdnicy na I Świdnicki Bieg Dekoria organizowany 29 sierpnia na 15 km (info znajdziesz też na stronie maratonypolskie.pl). Startują Fajka z córką i ja też pobiegnę (muszę się zapisać w końcu). Zapisało się też już trochę ludzi z Wrocławia. Weź się teraz poważnie do trenowania wg planu naszego wodza (Wojtku o Tobie mowa), informuj nas o swoich postępach i pobiegniemy razem w tym biegu. Organizatorzy przygotowują ciekawe atrakcje. Zobaczysz, będzie wesoło. Są przy tym biegu organizowane też biegi towarzyszące dla dzieci i młodzieży, w których wystartują moi synowie. Szykuje się naprawdę fajna impreza. Co Ty na to?
–
ocobiegatu
2009/06/29 10:04:21
Wojtku – pewnie znalazlem sobie pretekst aby znow nie zadebiutowac..
Fakt jednak , ze jak rano wstalem to normalnie lalo sie z gory pionowo, jakby ktos odkrecil kran. Mysli o dzialce mnie zdolowaly , tetno spoczynkowe skoczylo a to zly prognostyk na wynik , tak wiec zrezygnowalem bo nie chcialem biegac na dołku ( i po dołkach). Nastepny termin debiutu mam jednak juz w sobote na 1okm w Opolu.Mam tam znajomych wiec piwo zapewnione..)).
Biegofanko- Świdnica blisko , chetnie sie przyłącze do grupy, chyba , Ze jakies wakacje wtedy beda.
–
biegofanka
2009/06/29 10:21:19
Ocobiegatu – świetnie, trzymamy za słowa (my akurat będziemy po urlopie nad naszym pięknym morzem). To do dzieła, przygotowujemy się razem (chociaż osobno):))
–
sfx
2009/06/29 13:10:45
To ja zachęcam do spotkania w najbliższą niedzielę w Jarosławcu nad morzem… 15k… w środkowej połówce po plaży…
–
biegofanka
2009/06/29 13:20:12
Sfx – gdyby było bliżej… a poza tym, przed 15-tką to ja jeszcze muszę trochę potrenować;)
–
maryska_21
2009/06/29 13:58:21
Biegofanko…jeżeli nic się nie zmieni..będziemy miały okazję się poznać osobiście. Wybieram się na kilka dni w góry..i niejako przy okazji planuję start w Świdnicy..
Sfx…jako, że w Jarosławcu klub MaratonyPolskie.PL TEAM ma swoje mistrzostwa..mam zamiar tam wystartować…
No to do miłego….
Zaczynam żałować, że nie mogę być debiutantką „maratońską”..chętnie przyłączyłabym się….
Trzymam kciuki za wszystkie debiutantki i debiutantów kciuki:))
–
biegofanka
2009/06/29 14:11:05
Maryska_21 – super, to dla mnie zaszczyt móc poznać Cię osobiście, a ponieważ wiem ze zdjęć, jak wyglądasz, to przed świdnickim biegiem spróbuję Cię znaleźć, a potem może będziemy miały czas na krótką rozmowę, jeżeli nie dorwą Cię fotoreporterzy, bo podium to będziesz miała murowane:))
–
kalabris
2009/06/29 14:26:28
a ja melduję, że przesłałam do Wojtka maila, w którym zgłosiłam siebie i małżonka do akcji Maraton Poznań… no, zobaczymy…
pozdrawiam Kasia z Torunia
–
biegofanka
2009/06/29 14:33:19
To Kasiu za Was też trzymamy kciuki, ale super, że się zdecydowaliście:)
Wojtku, to już ekipę zapaleńców chyba masz:)
–
wojciech.staszewski
2009/06/29 15:59:25
Już jest zdaje się kilka ekip (kilkadziesiąt par), a tu trzeba będzie wybrać jedną (pięć par). Biuro akcji w osobie Małgosi S. będzie nad tym obradowało jutro.
A przy okazji padł rekord bloga w ilości komentarzu. Jak w Polskobiegowy weekend wzywałem do pospolitego pisania – urodziło się 31 komentarzy. Teraz napisaliście już 37! Aż mi się nie chce pisać kolejnego odcinka, żeby dobiło do 40…
Ale napiszę, macie jeszcze ze 20 minut 🙂
–
biegofanka
2009/06/29 18:02:01
Właśnie, jak napisałam 37 komentarz (aktualnie moja magiczna liczba – tyle wiosenek mi stuknęło), to przypomniałam sobie, jak Wojtku chciałeś dobić do 50-ciu i chyba niedługo tak będzie… rozkręcamy się:))
–
kalabris
2009/06/29 19:55:32
no to współczuję „jury”… pewnie trudny wybór. Jeśli nam się nie uda dostać pod skrzydła trenera to chyba debiut maratoński przełożę na przyszły rok. Początkowo planowałam własnie 2010, ale akcja GW mnie zachęciła. Pomyslałam – po co odkładać coś, co wciąż chodzi mi po głowie…. Małżonek kręcił głową „wstrzymaj się, może za rok”, ale jak usłyszał, że pary – zmienił front – jak w naszym pierwszym starcie w 2008 w półmaratonie par małżeńskich.
Śledziłam akcję ubiegłoroczną i bardzo mi sie podobało, zazdrościłam i podziwiałam uczestników. Ciekawa jestem co u nich dzis słychać. Może by sie tu odezwali?