Jedziemy z Bartkiem fotografem do Spały, do ośrodka przygotowań olimpijskich, przygotowuje się tam do olimpiady Piotr Małachowski, dyskobol polski. Rzuca dyskiem 50 razy, cięższym od startowego, 2,5-kilogramowym. Upał straszny, Małachowski bez koszulki, stoję obok z trenerem i pytam, czy ten brzuch, wielki, cięższy od startowego nie przeszkadza Małachowskiemu w rzutach. Trener, że nie, bo Małachowski ma ogień w nogach.
Na koniec treningu Małachowski ma zapisane trzy przebieżki po 40 metrów. Oczywiście się ścigamy. Małachowski dwa razy cięższy ode mnie, przypomnę. Ruszamy i zostaję w tyle, Małachowski wygrywa. Do kolejnej ja wydaję komendę startową, prowadzę do 20. metra i znów przegrywam. Trzecia, daję z siebie wszystko, ale wszystko kończy się na 30. metrze, znów przegrywam.
Naprawdę mnie to zaskoczyło.
Spała, miejsce przesiąknięte sportem i lasem. Nie wytrzymuję, kiedy Małachowski idzie pod prysznic, żeby usiąść do rozmowy w stanie świeżości, robię coś odwrotnego – idę na stadion zrobić piętnastominutową namiastkę sensownego treningu. Cztery raz czterysta, a na środku ćwiczą tyczkarze, prawdziwi sportowcy.
Wsiadamy w samochód i w Polskę jedziemy, wieczorem jesteśmy w Karpaczu, ruszamy pod górę, spać będziemy w Strzesze Akademickiej. Trener kadry bokserek urządził tam salę treningową, mówi się Stajenka Piotrowskiego. Dzień spędzam z Karoliną Michalczuk, która jedzie do Londynu z szansami i znów głównie biegamy, trochę się nawet ścigamy, ale korespondencyjnie. Rano dwa razy pętla Strzecha-Samotnia-Strzecha, ja robię szybszą w 9:37, Karolina ma życiówkę o minutę lepszą. Inna liga. Po południu robimy kros na Równię pod Śnieżka i nad stawem, powrót koło Pielgrzymów. Tu Michalczuk dokłada mi podobno kilkanaście minut.
Bieganie, ogień w nogach, wielki piec w płucach, to podstawa sportu. Trzymam za nich kciuki. Bartek zrobił mi symboliczne zdjęcie z biegania z Karoliną. Ja na krótko i w czapce, bo upał. Karolina na długo i w czapce, bo robi wagę czyli nieustająco wypaca wszystko. W tle trener Piotrowski, przodem. Bokiem młode bokserki, nasze nadzieje na Rio, to z nimi zaraz będę biegł po Karkonoszach.
W sobotę odpocząłem od wszystkiego. W niedzielę pobiegałem sobie po Puszczy Kampinoskiej, bo Moja Sportowa Żona na studiach – znów została najlepszą studentką na roku , no może razem z Anką – a córka 3klasistka na kolonii tanecznej.
A dziś zaczynam drogę do mojego igrzyska, do jesiennego maratonu. Była siła biegowa bez podbiegów – marsz z wypadami, marsz dynamiczny, skipy A, B, C, wieloskok – dwuminutowa seria powtórzona sześć razy.
1.marsz
2012/07/09 21:39:48
bas – najlepszego
marsz
–
basdlamas
2012/07/09 21:50:32
Dziękuje Marsz i reszcie także…:))) czas zacząć biegać ….
–
kubol7b
2012/07/09 22:00:32
Wojtek, co to jest marsz dynamiczny?
–
popellus
2012/07/09 22:02:23
No właśnie,czas zaczac biegać na poważnie:) Dlatego plan na Kotline Kłodzka dogadany:) z Marszem,szzegoly w środę dla może jakichs chętnych:):):)
Corvus…piękna sprawa.Gratulacje;);)
–
piotrek.krawczyk
2012/07/09 22:10:50
Będzie fajny tekst. Po takim wstępie…
–
sten2012
2012/07/09 23:51:37
Dziki – tekst rzeczywiście fajny, szkoda tylko, że na końcu padły takie straszne, wywołujące ból zębów, słowa:) A było tak sielankowo.
–
beztlen
2012/07/09 23:57:01
…a ja sceptycznie patrzę na polskie szanse w Londynie – oczywiście piłka siatkowa, jest system szkolenia, jest sukces i być może zostanie potwierdzony na IO, jest Radwańska – wielka indywidualność poparta jeszcze większą pracą, będą medale kajakarzy i wioślarzy bo te związki pracują poprawnie od dłuższego czasu, będzie jeden , może dwa sensacyjne medale zawodników, na których nikt nie liczy – to jest piękno IO. Moja ukochana LA nie wygląda niestety dobrze, symboliczny „ogień w nogach” Małachowskiego w XXI wieku nie wystarczy; nie mamy interdyscyplinarnego systemu szkolenia kadry olimpijskiej i w związku z tym nie wyjdziemy poza te symboliczne 10 medali…gdzie jest boks, zapasy, ciężary, pływanie – te szanse w ciągu ostatnich lat zostały zaprzepaszczone..niestety.
Kasia wygrała ważne międzynarodowe zawody w Bergen, ma trzeci wynik w tym roku w Polsce, ma minimum; na IO jadą trzy najlepsze zawodniczki w kraju, ale Kasia nie jedzie…
–
ocobiegatu
2012/07/10 11:11:32
Kasia nie jedzie…….żałuję bardzo , a niech to ..Chciałem jej kibicować.
–
sten2012
2012/07/10 11:29:38
beztlen – dlaczego Kasia nie jedzie? Jeżeli ma 3 wynik w tym roku, to jakie kryterium zadecydowało?
–
1.marsz
2012/07/10 13:13:36
kilka dni temu na zakręcie śmierci (szklarska – świerdów) widziałem zawodniczkę chodu sportowego (chodziarkę ? – coż za okropne słowo), przyznam, że wyglądała zjawiskowo…
marsz
–
grzegorz-wlkp
2012/07/10 13:19:20
Cześć Wojtek
Dzięki za fantastyczne spotkanie na szlaku do śnieżki i w schronisku akademickim.
Jaki widać cięgle w biegu Pozdrawiam Grzegorz z Rodziną
–
beztlen
2012/07/10 16:04:12
Kryteria kwalifikacji są takie same jak w chodzie na 50km i maratonie tzn liczy się ranking w okresie od jesieni ub. roku do chwili obecnej. W ww konkurencjach ma to uzasadnienie (z reguły max 2 starty w roku) ale w przypadku 20-tki kobiet jest to moim zdaniem nieporozumienie, gdyż cała polska czołówka kobiet startowała na tym dystansie w tym roku 5-7 krotnie. Kasia w tym roku jest zdecydowanie trzecią zawodniczką w Polsce, ma minimum PZLA, niestety w rankingu względniającym jesień ubiegłego roku ma czwarty wynik. Dodam jeszcze, że z dziewczyna, która na IO jedzie wycofała się podczas najważniejszego w tym sezonie startu czyli PŚ (Kasia była trzecia z Polek) a na MP na początku czerwca Kasia wygrała z nią blisko 2 minuty 🙁
–
piotrek.krawczyk
2012/07/10 20:17:31
Hej Grzegorzu Wielkopolski – dziś po ping pongu John opowiadał mi o waszym spotkaniu, dobrze, że dość cichociemności…
Rano z Johnem przegrałem, drugi raz w nowym Grand Prix, nie beznadziejnie i po ładnym meczu,ale jednak, 3:4, a przy stanie 3:2 dla Dzikiego prowadziłem już 8:2, z tego się nie wychodzi, John wyszedł… Może to jest tak, że Dziki trenuje teraz bieganie, a nie ping ponga? 🙂 Trenuję! I to jak! Dziki dziś po dniu udręki przed podbiegami, zrobiłem to. A wcześniej: gdzie mam to zrobić, może pół tego co Trener zalecił i zwalę na pogodę, może jutro, a może kros w Puszczy zamiast, po co mi to, 18 szybkich podbiegów, w tym sprinty na zbiegach, szaleństwo, skąd mam wziąć na to siłę i wolę, itp… To Dziki dziś znów poczuł, że trenuje i że to ma sens oraz smak. To mój raport dla Trenera:
„…Poszło! Najgorzej było zacząć… Taki trening mnie przeraża i przerasta na papierze. Dobieg 7,2 km w tempie 5’42. Pierwszy podbieg po 3’34, wiem, że miało być wolniej, ale poszedł leciutko, następne podobnie, 6 razy podbieg i od razu zbieg, po szóstej serii przerwa na picie i znów, ale trochę szybciej, nie męczyłem się, najszybszy podbieg 120 metrowy chyba 3’08, one były dłuższe, raczej 125 – 128 metrów, bo robiłem ręcznie a nie automatycznie. Potem serie 60 metrów, podbiegi od 3’18 do 2’46 (ostatni), zbiegi od 2’48 do 2’28. Wiem, że miało być wolniej i to nie popis szybkości, ale gps to tylko gps, a chciałem mieć pewność, że trening jest efektywny. Zmęczyłem się w wersji przyjemnej i budującej, powrót 2,5 km po 5’31. Jutro przyślę Ci link z garmin connect. A jutro umówiłem się wcześnie rano z kolegą z Zielonej Góry, który jest w delegacji w stolicy na lekkie bieganie, do 1,5 godziny po Bielanach. Mogę? Po południu będę gotowy na drugi trening… Dzięki za dziś, czuję, że tego mi trzeba… Pk”
Odbyło się w Lesie Bielańskim, podbiegi na asfaltowej ścieżce rowerowej, która wspina się znad Wisły na skarpę warszawską na północno zachodnim brzegu lasu. Tam jutro raniutko, o nieludzkiej porze, pobiegamy z Darkiem, który jest w delegacji w Warszawie i ma z hotelu widok na warszawski manhattan, może się zaproszę na sesję foto do Novotelu po bieganiu… Może znacie, to Dario, może się przyłączycie, spotykamy się o 6:00, dla mnie pora nieludzka, wiem, że są tacy, którzy o tej godzinie kończą, podziwiam, to nie zmienia faktu… Spotykamy się z Dariem o 6:00 przy stacji Słodowiec, wyjście do przodu jak się jedzie z Centrum, czyli w stronę Młocin. Zapraszamy, konwersacyjnie, po Lesie Bielańskim, po Kępie Potockiej, to biegowe tereny północy Warszawy, Dario ma godzinę do półtorej, potem do obowiązków… Dziki
–
kamilmnch1
2012/07/10 20:28:03
coraz więcej cichociemnych się ujawnia, choc wiemy dobrze, ze to nie wszyscy;
dziś Kancelaria zakomunikowała „Zabiorę Cię właśnie tam” ;p i zdałem sobie sprawę z tego, że niecały miesiąc do Rabki a ja zrobiłem głupotę…jak wcześniej sygnalizowałem pobiegałem w niedzielę na palcach, serio i jeszcze szczególnie czuję w prawej łydce ból, na szczęście przechodzący, dlatego dziś przerwa oraz z powodu wczorajszego spotkania służbowego zakończonego późno w nocy; więc czeka mnie bieganie jutro i w czwartek
kurier dostarczył plecak, pozwoliłem sobie na szaleństwo i z 3L bukłakiem 🙂
przecież nie muszę całego napełniać…
podczas dzisiejszego spotkania z klientem okazało się, ze prawniczka Agata biega więc pewnie któregoś dnia wyruszymy ze swoich dzielnic na spotkanie 🙂 bo niestety mój kolega coś nie biega a jednak w grupie raźniej a w ku[ie siła ;p
–
wojciech.staszewski
2012/07/10 21:04:58
Grzegorz, witaj w sieci. Frakcja wielkopolska jeszcze się widać wzmocniła 🙂
Kamil – lekkie, ale wyraźne, spokojne, długotrwałe rozciąganie („przepychanie drzewa lub ściany” oraz „noga na kosz”). A potem mrożenie. Żelowy woreczek przyjacielem biegacza.
–
basdlamas
2012/07/10 21:27:54
A Grzegorz – Poznań? czy gdzie indziej?:)
–
kamilmnch1
2012/07/10 21:28:47
dzięki Wojtku 🙂
co do boksu, to trener Piotrowski jest ze Świecia i tam trenuje czyli w mieście w którym najdłużej do tej pory mieszkałem 🙂
–
kamilmnch1
2012/07/10 21:29:38
a z Bydgoszczą słabo :/
całe szczęście że czepiak.czarny jest z kuj-pom, ktoś jeszcze?
–
piotrek.krawczyk
2012/07/10 22:31:14
Kamilu – eksperymenty z tzw.naturalnym bieganiem powolutku, niekoniecznie to dla Ciebie naturalne, może właśnie nienaturalne, w ogóle nie wiadomo czy naturalne, nie ma sensu wchodzić na siłę w ten nowy biegowy snobizm, podobno jest efektywniej, dla kogoś tak, dla kogoś nie, średnio tak… podobno… Ale to nic nie znaczy… Łydka boli bo dostała bodziec, spokojnie, przejdzie, rozciągaj, koniecznie przy drzewie lub szlabanie, może być ściana, ale biegacz musi się zaprzeć… 🙂 A Trener otworzył Dzikiemu szlaban na poranne bieganie z Dariem i zapowiedział akcent w czwartek. Matko, znowu? Nie wystarczy raz na 2 tygodnie zmęczyć się…? 🙂 Dobrze, że nie wiem, co takiego się szykuje. W tym tempie już nic Dzikiego nie zdziwi: jedź do Zawoi i zrób sześć razy Babią w tempie dowolnym, ostatni raz z Markowych Szczawin sprint na szczyt, zbieg sprintem, jak z rozpędu przelecisz do Suchej Beskidzkiej to nie szkodzi, powrót truchtem z gimnastyką… Czekam z ciekawością, Dziki trenuje… 🙂 Dzi
–
kamilmnch1
2012/07/11 08:18:45
po przerwie postanowiłem po prostu popracować nad techniką ale ekstremalnie ją zmieniłem; teraz będę starał się biegać naturalnie ale jak najbardziej dla siebie naturalnie 🙂
dziś zweryfikowałem plany i 12km spokojnego biegu, porozciągałem się w miarę mocno i jest coraz lepiej
w piątek idę na przegląd- krew, serce, mocz, pot (zapędziłem się), niestety nie zrobiłem na początku sezonu ale uznałem, ze teraz też jest dobra pora
za tydzień wybieram się na Bieg Filmowy do Wałcza, niejako tam wracam, bo miałem zamiar wystartować tam w ubiegłym roku ale nie dałem rady (ani formy, ani wytrzymałości, kontuzja) bo to były próby biegania a myślełem co to nie ja ;p…i debiut był w Warszawie na Biegu Olimpijskim 🙂 ach łezka w oku 😉
dziś jestem 10-11kg lżejszy bolą lekko łydki ale nie okostna czy co tam jeszcze więc może kogoś spotkam z podblogowiczów?
🙂
–
czepiak.czarny
2012/07/11 08:48:57
Jestem w niedoczasie.
Gratulacje tym, co się pocili na MGS. Beauty za radość i odczarowanie gór, Stenowi za odmienne stany świadomości, Corvusowi, że się nie dał pogodzie. Pokłony.
Biegowo: pobawiłam się w 3 city. Właściwie: bardziej niebiegowo niż biegowo, ale tak chciałam, wybrałam. Przy tym bieg poszedł ładnie, jak pozostałe w tym czasie, a tętno wskazuje na opieprzanie się, mimo dość niepoprawnego spędzania czasu przed biegiem. Z każdym krokiem w ulewie i burzy, by odebrać pakiet, miałam większego banana na twarzy. Potem szczypta niepewności, nieporozumienie w kolejce po pakiet, problem, czy w ogóle uda się wystartować, 4 minuty po strzale udało się. Biegnąc dychę nie opowiada się o Gałkowie i nie wyjaśnia się koleżance dlaczego wystartowałam tak późno i co się właściwie stało. Więc nie wypluwałam się, ale świetnie bawiłam na, a zwłaszcza po biegu.
Świetna trasa, jeśli ktoś chciałby pobiec szybką dychę, polecam wersję listopadową.
Na minus, znów pobolało w udzie. Przed biegiem odruchowo chciałam oddać 2 letniej niewiaście sandał, który ta zostawiła w kałuży (wtedy cały chodnik był jedną kałużą), a braku nie zauważyła i nie zasygnalizowała opiekunom. Zimne mięcho nie lubi sprintów, zakuło charakterystycznie, ale but oddany.
Corvus: serdecznie dziękuję za porady. Te o Pile zdecydowanie oświeciły mnie 🙂
Kamil, a dycha w Brodnicy w sobotę 21.07, start o 17. Co Ty na to? Pewna startu być nie mogę, z przyczyn ode mnie niezależnych, ale na dziś biegnę. Medal robiony przez dzieciaki, Dziki, macie konkurencję 😉 U mnie bieganie naturalne oznacza: nabyłam nowe buty, by, naturalnie, zdzierać piętę 🙂
Wałcz ze Szpetala, gdzie dziś jadę, to 222 km, za daleko.
Dziki, fruwasz i to na komendę, jak nie Dziki.. i nie ptak, a gazela jakaś..
Miłego dnia
–
podopieczny_bartek
2012/07/11 09:30:22
Dziki odfruwa na jakieś niebotyczne poziomy szybkości, po połączeniu tego z niebywałą wydolnością Dzikiego, aż strach pomyśleć jakie z tego będą życiówki…:)
–
grzegorz-wlkp
2012/07/11 09:31:17
basdlamas- 40 km od Poznania
–
kamilmnch1
2012/07/11 10:28:47
czepiaku już się zapisałem a po drugie tak jak pisałem miałem tam w poprzednim roku mieć debiut debiutów i nie wyszło więc muszę być jak Monika O. 😉
–
czepiak.czarny
2012/07/11 10:41:06
Bas, jeśli jeszcze przyjmujesz życzenia urodzinowe: najlepszego!
Grzegorz, tradycyjnie: cześć.
Beauty, uzupełnienie 🙂 gratulacje za odczarowanie gór po Mardule, radość pod koniec, ale i za fantastyczny czas w MGS.
–
sten2012
2012/07/11 13:34:10
B&B – żeby nie było nieporozumień, powiedziałem ci cześć jedząc makaron już na dole w Szczelince. Ale byłaś chyba duchowo nieobecna, bo mnie zupełnie zignorowałaś. Tak to już z celebrytami bywa:)
–
czepiak.czarny
2012/07/11 14:55:38
Kamil, doskonale rozumiem. Nie patrzyłam w kalendarz i nie wiem dlaczego myślałam, że Wałcz jest w ten weekend, a nie dzień po Brodnicy.
W ten w okolicach jest 10 k w Tucholi 🙂
–
beautyandb
2012/07/11 15:05:11
Sten, wypchaj się z celebryckością 😛 Taka ze mnie celebrytka jak z koziej d… i tak dalej. Zdaje się, że biegłam tą samą trasą, co wszyscy, tak sądzę. Mogłam być lekko zakręcona, bo znajdowałam się w stanie lekkiej euforii. A poza tym – nie miałeś na czole tabliczki z nickiem spod bloga, a wystarczyło powiedzieć, to pewnie bym się i przysiadła na chwilę 🙂
Czepiak, dziękuję. Naprawdę było fantastycznie, ale też – i tu już abstrahuje od trasy i wyniku – widać, ile organizatorzy z Zakopanego powinni się nauczyć…
–
biegofanka
2012/07/11 17:05:33
Tak… samo „cześć” nie wystarczy… zawsze krzyczę: „biegofanka jestem”… i już dalej „lecą” uściski, śmiechy, wymiany zdań itd… oczywiście, choć pierwszy raz się w realu widzimy, witamy się, jak „starzy” dobrzy znajomi… i to jest świetne wśród nas, podblogowców:)
–
piotrek.krawczyk
2012/07/11 20:17:03
Biegofanko – Dziki nie widział Cię nigdy w realu, ale rozpoznam Cię bezbłędnie choćby na nocnym maratonie w Koszalinie 28.10… 🙂 Dziki trenuje, dziękuję kibicom, wszystkie akcenty są na garmin connect, wysyłam linki Trenerowi do analizy… No i Trener przeanalizował &#@!!!<?#?… Jutro mam dobieg 2 km +10 km w tempie 4’25 + powrót 2 km… Piszę Trenerowi, że nie utrzymam, jeszcze nie, nie biegam szybko od nie wiem kiedy, może się zlituje… A Trener: to nie biegnij 10 km po 4’25 na kilometr tylko dyszkę w 44 minuty… Szczęka opada! To jest to samo tylko inaczej brzmi! Na taki trening idę spokojnie, na 10 km po 4’25 dziczyłbym się 24 godziny bez chwili snu… Ale mam wrażenie, że Trener szykuje po cichu Dzikiego na 2:40 🙂 W niedzielę mam w planie 24 km BNP na czwórkach: 5’15 – 4’50 – 4’40 – 4’20 – 4’10 – 5’30… Lub coś podobnego, piszę z pamięci, ale taka rozpiętość. O Matko! Na to nie ma miejsca w psyche Dzikiego. Piszę do Trenera, a Trener: jak będą trudne warunki możesz wolniej o 15 sekund na kilometr… Szczęka… ! Jak to trudne warunki??! Dla Dzikiego??! I przeszło 🙂 Mocno zdopingował mnie dziś Pict, trójkołamacz, bardzo zdolny podopieczny tego samego Trenera… Wzmocnił Dzikiego Pict. Już wiem! Są z Trenerem w zmowie… 🙂 A Dziki dziś o nieludzkiej porze, o 6:00, spotkał się z Dariem z Zielonej Góry, żeby pobiegać po Lesie Bielańskim, Trener pozwolił… Z Dariem biegliśmy w Sztafecie Polska Biega, w drużynie, której kapitanem był John czyli Kołcz. John, Dario Cię pozdrawia. Daria zachwycił stary, duży las w wielkim mieście bardziej niż wielkie miasto. Bo tej strony Warszawy dotąd nie znał, trochę Bielan, AWF zabytkowy, erem pokamedulski z XVII wieku, w lesie co krok dęby po 150 – 200 lat, indywidulany BPPW dla kolegi z lubuskiego…
A Runner’s World przysłali projekt artykułu o Biegach po Prawdziwej Warszawie do sierpniowego numeru. Przeznaczyli 8 stron! Fajnie, ładnie, zespół wątpliwości, jak zawsze, kiedy mówi się jedno, czyta co innego, dla dobra całości bez znaczenia, jeszcze zadzwonię do Johna w sprawie praw autorskich i stosowanychzwyczajowo praktyk. Ale fajna forma artykułu, fotoreportażu. Dziki
–
sten2012
2012/07/11 20:44:51
B&B – następnym razem spróbuję przełamać swoją wrodzona nieśmiałość:)
–
kamilmnch1
2012/07/11 20:47:08
Dziki, Ty który kojarzysz mi się z zawadiackim rozwydrzeniem zostałeś podstępnie wciągnięty w kierat treningów 🙂
pisz o postępach jestem ciekaw co z tego wyjdzie, trzymam kciuki żeby efekt końcowy mile Cię zaskoczył
Wojtku czy też trenowałeś z Małachowskim? Jeśli tak to z następnym zawodnikiem z kadry bądź delikatniejszy ;P
dziś biegałem, choć trochę niekomfortowo się czułem i co do jutra to podjąłem decyzję, ze jak się obudzę o piątej to biegam, jak nie to odpoczywam 🙂
a w sobotę nad morze 🙂
–
tomikgrewinski
2012/07/11 23:45:59
A ja dzisiaj upalna godzinka w Kazimierzu Dolnym.
Oj pieknie sie tu biega…
Coraz wiecej mam treningow w tempie maratonskim, a mowiac dokladnie w tempie o 10s szybszych od planowanego maratonskiego – na wroclaw.
Mam nadzieje ze we Wrocku bedzie chlodniej niz dzisiaj…
–
czepiak.czarny
2012/07/12 01:05:21
Dziki, podziwiam Ciebie. Serio. Sama niedawno po 3 tygodniach biegania bez wolności zamiast zrobić jakieś tam 9 km zdezerterowałam na 2h przed siebie. Były poziomki 🙂
Opieprzam się, i niby nie mogę biegać szybciej (udziec protestuje), więc miałam biegać dychę zmiennym. Zapomniałam czy 600/400 czy 400/600, odkrywczo uśredniłam więc na 500/500.
Właśnie.. jak to brzmi.. Gdyby ktoś kazał biegać 10x 500m żwawo na 500m trochę wolniej (nie E) wyśmiałabym.. Przecież ja tak i tyle nie biegam (nie dziś). Ale dychy i więcej – pewnie że tak! Dycha zmiennym brzmi jak pływanie stylem zmiennym, jakoś przyjaźniej niż 10×500/500.
Było świetnie, końcówka trudna, bo chciałam całość biec szybciej 🙂 Spełniłam małe marzenie o pobieganiu wieczorem po bulwarach we Włocławku. Ładne są, równe 🙂
Zdecydowanie warto było lenić się w Gdyni, wreszcie mam zdjęcie, na którym mordka uśmiechnięta, a ja biegnę jakaś taka szczęśliwa (i to w spódniczce!). Niepodobna zupełnie 🙂
Dobrej nocy.
–
kamilmnch1
2012/07/12 08:00:52
coś po drugiej- o żesz jeszcze nie pora na bieganie oby udało się zasnąć
4:30- nie no bez przesady, plan jest taki, że jak wstanę o piątej to idę biegać a nie pół godziny przed
5:00- czyli jednak dziś biegam, MWŻ Gdzie idziesz?- Biegać- Przecież wczoraj biegałeś- ale we wtorek nie…, na szczęście 16 stopni za oknem więc nie mogłem odpuścić takiej okazji, choć przez pierwsze 9km czułem w nogach niedzielę i postanowiłem przyspieszyć, tak wyszło kolejne 5km i dobieg do domu na luzie z tradycyjną kładką po drodze czyli 3 x 15 schodków w górę oraz 3 x 15 w dół…
a jutro planuje przegląd…
–
biegofanka
2012/07/12 09:20:53
Dziki – w nocy mnie rozpoznasz? Chyba, jak mnie poświata jakaś otaczać będzie;)
–
biegofanka
2012/07/12 09:24:30
Kamil – ja już od kilku tygodni przerzuciłam się na poranne bieganie… choć łatwo nie jest wstać wcześniej… za to w weekend spokojnie też rano ale nie o wczesnej porze po lesie ze znajomym biegaczem biegamy… wówczas może być gorąco, ale w cieniu wśród drzew jest super:)
–
sten2012
2012/07/12 09:42:06
Pytanie dotyczące Garmina: Mam od 3 lat model 405 i chcę wymienić na 910XT. Czy jest może ktoś chętny do kupna używanego 405?
Czy ktoś używa 910XT? Na ile starcza bateria? Jakie wrażenia?
Dzik, ty ostatnio coś kupowałeś ale nie pamiętam co?
–
grzegorz-wlkp
2012/07/12 11:40:23
Bieganie wcześnie rano ok. 5:45 jest super.
Pusto, rześkie powietrze i śniadanie po lepiej smakuje.
–
1.marsz
2012/07/12 11:52:24
ale jak wstać, jak wstać?
marsz
–
beautyandb
2012/07/12 12:29:39
Po prostu. Wstać.
Albo pomysleć o tym, jak pozniej bedzie gorąco. Dziś o 5:30 byłam w lesie. Bylo tak sympatycznie, że z rozpędu zrobiłam 15 km…
–
sten2012
2012/07/12 12:43:32
Trzeba w telefonie ustawić melodię do budzenia: Wstaaań, Unieś głowęęęę, wsłuuuuchaj się w słowa, pieśni o małym rycerzuuuuuu:)
–
beautyandb
2012/07/12 16:07:08
Wzglednie:
Wstan, powiedz nie jestem sam… Od razu stawia na nogi.
Mnie tam wystarcza zwykły kogut.
–
1.marsz
2012/07/12 17:58:29
unieść głowę mogę ale zaraz opada, zwłaszcza, że to nie pora na siatkówkę, to już kogut byłby lepszy ale mam psa, a wiadomo jak żyją pies z kogutem pod jednym dachem – w ogóle bym nie zasnął…
marsz
–
kamilmnch1
2012/07/12 19:09:29
trzeba zadbać o przyrost naturalny, po drugie wychować się w pokoju od północnej strony, a po trzecie mieć doświadczenie w ogrodnictwie, wtedy nie ma kłopotu ze wstawaniem 🙂
biegofanko- cieszę się i życzę wytrwałości!
beautyandb- też mam las 1,5km od domu i tam głównie biegam
sten2012- Dziki ma chyba 610, ja na pewno, jak co mogę zaopiniować 🙂
czyli z kujawsko-pomorskiego tylko dwie sztuki?
–
1.marsz
2012/07/12 19:15:04
pojawiła się nowa, aplikacja biegowa nike + na telefony (android i iphone), wygląda na to, że poza pomiarem tętna, zawiera wszystko co niezbędne, plus parę gadżetów typu „powersong”, i co najważniejsze, jest bezpłatna więc może dla ciekawą alternatywą dla osób, które i tak biegają z telefonem…
(można ściągnąć z nikeplus, itunes, i bezpośrednio z iphone)
marsz
–
johnson.wp
2012/07/12 19:28:37
Marsz – u mnie o 5:30 też opada… i nie ma to nic wspólnego z pieśnią o małym rycerzu Sten 🙂 , zdecydowanie wolę wieczorem… a jeśli rano, czyli po 9 to koniecznie po śniadaniu, a nie przed Grzegorz 🙂
Cze-cza – bulwary we Włocławku – ostatni trening przed pierwszym maratonem w 2008 roku, łza się trzęsie na rzęsie…
Tomik – ależ Ty sobie używasz 🙂 Teraz w Kazimierzu? No to koniecznie pobiegnij wzdłuż Wisły do Mięćmierza, tam nawrotka niebieskim szlakiem do Albrechtówki, tutaj ostro pod górę – świetny teren do kilku(nastu – dziesięciu?) pętelek górskich, z Albrechtówki zielonym przez las koło ośrodka UMCS i dalej czarnym 2km do wąwozów i wybiegasz do miasta wąwozem Małachowskiego. Albo – z rynku, koło synagogi na wschód czerwonym, ale nie w kierunku Baszty Esterki ale Lubelską w kierunku Dołów. Korzeniowy Dół omiń, bo komary tam dzieci porywają, Ty na Góry II i trzecie, daleko – przez Skowieszynek, tam Kazimierskie Małę Bieszczady, aż do Rąblowa, będzie z 12km, niestety juz po truskawkach więc Strawberry Fields nie dla Ciebie, więc powrót albo dalej do Nałęczowa, bo tyle samo co z powrotem, ale ktoś Cię musi odebrać, w Nałęczowie ławeczka z Bolkiem Prusem i piękny park więc warto. Reszty szlaków nie odtworzę, na rympał były 🙂 Tylko nie zielonym „niepodległosciowym” na Wierzchoniów, bo to zła partyzantka…
–
johnson.wp
2012/07/12 19:29:38
Ach, no i o aurze wokół Biegofanki to w Discovery było…
–
kubol7b
2012/07/12 22:45:22
o swietna informacja – ksiazka scotta jurka bedzie u nas, pieknie! to czytaj Wojtek i napisz moze tutaj kilka slow o swoich wrazeniach.
a jak bedziesz mial chwile, to prosze o odpowiedz na pytanie spod poprzedniego odcinka, czyli co to jest marsz dynamiczny, ktory robisz w ramach sily biegowej???
dziki, nie ma potrzeby znaczyc kilometrow na kepie potockiej – tam sa dwie petle (3km i 5km) ze slupkami-znacznikami co 500m.