Dziewczyny z Kasiny (i okolic)

Justyna, Justyna to twarda dziewczyna/ Cieszy się dzisiaj cała Kasina. Jak pokazywali migawki z remizy w Kasinie, gdzie mieszkańcy zgromadzili się, by fetować, pytam Moją Sportową Żonę, czy nie była tam na dyskotece. A ona, że na pewno tam spała, jak schodzili ze Śnieżnicy z rajdu, schronisko było nieczynne i nocowali właśnie w remizie.

Z Rabki do Kasiny jest jedno średnio długie wybieganie, 17 km. Tam się rodzą takie dziewczyny, twarde, zadziorne, pyskate i zwycięskie. Justynę widzieliście w telewizorach, a MSŻ na nartach możecie zobaczyć niżej. Sorry za jakość zdjęcia, ale strasznie padało, jak w pierwszym biegu Sikory.

MSŻ na stoku, Słowacja 2010

Właśnie skończyły biatlonistki nadspodziewanie dobrze, o sekundy od medalu. Uwielbiam te wielkie sportowe imprezy, olimpiady albo mistrzostwa w lekkoatletyce. Sport emituje się z telewizora, rozchodzi się po pokoju jak upojny zapach. Biorę matę na odnowionej podłodze w góralskie panele robię brzuszki, a w telewizji skaczą i fruwają.

Biegałem tylko raz, we wtorek. Rano popracowałem w domu, potem MSŻ pojechała na zajęcia w prestiżowym klubie – od 23 do 25 lutego są dni otwarte, możecie sprawdzić na goldsgym.pl, MSŻ wtedy też prowadzi TBC-GW (góralski wycisk) – a ja założyłem buty biegowe i ruszyłem przez śniegi jak w Vancouver do gazety. To znaczy nie zupełnie przez śniegi, wybrałem drogę dookoła, ale przez małe uliczki i leciałem po asfalcie. Udało się zbić tempo poniżej 5:30 na kilometr przy tętnie poniżej 150 czyli w pierwszym zakresie. Na koniec za radą Gajdusa zrobiłem więcej niż zwykle przebieżek – 6 po 30 sekund. Ale słuchajcie, ta zima działa. Tempa przebieżek dochodziły do 3:04 na kilometr, a nie wypluwałem płuc.

Wczoraj i dziś zajmowałem się mocno tekstem o tych, co pracują na zlecenie. Ostatni raz proszę Was o pomoc, ale sobie pozwolę, bo Wy czasem też mnie o coś pytacie. Mam wśród moich rozmówców nadreprezentację przedstawicieli nowoczesnych technologii, mediów, wielkich miast. A jak opowiedział mi pan z inspektoratu pracy w Olsztynie problem dotyczy np. dziewczyn ze stoiska drogeryjnego w supermarkecie. Żeby móc usiąść do pisania tekstu muszę jeszcze dotrzeć do osoby, która ma normalną pracę – nie w świecie komputerów, ale w sklepie, restauracji, hurtowni, na zakładzie. Pomożecie?

Na koniec jeszcze jedno zdjęcie ze słowackich Rohaczy. Zgaduj, zgadula gdzie jest MSŻ.

Słowacja 2010

Sabina, też jesteś prawie z Kasiny. Zaczynasz biegać?

Updated: 18 lutego 2010 — 18:55

  1. sfx

    2010/02/19 07:03:21

    odpowiedź: w czerwonym oczywiście


    sfx

    2010/02/19 07:16:38

    A ja znowu piłuję swoje krosy…
    wczoraj 12k krosu plus 1k na 3 przebieżki i roztruchtanie

    I żeby nie było, postarałem się lekko zmodyfikować trasę tradycyjnie już rozgrywanego krosu góry chełmskiej (zapraszam w sierpniu)… pętelka ma 5k, a ja dorzuciłem jeszcze coś koło 1,5k, żeby trochę przewyższenie wzrosło (z okolic 140m/pętlę do 160m/pętlę). I ruszyłem.

    Wszystko byłoby dobrze gdyby nie modyfikacja… początkowo przyjemna…
    … ale nie zapomnę tych 400-500 metrów fragmentu mojej dziewiczej trasy… tej którą rozpocząłem moją przygodę biegową w kwietniu-maju 2008.
    Myślałem, że tak jak i w pozostałej części pętli tak i tu ktoś już wydeptał ścieżkę… nic bardziej mylnego… śniegu jakieś 60-70 cm, dość mokrego. Zaczęły się skipy, a Polar (co już sprawdziłem na monitorze) wskazywał momentami 0 min / km (zero). Niby szybko, ale to wskazanie określa brak ruchu 🙂
    Potem wpadłem na fragment raz przejechany biegówkami… i to było jeszcze gorsze… noga niby lądowała na twardym fragmencie po biegówkach po czym wbijała się 20-30cm głębiej… po kilkudziesięciu metrach wolałem pozostać z boku i walczyć z 70cm śniegu bez śladu nart.

    Pierwsza pętla minęła po 38,5 minucie, drugą znów zmodyfikowałem – bo tych katorg bym nie wytrzymał… a do tego spotkałem kolegę z par na maraton… Jarka Chajnowskiego, którego namówiłem na wspólny bieg przez część drugiej pętli.

    Średnio całość wyszła w okolicy 6 min/k. +/-300m. 152bpm.


    johnson.wp

    2010/02/19 08:10:10

    ha! no i dobrze! żelazna kondycja rosnie jak widzę Michale. To i dobrze. 5km przed kazdym przepakiem puszczę Cię przodem żebyś potem wrócił i przyniósł coś na ząb. Dobry pomysł?
    Poza tym nie wypowiedziałes sie co do udziału w zgrupowaniu w Sobótce. Jedziesz?


    bolek.03

    2010/02/19 08:35:06

    Trenerzy w goldsgym strasznie podobni do siebie i tacy mało męscy;) http://www.goldsgym.pl/index.php/coaches


    jatzi

    2010/02/19 08:53:39

    wojtek, moja zona jest szefowa kadr w duzym hipermarkecie. jesli uznasz ze moze ci w czyms pomoc, wal smialo


    biegofanka

    2010/02/19 09:10:27

    No i masz już Wojtku pomoc… tylko czy jako szefowa działu kadr będzie chciała „sypać”;)
    Ja niestety w tym temacie nie pomogę… obracam się w kręgu osób, które pracują normalnie na umowę o pracę… sama też nie miałam z tym nigdy problemu:)


    biegofanka

    2010/02/19 09:11:44

    A co Wojtku z teorią, że ćwiczenie i jednocześnie patrzenie w ekran może być szkodliwe…;)


    sfx

    2010/02/19 11:42:29

    johnson… co do tych piątek – nie ma sprawy… a może po prostu wcześniej ruszę, żeby sprawdzić co i jak i wrócę, żeby planowo wystartować w parze i znać trasę na wskroś… myślę, że 16h w obie strony wystarczy 😉

    a dziś… 3 x przedłużona o 1k pętelka krosu – na pierwszej próbowałem inny wariant, co dało 5,7+6,0+6,0 = 17,7k w tempie 6:00, tętno 151, przewyższenie łączne +/- 454m… warunki gorsze niż wczoraj… śnieg z wierzchu oblodzony, śliski i pękający… a temperatura już 5-7st.C


    sfx

    2010/02/19 11:43:00

    Sobótki nie rozważam, bo chyba się na nią nie wpiszę. Jeszcze popatrzę w kalendarzu.


    piotrek.krawczyk

    2010/02/19 16:22:00

    A moja żona jest szefową girlsbandu Czarne Motyle. Jakby co, to się nie krępuj 🙂


    piotrek.krawczyk

    2010/02/19 16:31:16

    A na Rzeźniku partnerzy nie mogą się od siebie oddalić więcej niż 100 m.
    Johnson, jak sfx się urwie na wolność, musisz za nim pędzić, bo Was nie sklasyfikują.
    Ja się wybieram w Bieszczady na rekonesans trasy w maju. Może rajdzik wspólny?
    Dziki


    ocobiegatu

    2010/02/19 19:03:31

    johnson właśnie w kwalifikacjach 117m…zdolny chłopak..:)


    ocobiegatu

    2010/02/19 22:51:03

    ciekawe gdyby o długość buta by się wygrywało w bieganiu – chyba wszyscy by kupowali o 3 numery za długie..:)


    johnson.wp

    2010/02/20 08:52:17

    niestety, właśnie zacząłem się kwalifikować na zero, bo coś mi wczoraj strzeliło w dole łydki, z boku. Prawie bez ostrzeżenia. Coś tam czułem więc w tym tygodniu biegałem tylko w środę. Ze startu w Trzemesznie nici, oby się wygoiło do Sobótki.
    Niepotrzebne w zeszły piątek zabrałem się za ćwiczenia siłowe i naprężałem się pod dziwnymi kątami. Jak poczytam w necie co to jest to napiszę. Mogę chodzić na palcach lub na piętach ale na całej stopie nie.


    sfx

    2010/02/20 11:24:00

    Wczoraj przekonałem się, jaki to ja jestem „sprawny inaczej”.
    Z moim przedszkolakiem 2x w tygodniu uczęszczam na zabawową, dziecięcą wersję judo. Przy okazji tych treningów trener zaproponował pojawienie się rodziców dzieci na jednym z treningów, gdzie zapoznamy się z wysiłkiem i zabawami dziecięcymi i zaprezentuje nam kilka technik…
    …teraz mój 5-latek jest dla mnie guru. Nawet w robieniu przewrotów w przód (nie wspominając o tych w tył).
    Na szczęście wyciągnąłem jednego kolegę – rówieśnika… bo na trening nie stawił się nikt inny z rodziców, a że był połączony z treningiem dla weteranów i innych trochę mniej zaawansowanych – amatorskich dżudoków, to okazało się, iż tylko my pozbawieni jesteśmy stosownego ubioru i oczywiście jakichkolwiek umiejętności.

    Najciekawszą pozycją w 90 minutowym treningu był szybki, 4-minutowy bieg na koniec… w tym nie miałem równych dublując każdego wielokrotnie… choć byli aspiranci, którzy początkowo mnie wyprzedzili, ale po minucie odczuli to boleśnie 🙂


    quentino-tarantino

    2010/02/20 14:07:59

    johnson – współczuję ale i trzyma kciuki za szybkie uporanie się z urazem. Co do piątkowych ćwiczeń siłowych – ja już nie robię żadnych nagłych „zrywów i akcji” – ze sztangą ćwiczę REGULARNIE 3 razy w tygodniu. Żeby nie było niedomówień – nie pakuję tylko hartuję mięśnie czyli nie szykuję sie do walki z Pudzianem.
    sfx – jestem z Ciebie dumny w związku z 4 minutowym biegiem 😉 Ty piszesz o judo a ja mam codzienne pokazy domowe karate. Cieszy mnie to na maxa ponieważ Sergiusz połknął bakcyla i ciągle tylko słyszę te wszystkie rei os i osubidachi czy jak mu tam 😉

    Dziś zrobiłem 14 km.
    2 km w lesie w zapadajacym sie śniegu (uciekłem czym prędzej )
    8 km po chodniku – poezja 😉 tempo 5:50
    4 km tempo 5:20


    piotrek.krawczyk

    2010/02/20 19:56:33

    Hej Johnson. Kurcze, nie wiem co powiedzieć… Trzymaj się! Koniecznie sprawdź co to takiego jest – nie tylko w internecie. Rasowy taternik jest ważnym zasobem szerokiego teamu spod bloga na Rzeźniku. A póki co kładź lód, nie zaszkodzi, może krążenie wyliże uraz. Ja dziś BNP 12 km (5km 5’30, 5 km 4’46, 2 km 4’16). A wczoraj 18 km po Puszczy w wiadomych warunkach, końcówka szybko. A za tydzień start w półmaratonie zimowym i kultowym w Wiaąownie pod Warszawą. Plan równo po 4’30. Pod Rzeźnika jak wszystko…
    Dziki


    wojciech.staszewski

    2010/02/20 23:35:45

    Leć, Johnson, leć… do ortopedy (?). A na serio, to współczuję, kuruj się mądrze


    ocobiegatu

    2010/02/21 09:01:24

    Wy tu śpicie a Wojtek własnie wypowiadał sie w Tok FM o bieganiu .
    Trzeba wcześnie wstawać w niedzielę..:)
    I to jak długo mówili o bieganiu ! Johnson – kuruj się


    andante78

    2010/02/21 10:01:53

    Johnson – nie ma słów, które mogłyby pokrzepić biegacza z kontuzją, ale świadomość że jesteśmy z Tobą, niech choć trochę przyspieszy Twój powrót do biegania.
    Sobótka, Sobótka, czy spróbujemy zrobić polskobiegową listę startową? Ktoś próbował niedawno ustalić, kto się stawi, ale albo przeoczyłem efekty, albo ich nie było. Dość powiedzieć, że chyba 24 lutego mija termin, do którego jest najniższa opłata startowa, potem już rośnie skokowo, więc pełna mobilizacja ;).

    Dziki, Partnerze, intensywność Twoich treningów mnie onieśmiela, ale jednocześnie dopinguje. Mam nadzieję, że się w Sobótce zobaczymy i ustalimy wstępnie kilka szczegółów ;).

    A w TVN-ie Saleta w biegowych ciuchach i leśnej scenerii, to chyba też jakaś promocja biegania :-).


    ocobiegatu

    2010/02/21 13:43:51

    a ja dzis znów w parku promowałem chód sportowy…:). Sfx – również wśród Twoich znajomych bo ich spotkałem , pogadałem chwilkę i mówiąc , że robię życiówkę na 15k poleciałem..:). 15s straty ale jest już 1.36.15 . Najbardziej cieszę się z ..trasy na jakiej mi to poszło. Wyszedłem w adidasach bo myślałem , że juz po śniegu , o naiwności..:).
    Ubity śnieg co nie wie co ze soba zrobic czy zamienić sie w lod czy w kaszkę ..:).
    Na kilkunastometrowych odcinkach asfaltu normalnie sie płynie. Pierwszy raz w butach lekkich a nie w narciarach. Dodanie 2kg cieżaru na stopy to wrost wysiłku mierzony vo2 o ca. 6% . Musze przeliczyć , zważyc buty jedne i drugie. Dam znać jakie były wnioski..:).To jest też to o czym pisał sfx – ta zima , te trudne warunki dobrze usposabiają psychicznie. Ile jesteśmy w stanie zrobic w normalnych warunkach? No i napędza mnie ta radość ze sportu. Juz od pn. cieszyłem sie z tego chodu i z nowej życiówki..:).
    Wzorcem moga byc zawodowcy – Adaś , Amman . Oni przecież uwielbiają to co robią.
    Amman to zgrywus – przed podium robi lot ..:).
    Ja też jestem troche zgrywus a to widac pewnie z komentarzy. Dlatego postanowilem ,ze kupie kijki nordic walking i bede troche trenowal. We wrzesniu Mistrzostwa Polski w NW – trzeba pójśc coś przyzwoitego jako zawodnik Polska Biega..:).
    Ale biegac tez będę . Tylko bieganie to na razie Miś co jeszcze śpi..:).Przypomina mojego 46-letniego misia , który siedzi u mnie na honorowym miejscu i mi kibicuje..:).


    johnson.wp

    2010/02/21 14:54:02

    dzięki za słowa otuchy od grupy wsparcia 🙂 Ja nie dramatyzuję, przerwa też się przyda, byle nie za długa. Może wreszcie podpędzę coś z papierami w robocie, bo mi bieganie lekuchno przeszkadzało… Dzisiaj już mogę normalnie chodzić, nawet całkiem szybko, ale staram się kontrolować przetaczanie stopy, żeby nie ruszać tego tajemnego miejsca, tak jakby pomiędzy brzuchatymi łydki. Oczywiście nie próbuję podskakiwać 🙂 Jakby ktoś miał porządny schemat konstrukcyjny łydki to bym poprosił. Przyjrzałbym się więzadłom, bo mam wrażenie, jakby mi się mięsień dziwnie zaplątał na chwilę przy bocznym naprężeniu i stąd mój kłopot.
    Na razie stosuję wyczytaną na naszym wszechstronnym blogu recepturę, czyli: smarowanie Olfenem (robię jednak przy tym okłady ściśnięte opaską neoprenową, żeby zwiększyć dawkę), Voltaren doustnie (uwaga! w tabletkach, nie z tubki;)), oraz okłady żelowe 3x2x10min. SFX doradził mi, żeby po kilku dniach chłodzenia zrobić przerwę na maści rozgrzewające. W tygodniu spróbuję zatrudnić jakiegoś ortopedę.
    Jatzi – jaką Ty stosowałeś kurację?


    ocobiegatu

    2010/02/21 15:55:25

    http://www.innerbody.com/
    johnson – ja tu zaglądam ale na pewno jest wiele innych fajnych linkow bo u Wielkiego Brata są tony materiału na lażdy temat.:).
    Klikasz na układ jaki cie interesuje np. szkieletowy , dalej najezdzasz mychą na miejsce – pojawią sie kropki – jak będzie lupka przy kropce to znaczy , że wystarczy kliknac a pokaze sie obrazek z opisem. Mozna inaczej – na wyszukiwarce kliknac nazwe łącińska.
    Nie zaczynaj za szybko biegac , zresztą wszyscy to wiemy. Ja nie biegałem w tym roku jeszcze a mimo to sport uprawiam – choc jestem nielotem..:)


    johnson.wp

    2010/02/21 16:30:52

    ocobiegatu – lekarzu dyżurny 🙂 dzięki za szybką reakcję, już się zagłębiam w wirtualną łydkę. O bieganiu oczywiście nie ma mowy.
    Nie umknął mojej uwadze Twój kolejny rekord, to już daje tempo 6:25! Czyżbyś używał techniki łyżwowej?


    ocobiegatu

    2010/02/21 18:06:52

    johnson – ależ zadałeś ciekawy temat , aż się chce spaść z krzesła z wrazenia..:).
    Przecież w chodzie sportowym jest zasada aby chodziarz-„zabawka” chodził jak po linie – czyli technika(prawie) klasyczna w nartach…:) , a łyżwa to w chodzie bardzo nieefektywne.
    Bo łyżwą chodzą wszyscy na ulicy. To jednak kompletnie inne dyscypliny. Dodajemy dwa kijki .. Raz spróbowałem NW na 5k na pożyczonych kijkach – nie wiem po co te kijki , bardzo to nieefektywne chodzić z kijkami – tempo spada min.10-15% , no ale moda to moda – Justyna jest jak najbardziej za NW , nawet promowała to na I MP w NW w Gnieźnie w zeszłym roku.


    sfx

    2010/02/21 18:30:10

    Mówiłem, że „trenowałem” w piątek judo ? tak.
    więc drugi raz w niedzielę (pierwszy był dwa tygodnie temu)… ruszyłem z jednym z nich na bieganko… ja do startu dobiegłem 3k, a potem 9k po ich fajnej krosowej pętelce (+/- 190m)… dla mnie I zakres… lekko po 6:45/k… tego ostatnio mi chyba brakowało.

    ale w zasadzie to nie chciałem o tym, a bardziej o tym dobiegu… bo o ile po krosie biegło się w miarę dobrze (choć trasa po roztopie mocno zmrożona i twarda, momentami niebezpieczna – koleiny się nie zapadały, a noga mogła się wykręcić)

    a więc na ostatnim metrze dobiegu (po asfalcie) stąpnąłem na miejsce z gładziutkim lodem i efekt był ujmujący… zrobiłem orzełka dla naszych 😉 – nigdy takiego nie uczyniłem, i nie wiem czy takiego już wcześniej widziałem… czapki z głów (tj. z mojej)… sprawdziłem teraz na wykresie… stoper wyłączyłem po 30 sekundach, a potem jeszcze tak ze 2-3 minutki poleżałem… ból w plecach zaczynam odczuwać dopiero teraz – na szczęście głowa cała (czapka pewnie pomogła i odleciała 2m w bok)


    johnson.wp

    2010/02/21 19:32:46

    no to ja to zalodzenie przeczekam w kapciach bez patriotycznych figur 🙂

    W międzyczasie odwiedziłem klinikę dla sportowców ale… wirtualną. Polecam odwiedziny wszystkim. Jest za free! Są filmiki jak rozpoznać, która kontuzja nas dopadła.
    Tutaj rozpoznanie mojej przypadłości: http://www.sportsinjuryclinic.net/cybertherapist/back/backlowerleg/calfstrain.htm
    Oceniam, że dotyczy mnie bardzo dolny zakres stadium 2.
    Przy okazji dwa linki do instruktażu jak prawidłowo rozciągać łydkę, czyli jak mozna się domyślić to czego nie umiałem robić. Wcale nie należy przepychać drzewa tylko się o nie opierać! Jakoś do tego wcześniej nie dotarłem, hm… „no pain, no gain”


    johnson.wp

    2010/02/21 19:35:15

    linki tutaj: http://www.ehow.com/video_2346751_stretching-calf-muscles-before-running.html
    http://www.ehow.com/video_2346753_stretching-exercises-calf-muscles.html


    ocobiegatu

    2010/02/21 20:31:21

    johnson – u Wielkiego Brata na yahoo jest wszystko – zaraz zobaczę.
    Ale wracam do mojego fajnego dziś dnia i humorystycznego poranka.
    Otóż budzę się , otwieram radio , coś tam kręcę bo mi nie pasowało i nagle ..mówią o bieganiu..Ouuu ..najpierw o Heile G. nie wiem ile straciłem ale to było w tym momencie. Później mówi Wojtek – tu już miałem podejrzenia..:).
    No głos pasował..:). Dużo było o bieganiu , wiem , że Wojtek ma 4 pary butów (przeciek) , było o pulsometrze , obozach biegackich. A tych z pronacją nazwał – mają nogi prostowane na beczce – coś takiego..:).
    Okazało sie na koniec , że to było na Tok FM a ja nigdy tej stacji w życiu nie słuchałem!
    Jestem dziś cały dumny z siebie bo w sporcie trzeba miec też intuicję – zachowałem sie dziś rano jak Christiano Ronaldo na 12-ym metrze obrócony tyłem do bramki..:)


    przemcus

    2010/02/21 20:41:48

    Cześć,
    podoba mi się Twój blog, nominowałem Cię do Kreativ Blogger Award.
    bieganie.przemyslawpopek.pl/?p=48


    bolek.03

    2010/02/21 23:09:04

    Johnson-trzymaj się!


    sfx

    2010/02/22 07:03:21

    hej johnson… a z tym przepychaniem, to jakoś nigdy się nie zastanawiałem, ale drzewka używam zgodnie z przeznaczeniem 🙂 – tj. tylko się o nie opieram… a więc z duchem twojego filmiku… ostatnio nawet… ale po kolei…

    …pamiętacie zapowiedzi szkieleta o kursie rozciąganka i jego wojnę z JSŻ (Jego Sportową Żoną) o to czy drzewko powinno być czy nie ? przyznaję rację JSŻ… po co drzewko, skoro można się bez niego obejść…
    …od pewnego czasu zrezygnowałem z drzewka i robię to samo bez !!!


    jatzi

    2010/02/22 09:15:55

    @Johnson
    współczuję kontuzji i trzymam kciuki za szybkie wyleczenie. u mnie okazało się, że naderwałem przywodziciela. przez pierwsze 3-4 doby solidnie chłodziłem. potem delikatnie rozgrzewałem no i jak ból przeszedł już na tyle, że byłem w stanie wsiadać do samochodu (przy wciąganiu lewej nogi do auta początkowo wyłem strasznie), zacząłem delikatne rozciągania aż do delikatnego bólu. Ma to na celu rozciągnięcie blizny, która tworzy się w miejscu zerwanych włókien. Trzeba pracować możliwie wcześnie nad jej uelastycznieniem. Wygląda na to, że przynosi to znakomite efekty, bo w sobotę wybrałem się na pierwsze po 2 tygodniach nic nierobienia 6 km. delikatnego truchtu. No i zero bólu! Także myślę, że w tym tygodniu zacznę powoli zwiększać obciążenia. Trzymaj się.


    johnson.wp

    2010/02/22 14:15:14

    jatzi – dzięki za porady i fajnie, że się wylizałeś tak szybko. Zastosuję zatem lekkie rozciągania, bo tego nie bylem pewien, a zakres ruchów mam już bardzo duży. Tak czy owak, zapisałem sie na środę na wizytę w „Dynasplit”. To klinika znanego ortopedy-cudotwórcy dr Nowaka, u którego SFX sporzadzil sobie wkładki. To straszna kupa kasy, a ja bronilem się przed tym cały rok, chociaz się kwalifikuje, bo nózki mam krzywe i przez to bolące tu i ówdzie od czasu do czasu. Dowiem się wreszcie co mam pokręcone w podwoziu.


    biegofanka

    2010/02/22 14:17:36

    Johnson – bardzo dobrze, że „pójdziesz na przegląd”, na pewno wszystko będzie ok:))


    biegofanka

    2010/02/22 14:20:13

    A my biegaliśmy wczoraj znowu na nartach… trzeba korzystać, póki śnieg leży:))


    ocobiegatu

    2010/02/22 16:46:55

    to o czym piszecie jako rozciąganiach bez drzewa jest oczywiście realizowane w chodzie sportowym , bo w chodzie sportowym na dużych prędkościach jest wszystko co potrzeba dla wzmocnienia nóg od kolana w dół..:). I od kolana w górę też..:).
    I nie tylko nóg – nawet bicepsów.
    Krok do przodu ma byc krótki ,z dobrym kątem natarcia ( tak jak u skoczków narciarskich to bardzo ważne) , noga z tyłu ma byc długo , ma gromadzic energię w czasie rolowania- pięta -palce i następuje odbicie – czyli praca palców stopy i mięśni z tyłu , poniżej kolana a także więzadeł podkolanowych i pobocznych. Jedni wolą robić krok bardziej z palców a inni mniej.
    Ja wolę z mieśni w.w. Oczywiście trening to nie rozciąganie ale wzmacnianie bez wątpienia jest.


    ocobiegatu

    2010/02/22 16:58:37

    Naukowcy uważaja , że mięśnie łydki odpowiadają za próg chód-bieg.
    Jesli te mięśnie są słabe to próg jest niski – np. 8km/h. U stb (siedzący tryb życia) – średnio juz 7,2km/h i chcą biec.
    Jakoś te mięśnie wysyłają sygnały do mózgu – mamy dosyć albo mózg im mówi – teraz odpocznijcie – ( jeszcze to nie wiadomo). Po przejściu w bieg rzeczywiśćie one już odpoczywają , choć nie do konca. Mam artykuł w wolnej chwili wkleję.


    sfx

    2010/02/22 19:00:07

    ocobiegatu… mam dla ciebie krzepiącą wiadomość… ostatnio po bieganiu, rozciąganiu i roztruchtaniu (nieraz bez tego ostatniego)… do samochodu podążam szybkim chodem i na razie „staram się” iść jak po linie, co przy bieżącej nawierzchni nie jest dla mnie zbyt proste. poza tym ostatnio mój 5,5-latek chciał koniecznie wypróbować spacerówkę mojej młodszej pociechy… trzymając za rączkę ruszyłem na maxa chodem j.w. 🙂


    sfx

    2010/02/22 19:00:28

    i wyszło jakieś 15-20 minutek 🙂

Nie ma możliwości dodania komentarzy do Archium Bloga.

Zapraszam do komentowania nowych wpisów ksstaszewscy.pl/blog/.