Szosa E7, jak z piosenki Jana Kelusa. Przez poÅ‚owÄ™ drogi Å›piewaÅ‚em Jacka Kaczmarskiego, on jest genialny. W Rabce sÅ‚oÅ„ce byÅ‚o tak piÄ™kne, że zaliczaÅ‚em narty. Bo na bieganie czÅ‚owiek zawsze wyjdzie, choćby wilgoć obejmowaÅ‚a go jak oÅ›miornica, a chłód przenikaÅ‚ do wnÄ™trza. Zawsze po paru minutach siÄ™ rozgrzejesz, jak utrzymujesz tempo, to nie zmarzniesz. Co innego narty, kiedy 5-10 minut stoisz w kolejce do wyciÄ…gu, potem 7 minut na wyciÄ…gu, a potem przez 2 minuty dajesz czadu. SÅ‚oÅ„ce jest wskazane. WiÄ™c nie byÅ‚o biegania, tylko rano narty u Å»ura (to taki maÅ‚y wyciÄ…g za ChabówkÄ…) z córkÄ… przedszkolakiem. A potem skok na MaciejowÄ… z siostrÄ… Mojej Sportowej Å»ony. Czasu nie mieliÅ›my zbyt dużo, zrobiliÅ›my tylko dwa i pół zjazdu. Dlaczego pół? Bo siÄ™ raz w poÅ‚owie wywaliÅ‚em w czasie wjeżdżania wyciÄ…giem, jakoÅ› siÄ™ zamyÅ›liÅ‚em i narty mi siÄ™ skrzyżowaÅ‚y. Po poÅ‚udniu maraton samochodowy – 400 km z Rabki do Warszawy. SzosÄ… E7 ze starej piosenki Jana Kelusa. Na Kelusie, na tych podziemnych kasetach w latach 80. siÄ™ wychowywaÅ‚em. Przepraszam mÅ‚odzież, ale nie mam siÅ‚y tÅ‚umaczyć bliżej, co to byÅ‚y kasety, co to byÅ‚ PRL i o co chodzi z tym podziemiem. Tym razem na szosie E7 sÅ‚uchaÅ‚em Jacka Kaczmarskiego. Przepraszam znów: nie byÅ‚ to facet, który pisaÅ‚ teksty Habakukowi i Strachom na Lachy. Tylko patetyczny geniusz, jaki rodzi siÄ™ w tym kraju co stulecie, nowe wcielenie Mickiewicza, jego teksty powinno siÄ™ przerabiać w szkole na lekcjach historii współczesnej, takie np. "PrzejÅ›cie Polaków przez Morze Czerwone" lepiej opisuje karnawaÅ‚ SolidarnoÅ›ci zakoÅ„czony stanem wojennym niż nauczycielskie konspekty. Bieganie bÄ™dzie jutro. SpojrzaÅ‚em na tygodniowy plan, który sam ukÅ‚adaÅ‚em w piÄ…tek. TrochÄ™ za lekki, nie ma nawet żadnego półtoragodzinnego wybiegania, a niedawno byÅ‚y nawet dwugodzinne. Ale niech tak zostanie, czytaÅ‚em kiedyÅ› w Bieganiu taki przepis treningowy, żeby trzy wybrane tygodnie w oÅ›miotygodniowym cyklu przygotowawczym potraktować trochÄ™ ulgowo – trenować, ale trochÄ™ zmniejszyć objÄ™tość albo intensywność treningów. Tym razem wiÄ™c ograniczamy objÄ™tość. Zaskoczymy organizm, damy mu odetchnąć od dÅ‚ugich wytupaÅ„. Niech sobie odpocznie przed kolejnym tygodniem, tam znów trochÄ™ dociÅ›niemy. Â
Nie ma możliwości dodania komentarzy do Archium Bloga.
Zapraszam do komentowania nowych wpisów ksstaszewscy.pl/blog/.