Na składaku Wigry II przejechaliśmy kiedyś z Dzikim po Puszczy Kampinoskiej 100 km, Dziki miał Jubilata, a był to jeden z ostatnich dni szkoły w drugiej klasie liceum. Teraz piszę do Was z otuliny puszczy nad Wigrami, gdzie odkryłem po co jest bieganie.
We wtorek rano zrobiłem trochę interwałów po kilometrze i minucie na zmianę, a wcześniej pół godziny truchtu z biegaczką Sabiną zastanawiając się, jak ona ma biegać, żeby nie wpadać w drugi zakres, bo wolniej już się nie da. Chętnie skorzystam z podpowiedzi trenera z klasą, skoro się taki pojawił pod blogiem.
Laiku, przejrzałem na szybko wpisy pod poprzednim odcinkiem, póki bateria nie padnie. Czuję się wywołany do odpowiedzi. Ze skipami sam mam dylemat, bo to jasne, że są kontuzyjne, a z drugiej strony właśnie początkującemu amatorowi potrzeba zwiększenia siły słabych mięśni. Czy oprócz podbiegów nie byłyby dobre półskipy? Robiliśmy z biegaczką Sabiną cztery serie po 10 półskipów A wczoraj w Puszczy Augustowskiej, bo chcę ją zwolnić z ćwiczenia wspięć na palce. A trzeba było tego robić dużo, bo przez pierwsze dwa miesiące biegaczce Sabinie najbardziej w bieganiu przeszkadzały słabe łydki.
Mój eksperyment z bieganiem po 4 godziny – to jasne, że jest nierozsądny. Ale zamierzam go przeprowadzić i uczciwie zrelacjonować. Obawiam się, że nie przyniesie sukcesu, ale za bardzo mnie kusi, żebym nie spróbował. Idę na cztery godziny jutro rano.
Wczoraj była godzina z kawałkiem w uczciwym pierwszym zakresie (tempo ok. 5:00, leciutko rosnące przez cały trening). A dziś wolne od biegania, tylko kajaki na Czarnej Hańczy i wieczorny rodzinny badminton. Wczoraj było kajakiem po Wigrach i też trochę badmintona.
A po co jest bieganie? Żeby człowiek, kiedy inni pytają umordowani po kajakach, czy jesteś zmęczony, mógł odpowiedzieć po prostu „nie”. Bez puszenia się, bez udawania doświadczonego kajakarza, mistrza badmintona i siatkówki plażowej oraz wypraw rowerowych po półwyspie. Po prostu biegacz to taki ktoś, kto się mniej męczy.
torex
2010/08/05 22:19:03
A ja korzystając z okazji, że jeszcze nikt się nie wpisał zapraszam gorąco (szczególnie Ciebie Wojtku 😉 na Frog Race II w Piasecznie pod Warszawą, 11-go września.
Pozdrawiam
Torex
Cichociemny, ale ciągle biegający (w tym roku pod okiem trenerki!)
–
quentino-tarantino
2010/08/05 22:37:33
Kiedy MLECZANY przechodzą w MAŚLANY
Ze względu na to, że mam tydzień regeneracyjny to zrobiłem sobie mini test na 1 km. Po co ? Z ciekawości, bo pierwszy raz przetestowałem się 8 tygodni temu. Wyszło wtedy – 3:29. Pamiętam jaki to był ból…długie minuty dochodziłem do siebie, żadne interwały ani BNP mnie tak nie powaliły jak „jeden niewinny km”. Niektórzy z czytających pewnie w tej chwili mruczą pod nosem – co on pieprzy, przecież to tylko 1000m więc w czym problem…wystarczyło popatrzeć w Barcelonie jak wyglądają Lewandowscy po 800 metrach…
Byłem ciekaw czy będzie choć minimalny postęp po tych 8 weekach…Minus a jednocześnie zapas tego testu to trasa – w lesie, mini zbiegi i podbiegi, kałuże, szyszki i inne kiszki. Po asfalcie na prostej plaskiej byłoby o kilka sekund lepiej.
Skąd ten ból podczas jednego km? Bo nie był robiony na 95 % tylko lekko powyżej 105%…a to już musi boleć. Co tam maratony, Katorżniki i Rzeźniki – chcesz dostać po dupie a płuca zamienić w piec hutniczy, to polecam przyspieszyć na 700 metrze gdy mięśnie i płuca zostały na 500 m. Jakby to zobrazować co się dzieje zwłaszcza w mięśniach…zaczynasz biec na świeżutkim mleku, które z każdym kolejnym metrem gęstnieje i robi się z tego maślanka a potem twaróg…
Wtedy to MLECZANY przechodzą w MAŚLANY
Na koniec tylko mała nagroda – poprawienie się o 7 s – 3:23. Niby niewiele ale wiem jak bolało.
–
pict
2010/08/05 22:55:23
To ja się „pochwalę”, że jutro robię 32 km na 32 urodziny 😉
–
czepiak.czarny
2010/08/05 23:52:40
Nie pytałabym się o rozmiarówkę, centymetry i ich odniesienie do tabelki, gdyby wszystko było oczywiste. Nie jest. Zadeptane męskie NB w rozm. 42 mają mieć (wg tabelki) wkładkę 26,5 cm, mają 28 cm. Byłam ciekawa, czy podobne zachwianie tabelkowe występuje w N. Szans na przymierzenie w sklepie nie mam, jedynie centymetrowy odpowiednik damskiej rozmiarówki w rozmiarówce męskiej (czyli mniejszej o jeden rozmiar). Nie wiem, czy buty mają być 2 numery większe, czy 1 czy ileś. Są różne teorie, w tym i ta, którą prezentuje b&b. Poprzednio były 2 cm luzu, teraz zamówię podobnie, paznokcie mam całe, pęcherze owszem czasami (po długich) pojawiają się. Tu akurat miałam nic nie zmieniać.
Torex, relacje z ubiegłorocznego Frog Racu były świetne. Łapiesz się pod Cichociemnych? Pamiętam, że już pisałeś na blogu.
Que, wyszarpałeś te sekundy, gratuluję.
Pict, wszystkiego najlepszego, dużo biegowej i nie tylko radości :))) Sama mam odpowiednią wersję tego planu do wcielenia za parę dni.
–
corvus78
2010/08/06 00:10:18
Pict życzę Tobie wszystkiego co sobie wymarzysz. Nie wiedziałem, że jesteśmy urodzeni w 1978 (podobno to dobry rocznik, choć kiedyś słyszałem, że wszystkie przed 80 są dobre), co więcej, również w tym samym miesiącu, choć ja mogę jeszcze przez kilka dni powiedzieć, że mam 31 lat.
pozdrawiam i życzę spokojnej nocy
–
corvus78
2010/08/06 00:13:42
… no i jeszcze jest jedna rzecz, która nas łączy – Pink Floyd
–
corvus78
2010/08/06 00:41:30
i oczywiście Trójka
–
czepiak.czarny
2010/08/06 07:03:42
Biegofanko, oczywiście serdecznie dziękuję za pomiary 🙂
–
ocobiegatu
2010/08/06 08:33:29
Pict gratulacje. Ja to 52km w chodzie sportowym będę musiał zrobić , no może w tym roku jednak podziele na pół na 26km..:)
–
biegofanka
2010/08/06 09:28:24
Pict na swoją rocznicę urodzin przygotował długi bieg.
Chce chyba chłopak sprawdzić,
jaki w tym dniu jest Jego przebieg.
Pict życzę Ci na Twojej biegowej ścieżce
samych sukcesów, spełnienia wreszcie.
Zdrowia, szczęścia, pomyślności,
niech długo to wszystko gości.
Pict, wznieśmy dziś toast za Twoje zdrowie
niech każdy Ci dobre słowo powie.
By dobra energia Cię prowadziła
torując Ci drogę, by z Tobą była.
–
biegofanka
2010/08/06 09:32:17
Quentino – przy Twoim progresie kompleksów się można nabawić… pocieszam się chociaż tym, że jako płeć słabsza mogę wolniejsze postępy robić;)
–
pict
2010/08/06 11:04:49
Dzięki, dzięki, dzięki!
32 km wyszło super – BNP, które dało średnie tempo 4:55 – z dużym zapasem i momentami uniesienia w biegu. Teraz już w każde urodziny będę biegał odpowiedni dystans 😉
CO do Floydów to oczywiście robimy wielkie spotkanie przed koncertem Watersa w Łodzi – ja będę też w Pradze jakby co 😉 A Trójka ostatnimi czas skur… się więc jej nie słucham.
–
quentino-tarantino
2010/08/06 11:29:45
pict – w urodziny slowa tak grubo ciosane – popraw sie do nastepnych urodzin 😉
No i jakie cwane podejscie – 32km tez bym dal rade a ja tu o 8 wiecej uzbieralem niedawno. Po 40 liczbe km trzeba dzielic przez 2 😉
Wszystkiego dobrego!
–
alena_wro
2010/08/06 14:54:48
taram! zarejestrowalam sie od nowa na gazecie i nie moglam sie powstrzymac:) czytam Wojtku, Ciebie, milo mi widziec tu ocobiegatu i sfx, wszystkie wspomnienia sprzed 2 lat wracaja:) pojade do Poznania kibicowac, ale pobiegne we Wroclawiu..za 4 tyg juz:)
pozdrawiam cieplo trzecia edycje w imieniu pierwszej edycji!
–
quentino-tarantino
2010/08/06 15:06:14
alena – tylko nie nerwowo – Wrocław jest za 5 tygodni 😉
–
czepiak.czarny
2010/08/06 15:16:20
Alena, miło Cię widzieć / czytać 🙂
Que, nie każdy jest takim niesamowicie spokojnym człowiekiem jak Ty 😉 Sam Poznań jest za 2 szybko mijające miesiące.. Złapałam się za głowę i zaczynam NAPRAWDĘ człapać według planu 😉
–
alena_wro
2010/08/06 15:30:45
uff:) faktycznie:) 4.tydzien BPS bede miala, a do maratonu cale szczescie 5 tygodni. po drodze polmaraton w Lesznie i 15 km w Swidnicy..
Mam nadzieje ze Wojtek przebije sie przez sterty maili i zweryfikuje moj plan obecny:)
aha, kilka razy juz chcialam dolaczyc sie do apelu Wojtka o rozgrzewce przed i rozciaganiu po – bardzo bardzo pomaga zapobieganiu urazom.
Dzis mam przynajmniej 2h wybiegania i te ostatnie minuty w pracy az mnie nosi!
Udanych i zdrowych treningow, bez kaluz i ze zmeczeniem zycze w ten weekend..
–
piotrek.krawczyk
2010/08/06 20:38:27
Tomik – Muj Wydafco! 🙂 Skontaktuję się oczywiście. A Dziki znowu daje ciała i nie wystartuje w Dzikim Biegu w Policach. Mam sanepid w poniedziałek w nowo uruchamianej placówce dla dzieci. I tam roboty na 5 dni dla 5 osób. A większość kadry na obozach (też na Suwalszczyźnie, w Mikołajewie nad Czarną Hańczą, przy jeziorze Wigry. John, może wstąpisz, jest parru znajomych, w tym kolega psycholog maratończyk).
I skontaktował się ze mną Marek Tronina – dyrektor Maratonu Warszawskiiego. Ojczyzna wzywa. Będę pacemakerem na 4:00 jak rok temu. Tylko nie będę musiał uczyć się tempa 5’40 jak w zeszlłm roku. To teraz moje wysokie tempo. Jak powiedział SFX, któremu tlumaczyłem się z zaniechania Polic – kontuzje nauczyły mnie wolno biegać. I Tomik – ja relatywnie do niedawnych własnych osiągów oceniam obecne. Nie porównuję ich z Twoimi ani innych. Dupa to moje i tylko moje obecne parametry.
Dziki
–
piotrek.krawczyk
2010/08/06 20:50:11
Pict – najlepsze życzenia urodzinowe składa Dziki. Niech kontuzje Cię omijają, a życiówki niech będą świętem jak niedziela. W tym roku zameldujesz dwójkę z przodu w maratonie. Na pewno.
–
ocobiegatu
2010/08/06 21:24:15
hej Alena , witaj po latach..:)
biegaliśmy w tym samym „Biegu dla Maćka”. Pamiętam jak spiker wyczytał Twoje nzawisko z ogromny trudem ,wzywając na podium, ale Cie juz nie bylo.
–
corvus78
2010/08/06 22:00:06
oj Dziki widzę, że Ty dobrą robotę robisz z dzieciakami; w czasie kiedy każdy dba tylko w własną d..ę, coraz rzadziej spotkać takich ludzi;
podziwiam bardzo, bardzo i pozdrawiam
–
corvus78
2010/08/06 22:10:46
… a sanepidowe panie są do przejścia, tylko trzeba im „maślić”, dobrą kawę zrobić, poczęstować czekoladkami, dać się wygadać oczywiście i już nie pytają o lodówki w środku lasu, chodniki między namiotami i oświetlenie nocne placu apelowego… spokojnej nocy
–
torex
2010/08/06 23:38:33
Dziki, najlepszy pacemakerze! To świetna wiadomość, że znowu poprowadzisz stadko do mety Maratonu. Chętnie bym się zabrał, ale w tym roku planuje pobiec trochę szybciej.
A tak wogóle to wychodzę z cienia, ponieważ zaczyna mnie ogarniać gorączka wrześniowego warszawskiego poranka. Szczegolnie, że już 15-go sierpnia czeka mnie ważny sprawdzian na połówkę.
–
alena_wro
2010/08/07 07:39:15
Oco, byles tez?? szkoda ze nie poznalismy sie osobiscie:/ po tym biegu namowilam kolezanke z pracy na maraton, na tym biegu spotkalam znajoma, ktora tez swoj pierwszy raz zaliczy 12 wrzesnia – mala ekipka nam sie rodzi:) babska poki co:) piszesz sie?
–
ocobiegatu
2010/08/07 10:15:34
Alena – nie jestem przygotowany do biegu w maratonie ale chciałbym przejść chodem sportowym. Tak miało być w debiucie. Maraton to zbyt fajna impreza aby ją odpuścić (choć nie jestem fanem maratonów) -warto być na niej , długo ..bardzo długo, bo to dobra zabawa..:). Muszę jednak przejść choć ze dwa razy 30km aby zobaczyc czy coś umiem. Czasu mało…Natomiast zapraszam Cie i koleżanki na testowy ocobiegatu-pólmaraton , już atestowana trasa – na 21.300..:). Trasa jest tak piękna , że nie chce mi sie juz głowic jak ja skrócić..:)
–
sfx
2010/08/07 10:37:37
Hej alena. Jak miło usłyszeć na forum. Ostatnio mi zaświtałaś na pięknych! zdjęciach o rozciąganiu…
Ten sezon to dla mnie wa-wa i dębno, a więc w poznaniu się raczej nie zobaczymy… ale pewnie będą jeszcze okazje.
–
biegofanka
2010/08/07 12:28:49
Alena – witaj pod blogiem. My może się spotkamy we Wrocku, jak się uda w tym wielkim tłumie;)
–
biegofanka
2010/08/07 12:29:51
Alena – właśnie… przecież biegniesz w naszej pięknej Świdnicy… tu wielkiego tłumu nie będzie, to myślę, że Cię namierzę:))
–
biegofanka
2010/08/07 12:34:14
Dzisiejszy trening był piękny… niestety tylko do 1,15 godz. (niebo za chmurami, lekki wiaterek i mżawka) wymarzona pogoda na dłuższe wybieganie… i przyszła ulewa, wytrzymałam jeszcze pół godziny, dłużej się nie dało, bo ciągle lało… a był z rana taki piękny plan przebiegnięcia ok. 25 km i biegło mi się tak dobrze… trudno… plany ulegają bieżącej weryfikacji;)
–
sfx
2010/08/07 14:02:58
Z ostatniej chwili:
Maraton Karkonoski przebiegł na dystansie ok. 22,4K.
Tak więc większość uczestników miała jedyną możliwość połamania „trójki” w maratonie górskim 🙂
Panujące warunki nie pozwoliły na ukończenie całego dystansu.
–
sfx
2010/08/07 14:04:38
A na imprezce chyba znajdował się nasz „/”… więc pozdrawiam serdecznie…
Informacje nabyłem od Koszalińskich „startowiczów”.
–
sfx
2010/08/07 14:19:04
135/320. /ldr z czasem 2h31m23s
–
quentino-tarantino
2010/08/07 16:15:35
Alena – do Wrocka jedzie najlepsza i najfajniejsza reprezentacja Wojtkowego bloga – Biegofanka i Quentino. Czego chciec wiecej…
W Poznaniu tez bedzie godnie – Corvus i Quentino
W Debnie – esencja – Slash, Sfx i Quentino. Tylko Haile G. ciagle sie waha.
Wojtka chyba nigdzie nie bedzie – biega maraton co tydzien na dlugich wybieganiach…
Dzis byly podbiegi pod Mount Plaza. Udalo sie przed deszczem. No i pomogla przezornosc – gdy zobaczylem po godzinie chmury do wycofalem sie z drogi prowadzacej do Bogatynii…
–
czepiak.czarny
2010/08/07 18:06:32
Slaszldr, gratuluję! Podobno warunki cięższe niż na Rzeźniku! Podziwiam.
Wytupałam przyobiecane wczoraj 23 km, nogami, głowa nie chciała. Do 7 km, cytując Dzikiego, jak sarenki, gdy troszkę bardziej zaczęło padać 😉 przerzuciłam się na zwykłe ścieżki leśne + asfalt. Ubłociłam się całkiem ładnie i nawet nie zgubiłam!
Dawno tak bardzo nie chciało mi się człapać i dawno nie byłam tak pewna, że dzisiejsze człapanie w deszczyku to najlepsze, co mogę dla siebie zrobić.
–
czepiak.czarny
2010/08/08 00:09:18
maratony24.pl/aktualnosc,58.html
maratony24.pl/aktualnosc,59.html
Jeszcze raz gratuluję.
–
pict
2010/08/08 10:29:28
@quentin – Jeszcze ja dopisuję się do listy na Dębno – odbędzie się tam kolejny atak na mityczną bestię zwaną Trójką.
–
quentino-tarantino
2010/08/08 11:07:37
pict – skoro i Ty będziesz w Dębnie to chyba byśmy mogli wystartować jako wypasiony team 😉
–
quentino-tarantino
2010/08/08 14:39:05
Niedziela czyli Osobista Droga Krzyżowa. Tydzień temu rura zmiękła więc dziś – Jak hartowała się stal…Pogoda prawie idealna – pochmurno, ok. 18C, lekki deszczyk. Tylko wiatr mnie na początku nieco schłodził ale szybko się opamiętał.
Na początek – 17km easy. Tydzień temu wyszło 16 w tempie – ok.6:00. Dziś 17 – tempo 5:45. A potem to co organizm zamulony wolnym tempem „kocha” najbardziej – przyspieszenie o ponad 1 min/km. Zrobiłem zaplanowane 8 km w tempie – 4:38. Na koniec 2km tup tup. Razem 27km.
Boli. Chodzę dziwnie. Jakby (po) mnie przeleciało stado wyposzczonych Kenijczyków…
Wczoraj (sobota wieczór) zatankowałem. I dopiero dziś rano odczytałem smsa od Johnsona – propozycja „zającowania” na 10km tudej. Się nie zgraliśmy czasowo ale co się odwlecze to się dowlecze…czy jakoś tak…
–
biegofanka
2010/08/08 15:04:54
Co będzie się działo…
Maraton Wrocławski:
Quentino kolejną życiówkę chce pobić,
Ocobiegatu chodem sportowym ten dystans zdobyć.
Alena byka za rogi znowu chwycić,
ja oczywiście swój debiut chcę zaliczyć.
Maraton Poznański:
Corvus – ten to z wiatrem będzie się ścigał,
Quentino znowu będzie śmigał.
Czepiak debiut zaliczy wreszcie,
Wojtek drużynę gazetową będzie łapał po mieście.
Maraton w Dębnie:
Pict trójkę na pewno złamie,
Quentino chyba się nie połamie.
Sfx z colą znów świetny wynik zrobi,
Slash kolejną życiówką gablotę ozdobi.
Kto gdzie jeszcze startuje,
niech się szybko tutaj wpisuje.
Abym mogła coś jeszcze naskrobać
i otuchy nam wszystkim dodać.
Powodzenia Wam i sobie życzę!
–
biegofanka
2010/08/08 15:05:43
Quentino – ale zaszczyt mnie „kopnął”… aż pośladki zabolały;))
–
biegofanka
2010/08/08 15:09:23
ja po wczorajszej „zakrapianej” imprezce lekki trening dzisiaj zrobiłam i właśnie myślę, jaki to luz mamy z mężem, bo nasze chłopaki na wyjazdowych obozach piłkarskich ostro trenują…
–
biegofanka
2010/08/08 15:39:21
Wojtku – moje przemyślenia jako amatorki odnośnie biegania w pierwszym zakresie są takie, że przeważnie wśród początkujących biegaczy dopiero po kilku miesiącach systematycznego biegania następuje wejście w ciągły pierwszy zakres… wcześniej to są skoki… u mnie wyjątkowo było szybko, ale z obserwacji np. poczynań mojego męża widzę, że do tej pory ma problem z bieganiem w tym zakresie (brak systematycznych treningów, obecnie w ogóle przerwa w bieganiu), na początku biegania tętno skakało mu od 160 do 180, po kilku miesiącach nie były to już takie duże skoki, ale tętno nadal było wyższe. Uważam, że trzeba po prostu trenować a tętno po jakimś czasie się uspokoi i „zejdzie” do tych 140…
–
biegofanka
2010/08/08 15:46:33
… a może banany jeść przed biegiem… skoro jedzenie bananów ogólnie uspokaja (gdzieś czytałam), to może uspokoi tętno…;)
–
quentino-tarantino
2010/08/08 15:53:27
biegofanko – ładnie Ci to wyszło z tymi pośladkami 😉 Widzę tu efekty Mojej Szkoły 😉
–
biegofanka
2010/08/08 16:23:51
Quentino – jak stawiasz, szybkie 3:0 dla naszych pięknych dziewczyn?:)
–
biegofanka
2010/08/08 16:38:47
chyba się jednak nasze siatkarki chcą dłużej pomęczyć…;)
–
biegofanka
2010/08/08 18:32:30
Troszkę dłużej to trwało, ale ładnie Polki skończyły:))
–
johnson.wp
2010/08/08 19:17:50
„Trwa weryfikacja, proszę czekać…” Taki tekst usłyszałem dzisiaj od sieci moich komórek mózgowych. To było w trakcie 6 kilometra, a tuz przed siódmym usłyszałem: „masz zero minut, bez doładowania”. To był koniec, więcej nie dałem rady. I can’t get no satisfaction od ponad miesiąca, kiedy zacząłem program powrotu do formy. Dlatego chciałem wreszcie sprawdzić, czy może już jest lepiej. Wczoraj nie wypaliła dramatyczna próba wyjazdu na dychę do Słupcy, bo bym się nie przebił przez ten deszcz. Co tu zrobić? Dzwonię do Quentina, potem wysyłam sms-a: „Dla Ciebie to będzie trening, ja spróbuję zrobic za Tobą życiówkę”. Odzew przyszedł dopiero rano, szlifował formę towarzyską. Plan na dzisiaj ma inny. No nie, życiówkę chciałem zrobić na świeżo, a nie po 17 kilometrach pogoni. Ruszyłem o 14 sam, jako doping „Mathership” Zeppelinów. Przygotowywałem się przykładnie. W środę 6 kilometrówek- wyszły srednio po 4:23, więc zaswitała mi nadzieja na złamanie 44minut. Szalony głupcze, powiedział by poeta, ale poezja to nie była. Udało się zrobić życiówkę ale na piątkę. Dokładnie rok temu ścigałem się z kolegą, teraz wyszło że jestem lepszy o 32 sekundy. Może trochę więcej, bo się trochę hamowałem. Na siódmym jednak klapa. Nie dałem rady, klęska. Zamiast dziesiątki zrobiłem oco-piątkę na maxa z dokładką. Niby kiepsko, ale wiecie co? Jednak jestem zadowolony. Może to skutek psychoterapii Quentina, ale myślę, że to efekt walki. Walczyć trzeba.
–
wojciech.staszewski
2010/08/08 20:01:41
johnson – gratulacje, ja w życiu nie złamałem na treningu w Lesie Kabackim „na maksa” 41 minut na dychę (nawet kiedy biegałem w LK 36 min. na zawodach). życiówka jest twoja, musisz tylko po nią sięgnąć.
biegofanka – dzięki za wspomnienia o tętnie. przekażę biegaczce Sabinie.
slash – rzeczywiście było ostro, gratulacje
alena – witaj 🙂
quentino – biegnę warszawę i poznań. a nad dębnem się zastanawiam – ale wiosennym, dla przełamania rutyny. w poznaniu musimy się spotkać nie tylko towarzysko, ale też, żeby popracować z 45 minut 😉
pict – sto lat, sto życiówek
torex – ty nie jesteś Cichociemny, tylko Cichy 🙂 może się spotkamy w Żabieńcu.
–
sfx
2010/08/08 20:20:58
Dziki bieg dzika zakończony.
Fajowy.
10,5k w świetnej temperaturce i z lekkim deszczykiem…
44:28 i nie mam pojęcia który byłem, ale byłem… i nie jest to istotne
Trasa rewelacyjna – taka jaką lubię – kros, jaki biegam 5 razy w tygodniu, tylko nie u siebie.
Plan był taki byśmy do samochodu wrócili „wspak”… po 7,5k skapitulowaliśmy i dotarliśmy po 30 minutach jazdy autobusem na miejsce… jednak nawet jak trasa jest rewelacyjnie oznaczona, to nie „wspak”… tu zawodzi nawet najlepsza intuicja 🙂
Na pociechę dostaliśmy przy samochodzie możliwość skorzystania z prysznica, także czyściutko wróciliśmy do domciu 🙂
W nagrodę mamy koszulkę, torbę i medal z dzikiem. Dziki szkoda, że Ciebie zabrakło.
–
quentino-tarantino
2010/08/08 20:34:11
Kołczu – to samo tłumaczyłem johnsonowi – bicie życiówek na treningach to taki sam hardcore jak bieganie przed maratonem 33 km tygodniowo…;-)
Życiówkę zrobisz w regularnych zawodach. Howgh!
Co do moich jesiennych planów to cała komplikacja wzięła się z tego, że wiosną…popsuli samolot i Dębno jest teraz przeterminowane. Miałem biec Wocław i Poznań – idealny plan…ale doszło Dębno.
Więc teraz Poznań stał się kamykiem w startówkach…
Wrocław chciałbym pobiec na życiówkę – 3:20.
Poznań – treningowo na 3:59
Dębno – na tyle ile zostanie po Wrocku i Pozku…5:59…Czy jaki tam jest limit 🙂
Przed Wrocławiem chciałem pobiec kontrolną dychę albo połówkę ale z dychami ciężko a sensowna połówką to tylko w Szczecinie (mam nadzieję johnson, że się zdecydujesz). Szkoda tylko, że nie tydzień wczesniej bo pobiegłbym ją na maxa a tak raczej na 90% bo za blisko Wrocka.
Kołczu – za 5 minut wysyłam maila „w sprawie”.
–
biegofanka
2010/08/08 20:39:34
c.d. Maraton Poznański:
Wojtek więc znowu będzie gnał
i sprawdzi, kogo z rywali pokonał.
I jeszcze Kasia z mężem drugi raz pobiegną,
myślę, że po piękną nową życiówkę sięgną.
Maraton Warszawski:
Wojtek jak zwykle lekko przebiegnie,
i uśmiechnięty do mety dobiegnie.
Przed MP będzie już wiedział,
czy treningi na maksa przebiegał.
Cdn., jak będą kolejne Wasze zgłoszenia:)
–
johnson.wp
2010/08/08 21:01:17
biegofanko – Twoje w pełni popieram Twoje obserwacje co do pulsu. Poczatkujący nie mają się na czym opierać, ale ja np. wiem, że po przerwie muszę biegać na tempo (oczywiscie na swoją miarę), a puls stopniowo bedzie spadał.
Teraz zaczepka poetycka:
Johnson w góry znów celuje
Lecz Poznaniu sie melduje
–
johnson.wp
2010/08/08 21:02:19
oco – dopisz proszę do dziennika wachtowego – Johnson 5km – 22:06
–
biegofanka
2010/08/08 21:12:28
c.d. Maraton Poznański:
Johnsona głód zostanie zaspokojony
i ból treningów mile ukojony,
bowiem nowa życiówka się szykuje
i Johnsona ambicję podratuje.
Cdn. – mam nadzieję na dalsze zgłoszenia:)
–
ocobiegatu
2010/08/08 21:19:00
Johnson – gratulacje , choc nie do konca zrozumialem – jest 45 na 10km ? to zapisuję w księgowości bo tak miało byc. Oco-piątka na maksa – to trening najbardziej efektywny ale musicie do tego dojśc po 30 latach..:))). Ale bez kitu – po takich rzeczach tętno w wolnych biegach a u mnie w chodach spada ..Biegam tylko raz w tygodniu, taka mam modę w tym sezonie – tą piątkę raz na tydzień na maksa zgodnie z tradycją ale i mogę powiedzieć , że mimo wszystko co za dużo to niezdrowo – dwa tygodnie temu odezwały sie mięśnie podkolanowe , więc co ?…odpoczywać 2 tygodnie ?
Rozpaczać jako biegacz, ze przerwa ? nie .. mam chód…
Tu czuje sie bezpiecznie – wczoraj maks na 10km a dzis 15km na ca.0,7 hrmax.Żadnych dolegliwości… Jeszcze bardziej wierzę w chód jako bezpieczną dziedzinę sportu. Może 7 treningów tygodniowo ? Wtedy jednak musiałbym zmienic nick na vo2maxgościu…:)
–
biegofanka
2010/08/08 21:32:28
Tak sobie myślę… jeszcze trochę… pozbieram poetyckie zapiski… i napiszę o każdym z Was osobno w formie poetyckiej… czy będę mieć Waszą zgodę?:)
–
biegofanka
2010/08/08 21:33:27
Ocobiegatu – będziesz na świdnickiej 15-tce?
–
ocobiegatu
2010/08/08 21:39:45
Opis oco-piątki skoro johnson tak nazwał…:)
czeka się na to jak na święto cały tydzień…
nie można sie doczekać , krążą myśli o międyczasach, co tam się źle pobiegalo w zeszłym togodniu – może inaczej ?..
wreszcie start …
później ….myśli sie jedynie o międzyczasach o niczym innym nie da sie myslec..:),
choc i myśli się – a po cholerę mi to itp albo czy ten cholerny skręt na ścieżce będzie kwa już ? ..:)
Jedna sprawa – tego nie można próbować pokochać bo tego sie nie da..
Sprawa jest oczywista – staje sie na starcie , chcę pobiec jak najszybciej a reszta nieważne ..:).
Zdecydowanie mało piszecie o biegach tempowych , tylko i kilometrówkach oszukujących główke albo o mobilizujących przebieżkach – tak samo oszukującyh główke – więc sie w koncu wkurzyłem..:)
–
ocobiegatu
2010/08/08 21:46:08
Biegofanko – nie będę na 15 km w Świdnicy bo musze się przygotowywać specyficznie pod maraton w chodzie sportowym – przecież ledwie miesiąc a ja nic nie umiem !…:).
Zima poszedłem dwa razy 20km i tyle…Ledwie miesiąc a żadnych wolnych długich biegów , chodów w tym roku niemal ! Czeka mnie ciężkie zadanie ale się motywuję co tu zrobić aby jednak wziąć udział w maratonie z medalem antycznym..:) Do maratonu już nie będę biegał…
–
ocobiegatu
2010/08/08 21:48:59
A i dzięki Biegofanko za poetycki opis – wiele kobiet mi pisało wiersze – choć nie pamiętam..:)..ale żadna nie pisała o mnie w kontekście chodu sportowego – więc jesteś dla mnie Ta Pierwsza ..:)
–
biegofanka
2010/08/08 21:53:51
Ocobiegatu – wiem, że z dobrym czasem przejdziesz ten maraton. Jak możesz nie pamiętać, kiedy kobiety pisały Ci wiersze… no, no… obiektem kobiecych westchnień byłeś… nie każdy mężczyzna może się tym pochwalić:))
–
biegofanka
2010/08/08 21:56:39
… oczywiście pochwalić, że wiersze kobiety do niego pisały… czasem tak szybko piszę, ze już wyślę i dopiero do końca pomyślę…;)
–
tomikgrewinski
2010/08/08 23:16:12
no niestety nici z 20K w ramach pucharu maratonu
po piatkowej burzy polamalo nam sporo drzew w okolicy ktore zatarasowaly nam droge dojazdowa i odciely prad na 23h…
wiec zamiast treningu byly porzadki i sprzatanie terenu
za to dzis szybkie 5K i nowa zyciowka 25.41 🙂
jak zaczynalem biegac to tez mialem za wysokie tetno
pod koniec 1K – 160 a potem powyzej 180
przestraszony wybralem sie nawet do kardiologa ale systematyczne treningi zbily mi tetno i teraz zaczynam z poziomu 125-130
–
slaszldr
2010/08/08 23:27:16
Melduję się po urlopie bez dostępu do netu.
Krótko.
MK miał 23km o czym dowiedziałem się po 1h i 15minutach po których byłem na 11,5km.
Pogoda na MK = Pogoda na Rzeźniku + Burza z Piorunami!!! (tylko padało cały czas).
Czas 2.31.23, ale był ogień na ostatnich 5km. Rada – buty szosowe mają genialną przyczepność w porównaniu do trailowych. Biegłem w zwykłych szosowych. W tym deszczu i tak wszystko było mokre po 1 minucie.
slasz będzie uczestniczył jesienią w 3 maratonach:
– sierpniowy w Gdańsku na rolkach w celu nowej życiówki
– w Poznaniu jako prywatny pace dla Czepiaka
– w Dębnie w celu nowej życiówki.
W ramach podróży na MK slasz i czepiak odwirtualizowali się co był bardzo miłe.
–
pict
2010/08/09 00:15:10
Mam do odebrania zaległy prezent – ma być to pas z bidonami na długie wybiegania. Czy macie jakieś doświadczenia – możecie polecić jakiś konkretny?
Szkielet, jaki pas chwalisz w swoich wpisach na blogu?
–
piotrek.krawczyk
2010/08/09 11:52:17
Hej Pict
Mam pas NB na cztery buteleczki. Uważam, że lepsze 4 niż dwie, można wziąć tyle ile potrzeba na dany trening. Wadą jest mocowanie na rzep – rzep czepia się (z przeproszeniem Czepiaka) koszulki i zniszczył mi np. koszulkę z Cracovia M z przodu. Sprawdź czy da się zasysać ze „smoczka”. Moje buteleczki są zbyt sztywne i muszę odkręcać korek w biegu, nie daje się wyciskać skutecznie płynu. No i szczelność. Jedna buteleczka przeciekała, a w biegu spodenki mokre, nieprzyjemnie. Dorobilem uszczelkę i jest ok, ale podsumowując nie polecam NB na 4 butelki 125 ml mocowany na rzep. Gratuluję Michał SFX. Obstawiam, że jesteś w dziesiątce Dzikiego Biegu, 44 minuty na 10,5 km w porządnym krosie to rewelacyjny wynik. Jak mi opowiadałeś o biegu, o koszulce z dzikiem i medalu z dzikiem zrobiło mi się dziko smutno.
A Dziki ostatecznie będzie prowadził grupę na 4:20 w Maratonie Warszawskim. Na taki wynik jest gotowa moja Jakże Piękna Żona. Ona jest na 4:10 – 4:00, ale to pierwszy maraton, ostrożnie trzeba. Dziki
–
wojciech.staszewski
2010/08/09 16:20:21
pict – ja wychwalam pas na cztery małe bidoniki, moje się uginają pod naciskiem, a rzep nie niszczy koszulki. producent: adidas [oświadczam, iż nie czerpię korzyści majątkowych ani sprzętowych z podania nazwy firmy].