Teoria gier

Życie bez wartości nie ma wartości. Dla mnie wartością jest sport. A ponieważ za dużo ostatnio było tu teorii, to dziś czysta praktyka, same konkrety.

W piątek rano zrobiłem brzuszki i zaplanowałem półtoragodzinne bieganie na Fasolkach. Ale tak naprawdę co innego biegało mi po głowie. Streściłem się rano z redagowaniem środowego wywiadu z Tomaszem L. (nie Tomkiem Lewickim 😉 o bieganiu oczywiście. Streściłem się, żeby zdążyć pobiegać w dzień, polatałem po Lesie Kabackim za dnia, bo dni są coraz dłuższe. Zawiozłem córkę 2klasistkę na Fasolki i podjechałem na ping ponga.

Zakochałem się w robocie. Od rana myślałem, żeby na nim poćwiczyć pół godziny. Ustawiłem sobie cztery miejsca, w które mi posyłał piłki, dwie na forehand, dwie na backhand. Szukam teraz dobrej książki o ping pongu, mam jedną na oku. Każda subkultura ma swojego Skarżyńskiego.

W sobotę miałem szkolenie z żywienia i suplementacji u sportowców. Chyba uwierzę w dietę białkowo-węglowodanową zwaną też ładowaniem węglowodanów. Normalnie człowiek ma 400 g glikogenu w mięśniach i wątrobie, a sześciodniowa dieta pozwala zwiększyć tę ilość do 1000 g. Kilogram czystego glikogenu! Wszystkie żele węglowodanowe mogą się schować (do kieszeni).

W niedzielę nie miałem do zrobienia nic sportowego. Więc zrobiłem serię ćwiczeń na gymsticku. Pozapominałem już całą finezję, której nauczyłem się na szkoleniu, wyszły mi zwykłe, toporne ćwiczenia ze sztangą. A potem zrobiliśmy sobie jeszcze rodzinny konkurs na skakance. Gdyby przyznawano punkty za styl, zwyciężyłaby Moja Sportowa Żona.

Wieczorem byliśmy z wizytą u córki studentki i jej męża. Pograliśmy na Playstation w wyścigi samochodowe.

W poniedziałek wróciłem do starej dobrej zasady, że tydzień zaczyna się od podbiegów. Pół godziny, 6 powtórzeń po stromej (zbyt stromej, ok. 10 proc.) górze – kopie Cwila. A że zostało trochę czasu dorobiłem skipy i wieloskoki (zakazane przy BMI innym niż etiopsko-kenijskie). Fajnie, bo mam wrażenie, że sobie trochę w tej kwestii odpuszczam. Podbiegi robimy ostatnio co drugi tydzień z bankowcami we wtorki, jutro też będą. Biegnę wtedy 2-3 razy mocno ścigając się z czołówką. Ale częściej biegnę ze środkiem albo tyłem grupy, bo tam przecież jestem panem trenerem na zajęciach, a nie sportowcem na treningu, muszę pobiegać z każdym, każdego zobaczyć, coś powiedzieć, podpowiedzieć. Lepiej zrobić w tygodniu podbiegi półtora raza niż pół.

Oczywiście poniedziałek zaczął się od brzuszków. Nie było MSŻ, gdyż wyszła już na zajęcia – a chciałem pod jej okiem zrobić jej serię. Poprzestałem więc na swoich, szukam dla nich nazwy. Brzuszki dla troglodytów?

W co jeszcze ostatnio grywam? W szachy przy kolacji. MSŻ siada do komputera, a ja idę sobie zrobić kanapki i rozstawiam na stole drewnianą szachownicę. Gram ze sobą, jak w sezonie 1976/77, kiedy rozegrałem ze sobą jakieś 120 partii w wymyślonych rozgrywkach. Mam odruch chwytania z prawej strony szachownicy ręką za nieistniejącą myszkę.

Chciałem sobie ściągnąć szachy na nową komórkę (Nokia C5). Znalazłem gdzieś w sieci szachy na Nokię (ale chyba tylko na starsze modele) z komentarzem w stylu „kultowa gra logiczna, dziś mało popularna, jedynie wśród starszych użytkowników”.

Może ktoś z młodszych użytkowników podrzuci mi link, skąd ściągnę sobie szachy na swoją komórkę?

 

Updated: 31 stycznia 2011 — 18:55

  1. piotrek.krawczyk

    2011/01/31 21:53:09

    Dziki, dopisuję post spod poprzedniego odcinka:
    John czyli kołczu. Nie wiedziałem o GP w Kabatach, a raczej nie miałem w świadomości. I oto coś o właściwościach mojego biegania: wybieram bieg z Jastrzębiem i może jeszcze z kimś 😉 Tylko leciutki dysonans czuje Dziki i szybko rozstrzyga na korzyść Puszczy. Oczywiście także ze strachu związanego ze startem, ale to trzeci składnik takiego wyboru. No i nic straconego, następne zawody wpiszę do kalendarza, a dwa razy można odpuścić na tym cyklu. I co ja bym w sobotę wybiegał na Kabatach? Siódme miejsce w kategorii? Nie interesuje mnie 🙂 Mnie interesuje podium 🙂 ANDANTE – oczywiście! Otwarte treningi Dzikiego mają na celu otwieranie na Puszczę i w konsekwencji udział w Biegu Czterdzieści i Cztery. Dziki


    piotrek.krawczyk

    2011/01/31 21:55:43

    I w ten sposób byłem PIERWSZY! Dz


    piotrek.krawczyk

    2011/01/31 22:00:45

    A teorię gier w rozumienia Berne’go poleca Dziki – psychoterapeuta. Jeszcze Maslow. Warto wiedzieć w co grają ludzie; w co my właściwie gramy. I kto naprawdę wygrywa…
    Dziki – całe podium pod wpisem dla Dzikiego? 🙂


    ocobiegatu

    2011/01/31 23:07:17

    members.tripod.com/JPE_Sportscience/Supercompensation.htm
    o diecie przed maratonem m.innymi. Jednak w to nie wierze , bo gdyby to byla prawda to w naszym skomercjalizowanym swiecie bylyby juz plany dietowe od poszczegoilnych producentow , jak sa plany trerningowe..
    Jak ktos ma 1kg glikogenu to bedzie nim szastal , jak szasta pieniedzmi milioner, a ktos na diecie tluszczowej bedzie na weglowodany zachlanny i zrobi zyciowke na ich wykorzystaniu..O tym kiedys czytalem. Ponadto sa czynniki metaboliczne , ktore sprawiaja ,ze za nic nie przyswoimy tyle ile trzeba . Wazna tu z tego coe wiem insulina. Czyli jednak najwazniejsza praca..:)


    woja-tech

    2011/01/31 23:14:49

    A ja w niedzielę zaszalałem. 7,5 km w lasku. Sprawiło mi to wielką fraję bo to znaczy, że tegoroczna życiówka może się ziścić. A poza tym zaczynam ferie szkolne. Czas w górki. Wojtku – proszę o info kiedy akcja Polska Biega. Chciałbym zrobić w mojej szkółce. Pozdrawiam.


    popellus

    2011/02/01 00:43:48

    Kołczu. proszę, bo widzę, żeś w potrzebie:))
    http://www.gryjava24.pl/szukaj.php?find=szachy&mid=1

    albo…new stategii of Empire
    http://www.softonic.pl/telefony/gry:darmowe/urzadzenie-nokia-c5-1160/5
    http://www.e-gierki.com/gry-na-komorke,nokia,c5,4,1,0,0,0,strona2.html

    sam nie miałem pojęcia, że tak coś istnieje:))

    Oco- ja w to wierze, tylko muszę dojść do końca artykułu, daj mi 3 dni:))
    I z innej beczki, tyle gadałeś o tym NW, enw, NWW…i „poszłem jak dzik”. Świetna sprawa, na tę pogodę którą mamy, na te stany skupienia podłoża, i na ten ból co się nim od BASa zaraziłem:))

    najlepszego.


    basdlamas

    2011/02/01 08:08:07

    POP – hola hola….:))) ja nie jesteś infkcyjno-pruderyjny :)). Dziisaj wizyta u szamana…ale już prawie nic nie czuje. I znowu malutkie wybieganie wieczorem.

    http://www.piotrusinski.blogspot.com/


    ocobiegatu

    2011/02/01 09:33:15

    Popellus – za promocję NW nagroda specjalna – poweraid na następnym oco21.1 , zresztą dla każdego tu co będzie chodził i promował NW – poweraid w barze „Pod Swierkiem” na oco21,1..). NW to sport bo można sie w nim spokojnie zajechać. Będę więc wyzywał na zawody – szkolcie techniki..:)


    popellus

    2011/02/01 09:38:21

    :)) Ja Oco od przeszło 3-4 lat uprawiam Moutain-Walking. W sensie, tylko w startowych czasach, pamiętam NW w Parku Biskupińskim, i klasyczne pytanie Pani Babci:
    – przepraszam, gdzie ma Pan narty??

    Ale tradycyjnie, NW/MW wykorzystuje w górach, zazwyczaj dziennie chodzę [gdy jest górska eksploracja] 20-30km więc jest to świetna sprawa…a mniej więcej walczymy o to samo.:))

    najlepszego.
    Czekam na Oco-Pół.:) ale to chyba po pierwszych topielczyniach PaŃ M.


    popellus

    2011/02/01 09:45:32

    Się rozwija…popellus.eblog.pl/
    ale nie to co BAS:):)
    I NAJLEPSZA strona około biegowa
    http://www.terapeuci.ngo.org.pl/


    ocobiegatu

    2011/02/01 09:46:42

    To jeszcze, na dzień dobry , rymowanka z fabryki rymów Ocorym Ltd…:)
    ważny jest ten glikogen
    nie każdy ma dobry gen
    dziś trenowac musi men chyba , że zarabia w yen..:)


    piotrek.krawczyk

    2011/02/01 10:23:45

    Mapa Puszczy
    kampinoski-pn.gov.pl/images/mapa_kpn.jpg


    basdlamas

    2011/02/01 13:24:57

    POP – ty sie nie śmiej z bloga Basowego panie kolego :)))))) bo cios KARATE KID :)).. miałes napisac plany startowe w tym roku…. i co?


    basdlamas

    2011/02/01 13:25:28

    POP – ty sie nie śmiej z bloga Basowego panie kolego :)))))) bo cios KARATE KID :)).. miałes napisac plany startowe w tym roku…. i co?


    basdlamas

    2011/02/01 13:26:00

    POP – ty sie nie śmiej z bloga Basowego panie kolego :)))))) bo cios KARATE KID :)).. miałes napisac plany startowe w tym roku…. i co?


    basdlamas

    2011/02/01 13:26:32

    POP – ty sie nie śmiej z bloga Basowego panie kolego :)))))) bo cios KARATE KID :)).. miałes napisac plany startowe w tym roku…. i co?


    basdlamas

    2011/02/01 14:03:33

    sory coś tutaj się stało niedobrego 🙁


    fajka

    2011/02/01 14:21:30

    Wojtek – dzięki za sugestie dot. mojej pięty i łydki. Chyba rzeczywiście nie ma czym się zbytnio przejmować, a kłopot będzie zanikać wprost proporcjonalnie do zwiekszania siły biegowej. Zresztą Bas napisał, że też tak miał i przeszło.


    popellus

    2011/02/01 14:49:43

    BAS nie śmiem się smiać:))
    Będzie dobrze, napisze w tym tyg. na blogu ?
    Jak „szkitaje”??

    najlepszego.

    P.S ja dzisiaj 11 km by cycle.
    plus Gimnastyka


    popellus

    2011/02/01 14:55:30

    by bike..
    będzie bezpiecznie:))

    i żeby nie było tak sucho..
    sa chętni na gorskie eksploracje:))
    http://www.biegigorskie.pl/index.php?option=com_content&view=article&id=671:najwaniejsze-biegi-gorskie-2011-roku&catid=41:o-biegach-gorskich&Itemid=59
    bo dwójka zaczyna się…

    http://www.biegigorskie.pl/index.php?option=com_content&view=article&id=685:najwaniejsze-biegi-sezonu-2011-cz2&catid=41:o-biegach-gorskich&Itemid=59
    oczywiście od Rzeźnika…

    🙂
    najlepsszego


    johnson.wp

    2011/02/01 18:06:16

    pope – w tym zestawieniu brakuje tatrzańskiego Biegu 3 Przełęczy 🙂 Wprawdzie to impreza dla wtajemniczonych ale na pewno trudniejsza od zwykłych polskich maratonów górskich :)))

    Wczorajsze śniegobranie w pełni udane chociaż garmin zrobił mi psikusa i się nie naładował na rano. Musiałem odczekać 3 kwadranse i trasa się skróciła, bo miałem wrócic przed 11 żeby odpocząć po biegu na nartach:)) Trasa i tak by się skrociła, bo dobiegłem, a raczej przedarłem się stromo przez las i strumień do granicy i nie chciałem się dalej wygłupiać, a azymut miałem nastawiony na wyciąg w Jurgowie, ktory juz sobie odpuściłem. Myslałem że dłużej będę wracać a zabrało mi to ledwie godzinkę, bo górale zostawiają teraz na polach ubite slady po skuterach śnieżnych. Dzieki temu było sumie ok 4km przez sniegi dołydkowe, a reszta komfortowa i co najważniejsze – baaardzo widokowa. Razem 18km i +/- 450m) Totalny plener:) Wojtek – żeby było sportowo biegłem cały czas, oprócz wyczerpującego ruczaju z pionowym lasem. Wyszło brutto 2h20min.


    quentino-tarantino

    2011/02/01 18:27:47

    Rollercoaster i navilgnatorka…

    http://www.quentino.pl/


    sfx

    2011/02/01 18:55:54

    płasko. lekko. start 18:09.
    rozgrzewka. 3,1k. 15’06”.
    po rozgrzewce postój i w trzecim kroku złe stąpnięcie i klapa.
    wqrzawa i jestem już z powrotem.

    DTR by SFX


    piotrek.krawczyk

    2011/02/01 20:18:16

    Tu Dziki
    Ale się ładujesz górami M. Johnsonie! Zazdroszczę widoków i tego +/- Czy przewyższenia pochodzą z Garmina? Mam takie doświadczenie, że Garmin nie daje rady w pionie. Statycznie tak, ale z trasy u mnie wychodzą głupoty. A co się stało SFX? Brzmi jak kontuzja, ale też jak zwykłe zniechęcenie. Coś Ci się stało? Mnie złe stąpnięcia udaje się rozbiegać. Czy to było bardzo złe stąpnięcie??
    A Dziki znów BNP po Puszczy w kolcach, bo wyślizgane drogi. I dobrze, bo na trasie wylało bagno i zamarzło. To koło Góry Ojca, tamtędy będzie prowadziła trasa III treningu otwartego Dzikiego, start w sobotę o 11:00 z parkingu w Wólce Węglowej na końcu ulicy Rękopis. To dziś z czołówką poniosło mnie po kniei, Marianna wyszła ze szpitala, to poniosło. Razem 22 km średnio po 5’24. Z dużej garści śniegu robi się mały łyk wody. Dziki http://www.terapeuci.ngo.org.pl/


    sfx

    2011/02/01 20:51:57

    dziki.
    ja też to zwykłem rozbiegiwać, ale niestety nie tym razem.
    mam nadzieję, że za dwa dni przejdzie. więc nie najgorzej… ale to było faktycznie bardzo złe stąpniecie, tym bardziej, że zwykłe dosięgały mnie zawsze w biegu, a nie w chodzie 🙂


    sfx

    2011/02/01 20:53:39

    a wqurzawa była bo.
    dobiegłem na miejsce spotkania i właśnie już na miejscu zrobiłem sobie to kuku. nie szło truchtać, a z kumplami to bym w ogóle nie pociągnął… sam zresztą się przekonałem, że nie wrócę zbyt wygodnie, więc mnie podwieziono.

    jutro kolejne DTR 🙂


    wojciech.staszewski

    2011/02/01 22:25:01

    Johnson! Dajesz czadu na biało 🙂
    Ogłaszam luty miesiącem biegania po górach. Mój obozik w połowie miesiąca


    wojciech.staszewski

    2011/02/01 22:26:08

    sfx – jako mors wiesz, co robić w pierwszej kolejności. Mrozić, mrozić, mrozić


    corvus78

    2011/02/01 22:40:45

    na szybko z braku czasu
    na dobranoc
    http://www.youtube.com/watch?v=2F8MLH6FCT4&feature=related
    spokojnej


    tomikgrewinski

    2011/02/02 00:16:41

    witajcie
    dawno mnie nie bylo bo jakas plaga szpitali w rodzinie
    jastrzebiu ja tez szykuje sie na krakow
    i tez potrzebuje dluzszych wybiegan ale w sobote zostaje sam z moimi dwoma chlopakami wiec nie dolacze na 3 otwarty trening dzikiego 🙁
    na ferie jade na tydzien na narty z rodzina i mam pewien dylemat
    planuje 6 dni po okolo 6 godzin zjezdzania dziennie i zastanawiam sie co z treningami
    bo pewnie ciezko bedzie je umiescic w logistyce dnia…
    i obawiam sie troche tej przerwy
    niby wysilek sportowy bedzie ale taki tydzien plany treningowe raczej oslabi
    co sadzicie?


    svierkov

    2011/02/02 08:21:23

    Witam:)
    Tomik: mam dla ciebie rozwiązanie – narty biegowe! gdybyś zamiast zjeżdżać przez 6 godzin dziennie, przez jakieś trzy biegał na nartach to wytrzymałość na pewno by na tym nie ucierpiała a nawet mogłoby się poprawić. Zakładając, że w bieganiu na nartach żeby zjechać trzeba najpierw wbiec pod górę:) – twoje przygotowania do Krakowa nie tylko nie stracą ale mogą zyskać:) Polecam akcję „weź biegówki w góry” na polecanej już stronie http://www.tnbiegówki.pl 🙂
    My wróciliśmy do biegania starając się je pogodzić z badmintonem i biegówkami. Ciekawe, jaki będzie efekt wiosną, bo co prawda w tygodniu mniej jest czasu na bieganie ale ogólna liczba godzin poświęconych dla rozwoju sportowego (to brzmi poważnie) co najmniej się podwoiła.


    wojciech.staszewski

    2011/02/02 08:51:19

    Tomik, ja Ci biegówki odradzam, bo najpierw jest rok pracy nad techniką. A poza tym to chyba lepszy trening siły niż wytrzymałości.
    Polecałbym Ci natomiast to, co nazywam Kombinacją Beskidzką. Jedziemy na narty z MSŻ i córką samochodem pod wyciąg, zjeżdżamy, a po nartach zdejmuję spodnie narciarskie (pod spodem mam dresy zamiast kalesonów), kurtkę (pod spodem ciuchy biegowe), MSŻ siada za kierownicą, wraca do domu samochodem, a ja biegiem, zazwyczaj przez góry.
    Jeśli zrobisz to co drugi dzień to ani forma, ani rodzina zapewne nie ucierpią 🙂


    piotrek.krawczyk

    2011/02/02 09:31:17

    Tomik – 4 godziny zjeżdżania, 2 godziny biegania = 6 🙂


    piotrek.krawczyk

    2011/02/02 09:32:11

    Bo luty to miesiąc BIEGANIA po górach 🙂


    svierkov

    2011/02/02 09:38:21

    Oj, Wojtek – zdmuchnąłeś chmurkę nad moją głową:) Rzeczywiście żeby ukończyć Bieg Piastów trzeba technikę doskonalić trochę dłużej ale żeby przyzwoicie biegać a nie maszerować na biegówkach (co robi 90 proc. użytkowników nart biegowych) to chyba nie wymaga aż tak intensywnych szkoleń. Ot, dwie, trzy lekcje z rzutkim instruktorem a potem trochę biegania. Obok siły można zyskać coś jeszcze – wzmocnić mięśnie korpusu (grzbiet, brzuch) które dla biegania na nogach mają duże znaczenie:)


    svierkov

    2011/02/02 09:43:19

    Chociaż równanie Piotra mi się podoba – moja modyfikacja na ferie na Polanie Jakuszyckiej: 3 godziny nart i 1 do dwóch godzin biegania, tymi samymi trasami. Oj, polubiłam zimę:)


    basdlamas

    2011/02/02 14:21:46

    Wczoraj Bas był z 2 wizyta u Szamana… w skrocie (jutro w blogu wiecej) ten cżłowiek spowodowął że zbóly rycząłem jak bóbr :))) ale ból uciekł… i najważneijsze że dostałem błogosławienstwo na bieganie :))) dzisiaj 7 km w tempie takim 5:30. A już mam nadizeje ze neidziele z Corvusem beiganko w lasku marcelińskim :)) troche crossowo

    http://www.piotrusinski.blogspot.com/


    tanczacy_jastrzab

    2011/02/02 19:22:41

    Dziki, bardzo dziekuje. Nie jestem tak wytrawnym biegaczem jak Ty ale 2h spokojnego wybiegania sa w moim zasiegu. Poki co, jestem „tanczacy” bo w ostatni piatek zaliczylem 1sza i ostatnia w tym sezonie impreze karnawalowa. W efekcie = w sobote tylko 8K „wybiegania” a w niedziele proby „treningu” tez chyba w sumie 8K. Ciesze sie na nasze spotkanie/wybieganie, sinsirly, tanczacy_


    piotrek.krawczyk

    2011/02/02 19:23:26

    Tomik. Weź chłopaków, zanim zrobią bałwana będziemy z powrotem. Koło startu są góreczki jak najbardziej sankowe, jak Ty dajesz radę 6 godzin zjeżdżać, to co dopiero dzieciaki. No, chyba że mocno małoletni są… Po drodze, na trasie III treningu otwartego pokaże największą piaskownicę w okolicy stolicy – to łysa wydma koło Lasek. Na sezon letni idealna – dzieci do piaskownicy, a starzy do lasu biegać. Jastrzębiu – na wszelki wypadek poproszę o Twój numer telefonu: piotrek.krawczyk@gazeta.pl lub sms 502 255 301. SFX – jak stan Twojej stopy po bardzo złym stąpnięciu? A w sobotę ma być plus sześć w Warszawie. Dziki http://www.terapeuci.ngo.org.pl/


    sfx

    2011/02/02 21:29:11

    płasko. przeważnie asfalt. lekkośrednio. start 19:03.
    21,6k +/-100m. 1h47’42”.

    DTR by SFX 🙂


    sfx

    2011/02/02 21:31:36

    koniec wqrzawy.

    okazało się, że dobrym krokiem było odpuszczenie prób kontynuacji i powrót czterema kółkami do domu. potem lodzik… bez podtekstów. rano z podtekstami.

    w dzień już nic nie czułem i do tego nie z powodu „zejścia”…
    a więc śmigam dalej.

    tak. pamiętajcie, jak się zapali czerwona lampka – odpuszczajcie… bo obawiam się, że gdybym ambicjonalnie wczoraj kontynuował, to było by dziś znacznie gorzej.


    johnson.wp

    2011/02/02 21:38:27

    piszę szybko bo mi się internet rwie.
    Skoro Wojtek zarządził to jutro biegnę przez drugą połowę okolicy. Wieczorami niestety nadrabiam to co mi z tyłu zabrakło gdy chciałem byc do przodu z bieganiem
    SFX – trzymaj się!


    piotrek.krawczyk

    2011/02/02 21:40:01

    To dobrze SFXie! Dobrze się skończyło. I tak za szybko zrobiłeś półmaraton treningowy w zimie i po urazie. Szanuj siebie! Szanuj Dzikiego! 🙂 Pa. Dziki


    piotrek.krawczyk

    2011/02/02 21:53:25

    Johnson – czego Ci do licha z tyłu zabrakło??? Widziałem Ciebie głownie od tyłu na Biegu Johnsona i Twój tył wyglądał dobrze:) Medytować o tym będę 🙂 Dziki


    piotrek.krawczyk

    2011/02/02 21:55:53

    Acha, życie rodzinne! A może pożycie 🙂 No tak, tego nie widać jak się biegnie z tyłu…


    piotrek.krawczyk

    2011/02/02 21:57:45

    Ale dlaczego „niestety” nadrabiasz. Nadrabiaj, nadrabiaj ku chwale ojczyzny :))


    marsikor

    2011/02/02 22:43:43

    „Wieczorami niestety nadrabiam to co mi z tyłu zabrakło gdy chciałem byc do przodu z bieganiem” – a może chodzi o nadrabianie zaległości kulinarnych. Od tego czasem tył’ek rośnie. I pewnie w górach chce się też pić różnych wysokokalorycznych napijów. Dziki – ciesze się słysząc, że córka w domu.
    Ja wczoraj 4 km w 17:02. Dziś dwa spacery po 5 km na mitochondria wczesnym popołudniem, a teraz właśnie wróciłem z biegu i było 10,15 km w 49.06 w tym szybkie 800 metrów na 3 km i bardzo szybkie 300 metrów koło 9 km. Moje tempa nie są jakoś znacząco lepsze niż rok temu ale łatwość z jaką je osiągam i utrzymuję jest dużo większa. No i znacznie mniej jestem zmęczony po. Po’zdrawiam


    ocobiegatu

    2011/02/02 23:42:01

    Trzeba bedzie zalozyc fanklub marsikora we Wroclawiu..:).
    Podprogowe tempo polaczone ze spacerami, to lubie. Ledwo co mialem podprogowe tempo w NW na 10km z nowa zyciowka (i trening glowki wg mojego programu SUMPT ale o tym jeszcze bym chcial napisac).Potem spacer 12km. Dzis zas ergometr rowerowy pod neuroprzekazniki , bo szybka kadencja jest b.wazna wg mnie w chodzie i NW. Na malym obciazeniu 60 Watt , 30km w 53 minuty. Chcialem 42,2 po raz pierwszy zrobic ,ale na tak szybkiej kadencji cos tam w okolicy kolana dawalo znac ,ze jest …wiec wolalem odpuscic . Racja- odpuscic lepiej ,niz popuscic wodze kontuzji..). Taki quentinizm wyszedl ..kurcze , zabralem to jemu, ale niechcacy..:).


    marsikor

    2011/02/03 00:29:36

    Oco – a kiedy odcinek o zagadnieniu „oddychanie, a tempo i tętno”? Ja mam trochę przemyśleń ale jestem zasadniczo niepisaty, to się nie ujawniam. Albo może pogadamy w czasie oco-połówki. Już się wstępnie umówiłem z żoną na wiosenny (pośniegowy) wypad do Wrocka. Ona do swoich znajomych, a ja na bieganie. Ale tak jak proponowałeś, spontanicznie i w ostatniej chwili się zgadamy. Ja też tak preferuję.

    P.S. To jak już jestem wywołany do tablicy to dla fanów marsikora –
    kilka płyt z świetną XX-wieczną muzyką
    Albo bezpośrednio u mnie 😉


    ocobiegatu

    2011/02/03 09:32:18

    marsikor to ustalimy bliżej terminu , zapisał sie juz popellus , może ktoś jeszcze.
    A co do rodzin to meta jest przy Iglicy a ta jest blisko zoo. Rodziny ogladają niedzwiedzie a oco w biegu Was wiedzie , ogladają węze a my w biegu , dzielne męze itp…;). Oddechy i tętno mi się teraz rozmijają bo zima.
    Rodziny oglądają wielbłądy a my wymienimy popglądy..:)


    sfx

    2011/02/03 11:56:29

    lekko. start 9:38.
    3,9k. 21’14”
    5 minut w rzeczce.
    5,6k. 31’37”.
    lodowisko na trasie. brak „dzikiego” sprzętu. nie dało się normalnie poruszać.

    DTR by SFX 🙂


    johnson.wp

    2011/02/03 12:21:10

    jak mi brakuje czasu to zwykle rzucam na bok robotę i mi się nzbierało, a teraz jak jestem docent to juz nie wypada. Ale przodownikiem pracy i tak nie będę o nie. Co innego w gorach. Dzisiaj była walka nz maxa. 27km i 1100m pod gorkę. Brutto 3h 20min. Wykorzystałem okoliczny krajobraz do cna 🙂 Przewyższenie mierzyłem tak że miałem ustawione okienko wysokosci na garminie idodawałem w głowie każde 10m. W gorach to się da a na nizinach garmin jest głupi jak but


    marsikor

    2011/02/03 13:07:11

    Johnson – czyli te tyły to żadne popędy czy inne przyjemności tylko poprostu cywilizowana papirkologia :(. To rzeczywiście do doopy, niestety też mam tego trochę na głowie ale usiłuję to gdzieś zepchnąć i wychodzi na to że „mom to w rzyci”. Oco – to czekam na wiosnę i jakiś luźniejsze dni i się zgadamy konkretnie.


    basdlamas

    2011/02/03 19:25:25

    bas nadaje

    piotrusinski.blogspot.com/


    piotrek.krawczyk

    2011/02/03 20:09:46

    Tu Dziki. Dziś pierwszy Łoś A.D. 2011. Na skraju wioski Sieraków, będziemy z Jastrzębiem (z kim jeszcze?) przebiegać około 400 m od tego miejsca. Stał po prostu olbrzymi Łoś koło drogi. Za każdym razem kiedy spotykam łosie nie myślę „o, łoś”. Zawsze mnie zaskakuje to spotkanie, dziś zanim zrozumiałem, że to król Puszczy, pomyślałem „o, koń, jaki duży. Jak do skoków przez przeszkody. Ale skąd koń do skoków na wolności daleko od zabudowań? Pasie się. Ale kto wypasa konia na śniegu?, itd, a wszystko w 0,5 sekundy, aż widzę całą sylwetkę, i już się kłaniam królowi, i już biegnę dalej. I znów przypominam sobie inne spotkania, i pewność zamienia się w fanatyczne przekonanie – po to własnie biegam. Łoś zawsze daje Dzikiemu kopa. Resztę 17 kilometrowego krosowego biegu, czyli ok. 8 km, zrobiłem po 5’02. Razem 17,2 km średnio po 5’14. W sobotę III trening otwarty Dzikiego. Szczegóły we wcześniejszych postach. Zapraszam każdego. Łosia zobaczysz na treningu – dwie minuty szybciej maraton przebiegniesz 🙂
    Dziki

Nie ma możliwości dodania komentarzy do Archium Bloga.

Zapraszam do komentowania nowych wpisów ksstaszewscy.pl/blog/.