Mecz pokazowy

Lech P. właśnie gra o puchar Polsko-Niemiec w Poznaniu (patrz: Kury) z Borussią D. Fajny taki mecz pokazowy. Akcje składniejsze, z rozmachem. Mistrz Polski nie przynosi wstydu, piłkarze pokazują dobrą technikę. Nawet publiczność zrzuciła maskę kibola i kibicuje za, a nie przeciw.

Z Dzikim też gramy sobie takie mecze pokazowe, tyle że bez publiczności. Nazywa się to maraton, a rozgrywa przy stole do ping ponga. Gramy do 42 punktów, kto ma piłkę ten serwuje, po necie gra się dalej – byle mniej perturbacji, byle bardziej płynnie. Rozegraliśmy w tym maratonie naszą akcję wszechczasów – Dziki sześć razy atakował z forhandu, a ja pięć razy obroniłem też forhandem.

Maraton Dziki wygrał, ale zasadniczy mecz wcześniej wreszcie wygrałem. Dziki prowadzi 3:1. Po graniu spotkałem się z Moją Sportową Żoną na obiad w gazetowej stołówce, a potem podjechaliśmy na stadion na Koncertowej, bo MSŻ trenuje teraz skok w dal. Techniką piersiową, wyciągnąłem notatki i filmy z kursu trenerskiego, żeby dobrze uczyć. Technika to ważna rzecz. I buty też, ciągle używamy kolców pożyczonych od Przemka, trenera praktykującego na co dzień z młodzieżą i zawodnika z dorobkiem (dzięki, bo może czytasz).

Ze stadionu wróciłem biegiem do Gazety na popołudniową szychtę. Moje ulubione interwały: 3 min. szybko, 2 min. truchtu, 6 powtórzeń.

A wieczorem miałem pierwsze spotkanie drugiej edycji treningów z bankowcami. Zarząd uznał sportową integrację za celową i szykujemy się teraz do Maratonu Warszawskiego i Biegu Niepodległości. Połowa grupki to nowi, a połowa już z maratońską albo półmaratońską rutyną. Jak fajnie było znów z Wami pobiec (bo wiem, że czytacie), bieganie zżywa ludzi.

Już tyle akapitów, a dopiero skończył się wtorek. Mój najbardziej sportowy wtorek od nie wiem kiedy. Środa też była sportowa – półtorej godziny w tempie 5:19 z Kamilem, a potem ping pong z Kamilem (wygrał 4:2). Za to dziś zero biegania, piszę tekst o składkach emerytalnych i drugim filarze.

Niektórzy uprawiają sport, żeby odetchnąć od biurowej rutyny. Ja czuję, że dziś zakopany w stopach zwrotu funduszy, procentach prowizji, zyskach dla klientów mogę odetchnąć od sportu.

Gdzieś jest granica, przez którą nie należy przebiegać.

Updated: 19 maja 2011 — 18:55

  1. corvus78

    2011/05/19 22:09:26

    kibice wracają po meczu – mieszkam ok. 1500 metrów od stadionu


    piotrek.krawczyk

    2011/05/19 22:29:55

    Tu Dziki. Pod poprzednim wpisem postawiłem zaproszenie na 17. Trening Otwarty. Pełny i w ramach Biegu Wisły. Wyspio – żółte ciżemki może i odstraszają ko(sz)mary – quentymizm – ale na pewno dodają Wyspiowi wigoru 🙂 Znsczy, że już wróciłeś do formy i to ze sprinterską anomalią 🙂


    sten2007

    2011/05/20 12:01:20

    Zastanawiam się nad swoim planem treningowym. Przypomnę go w skrócie:
    PON – wolne
    WTO – interwały np. 10 x (600m szybko +400m wolno)
    ŚRO – 14km wolno
    CZW – podbiegi 2 x (45min I zakres +15min przerwa), nachylenie 6-9 PT- wolne
    SOB – ostre podbiegi 10 x (30 sek max + 3min wolno)
    ND – 25-30 km wolno

    Cel: wrzesień Bieg 7 Dolin, wczesniej Maraton Gór Stołowych
    Prośba o jakieś podpowiedzi.


    popellus

    2011/05/20 13:48:06

    Fajnie jakby sie wypowiedział DolinAż Johsnson..:) Co Johnson, dasz się namówić…?
    Ja mam nadzieję, że też się do tego przyczynię…
    Otóź:
    Gdybym ja sie przygotowywał na nizinach do gór…….to na bank nie biegałbym interwałów, w postaci czystej…to nie ja ? komu??
    Co mogą zrobić crossy z człowiekiem w połączeniu z 4:50- 4:30/km i szybciej, niech powie każdy kto spróbował….:) Oczywiście rozumiane tez inaczej…bo dla mnie crossy to falistość terenu, to na zmęczeniu szybkie bieganie w okolicach 4:30 z podbiegami…
    np. dzisiaj: 14 k
    …2- 4.45
    2- 4:35
    4- cross przez las, że aż się błędnik chwiał…
    4 powrót wypoczynek 4:50
    2 km – mocno…
    plus…5 szybkich podbiegów po 70 m

    ufff a 26 stopni w cieniu:))
    To część moich przygotowań do MG-Z…GÓRZYSTEGO:)

    Inna kwestia…to 2k- 4:50
    12k- 4:45- 4:20
    i 4km max
    z około 15-20 podbiegami, mniejszymi większymi..

    No i raz w tyg.
    koniecznie:)coś jak ŚlężA

    p.s DZIKI i INNI ultra….a czy nie jest tak, że jak się przygotujemy pod coś ultra….to nie jest tak, że więcej, i więcej…wolnych długich biegów musimy robić, właśnie pod to ultra?? jakiś limit??? 30, 40, 50??:))Z maratonem wiadomo, nie poleca się ponad 35km…jest jakieś ograniczenie pod 100,czy więcej? Myślę, że doświadczenie z Rzeźnika też byłoby przydatne, z treningów z głową:))

    P.S2 Ja zbieram te wszystkie wpisy, bo mój cel za jakiś czas….góry, długo i wysoko:))

    Najlepszego

    P.S3 b7d
    bieganie.pl/forum/viewtopic.php?f=15&t=19469

    http://www.borman.pl/2011/05/10/b7d-dieta/

    P.S4 No i ciekawe czy przygrzeje, czy w MG-Z, W Rzeźniku, w MGS…bo jakoś września nie widzę:)
    Pope


    sten2007

    2011/05/20 14:06:45

    POP – interwały wrzuciłem celowo, żeby nie zamulić się dużą ilością wolnego biegania. Tak mi się przynajmniej wydaje.


    popellus

    2011/05/20 15:04:25

    No właśnie STEN…czy bardziej nas zamula interwałowość? czy dłuższe bieganie na interwałach…? [2szybko/1 wolno..czy inaczej]… Oto jest pytanie….:))
    Mnie to pierwsze…a Ty jak się czujesz?

    Najlepszego
    Pope


    popellus

    2011/05/20 15:11:45

    I jeszcze tak humorystycznie coś..
    Jeżeli kogoś dziwi, że tam studenci z profesorami są KUL…i wyciągają trupy z szafy, szukają agentów itepe…Jakieś przypominanie sobie, kto tramwajem jeździł, a kto nie…
    TO NIECH SIĘ NIE ZDZIWI… Świat robi to samo….najlepszy z nich, przypomniał sobie po latach, że coś widział, ale nie powiedział:)
    http://www.sport.pl/kolarstwo/1,64993,9633430,Kolarstwo__Hamilton__Widzialem_jak_Armstrong_zazywal.html
    bo to zły człowiek był…:)
    Uśmiać się człowiek może, bynajmniej taki jak ja, bo na sportowej emeryturze [8 lat dyskwalifikacji za „branie”], przebija tylko niedawnego R.Ricco, który tak sobie przetaczał krew w zaciszu domowego konta, że w stanie śmierci „klinicznej” przyjęli go chwilę później do szpitala…

    Najlepszego
    czystości biegania niczym nie zmąconej
    Pope


    ocobiegatu

    2011/05/20 18:01:58

    MGS – to chyba skrot od – moj guru Skarzynski ?..:) . Bawia mnie te skroty.
    Jednak naprawde nieraz nie wiem o co chodzi. Ktos kto pisze wie i inni w temacie..
    Np. b7d – Barbare 7 razy d….tj dolowalem w zyciu, ale ciagle jest przy mnie…:).
    Fajnie sie czyta te dyskusje i widze, ze wiele przede mna – pierwszy cross, pierwszy podbieg , pierwszy skip, wieloskok . Pierwszy interwal podobno zrobilem..:).


    basdlamas

    2011/05/20 18:05:11

    Hej podstawę do ULTRASÓW już pisał Dziki chyba…. przed biegiem ultra musi być głód biegu.

    – inne.. urozmaicenie treningów… Corvus mi dał jakiś numer BIEGANIA.. o kolesiach któryż rzeźnika wygrali… sami stwierdzili że do biegów takich potrzebne są: BIEGANIE, ROWER, JAZDA NA ROLKACH, SIŁOWNIA… wszystko. W takim biegu nie pracują tylko nogi… wszystko więc wydaje misie że ważne jest przygotowanie całego ciała. Oraz przyzwyczajenie organizmu długimi wybieganiami.. w podobnym terenie.

    Jednak JOHNSON i DZIKI wiedza najlepiej.


    sten2007

    2011/05/20 18:35:33

    POP – mam trochę za mało doświadczenia, ale jakoś podpasowały mi te moje interwały.
    Baza Ksieżycowa Alfa do Dzikiego i Johnsona!

    A może Kołczu też by się dorzucił.


    ocobiegatu

    2011/05/20 20:35:17

    z oco internetowej biblioteki..:).
    http://www.iutasport.com/files/articles/Decrease%20in%20body%20fat.pdf
    ciekawe dane o spalaniu tluszczu w ultra i triatlonie.


    ocobiegatu

    2011/05/20 20:51:18

    ciekawe ze badani zawodnicy mieli bmi kolo 25…
    no i badania naukowe dla Corvusa – Pisze w tekscie ,ze krew sie u ultrasow rozwadnia i hematokryt spada…


    piotrek.krawczyk

    2011/05/20 21:05:33

    Tu Dziki
    Sten – Twój plan urozmaicony i uniwersalny chociaż ze specyficznym naciskiem na podbiegi. A i interwały budują tak wytrzymałość tempową jak i siłę. Objętość tygodniową policzyłem na 65-70 km (chociaż nie wiem jaki kilometraż wychodzi Ci w czwartki). I tu Dziki ma wątpliwość. Bo specyfiką ultra jest długie i relatywnie wolne bieganie. Ale są też w planie trzydziestki. Może w BPSie włącz drugi długi bieg? Albo jeszcze dluższy rower (50-80 km – przyda się w dwatlonie za rok :)? Siły nikt Ci już nie zabierze. No i „góra”, chyba, że pakujesz regularnie. Przecież będziesz biegł z plecakiem. Dziki robi na Rzeźnika treningi monotonne, podobne do siebie, za to teren, podłoże i pogoda są urozmaicone. Tego się spodziewam na Rzeźniku. 5-6 razy minimum 1,5 godziny do ponad 3 godzin w rożnym tempie, zazwyczaj i tak wychodzi BNP. Czasami sprawdzam sobie czy potrafię szybko biegać, wtedy na koniec dwudziestki parę kilometrów w tempie minutę lub więcej dżinsach niż dotychczasowy dystans. Nie wyrzucam sobie jak tempo na koniec wychodzi 5’45, dziwię się i jestem zadowolony jeśli wychodzi poniżej 5’00. Dziki biega teraz często z kamelem z obciążeniem. I włączył drążek, kółko, grzbiet, ramiona i brzuch. Roweru mniej niż bym chciał ale jest. Od kilku miesięcy nie schodzę poniżej 100 km/tydzień. Czyli pod pretekstem Rzeźnika biegam tak jak lubię 🙂 Nie stosuję podbiegów w znaczeniu akcentu, ale wzniesienia na krosach staram się brać aktywnie (przyspieszam) lub półaktywnie (nie zwalniam). Zamierzam odstawić bieganie tydzień przed startem, wtedy tylko parę razy wyjdę na pół godziny lekkiego rozruchu – nie wiem jak wytrzymam, ale tak planuję. Nie przykładam się do zbiegów, ponoć warto, ale przecież jak jest pod górkę to potem z górki. A 17. Trening Otwarty ostatecznie zaczyna się o godzinie 12:00 wraz ze startem Biegu Wisły. Zawodnicy dobiegają na start tworząc zlot gwiaździsty. Np. Jastrząb z Woli, Dziki z Bielan… Ja jesxcze nie mam numeru, to muszę dobiec na cypel na 11:30. Spotkajmy się jednak na starcie. Dziki ma misję dla zawodników jako swieżo upieczony współorganizator Nocnej Ściemy. A raczej Stowarzyszenie Terapeutów zostało współorganizatorem. Fajnie. Wszystko gotowe to można współorganizować 🙂 Dziki.


    piotrek.krawczyk

    2011/05/20 21:10:57

    Tu Dziki. Jeśli ktoś czytał proszę zamiast „dżinsach” wstawić „szybciej”. Nie wiem jak on to zrobił (iPhone) 🙂


    sfx

    2011/05/20 21:14:46

    zanim przeczytam to napiszę.

    wydaje mi się, że w NOCNEJ następuje przełom.
    obecnie mam wrażenie, że ŚCIEMA pochłania mnie całego.
    jestem nią oblany i czuję się z tym świetnie.
    DZIKI też w niej jest… czuję, że zaraz się pogrąży na całego.

    niniejszym donoszę, że współorganizatorem jest Stowarzyszenie Terapeutów (www.terapeuci.ngo.org.pl)

    NOCNA ŚCIEMA ma też już pierwszych sponsorów. plan finansowy jest napięty i szeroki, ale czara zaczyna się napełniać dobrymi wiadomościami.


    sfx

    2011/05/20 21:17:08

    no i masz. zamiast wysłać posta to rozmawiałem z jednym ze sponsorów… a tu dziki już mnie ubiegł.


    johnson.wp

    2011/05/20 21:59:37

    Corvusiasty – dzięki za motywację. Jednak dzisiaj wyszedłem na patrol. Czasu było mało, bo syn był na basenie, a trasa szybka, to komary się nie zorientowały…
    Zbadany rowerowo odcinek RW „ZBW” (oco – zgaduj:)) do sławetnego drewnianego mostka przed Puszczykowem, co go metropolia poznańska nie jest w stanie od dwóch lat odbudować. Pewnie dlatego, że najwyżej czterech kiboli by się zmieściło. A że niebieski szlak rowerowy to po co to komu. Mostek wygląda teraz tak jak wszystkie mostki na Rzeźniku. Kto był na Rzeźniku ten wie, a kto się wybiera to sam zobaczy – nie będę psuł niespodzianki:))))) Mijałem też w Luboniu pamiętne miejsce z psem gimelorza. Dobrze Was wtedy prowadziłem, tylko że teraz widać inny kluczowy mostek (betonowy to przetrzyma każdą administrację), a wtedy był 2 metry pod wodą. Innej drogi nie ma, bo deweloper pier…nął (przepraszam ale mnie nosi) blaszany płot w poprzek drogi, żeby spacerowicze im nie przeszkadzali w tym co po francusku nazywa się „travail prive”, jak w Dudku pouczał naród majster Kobuszewski.


    johnson.wp

    2011/05/20 22:44:39

    Co do doliniarzowania i zarzynania to nie będę pouczał. Dziki pięknie trenuje, bo na pewno zrobią z Andantem piękny wynik. Ale to są ściganci. Stawiam na pierwszą piątkę, ale moge się pomylić i będzie pudło. A ja jedno i drugie biegłem „na zaliczenie” i to czego szukałem to bezposredniego kontaktu z przyrodą i przygodą, czego próbowałem doświadczać jak najczęściej w ciągu sezonu. Nie nastawiałem się na szybkość. Dlatego moje 3 tyg przed ultra wyglądały następująco (dni do startu). Rzeźnik: Wczesniej kilka razy 1-1.5h po małej górce Morasko. (-20) 42k (6h brutto) nad Wartą, (-18) 15k+/-450 w Koszalinie, (-16) 15k+/-430 Mount Morasko, (-13) 26k rower, (-12) 29k rower, (-9) 26k rower, (-7) 2x17k rower, (-6) 21k rower

    B7D: poprzedzające tygodnie dużo interwałów ale pod półmaraton Gryfa. (-23) 43k (5.20h brutto – to powinna być próba generalna w docelowym tempie brutto) znów nad Wartą, (-21, -20, -19) rower, (-18) 6k WB2, (-14) 6k żywo, (-13) półmaraton Gryfa (tempo „na serio” więc życiówka), (-10) 9k, (-8) 15k, (-5) 7k+/-200m, (-1) 8k rozpoznania trasy B7D.

    Jak widać podejście mocno lajtowe:) oprócz mocnego uderzenia 3 do 2 tyg przed startem.

    Za to w tym roku chciałbym Góry Stołowe poznać sportowo, czyli w tempie szybszym niż 6km/h. Przy takim zamiarze można się głębiej zastanawiać nad treningiem, ale sądzę że głownie najsłabszego mojego elementu czyli łydek. Tak sobie myślę, że do biegania ultra w górach to trzeba się uczyć regeneracji (np. takich łydek) w trakcie biegu i nie chodzi tu o siadanie na piknik ale żeby pod górkę rociągać to co pracowało z górki i odwrotnie. Dlatego w jednostce treningowej powinny być używane wszystkie elementy układu napędowego, a to się da tylko przy odpowiedniej długości biegu. Dlatego sugeruję Ci Sten, żebyś zamiast biegać codziennie po krótko, zrobił co dwa, trzy dni długi bieg. Może być intensywny:) tak jak pisze Pope – i do tego dobrze gdy jest dużo dziur, a ściezki kręte i wąskie:)


    popellus

    2011/05/21 11:53:58

    Ładnie Johnson nacyferkowałeś:) ale rozkodowałem i zapisałem, bo rzecz jest warta świeczki:))

    oCo aż Ci się dziwię, że nie odczytujesz skrótów…Ty ..w swoim kajecie nie masz zanotowane?:)Nie wierzę…chyba byłeś po mocnym III zakresie- zmęczony:)

    MGS- Maraton Gór Stołowych
    MW- Maraton Warszawski
    MWr- Maraton Wrocławski
    B7D- Bieg Siedmiu Dolin- Krynica
    MG-Z- Maraton Gorlitz-Zgorzelec….

    a i jeszcze…PKJ…..Przejście Kotliny Jeleniogórskiej:))
    to wrzesień stepowy:)www.przejsciekotliny.org/

    To te moje:)) proszę.
    Najlepszego Pope


    sten2007

    2011/05/21 15:18:15

    Dzięki wszystkim, jestem po pierwszym czytaniu, na razie bez dogłębnego zrozumienia.

    Dziki – góra jest OK , przed bieganiem było parę lat siłowni, zostało jako balast zbędnych mięśni. Teraz systematycznie podtrzymuję sprawność. Reszta po drugim czytaniu.


    wojciech.staszewski

    2011/05/21 16:03:56

    Sten, wywoływałeś też mnie do odpowiedzi, ale nie będę udawał, że się znam na biegach górskich. Nie wiem. I z ciekawością czytam tych, którzy wiedzą.
    Wiem tylko jak się powinno trenować po górach do biegów płaskich. Inaczej niż ja trenuję, interwałowo, bo inaczej wychodzi z tego bieganie w tempie 12-13 minut na kilometr. Ale nie mogę się powstrzymać przed tymi wycieczkami górskimi. Przyjemność bierze u mnie górę nad reżimem 🙂


    sten2007

    2011/05/21 19:32:27

    Dziki – przebieg tygodniowy się zgadza 65-70 km. Czy to mało? W połowie czerwca planuję zrezygnować z szybkiego BPG, (moje 10x 30sek). W to miejsce wstawię może wolne 14km. Z wtorkowych interwałów chyba nie zrezygnuję. te interwały reazem z rozgrzewką i schłodzeniem to 14km. Jeżeli wydłużę niedzielne długie bieganie do 35-40km, to tygodniowy przebieg wyjdzie na 80-90km. Ponadto, przed B7D planuję zaliczenie w spokojnym tempie 2 maratonów: Cross Maraton nad Pilicą i MGS. Oba jako długie wybiegania.
    W niedzielę biegam z plecakiem (jakieś 3-4kg).

    Johnson – nie mogę się doliczyc twojego tygodniowego przebiegu. Ile wychodzi?


    sfx

    2011/05/21 19:35:23

    wiecie co.
    z tym rzeźnikiem to nie wiem jak będzie tym razem.
    nie biegam swoich górskich pętelek od dość dawna.
    z drugiej strony mam już w nogach 5 dystansów 40+ w tym roku.
    ostatnio w bydgoszczy już z rzeźnickim plecakiem.
    mimo to jestem raczej dobrej myśli.
    fakt. ostatnio jakoś więcej mam też startów krótszych, a w treningu nie robię dużego kilometrażu (tylko w swobodnych startach).

    dziś choćby 39’23” w Sławnie… niepełna dycha o mianie dychy i do tego w miarę swobodnie (choć nie powiem, że lekko, bo bym mocno przesadził)… świetnie zorganizowana impreza… po raz drugi w niej uczestniczyłem i znowu strzał w dyszkę :).
    jutro atestowana dyszka w Koszalinie. nie będę się spinał. dziś nie wiedziałem jak pobiegnę, a o jutrze tym bardziej nie rozmyślam.

    a teraz robię ulotki do pakietów startowych.


    sfx

    2011/05/21 19:37:02

    obecnie mój tygodniowy przebieg to niby żenada… 60-70k… łącznie ze startami.


    piotrek.krawczyk

    2011/05/21 21:42:29

    Sten – tak mi się wydaje. 70 km/tydzień robił w zeszłym roku John pod życiówkę w maratonie. W tym oczywiście słynne wybiegania po 4 godziny. A na setce dystans maratoński to ledwie rozgrzewka, jeszcze wtedy nic nie wiadomo. Moja setka zaczęła się na około 65. kilometrze, dopiero na około 80. miałem pewność, że nic już się nie stanie. Kilometry to jedno, a co innego długotrwały wysiłek. Dlatego myśle, że drugi trening w tempie dowolnym powyżej 2 godzin może być tym, co wzmocni wolę oraz dodatkowo pożądane mechanizmy metaboliczne. Nawet myślę, że lepsze byłyby 3-4-5 godzin roweru. Dziki za tydzień przesiada się radykalnie na rower. Na tydzień, żeby rypać po 100 km dziennie. Jak za nie bardzo starych czasów. A dziś 17. Trening Otwarty odbył się w ramach Biegu Wisły. Piękny bieg, dokładnie 10 km. Organizator niczego poza kilometraminie liczył. Czasu, pozycji, kategorii. Dziki przybiegł z Bielan, około 13,5 km, Jastrząb z Woli, też coś koło tego. Biegł też MKS, był jednym z dwóch biegaczy, którzy nas wyprzedzili na trasie. Resztę połykaliśmy idąc jak dwa gniade w jednym dyszlu, bo wystrtowaliśmy z ogona. Po kilometrze tempo 6’22, po dwóch już 5’39. Skończyło się na tempie średnim 5’15 czyli najszybciej w historii treningów otwartych, a finisz był wart startu na życiówkę. Hej, Jastrzębiu! A może zrobiłeś życiówkę?? Bo Jastrząb miał dziś Dzień Konia. Na siódmym powiedziałem, leć dalej sam, bo perspektywa kilkunastomilometrowego powrotu odbierała mi wolę eskalacji BNP. Jastrząb powiedział „dobra, zwalniamy” i dalej robił BNP. Dziki: „nogi mnie trochę bolą”, Jastrząb: „o, no tak” i robi swoje BNP 🙂 Na mecie 00:52:15, medal w kształcie Polski i żeby nie zesztywnieć zawrociłem na Bielany. Mój 17. Trening Otwarty to około 38-39 km (nie mierzyłem dobiegu, powrót 15,2 km), w tym odcinek specjalny czyli Bieg Wisły. Tego odcinka długo Ci Jastrzębiu nie zapomnę 🙂 Przeczołgałeś Dzikiego nad Wisłą, ale w Dniu Konia lepiej się z koniem nie kopać. Acha. Te dwa gniade (Jastrząb i Dziki) były biegającymi bilbordami reklamującymi Nocną Ściemę. Sporo osób zobaczyło dziś nasze plecy, czyli sukces marketingowy. SFX – pochwal 🙂 Jeszcze dwie zalaminowane reklamy A4 dałem kolegom przed startem z agrafkami. Pochwal Szefie 🙂


    piotrek.krawczyk

    2011/05/21 21:49:10

    SFX, Szefie – cóż za piękny wynik. Jaka szkoda, że biegł go Szef bez atestu trasy. Jutro sobie Szef na pewno to zrekmpensuje atestowaną życiówką po dzisiejszej rozgrzewce 🙂
    Dziki – współorganizator Nocnej Ściemy 🙂


    corvus78

    2011/05/21 22:14:09

    Dziki piękne te wasze treningi otwarte :);

    Sten proszę zobacz (choć pewnie już wcześniej czytałeś) jak zostać ultrasem w 3 częściach
    http://www.bieganie.pl/?cat=116&id=1747&show=1
    http://www.bieganie.pl/?cat=116&id=1811&show=1
    bieganie.pl/?cat=116&id=2012&show=1

    a biegowo to dzisiaj były górki, górki i tylko górki w maksymalnym tempie na km 4min36sek/km i odmłodziłem się o rok, czyli moje tętno maksymalne zwiększyło się o 1 słownie jedno uderzenie serca na minutę (jeszcze trochę pobiegam i nabiegam pieluchy :)))

    spokojnej nocy


    tanczacy_jastrzab

    2011/05/21 22:20:53

    Dziki, ja przynajmniej nie rozmawiam o hiperwantylacji jak widzę że kolega się dusi;) Nie żartuj sobie ze starego Jastrzębia, który Dzikiego w tym wcieleniu już nie zabiega. Ale spróbowałem. Było przez chwilę słodko:) Wróciłem biegiem na ukochaną Wolę, i wyszło lacznie 32K. Jak wracalem było mi strasznie ciężko. I nie żeby coś bolało albo cuś tam ale gorąco było i głowa jakaś bardzo słaba dzisiaj była. Wniosek, musimy biegać częściej powyżej 30K może się wreszcie q oswoję z dlugim dystansem. Piękny to był dzień w przepięknej Warszawie. Kocham to miasto jak swoje:)


    corvus78

    2011/05/21 22:29:58

    Jastrzębiu w momencie gdy nam jest źle, to w tym momencie zaczyna się właściwy trening – przynajmniej ja sobie tak zawsze wmawiam :))), i próbuję z różnym skutkiem bawić się w foresta…..


    corvus78

    2011/05/21 22:36:28

    …. i z dedykacją dla Pict’a
    http://www.youtube.com/watch?v=uZt6evu6vmk&feature=player_embedded


    piotrek.krawczyk

    2011/05/21 22:56:41

    Ale Corvus powiedziałeś! „W momencie gdy nam jest źle, to w tym momencie zaczyna się właściwy trening”! Dziękuję! Pisze to stary leń Dziki. No i tak było dziś nad Wisłą, przed Wisłą i po Wiśle. Jak pisze Jastrząb. Trening biegania w duchocie. Zabrałem do kamela 1,5 l wody. Wszystko poszło przez 3,5 godziny biegania. A jak się z kamela polewać podczas biegu? Dziki


    sfx

    2011/05/21 23:31:13

    Dziki pięknie zachowuje powagę 🙂
    a więc jako Szefowi nie pozostaje mi nic innego jak docenić zmagania fantastycznego podwładnego Dzikiego. wzorowa praca, mam nadzieję, że nie pozostanie bez echa fotograficznego, a akcja będzie zarażać kolejnych.

    niestety Szef nie otrzymał jeszcze akceptacji regulaminu, który w wersji 1.10 (skok od razu z 1.04 z racji poważnych zmian) powinien niedługo ujrzeć światło dzienne. na razie jest w wersji niepublicznej.


    tanczacy_jastrzab

    2011/05/22 09:50:21

    Corvus, dzięki. Powtarzałem sobie dzisiaj Twoją radę jak walczyłem ze wzgórkiem w parku Moczydło. Po dwóch km rozgrzewki zaczął się”właśiwy trening”; Twój TJ


    popellus

    2011/05/22 15:17:31

    Dzisiaj…..mój BPS:)
    23K.
    28 stopni C
    1:58:10
    4 kg w plecaku na plecach
    między 12-14godz.
    +/- 220 m
    Rzecz ma się pięknie.

    Najlepszego na tą niedzielę….


    sten2007

    2011/05/22 17:12:42

    Powoli zaczyna się wszystko krystalizować. Może powinienem napisać sypać. Zacznę od dzisiejszego treningu. Miało być 30km wolno, było 28km wolno. Po drodze duże problemy. Po pierwsze wylał mi się Powerade z bukłaka. Kupiłem takie dziadostwo firmy McKinnley z zamknięciem na listwę. Okazało się, że po nalaniu 2 litrów, w trakcie tupania, wysunęło się z listwy i całość znalazła się na moich plecach. Z braku picia pomyślałem, że wstąpię po drodze na piwo. Potwierdzam, że po piwie nie da się biegać:)
    To była część humorystyczna, ale jest tez inna – moja ukochana pięta. Już wiem, że jeżeli tępo spada poniżej 6:30 to zaczyna boleć.
    Dziki – z rowerem mam problem przede wszystkim czasowo – brakowy.
    I tak wychodzi mi spanie po 6 godzin. I tyle. I tak zostanę setkołamaczem.


    piotrek.krawczyk

    2011/05/22 21:06:56

    Dziki dziś dużo na rowerze i zacząłem tym samym tydzień z przewagą roweru nad bieganiem. Pojechałem głęboko do Puszczy, wrzuciłem maszynę w krzaki, biegu 45 minut i znów 2 godziny na rowerze do domu. Razem trening pod 90 km. Dziwnie się biega po szybkim rowerze i dziwnie się jedzie po bieganiu. W Puszczy dopiero powyżej 22 km/godz. komary odpadają od ciała. I oto komary wspomagały dzisiejszy trening.


    ocobiegatu

    2011/05/22 21:17:25

    Ja z kolei w sobote bieg na 16km , czyli czesc oco 21,1. Duzo nad Odra w sloncu.
    Kolo zoo mnostwo ludzi przy piwie , pod parasolami sielanka..:).
    Najbardziej co mnie zdziwilo w tym biegu to poczucie malego zmeczenia. Owszem zrobilem to w 1.33, co daje 15km w 1.27. Jednak czulem się tak dobrze , ze bym to wzial w biegu wiosna przy 12 stopniach. W dodatku nic nie pilem. Chyba się przejalem ostatnim artykulem Greifa w którym udowadnia,ze z piciem zdecydowanie nie zalezy przesadzac..:).
    Wiem jednak ,ze wejscie do sklepu na 9km i spozycie izotonika by mnie rozleniwilo
    Monety zostaly w kieszonce a ja bieglem dalej.:) . To poczucie zmeczenia wiazalem już w biegu z wyjatkowo mocnym akcentem we wtorek. 2 razy zupelny maks na 2,5km przerywany dlugim spacerem. Nastepne dni chody mocne po miescie zawodowo 2×5,5km w jedna i druga strone. Czyli III strefa , pozniej po dwa treningi w ciagu dnia aerobowo i jest to zaskakujaco niskie poczucie zmeczenia w tak duzej temperaturze. Oczywiscie bardzo sie ciesze. Cieszyc się można nie tylko z wyniku ale i z poczucia zmeczenia.Mam jeszcze wieksza wiare w III strefe – teraz juz w jakichs „interwalach”..:).
    Mam zamiar to pobiec w tygodniu. W ogole chce to biegac . Moze 3km w tym.
    Z tym ,ze dlugie interwaly porzadne – powyzej 93% hrmax.


    ocobiegatu

    2011/05/22 21:41:54

    Moje „interwaly” za dlugie i ze spacerem , ale coz- rekreacyjny jestem..:).
    Tu o dlugich interwalach i tempo runs :
    to robi najlepszy bialy w maratonach.
    wbiegu24.pl/index.php?option=com_content&view=article&id=504:trening-wedug-ryana-halla&catid=63:treningi&Itemid=489


    basdlamas

    2011/05/22 22:52:44

    Dzisiaj bas zrobił po wkurzeniu sie na WIfe:) .. samotne BASOPOŁOWKE w tempie 5:20/km z plecaksem +/- 480 m. a jutro Bike…. 🙂


    corvus78

    2011/05/22 23:23:12

    … dzisiaj była próba wsparcia kijkowego podczas pokonywania górek i niestety jestem jakimś asynchromem – nie umiem biegać z kijkami, przeszkadzały mi, więc niosłem je;
    bardzo ważna lekcja – kijki mi przeszkadzają przy bieganiu po górkach
    ważna refleksja – czy nie będę żałował, że ich nie wziąłem na ostatnim rzeźnickim przepaku (jak oczywiście przeżyję i dotrwam) jak będę powłóczył girkami i prosił je aby posuwały się do przodu? tego niestety nie wiem
    spokojnej nocy i wiatru w żagle na nadchodzący tydzień


    johnson.wp

    2011/05/23 00:32:54

    Corvusiasty – próbowałem z kijkami na B7D podczas ostrego podejścia na Halę Przehyba (+800m) i zaraz potem je porzuciłem. Na pewno zmęczyłem się więcej niż bez nich, bo jest do tego potrzebny wysiłek energetyczny obręczy barkowej. Miałem też na maratonie w Karkonoszach ale wtedy to był debiut.
    Kijki stosują niektórzy zawodowcy, żeby jeszcze szybciej BIEGAĆ pod górę i w dół, ale oni trenują do tego jak Kasina Wielka. W truchtaniu przeszkadzają i tyle. NO chyba, że zawodnik zdycha i podpiera się nosem, ale wtedy to juz nie są zawody a walka o przetrwanie. Czasu to nie poprawi, a jesli są potrzebne do schodzenia z kontuzją to kij się w lesie dla kaleki zawsze znajdzie.
    Zdecydowanie odradzam chyba że ktoś ma wiele, wiele godzin treningu na biegówkach i do tego ćwiczył NW. SFX to niedawno sprawdzał na sobie:)


    ocobiegatu

    2011/05/23 09:13:04

    Nie robi sie nic nowego w maratonie stad i podobnie w ultra kijki odpadaja , jak sie nie cwiczylo dlugo z nimi. I to nie w NW ale – trekking. Jakies roznice sa , choc nie pamietam jakie.Dziwie sie ,ze w gorach sie biega np. w MGS rekord jest 4.18 – najlepszy zawodnik. Oznacza to ,ze sredni w zasadzie chodza ten maraton albo raczej powinni chodzic a biegaja… Trzeba bylo, moi drodzy cala zime trenowac chod sportowy na wzniesieniach..:).


    quentino-tarantino

    2011/05/23 09:25:12

    Wolność słowa więzionego w ciasnym zdaniu:

    http://www.quentino.pl/


    piotrek.krawczyk

    2011/05/23 14:07:15

    Z ostatniej chwili:
    Dziki zaprasza do grupy 5:15 (!) na Łódź Maratonie „Dbam o Zdrowie”. Tempo przelotowe 7’28! Dziki zawodowiec.


    wojciech.staszewski

    2011/05/23 16:24:51

    Dziki,
    a ja szukam pacemakera na 17:45 na piątkę na Ursynowie 🙂


    mksmdk

    2011/05/23 16:28:39

    Dzieki Dziki za zaproszenie do Lodzi-skorzystał bym pewnie ale poczatek o 8 rano nie pozwala na dobry dojazd z wawy bez nocowania a nocować tam noc przed trochę mi nie pasuje.
    W każdym razie mam dobre wspomnienia z Lodzi których w tym roku na pewno nie poprawie


    tanczacy_jastrzab

    2011/05/23 18:39:41

    Dziki, jak Ty wytrzymasz to tempo i Cię „nie poniesie” to Jastrząb stawia Ci najzimniejsze lody w sklepie spożywczym w Sierakowie, Twój wierny kibic TJ


    wyspio_biega

    2011/05/23 19:21:54

    Wojtek, na zająca się nie nadaję, ponieważ zazwyczaj wolno zaczynam, ale powalcować na 17:45 powinienem być w stanie.
    U mnie służbowy weekend w Rydze i bieganie wzdłuż Dźwiny oraz w postsowieckim otoczeniu pięknego centrum miasta. Na wyasfaltowanych parkowych ścieżkach trzy paski znaczą ścieżki dla biegaczy, co jest inicjatywą chwalebną. Dwa dni zwalczałem chęć wystartowania w niedzielnym maratonie i udało się. Mam w planie jeszcze trzy starty, a doświadczenie B44 skutkuje niezbędną odrobiną rozsądku. Wybiegłem jednak naprzeciw biegaczom, podopingowałem w biegu, obejrzałem finiszujących półmaratończyków, pożałowałem, że jednak nie wystartowałem, a po powrocie, jedząc śniadanie i popijając lokalny izotonik w hotelowym ogródku, wspierałem gardłowo wolniejszych zawodników.
    We wszystkich niedzielnych biegach wystartowało 15tyś. ludzi. Jak na miasto wielkości Krakowa, liczba imponująca.


    popellus

    2011/05/23 19:59:00

    Que..- jeżeli chodzi o zamykanie interwalami w sensie…
    To zawsze będę twierdziil,że tak czuje,bo po prostu nie lubie tak biegać. Może i nie wziales tego pod uwagę- nie bieganie,tak jak nie lubie…
    Zresztą juz dawno stwierdziłem,że przygotowania do maratonu i pół mnie nudzą,i od następnego sezonu góry i ultra. Bez interwalow,a i tak dam radę…

    Najepszego
    Pope


    johnson.wp

    2011/05/23 20:15:41

    Pope – jak to od następnego? – Johnson czuwa:)

    Que – metodą na sucharka to może wiatr Cię wdmuchnie i nie będziesz musiał deptać tych 200 stopni 🙂


    popellus

    2011/05/23 20:23:02

    Johnson czuwa:):)
    Gorlitz-Zgorzelec 2012 Na bank..


    piotrek.krawczyk

    2011/05/23 20:34:34

    John – nie ma problemu 🙂 Każą po 7’28 – Dziki leci, trzeba po 3’33 – nie ma sprawy 🙂 Wyspio – nie pojmuję, nie wiem czy podziwiać, czy potępić publicznie 🙂 Byłeś w Rydze w czasie maratonu i nie pobiegłeś???!! A zagraniczny medal?? A pierwsze miejsce w Polakach??!! A Ty już biegłeś tą ważną dwudzistkę, jeśli dobrze pamiętam we Francji? MKS – ja w Łodzi potrenuję trzy rzeczy: 1. bardzo długo i bardzo wolno, 2. mam nadzieję, że do tego będzie upał, 3. o świcie wyjadę ze stolicy z deficytem spania lub bez spania. Trzy w jednym pod Rzeźnika. Jak ktoś się wybiera jednak bez nocowania – wyjazd z Warszawy o 4:30, mam 4 miejsca w srebrnej strzale. Jastrzębiu – pewnie tak będzie jak prorokujesz. Dziki poleci szybko, a zawodnikom powiem, że z nich patałachy 🙂 To oczywiście żart. Wiesz, zawodowstwo. Założyć koszulkę zająca, przypiąć balony, wziąć tabliczkę z czasem – to jak wskoczyć w garnitur przed strategicznymi negocjacjami 🙂 Szanuję moich zawodników, a na 5:15 biegają najladniejsze dziewczyny (nie licząc Koleżanek spod bloga). A Dziki dzisiaj tylko rower. Trzy godziny z hakiem po średnio 28 km/h ze zjawiskiem odwrotnym niż wmordewind. W jedną stronę leciutko aż byłem przekonany, że z powrotem będzie pod wiatr. I nic, znów jakby pchało. Asfalt, tylko kilkanaście kilometrów łącznika przez Puszczę, żeby nie wyłoić 120 km. Czuję się „nasmarowany”. Każdemu polecam tydzień smarowania stawów rowerem. Proste koła, dobre piasty, śliski łańcuch i nie wiem po co to całe tuptanie 🙂 Dziki


    sten2007

    2011/05/23 20:51:20

    A Quentino powinien dostać naganę z wpisem do akt, za brak aktywności wpisowo-dyskutanckiej pod niniejszym adresem.

    Dziki, gdyby nie impreza w sobotę miałbyś towarzystwo w postaci mojej osoby. Ale cóż, trzeba się od czasu do czasu odchamić:)


    wyspio_biega

    2011/05/23 20:51:30

    Dziki, potępiaj, zasłużyłem. Ale dwudziestka w tę niedzielę w Brukseli i choć bez atestu, to planuję dać z siebie wszystko. Potem jeszcze pierwsza dycha i piątka z mocno nieświeżą życiówką. Ledwo odżyłem po Silesii i zdecydowałem więcej się nie masakrować, przynajmniej do jesieni;)
    Plan na Łódź – prawie ideał. Brakuje mu tylko dojazdu do Łodzi na rowerze 😉


    ocobiegatu

    2011/05/23 21:28:57

    5.15 zajacowania Dzikiego to dokladnie moj cel w chodzie na Mwr ( chyba ,ze bieg z celem na 4.07, jeszcze nie wiem, szanse pol na pol). Szkoda, ze nie jestem jeszcze przygotowany na Lodz. To bym poszedl z mila grupa..:).


    piotrek.krawczyk

    2011/05/23 22:33:09

    Sten – dośpisz w aucie 🙂 Jak najbardziej po drodze do Łodzi byłoby… Wyjąłbym Cię z imprezy nad ranem z Twoich okolic.
    Ale szatański pomysł Wyspia – rowerem do Łodzi – zakwitł w Dzikiego głowie. Start o północy, nie, zabiją mnie pijacy za kierownicą z soboty na niedzielę w Polsce centralnej. Oco – chodź! Chodź na Łódź. Można podbiegać 🙂 Jako motywator – wqrwiacz 🙂 My tu flaki wypruwamy, a ten idzie 🙂 Wq… to też motywacja. Chodź! Dam Ci balonik.

Nie ma możliwości dodania komentarzy do Archium Bloga.

Zapraszam do komentowania nowych wpisów ksstaszewscy.pl/blog/.