piątka na piątkę

Chcecie wiedzieć, jak doszło do tego, że zesłałem się sam na obóz? To po kolei.

W piątek ostatni trening przed sobotnim atakiem na życiówkę na piątkę. Cel, przypomnę: poprawić życiówkę (18:13) i złamać wreszcie 18 minut. Na szczęście piłkarze się wystraszyli zachmurzenia, meczu nie było, więc mogłem zrobić normalny rozruch w truchcie z kilkoma przebieżkami na koniec. Na starych Bielanach, bo byłem u ojca. Podjechałem do Lasku Bielańskiego, truchtam, a tu przy drzewie stoi facet, rozciąga się albo wzmacnia.

– Dzień dobry, redaktorze.

– Witaj Mietek.

I dołączył do mnie. Ja truchtałem bardzo powoli, a Mietek szedł sądząc z oddechu na granicy drugiego zakresu. Ale gadaliśmy trochę o lekkiej, o tym, że nie ma już szkolenia centralnego, jak za jego czasów, że świat nam ucieka, bo mnóstwo zawodników na piątkę biega poniżej 14 minut.

– A jaka jest twoja życiówka na piątkę? – pytam Mietka.

– 13:57.

Tak, to nie literówka. Mietek Kierlewicz, biegacz ze schyłkowego Wunderteamu, lat 78 ma wprawdzie w bazie na bieganie.pl wpisaną życiówkę 14:12, ale nie będziemy się kłócić o 15 sekund. Szacun.

Po wizycie u ojca zwykle jestem w refleksyjnym nastroju. Na przebieżkach na koniec treningu – 4 razy 30 sekund – myślałem: tak bardzo bym chciał, żeby mój ojciec chodził sobie na takie spacery po lesie, jak Mietek. A Mietek pewnie chciałby dziś biegać, tak jak ja.

Ja wystartowałem w sobotę na Siekierkach z pierwszej linii, poinformowałem stojących obok ministra Tomasza L. (był pierwszy) i innego Wojtka S. (był trzeci), że walczę o życiówkę. Swojego stałego rywala Jacka N. nie poinformowałem, bo przyczaił się w drugiej linii. Ale po kilometrze biegł tuż za mną, po drugim przede mną, a po czwartym straciłem nadzieję, że go dogonię.

Dlatego za wyrwaną w końcu po tylu próbach życiówkę, poprawioną o pięć sekund – 18:08 – nie stawiam sobie szóstki, tylko piątkę. Bo po pierwsze powinienem złamać 18 minut. A po drugie nie powinienem przegrać z Jackiem N. o 8 sekund, skoro tydzień temu wygrałem z nim w Legionowie na dychę bodaj o 40. Więc poprawka za tydzień. Ostatni bieg wiosny, Bieg Ursynowa, sobota w samo południe.

Dwie rzeczy przed sobotnimi Siekierkami zrobiłem inaczej niż przed Legionowem. Nie zjadłem rytualnego żelu węglowodanowego przed startem, bo stwierdziłem, że na piątkę nie trzeba. Teraz zjem. I nie zrobiłem obozu. A sam tu pisałem niedawno, że obóz nie gwarantuje sukcesu, ale brak obozu przed docelowym startem, to gwarancja braku sukcesu.

Więc wysłałem się na mini obóz – czyli dwa treningi dziennie. W sobotę był jeszcze popołudniowy trening, trzy odcinki Testu Coopera jako oficjalny zając biegającej Polski, w sumie 7 km 400 m.

A niedziela zasługuje na osobny akapit, bo był to najlepszy jak dotąd dzień roku. Wstałem o szóstej, zrobiłem półgodzinny trening (podbiegi i skipy), potem wstaliśmy wszyscy, pojechaliśmy z grupą fajnych znajomych na kajaki, spłynęliśmy poprzecinaną przygodami Rawką, wróciliśmy na wieczór i wyszedłem pobiegać 45 minut w pierwszym zakresie. Usnąłem jak dziecko.

Dziś były rano powtórzenia (1 minuta w tempie po 3:20-3:40, szybszym od potrzebnego na piątkę/ 2 minuty przerwy w truchcie, powtarzamy 12 razy). A po południu zostawiłem samochód w pracy i zrobiłem półtoragodzinne wybieganie do domu. Tempo wolniejsze niż Dziki w Łodzi. Nie szkodzi. Jestem teraz wymęczony, ale dociskam jeszcze do środy.

Jeszcze miłe słowo dla adidasa, który bardzo jest łasy na miłe słowa, od kiedy dał mi buty do testowania. W butach biegam szybsze treningi i zawody, jestem z nich zadowolony. A Moja Sportowa Żona, która właśnie warczy w łazience jakimś urządzeniem, jest swoimi butami uszczęśliwiona. Dostała je na adidasowy filmik (wkrótce będzie w sieci), ćwiczy w nich teraz na fitnessie i opowiada, że przestały ją boleć mięśnie. A w dodatku dziś po zajęciach jedna klientka przyszła zapytać, skąd ma taki ładny strój (do butów była bluzeczka w kolorze podeszwy) i że sobie taki musi kupić.

Idę do łóżka, bo jestem zmęczony jak dziecko.

Updated: 13 czerwca 2011 — 18:55

  1. piotrek.krawczyk

    2011/06/13 21:18:35

    Śpij Wojtuś, śpij. Jutro rano tradycyjne lanie w ping – ponga od Dzikiego. Chyba że ping pong nie wchodzi w zakres obozu przed Ursynowem. A tu Dziki wkleja spod poprzedniego odcinka. Gospodarz się dziś pospieszył, bo poszedł wcześnie spać 🙂
    Dziki wrócił z gór i doprawdy nie wiem, co ja tutaj robię. Zmuszam się do oddychania, a tam powietrze samo wchodzi, przepływa… Energia gór, jak powiedziała Biegofanka. Energia gór została mi w udach, niechaj nie odpłynie. Po Rzeźniku posiedzę w Zawadce trzy dni. Teraz Jakże Piękna Żona Dzikiego zarządza obiektem, schronisko – pensjonatem, bo przyjaciele gospodarze pojechali na wakacje. Chociaż zawsze są na wakacjach w tym pięknym miejscu u podnóża góry Piotruś, tylko trudno odmówić gościom, łatwiej wyjechać i znaleźć zastępcę. To Agata ma wakacje i jednocześnie pilnuje interesu, kóz, koni, przyjmuje zawieruszonych turystów, bo grupy są odwołane. Zapraszam do Zawadki po Rzeźniku. Jeden dzień i dochodzimy do siebie po biegu. A następnego dnia biegiem na Piotrusia 🙂 O Rzeźniku – Dziki ma miejsca w samochodzie z Warszawy, ale tylko w jedną stronę. O Wyspiu – Wyspio, nie ma przedawnienia 🙂 Jeśli to nie tajemnica państwowa napisz o słynnej dwudziestce w Brukseli. A z Sulejówka Dziki przywiózł kiedyś życiówkę na dychę, jedne z niewielu zawodów, na których się ścigałem – 38:37, też w upale i nie dawali plynów. Nie napiszę Ci, że 40 minut to zacny wynik, bo obaj wiemy, że jesteś na złamanie 38 minut. A tymczasem poupajam się, że póki co Dziki jest szybszy od Wyspia 🙂 A ze strony Rzeźnika zniknęła informacja o limitach czasu na punktach. Czy nie potrafię znaleźć?


    sfx

    2011/06/13 22:07:20

    wyspio. w końcu się przypominasz że jesteś.
    a pomoc twa potrzebna :)… NŚ2011 of coz.


    arekowy

    2011/06/14 00:22:06

    Ostatni akapit trochę wyszedł jak telezakupy 😉


    tomikgrewinski

    2011/06/14 01:09:58

    Uff…
    Ciezkie 3 tygodnie za mna…podobnie jak wyspio nie mialem kiedy biegac po sieci
    ale trenowalem solidnie podrozujac po naszej rozkopanej krainie
    w sobote zrobilem nawet test coopera w opolu i poprawilem wynik – 2760
    najblizszy start to chyba 5k w biegu ursynowa
    a poki co nadrabiam zaleglosci blogowe
    pozdrowienia dla wszystkich!


    basdlamas

    2011/06/14 08:28:36

    Dziki – na glownej stronie jest temat: Podstawowe informacje na temat VIII Biegu Rzeźnika – rozwin -tam jets o limitach:)


    karlowiczlive

    2011/06/14 09:00:35

    A ja dopiero czekam na obóz treningowy, oj będzie się działo…


    quentino-tarantino

    2011/06/14 09:05:49

    Tym razem zamiast normalnego posta jest mini-wywiad z Agnieszką Janasiak. Kto widział finisz kobiet podczas ostatniego maratonu w Łodzi, będzie kojarzył…
    Dziś część pierwsza.

    http://www.quentino.pl/


    sten2007

    2011/06/14 11:35:18

    Kto oprócz Dzikiego biegnie Rzeźnika, bo się pogubilem?


    basdlamas

    2011/06/14 12:17:25

    Corvus, bas, andante, SFX


    sfx

    2011/06/14 12:20:08

    a składy takie:

    dziki & andante
    corvus & bas
    sfx & scorpio


    basdlamas

    2011/06/14 12:31:54

    QUE – jak ajets tajemnica pića z ŁODZI z 2 butelek?:) podczas biegu:)


    piotrek.krawczyk

    2011/06/14 12:40:49

    Dzięki Basiku.


    basdlamas

    2011/06/14 12:57:13

    Rzeźnicy – gdzie spicie i od kiedy do keidy jestescie w Bieszczadowych Krainach?


    quentino-tarantino

    2011/06/14 14:04:18

    BAS – tajemnicą może być w miarę dobre przygotowanie, które na 41 km pozwala Ci na resztki poczucia humoru i wyluzowania. Jest też drugie wytłumnaczenie – lans na widok fotoreportera…


    basdlamas

    2011/06/14 14:29:13

    Que – drugie wytluamczenie to bardziej BICEPS:)


    quentino-tarantino

    2011/06/14 14:37:49

    BAS – a widzisz, dokładnie odwrotnie, to przejaw luzu do swoich ułomności, na wcześniejszych kilometrach 😉

    Życie bywa przewrotne…
    A prawdziwy lans, to wpadać jako pierwszy na mętę w 30C w cieniu, i do tego za bardzo opalony…w czasie 2:16. To jest prawdziwe parcie na szkło, albo bardziej na Ełro…


    basdlamas

    2011/06/14 14:49:05

    Tak wygląda PIESMEJKER.. ciągnący swa ofiarę do mety:)

    picasaweb.google.com/108482845284778337103/PoMaratonSOwaka?feat=directlink#5617429139187073954


    quentino-tarantino

    2011/06/14 15:05:13

    BAS – fajna ta Twoja „Ofiara”, aż się chce Ją dociągnać do mety…


    piotrek.krawczyk

    2011/06/14 20:31:06

    Basie – Andante i Dziki, a także Basia MEL i Basi partnerka, wszyscy śpimy w Cisnej w schronisku tuż przy drugim punkcie kontrolnym i przepaku. Rezerwacja już od środa/czwartek. Dziki w środę wyjeżdża z Warszawy i mam miejsca w jedną stronę. I czujecie to?! Za 10 dni będziemy o tej porze łazić po Cisnej lub jeszcze po Ustrzykach z ogromnymi medalami. A Dziki został rano rozbity w ping ponga przez Johna, pobrał nauki, jak trenować w ostatnim tygodniu przed. Kołcz zaleca dwa rodzaje treningu w tym króciutkim BPSie – siła, długo, przerwa, siła, długo, przerwa, siła, długo,przerwa (2 dni) i start. Dziki słuchał uważnie, obiecał Kołczowi oraz sobie, że tak będzie i zrobił swoje. Bo tak wyszło 🙂 Czyli hybryda, na objętości 17 km (prawie długo) biegania na dziko po Puszczy z wynajdywaniem górek, które brałem aktywnie (prawie siła). Tak wyszło, John 🙂 Wcześniej zrobiliśmy z Zuzą to co mieliśmy zrobić i otworzyły mi się dwie godziny na bieganie. A Zuza to biegająca córka Dzikiego, która debiutowała niecałe 2 tygodnie temu w zawodach. Zaraz sesja, spokój Zuzi jest po prostu ultra-matatoński, a studiuje matematykę na Poltechnice. I Zuza chce uczcić swoje 21. urodziny przebiegnieciem półmaratonu! Sama wymyśliła! To szukam połówki w okolicach 8 sierpnia. Znacie coś? Jest Radzymin. Pózniej Sochaczew, Mleczny, sporo połówek przed jesiennymi maratonami. Czy coś byście polecili? Dziki


    basdlamas

    2011/06/14 20:40:14

    Que – hmm no co mam ci powiedzieć, siostra żony :)… i ja mam ten lepszy model 🙂

    Dziki – bas jest fujara logistyczna i ma nocleg w komańczy z Corvusem. 🙂


    piotrek.krawczyk

    2011/06/14 20:41:34

    Hej Karlowiczlive! Czy dobrze rozszyfrowałem – ujawniając się z Krainy Cichociemnych ujawniasz, że jedziesz na obóz z Kancelarią Sportową Staszewscy? Jeśli tak, to jestem pewien, że skorzystasz. W ogóle dziwię się, że chyba mały odzew na ten obóz spod bloga (może się mylę). Dziki


    piotrek.krawczyk

    2011/06/14 20:44:27

    Basik – ponad 40 km drogą asfaltową z Komańczy na start. Równa się 50 minut spania mniej.


    basdlamas

    2011/06/14 20:50:47

    Dziki – tylko jedne problem.. jak wrocic potem z cisnej do komańczy,,,,?


    piotrek.krawczyk

    2011/06/14 22:28:41

    Basie – czy po przebiegnięciu Rzeźnika będą na świecie jakieś problemy?
    1. Dziki Cię przenocuje na waleta
    2. Dziki Cię odwiezie i zostanie przestępcą kryminalnym (piwa co niemiara 🙂
    3. Dziki da Ci samochód i Ty zostaniesz przestępcą kryminalnym 4. Przez góry krócej niż szosą
    5. Sam nie zauważysz jak się znajdziesz w łóżeczku w Komańczy
    6. Znajdzie się Krzysio Odwoziciel
    7. Impreza do rana, a rano PKS
    8. Co się martwisz…?
    9. Czym się martwisz???
    10. Niech się stanie


    basdlamas

    2011/06/14 22:31:53

    DZIKI – RACJA KÓ@#^%@A!!!!!!!!!! RACJA!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!


    corvus78

    2011/06/14 22:46:55

    Dziki „kocham Cię” i mówię/piszę to pierwszemu facetowi w moim życiu :))),
    ale tak niesamowicie pozytywnie nastawionego ludka do życia nigdy wcześniej nie znałem, muszę się od Ciebie tego uczyć, wysysać Twój optymizm i mądrość życiową; spokojnej nocy, jutro wyjazd do szklarskiej na konferencję (w hotelu jest basen :), i tereny sprzyjają do ostatniego przedrzeźnickiego akcentu, tak więc ciuszki biegowe spakowane i czekają na sygnał startu


    johnson.wp

    2011/06/14 22:53:46

    Skończyłem pisać grant (miesiąc to trwało), ulgę poczuję jutro, bo zacznę odsypiać:)

    Bas – nie bój się. Z mety zabierają Was autobusy organizatora, ale rano rzeczywiście stracicie trochę snu. Koniecznie spakujcie ciepłe rzeczy na zmianę do worka na metę, bo może być długie czekanie na autobus, a potem pojedzie do Komańczy z 1.5h. Ciężko to się znosi. Weźcie też na metę płachty foliowe gdyby miało padać, bo jak będziecie ubłoceni to nie ma jak usiąść w autobusie.

    Poza tym czas najwyższy na spotkanie Dzikich Pyr…


    corvus78

    2011/06/14 22:56:06

    Dzikie Pyrki powinny się wkrótce spotkać….


    piotrek.krawczyk

    2011/06/14 23:21:45

    Johnson, Głosie Rozsądku – grant jest Twój. Komu jak nie Tobie nagroda? A i fasolki są na topie negatywnym, trzeba bronić 🙂 A oni nigdzie nie pojadą, do Komańczy ani do domu. Gdzie Poznań, a gdzie Cisna. Już widzę, jak się odprowadzamy przez calutką noc z Cisnej do Komańczy, potem z Komańczy do Cisnej… Gdzie ach gdzie odnajdzie nas światełko jutrzenki? A nuż w Zawadce Rymanowskiej (nie wykluczam). Tu o Zawadce: http://www.farfurnia.pl/index.php
    Dziki


    piotrek.krawczyk

    2011/06/14 23:29:09

    Corvus – kocham Cię. A po Rzeźniku to już Bracie do zgonu 🙂 W Szklarskiej Porębie odbywają się konkurencyjne dla Kancelarii Sportowej biegowe obozy treningowe dla amatorów. O jednym takim wiem, że też fajny. Poważne góry, przyduś Corvus, ale z umiarem, bo Rzeźnik za blisko na eksperymenty.


    basdlamas

    2011/06/15 10:00:11

    DZIKI i RZEŹNICY – BAS z wyż-utami sumienia żeby Corvus był wyspany -od samego rana działał z noclegiem Rzeźnikowym. Bas ogólnie to często ma więcej szczęścia niż rozumu i znalazł nocleg w CISNEJ 🙂 – 150 metrów od Centrum -, taniej niż poprzedni — a noclegiem będzie przyczepa kempingowa:). No wiec trochę ulżyło, Dziki nie bedize musiał łamać prawa:)


    ocobiegatu

    2011/06/15 10:50:40

    A ja tymczasem wyluzowuje , przepraszam wylizuje rany po potrojnych zawodach tj. wtorek maks 2,5km , bieg , piatek maks 3km NW , niedziela maks 5.4km NW (mialo byc 2×1,8km ale org zafundowal jedna petle wiecej ).Dopadly Domsy, czyli dawne zakwasy.Po maratonie takich nie mialem. Stad wniosek ,ze mocna III strefa , a w wlasciwie czwarta -3 /tydzien to moze niekoniecznie , zwlaszcza w M50..:).
    Niby amerykanie uznaja ,ze dany dystans mozna pokonac znow wg reguly 0,5. Czyli 10km po 5 dniach a 3 km po 1,5 dnia to wtedy wychodzi.
    Pod warunkiem ,ze nie ma kumulacji jak w Lotto…:).


    beautyandb

    2011/06/15 10:58:43

    @Dziki, 8 sierpnia, ładna data. Połówek wtedy mało. 7 sierpnia super piętnastka w Kodniu na Podlasiu, genialne miejsce, piękna trasa, urok polskiego wschodu… Potem to i Radzymin, i Skarzysko (trudna trasa, fajna impreza), i wreszcie w samym koncu sierpnia piękny Ełk. A jeszcze kiedys był w sierpniu świetny polmaraton transgraniczny Gusiew (obw. kaliningradzki) – Gołdap. Trzeba w gołdapskim Mosirze popytać. Mleczny to wlasnie dopiero byl w minioną niedzielę. Z poczatkiem wrzesnia też klasyka – Piła, niezła, z mistrzostwami Polski i dużym lansem. Jest też coś na Wolinie chyba. 21 urodziny…? Ale Zuza wygląda najwyżej na 15. To może ten Kodeń ;-)?


    piotrek.krawczyk

    2011/06/15 11:14:55

    Dziękuję B&B. Gołdap kusząco brzmi i wygląda. Jest w kalendarzu.


    basdlamas

    2011/06/15 14:40:27

    Dziki – no trochę radości wykaż że będziesz miał nas przy sobie:)


    sfx

    2011/06/15 14:52:43

    3mcie kciuki dziś o 19.oo


    piotrek.krawczyk

    2011/06/15 20:40:32

    Basiku – ja się nie posiadam z żalu! Będziecie z Corvusem w Cisnej, a tu tylko po jednym piwie i wcześnie spać 🙁 Brawo za operatywność, o tej porze, tydzień przed (!) trudno do Cisnej mysz wcisnąć. A przyjeżdżacie w środę czy w czwartek?
    A Dziki dziś zgodnie z zaleceniami Kołcza długo i po wydmach w Puszczy. Czyli znowu dwa w jednym. Ale w piątek już się zastosuję bezwzględnie i zrobię samą siłą, całą siłę i tylko siłę. Dziś 2 godziny z aktywnymi podbiegami. Bez GPSa, bo na Rzeźniku tylu godzin nie wytrzyma bateria. Zachowam GPSa na awarie typu zabłąkanie się we mgle. SFX – trzymam. I co? Już można puścić?


    sfx

    2011/06/15 21:39:23

    dziki.
    nie bez problemów, ale puścić już można.


    sfx

    2011/06/15 21:40:07

    aha. przydało się to trzymanie i poskutkowało.


    wyspio_biega

    2011/06/15 21:45:59

    Sfx, trzymałem, mam nadzieję, że było warto. Pomału przerabiam swoją cegiełkę na NŚ, efekty prześlę wkrótce.
    Dziki, skoro nie ma przedawnienia, to chyba nie wypada odmówić.

    Tymczasem po sobotniej kompromitacji odpuściłem sobie specjalne przygotowanie pod piątkę i wskoczyłem w Danielsa pod MW. W poniedziałek 5x6min po 3:50 z przerwą 1min, a potem godzina po około 5:00. Wczoraj 100min piłki nożnej, a dziś 6x1200m w tempie 3:30. Ciężko, ale wszystko pod kontrolą. Stary dobry Daniels bardzo mi służy. Nie jest ze mną tak źle, jak wskazuje życiówka na dychę. Może życiówka na piątkę pokaże prawdę.

    Też chciałbym zostać Rzeźnikiem.
    Pozdrawiam
    wyspio


    basdlamas

    2011/06/15 21:57:20

    DZIKI – w Środe:)…. jedno piwko?:)))))))


    piotrek.krawczyk

    2011/06/15 22:56:41

    BASIE – W ŚRODĘ NIE PRZEWIDUJĘ LIMITÓW!!! Wyspio – współczuję tego, co sobie robisz Danielsem 🙂 Ale to cholerstwo wygląda na skuteczne. SFX – czy możesz objawić za co trzymali kciuki?


    piotrek.krawczyk

    2011/06/15 22:59:39

    AAAAA! Powstało nowe stowarzyszenie zapewne! Stowarzyszenie SFX i spółka! Witajcie Nowi w krainie NGO, w świecie III sektora. Powodzenia!!! Dziki


    sfx

    2011/06/16 06:32:47

    dziki. potwierdzam.
    a więc dorzuciłem sobie trochę pracy.


    johnson.wp

    2011/06/16 17:41:38

    W Trójce właśnie gra „Wiewiórka na drzewie” Ote, ote, OTK Rzeźnik!
    Co oni tam naopowiadali o tych Bieszczadach:) Ach, aż się serce rwie. Chłopaki, jesteście Argonautami naszego bloga. Starcy, kobiety i dzieci będą o Was pieśni śpiewali dopóki nie wrócicie…
    No właśnie – starcy. Samochód ciągle w naprawie więc do miasta udałem się piechotą. Do teściów mam zaledwie 11km ale puls rósł szybko a tempo stało. Nie ma jednak innego wyjścia trzeba biegać w upale bo jak inaczej tego się nauczyć? Na naukę ponoć nigdy nie jest za późno, ale czy zdążę do 9 lipca?


    johnson.wp

    2011/06/16 18:11:39

    Dziki – w tym roku się nie da, ale proponuję spędzić dwurodzinnie przyszłoroczny koniec świata w Farfurni, bo ja bym chciał na Euro ukryć się w górach. Dla żony wezmę monitorek…
    Wypad z Poznania najbardziej wskazany między 10 a 18 czerwca. Hmm… ciekawe kiedy będzie IX Bieg Rzeźnika. Dziki – jeśli w tym roku nie zamierzasz tego co SFX, to w 2012 możemy oprzeć się o szlaban na Przełęczy Bukowskiej. Chyba że uda się Wam to w tym roku:) To jakie plany na teraz – czas czy dystans?


    piotrek.krawczyk

    2011/06/16 20:45:25

    Johnson. Plan Dzikiego – oszczędzać siły. Powinno być w granicach 12 godzin, ale nie musi być. Na tę chwilę nie planuję hard cora, nie mogę jednak wykluczyć euforycznych chorobliwych decyzji w Ustrzykach, jeśli Los pozwoli tam dobiec. A Farfurnia 2012 – piękny plan. Z Rzeźnikiem zrobinym mimochodem. Właściwie z Zawadki jest na start bliżej niż z Cisnej – własnie mnie to olśniło! Po cholerę zabijanie się o noclegi???!!! Tym bardziej, że pani gaździna, u której w zeszłym roku zarezerwowaliśmy i opłaciliśmy kwaterę na 4 osoby i miesiąc przed Rzeźnikiem 2010 (Dziki złamał kość w stopie i musiał się wycofać) bez problemu przeniosła wówczas rezerwację na przyszły rok; otóż ta gaździna po miesiącu zwodzenia zaczęła inaczej śpiewać. Że ma komplet, co zrobi z umówionymi gośćmi, itd, jak to podkarpacka biznes woman. Ostatecznie, po już ostrych rozmowach, przebukowała noclegi do schroniska Okrąglik, brzydki z łazienką na korytarzu, jedna czwórka zamiast dwóch dwójek. Bezradność ale mogło być gorzej, zajrzę do Jeleniego Skoku i popatrzę tej pani w oczy… Podsumowując – z radością spełnię Johnson taki plan. Łącznie z oparciem się o szlaban…
    Dziki

Nie ma możliwości dodania komentarzy do Archium Bloga.

Zapraszam do komentowania nowych wpisów ksstaszewscy.pl/blog/.