Poznań dał nam Lecha. Lech dał nam wiele powodów do dumy i to nie tylko Wałęsa. W tym sezonie Lech nie gra w pucharach, dziś gra Śląsk. A ja piszę to oglądając mityng lekkoatletyczny w Lucernie. Mają tam zdaje się stadion z jedną trybuną, na przeciwko jest tylko wał z zielonej trawki, mały płotek, a za nim blokowisko. Pewnie kupują tam mieszkania uczestnicy akcji Szwajcaria Biega.
Poznań, bo dziś Poznań ma swoje święto na blogu. W 2001 roku pierwszy raz zobaczyłem Maltę, o której sporo czytałem na forach. Co to takiego? Malta to wyspa, a w tym Poznaniu jakieś jezioro, też z wyspą? A może z klasztorem kawalerów maltańskich? Klasztoru nie było, tylko start maratonu nie wiadomo nagle z jakiego powodu największego w Polsce. Na mecie – wynik o 4 sekundy lepszy niż w Warszawie dwa tygodnie wcześniej. Żeby było jasne: nie jest rozsądnie biegać dwa maratony w odstępie dwóch tygodni. Ale człowiek robi nie tylko rozsądne rzeczy.
Poznań, miasto Grabaża, Pidżamy Porno, Strachów na Lachy i Patyczaka. Patyczak zaprosił mnie kiedyś na koncert do klubu Stare Kino czy jakoś tak, a innym razem grałem w jakimś pubie nieopodal rynku i na koncert przyszedł sam Grabaż. Kiedyś byłem grajkiem, jak lubicie takie alternatywne klimaty, to napiszcie na adres Kancelarii, prześlę Wam płytę, bo mam tego kilkaset sztuk w piwnicy.
Poznań, w którym przeżyłem największą metamorfozę w swoim życiu. 14 września 2003 roku w Warszawie pobiegłem maraton w 3:30, 11 minut gorzej od życiówki i strasznie się na siebie wkurzyłem. Potrenowałem mocno od połowy kolejnego tygodnia, a mocno to znaczy w tym wypadku wyraźnie – jak długo, to długo, a jak szybko, to szybko. Szybsze krótkie interwały. Dłuższe długie wybiegania. Spokojna trzydziestka w tempie zbliżonym do maratonu (o rany, absolutnie odradziłbym sobie dziś coś takiego). I coś co mi przeskoczyło w głowie – że będę teraz biegał maratony po 3 godziny, a nie po 3:30. Chciałbym sobie to umieć przestawiać w różnych sytuacjach, ale nie wiem, gdzie jest ten przełącznik „wskocz wyżej”. Wskoczyłem na 3:09 i wiedziałem, że złamanie trójka to tylko kwestia porządnie przetrenowanej zimy. Co się potem stało we Wrocławiu (patrz odcinek sprzed tygodnia).
Poznań 2008 – pierwsza edycja Polska Biega nawet Maraton. Zaczęło się od tego, że biegający szef zapytał na początku lipca, czy dam radę przygotować drużynę amatorów do maratonu na jesieni. Człowiek robi nie tylko rozsądne rzeczy, więc pomogłem dziesiątce nierozsądnych biegaczy przygotować się do maratonu – w Poznaniu. Z tej grupki jest wśród nas Alena, która nie odzywała się tu chyba ze dwa tygodnie (żyjesz? kontuzja się leczy?). I w pewnym sensie – nie o wszystkich mogliśmy pisać w papierowej gazecie, ale byli z nami w sieci – Sfinks ksywka Nocna Ściema i biegaczu współautor ksywki Kołcz (dzięki; biegasz?).
Poznań co roku, tak nagle bliski, choć daleki (a autostrada utknęła w polu ryżu) – że kiedy spotkaliśmy się w knajpce dzień przed zeszłorocznym maratonem, to sam nie kojarzyłem, kto z maratońskich ekip, a kto spod bloga. Z nie do końca jasnych dla mnie powodów blog zrobił się bardzo poznański. Quentino, Johnson są z nami od dawna, Bas, Corvus, Pop krócej, innych nie wymienię, bo już czasem wydaje mi się, że wszyscy są z Poznania i robią podbiegi na Malcie. Ja w tym tygodniu robiłem podbiegi prawie codziennie. W poniedziałek swoje, we wtorek z bankowcami, a w środę w tej pieruńskiej burzy z drugą ekipą bankowców. Do tego jedno lekkie BNP zamiast godziny wolnego biegania, bo zabrakło mi czasu, miałem tylko 45 minut. A dziś odpoczynek od biegania, bo regeneracja ważna rzecz.
Poznań Świat. Przez wiele lat myślałem, że tak się nazywa peerelowskie czasopismo podróżnicze, które kupował ojciec. A to było „Poznaj świat”. Ja za to dziś kupiłem sobie w końcu starą płytę Patyczaka. Trzy akordy darcie mordy, Landryn, Za daleko… Młodsi: youtube.
majka.bally
2011/07/21 20:43:19
o szok, ktoś pamięta Patyczaka… 😉 mój pierwszy koncert w życiu: Majka lat 16, VI klasa podstawówki, któreś urodziny Pidżamy Porno, przed gwiazdą wieczoru Starzy Singers. love ;
a skoro o Poznaniu mowa… do zobaczenia, oczywiście, DZIEŃ PRZED, ale nie wszyscy wiedzą, że mieszkam nad samą Maltą od jakiegoś czasu (tak wyszło), do startu mam 8 minut pieszo spokojnym krokiem. Zapraszam, kto potrzebuje noclegu- zapewniamy pokój, nawet łóżko tam jest dla gościa i towarzystwo kota 😉 Więcej osób? nie ma problemu, ale wtedy zostaje Wam pod podłoga- służę.
Będę się jeszcze przypominać za kilka tyg. Gdyby ktoś jednak już wiedział, to proszę pisać: majka.asia@wp.pl
pzdr ;
–
basdlamas
2011/07/21 21:02:13
Wojtek – Pop z Wrocka jest:).
Oczywisice do mojego Garmina nie moge znalesc rachunku :((((((((((((((
–
ocobiegatu
2011/07/21 21:04:20
No pięknie , Poznań po kolei jest . Może i kiedyś doczekamy się Suwałk- ależ byłoby świeto na blogu.:). Poznań mi się kojarzy przede wszystkim z Tarnowem Podgórnym..:), z Targami Poznańskimi , budowlanymi i z bardzo oryginalnym głosem spikera na poznańskim dworcu..:).
–
piotrek.krawczyk
2011/07/21 21:19:11
Dziki się naprodukował pod poprzednim odcinkiem. Przytaczam:
Sten – podoba mi się Twój trening. Robisz najwłaściwszą rzecz w tej sytuacji, ładujesz górę (sztanga itp) i nie odpuszczasz wytrzymałości na wysiłek (rowerek). Te nachwyty i podchwyty budzą we mnie zachwyty 🙂
Czepiaku – ja się panicznie, atawistycznie boję i lękam burzy. Dlatego bieganie wsród grzmotów jest treningiem woli – decyduję, że biegnę dalej, a nie chowam się lub uciekam. W przypadku kontuzji widzę to inaczej – to raczej trening godzenia się z rzeczywistością, trening cierpliwości lub pokory. Bo nie ma wyboru, jest stan. Sten znalazł trzecie wyjście i Dziki kłania się Stenowi…
A Dziki dziś nie wiedział co pobiec, to zrobił BNP. Ale mocne. BPS to BPS. Miały być cztery czterokilometrowe odcinki od 5’00 do 4’15. Na trzecim nie wytrzymałem presji czwartego i umówiłem się ze sobą, że jeśli trzecią czwórkę zrobię poniżej 4’10 to ostatnią odpuszczam. I tak się stało. Pomyślałem – Dziki, dajesz ciała, to ostatni kilometr szybciej niż najszybsza czwórka. Zaliczam sobie ten trening. Było tak:
4 km – 4’58
4 km – 4’32
4 km – 4’09
3 km – 5’14
1 km – 4’03
Dziki już zapisał się na Nocną Ściemę.
Pod tamtym odcinkiem jest też porada dla Basa: włącz na całą noc ładowanie – mojemu G405 pomogło przy podobnych objawach.
Dziki
–
basdlamas
2011/07/21 21:21:05
Dziki – ale on wogole nie reaguje na kompa.. nic sie nie wyświetla. wsadziłem go do super stacji dokującej i nic… 🙁
–
wojciech.staszewski
2011/07/21 21:31:08
bas – no widzisz, mówiłem, że mi się wydaje, że już wszyscy, także Pop, są z Poznania 🙂
a co do rachunku – może płaciłeś kartą? przy życzliwym sprzedawcy wystarczy, że udowodnisz mu, iż dokonałeś zakupu, a do tego nie musisz mieć paragonu, wystarczy, że pokażesz wyciąg z banku. raz mi taką rzecz sama zaproponowała sprzedawczyni w sklepie intersport
–
piotrek.krawczyk
2011/07/21 21:34:33
Basiku – szukaj zatem paragonu. Ale jeszcza raz: miałem to samo, Garmin nie reagował. Włączyłem do ładowania i nic. To zostawiłem na bardzo długo pod prądem. I ożył. A Landryn jest idolem Dzikiego. Jutro wrzucę link do piosenki o Jolce, co przegrała zakład 🙂 Albo poszukajcie – Landryn – na You Tube. Dzi
–
piotrek.krawczyk
2011/07/21 21:35:51
ki 🙂
–
wojciech.staszewski
2011/07/21 22:00:10
Landryn, słodkie twe ciało, Landryn słodki twój zapach/ To jest piosenka o Jolce, co przegrała zakład – albo jakoś tak.
Oglądacie Śląsk? Gra lepiej od Wisły. Żywo, fajnie. Niestety bramki traci. Ale też strzela, jak jeszcze raz strzeli, to czuję, że będziemy mieli święto Wrocławia przez całą pucharową jesień.
–
wojciech.staszewski
2011/07/21 22:00:37
Landryn, lepkie twe ciało – przypomniało mi się
–
basdlamas
2011/07/21 22:17:32
Dziki – podłączyłem .. zobaczymy jutro rano.
Jest promyk nadziei – na stronie sklepu w którym kupowałem jest regulamin gwarancji. I napisane jest ze jak nie ma papierów to wydłuży czas naprawy…ale jets mozliwy, w formularzu podawałem moje zamowienie + numer seryjny…. może się uda…
Wojtek – jak długo czekałeś na rozpatrzenie sprawy..?
–
basdlamas
2011/07/21 22:59:21
aaa wrzucam bo niezła akcja.. może im pomożemy co? 🙂
http://www.biegiemprzezswiat.pl/
–
wojciech.staszewski
2011/07/21 23:00:52
Yeeeeeeeeeeeeeeee! Śląsk. Oco, gratuluję drużyny 🙂
Bas – ustawowe 14 dni plus chyba 2-3 dni, bo się nie wyrobili
–
ocobiegatu
2011/07/21 23:02:24
Śląsk przeszedł ! co prawda inaczej sobie wyobrażałem. Bramka dla Śląska albo nawet 1 : 1 a później Leńczyk stawia na bramce wrocławski tramwaj..:)). No ale jest i taki ok..:)/
–
ocobiegatu
2011/07/21 23:05:54
Komentarz z Wojtkiem sie rozminal tylko o jakies 90 sekund . Dzis juz swietuje cala noc . W interwalach – piwo , odpoczynek 1 godzina , piwo odpoczynek 1 godzina i tak do rana..:).
–
piotrek.krawczyk
2011/07/22 00:05:51
„…to jest historia o tym, jak Jolka przegrała zakład…” Bo Jolka założyła się o to, że Landryn zdejmie buty w jej łóżku. Ale Landryn butów nigdy nie zdejmował… Zostawił między innymi „… syf na Jolki pościeli…” kiedy już „…starannie się odkleił…” Nie rownać się nikomu z Landrynem 🙂 Z pamięci Dziki – fan Landryna.
–
corvus78
2011/07/22 00:34:10
Wojtek dziękuję za pyrkowy odcinek;
a z Pidżamą Porno, a raczej ich piosenką Bal u senatora związana jest pewna mini anegdota; lato rok 1997, las, namioty i poimprezowy poranek; zaczyna się wspomniany utwór, na mojej wersji kasetowej na początku jest regulowanie radia i głos prezentera minęła godzina 12; zobaczyć jak stado zrywa się z odrętwienia bezcenne, tylko do dzisiaj nie wiem dlaczego tak zareagowali, ale stanęli na baczność 🙂
a biegowo to wróciłem do świata żywych, dzisiaj było drugie crossowe bieganko po podmokłych łąkach, lasach i polach Sierakowa i wyszło 11 km; jeszcze kilka razy pobiegam na smyczy i postaram się wrócić do normalnego cyklu tygodniowego, bo Piła miasto Grabaża czeka, a tam będzie mój debiut będę prowadził mojego Tatę;
spokojnej nocy
–
basdlamas
2011/07/22 08:40:53
Corvus – nareszcie !!!! 🙂
–
1.marsz
2011/07/22 09:44:01
bas, ja miałem to samo, (kupiony w usa 405 ) ale zadzwniłem do serwisu garmina (w polsce) i telefoniczne udzielili mi porady, był to jakiś rodzaj „resetu”, po którym, co prawda straciłem wszystkie dane i ustawienia, ale zegar chodzi jak nowy…
biegofanko, bardzo chętnie się spotkam, dam znać jak już będę „zorganizowany”,
oco, czy mogę się ciebie poradzić w sprawie budowlanej, wysłać maila lub zadzwonić?
marsz
–
basdlamas
2011/07/22 10:07:22
marsz- czy pamiętasz jak to zrobić?
–
basdlamas
2011/07/22 10:40:56
MARSZ- KOFAM CIE:)))))))))))))))))))… dzięki tobie znalazłem i zadziałało:)
DLA WSZYSTKICH UŻYTKOWNIKÓW GARMINÓW 305:
http://www.youtube.com/watch?v=OyAw-4GjUJA
–
1.marsz
2011/07/22 11:04:15
bas, miło, że mogłem pomóc…
–
johnson.wp
2011/07/22 11:55:51
Na te miłe Waszym uszom poznańskie zespoły to jestem albo za stary albo za młody, nie wiem – jakoś mnie ominęły. Pewnie szkoda, ale na płytę Johna (czy jaka wtedy była ksywa artystyczna) to bym się zapisał:) Nad Jeziorem Maltańskim klasztoru nie ma, ale dawno temu był – i stworzyli go Kawalerowie Maltańscy za murami miasta, żeby leczyć chorych, stąd nazwa miejsca. Teraz został po nich zabytkowy kościół – na 27km trasy poznańskiego maratonu, która tamtędy biegła w 2008 roku. Wtedy to był także mój debiut, byłem cichociemnym na blogu Wojtka i próbowałem trenować według wskazówek dla drużyny PB. Ujawniłem się tuż przed biegiem, na zbiórce przy torze regatowym:) Zatem jam jest, nie chwaląc się, tą nie do końca jasną, pierwszą przyczyną poznańskości naszego bloga:) Wywróciłem dom do góry nogami. Remontuję moją monumentalnych rozmiarów piwnicę. Trochę się zmęczyłem, ale jak opadam z sił, to żona przypomina mi zdanie Corvusa, o tym trójkącie co to powinien być równoboczny. Dzięki Corvus… moja obecność w życiu rodziny jest teraz mocno zagruntowana, a ja scementowany od podstaw…
–
piotrek.krawczyk
2011/07/22 12:27:16
http://www.youtube.com/watch?v=_YOBrmbORGc&feature=related
Landryn
–
vizor
2011/07/22 12:40:34
@basdlamas @1.marsz
Właśnie gapie się na wygasły ekran Garmina 305. Leży na „leży” do ładowania i nic nie pokazuje. Taki numer zrobił mi już trzeci raz w tym miesiącu. Poprzednio sam budził się po kilkunastu godzinach. Było tak, jak pisał Dziki. Dzięki za namiary na instrukcje resetowania, jednak na razie nie mam odwagi podjąć ryzyka utraty moich, w pocie czoła uciułanych, treningowych kilometrów.
–
vizor
2011/07/22 12:47:02
@basdlamas
@1.marsz
Magia. Zadziałał. Koledzy, bardzo serdecznie Wam dziękuję. Tak naprawdę, biegam dla Garmina 😉 Gdyby nie ON, to bym się z domu na metr nie ruszył 🙂 Uratowaliście mój kolejny dzień treningowy 🙂
–
basdlamas
2011/07/22 13:11:40
VIZOR – piffko dla Marsza:)
–
vizor
2011/07/22 13:15:38
@ wojciech.staszewski Kołczu, dawno dawno temu, kiedy dinozaury robiły naturalne interwały na bosaka po trawach wśród skrzypów i paproci (żeby nie powiedzieć że po puszczy ;-)), poprowadziłeś kilku śmiałków w teście Coopera na AWF’ie ku gwiadom i nowym rekordom. Mnie również, za co Ci teraz, odrobinę spóźniony, BARDZO DZIĘKUJĘ. Wprawdzie do pokonania „zającowanego” dystansu zabrakło mi 20 metrów, ale za to swój poprzedni wynik poprawiłem o 40 m !!!. Mało? Dla mnie to oznacza, że każdy dzień (treningowy lub odpoczynkowy) poprawia wynik w Cooperze o 1 metr i o 1 sekundę na dystansie 10 km :-)) Więc na pytanie czy moja szklanka jest do połowy pełna czy do połowy pusta odpowiadam: moja szkanka jest pełna !!! i do tego za mała !!! 🙂
–
beat.usia
2011/07/22 14:05:59
Ech ten Poznan 2008 i pierwszy maraton pod nieswiadoma opieka blogowego trenera…Jakos nie udalo mi sie byc w Gazetowej Druzynie oficjalnie (pewnie dlatego, ze sie nie zglosilam)…Na oboz kancelaryjny nie pojade – bo kontuzja nie puszcza juz od 3 miesiecy… i jakos tak bleeee….
Ale fajnie, ze dzis o Poznaniu – moje ukochane miasto…
–
1.marsz
2011/07/22 14:21:45
wojtku, a inne tempa z tabeli danielsa zgadzają ci się? (treningowe ze startowymi?)
marsz
–
ocobiegatu
2011/07/22 18:07:02
Marsz – to może napisz w tej sprawie budowlanej na ocobiegatu@gazeta.pl.
Mogę doradzić jak formę rozbudować,przebudować , nadbudować,wybudować..:).
–
piotrek.krawczyk
2011/07/22 20:41:22
Dziki ogłasza 24. Trening Otwarty. Start jutro czyli w sobotę o godzinie 10:00 z bliskiej Puszczy, z Wólki Węglowej, z Bielan Żeromskiego, Wólczyńską, Arkuszową, w prawo w Estrady, po 800 m skośnie w ul. Rękopis i do końca do leśnego parkingu. Dojeżdża też autobus ZTM. Będzie jak zawsze – długie wybieganie. I jak zawsze z Jastrzębiem BNP będzie.
A Dziki dziś interwały z Zuzą, córką, pod jej debiut na 10 km w Biegu Powstania. Pierwszy taki trening Zuzy. 8 X 2 minuty w przerwach po 2 minuty plus rozgrzewka 6 minut i schłodzenie 6 minut. I Zuzka zrobiła na treningu potężną życiówkę na 5 km. Zaskoczyła Dzikiego własna córka, którą zna prawie 21 lat 🙂 Nie spodziewałem się, że będzie tak szybko! Pierwsza tempówka za szybko, myślałem, że zdechnę, na szczęście Zuzka zrozumiała, że jeszcze 7 takich i dalej szanowała już siły. Dwa ostatnie najszybciej, nie licząc pierwszego:
3’53
4’19
4’23
4’29
4’33
4’31
4’16
4’14
Brawo Zuzia!!! W Puszczy po asfalcie z wioski Palmiry w stronę cmentarza i z powrotem. Po drodze plan filmowy, ale ekipa się rozstąpiła przed szybkobiegaczką. Zuzka idzie po 55 minut na dyszkę jak po swoje. Ale trening! Wołała Zuza do mojego Garmina pod koniec siódmego szybkiego odcinka „…pikaj już, pikaj…” Mam od kogo się uczyć uczciwych treningów. A na koniec Zuza bardzo zadowolona. Moja zawodniczka! 🙂 Dziki tata
–
agatta1981
2011/07/23 09:54:50
Jako że jestem na a właściwie pod tym blogiem cichociemna napiszę tylko krótko : zrzuciłam siebie już 10kg 🙂 Za 2 kg zacznę treningi 🙂 YUPIIIIIIIII 🙂
–
mksmdk
2011/07/23 11:12:08
hej pzdr z najpiękniejszego polskiego półwyspu
dzis rano na treningu jakbym minol Quentina na plazy w miejscu gdzie ostatnio przechadzał sie Bronisław z Angelą Que czy to ty byłeś może nad morzem ?
byłem bez silikonowych protez gałek ocznych wiec niedowidziałem
–
quentino-tarantino
2011/07/23 13:32:16
MKS – nie wiem jaką masz pogodę na morzem, ale my w Poznaniu od kilku dni jesteśmy regularnie podlewani i zalewani…Gdybym tam był to od razu wyczułbym biegacza spod bloga. Zdrovyś!
Dziś jest 15C idealnie do biegania, więc chodzę…
–
piotrek.krawczyk
2011/07/23 15:27:41
23 Trening Otwarty
http://www.endomondo.com/workouts/lfevtqJYfEA
Dziki i Jastrząb
–
piotrek.krawczyk
2011/07/23 15:28:21
Dwudziesty Czwarty 🙂
–
ocobiegatu
2011/07/23 16:40:14
Gratuluję Agatta.Ja mam problem ze zrzuceniem wagi. A przydałoby się takie 10kg przed Mwr..:)..Wpadłem na pomysł abyśmy się dzielili , na zasadzie zabawy, planami treningowymi pod maraton.Plany dla innych. Czyli to co wierzymy w bieganiu.Sam byłbym ciekaw co kto w tym napisze. Plany Wojtka znamy.U mnie byłoby oczywiście wszystko skoncentrowane na specyficznosci treningu – czyli raz w tygodniu bieg 25-30km , raz w tygodniu maks na 3-5km (pod vo2) i duzo odpoczynku. Cała reszta , inne treningi to atrapa.Tak i chcę sam realizować pod Mwr.Patrzę w kalendarz . Jak ten czas leci ! Do MWr już tylko ciut ponad 7 tygodni. Do MW ciut ponad 9. Nawet nie ma już 9 i pół tygodnia.Bardzo przegapiłem . Mogłem wymyśleć plan dla kobiet pt. do maratonu z oco w „9 i pół tygodnia”…:).Przechlapałem. Ale za rok będzie..:).
–
piotrek.krawczyk
2011/07/23 19:45:45
Quentino – to dobra wróżba, jak Cię MKS widział biegającego nad morzem. Coś tarantinowego już biega, cały Tarantino jeszcze na razie nie… Agatta – też gratuluję, masa ciała w bieganiu jest odwrotnie proporcjonalna do tempa 🙂 Na przykład Jadtrząb niknie w oczach i rzeczywiście zniknie dotychczasowym rywalom na jakichś najbliższych zawodach – zniknie za zakrętem. Dziś na treningu otwartym reżim treningowy: biegniemy 2 godziny, ostatnia piątka miała być w tempie 5’20/km czyli oszacowanego wyniku maratonu Jastrzębia w Warszawie – 3:45. No i Jastrząb podniósł sobie poprzeczkę. Na 8 tygodni przed MW można stawiać w ciemno na 3:40, całkiem zaś poważnie, jeśli dobrze poprowadzi BPS, na 3:35, ostrożnie 3:30. Było tak:
4 km – tempo 5’48
4 km – 5’46
4 km – 5’28
4 km – 5’08
3 km – 4’58
Prawie 4 km – 5’40 – schłodzenie
Średnie tempo 5’27. Najszybszy odcinek w umiarkowanym krosie z piachem. I jak tu Jastrzębia nie kochać? 🙂 Przyjemnie patrzeć z bliska na rozwój rozwojowego zawodnika 🙂
Magiczne treningi otwarte, gdzie trenerem jest Puszcza, pomagają w budowaniu formy. Jastrzębiowi rośnie, Dzikiemu rośnie… Może to nie Obóz ze Staszewskimi, ale też działa. Zapraszamy za tydzień. Już dawno nikt z nami nie biegał. Dziki
–
piotrek.krawczyk
2011/07/23 19:56:30
O Obozie Staszewskich, żeby było jednoznacznie. Znam z grubsza program i uważam, że każdy, kto przyjedzie, jest po prostu skazany na podbicie formy. Uczestnicy bedą zaopiekowani indywidualnie i wieloaspektowo. Nawet zawodowy dietetyk, płotki w hali, porządny streching, dwa zróżnicowane treningi dziennie, itp. Nie wiem tylko czy będzie wieczorek zapoznawczy… Oj, chyba będzie 🙂
–
piotrek.krawczyk
2011/07/23 20:07:21
I wykłady, teoria do natychmiastowego zastosowania na sobie. To też jest w programie Obozu Staszewskich. John – kiedy oni będą spali? 🙂
–
tanczacy_jastrzab
2011/07/23 20:30:04
Odkryłem dzisiaj trenera Dzikiego. Na ostatnim OS-ie, na 2gim kilometrze mówię chyba coś jakby „nie dam rady” a Dziki z tą swoją chyba wyćwiczoną siłą terapeuty ledwie dosłyszalnie mówi „kilometr” czy jakoś tak, i….udało się. Kocham takie bieganie i takiego Trenera. Tak, Zuza ma najlepszego trenera na świecie. A Jastrząb namyślał się nad obozem Staszewskich ale się trochę bał, że się nie podporządkuje rygorom obozu treningowego. A wstyd byłby na całą warszawską Wolę jakby takiego staruszka usunęli za niesubordynację;) Wasz „rozwojowy” Jastrząb
–
jaskrawy.pomaranczowy
2011/07/23 20:45:32
Dziś podczas biegania dostałem dwa prezenty: najpiękniejszy od dawna uśmiech jako odpowiedź na moje pozdrowienie, a pod koniec (tam, gdzie przebiegam przez skrzyżowanie) pani uznała za stosowne przyhamować i mnie nie zabiła. Ani nawet nie potrąciła, nie połamała itd. Oba te podarunki bardzo sobie cenię.
I wykorzystałem wiedzę z ostatniego odcinka videobloga – praca rąk. I tu pytanie do Kołcza: sprinterzy bardzo mocno pracują rękoma. Czy przy wyższym tempie biegu (np. finisz) także należy zachować zasadę origami i patyków?
Pozdrawiam!
–
basdlamas
2011/07/23 20:52:16
Dziki i TJ – bas zazdrości treningów… ja czekam na Corvusa żeby się oczyścił z syfu, żebyśmy znowu mogli pobiegać razem po dziwnych terenach.
Wczoraj był basen i zrozumienie KRAULA :)… i powoli zaczynam kminić o co chodzi ….i sadze że jak będę regularnie pływał to będzie dobrze:)
Dzisiaj 30 km na kolarce…. :)… może ten triathlon szybciej niz myśle… 🙂
–
tanczacy_jastrzab
2011/07/23 21:17:27
Bas i Corvus, Będziecie jeszcze przepięknie fruwać razem.
„Tylko dajcie mu czas,
Dajcie czasowi czas” Wasz Jastrząb
–
piotrek.krawczyk
2011/07/23 21:38:41
Tia… jak mawiał Quentino. Bardzo terapeuta i trener Dziki… 🙂 Ja Ci Jastrzębiu tam powiedziałem, że jak się q nie ogarniesz na ostatnim kilometrze, to średnia poniżej 5’00 odcinka pójdzie się … Ale faktycznie średnia nie poszła się …
Bas – weź Corvusa za pióra i jazda. Jastrzębie i Corvusy są do latania i do fruwania. Dziki
–
basdlamas
2011/07/23 21:42:47
Dziki – Corvus żeby swobodnie mógł latać musi mieć uspokojone turbulencje w swoim trójkącie równobocznym……
–
piotrek.krawczyk
2011/07/23 21:50:40
Pomarańczowy – prezenty podczas biegania – do przemyślenia, medytował o tym będę 🙂 Bieg prezentem samym w sobie jest… A z zewnątrz? Dziś np. dwa pieski w lesie i wiosce były łaskawe i łagodne, a jeden właściciel zachował się wzorcowo – zabrał na smycz i sprowadził ze ścieżki ogromnego Szarika. Spotkanie z jeźdźcem na siwym koniu, który też nam ustąpił. Deszcz, co przestał padać tuż przed rozpoczęciem biegu. A jakby padał, to też byłby prezent…
–
tanczacy_jastrzab
2011/07/23 21:55:25
….q co za dzień:)!! – endorfiny nie ustępują
–
piotrek.krawczyk
2011/07/23 22:05:47
Bas – chodzi też o rzeczywistą długość boków. Ona relatywna jest. coś tam ciągnie każdy bok, trójkąt się nagina, łamie… Trójkąt najlepiej wie ile ma pola…
A Dziki myśli tak: ważniejsza długość boków niż ich proporcje.
Lepszy trójkąt 6:8:10 niż 5:5:5. Tak. Kąt prosty jest piękny. Bo prosty…
Dziki
–
basdlamas
2011/07/23 22:12:45
Dziki – sztuka właśnie w tym by trójką był równoboczny… jednak żebyśmy dążyli by każdy z tych boków był jak najdłuższy. Im dłuższy bok tym większe pole = szczęśliwsze 🙂
–
piotrek.krawczyk
2011/07/23 22:25:16
Dobra. Z perspektywy kartki papieru każdy widzi ten jedynie bok, po którego stronie się znajduje. Potrzebny trzeci wymiar, żeby ocenić jak jest. Unieść się nad płaszczyzną, pofrunąć, obiektywnie obejrzeć proporcje. Może jest taki bok w trójkącie, który się powiększy wtedy i tylko wtedy, kiedy pozostałe zrobią się dłuższe? Proporcje – tak. Równe boki – nie. Bo kto osądzi czy jest równo? TEN od Pomarańczowego chyba… Ale nie powie… Dał nam rozum przecież 🙂
–
piotrek.krawczyk
2011/07/23 22:51:21
A kruki są mądrzejsze od ludzi
–
basdlamas
2011/07/23 22:56:42
Dziki – no dobra 🙂 czy coś tammmm….
a Bas wpadł na pomysł 🙂 w 2012 organizuje BLOGOWE ZAWODY TRIATHLONOWE – TRIATHLON BAS TOUR… już ma mniej więcej wszystkie trasy 🙂
–
tanczacy_jastrzab
2011/07/24 08:49:21
Jastrząb zapisany na połówkę w Pile. Poprawiamy dziką życiówkę z Puszczy.
(zapisy internetowe do 30.08. opłata 45PLN, start 4.09. o 11:00). TJ
–
piotrek.krawczyk
2011/07/24 11:28:56
A Dziki pogrzebał w kalendarzu i zapisał się na półmaraton w Sochaczewie. Tego samego dnia, co Piła, 40 minut samochodem z domu, opłata 30 zł. Tylko Basa nie będzie 🙁 Chyba, że Bas przepisze się na Sochaczew…
Może się przepisz Jastrzębiu?
–
tanczacy_jastrzab
2011/07/24 11:46:58
Dzięki, Jastrząb przepisany:) tylko Basa nie będzie:( chyba że…
–
piotrek.krawczyk
2011/07/24 12:04:26
A na ewentualną poprawkę Pierwszy Półmaraton Tarczyński, też koło domu: http://www.polmaraton-tarczyn.pl/polmaraton-3.html
–
quentino-tarantino
2011/07/24 13:17:27
Dziki i MKS, wywołaliście mnie wczoraj…
Era biegania łupanego z pięty…
http://www.quentino.pl/
–
jaskrawy.pomaranczowy
2011/07/24 15:44:58
Quentino – no, no (do Ciebie należy wybór czy to po polsku, czy po angielsku).
Dziki – zgadzam się, że nie chodzi o (czasową) równość boków, bardziej o ich odpowiednią proporcję. Ale żeby był trójkąt, to musi być spełniona nierówność trójkąta (tak to się chyba nazywa): suma długości dwóch boków musi być większa niż długość trzeciego.
I zgadzam się z Tobą – po to dał rozum, żeby te proporcje odkrywać. A i bieganie jest prezentem, tu też masz rację. Czasami o tym zapominam. A szkoda, bo o tym akurat warto medytować, też podczas biegu 🙂
Powodzenia podczas wszystkich półmaratonów!
–
piotrek.krawczyk
2011/07/24 16:53:11
Quentino – przeczytałem trzy razy i dalej nie wiem czy zrozumiałem…Ty już biegasz???
–
corvus78
2011/07/24 17:49:26
… wrócłem z Rodziną z wakacji, czyli zwiozłem Rodzinę z wakacji – byłem z moimi kobietami w weekendy i od ostatniej środy wieczór; czasy kiedy bywałem w Sierakowie prawie miesiąc dawno już niestety minęły; zrealizowałem 3 eksploracyjne biegi brzegiem jezior – każdy około 10 km, ale na ten czas to wystarczy;
Johnson Kefir i tanie jabłka zostaną Tobie dostarczone przy najbliższej okazji, a twierdzenie o trójkącie nie jest moje, gdzieś to wyczytałem, ale nie pamiętam już gdzie, starość niestety i dziury pod czaszką się robią;
Jastrzębiu dobry trener to przewodnik w nieodkryte pokłady naszej mocy, to ten co jak padasz mówi, że dasz radę, bo cel jest blisko, cóż więcej pisać dobry trener to Dziki;
Jaskrawy pozdrawiaj jak możesz, choć przyznam się, że ponad rok temu jak biegałem w Krakowie i pozdrawiałem biegaczy to patrzyli na mnie dziwnie, ale pozdrawiać się trzeba, więc zawsze pozdrawiam;
Bas już niedługo wznowimy nasze treningi i z tego co widzę to nie tylko biegowe, kiedyś dużo pływałem i jeździłem na rowerze, tak więc pośmigamy;
Dziki corvusy latają i to niesamowicie, podczas ostatnich biegów w Sierakowie pogadałem z kilkoma krukami, niestety ten mój ostatnio miał lotki podcięte, ale mu szybko odrastają, będzie dobrze;
podoba mi się Twój tok myślenia dotyczący trójkątów;
… to, że kruki są mądrzejsze od ludzi jest prawdą, mnie fascynuje partnerstwo kruków;
Dziki i Jastrząb, szkoda, że Was w Pile nie będzie, ale rozumiem, choć szkoda, fajnie było by się znowu spotkać;
spokojnego wieczoru, już niedługo Mini Max
–
quentino-tarantino
2011/07/24 17:56:54
Dziki – już tłumaczę. Wczoraj wyszedłem na 2 km a dziś na 4 km.
To jeszcze nie jest bieganie, bo robione na strachu. A na strachu to jest raczej spierredalanie ( w dzieciństwie – z kumplami na czereśnie do sąsiada itp.).
Teoretycznie powinienem jeszcze odczekać tydzień, dwa. Ale jeszcze bardziej teoretycznie to teraz powinienem być ciągle w gipsie. To wersja fachowców.
Ja przez ostatnie dwa tygodnie bardzo zżyłem się z moim stawem (wy)skokowym i rozumiem go bardziej niz ktokolwiek inny. Poza tym „drobiazg” – dbałem chuchałem, rekonwalescentowałem…
Wczoraj potruchtałem w wielkim strachu 2 km, a chciałem 3. Przystopowałem, po kilkuset metrach bo miałem niejasne info zwrotne.
Dziś rano, pierwszy kaem prawie mnie podłamał. Kostka podawała dyskomfort, a do tego doszedł sygnał z prawego kolana…Zwątpiłem przez moment i…stwierdziłem, ze spróbuję przestać truchtać. Pomogło i ustąpiły wszystkie „jazdy”. Zamiast zaplanowanych trzech km, zrobiłem 4. I to było słuszne, do cholery.
Pewnie, że jeśli za chwilę, staw powie mi – basta! To usłyszę – A nie mówiliśmy!
Wszystko co robię odbywa się na słuchaniu swego orga i dlatego od połtora roku tak naprawdę nie miałem żadnej kontuzji. Zwłaszcza takiej wynikającej z błędów w trenowaniu. Na MGS to był uraz mechaniczny, a nie przeciążeniowy. Boli, bo wypracowałem sobie fajną formę, która została przyduszona 15 dni temu.
To tyle, tytułem niewielkiego wstępu.
Odpowiedź na Twoje pytanie – tak, ruszyłem doopsko.
Przebukujcie ten swój Sochaczew na Piłę, bo tam się będzie piłowało wyniki.
–
ocobiegatu
2011/07/24 19:16:38
Pani Magda pisząc tekst na Polska Biega o ubiorach kompresyjnych napisała „z resztą” zamiast zresztą..Pani Magdo – proszę się poprawić…:). A zresztą..Może to i nie takie ważne ?..:). W każdym razie zabawnie się robi jak się to czyta.. A reszta nie będzie milczeniem..:).Z resztą biegaczy poszedłem do domu. A zresztą , co mi tam…:). Bieg mi się dziś udał, choć znow 5km zamiast 15km. Zresztą wynik niezły..;).
–
ocobiegatu
2011/07/24 19:31:52
U Pani Magdy w tym artykule nieraz się pisze – nie raz..:).A tak łatwo było zamienić na – często. A błędu by nie było..:).
–
piotrek.krawczyk
2011/07/24 21:01:28
Quentino – czekałem kiedy ruszysz 4 litery. Jak jest dobrze to znaczy, że nie jest źle. Jedna przestroga z belferskiego obowiązku 🙂 Dziki zaczął w zeszłym roku biegać z ledwo zrośniętą kością w stopie. Było dobrze. Ale Dziki nie wiedział, że bezwiednie dociąża drugą nogę. To, co było potem zakończyło się – mam nadzieję, pewność nawet – ale dopiero teraz się zakończyło, parę tygodni temu zniknęło i nie ma. Jeszcze na Rzeźniku miałem duszę na ramieniu i wsłuchiwałem się w prawe przywodziciele… To po wznowieniu biegania w zeszłym roku. przy odciążaniu kontuzjowanej stopy, odnowił się stary uraz sprzed lat w bardziej eksploatowanej drugiej nodze. Potem myślałem: „lepiej mi było wziąć gips na 6 tygodni”. To tyle „mądrości”. A Twoja przerwa nie musi być związana ze stratą. Normalne roztrenowanie śródsezonowe. A Dziki dziś nie biegał. Przepraszam 🙂 Rower użytkowo i rekreacyjnie. Basie – klaula nie czuję, Mogą pływać bez przerwy własną dziką żabką, nie boję się wody, jak widzę drugi brzeg jeziora zaraz tam płynę. I z powrotem. Może być 4,5 km 🙂 Poczułem zew iron mana. Nie w 2012, roczek później stanie się. Dziki poszuka kogoś, kto nauczy go szybko pływać i ustawi efektywny styl. Dziki
–
biegofanka
2011/07/24 22:14:15
A ja napiszę o pięknej biegowej pogodzie, jaka towarzyszyła mi we wczorajszym i dzisiejszym treningu. Wprost wymarzona pogoda startowa: ok. 20 stopni i niebo zachmurzone. Nie musiałam się zrywać wcześnie rano w weekendowe dni, tylko wczoraj ok. 11-tej na dwie godzinki wyszłam, a dziś też o tej porze godzinkę treningu zrobiłam. Mijając dziś biegnącą kobietę (chyba będzie kolejna biegaczka na moich ścieżkach biegowych, obecnie zaczęła biegać, aby „zrzucić” zbędne kilogramy) z muzyką przy uchu, zastanowiłam się po raz kolejny nad tym, że niepotrzebna jej ta muzyka, przecież natura tak pięknie gra… znowu słychać było odgłosy bażantów na polu kukurydzy, śpiewające nad polami skowronki, brzęczące przy uszach owady… uwielbiam biegnąc wsłuchiwać się w naturę. Póki ją mamy, wsłuchujmy się w nią, wczuwajmy…
–
biegofanka
2011/07/24 22:57:32
Uzupełniam swój dziennik treningowy, a moi chłopcy namiętnie przy Gwiezdnych Wojnach znowu siedzą… który to już raz tę część oglądają… ale skoro to lubią. W ogóle ostatnio ciągle Star Wars u nas… cała podłoga młodszego syna w klockach lego Star Wars (uzbierało się tego sporo), syn od nowa z tatą i ze starszym bratem klocki segregują i statki itd. budują. Specjalnie mąż mu wszystko na podłogę z „chomików” rozrzucił, gdy syn po raz kolejny wskazując na stronę sklepu internetowego, nowy zestaw klocków zapragnął… już od kilku dni nic na ten temat nie wspomina, tak zaaferowany budowaniem od nowa z tego, co ma…;)
–
ocobiegatu
2011/07/24 23:00:35
Przeczytałem nieopatrznie kolejny tekst Pani Magdy Ostrowskiej na Polska Biega. O tym ,że bieganie ma się nie znudzić..Oczywiście z błędem ulubionym – z resztą..
Czy naprawdę tego nikt nie sprawdza ? Tych tekstów ? Dla mnie żenada…Przecież to tekst oficjalny na Polska Biega, pupilka Wyborczej…Rozumiem ,że na blogu ja albo ktoś jakiś kit wciśnie gramatyczny , ale oficjalony tekst ? Ktoś zrozumie ,że tu wszystko niewiarygodne – np. biegamy km w 5 minut albo w 4 , żadna różnica – ot pomyłka..:)
–
biegofanka
2011/07/24 23:07:59
Ocobiegatu – mając chyba z 16 lat, spotkałam się kilka razy z kolegą (takie niby randki), ale jak usłyszałam kilkakrotnie, że „… poszłem, przyszłem…” i pomimo moich próśb, aby mówił poprawnie, on ciągle to samo… odechciało mi się spotkań z nim… ot, taka czepialska małolata byłam…;)
–
wojciech.staszewski
2011/07/25 01:02:27
A ja świeżo po powrocie z bajkowej krainy…
jaskrawy – tak, na finiszu mocniej pracują ręce, po to, żeby mocniej pracowały nogi. człowiek jest sprzężony wewnętrznie jak marionetka. większy ruch ręką, to większy zakres ruchu nogą.
marsz – wszystkie tempa treningowe danielsa są dla mnie jak poprzeczka, do której trudno mi doskoczyć. te tabele są bardzo konkretne, myślę, że wartościowe. ale też myślę, że to wartości dla ludzi, którzy mają jeszcze spory progres przed sobą. a ja już doszedłem w okolice granicy moich możliwości fizjologicznych.
Konkretnie: W tej chwili moje VODT to (z różnych dystansów) między 56 a 58. to znaczy, że tempo P to u mnie 3:45 na kilometr (dla 58). Przepraszam, ale 6 km takim tempem, to udało mi się przebiec na treningu może kilka razy w życiu.
A kiedy miałem życiówkę w maratonie o godzinę gorszą, VODT 59, to w tempie P (5:12 na kilometr) biegaliśmy z Dzikim długie wybiegania po Puszczy K.
–
basdlamas
2011/07/25 09:45:59
Dziki -Bas smutny że ciebie i TJ nie będzie..:(… ale Piła jest Magiczna:) i muszę tam być. Wczoraj było wybieganie w 5:01 – 20 km bez grama wody.. dobrze ale jednak jestem pijaczyna a nie wielbłąd i muszę jednak zawsze coś mieć.
–
wojciech.staszewski
2011/07/25 10:15:31
autopoprawka: w tym wywodzie wyżej – kiedy miałem życiówkę o godzinę gorszą, to VODT wynosiło oczywiście nie 59, tylko 39
–
ocobiegatu
2011/07/25 11:28:12
Zresztą sprawa tak wygląda , że u Danielsa jest VDOT a nie VODT. Kołcza choć raz złapałem na błędzie gramatycznym…:). A zresztą czy to ważne ? Nieraz ważne a nieraz nieważne…:).Pisałem kiedyś tu wierszyk – jakoś tak – muszę dziś mieć dobry VDOT, rzekł to pewien ładny kot , wykonując niezły lot , przez sąsiadki płot itp..:).
–
beat.usia
2011/07/25 11:37:00
Agatt 81 – gratulacje!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! I wytrwalosci zycze!!!!!!!!!
–
johnson.wp
2011/07/25 20:50:58
No proszę, jaki wdzięczny geometryczny temat się omawia. Też uważam, ze proporcje trójkąta prostokątnego są najwłaściwsze. Jak się weźmie takie z kolejnych dni, to powstają schody do celu i nie trzeba boków naciągać. Oczywiście, korzystnie gdy biegowo jest się po stronie przeciwprostokatnej:) Tutaj pewnie Quentino zadeklaruje, że najlepiej obstawić przyprostokątną, bo to najkrótsza droga na szczyt. Udaje mu się w bieganiu i jak widać praktykuje też na swojej stopie. Przy okazji, pełen podziw dla Twojego walecznego podejścia. Nie jeden by jęczał i biadolił. Szkoła myślenia pozytywnego i przykład:) Przez ostatnie kilka dni widziałem tylko jeden bok mojego trójkąta, ten po którego stronie jednowymiarowo zalegałem. Ale teraz gdy podniosłem się na nogi to widzę, że wyszła z tego solidna posadzka w piwnicy, czyli pojawił się wreszcie drugi wymiar:) W międzyczasie lało, a idea pracy u podstaw była taka, żeby woda w piwnicy nie stała, więc było trochę szamotaniny. Panom od betoniarki wystarczył jeden dzień na szczęście, ale zmokli biedacy. Ja również, w tym na kolarzówce, bo tylko raz w tygodniu udało się podskoczyć w kierunku przeciwprostokątnej. Uznałem jednak, że zaliczam sobie kilka sesji kraula budowlanego, bo obręcz barkowa ledwo zipała. Pod triatlon jak znalazł. Bo gdy Wy będziecie na połówce w Pile i Sochaczewie, to ja będę walczył w Borównie o połówkę tytułu ironmana. Cieszy Basowa i Corvusowa dyspozycja do utworzenia blogowego trójkąta triatletycznego. Które boki obstawimy – czas pokaże.
Natomiast dzisiaj powrót na trasę. Triatlonową rzecz jasna. Nastąpił przeskok ilościowy z 30km na 63. Udało się utrzymać średnie tempo 30km/h chociaż na kilometrowym podjeździe na 60km napierałem ile sił a wlokłem się po 23km/h. Potem przepisowa rundka biegiem, bo trzeba ćwiczyć nie przewracanie się po sekcji rowerowej:) Na dziwnych nogach się to robi, na razie pozwoliłem sobie na 5km BNP.