Lubię się zmęczyć. Żeby potem móc odpoczywać, regenerować się, zmartwychwstawać. Zupełnie jak z tym starym górskim powiedzeniem – wiecie po co się chodzi po górach? Po to, żeby herbata w schronisku smakowała jak nigdy.
Zmęczyłem się swoim mazurskim obozem i to potężnie. Ostatnie poranne wybieganie z Nowych Gutów przez Kwik do lasu pod Szczechami zrobiłem w tempie 5:59 na kilometr i szybciej się nie dało mimo pewnego dociskania. A jeszcze trzy dni wcześniej biegałem pierwszy zakres po 4:35.
Po dwóch godzinach dotarłem do plaży i wykąpałem się w jeziorze. Śniardwy rządzą, to jedyne jezioro, w którym jestem w stanie pływać, ma piaszczyste zejście do wody i płyciznę nawet sto metrów od brzegu. Moja Sportowa Żona posurfowała i zrobiła pierwszą lekcję surfingu córce 2/3-klasistce.
W niedzielę odpoczywałem od aktywnego biegania. Cały dzień zajmowałem się tylko planami treningowymi biegaczy gazetowych i klientów Kancelarii, sprawami firmowymi itp. czyli biegałem biernie.
A dziś był mały sprawdzian formy. Spotkaliśmy się z Dzikim w Lesie Kabackim na szybką dychę. To był trening Dzikiego, miało być w jego tempie startowym na półmaraton (w Sochaczewie) czyli 10 km w 42,5 min. A ja skorzystałem, bo tak szybko sam dychy bym nie przebiegł. Zrobiliśmy to, na ostatnim kilometrze ustaliliśmy freestyle, Dziki przyspieszył do 4:05, a mi się udało do 3:41.
Jutro pierwszy powakacyjny trening z bankowcami, pojutrze kolejny. Będę się trochę oszczędzał przed Piłą, pobiegam bardziej biernie. Ale wracam na zwykłą biegową ścieżkę, do mojej sportowej codzienności.
Mamy z MSŻ plany rozwojowe dla Kancelarii, dziś byliśmy u księgowej, bo postanowiliśmy przejść z epoki rękodzieła i samopomocy na bardziej profesjonalny etap. Zaraz musimy się jeszcze zalogować do panelu i wystawić rachunki w nowym systemie.
Krążyłem dziś nad fotelem przy biurku w gazecie i nie mogłem jakoś wrócić z urlopu. Biegam po orbicie, ganiam po redakcji, chodzi mi po głowie jeden temat ekonomiczny, ale na razie dogadałem się tylko, że robię wywiad z guru Skarżyńskim. O co chcielibyście go zapytać? Podpowiecie? Pomożecie?
A tak wyglądały MSŻ z córką po lekcji surfingu. Ludzie lubią różne sporty i dobrze.
maciej_golaszewski
2011/08/29 22:11:41
Ha! To będę miał okazję gonić Dzikiego do Sochaczewa;-)
BTW jak to jest z tym zaświadczeniem od lekarza, którego chcą organizatorzy połówki w Sochaczewie? Da się to załatwić z internistą? Nie wystarcza mi oświadczenie, jak w innych imprezach?
–
piotrek.krawczyk
2011/08/29 23:38:59
Hej. Przeklejam, bo na temat
„Tu Dziki
A Dziki dziś następny trening prawdy przed połówką w Sochaczewie. Tym razem ze świadkiem – towarzyszył mi John czyli Kołcz. Plan: 10 km w tempie połówki czyli po 4’15/km, czyli dycha w 42,5 minuty. Już na drugim kilometrze defekt – nasze Garminy zgłupiały i nie zmądrzały już do końca. Według wskazań zegarków zwolniliśmy straszliwie, do 4’40, potem 4’49! Normalnie bym odpuścił, ale był John i biegliśmy w Lesie Kabackim po dokładnie zmierzonej i oznaczonej co kilometr trasie, tzw. żółtej, wytyczonej staraniem Johna przez atestatora ze sprzętem. Ta trasa ma równo 10 km w odróżnieniu do krotszej o ok. 150 m trasy w Kabatach, gdzie rozgrywane jest GP Warszawy. A John wiedział dokładnie, na którym drzewie jest cyferka, bo sam je malował.
To do 6 km właściwie równo, po 4’12. A na następnym kilometrze rzecz dziwna – subiektywnie dla mnie tempo i wysiłek takie same, a odcinek wyszedł po 4’26! Na następnym to samo: 4’20. To wiatr albo moja głowa, siły mam dosyć, zagrożona średnia treningu. Robię korektę wysiłku, dziewiąty już 4’14. Na ostatnim puszczam Johna, niech leci, Dziki chce sam walczyć o czas na końcówce. I poleciał dobijając mnie, bo oddalał się tak szybko, że czułem, jakbym ruszał nogami w miejscu. ostatni kilometr najszybciej, po 4’05 i czas mety treningu prawdy 42:18. Czyli tempo 4’13,5/km. Zaliczam. I oto wnioski:
1. Nie zwalniać do 4’26! Na żadnym kilometrze! Nie wolno! Nie odpoczywać! Odpocznę na mecie…
2. Spala mnie sytuacja zadania na treningu. Nie mobilizuje, a osłabia. Nic się nie zmieniło… Tym bardziej na zawodach. Zazdroszczę wojownikom jak John czy Bas, Quentino, itp
3. Zaprogramowany trening w końcu udaje się wykonać – to optymistyczne, niech się stanie za niecały tydzień…
4. Dzięki John. Za Twój spokój i pilnowanie czasu, za zaufanie do Dzikiego jako zawodnika i za to, że to był mój trening, a Ty ze mną byłeś. I za pokazanie mi mojego miejsca w strefie startowej 🙂 John ostatni kilometr pojechał chyba po 3’40.”
Tak było…
Basie – Dziki chce tylko haczyka w ocokajeciku w rubryce sprzed 2 lat…
Maciek G. – będziesz mnie gonił, poganiał, czy będziesz anonimowymi plecami aż do zakrętu 🙂 ? Na ile lecisz Sochaczew?
–
piotrek.krawczyk
2011/08/29 23:50:41
Maciek – nikt nie sprawdza od kilkunastu lat żadnych zaświadczeń lekarskich. Ten przeżytek regulaminowy jest folklorem takich biegów jak ten w Sochaczewie. Organizowanych przez działaczy z PRL-em w tle. Składamy OŚWIADCZENIE, że mamy ZAŚWIADCZENIE. To wszystko…
–
maciej_golaszewski
2011/08/30 07:25:18
No będę gonił i to raczej dość powoli, więc mamy szanse zobaczyć się na starcie a potem dopiero na mecie;-) to jest mój debiut w połówce i biegnę na złamanie 2h. Dzięki za rozwianie wątpliwości ws. zaświadczenia, bo już się miałem wybierać dziś czy jutro do lekarza…
–
kalabris
2011/08/30 09:01:32
witajcie
witaj Wojtku
z tego co czytam po dużej przerwie wybierasz się do Piły. My tez tam będziemy. W wakcje wogóle nie startowaliśmy. Jak zaleciłeś – żadnych dłuuugich obciążeń itp. 3xtyg. Jestem ciekawa jak mi pójdzie (pobiegnie! żadne „pójdzie”!)
Pozdrawiam
–
basdlamas
2011/08/30 10:35:56
Dziki – będzie odznaczone 1:28… gwarantuje – bo czyta i analizuje Dzikiego biegi:). A zwłaszcza że wiesz że Bas dobrze obstawia wyniki.
OCo – czy podłoga u ciebie nadal aktualna,? czy mógłbym dostać jakieś bliższe informacje z adresem albo coś?:) prosze pisz na: p.oleszak@poczta.onet.pl
–
basdlamas
2011/08/30 14:12:47
Loodki obejrzyjcie sobie jak David Rudisha wysoko podnosi łapki podczas biegu….masakra:)
–
1.marsz
2011/08/30 14:14:40
wojktu, spytaj guru czy dziś podwaliny jego metody treningowej wyglądają tak samo jak wtedy gdy pisał książkę…ponoć odeszło do niego kilku zawodników…
dziś w planie kilometrówki
marsz
–
piotrek.krawczyk
2011/08/30 20:15:24
A Dziki dziś trening na podbicie superkompensacji. Po wczorajszej szybkiej dyszce brak objawów zmęczenia plus głód biegania, bo zmniejszyłem w zeszłym tygodniu objętość do 72 km. To dziś też nieduża objętość, 12 km w Lesie Bielańskim w tym pierwszy i ostatni kilometr bardzo szybko. To tak:
1 km – tempo 3’43 min/km
2-11 km – średnio 4’44, od 4’51 do 4’35
12 km – 3’42
Po szybkiej dyszce tempo 4’45 wydaje się truchtem. I odkryłem zasadę nr 44: chcesz mieć szybkość to biegaj szybko. John czyli Kołcz wkładał mi to do głowy od lat, od lat. A Dziki biegał swoje drugie zakresy. John: rób jeden trening szybkościowy w tygodniu. Dziki drugie zakresy. John: chociaż przebieżki na koniec, Dziki swoje w II zakresie. I zasada nr 44 i pół: polubisz szybkość dopiero jak będziesz miał szybkość. A jak mieć szybkość? Patrz zasada nr 44… Szybki Dziki? 🙂 Zobaczymy…
–
tanczacy_jastrzab
2011/08/30 20:38:15
nikerunning.nike.com/nikeos/p/nikeplus/pl_PL/plus/#//runs/gps/5461687/1105101595/
…iiiiii jest!!! 4’59” – to jest średnie tempo na treningu Jastrzębia. Walczyłem o to 6 miesięcy. Mam nadzieję, że link działa i Dziki zobaczy jak pobiegłem i może ktoś jeszcze. Bo gdzie się mam pochwalić jak nie tu? Wasz Szczęśliwy Jastrząb
–
ocobiegatu
2011/08/30 21:02:32
Gratuluję Jastrzębiu choć link mi nie wchodzi. Mam nadzieje ,ze to bylo tempo na 21,1.
Dziki – przeciez wiesz ,ze jak nie ma III strefy to oznacza,ze trening sie nie odbyl. Wiedza to wszyscy trenerzy a wstydza sie wyjsc z szeregu i to powiedziec…:).
A guru J. bym zapytal dlaczego tak zamula w Polsce biegaczy promujac tylko maraton..
Odpowiedzi sie mozna domyslac. Maraton jest komercyjny i modny. Na tym da sie zarobic. Nikt nie kupi ksiazki pod trening na 5km….Z drugiej strony guru S. jest bez watpienia sympatyczny, mam jego ksiazke ( nie czytam jej do tej pory) i dobrze , ze taki Główny Zamulający w kraju jest…:).W Niemczech jest Greif zamulający – czyli po niemiecku wdzięcznie Pan Zamulający czyli – Schlammmann i nie mylić z Szamanem…:) .
Bas – aktualne – napisalem na maila.
–
basdlamas
2011/08/30 21:06:35
Oco – dziękiii:))))
Jastrząb – gratki!!!!!!!!!!
–
ocobiegatu
2011/08/30 21:07:37
Słowo w którym po kolei są trzy literki – m.
Takie rzeczy są możliwe tylko w niemieckim …:).Jakaś życiówka gramatyczna mi sie trafiła..:)
–
piotrek.krawczyk
2011/08/30 22:36:53
Hej Jastrzębiu! Weszło mi dopiero z Facebooka. Tu link:
nikerunning.nike.com/nikeos/p/nikeplus/pl_PL/plus/?sitesrc=fbk_ab_plus#//runs/detail/5461687/1105101595/all/allRuns/
Ponad dyszka, pięknie walczyłeś. Cieszę się! W Sochaczewie atak na 1:45? Tak wypada…
Dziki
–
piotrek.krawczyk
2011/08/30 22:43:28
Hej, Jastrzębiu. A Twoje ostatnie treningi to właśnie szybkie, coraz szybsze około-dyszki. Fajnie się szybko biega?
–
piotrek.krawczyk
2011/08/30 22:47:38
No i Jastrzębiu, kompanie treningów otwartych. Pozwól, że powiem tak: Dziki jest z Ciebie dumny 🙂
–
tanczacy_jastrzab
2011/08/31 08:42:59
Dzięki chłopaki, to bardzo motywuje jak zauważacie:) Szczególnie to ważne bo ostatnio Jastrząb doświadczał roztrenowania i niesportowego życia. Ale czuję, że wracam i już prawie jestem po jasnej stronie. Zakłóciło to trochę przygotowania ale powalczymy o te 1:45 sugerowane przez Dzikiego a później pokonamy szybko „zamulający” 😉 dystans w Warszawie. Wasz Jastrząb
–
sfx
2011/08/31 08:56:50
pobieguję.
w sumie niedzielna dycha nie była taka zła, jak ją początkowo oceniłem.
oficjalny czas 39:51 na nieatestowanej trasie jest wynikiem o 1 sekundę gorszy niż atestowana życiówka. czyli tak jak pict na połówkę :), gdzie zabrakło 4 sekund.
w niedzielę piła. atestowana. tam potwierdzi się, czy stać mnie na cokolwiek więcej niż urwanie paru sekund z 1h30.
a Nocna Ściema oficjalnie poszerzyła się o półNocną Ściemę.
dla wszystkich KINO, MEDALE (każdy inny) i wiele innych fajowych rzeczy.
na stronie jest już możliwość zapisów do biegu w wersji LAJT na 21.097.
mapka biegu jest wypełniona zdjęciami z trasy.
nocnasciema.com
–
johnson.wp
2011/08/31 14:23:12
Hej Kalabris! Życzę radości na mecie:)
Też obstawiam Dzikiego na 1:28. To w końcu będzie po gładkim asfalcie, a nie po mazowieckim piachu:)
Teraz Jastrząb – murowane 1:45, jak by co to Dziki wypuści Ci gołębia:)
Bas – dogoń króliczka, czyli SFX-a 🙂
Kołcz – to nie wiem, bo się chyba nie wypowiedział
–
basdlamas
2011/08/31 14:27:52
Johnson – W ten dzień trzymamy kciuki za 1:28 DZIKIEGO i za twój TRAITLON. Ja bardzo.. bo to od twoich rad będę czerpał informacje o tej dyscyplinie która bardzo mocno zagnieździła sie w moim sportowym życiu:)
–
johnson.wp
2011/08/31 18:42:46
W ramach przygotowań do dwóch imprez wrześniowych w niedzielę ćwiczyłem tempo pólmaratońskie na 25.09 – czyli 4x2km po 4:30 z przerwami po 4′, żeby niższe ośrodki mózgowe zapamiętały to jako normę:) Szybkiej dychy nie zrobię, ale tydzień przed będzie 5x2km.
W tym tygodniu krótkie spinki, wg zaleceń trenera Friela. Trener uważa, że spokojne bieganie w tygodniu przedstartowym szkodzi! Trzeba mięśnie pobudzać ale nie zmęczyć.
Bas- notuj:)
Wtorek: 1h rower, miało być luźno i tak było, ale wyszło niechcący 30km/h, czyli tempo startowe + 6km biegiem, 8x30sek po 4:15.
Środa: basen – 12x 25m na maksa, ale stylowo, u mnie po 30sek, powrót na luzie
Czwartek: rower – 9x 30sek na wysokiej kadencji, czyli szybko kręcąc na wysokim biegu, po plaskim, przerwy 3min
Piątek: basen – 4x400m (ok. dystansu docelowego) w tempie wolniejszym niż docelowe, przerwy 25-50m, albo dzień wolny. Chyba wybiorę to drugie, bo mnie drapie w gardle.
Sobota, czyli po dojechaniu na miejsce zawodów: 30min rower – 5x1min na maksa, przerwy 5min + 15min biegu – 3x1min 4:15, przerwy 4min
Pięta przestała achillesować, odpuściła po niedzielnym 4x2km :), ale po każdym treningu w ostatnim tygodniu było 15-20min rozciąganie. Teraz tylko zwalczyć wirusa…
–
piotrek.krawczyk
2011/08/31 21:22:14
Tu Dziki. Kołcz czyli John biegnie na 1:18. Każdy kilometr gdzieś po 3’45 (!!)
Johnson – zgadzam się z Tobą i Twoim mentorem, teraz trzeba pobudzać, podjudzać, tresować te niezbyt kumate zakamarki umysłu. Nie zanudzać kilometrami tylko zaciekawiać tempówkami, krótkimi wysiłkami. Oszukiwać nierównym warunkowaniem – czy dziś 4 x minuta, czy 6 x 1 km, czy szybka dycha? Nie wiedzą tego mięśnie, ciało i umysł muszą być w mobilizacji, gotowe na dowolny trud i niewiadomy wysiłek. Czytam Twoje treningi i słyszę jak mówisz: „jestem gotowy”. A Dziki dziś bez. Jutro mocny ale nie eksploatujący trening na kumulację superkompensacji. Zapewne interwały, może takie jak Johnson w tempie po 4’00? I dziś z Zuzią byliśmy w sklepie ERGO na dobraniu butów po ustaleniach z fizjoterapeutą z Ortorehu. Z użyciem wideoanalizy na ruchomej bieżni. Widziałem i od dziś wierzę w tę metodę. Widziałem różnice w technice biegu Zuzy w różnych butach, a subiektywne poczucie zgadzało się z wynikami analizy, w wątpliwych przypadkach decydował zapis wideo. Tak Zuza przelaciała sporo setek metrów na bieżni i „przelaciała” prawie dziesięć par butów. Pożegnała się nie bez żalu z najładniejszymi dla niej estetycznie Nike’ami, na szczęście te optymalne, Brooksy Switch, też są śliczne. Zakupy bez dysonansu, wybór nie budzi wątpliwości, ponad godzina aktywności w sklepie, dla mnie pożyteczna godzina. Tylko Marianna się nudziła, bo Marianna nie biega. Dopiero będzie 🙂 A Janek Goleń nie tylko pięknie pisze opowieści ze swoich biegów, jest też profesjonalnym i cierpliwym specjalistą, o butach wie wszystko. To pa. Dziki
–
fajka
2011/09/01 09:18:03
Hej Biegacze.
Witajcie po długim urlopie, pełnym wrażeń, bez obijania się i bez odpoczynku od biegania, z dala od sieci. Urlop zakończył się jednak kontuzją. Ostatnie dni wakacji spędziłem na włóczędze po Tatrach. Kilkudniowa wędrówka zakończyła się ostrym bólem w okolicach prawego biodra. Po powrocie lekarz i diagnoza: lekkie przesunięcie dysku, który naciska na odpowiedni nerw i powoduje ból biodra. Mocne leki, spanie na twardym, i już tydzień bez biegania. Dziś bez bólu i bez leków, co oznacza, zgodnie z zaleceniem doktora, że mam zrobić mały rozruch. Jeśli ból nie wróci od jutra wracam do normalnych treningów. Jestem zdeterminowany i nie dopuszczam myśli, że nie będzie dobrze. Obawiam się jednak trochę czy sytuacja ta nie zakłóci przygotowań pod Warszawę, czy nie wpłynie na formę ? I tak oto biegacz złapał kontuzję niebiegową w górach.. 🙂
Wszystkim startującym w Pile mocy i czadu życzę !
Powodzenia !
–
biegofanka
2011/09/01 09:34:55
Johnson – zwalcz szybciutko wirusa! Powodzenia życzę! Też od wczoraj z takim walczę… dziś już w pracy pierwszy dzień po urlopie i właśnie piję herbatkę z lipy z miodem… też pomocna:)
–
biegofanka
2011/09/01 09:35:52
Fajka – walcz, walcz… musi być dobrze:)
–
biegofanka
2011/09/01 09:36:57
Wszystkim startującym w ten weekend wymarzonych wyników życzę:))
–
biegofanka
2011/09/01 09:54:00
A ja przez tego wirusa wczorajszy trening odpuściłam i dzisiaj pewnie też nie pobiegnę, muszę to paskudztwo też szybko zwalczyć:)
–
sfx
2011/09/01 10:16:10
poszukuję speca od butów i doradztwa w Krakowie, dla koleżanki, która swoje dotychczasowe butowe zakupy uznaje za chybione. na odległość trudno doradzać, więc gdzie można w krakowie się udać i może z kim?
–
johnson.wp
2011/09/01 10:50:04
Biegofanko, o właśnie, herbatka lipowa z miodem (mam lipowy:) – zaraz tego spróbuję. Drapanie przeszło wczoraj w siąkanie i sapanie ale inhalacje nad wrzątkiem zrobionym z gripexu, zarządzone przez Asię, oraz 12h kołderki, pomogły. Dzisiaj wszystko zeszło niżej i jest finalne chrypienie, czyli jutro będę zdrowy. Tzn wszystkie fazy idą jak zwykle ale na szczęście szybciej:) Jak czuję nawet lekkie drapanie to wiem, że nie uniknę przeznaczenia i od razu sięgam po 3x1000mg witaminy C.
–
johnson.wp
2011/09/01 10:51:50
Fajka – nie lepiej było po Tatrach pobiegać? 🙂 Pewnie to masz od plecaka. Gdzie chadzaliście? A do MW jeszcze trochę czasu. Uda się:)
–
johnson.wp
2011/09/01 10:52:50
Dziki – tylko nie szybka dycha! Nie załamuj nas:)
–
jazz_got
2011/09/01 11:15:19
@sfx
Niech koleżanka spróbuje w Sklepie Biegacza ul. Focha 1 (pasaż hotelu Cracovia) – maja tam ASICS’a, NIKE’a, SAUCONY, MIZUNO. W sklepie jest bieżnia i wydaje mi się, że pracujący tam ludzie będą potrafili doradzić odpowiednie buty. (na stronie reklamują się tak: „Nasz zespół tworzą doświadczeni biegacze, fizjoterapeuci, trenerzy, miłośnicy biegania.”)
Tomek
–
biegofanka
2011/09/01 11:42:58
Johnson – to tak, jak u mnie… jak drapie w gardle, to zawsze próbuję przechytrzyć pozytywnym myśleniem i wit. C, ale nie udaje się:)
–
ocobiegatu
2011/09/01 12:35:28
Jest wrzesień już więc tradycyjnie, jak co roku, przypominam mój ulubiony kawał , który tu kiedyś podał Mksmdk. Czym się różni wrzesień od nagiego biegacza ?
Niczym. I tu i tu Koniec Lata..:).
–
mksmdk
2011/09/01 15:23:34
Taaa – normalnie koniec lata . Od czasu kiedy biegam to jest mi jakoś zdecydowanie łatwiej bo gdy koniec lata to tzw chandra jesienna ( zwiazana z tym ze wieczorami już nie jest tak jasno i zimniej sie robi i zima sie zbliża) została zamieniona na emocje startów w jesiennych maratonach. W tym roku zaplanowane 4 w tym wisienka 14 listopada na koniec. Także koniec lata = początek maratonów.
–
sfx
2011/09/01 18:28:28
jazz_ dzięki za podpowiedź… informację przekazałem
a dziś wymyśliłem sobie nowe hasło:
TY BIEGNIESZ – CZAS SIĘ COFA
to możliwe tylko tutaj… na NOCNEJ i półNOCNEJ
tylko czemu Polska Biega jest tak surowo reprezentowana?
a połówka też ściemniana… istnieje możliwość ukończenia jej przed startem !
szkielet… wybierasz cały czy połowę? w końcu to uliczny bieg :), i tokowy by się przydał.