Starają się żyć w harmonii z naturą. Jak ścinasz drzewo, to mu podziękuj za to, że rosło. Jak zabijasz zwierzę, to mu podziękuj za jego życie. Jak jedziesz na wakacje, to do domku na Warmii, w którym kiedyś nie było nawet prądu i ciepłej wody, kiedy byli biedni, z dwójką dzieci na głowie. Kora Jackowska i Kamil Sipowicz.
Z Kamilem rozmawiałem we wrześniu o marihuanie, bo napisał książkę i uważa, że świat, w którym ludzie by palili zioło zamiast pić byłby lepszy. W życiu nie paliłem, ale mam wrażenie, że Kamil może mieć rację.
Teraz rozmawiałem z obojgiem o życiu. Jak żyć, miałem zadać na początek takie pytanie, ale że dzień wcześniej urodził im się wnuk, to od wnuka zaczęliśmy.
A skończyliśmy na bieganiu. Kamil biega raz na dwa tygodnie, pokazał mi swoje buty, wyjaśniłem, że buty ok, ale częstotliwość przydałaby się większa. Kora myśli o bieganiu, ale chciałaby dobrać sobie odpowiednie buty, bo ma problemy z kręgosłupem i nieustające dążenie do harmonii. Opowiedziałem jej o sklepie Ergo, zapisała sobie na tablicy. Janku (K.), jeśli trafią do Was, daj znać. (Ergo wymieniam bez żadnego kontraktu, po prostu ich cenię, są dobrzy w kategorii „drogo i solidnie”).
Po wywiadzie pojechałem na trening z bankowcami. Robiliśmy sztafety (każdy zrobił 6 razy 600 m), przyszła parzysta liczba biegaczy, więc ja tylko kołczowałem. Jakoś tak mimochodem narodził mi się ostatnio w mowie taki czasownik. Kołczować – w aktywny sposób udzielać się jako trener z jednoczesnym towarzyszeniem w biegu podczas treningu lub zawodów.
Po sztafetach – w gruncie rzeczy były to moje ulubione interwały 6 razy 2,5 min. szybko/2,5 min. truchtu – Alina stwierdziła, że ona chyba te interwały samemu robi za wolno. Nic tak nie motywuje do treningu, jak porządna rywalizacja.
Dziś pobiegaliśmy w południe z Danielem Źrebakiem, który jedzie do Poznania ustanowić rekord naszej galaktyki w biegu z wózkiem. Robiliśmy dwukilometrówki na stadionie, cztery powtórzenia, tempo zamierzone 3:45-4:00 na kilometr. Nic tak nie motywuje do treningu, jak wiecie co. Ponieważ danielowy źrebaczek nie chciał usnąć, więc za trzecim razem ja wziąłem wózek. Masakra. Daniel ma chyba górę jak superman. Bolały mnie przedramiona od sztywnego trzymania wózka, bolała cała obręcz barkowa od napięcia przez osiem minut. Czas kilometra o 20 sekund wolniejszy niż bez wózka.
Biegasz z wózkiem? To robisz świetny trening, ale potwornie ciężki. Szacun, że dajesz radę.
A wieczorem pierwszy raz spotkałem się z ubezpieczeniowcami. Nie znamy się jeszcze, to jak pierwszy dzień w nowej klasie, jak pierwsze minuty w przedziale kolejowym, jak pierwsze kroki. Zaczęliśmy z grubej rury, od 10 półminutowych podbiegów. Jeśli ktoś ma się zniechęcić, to lepiej od razu. Jeśli ktoś ma polubić ten specyficzny masochizm, który uprawiamy na treningach, to niech od razu pozna, na czym to polega. Bieganie to nieziemska satysfakcja na mecie, ale też ciężka orka w ziemi na co dzień.
Podbiegi były dla większości nowością. A chyba dla wszystkich nową rzeczą było porządne rozciąganie. Biegacze wszystkich krajów! Rozciągajcie się! 30 sekund każda pozycja. Spokojnie, bez pulsowania, którego uczono nas w PRL-u. Przynajmniej bocian, przepychanie ściany, szeroki rozkrok i głęboki skłon. Spójrzcie zresztą na nasz filmik na stronie Kancelarii.
Do zobaczenia w Poznaniu. Jak będę kołczował w okolicy mety, to zanotuję, ile osób się będzie rozciągać po maratonie.
grido71
2011/10/13 22:38:53
A ja dzisiaj 12 km na Sołaczu, w tym prawie 20 minut GR (czyli gimnastyki rozciągającej) :-).
–
popellus
2011/10/14 02:15:34
Jak ktoś kiedyś zbada jak sie. Rozciągniesz to pobiegniesz,to się dopiero zacznie.
Najlepiej od masowki zacząć..prime Minister biega,niech się rozciągnie na wizji,na molo w Sopocie….i się dopiero zacznie…;)
Najlepszego
Pope
–
ocobiegatu
2011/10/14 10:16:50
Gdy kobieta się rozciąga to faceta to pociąga a gdy facet się rozciąga to raczej nie spadnie z drąga..:)
–
piotrek.krawczyk
2011/10/14 11:26:56
Komentarz 🙂
–
sten2007
2011/10/14 11:43:06
Czy w ramach życia zgodnego z naturą można robić sobie operacje plastyczne?
Od palenia zioła człowiek nie staje sie lepszy, staje się tylko napalony:)
–
biegofanka
2011/10/14 13:09:28
Do mnie dzisiaj zadzwoniła koleżanka biegaczka, aby życzyć mi powodzenia w Poznaniu i wyjawiła, że należy już też do „cichociemnych” Wojtka bloga.
Witaj Bożenko, może się ujawnisz:))
–
biegofanka
2011/10/14 13:14:19
Co do odpoczywania i wysypiania się przed maratonem… hm… wczoraj w nocy znowu z podróży służbowej wróciłam (tłumaczenia i łącznie 7 godzin za kółkiem). Nie bardzo przytomna dziś w pracy jestem, za to optymistycznie nastawiona, że jak trzeba będzie, to i doczołgam się do mety;)
–
biegofanka
2011/10/14 13:15:44
Najważniejsze to, że znowu w fajnym biegowym gronie się spotkamy. Już się cieszę na zjazd biegaczy u Quentino:)) Nie będzie to w Barze pod Zającem, ale… zobaczymy, jaką nazwę na miejscu wymyślimy:)
–
biegofanka
2011/10/14 13:26:29
Jutro rano po śniadaniu kierunek na Poznań… zapowiadana pogoda na ten weekend ma być dobra i dla kibiców i dla nas… w niedzielę też spotkam część znajomych biegaczy… tych, którzy pod blogiem się jeszcze nie udzielają… jeszcze nie… myślę, że to kwestia czasu, a znowu przybędzie nas komentujących tutaj:)
–
popellus
2011/10/14 13:58:40
Oco najmniejszy fan rozgrzewek,opowiedzial się po stronie BaB:) wiedziałem:)
Oco 1/2 polowka??za Poznan??
–
mksmdk
2011/10/14 14:22:04
też właśnie wróciłem z 2 dniowego pobytu w 3 –mieście troche niedospany troche zmęczony – raczej niewskazane w tygodniu poprzedzającym maraton sa takie eskapady ale cóż służba nie drużba
jutro w południe wyjazd na wielkopolski maraton do zobaczenia na trasie 2ch pętlach będziemy się kręcić odwrotnie niż dotychczas
w moich 2 poprzednich startach w Poznaniu zawsze było chłodno tym razem może być aż za mocno chłodno ale cóż koronę czas kończyć !!!
–
sfx
2011/10/14 15:04:29
P-O-W-O-D-Z-E-N-I-A w
P-O-Z-N-A-N-I-U
–
johnson.wp
2011/10/14 16:57:43
Mks – za chłodno na pewno nie będzie, bo słoneczko mocno świeci, zalecam czapeczkę od słońca, bo dużo otwartej przestrzeni.
Zwiedzałem dzisiaj trasę – samochodem, aż się w korek na Dolnej Wildzie wpakowałem:) Wiadukt na 11 i 31 km jest do wkoszenia, bo długi, do tego dochodzą ze dwa odcinki po pochyłej ulicy – wiadomo jak się na to patrzy po 23km:) Najgorszy będzie kilometrowy podbieg od 20 do 21km, spora różnica wysokości. To wszystko i pamiętajcie, że za każdą górką jest z górki:)
Postarajcie się nie zabłądzić w poszukiwaniu biura zawodów – jest bardzo głeboko ukryte – trochę się nalatałem dookoła Areny…
–
johnson.wp
2011/10/14 17:32:12
Sten – moje wrażenia na temat Kory podobne, reprezentuje zupełnie inny rodzaj natury niż ta z którą lubię przebywać. Dawniej była żywiołem ognistym, teraz jest jakimś innym – sztucznym, pretensjonalnym i celebryckim. Co do pana Kamila, to mam wrażenie, że może nie mieć racji. Na szczęście nie miota mnie między paleniem a piciem, więc mój świat nie potrzebuje jego książek.
–
johnson.wp
2011/10/14 18:04:44
Jeszcze jedna informacja startowa. Zapowiada się niebotyczny tłok, na pewno nie będzie gdzie zaparkować. Sugeruję 2km od startu na małym niestety parkingu obok szpitala na Kurlandzkiej albo na 3km, na dużym parkingu przed M1. Na dodatek włodarze miasta wymyślili niezłą szajbę, żeby dodatkowo zatłoczyć tereny nad J. Maltańskim. Zaplanowali, na ten sam dzień co maraton, otwarcie Term Maltańskich… 200m od mety i też bez dojazdu bo Krańcowa zamknięta… Dodajcie do tego 6000 startujących i strategicznie rozmieszczone w całym mieście i w bezpośrednim pobliżu remonty dróg… Na komunikację miejską liczcie tylko przed startem, po zakończeniu biegu trzeba będzie wracać na nogach jak się poznaniacy wyprawią oglądać kąpielisko
–
ocobiegatu
2011/10/14 18:06:24
Popellus – przynajmniej marketing ROZCIĄGANIA można robić dla równowagi.Wielu ludzi błądzi na tym świecie , również w sporcie ..:).
Ja się nie rozciągam więc dla odkupienia win : Gdy się biegacz nie rozciaga to na skandal to urąga..:).
No dobra , żary żartami – rozciągać się trzeba , przychyli nam to nieba…:).
Po cooper na priva w chodzie sportowym na 2300m czuję zew co mogę jutro zrobić w bieganiu , co prawda w mięśniach jeszcze czuję …ale pobiegnę . Chciałbym wiedzieć co to znaczy maks co dwa dni na kuperze..:).Potrzebuję aktualny współczynnik chód vs bieg w podobnych warunkach.Jeśli jesteś już we Wrocławiu to moglibyśmy pobiec coopera . Będę na stadionie koło 11 . Zobaczyć plecy pope to jest coś..:).
–
basdlamas
2011/10/14 19:02:11
taka decyzja….
piotrusinski.blogspot.com/
–
biegofanka
2011/10/14 20:18:41
Bas – tak, Twoja decyzja:)) Do zobaczenia jutro:))
–
majka.bally
2011/10/14 21:23:46
Bas, będzie dobrze. a może pociągniesz Michała na urwanie 4.. On by tak chciał 3:59, ale mówi, że nawet 4:10 może być, na debiut i tak pięknie, ech.
Do zobaczenia na pasta party ;
–
piotrek.krawczyk
2011/10/14 21:42:02
Tu Dziki
Powodzenia w Poznaniu! Nie czytałem jeszcze, jaką Basiczek podjął decyzję. Ale się domyślam…
A Dziki nie byłby sobą, jakby nie napisał „A Dziki dziś”. Na Dziki Biega Po Świecie już się nie zmieściło „A Dziki dziś”. Poszło mi w Jastrzębia na blogu 🙂 A Dziki dziś… aż się boję napisać… Pod Szamotuły bardzo dobry trening. Razem 17 kilometrów po asfalcie nad Wisłą. 5 km – tempo 4’40/km
5 km – 4’30
5 km – 4’16
2 km – 4’04
Biegłem i czułem się jak maszyna do biegania. Ale coś jeszcze czułem. Przy tempie 4’30 czułem, że mógłbym to tempo UTRZYMAĆ przez 42 km. Przy tempie 4’16 czułem, jakbym miał NIE UTRZYMAĆ tego przez 21 km. Dziki
–
1.marsz
2011/10/14 21:53:12
dziki, ty te 1’30” złamiesz jak zapałkę
marsz
–
rob-ss
2011/10/14 21:56:03
sorry za głupie pytanie ale czy możecie mnie oświecić cóż oznacza magiczne określenie „cichociemny” ?
robSS
–
majka.bally
2011/10/14 21:59:32
hehehe ; Witamy kolejnego cichociemnego? ..;
–
basdlamas
2011/10/14 21:59:59
robs – własnie nim przestałeś być……. ci co czytają a nie piszą:)
–
rob-ss
2011/10/14 22:11:35
hehe.. dzięki za oświecenie. W takim razie cichociemnym nie jestem już od jakiegoś tygodnia. 🙂 Niby nic takiego ale banan na twarzy się pojawił
Pozdrawiam wszystkich poznaniaków i tych rdzennych i tych weekendowo napływowych w przededniu Waszego biegowego święta
robSS
–
quentino-tarantino
2011/10/14 22:16:19
Dziki – czytam i…jak Ty mnie qrva martwisz…za dobre te Twoje treningi, za ładne, za…czy Ty nie mógłbyś kiedyś pobiec połówkę na zawodach, ale, żeby Ci nikt nie powiedział, że to nie zwyczajny trening…Tak to widzę.
Gdybym biegał TAKIE treningi ja Ty, to nie startowałbym w ogóle w zawodach, tylko wysyłałbym organizatorowi biegu mój wynik netto i brutto, aby wstawił w wynikach końcowych. Adres bym jeszcze podał w mailu, żeby mi medal przysłali.
Dziki, Wariacie. Informacja techniczna a propos Szamotuł. Wioska to mała, która prawa miejskie otrzymała. To ważne, bo mogli by tam zrobić conajwyżej bieg pod tytułem „Mila szamotulska”…Ale Samsung ma zalegające w magazynach pralki i lodówki więc wyszedł im półmaraton ( założę się, że walczyli po nocach, bijąc się z myślami o pełnym zmoratonie…). Do czego zmierzam…po 3 kilosach wybiegniemy, nie do lasu jak w Dębnie tylko na pustynię szamotulską. Normalnie tego nie robię, ale w niedzielę wstąpię do światyni, aby dać na zapowiedzi – zapowiedzi pogody bezwietrznej 23 paździerza.
Jak nas „sowy przeczeszą” na kilkunastu kaemach to wtedy wrócimy do Centrum Zamrażarek, bo meta będzie nie w Gaju Małym (tam pobiegniemy), ale w City.
Dziki, ostatni tydzień musimy wybiec z naszych puszcz, i puścić się na otwarte przestrzenie. Nieważne czy w pustynii i w puszczy, ważne są stepy szamotulskie.
Q.
–
ocobiegatu
2011/10/14 22:21:43
Wiem kto to cichociemny na blogu bo sam to kiedyś nazwałem i tak pozostało…:).. Cichociemny to ktoś kto po cichu zaglada na blog a się nie odzywa. Może to być brunet wieczorową porą , ale nie jest to regułą..:).
Cichociemny z reguły spada na ten blog jak jest temat go intrugujący i poruszający lub bulwersujący…Później cichociemny , po zwinięciu spadochronu i wypowiedzeniu się – często znika i idzie w las…:).
Witaj rob-ss….
–
popellus
2011/10/14 23:14:39
Ok.Oco..:)
Olimpijski w sensie,będę.
–
piotrek.krawczyk
2011/10/15 00:21:48
Quentino, Pierwszy Marsz 🙂 – No niosło mnie dziś, już zabiegane zamulające treningi i starty, Dziki świeżutki jak masełko prosto z maselnicy i czuję się posmarowany tym masełkiem jak dobrze wypieczony chlebek. Chcę to skonsumować. I nie pójść spać po 45 minutach biegu w stolicy AGD. Dobra, robię w Szamotułach trening pod Nocną Ściemę – maraton w Koszalinie tydzień po… Może to pomoże… Que – dzięki za szczegóły trasy i warunków wietrznych. Dziś nad Wisłą zjawisko odwrotne do wmordewindu. Pomagało w obie strony, a wiatr był. Może wiatr też względny jest? Patrz: wynik Jastrzębia w Sochaczewie. Jak naprawdę lecisz zawsze pomaga, jak wątpisz zawsze przeszkadza… A u Dzikiego na Dziki Biega Po Świecie ujawnił się Cichociemny spod tego blogu. I nawet wygrał nagrodę w konkursie. Robb, ujawnij się 🙂 Uprzejmie donoszę, że czytasz Wojtek Staszewski Biega 🙂 Dziki
–
alena_wro
2011/10/15 12:01:44
do zobaczenia dzis w Poznaniu:)))
–
popellus
2011/10/15 12:10:26
Oco wybacz, nie znalazłem. za duży tłok- ale nic za 2 tyg może:)
Jakieś stress testy:)
dzisiiaj spokojnie 13k.
MYŚLĘ O Poznaniu i o NowymYorku,
Powodzenia:)
Njalepszego
Pope
–
majka.bally
2011/10/15 14:08:03
Kilogram makaronu gotuję i mam lodówkę załadowaną bananami… Aleno, przybywaj! ;
–
kosak_87
2011/10/15 18:00:46
Powodzenia jutro wszystkim!!! Pogoda będzie sprzyjała biciu życiówek:) Dzisiaj 35 kilometrowe wybieganie w tempie 5’28. Rezerwa spora była. Coś czuję, że wiosna przyniesie wyśrubowany debiut:) Pozdrawiam i trzymam kciuki jutro:)
–
tanczacy_jastrzab
2011/10/15 18:08:34
Jako Administrator Pierwszego Biegu Po Prawdziwej Warszawie, zarządzam tak:
– jutro o 12stej kończymy bieg,
– włączamy laptopa z mobilnym łączem w „cudem zachowanym Barze Mleczny Sady” i kibicujemy kolegom w Poznaniu,
– poproszę kolegów startujących o numery,
– trzymamy kciuki (ja szczególnie za tych co łamią CZTERY),
– jak będzie dobrze to przeniesiemy się z baru mlecznego do Prawdziwego Baru:)
– będziemy z Wami!!! Administrator Pierwszego Biegu Po Pięknej Prawdziwej Warszawie – Tańczący Jastrząb
–
ocobiegatu
2011/10/15 18:08:34
Pope – sorry to raczej ja dałem plamę.Nie startowałem.A nr Twojej komórki gdzieś zgubiłem . Jednak maksy co dwa dni to byłoby ryzykowne. DOMSy mnie zatrzymały w domu. Lekkie ,z tyłu za kolanami ,ale wolałem nie ryzykowac. Za tydzień jeśli Ci pasuje to może być oco21.1. Może i marsz się by dołączył , choć będzie po maratonie. W każdym razie planuję połówki aż do pierwszego śniegu…
Powodzenia w Poznaniu ! Piękna pogoda, tylko ciekaw jestem jaka temperatura będzie na słoncu. Chyba bez chmurki bedzie.
–
gepaard
2011/10/15 18:41:16
Trzymam kciuki za wszytskich walczących jutro w Poznaniu!!! POWODZENIA!!!
A ja postaram sie jutro pozwiedzać z Dzikim & Co. Warszawę. Jak znajdę odpowiednie wyjście z metra to z Wami pobiegam 🙂
–
kawonan
2011/10/15 19:36:14
pozdro dla poznańskich maratończyków z sanatorium na wyspie sobieszewskiej.Zabiegi kończę o 11- ej a potem biegam i zwiedzam, zwiedzam i biegam .I zbieram gąski zielone- dzisiaj gotowałem na nich zupę grzybową- pyszota!!
–
popellus
2011/10/15 20:19:56
Oco za 2 tyg. Zanotuj w kajecie:):)
–
rob-ss
2011/10/15 20:35:41
hej dziki 🙂 ja już ujawniony kilka komentarzy wyżej.
Fajnie się czyta o Waszych startach, treningach i międzyczasach. A mnie dzisiaj dopadła kontuzja 🙁 i to w przeddzień PBPPW w którym miałem ogromną ochotę wziąć udział i to pomimo obaw czy dałbym radę wytrzymać tempo z zawodowcami. W związku z tym dzisiejsze bieganie było „po Bożemu”. Bez ryzyka, bez spinki ze znajomym na bieżni stadionu łącznie 25 kółek – czas 54 minuty. Nic nie zapowiadało dramatu. O 10 pojechałem odebrać pakiet startowy na Bieg Niepodległości. Niestety przy zbieganiu (tak tak, zbieganiu a nie schodzeniu) po schodach w WOSiR przy Rozbrat gruchnęło coś w kolanie. Jak gruchnęło to aż usiadłem z bólu. Trochę rozmasowałem i wstałem ale już do końca dnia tylko kuśtykam. Mam nadzieję, że to nic poważnego bo teraz jakoś człapię, nawet z psem na spacer poszedłem ale o bieganiu czy truchtaniu nawet można zapomnieć.
🙁
–
piotrek.krawczyk
2011/10/15 20:55:53
Tu Dziki
Trzymać będę kciuki. Niech Poznań będzie dla Was tak szczęśliwy i przyjazny jak dla Dzikiego. Dwa razy dwa dobre biegi, obecnie pierwszy i piąty mój czas w maratonie: 3:12:20 (życiówka) i 3:15:45. Połamcie bariery. Johnson, Fajka – to nie Wrocław ani Góry Stołowe, nie trzeba się obawiać udaru cieplnego. Odwrotnie. Nie można sobie pozwolić na wychłodzenie, zatem trzeba grzać… Będę do Waszej dyspozycji. Jak Wam się zechce turystycznego biegania to dajcie z tym spokój, grzejcie dalej. Dziki za Was jutro pouprawia turystykę w biegu 🙂 I Jastrząb, i Gerard… Grzejcie śmiało, śmigajcie aż miło, biegnijcie bo zmarzniecie i się poprzeziębiacie 🙂 A Pierwszy BPPW zapowiada się niesamowicie. Wielokrotnie więcej zawodników niż na Pierwszym Treningu Otwartym Dzikiego, na którym Dziki biegł sam… Gerard – wyjście „do tyłu”, jak się jedzie Metrem z Centrum, czyli w stronę Marymontu. Tam jest rozległy plac, tu się spotkamy. A Dziki dziś lekkie potwierdzenie wczorajszego treningu:
5 km – tempo 4’55/km
5 km – 4’33
2 km – 4’10
1 km – przebieżki z dbaniem o przepiękny styl i idealną technikę biegu 🙂
Trzymam kciuki i życzę wolnej głowy oraz szybkich nóg. Dziki
–
piotrek.krawczyk
2011/10/15 21:13:34
Rob – jak gruchnęło w kolanie to nie wolno biegać. Zwalniam Cię zatem z BPPW 🙂 Porada: przykładaj lód na bolące miejsce, obserwuj czy nie ma obrzęku, zasinienia. Przerwa aż ból ustąpi, jak nie ustępuje w spoczynku lub w sytuacjach niebiegowych jak chodzenie sobie – wtedy do ortopedy lub fizjoterapeuty. Dziki poleca klinikę Ortoreh na Solcu, bo tam rozumieją biegaczy, a nie tylko ich kolana czy inne rozcięgna… Dziki
No i witaj Rob pod znakomitym blogiem biegowym i nie tylko biegowym Johna czyli Kołcza, czyli Wojtka Staszewskiego. A John kołczuje teraz w Poznaniu. Dziki
–
piotrek.krawczyk
2011/10/15 21:19:00
Halo. Podajcie numery! Czy już śpicie??
–
wojciech.staszewski
2011/10/15 21:21:48
Hej! Poznań usypia. Witam świeżo ujawnionych z hotelowego internetu w hallu. Przed chwilą skończyłem integracje polskobiegowe – tegoroczne i z lat poprzednich. Udzielily mi się te emocje, jakbym miał jutro startować. I zachciało mi sie spać całkiem, jakby to było dzień przed maratonem.
Wszystkim, a zwłaszcza tym, którym nie uścisnąłem dziś ręki osobiście, doooobrego biegu 🙂
–
1.marsz
2011/10/15 21:26:49
4000 (po raz trzeci)
marsz
–
tanczacy_jastrzab
2011/10/15 21:46:16
Poznań, Poooooznań, PooooooZNAŃŃŃŃ!!!!!
–
tomikgrewinski
2011/10/15 22:09:07
Powodzenia jutro w Poznaniu!
Wyglada na to ze pogoda bedzie idealna.
Żałuje, ze ani nie startuje ani nie kibicuje…
I ze w Poznaniu pojawie sie dopiero w poniedziałek – zawodowo
I prawdopodobnie w sobotę- bo na 80% wystartuje w niedziele w ” stepach szamotulskich”
Decyzja zapadła przed chwila! 🙂
A w Poznaniu startuje tez Ada jej numer to 2396 – trzymam kciuki!
–
grido71
2011/10/15 22:49:36
Podaję numery tych, których udało mi się namierzyć:
Biegofanka – 2365
Bas – 1347
Corvus – 1350
Fajka – 4262
Johnson – 1352
Alena – 2390
Wyspio – 2787
–
grido71
2011/10/15 22:52:53
Jeszcze Michał (mksmdk) – 3457
–
grido71
2011/10/15 22:55:59
Jutro będę na Mostowej dopingował (razem z moją żoną). To gdzieś między 17 a 18 km. Później będziemy w okolicach mety. Będziemy się starać Was jakoś wyłowić z tłumu. Powodzenia i róbcie życiówki, bo pogoda raczej będzie sprzyjać.
–
piotrek.krawczyk
2011/10/15 23:17:21
Grido – świetna robota 🙂 Dzięki!
–
basdlamas
2011/10/16 07:57:43
Basik już ubrany – czeka na transport, spakowany po śniadaniu. Pogoda piękna
–
majka.bally
2011/10/16 07:58:30
Majka będzie rowerowo: na 18 km( most św. Rocha, tuz przy polibudzie), dalej rowerem bliżej ronda rataje (28.km), następnie Droga Dębińska (37.km.).
Żele, zmiana wody, ciuchy (wszak jestem Waszym depozytem!). Do zobaczenia, moi maratończycy (Alena i Michał) kończą śniadanie ;
–
johnson.wp
2011/10/16 08:35:29
Śniadanie maratończyka: kawka, jajeczko, dwie skibki z twarożkiem i najważniejszy składnik – sól:)
Mieszkam 5min od startu więc jeszcze w domu, czekam aż temp przekroczy 5’C. Cudne słoneczko – zbyt sielankowy ten nastrój:) Jak tu się sprężyć?
–
piotrek.krawczyk
2011/10/16 09:21:44
Pobodzenia
–
popellus
2011/10/16 12:23:42
Walczą, poggoda ideal??
We wroc pieknie slonecznie 8 stopni
dzisiaj 13 k…
Najważniejszy Poznań…
Najlepszego Pope
–
grido71
2011/10/16 12:58:13
Wyspio lamie trojke. Na 40-tym mial zapas 11 minut.
–
popellus
2011/10/16 13:01:45
Wyspio poszedł::))
Duży zapas. do 3
Pieknie!
–
tomikgrewinski
2011/10/16 14:03:04
Znacie juz wyniki ” naszych”?
–
popellus
2011/10/16 14:03:53
Świetne wyniki, gratulacje dla wszystkich w Poznaniu, jest [będzie] się czym chwalić:)
Poznań okazał się też najszybszy w tym roku…120 osób poniżej 3h
w Cracovii było 110 takich delikwentów/ek:))
No i amsterdam też dziś biegł:))
Mocno było, świetne wyniki, bo pogoda jak …..w Poznaniu:)
runinfinity.com/results/amsterdam-marathon-results
Pope
–
popellus
2011/10/16 14:05:30
http://www.poznan.jradvisement.pl/meta.html
Tomik nie będę zdradzał:))
wchodź i klikaj:)) numery…:)
wszystko będziesz miał jak na dłoni:)
–
johnson.wp
2011/10/16 16:14:40
Stało się tak jak przewidywałem:) Biegłem z Fajką na 3:30,jako zając. Ta rola mnie mocno zmotywowała, no przynajmniej do 30km, co już było wielkim sukcesem. Potem nasze role się zamieniły i Fajka zaczął ostro ciągnąć, tak że na 36km zgubiłem go z oczu. Walczyłem z kolką, ścisnąłem ją pasem i pomogło, a nogi zaczęły się zapominać i już było
5:20 i 5:28, kiedy na 38km jak spod ziemi wyrósł wszechobecny dzisiaj Kołcz:) Zarzęziłem do niego – proszę pociągnij mnie i… nagle dostałem jakieś turbo, tempo przyspieszyło o pół minuty! Wojtek pociągnął ze mną aż 2km i nagle okazało się, że dogoniłem Fajkę! To był niesamowicie długi finisz, ciągnąłem z całych sił, dysząc jak na dychę:) Nie miałem pojęcia, że coś takiego we mnie siedzi. Prawdziwie cztero jajeczna (młodsi Google) końcówka! 🙂 Smoiła widziała jak finiszowałem, to było niesamowite!
ZROBIŁEM 3:35:12!!!!!!!!!!!!!!!!
Fajka, Dziki, dzięki za podpuszczanie:) Planowałem jeszcze tydzien temu 3:35, co i tak by wymagało wielkiego spręża, ale pewnie bym nie dał rady, bo mam słabość umysłową na koncówce. A tak, towarzystwo Fajki i niespodziewane zającowanie przez Kołcza wydobyło ze mnie to COŚ. Życiówka, którą będę pamiętał aż sczeznę. Kurcze, 3:35 to by było fajne epitafium :))) Niech się ludziska zastanawiają co to znaczy:)))
–
tanczacy_jastrzab
2011/10/16 16:21:31
Johnson, nie chcę powiedzieć, że gratuluję, bo to za mało. Nie chcę powiedzieć że się cieszę, bo to za mało. ROZUMIEM. Twój Jastrząb
–
grido71
2011/10/16 16:29:44
Wszystkich (no, prawie) wyhaczyłem przed samą metą. Najdalej, 2 km przed, Wyspio. Zrobił, dla większości z nas, coś nieosiągalnego (2:56 z małym hakiem).
Później zameldował się Johnson (coś koło 3:36), za nim Fajka (chyba około minuty później). Z wyników wynika, że dosłownie minutę później wpadli mksmdk i marsz (ich akurat przegapiłem, sorry). Dalej był Bas (3:46), Corvus (3:51), Alena (3:55) i Biegofanka (4:25).
Powiem tylko tyle: JAK JA WAM ZAZDROSZCZĘ! Po drugie stronie (tej kibicowskiej) jest o wiele bardziej stresogennie ;-). Jeśli zimę przepracuję poprawnie, to w kwietniu zdobywam Wawel ;-).
–
tomikgrewinski
2011/10/16 16:30:05
Johnson – Genialnie!!!
Gratulacje!
A jak Fajka?
–
tomikgrewinski
2011/10/16 16:35:54
Ada – podopieczna Wojtka 4.13 – zyciowka 🙂
–
majka.bally
2011/10/16 16:36:20
Michał 4:04 ; Tata z piatka z przodu, ale mocno kontuzjowany…
–
piotrek.krawczyk
2011/10/16 16:54:51
Pięknie Johnson! Nareszcie! Nie ma jak wyżej podnieść poprzeczkę… Nie dawało się 3:40 to od razu ciach 3:35! Brawura na końcówce wielojajeczna 🙂
Tu leży Mistrz Johnson
Maratonem wstrząsł On
–
tanczacy_jastrzab
2011/10/16 16:55:01
..jaki wynik ma Marsz, nie mogę go znaleźć
–
majka.bally
2011/10/16 16:57:46
Marsz miał 4000?
netto 03:37:48…?
–
piotrek.krawczyk
2011/10/16 16:58:41
A Fajka przybiegł z Jahnsonem. Zrobili swoje!
Tu leży Fajka Miał cztery jajka – (za Johnsonem)
–
piotrek.krawczyk
2011/10/16 17:03:07
Ada przed zającem na 4:15. Udało się to, co nie wyszło w Warszawie
–
piotrek.krawczyk
2011/10/16 17:03:58
A Wyspio też tu leży
Razem z Nim rekord świeży
–
johnson.wp
2011/10/16 17:05:03
Dziki, dzięki, no to już mogę odejść w kwiecie wieku:))
Majka – szkoda, że się nie spotkaliśmy, długo czekaliśmy na Ciebie z Aleną, ale jesteś wytłumaczona:)
Quentino – dostałeś po nogach z naszego powodu:) Fajka wypatrywał Ciebie na 17 i 37 jak oazy:) Dzięki za napój regeneracyjny na mecie:) Napisz jak finiszowałeś z tą siatą z piwami 🙂 Karolczak jest niesamowity – 2:38:56, tak jak zapowiadał.
Kołczu – powtarzam jeszcze raz – „dozgonna wdzięczność”, to cytat z Toy Story, musisz zobaczyć co to oznacza :)))
Grido & Wife – dzięki:)
Corvusiasty – cieszę się z Tobą, fajnie żeście się z Basem odnaleźli:)
Idę pod kołdrę, Basiasty mi kazał, żona też – znają mnie :))
–
tanczacy_jastrzab
2011/10/16 17:07:35
Marsz, gratulacje!!!
–
majka.bally
2011/10/16 17:16:41
Johnson, przyszłam! Z Aleną, ale powiedzieli, że uciekłeś.
Do następnego! Tata cierpi, szybko do lekarza będzie musiał iść. Nie powinien tego maratonu biec, ale…sami rozumeicie 😉
Michał chłodzi profilaktycznie, w oczekiwaniu na pizzę i powtarza, że dzięki rozciągnięciu się po mecie, nic go nie boli i czuje się doskonale.
Doskonały debiutant ;
Bardzo się cieszę, że część z Was poznałam, Alena już w drodze do domu- od dzisiaj jest królową, pamiętajcie! Korona Maratonów została przez nią zdobyta
–
quentino-tarantino
2011/10/16 19:03:13
No, niezła jazda ten support maraton…cokolwiek człowiek zrobi to i tak za mało i za późno…ale wrażenia zarąbiste!
Się ogarnę to coś tam skrobnę, ale na tą chwilę mogę tylko podziękować i pozdrowić „napotkane”:
Biegofanka z rodziną, Alena, Majka, Bas, Corvus, Fajka, Grido, Kołczu, Johnson, Wyspio i Magda z Sarenką i wielu wielu innych.
Gratulacje dla Wszystkich!
Pierwszy raz „towarzyszyłem” maratonowi z boku, będąc tak naprawdę w środku…
Masakryczne przeżycie…ale związek z biegnącymi, zwłaszcza tymi, których człowiek ma dokarmiać po drodze jest…PĘPOWINOWY…oni tak tego nie przeżywają jak „straż przyboczna”…
Szczególne pozdrowionka dla Rodziny Biegofanków, którą gościłem, ale też dla Fajki, Johnsona i Wyspio, których miałem „rozpisanych na karteczce”…
Pięknie walczyliście! Cała trójka na medal!
Q.
–
basdlamas
2011/10/16 19:26:37
Siemandero tutaj Basiasty:) – fajny ten maraton … taki spokojny….(dla mnie), potrzebowałem dobrego biegu po rzeźniku, wrocku i pile. Piknie bylo – 3:45 netto – bez boly nogi, bez spinki, bez duszenia na końcu – wiec spoczi. teraz trochę się spać chce:).
Gratulacje wszystkim:))))))
–
basdlamas
2011/10/16 19:31:14
Karolczaka – spotkałem bardzo kulejącego na mecie wiec ma jakiś KIK
–
piotrek.krawczyk
2011/10/16 20:09:42
Tutaj też Corvus spoczywa
A życiówka jeszcze żywa
(ale nie wiem, czy Corvus zrobił dziś życiówkę właściwie…??)
–
basdlamas
2011/10/16 20:17:26
Zrobił robil
–
1.marsz
2011/10/16 20:33:30
debiut roku, a nawet dwa…
rok, a dokładnie 13 miesięcy solidnie przygotowywałem do debiutu maratońskiego we wrocławiu, miałem ambitne plany, czułem się przygotowany ale zostałem sprowadzony do truchtu tuż po połówce; w poznaniu po 21 km wyprzedziłem 650 osób i poprawiłem wynik z wrocławia o ponad pół godziny…miłe
grido, jastrzębiu, i wszyscy, którzy trzymaliście kciuki – dzięki
fajka, johson, szkoda, że nie udało mi się was poznać na trasie, gratuluję wam i całej blogowej ekipie dobrych wyników
marsz
–
piotrek.krawczyk
2011/10/16 20:43:02
Takie krótkie wypominki nagrobne były modne kilkadziesiąt lat temu, koledzy sobie robili wzajemne przyjemności. Mój ulubiony, literata Sztaudyngera o literacie Bratnym:
Umarł Roman Bratny
Tylko on jest stratny
A Dziki dziś koło 18 km po prawdziwej Warszawie w towarzystwie Jastrzębia, Gerarda i biegającego przewodnika po stolicy, Rafała. Nie spodziewałem się takiego efektu poznawczego, bo długo trwający wolny bieg zawsze daje efekt, jest efektem sam w sobie… A Rafał urodził się po to, żeby opowiadać o Warszawie. Dla mnie każda chwila warta zapamiętania. I zapamiętałem, to sztuka tak opowiadać, żeby słuchacz potem pamiętał. Jechałem po południu autem i oto mijam Park Żeromskiego – otwierają się opowieści i malutka cześć wiedzy jaką posiada Rafał już jest na zawsze moja. To było fantastyczne spotkanie. wydaje mi się, że nie tylko Dziki, ale wszyscy uczestnicy ukończyli zauroczeni obieganymi zakątkami Bielan i Żoliborza. A Rafał to zaledwie kategoria M 30 i to bliżej 30. Jeśli przewodnik kojarzył mi się ze starym nudnym belfrem uciszającym rozmowy, to od dziś mam zupełnie inne zdanie. I nowy standard. Chcę jeszcze i będzie jeszcze. Stara Praga za trzy tygodnie. Widzieliśmy dziś domy sławnych ludzi: J i L Kaczyńskich, Czesława Niemena, Jacka Kuronia, Witolda Lutosławskiego, Krystyny Sienkiewicz i innych. I dom rodzinny Wojtka Staszewskiego czyli Kołcza, czyli Johna na Starych Bielanach… I dawny dom Dzikiego w Lesie Bielańskim – to erem z 1647 roku na terenie pokamedulskiego zespołu koło Wisły na Górze Polkowskiej.
A zdobywcom Poznania chwała i ukłon dla Was. Dziki
–
piotrek.krawczyk
2011/10/16 20:46:43
A tu leży Bas
Maraton Go trzasł
–
piotrek.krawczyk
2011/10/16 20:49:40
Marsz też tutaj leży
…chociaż może przeżył…
–
basdlamas
2011/10/16 21:07:41
Dziki tu lata…
.. śmieszny z niego tata
–
megibieganko
2011/10/16 21:11:14
Gratuluje wyników i życiówek. Ja tez biegłam Poznań. Wyszło 4:11 netto. Było miło i przyjemnie bez spinki, bo nie zakładałam bicia życiówki.Udało mi się tylko w trakcie biegu odnaleźć Biegofankę. Pewnie widziałam majkę i parę innych osób ale nie rozpoznałam. Szkoda , ale nie mogłam być wczoraj na Arenie. Może następnym razem.
–
tomikgrewinski
2011/10/16 21:16:33
Szczęśliwy ten Poznań dla wszystkich!
fantastyczne wyniki.
Gratulacje! Czekam na wrażenia Fajki, Wyspio,Biegofanki, Corvusa,Aleny i innych
Piszcie, piszcie…
–
majka.bally
2011/10/16 21:28:39
ps. ukończyło 4619 osób, fajnie 😉
–
basdlamas
2011/10/16 21:46:38
takie zdanie: W DZISIEJSZYM DNIU KRÓLOWA JEST TYLKO JEDNA:)
–
ocobiegatu
2011/10/16 22:13:02
Spośród wielu różnych dań
pyszny dzisiaj był Poznań
Poznań pysznie dziś smakuje
pięknie wszystkim gratuluję
–
piotrek.krawczyk
2011/10/16 22:38:17
Megi leży przy Basie
Nie po rekordy biega się
–
andante78
2011/10/16 22:48:49
Bas (oaza spokoju), Johnson, Fajka, wszyscy Poznaniacy, gratulacje. Z Wojtkiem (Fajką) rozmawiałem przez telefon i emocje, choć to było kilka godzin po maratonie, ciągle żywe. Fakt faktem, taki zając w na ostatnich kilometrach i to w osobie Szkieleta musi naprawdę dawać kopa, już kiedyś taki wariant przećwiczyłem i skorzystałem z holowania Bartka, którego część z Was miała okazję poznać na biegu Johnsona. Naprawdę pomaga :-).
Pozdrawiam!
–
tomikgrewinski
2011/10/16 23:04:40
Bas – masz racje!
Alena – elegancko to zalatwilas 🙂
–
biega_czu
2011/10/16 23:51:08
Czołem!
Mój wynik z Poznania: 3:34:27, czyli bardzo blisko Fajki i Johnsona. Gratulacje dla wszystkich, którzy startowali 🙂
–
mksmdk
2011/10/17 09:27:02
POLSKA biega trzy maratony – nie mogłem sobie tego odmówić choć to niezdrowe (ponoć).Trochę z boku indywidualnie ale jednak jako pra pra wnuczek już chyba tej akcji jeszcze z czasów obecności jej w Gazecie Stołecznej. WRO-4:06,59- tropik WAW-3:40,30- lato
POZ-3:38,18- optymalne warunki do biegania
Super było niektórych z Was spotkać czy to przed czy to w trakcie z niektórymi biec ramie w ramie a od niektórych odbierać doping na trasie.
Za miesiąc moja wisienka na tym torcie – poczuć to co czuł Fillipides a nawet więcej o 4 km to będzie zapewne To.
–
biegofanka
2011/10/17 09:27:26
Gratuluję wszystkim, którym nie zdołałam osobiście w Poznaniu pogratulować:))
–
biegofanka
2011/10/17 09:30:39
Quentino – dziękuję bardzo za bardzo miłe ugoszczenie nas. Rzeczywiście w Twoim bardzo gustownie i przytulnie urządzonym mieszkaniu czuliśmy się, jak w domu. Po maratonie mogłam znowu odświeżyć się u Ciebie, a to przyjemniejsze, niż tłoczenie się z rzeszą spoconych, jak ja, biegaczek;)
–
biegofanka
2011/10/17 09:40:48
Krótkie wrażenia z samego biegu… pogoda super, trasa bardzo mi się podobała, szczególnie finisz na zbiegu… nie liczyłam na wiele, zważywszy brak przygotowania i zmęczenie organizmu długimi godzinami pracy (ostatnio mam nawał obowiązków) i weekendowymi zajęciami (zachciało mi się znowu uczyć), więc nie mogę narzekać na wynik i na sam mój bieg. Jestem bardzo zadowolona, bo przebiegłam cały dystans, tylko niestety między 30 a 40 km zaczął mocno dokuczać mi ból (takie osłabienie, nie wiem dokładnie) miejsc wokoło kostek w obu nogach, co spowodowało zwolnienie tempa biegu, ale postanowiłam nie poddawać się, nie przechodzić w marsz, choć miałam ochotę w niektórych momentach… i dobiegłam do końca, a już ostatni km finiszu, kiedy zaczął się zbieg, był dla mnie fantastyczny… znowu „dostałam skrzydeł”. Jest super! Ukończyłam mój czwarty maraton! Gorzej o ok. 10 min. od mojej krakowskiej życiówki, ale nic nie szkodzi. Przede mną Dębno. Myślę, że tam uda mi się pobiec na życiówkę, jak dobrze się przygotuję.
–
biegofanka
2011/10/17 09:48:36
Johnson – dziękuję za przejęcie się tym, abym nie zmarzła i za pomoc w ubraniu się. Musiałam wyglądać, jak taki zmarznięty kurczaczek… byłam zmęczona i nogi, szczególnie te kostki, odczuwałam. Małżonek mój jeszcze nie zdążył dotrzeć na metę, a ja nie miałam na nic siły… Ty widząc to, zacząłeś rozsznurowywać mi buty, abym mogła spodnie założyć. Jeszcze raz dziękuję za pomoc i zrozumienie:))
–
biegofanka
2011/10/17 09:54:18
Poza maratonem miło było spotkać się z Wami, znajomymi biegaczami na spotkaniu u Quentino, poznałam też „na żywo” w końcu Corvusa i Grido oraz spotkać się ze znajomymi przed biegiem – Alena – w czasie biegu – Megi – po biegu miło było poznać Majkę:))
–
biegofanka
2011/10/17 10:00:59
Odnośnie samego biegu, podziękować chciałabym jeszcze dwóm biegaczom, dzięki których wsparciu też nie przeszłam w marsz między trzydziestką a czterdziestką… dzięki jednemu zebrałam się w sobie, aby troszkę „poszarpać” tempem, a inny z biegaczy, jak do mnie dołączył, to już stwierdził, że nie odbiegnie, tylko mamy biec razem, żeby dobiec do mety… na 35 km przy okazji punktu żywieniowego pozwoliłam mu jednak odbiec, ale na 41 km dogoniłam go i kazałam się trzymać mnie do mety… dzięki temu przyspieszył za mną… to były też miłe momenty, takie wspieranie się w czasie biegu. Śmiać mi się zachciało, jak mówię do biegacza, że nie mogę już biec, bo mnie kostki bolą, a on do mnie, że jego biodra bolą, a jakby nic nie bolało, to byłoby źle i mamy dalej biec, aby z bólami dobiec…
–
biegofanka
2011/10/17 10:03:09
Przy okazji podziękowań, jeszcze raz Quentino, dziękuję Ci za odebranie dla mnie pakietu w piątek, nie musiałam specjalnie po niego jechać:))
–
grido71
2011/10/17 10:16:02
Biegofanko: mnie również było miło poznać Cię „w realu” :-). Widziałem jak wbiegałaś na metę i dopingowałem Cię głośno, ale myślami byłaś już chyba za linią. Gratuluję ukończenia i Twojego wyniku.
–
biegofanka
2011/10/17 10:40:52
Grido – fakt, słyszałam krzyczących dopingujących mi przed metą, ale chciałam jak najszybciej być na mecie i nie zdążyłam spojrzeć, kto mi dopinguje. Tym bardziej dziękuję:))
–
pict
2011/10/17 11:55:02
Gratulacje dla wszystkich! Szczególne dla Wyspia! Zasłużył na ten wynik.
U mnie b.miłe zaskoczenie w niedziele – wybrałem się towarzysko na lokalny bieg w Adamowie, 10 km, od Warszawy w zasadzie nie trenuję (chyba zrobiłem w sumie 6 treningów w ciągu 3 tygodni), wieczór przed biegiem wesele zakrapiane wódeczką do 23, a na mecie… 39:30 bez umierania, czyli super jak na mnie – blisko życiówki 😉
–
fajka
2011/10/17 12:02:00
Hej Biegacze. W kategorii pt. „najmniejsza sekundowa różnica między życiówką a wiceżyciówką w maratonie” (Oco, może ją wprowadzisz) jestem chyba na blogu najlepszy 🙂
Warszawa 2011 – 3.36.15 netto
Poznań 2011 – 3.36.18 netto.
Trzech sekund brakło do wyrównania, a czterech do poprawienia życiówki.
Ale i tak uważam, zważywszy na okoliczności, że to był świetny maraton. Czułem jeszcze w nogach Warszawę, a pobiegłem na takim samym poziomie. Pewnie, że miło byłoby się poprawić, ale swoje zrobiłem w Warszawie. Celem na ten rok było złamanie 3.40. Więcej nie wycisnę. A w Poznaniu poleciałem tak szybko dzęki Johnsonowi, który ciągnął do 30 km. Pierwszą połówkę biegło mi się ciężko, wyraźnie odczuwałem brak siły i mocy (odezwały się być może konsekwencje trzydniowych rozjazdów służbowych po kraju, tuż porzed maratonem), ciągnąłem się za Johnsonem niczym cień. Potem po 30 był power, ale power Johnsona był większy. Johnson, Ty skurczybyku, strasznie się cieszę, że masz taką życiówkę 🙂 Znowu jesteś ciut lepszy ode mnie, ale pamiętaj, wiosna tuż, tuż.. 🙂 Wszystkim grauluję życiówek i ukończenia tego fantastycznego maratonu. Bas, Corvus – mile zaskoczyły mnie Wasze wyniki 🙂 Biega-czu – rzeczywiście blisko siebie biegliśmy, może nastepnym razem Ciebie dogonię 🙂 Kibice i pomagierzy (Que, Wojtek, Grido) – pierwszy raz biegłem maraton bez towarzystwa, kibicowania i pomocy mojej żony, dlatego każdy przejaw zainteresowania, każda pomoc i rada, były bezcenne. Dzięki. No i pozdrowionka dla wszystkich, których spotkałem w Poznaniu.
A teraz odpoczynek. Koniec ze startami w tym roku. Roztrenowanie, a potem akcja „baza zimowa”. Cel na wiosnę: złamanie 3.30.
trzymcie się ciepło, fajka
–
quentino-tarantino
2011/10/17 13:33:47
Biegofanka – cała przyjemność po mojej stronie. Ładnie ożywiliście moje mieszkanko. Twoją rodzinę będę polecał znajomym na maraton w Rio de Janeiro, Honolulu i na Bora Bora. Tylko się umówcie na przekazanie kluczy od mieszkania, chaty, szałasu…:)
Fajka – założę się, że jeszcze sobe nie zdajesz sprawy jak dobrze pobiegłeś w ostatnich…3 tygodniach. Twoja Warszawa i Twój Poznań, to Twoje sukcesy.
A wiosna będzie jeszcze lepsza.
Fajnie pobiegł Twój „podopieczny” w debiucie. Pieszyce mają najlepszy wskaźnik maraton/miejscowość na mieszkańca.
Johnson – dla mnie – Jesienne Ożesztywmordę Horrendalne Niezwykłe Sezonu Objawienie Niedopodrobienia.
Wyspio – może być…wstydu nie przyniosłeś. Ale jak sam widzisz, trenować trzeba, trenować…:)
–
alena_wro
2011/10/17 13:41:43
uff! to byl weekend! :)) przede wszystkim, znowu mialam niesamowity nocleg:) i makaron i towarzystwo:) debiutant Michal denerwowac sie zaczal dopiero rano:)) A Bas targal moja nie wiem skad tak ciezka torbe z hali do knajpy i z knajpy do tramwaju – dziekiiii:)) plecy mi juz od niej odpadaly:/ Majka wkoncu zobaczyla jak to mozna godzinami bez znudzenia gadac o bieganiu ;p
Maraton? pogoda idealna, trasa nie tak straszna, jak pisali na portalach, ale ja nie nadawalam sie do tego maratonu. Nie mialam takiego podniecienia jak zwykle, rano sie obudzilam z niechecia.. i juz na samym poczatku maratonu wiedzialam dlaczego: nie mialam sil kompletnie. Absolutnie powaznie rozwazalam opcje zejscia z trasy juz na pierwszych kilometrach. Na szczescie trzymala mnie mysl o koronie i to ze jakos glupio – nic nie boli przeciez, wiec trzeba biec:))
Po 10 km zrobilo sie jakos latwiej, juz mialam przyjemnosc z biegu, kibice tez duzo pomagali:)) A na polmietku na szczescie doczepil sie do mnie Marcin, z ktorym przez 10km bieglismy razem po 5.30 na km. On tak chcial, a mi odpowiadalo:) niestety na ostatnie 12 km zostalam sama, bo on chyba zatrzymal sie na wodopoju, i tu juz bylo szczegolnie ciezko. Nie krecilo mnie wyprzedzanie, przyspieszenie, nic. poprostu bieglam zeby dobiec. Wojtek podbiegl ze mna kilkaset metrow i powiedzial: pamietaj, tam na koncu jest zbieg, pofruniesz”:)) aha.. pofrunelam wlasciwie na ostatnich metrach, bo juz nogi same niosly z gorki:) nigdy nie przezylam jeszcze takiej rezygnacji i obojetnosci w trakcie biegu, nigdy. Poprostu bylam zmeczona i niewytrenowana. jedno 2h wybieganie od polowy kwietnia, a potem wawa i poznan – nie mialam na co liczyc:) Ale mam korone maratonow i mam sile woli (wczoraj wlasnie sie przekonalam:))) ) mialam plan, go poprostu zrobilam. A na zyciowki bedzie wiosna:)) Bede Was gonic, chlopaki!!!!
Bardzo sie ciesze z tak niesamowitych wynikow u Wyspio i Johnsona:)) czad!!! Fajka, nie wiesz jak bardzo bede Cie gonila, zeby dogonic i przebiec troche razem:)) Ta twoja roznica miedzy zyciwoka i wice – bedziesz mial co opowiadac dzieciom:))
Bas dzielny kontuzjowany:) mial biec na 4h, a wyszlo jakos 15 min lepiej ;p
Kolega, z ktorym wracalam do wro, zrobil piekna zyciowke, poprawil sie po wro o kilkanascie minut i wykrecil 3.55, 2 minuty zan mna gdzies tam biegl:))
Bardzo dziekuje Grido i Majce za doping – bardzo tego potrzebowalam:)
Biegofanko, zycze pieknej zyciowki w Debno!!
tak sie ciesze z tego weekendu i tak mi smutno jest, ze sezon powoli sie konczy, ze raczej sie nie zobaczymy w tym roku..
ja jade dzis do Minska mojego ojczystego, nie bylam ponad 3 lata.. moze trafie tam przy okazji do ortopedy z moja stopa:) otoz bedzie zdziwiony ze ktos biega maratony nie dla kasy :))) nie ma masowego biegania na Bialorusi jeszcze:/
do zobaczenia!
–
biegofanka
2011/10/17 14:19:54
Alena – udanego pobytu w rodzinnych stronach:))
–
fajka
2011/10/17 14:36:25
Que – odnośnie mojego „podopiecznego z Pieszyc”. Mam wielką satysfakcję, że wkręciłem Tomka do biegania, zachęciłem, i są tego efekty. Po wczorajszym maratonie nie ma już dla niego odwrotu 🙂 Jest zarażony bieganiem na amen. Fajnie, że mogę komuś przekazać coś czego się nauczyłem, podpowiedzieć, razem potrenować. Wiem też, że to odpowiedzalność, ale jestem przekonany, że Tomek w ciągu dwóch lat mnie przegoni 🙂 i wtedy to on zacznie podpowiadać mi 🙂
W każdym razie rozpoczynamy z Tomkiem w Pieszycach łowy nowych kandydatów do bieganie. Na razie jest nas dwóch biegaczy + moja córka Kasia, choć w rozkroku między Pieszycami i Wrocławiem.
–
tomikgrewinski
2011/10/17 23:14:01
Uwaga
Na razie takie ogólne pytanie
Kto z Poznania wybiera sie do Szamotul?
I ma jedno lub dwa miejsca wolne rano na start i po biegu z powrotem?
–
kaseja
2011/10/18 00:25:45
Czytam co jakiś czas (hurtowo). Dzięki za polecenie. Niedługo chyba będziemy mogli się chwalić, że obsługujemy samych VIPów. A może nie… Zrobimy inaczej – będziemy zapewniać pełną anonimowość. 🙂
PS
Ładnie nas określiłeś. „Drogo i solidnie”. Cieszę się, że solidnie, bo JAKOŚĆ to nasz cel główny! A co do drogo… hm… staramy się, by była oferta dla każdego – wyprzedaży mamy sporo, zawsze można coś fajnego upolować!