Poznań, kolebka Polski

Deszcze niespokojne. Poznań nigdy nie był jeszcze gorący i nie będzie, chyba że dotrze do nas jakaś anomalia.

W Poznaniu może być nawet za zimno. Raz zdarzyło mi się nie rozgrzać aż do końca biegu i mam zdjęcie z 25. kilometra z rękoma przykurczonymi z zimna. Dwa lata temu powiedziałem biegaczom z ówczesnej gazetowej ekipy, że koszulka wystarczy, bo się po kilkunastu minutach rozgrzeją. Rzeczywiście, rozgrzali się, tyle że ci, którzy po trzydziestce przeszli w marsz zaczęli stygnąć. Do dziś mnie mrozi, jak sobie przypomnę widok Doroty i Agnieszki na czterdziestym kilometrze.

Na Poznań rozważałbym dwa podkoszulki, a może nawet podkoszulek i cienką koszulkę z długim rękawem. Oraz rękawiczki. Spodnie krótkie.

Zacżąłem dostawać z Polska Biega maile pod hasłem „jak żyć”. Ściślej, co robić przed maratonem. Wiecie, prawda? Wysypiać się. Odpoczywać. Pobiegać trochę powoli i raz szybko. Mogą to być kilometrówki, dawniej moja jazda obowiązkowa. Ale od kiedy od Chabowskiego dowiedziałem się, że biegał pod superkompensację dwukilometrówki, to nie jestem już tak dogmatyczny. Możecie równie dobrze zrobić sobie prywatny wyścig na 5 km, chociaż to bym radził najpóźniej we wtorek.

Poznań jest kolebką Polski. Może ściślej Gniezno, ale w każdym razie Wielkopolski. A z pewnością Polski Biega. Kolejne gazetowe drużyny to kilkadziesiąt osób, razem z tzw. drużyną portalową, z którą mieliśmy tylko mailowe kontakty – będą ze dwie setki. Nie chcę uprawiać fałszywej matematyki, ale jeśli doliczyć cichociemnych spod bloga, to wyjdzie, że więcej osób jest w tym ruchu niż będzie maratończyków w Poznaniu.

Zobaczmy się! Będziemy na Was czekać w Poznaniu na pasta party w Hali Areny od 17.30, Małgosia zapewne ze słynną strusiową tablicą, ja łysy i wyluzowany, bo w Poznaniu nie biegnę i nasza drużyna z wózkami. To wygląda na wieloletni eksperyment społeczny, ale jestem ciekaw, ile z tych dzieciaków za dwadzieścia-trzydzieści lat przebiegnie maraton.

Ja przebiegnę kolejny maraton za jakieś dwadzieścia-trzydzieści tygodni. Kusił mnie trochę ten bieg w Poznaniu, skoro jadę prawie czterysta kilometrów, to dlaczego by się nie przebiec czterdziestu. Otóż dlatego, że szykuję się jeszcze do piątki i do dychy, nie robię treningu maratońskiego, biegam szybciej i krócej. W sobotę było długie wybieganie po 4:48 na kilometr. Chciałem biegać półtorej godziny, ale nie starczyło mi czasu przed półfinałem Radwańskiej, skończyło się na 12 kilometrach w 57:36, wszystko zgodnie z pulsometrem w pierwszym zakresie.

Dziś podbiegi, na słoniku – 4 razy całe 400 m i 4 razy ok. 200 m. Podczas jednego czterystumetrowego odcinka spotkałem Słonika i pociągnął mnie na 1:20 – tyle to ja ledwo biegam czterysetkę po płaskim. A podczas rozciągania po spotkałem dwie Niemki, kończyły trening i też się rozciągały. Gut!

A potem cały dzień spędziłem na zbieraniu materiałów o ekologicznej żywności. Największy rynek na takie produkty jest w Niemczech. Jeszcze raz mi się potwierdza, że to zdrowy i fajny kraj.

Angela M. pogratulowała dziś naszemu premierowi zwycięstwa. To z pewnością nie jest przypadkowe.

A zauważyliście, że patrząc z Warszawy Poznań leży w połowie drogi do Berlina? To też nie przypadek.

Updated: 10 października 2011 — 18:55

  1. beat.usia

    2011/10/10 22:50:11

    Ha, udalo mi sie jestem pierwsza..?

    Iles Ty Wojtku sie nazachecal i ilu to dzieki tobie biega – nie zliczysz!!! Jedziesz 400km do ukochanego Poznania by wspierac!!! Super!!! Ja taka cicho – mniej lub wiecej ciemna spod tego bloga, tez jade, a raczej lece z Londynu…tym razem niestety nie pobiegne – kontuzja, ale za to bede wspierac moja siostre, ktora zdobyla sie po raz pierwszy na maraton, nawet trafila do poznanskiej gazetowej druzyny – ‚Maraton Kobiet’. Duma mnie rozpiera!!!! Nie zaprzestane Wojtku tych podziekowan, bo dzieki Tobie naprawde wiele dobrego sie dzieje!!!

    Pozdrawiam najmocniej!…, pewnie Cie gdzies tam w tlumie wypatrzymy, krzykniemy ‚hej Wojtek’, strzelimy szybka fotke – by nie hamowac trafiku – znikniemy w tlumie, a we wspomnieiniach pozostanie to mile uczucie, ze jestesmy czescia czegos dobrego i sam Mistrz zatrzymal sie na chwilke….


    tomikgrewinski

    2011/10/11 00:33:35

    Zeszloroczny Poznań to był mój maratonski debiut.
    Oj bolało wtedy bolalo, ale jaka była satysfakcja…
    Do dziś pamietam ten strach przed i to wzruszenie po, juz za meta…
    Po 2 latach odkad zaczalem truchtac udało mi sie przebiec moj pierwszy Maraton.
    Poprowadził mnie Que.Wtedy kolega.
    To był naprawdę ważny dzień:)
    W niedziele nie bedzie mnie w Poznaniu, ale będę trzymał za was kciuki.
    Do Poznania przyjade dopiero w poniedziałek, na targi,ale tam nie bedzie juz tych emocji…


    sfx

    2011/10/11 09:13:00

    Poznań w tym roku dla mnie jest trochę nie po drodze. żałuję.
    tam debiutowałem… trochę obok, trochę z Polsko Biegową ekipą #1.
    tam robiłem życiówkę rok później… dotąd mój najlepszy wspomnieniowo bieg.
    tam rok temu hałasowałem ile w gardle mocy i w tubie, która trochę siniaków mnie kosztowała.

    tam w tym roku mnie nie będzie.
    pustka.

    a może w ostatniej chwili przerzucę na szalę Poznań i nie pojadę gdzie indziej?

    dlaczego nie można się rozdwoić.


    beat.usia

    2011/10/11 09:46:17

    Hej Sfx,

    tez debiutowalam w Poznaniu, w tym samym czasie co Ty.. po cichu, idac za Wojtka wskazowkami skierowanej do Gazetowej Druzyny… pamietam oczywiscie cala druzyne….eh

    Pamietam Sfx, ze wtedy Joasia Sadowska tak gonila, ze chyba nie dales jej rady co??? 😉

    Ja wtedy skonczylam maraton na 10 miejscu …od konca, ale byl to cudowny dzien, spac nie moglam z emocji…. i tak zaczelo sie bieganie… W tym roku planowalam przebiec poniezej 4h, no ale przetrenowalam sie i kontuzja dalej trzyma ;(, moze potowarzysze mojej siostrze na ostniej 10-atce… zobaczymy

    Trzymajcie sie wszyscy biegajacy Poznan, i Wy, ktorzy w tym roku nie biegniecie…


    podopieczny_bartek

    2011/10/11 10:47:35

    sami debiutanci z poznania, ja jestem kolejnym i tez w zeszłym roku; zacząłem w ogóle biegać 3 mies przed tym maratonem, więc od 30km był regularny galloway:), ale ukończyłem
    pozdrawiam, b


    basdlamas

    2011/10/11 10:56:57

    A bas… nic nie wie :((… biegac chyba nie może, pływać pływa dużo, ale co z tego jak biegać nie można..:(

    http://www.piotrusinski.blogspot.com/


    1.marsz

    2011/10/11 13:13:19

    4000
    marsz


    1.marsz

    2011/10/11 13:17:18

    taki numer ! (na poznań marsz)


    sfx

    2011/10/11 13:35:00

    słuchajcie… mam poznański temat, ale na temat ściemy

    potrzebny jest ktoś kto wybiera się z poznania do koszalina na ściemę.
    z poznania mianowicie na ściemę wybiera się ekipa masażystów – wolontariuszy reprezentujących Fabrykę Formy na czele z Łukaszem Czubaszewskim.
    a potrzebny jest konkretnie transport dla stołów do masażu w ilości 5 sztuk.
    czyli gdyby ktoś jechał z poznania z w miarę pustym miejscem to fajnie byłoby gdyby mógł udostępnić ten luz.


    piotrek.krawczyk

    2011/10/11 20:05:08

    SFX – masaż po maratonie zapewne uświetnia imprezę, ale raczej szkodzi niż pomaga. A Dziki dziś 19 km po Puszczy, w tym 3 X 15 minut w tempie na półmaraton. Tym razem poszło. Oprócz ostatniego odcinka. 4’14; 4’12 i 4’23, bo zrobiło się ciemno i korzennie. To na koniec w Laskach przy latarniach 1 km po 3’54. I tak najprzyjemniejsze były długie przerwy w komfortowym tempie Dzikiego w obecnych czasach, czyli 4’50 – 4’55. Nogi trochę odmulone, czuję tempo i odbiecie, może być… Dziki


    kosak_87

    2011/10/11 20:55:52

    Witam wszystkich pasjonatów nabijania kolejnych kilometrów.
    Od dłuższego czasu śledzę blog Wojtka. Pora się ujawnić 🙂
    Osobiście udało mi się poznać jedynie Corvusa i Basa, więc trzeba czynić kolejne kroki i zawiązywać znajomości. Bieganie jest dla mnie już powoli potrzebą fizjologiczną, złotym środkiem na odstresowanie i jakże potrzebnym sposobem na kontakt z naturą. Minęło już kilka dobrych lat, od kiedy przekonałem się do tej pasji. W tym roku rozpocząłem pierwszy pełny sezon po pozornie wyleczonym zapaleniu rozcięgna podeszwowego – doleczyłem się kolejnymi treningami trailowymi +rozdrobnionym korzeniem żywokosta rozpuszczonym w 40% roztworze(wierzę, że to nie placebo) 😉 Ból stał się jakby lżejszy, hmmm znośny. Teraz jedynie „czuję piętę” po dłuższych wybieganiach. Jeżeli chodzi o starty to oprócz tegorocznej połówki w Pile nie mam zbytnio doświadczenia. Planowany debiut maratoński wymyśliłem sobie w Krakowie. Okolice w których biegam są, można powiedzieć, dziewicze – w ostatnich 5 miesiącach jednego ludka spotkałem – jego zdziwienie było adekwatne do mojego :P. Tak więc biegową samotność będę wylewał tutaj, na forum. 🙂
    Pozdrawiam Kosak


    ocobiegatu

    2011/10/11 21:21:53

    Witaj Kosak…
    „Prywatny wyścig na 5km” , brzmi pięknie..:). Taki zrobiłem dwa lata temu w środe , na życiówkę , do tej pory nie pobitą , przed debiutem maratonskim w niedziele.
    Bylo w porzadku ale generalnie nawyklem do tego typu biegow. Obawialem sie czy nie za pozno , podobnie jak obawialem sie czy prywatny maraton 12 dni przed maratonem to nie przesada..W sumie sprawa ogolnego przygotowania przed..Racja ,ze nie ma co ryzykowac zbyt poznym tego typu biegiem. Zwlaszcza , ze przed maratonem ogranicza sie zachowania nietypowe, jesli dla kogos taki bieg to cos nietypowego.Pamietamy ,ze jest tez test coopera w ta sobote….


    corvus78

    2011/10/11 21:32:14

    . no nareszcie witamy Kosaka, byłego mojego studenta (zawsze w zastępstwie), któremu kiedyś nawijałem 4 godziny o żywieniu indyków, bo kolega z pokoju wyjechał na konferencję :), dodam tylko, że na żywieniu indyków znam się tak jak na hafcie łowickim 🙂

    Kosak dołączył wiosną do treningów dzikich pyr i napiszę tylko, że jak tak dalej będzie biegał to następny sezon będzie należał do niego;

    Cóż więcej napisać o Kosaku, niesamowity z niego biolog, a przede wszystkim chyba herpetolog i jak ktoś ma problem z gadziną to niech śmiało pisze Kosa pomoże
    z całą odpowiedzialnością rekomenduję tego Ludka i chciałbym żeby więcej „młodych” było takich jak On


    corvus78

    2011/10/11 21:34:35

    … a biegowo to dzisiaj moje plebejskie stopy znowu weszły na salony Kayano


    grido71

    2011/10/11 21:58:01

    A ja właśnie wróciłem z Sołacza, gdzie machnąłem 10 km w pierwszym zakresie. Operacja „Kraków 2012” rozpoczęta. Mam nadzieję, że tym razem uda mi się przygotować i zrealizować plan guru JS, na złamanie 4 godzin.


    piotrek.krawczyk

    2011/10/11 23:41:35

    Cześć Kosaku. Gratuluję Ci kompanii biegowej. Żaby pod nogami podczas biegu w ciemnym mokrym lesie to stres dla Dzikiego, w tym kilka zabójstw – nie do odpokutowania… Odwiedzam wciąż Krainę Zaskrońców, pozdrawiam Cię, Dziki.


    basdlamas

    2011/10/12 08:19:33

    KOSAK – ŁELKOM TU DE DŻANGEL!!!!!!!!!!!! :))) – dołączył ścigasz – dajcie mu jeszcze z rok/może 1.5 i bedziemymieli kolejnego….jedynie że przejdzie na jasną stronę mocy ( ultra góral:P )


    popellus

    2011/10/12 08:30:03

    Cześć Kosak. Jak Poznańska Grupa PodWezwaniemJ. cię wybiega, to nic tylko bród leśny, kałuże i rozlewiska:) ale to chyba będzie Twoja specyfika… Najlepszego

    Dzisiaj standard.
    Dobrze, że nadszedł ten front jakiś taki, miło jest tak naprawde, że jest plus 4-5 stopni więcej…
    BaS – powodzenia z nogą:)
    P.S baS nie biegnij, nie ma sensu:) chyba….

    Najlepszego Pope


    basdlamas

    2011/10/12 09:45:09

    POP – Dziku…. i własnie to chyba robi tutaj dużo:)


    quentino-tarantino

    2011/10/12 13:34:34

    Grido – odezwij się na kontakt@quentino.pl, bo nie mam żadnych Twoich namiarów


    sfx

    2011/10/12 14:39:21

    dziki. a dlaczego sądzisz, że masaż po biegu szkodzi.
    jestem zupełnie innego zdania. oczywiście jeśli jest to masaż właściwy i właściwie wykonany.


    grido71

    2011/10/12 16:02:08

    Quentino: mail poszedł 🙂


    piotrek.krawczyk

    2011/10/12 19:44:11

    Mięśnie są rozgrzane, nie trzeba ich dogrzewać, a masaż rozgrzewa. Włókienka są ponadrywane, poniszczone, masaż ingeruje w naturalná regenerację. Po maratonie idealne są wiadra z lodowatą wodą (tak było raz w Toruniu) lub woreczki z lodem (raz w Łodzi). Masaż lodem tak, masaż sportowy i klasyczny nie. Są inne bardziej profesjonalne uzasadnienia, niech powiedzą specjaliści spod bloga… A Dziki dziś krótko i szybko – 2 X 2,5 km w tempie 4’08 i 4’05. Ciąg dalszy odmulania się po bardzo długich przelotach. A tętno zadziwia – najwyższe podczas treningu to 162/min. Dziki


    piotrek.krawczyk

    2011/10/12 19:50:15

    Dziki przypomina, że w niedzielę odbędzie się I Bieg Po Prawdziwej Warszawie. Na warsztacie Bielany i Żoliborz. Start o 10:00 spod stacji Metra Słodowiec. Biegniemy z Rafałem, który jest terapeutą, a w wolnych chwilach jako certyfikowany przewodniki oprowadza wycieczki po Warszawie. Okazja jak nigdy 🙂 Wiecej na Dziki Biega Po Świecie. Dziki


    fajka

    2011/10/12 22:06:11

    Hej Biegacze !
    Fajka jutro wczesnym świtem wyrusza w krótką podróż, która zakończy się w Poznaniu. Najpierw w czwartek i piątek przymusowe szkolenie służbowe w stolicy państwa, a w sobotę rano prosto z Warszawy kierunek Poznań.
    Prawdopodobnie nie będę miał dostępu do sieci, dlatego do zobaczyska na miejscu z tymi, których spotkam, a Ci co zostają niech kciuki trzymają. A dziś był ostatni, według terminologii trenera mocny akcent, czyli kilometrówki. Poszło dobrze, mocno, ale z wyczywalną rezerwą, najwolniejsza, bo pierwsza 4.23, a najszybsza 3.51. Nic więcej nie da się zrobić.
    Już przebieram nogami czekając na wielkie biegowe święto 🙂
    trzymcie się, fajka


    ocobiegatu

    2011/10/12 23:01:06

    Ciekawy temat z tymi masażami. Ja się na tym nie znam , bo nie stosuję ani masaży ani rozciągań. Zapewne są pewne relacje rozciągania-masaże. Być może są zawodnicy co to lubią , bo po biegu zawsze masuje żona..:).Urasta to wtedy do specyficzności, albowiem wierzę w to ,że specyficzność nie ogranicza sie do samego treningu ale i wielu rzeczy obok niego.Stąd dobrze , że jest mozliwość masażu na mecie. W szerokiej populacji biegaczy znajdzie się grupa , która tego chce , może ma to wyuczone. Źle byłoby gdyby ktoś to robił pierwszy raz po zawodach..
    A może chodzi o jakies rozluźnienie ? jak w masażu karku ?
    Jak mawiał Wielki Szu – „widzisz przedstawienie a nie widzisz rzeczy”…To gdzie ten trick ?


    wyspio_biega

    2011/10/12 23:01:25

    Czołem!

    Odpoczywać, odpoczywać, odpoczywać! Po Wrocławiu i Warszawie. Trzy tygodnie odpoczywać. Tylko trzy mocne treningi przez ten czas. Dziś 4x2km po 3:50. Trzy dni jeszcze odpoczywać, a potem już tylko łamać trzy godziny w trzecim maratonie tej jesieni. Zawiasy mówią: nie biegnij. Garmin mówi: tak dobrze jeszcze nigdy nie było.
    I kogo tu słuchać?
    Po głowie chodzi szalony pomysł: all-in przed flopem (używając terminologii pokerowej) i atak na 2:55. Ta opcja ma to do siebie, że można albo wszystko wygrać, albo wszystko przegrać. A johnson dobrze czaruje pogodę, co zachęca do śmiałej próby wszystkich zimorodnych. Bas, ekipa na 3:30 się kroi doborowa, co?

    Pozdrawiam
    wyspio


    basdlamas

    2011/10/13 09:16:43

    Wyspio – Poznaniacy dla was piękna pogodę szykują ( a ty jako WROCŁAWIA przedstawiciel taki żart mi zrobiłeś przy prawie 30 stopniach), a my ci tutaj takie warunki na to 2:55. Ekipa piękna na 3:30 z nimi to było by super to robić :)/… niestety bas Jeszcze nie wie czy wystartuje ,decyzje podejmę w sobotę :))))… ale jakby co to będę biegł tak tylko żeby mieć 3 z przodu.

    DO WSZYSTKICH – taki pomysł mi zawitał do głowy, że ktoś jak biegnie w Poznaniu z Blogowego Bractwa, niech z tył na koszulce zrobi sobie „numer startowy” – np. logo POLSKA BIEGA + NICK z BLOGA. Bo jednak nie wszyscy sie znają a tak zawsze można se pokrzyczeć do kogoś kto przed tobą , albo jak się mijacie, albo poagdac:)…JA JAK POBIEGNĘ TO BĘDĘ MIAŁ NA PLECACH WIELKIE DUŻE „BAS”!!!!!!!!!!! :)))))))))


    ocobiegatu

    2011/10/13 11:40:06

    Jak Ci poszło w maratonie ?
    Mam trójkę z przodu ..
    Rewelacja ! jak to zrobiłeś ?
    Marek , Wacek i Janek biegli cały czas przede mną..:).


    basdlamas

    2011/10/13 11:58:50

    oco – nawet nie wiem jak to skomentowac…. nagroda MISTRZA CIĘTEJ RIPOSTY dzisiaj dla ciebie:)


    1.marsz

    2011/10/13 15:01:47

    ja mam taki numer (4000), że łatwo zakrzyknąć, choć fakt, z przodu, a nie na plecach…
    bas, (lub inni poznaniacy) jaka jest ta trasa poznańska w porównaiu z wrocławiem? przede wszystkim pytam o podbiegi, pamiętasz jeszcze te wiadukty…


    grido71

    2011/10/13 15:30:41

    Marsz: w tym roku trasa została zmieniona. Szczegóły znajdziesz tutaj: kujawinski.com/aktualnosci/111-analiza-nowej-trasy-12-poznan-maraton.html (chyba wcześniej już Corvus zapodawał tego linka).


    1.marsz

    2011/10/13 16:07:14

    dzięki grido


    basdlamas

    2011/10/13 16:19:21

    marsza- wydaje mi sie łatwiejsza niz Wrocław w podbiegami…. bo dla mnie na starej trasie podbiegów nie było… taki moje zdanie:). Pod górę jest na początku.. czyli nic nie czujesz… na polowce ten sam podbieg…to masz jeszcze siły…. i na końcu to juz na metę cie niesie siła witalna:)


    kosak_87

    2011/10/13 16:54:01

    Serce me ubolewa jak słyszę wasze rozmowy na temat niedzielnego startu. 🙁 Pół roku temu start w maratonie wydawał się odległy jak droga mleczna. A dzisiaj czuje, że mogłem zadebiutować na własnym terenie…Rozum trochę nie przewidział aktualnej formy. Dzisiaj kolejny etap przyzwyczajania się do niskich temp. Poranny bieg do pracy – temp 3 st. – pierwszy raz w legginsach:P Jako niegdyś zagorzały przeciwnik noszenia kalesonów (straszny wyraz swoją drogą) jestem w totalnym szoku. Komfort nieprzeciętny! Chyba się starzeję;P Tempo około 5’15, oczywiście z mocniejszą końcówka. Trening progresywny – polubiłem to sformułowanie, tak też biegam.
    Pozdrawiam.


    basdlamas

    2011/10/13 16:58:45

    kosak – to prawda.. błąd…a debiut u siebie smakuje 🙂


    johnson.wp

    2011/10/13 17:16:35

    Pogoda dokręcona do ideału dużym śrubokrętem 🙂 7-8’C, wiatr 10km/h, ciśnienie oczywiście wysoooookie 🙂 Mój numer 1352, ale nie telefonujcie 🙂 Na trasie będę facetem w białej czapce albo bez, w koszulce IronMan (a co!) – błękit-metalik, obok Fajki, a Fajka pewnie w czerwonym:) W drugiej połówce szukajcie mnie w pyle i w długim cieniu za Fajką, sądząc po jego kilometrówkach. Dzisiaj rytualne 10x1min na szybko, w długich rajtkach po prostu się zgrzałem w tym słońcu…


    johnson.wp

    2011/10/13 17:17:39

    Kosaku – masz jeszcze szansę, zapisz się:)


    kosak_87

    2011/10/13 17:56:52

    johnson – Z tego co mi wiadomo rejestracja jest już zablokowana… Po prostu miesiąc wcześniej mogłem podjąć tę decyzję, wcisnąć kilka dłuuugich wybiegań od tamtego czasu i dzisiaj odliczać dni do startu. No nic, zafunduje sobie w weekend 2 h biegu leśnymi duktami -nie będzie to marny substytut tylko miła alternatywa(powiem nawet lepsza!) 🙂


    ocobiegatu

    2011/10/13 17:57:06

    Dzis poszedlem na maksa 2,5km ( cos kolo coopera chodziarskiego) przygotowujac sie na test coopera, biegackiego tym razem . Taki dziwny mocny akcent 2 dni przed …:).Swietnie sie czulem , z wyniku jestem b.zdowolony wiec i warunki w Poznaniu idealne zdaje sie beda. To slonce co dobrze nastraja psychicznie, chlodek… Bas – dzieki Tobie wymyslilem w koncu kawal. Nie jest to latwe. np. bym chcial wymyslec kawal z klasyki – przychodzi baba do lekarza ortopedy a lekarz maratonczyk …:).Slabe ale poki co nic mi do glowy ne przychodzi.


    andante78

    2011/10/13 21:03:54

    Hej, trzymam kciuki za walczących w Poznaniu, szczególnie za debiutatów i tych co walczą o życiówki (Johnon i Fajka, dajcie czadu!). Poznań bardzo lubię i był to dotychczas jedyny maraton, który biegałem co roku, odkąd zacząłem startować w zawodach (2005 r.). Oczywiście walczę w ramach BKH – zostały mi jeszcze 3 maratony do końca roku, z czego 1 w najbliższą sobotę. Pozdrawiam!


    1.marsz

    2011/10/13 22:24:58

    dzięki bas, bo od tych podbiegów na wiaduktach zaczął się mój koszmar we wrocławiu; kosak, chyba tydzień po poznaniu jest drezno, a jeszcze później frankfurt
    marsz

Nie ma możliwości dodania komentarzy do Archium Bloga.

Zapraszam do komentowania nowych wpisów ksstaszewscy.pl/blog/.