Codziennie coś uprawiam. I nie chodzi o ogródek ani o seks. To są właśnie uroki roztrenowania.
Piątek – w dzień praca nad prezentami świątecznymi. To znaczy nad tekstem o prezentach świątecznych, co zresztą w pewnym sensie przełoży się na finanse, a zatem i na prezenty świąteczne.
Słuchałem też expose premiera, bo się ważne rzeczy dzieją i człowiek powinien się w tym orientować. Jestem reprezentantem grupy, która straci, bo premier zapowiedział ograniczenie korzystnego sposobu opodatkowania dla tzw. twórców. I chcę powiedzieć, że bardzo mocno jestem za reformami – nie Tuska, tylko reformami Polski. A jeśli coś mi w nich przeszkadza, to zbyt wolne tempo.
Nie piszę w Gazecie o polityce, dlatego mogę mieć naiwne marzenia. Marzy mi się opozycja, która nie grzmi o zdradzie narodowej i nie potępia w czambuł – tylko taka, która mówi: ta reforma jest konieczna, ale my upominamy się o tych i tych, chcemy, żeby ochronić młodych albo starych, albo bezrobotnych, albo robotnych, albo jeszcze inną grupę – i będziemy wywierać na rząd presję, żeby to uwzględnił, i to będzie nasz wkład w jak najlepszy kształt reform.
Pół piątku o tym myślałem i praca szła mi jeszcze wolniej niż mają przebiegać reformy. A wieczorem wsiadłem na rower i śmignąłem w sumie z dziesięć kilometrów do Radia Bajka, wystąpiłem u Chłopasia jako dziadek. Ponieważ doświadczeń mam w tej kwestii niedużo więcej mówiłem o moim dziadku, sportowym dziadku.
W sobotę Moja Sportowa Żona pojechała na studia, skąd wróciła z piątką z egzaminu z teorii sportu. Odpytywaliśmy się przedtem wieczorami w łóżku, jak kształtować wytrzymałość, a jak szybkość, ale konkretnie z takimi detalami, że paru nowych rzeczy się nauczyłem.
A ja, wciąż bez samochodu, zaprowadziłem córkę 3klasistkę na urodziny do koleżanki z klasy i wróciłem kilkunastominutowym truchtem, a potem takim samym truchtem ją z urodzin odebrałem. W międzyczasie dokończyłem „Niezłomnego”, to taka rewelacyjna książka, która zaczyna się jak biografia sportowca – amerykańskiego olimpijczyka z 1936 roku, Louisa Zamperiniego, ale naprawdę zaczyna się, kiedy Zamperini trafia na front na Pacyfiku i dociera do istoty heroizmu i człowieczeństwa. Gruba księga, niezły prezent pod choinkę, polecam.
W niedzielę zakomunikowałem córce 3klasistce, że najpierw idziemy poodbijać lotkę w ramach badmintona, a potem przejechać się na rowerze. Bo jesień złota nadzwyczaj w tym roku, trzeba korzystać.
Dziś od rana pisałem już o prezentach, ale musiałem podskoczyć do Gazety – przede wszystkim, żeby od biegającej Magdy pożyczyć trzecią część Millenium na empetrójce, bo mnie druga wciągnęła straszliwie. MSŻ rano miała fitness w klubie na Wilanowie, więc musiałem dotransportować się sam. Wybrałem rolki, bo na rolkach się jeszcze nie roztrenowywałem tej jesieni.
W tygodniu chcę się jeszcze wybrać na rytualne oddawanie krwi. Nie wiem dokładnie kiedy, bo we wtorek jest rytualny ping pong, a w kolejnych dniach liczę na wywiad z panią minister sportu, negocjujemy z jej asystentem w atmosferze pełnego zrozumienia, ale na razie bez ustalenia terminu.
Czy w ramach transparentności powinienem potem opublikować na blogu swoją morfologię?
piotrek.krawczyk
2011/11/21 23:29:30
No, nareszcie. Masz John czyli Kołczu o czym pisać w czasie roztrenowania, jak roztrenowanie jest w istocie rzeczy trenowaniem… A Twojej morfologii Dziki jest ciekawy. Pokaż publicznie lub po znajomości. A dwumaraton kusi Dzikiego, odkąd o tym napomknął. Pierwszy jakoś, drugi szybciej. Pod Rzeźnika 2012. Dziki
–
beautyandb
2011/11/22 08:28:44
Ja Zamperiniego doczytywałam w niedzielę rano… Ściskało mi gardło przy tej książce. Chociaż jest taka amerykańska. Przypuszczam, że zupełnie czym innym jest dla Amerykanów, a czym innym dla nas – po obowiązkowych lekturach Medalionów i Pożeganania z Marią, Innego świata i kilku innych którymi się nas karmi, od Warkoczyka począwszy… Szkoda, że epilog jest taki krótki…
–
nuggers
2011/11/22 09:29:44
nono, trzecia część Millenium wciąga masakrycznie. miłego słuchania! 🙂
m
–
podopieczny_bartek
2011/11/22 09:48:03
Wojtek, czy mogę udawać Twojego asystenta jak będziesz robił wywiad z Panią Minister?????:):)
–
pict
2011/11/22 09:52:39
3cia część Millenium najlepsza według mnie – miniony sezon był pod znakiem Millenium w mp3 😉
A ja już zacząłem na poważnie nowy nowy sezon – ten różni się od poprzedniego tym przede wszystkim, że o 7 rano muszę być w domu po treningu już, żeby Juliana do przedszkola odprowadzić. I zaczyna się aptekarska precyzja w planowaniu treningu. Wyliczam, kalkuluję… i wstaję np. jak dziś o 5:33, żeby 10 min później wyjść do lasu. Będzie to sezon partyzancki – upychania treningów gdzie się da w dzień lub takich treningów rozpoczynanych nocą. Jestem już po pierwszym poważnym treningu siły, a dziś interwały 2-minutowe poniżej 4:00.
–
johnson.wp
2011/11/22 11:55:37
Pozory mylą. Powtórzę jeszcze raz: 4 grudnia, Toruń, numer 1489, ale to nie ja pobiegnę…
–
sfx
2011/11/22 13:25:41
sfx roztrenowanie miał po rzeźniku.
roztrenowania zimowego nie przewiduję, poza tym, które nastąpiło samoistnym zmniejszeniem przebiegów tygodniowych w ostatnich tygodniach.
czeka mnie kilka celów do zrealizowania:
1. przede wszystkim muszę zgubić zebrane kilogramy, a jest ich już pięć (!), brak mi mobilizacji, obżeram się jak nie wiem co… co pięknie przekłada się na bieganie 🙁
2. praca nad kadencją. o kadencji chyba niewiele tu pisaliśmy. ale po dłuższych analizach moich biegań i biegań innych wynikło, że kadencję powinienem poprawić. zwykle biegam (bez względu na tempo) między 81 a 84. ostatnio na szybkiej piątce (19:49) wyszło średnio 82. zapytam się tu kołcza… czy ma jakiś sposób na wytrenowanie tejże kadencji, czy są jakieś specyficzne treningi pod to, czy po prostu starać się pamiętać?
wczoraj pobiegłem kadencyjnie, ale nijak nie potrafię biegać na 90 przy tempie wolniejszym niż 5:00… jak tylko chcę zwolnić, to i kadencja siada… a z kolei jak biegnę po 5:00 przy 90 (zamiast typowych 82) to się niezmiernie męczę.
a to już link propagandowy, który dziś został mi przekazany:
http://www.gk24.pl/apps/pbcs.dll/article?AID=/20111121/SPORT/346606244
–
1.marsz
2011/11/22 13:53:55
a czy jest jakiś złoty środek pomiędzy długością kroku, a kadencją? czy długość jest naturalna, a kadencja do wytrenowania?
marsz
–
ocobiegatu
2011/11/22 16:12:13
A czy się powinno biegać jak po linie ?
–
pulvis
2011/11/22 17:18:14
Czy publikować morfologię? Tak, ale pod warunkiem, że będzie zaopatrzona w fachowy komentarz i jakiś morał adresowany do czytelnika.
–
piotrek.krawczyk
2011/11/22 20:21:50
Tu Dziki
SFX – a po co chcesz zmieniać kadencję? Johnson – bez patrzenia na listę startową zgaduję, że to Joasia startuje w półmaratonie! Tak?? Po debiucie na 5 km z pominięciem pośredniego dystansu? Bojowa strategia jak w skoku o tyczce… Ale masz biegaczkę na hacjendzie 🙂 A Dziki tak się zdrowo odżywia, aż organizm nie dał rady i przyplątała się infekcja dziś między ping pongiem z Johnem i Tomikiem, a wieczornym roztrenowywaniem się poprzez bieganie 🙂 To dziś lecznicze szybkie 46 minut, dystans lekko ponad 10 km, tempo 4’33. A John czyli Kołcz ma nową furę. Kto zgadnie jakiej marki zgarnie nagrodę, postać biegacza lub biegaczki do prxyklejenia na furę. Każdy ma jedną próbę. Chodzi o markę auta i uzasadnienie, dlaczego Kołcz wybrał tę, a nie inną. Podpowiedź: rodzaj marki męski, Tomik nie może startować w tym konkursie, bo wie 🙂 Dziki
–
wojciech.staszewski
2011/11/22 20:41:29
Dziki – a ja mogę startować w konkursie? 😉
Pulvis – spróbuję o to podpytać lekarza przy oddawaniu krwi. Ale liczę raczej na fachowe komentarze lobby medyczno-fizjologicznego na forum, bo to nie moja działka.
Oco – jak po linie to się chodzi. Biega się jak po dwóch linach.
Marsz – tak jak piszesz: kadencję należy próbować doprowadzić do 90, a długość ma wynikać z siły odbicia i prawidłowej techniki. Ale ta technika musi bazować na sile. Pierwszy krok przy poprawianiu techniki to radykalne skrócenie kroku i praca nad rytmem.
Sfinks – pracę nad rytmem zacząłbym od wzmocnienia mięśni brzucha. Za tym idzie wyprostowanie sylwetki i poprzez skipy A możesz pracować nad przednim wahadłem czyli pracą wykonywaną przez nogę z przodu. Starając się wypłaszczyć krok (z tyłu) poprzez to, żeby nie unosić pięty do pośladków, tylko prowadzić stopę z tyłu do przodu nisko nad ziemią, skracasz czas pojedynczego cyklu. I kadencja rośnie.
A prościej: skróć krok, biegaj płasko i zwracaj uwagę na energiczną pracę rąk.
Podopieczny – nie da rady. Ale pozdrowię minister Muchę od środowiska biegowego 😉
Beauty – ja pod koniec książki ryczałem. Dobrze, że byłem sam w domu, to nie musiałem się wstydzić.
–
podopieczny_bartek
2011/11/22 21:47:15
To może chociaż jako skryba….:) pozdrów, pozdrów koniecznie i zachęć do biegania:)
–
ocobiegatu
2011/11/22 21:48:09
A jaka odległość między linami po jakich się biega ? Lina dla chodziarza , z tego co pamiętam , to pas o szerokości 10cm .. Czy trenerzy w bieganiu tez zwracają uwagę na pas ruchu ? Raczej można mówić nie o linie ale o pasie , co go nie można przekraczac dla efektywności. U sprintera pasy są szerokie….:).
–
grido71
2011/11/22 22:07:28
Dziki: Wojtek, pewnie przez sentyment, pozostał przy Peugeot (poczuj siłę lwa) 😉
–
ocobiegatu
2011/11/22 22:28:28
rolss royce
–
piotrek.krawczyk
2011/11/22 22:34:02
Dziki o kadencji. Zmieniłem poprzez tresurę kilka lat temu, bo się naczytałem o ochronie kolan, itp. Wróciłem z zadowoleniem do naturalnej częstości kroku, bo nie zauważyłem różnicy w kontuzjach, a tylko wzrost wydatku energii przy szybszym przebieraniu nogami. Kadencja optymalna ma służyć zmniejszeniu wysiłku, tak jak inne parametry, jest według mnie funkcją osobniczą, indywidualną. Na maratonie mijają mnie biegacze o długim, dostojnym kroku i tyle samo drobiácych po 120/min. August Jakubik robi chyba 140, a to nie przeszkadza biegać regularnie poniżej 3 godzin, Robert Celiński takie same wyniki, a kadencja chyba poniżej 75. Raczej ważna jest technika takiej czy innej częstości kroków. Jak wybicie do góry, a zakroczna prawie obija pośladek, taki krok jest raczej nieefektywny. Efektowny i bardzo ładny, ale energia się marnuje. Tak samo jak podczas przetaczania przez piętę, kiedy traci się czas na to przetaczanie i jednocześnie nie używamy w pełni sprężyny, jaką jest nasza stopa. Szkoda czasu i energii na bieganie przez piętę. A minimum wysiłku przy docelowym tempie to wskaźnik optymalnej kadencji. Uważam, że nie ma wzorca. Choćby dlatego, że mamy różnej długości nogi, jesteśmy różnego wzrostu, rozmiar stopy, wraszcie możliwa do wytrenowania siła odbicia u każdego jest inna i nie da rady tego zunifikować. Minimum wysiłku w zadanym tempie. Inaczej w każdym terenie, są górki, z górki, nie na wszystko receptą jest kadencja 90/min. Dziki
–
piotrek.krawczyk
2011/11/22 22:39:15
John – zablokowałem Cię?? 🙂 W momencie, kiedy John czyli Kołcz ujawni markę, konkurs będzie zakończony. Na razie nikt nie zgadł. Według mnie Oco był bliżej niż Grido 🙂 Taki czarny, ogromny…
–
podopieczny_bartek
2011/11/22 22:46:44
stawiam na mercedesa, a uzasadnienie? bo czarny, ogromny i rodzaju męskiego:)
–
piotrek.krawczyk
2011/11/22 22:48:05
Niestety. A Mercedes to imię kobiety…
–
johnson.wp
2011/11/22 22:53:27
To ja najpierw zakonczę swoją zagadkę. Jako Mikołaj startuje Cze-cza:) a numer nie wiadomo jaki, bo teraz się zmienił na liście. Zamaszystego pompona życzę:) Kadencja dowolna…
–
podopieczny_bartek
2011/11/22 22:54:15
ale wtopiłem, święta racja, chyba czas spać
–
johnson.wp
2011/11/22 22:54:50
Czarna Wołga:)
–
podopieczny_bartek
2011/11/22 22:55:05
Wojtek wykasuj ten wpis bo straszny wstyd:)
–
rob-ss
2011/11/22 22:56:06
Jaguar.. a czemu Jaguar ? bo jest piękny, dostojny i szybko biega (jeździ) 🙂
robSS
–
podopieczny_bartek
2011/11/22 22:56:49
Johnson, dzięki, już nie jestem sam, Dziki zaraz napisze, że chyba czarny wołg:)
–
johnson.wp
2011/11/22 23:03:53
A Dziki ujawnił swój talent do autoanalizy, tzn nie motoryzacyjny ale do wizualizacji własnej sylwetki w biegu. Podziwiam talent i sylwetkę:) Ja to siebie nie widzę, ale mam wrażenie, że krok maratonski mi się istotnie skrócił w tym sezonie, ale w powiązaniu dynamicznym z siłą „tupnięcia”.Tzn zacząłem słyszeć swój pospieszny tupot przy prędkości 5:00. W zeszłym sezonie był zagłuszany przez zadyszkę:) Czyli nastąpiła jakaś optymalizacja ruchu i z tego zresztą wynika cały mój tegoroczny postęp.
–
johnson.wp
2011/11/22 23:05:57
Analizując tytuł tego odcinka stawiam jednak na błyszczącego rovera
–
johnson.wp
2011/11/22 23:06:55
Rover – wersja squash & roll 🙂
–
popellus
2011/11/22 23:25:04
wiadomo
toyota auris albo yaris
:))
Najlepszego
Pope
–
ocobiegatu
2011/11/22 23:52:09
Maratończyk kupuje BMW – Bardzo Marzę (o) Wybieganiach..:)
–
rob-ss
2011/11/23 08:36:55
Dziki, co prawda wczoraj już oddałem jeden głos, ale proszę o „dziką kartę” i możliwość zagłosowania jeszcze raz 🙂
Wydaje mi się, że jest to jednak Skoda Octavia kombi – diesel. A dlaczego ?
Bo:
ZB Zadbany Bardzo ( tu nie wiem czy nie błędnie, ale na potrzeby rozwinięcia skrótu założyłem, że samochód pochodzi jednak z rynku wtórnego)
MZB Można Zapakować Bagaże
OWB1 Oczywiście Wielki Bagażnik 1
OWB2 Oczywiście Wielki Bagażnik 2 (np. dachowy)
OWB3 Ogólnie Wygląda Bosko
BNP Bardzo Niewiele Pali
RTM Relatywnie Tania Maszynka
WSz Wszystkomająca
DZB Dużo Zewnętrznych Bajerów SPR System Przewozu Rowerów
Nie ma to jak radosna twórczość przy porannej kawie w pracy. Mroźne pozdrowienia ze stolicy, robSS
–
popellus
2011/11/23 08:42:18
Dziś piękne wyjście z domu poranne, to plus 2,5 stopnia…
Gdyby nie wiatr, to brak śniegu tylko pozwalał mi jednoznacznie stwierdzić, że to wroc a nie antarktyda:))
Dzisiaj zwyczajowa 15:) bo jadę na mini- obóz górski w środku tygodnia:) a co…można:)
Najlepszego Pope
–
sfx
2011/11/23 09:40:10
podopieczny. wtopy moim zdaniem nie było, bo to obce imię jest 🙂 a w polskości naszej przecież „a” widnieje na końcu każdej lepszej połówki.
stąd wnioskowałbym szybciej iż mercedes jest facetem niźli niewiastą 🙂
dzięki za podejście i techniczne (kołcz) i taktyczne (dziki) związane z kadencją.
może to fakt, że kadencja różnorako ustawia się w różnych cielskach, jednakże mam wrażenie iż robię zbyt duże krokasy w stosunku do niej 🙂 i może warto byłoby trochę nad tym się porozczulać… nie wykluczam rezygnacji z prób, jeśli nie będą wpływały na cokolwiek innego poza większym zmęczeniem.
–
sfx
2011/11/23 09:43:04
a co do konkursu… a jakże należałby się bentlej. albo choćby dżaguar.
jednak stąpając po żwirze, myślę, że jednak zbieżnie do johnsona rołwer.
–
piotrek.krawczyk
2011/11/23 13:27:01
Hej Bartek – Dziki nie miał zamiaru cenzurować ani błyszczeć erudycją 🙂 A mercedes jest rodzaju męskiego, przecież kupujemy tego mercedesa
Rob – to nie skoda, ale wygrałbym w konkursie „jakie auto posiada Rob” 🙂
Na razie nikt nie zgadł. Z pewnego punktu widzenia najbliżej był Podopieczny Bartek…
–
podopieczny_bartek
2011/11/23 14:39:19
Czyli jakis nijaki – nijaki taki… ten mercedes….:)
–
corvus78
2011/11/23 15:03:09
jeśli nie Mercedes to Smart
–
rob-ss
2011/11/23 15:31:51
hehe 🙂 napisałem Skoda bo to taki obecnie popularny samochód. Sam jednak jestem posiadaczem renault 🙂 Zastosowane biegowe skróty można podstawić w zasadzie pod każde inne auto
ale zagadka ciekawa trzeba przyznać uczciwie. Skoro „oco” był bliżej niż „grido” (oco napisał rolls royce), a najbliżej jest „podopieczny Bartek” z Mercedesem – a Dziki dodatkowo napisał, że „czarny” i „ogromny” – to jak nic jakaś limuzyna 🙂
–
grido71
2011/11/23 15:43:27
Może jednak „pasek”? Albo Saab (też może być wielki ;-)).
Dziki, ale zapodałeś zagwozdkę, niech Cię kule… 😉
–
wojciech.staszewski
2011/11/23 16:07:12
Ależ napięcie, jak w teleturnieju. To małe podpowiedzi.
Dzisiaj pochwaliłem się samochodem synowi fotografowi, po raz pierwszy powiedział, że jest ok, bo zawsze go drażniło moje niegdysiejsze upodobanie do małych samochodzików.
Przejechałem się dzięki temu trochę po Warszawie (nie, to nie jest warszawa) i czuję się po sejczentach i peżotach jak w transporterze opancerzonym.
Ale nie przesadzajcie z tymi rolsami i bentlejami. Realia finansowe w Agora SA (i Kancelarii Sportowej Staszewscy) są zdecydowanie z ziemi, a nie z kosmosu.
Dziki, myślę, że warto zmodyfikować regulamin konkursu i dopuścić więcej niż jedną odpowiedź, bo zaraz będą się musieli włączyć cichociemni 😉
–
tanczacy_jastrzab
2011/11/23 16:21:26
Z dzikiego opisu Dzikiego obstawialem Hummer’a ale widze, że mnie nieco poniosło:)
TJ
–
basdlamas
2011/11/23 16:51:24
Volvo
–
ocobiegatu
2011/11/23 16:59:25
Star Starachowice , porządna marka prlowska , no i po angielsku super…:).
Kolejny typ, jako miłośnik od 12 lat żeńskiej hondy civic – no dobra-Nowa Honda T – honda transwescytka po tjuningu…:). Bo może już byc kilka typów ? ….:)
–
piotrek.krawczyk
2011/11/23 18:28:49
Dobra, można trzy razy 🙂
–
johnson.wp
2011/11/23 18:55:12
Nie znam sie na „czarnych, duzych i błyszczących” więc podpytałem wujka Gógla, a ten mi na to szafa.pl/c7894000-srebrny-pierscien-sygnet-z-onyksem.html
Dobry trop?
–
piotrek.krawczyk
2011/11/23 19:23:45
Najpierw John miał małego, a Dziki wcale, potem John ciągle miał małego, a Dziki dużego, potem obaj mieliśmy takie same małe, potem Dziki miał małego, a John wcale, potem John miał trochę większego, potem jeszcze większego, potem Dziki średniego, takiego jak Johna, potem Dziki miał większego, teraz John ma większego niż Dziki. Dziki
Jakby ktoś obstawił opla, byłby tak blisko jak Bartek…
–
piotrek.krawczyk
2011/11/23 21:35:45
Stanął konkurs? Już jest naprawdę łatwo, zostało parę pozycji, a podpowiedzi więcej niż naprowadzające. Po ogłoszeniu czwartkowego odcinka Dziki ogłosi wyniki, ale raczej John sam się pochwali swoim monstrum…
A Dziki dziś szybko po Młocinach, Bielanach i Żoliborzu. Rzadko ostatnio jeżdżę wieczorem do Puszczy, boję się o mojego całkiem dużego, ale mniejszego niż ma John 🙂 A wieczór absurdalnie zapada już w środku dnia, czekam na święta, bo wstępuje nadzieja na dłuższe dni. Już od 13 grudnia wstępuje nowa nadzieja, „Święta Łuca dnia przyrzuca” Ludwik Stomma opublikował w 1981 roku cudną rozprawę antropologiczną pod tytułem ” Słońce rodzi się 13 grudnia”, po ogłoszeniu stanu wojennego książka została wycofana, tytuł raził bolszewików, Dziki ma egzemplarz, polecam, pozyczę, to pięknie napisana propozycja rozumienia genezy ważniejszych świat w naszej kulturze. Dziś ta pozycja też zostałaby zakazana, na pewno, i to nie przez komunistów, myślę, że z ambony…
A teraz? Stada tubylczej młodzieży na ciemnych, leśnych parkingach, jakoś po stracie szyby półtora miesiąca temu w biały dzień w środku bezludnej Puszczy, Dziki zrobił się ostrożny… Do Puszczy jutro z rana na coś długiego. A dziś 13 kilometrów, zrobił się BNP:
5 km – tempo 5’10 min/km
5 km – 4’40
2 km – 4’18
1 km – 3’58
Dziki planuje atak na życiówkę w zimowym kultowym Biegu Chomiczówki na 15 km. Tam kiedyś w zamierzchłych czasach pokonałem Johna, mam takie starcze wspomienia, co trzymają mnie w dobrym nastroju… Prawie 20 lat temu 🙁 Dziki
–
piotrek.krawczyk
2011/11/23 21:41:45
No i Czepiaku – trzymam kciuki i cieszę się z Twojego powrotu do biegania, czekam na Twój powrót na bloga Johna czyli Kołcza czyli Wojtka Staszewskiego. Dziki
–
wyspio_biega
2011/11/23 21:41:52
Czołem!
Ruch tu i podniecenie większe niż w szczycie sezonu. U mnie zupełnie odwrotnie. Od Poznania jestem właściwie w stanie uśpienia. Były ambitne plany, żeby policzyć się z dystansem 10km, ale kontuzje nabyte w drodze do trzech maratonów sprawiły, że krótkimi truchtami walczyłem o dowiezienie resztki formy do startu na Siekierkach, gdzie padło kilka podblogowych życiówek. Udało się pobiec 37:33, co było w planie na wiosnę, nie na jesień. Ale życiówka w ostatnim biegu sezonu daje satysfakcję, zwłaszcza że poprzednia wytrzymała jedynie 5 tygodni. Oco, proszę dopisz do kajetu.
Od tego czasu kolorowe obuwie nie gościło na moich stopach. Pogrążyłem się w długo oczekiwanym roztrenowaniu. Roztrenowaniu totalnym. Uzupełniam dług alkoholowy i nikotynowy oraz głód niebiegowej literatury. Liżę też rany, choć te się tak szybko nie goją. Kolano dało na chwilę spokój, lecz po weselnych pląsach nad samym parkietem znów o sobie przypomniało. Na drugiej nodze jest jeszcze gorzej. Porzucone na dwa tygodnie ścięgno Achillesa musiałem otoczyć troskliwą opieką. Okłady naprzemiennie z zielonego groszku, warzyw na patelnię i mieszanki meksykańskiej przynoszą pierwsze rezultaty, kurację dopełniam stałym dopływem diklofenaku w postaci pigułek i kremu. Jak już oczyszczę krwiobieg z tego badziewia, pójdę oddać krew. Myślę o tym od kilkunastu lat, ale jakoś nigdy się nie zebrałem. Teraz stację krwiodawstwa widzę z okna, więc kończą mi się wymówki dla wyrzutów sumienia.
Plany mam nieskromne, ale na ich dookreślenie przyjdzie czas w grudniu,kiedy ruszę z przygotowaniami do Łodzi. Najpierw sumiennie wypełnię założoną labę, czyli cztery tygodnie postu. Zostało jeszcze 10 dni. Post jako metoda na poprawę apetytu, sprawdza się doskonale. Dziś po raz pierwszy poczułem ochotę na bieganie. Jako środek na uspokojenie tego głodu przyjąłem pracę maturalną pt.plan na łamanie trójki dla seniora amatora autorstwa niejakiego Quentina. Środek sprawdził się doskonale, szybko mi przeszło:) Nie wątpię, że równie skuteczny będzie dla Quentina, choć z założonymi czasami 18:30 na 5k, czy 1:26 na połówce, trójkę złamie Dziki, nie Que. Dla maluczkich z kilkuletnim stażem to nieosiągalne.
Fiat
Pozdrawiam wyspio
–
ocobiegatu
2011/11/23 21:49:43
My tu gadu gadu o różnych FIATACH a na moje pytanie wciąż nie ma odpowiedzi i nie wiem czy mam biegac jak po linie, czy nie…:). No ale pewnie głupie pytanie, Spróbuję inaczej sformułować , no chyba ,że dla biegacza to jakas drażliwa sprawa ..:)..
–
wojciech.staszewski
2011/11/23 22:14:56
oco – ja wiem, oco pytasz. chodziarze poruszają się, jak po linie, bo to najbardziej ekonomiczne, gdyż jak głosi teoria chodu najkrótsza droga wiedzie po prostej a nie po zygzaku. i należy środek ciężkości prowadzić po jednej linii/linie.
dlatego chodziarze tak kręcą biodrami na zawodach.
biegacze nie kręcą. od wczoraj zastanawiam się, jak to uzasadnić. co dzieje się ze środkiem ciężkości biegacza podczas kolejnych kroków. dlaczego z faktu występowania fazy bezpodporowej znika chodziarska prawda o ekonomiczności linii prostej. nie mogę sformułować wyjaśnienia, które by mnie satysfakcjonowało.
ale widać po mistrzach na olimpiadzie, że biegać należy po dwóch linach. w fitnessie mówi się na to: nogi na szerokość bioder. nie zygzakiem, ale też bez stawiania nóg w jednej linii, jak modelka.
–
johnson.wp
2011/11/23 22:42:54
Hmm…, modelka? To jednak stawiam na Hondę lub Toyotę, skoro nie Skoda lub Mercedes…
–
johnson.wp
2011/11/23 22:44:21
Wyspio – mieszanka meksykanska Hortexu? Mniam, uwielbiam też pozostałe 🙂
–
quentino-tarantino
2011/11/23 23:18:58
Uwagi nawet najbardziej chybione muszę przyjąć z pokorą. Zwłaszcza od takiego guru jak Wyspio. No, fakt, starzeję się i młodszy nie będę, za co bardzo przepraszam.
A tak przy okazji zapytam, ten podpis – Fiat – to odpowiedź w konkursie czy Twój nowy nick, tylko trzecia literka Ci się sknociła.
McMillan, McDaniels, McSkarżyński
http://www.quentino.pl/
–
piotrek.krawczyk
2011/11/23 23:40:19
To nie fiat, chociaż mógł się kojarzyć z obscenicznymi komentarzami Dzikiego 🙂 Nie tu jest klucz…
A Dziki jak zarazę zwalczał bieg po linii. Kilka zim to zwalczałem, bo na śniegu dokładnie widać trop. Nogi są z dwóch boków człowieka, myśli Dziki, to ślad poruszania się też powinien być symetryczny, ale po obu stronach osi, nie po samej osi. Nie pomogło, Dziki zawija w ruchu stopy na przemian na kształt Księżyca po nowiu i po trzeciej kwadrze, czyli robię duże „C” prawidłowe lub odwrócone przy każdym kroku. Czasem obijam sobie stopą łydkę, na maratonie we Wrocławiu, gdzie pierwszy raz złamałem 3:15, otarłem środkowy bok podudzia do krwi. Nie umiem tego zmienić, próby biegania po dwóch linach zabierały energię, wysiłek się znacznie zwiększał, do tego dołączały się przyruchy tułowia na boki. Odpusciłem, tylko ocieranie o łydkę udało się wyeliminować, samo się skończyło, bez tresowania, bolało, to stopa chyba sama zmieniła kąt natarcia.
–
piotrek.krawczyk
2011/11/23 23:52:43
O’Qrcze. Się pisze o krokach, a tu, qurcze, konflikt… Słowa napisane nie oddają intencji, delikatność obowiązuje piszącego, a dystans czytającego… Proponuję luz…
Nic się nie stało
Chłopaki, nic się nie stało…
–
wyspio_biega
2011/11/24 00:27:10
Que, przepraszam, głupio się wyraziłem, choć przyznam, że chciałem Cię trochę sprowokować. Cieszę się, że jesteś w polemicznej formie. Plan jest dla Ciebie i, jak napisałem, wierzę, że się sprawdzi. Trochę Cię już znam i zakładam, że wiesz co robisz. Mam nadzieję, że nie zarzuciłeś planów biegania po górach, bo o tym nie wspominasz, a ja wciąż liczę, że ta opcja jest nadal aktualna. Ale swoje zdanie co do poprzedzających łamanie trójki wyników podtrzymuję, sam przyznajesz, że na krótszych dystansach jesteś szybszy niż kalkulator. Celowo nie wymieniłem czasu na 10k, bo ten właśnie wydaje mi się uprawniony (z wyższej półki niż pozostałe).
Dziki, u mnie luz pełen, stąd brak delikatności;)
Z fiatem się wystawiłem. Zatem ford
–
sfx
2011/11/24 07:29:12
nie widzę by ta odpowiedź była, ale duży i czarny kojarzy mi się (w przypadku samochodu) z chryslerem
–
sfx
2011/11/24 07:30:39
ale po podpowiedziach dzikiego wynikało by, że to chevrolet…
–
sfx
2011/11/24 07:31:42
a więc trzy regulaminowe próby wykorzystałem
–
popellus
2011/11/24 09:25:08
Aż strach się bać, że to może być LANCIA:)
Jak monstrum, bo są tylko dwa monstra wśród aut: LANCIA I FIAT MULTIPLA:)
nie.?
Najlepszego
Pope
p.s Biegam teraz przez chwilę po górach, po kotlinie.
Temp -2
Mgła
Bez wiatru
Idealnie.
–
pict
2011/11/24 10:04:00
a może jakiś fajny Nissan lub KIA?
–
ocobiegatu
2011/11/24 10:35:00
Lina jest dla mnie ważna Codziennie w pracy kreślę setki lin..:). Na szybkie 3-5km bieganie jak pod linę- to dla mnie oczywistość. Zima prawie w ogóle nie biegam , ale ostatniej zimy sprawdziłem na cienkim śniegu- prawie jak pod linę w wolnym biegu.
Mógł to być wpływ warunkow eksperymentu na sam eksperyment – lepiej gdy nam ktoś sprawdzi jak o tym nie wiemy.
Staram się podkręcać z biodra nawet w wolnym biegu. Czasem mi się nie chce tego robić.Zależy też od poziomu zmęczenia.Ciężko wysnuć relacje : lina vs wynik i ekonomiczność.Dla mnie lina pasuje na 3-10km. Ci co biegaja krółtki interwały to też wiedzą swoje.
Wydaje się , że aparat ruchu dostosowuje się przez lata do sposobu treningu. Moja chęć do biegania jak po linie wynika też z treningu chodu. A nawet bym powiedział – mam z tego radość.Sądzę , że ekonomia biegu jest wtedy dla mnie lepsza. To przejście na bieganie pod line na 5km było stopniowe, wraz z doświadczeniem w chodzie. Jak obserwuje biegaczy co wolno biegna to wielu mam porozjeżdżane nogi na boki. To też sprawa osobnicza, związana z zakresem ruchu, ( range of motion – ROM ). Komuś lina moze w ogóle nie pasować. Jak są transmisje z biegów to staram sie patrzeć czy biegna jak po linie. Okazało się , że wielu zawodników tak biega.
Ciekawe , że co do techniki biegu ,to biegacze są rozpatrywani tylko w widoku bocznym. Nie spotkałem sie ,aby rozpatrywano biegacza w widoku od przodu – pas ruchu, pronacja , supinacja , praca ramion itp. Tu tez mam zawodowe przegiecie bo jak mam budynek to musze go obejrzeć na 4 elewacjach….:).Wojtku – ciekawie byłoby wrzucić temat na spotkaniu ze znanym zawodnikiem czy z trenerami..
–
1.marsz
2011/11/24 11:43:28
range-rover
obijam się jeszcze przez tydzień rozglądając za butami z mniejszą amortyzacją,
quentino czy „przechodząc na śródstopie” stosowałeś jakieś specjane ćwiczenia czy tylko uważne bieganie?
marsz
–
1.marsz
2011/11/24 11:51:19
oco, mnie się też wydaje, że biegnąc ciągniesz się na dwóch linach (linich), a chodząc – na jednej, choć trochę kołysze na boki; do książki skarżyńskiego jest dołączona płytka dvd, na której są chyba jakieś proste filmiki analizujące krok biegowy…
marsz
–
wojciech.staszewski
2011/11/24 11:52:54
oco – zainspirowałeś mnie do patrzenia na biegacza od przodu i od tyłu. dotąd patrzyłem w tym kontekście tylko na pracę rąk.
konkurs – już myślałem, że nijak nie zgadniecie 🙂 ale niech się organizator wypowiada. dziki jesteś?
–
czepiak.czarny
2011/11/24 12:05:12
Cześć 🙂
Johnson, jednak zrobię Ci krzywdę.
Czecza nie biegnie a człapie, i to pieruńsko wolno człapie, bo ma za mało km w nogach i za dużo na wadze, by biegać. Stety lub nie lubię tłuc kilometry, więc co za różnica czy zrobić je w ndz w okolicy czy piernikowie, gdzie jeszcze ubiorą i nakarmią w gustowną czapkę 🙂 Wynik znam już dziś, i niech mnie nogi bronią, by zrobić to szybciej. Będzie 2.30, na spokojnie. Coś mi po tym piszczelu zostało, i nie tylko guzek. Boję się biegać. VW. Das Auto
–
quentino-tarantino
2011/11/24 12:27:55
Marsz – kilka podstawowych, prostych a jednocześnie skutecznych „ćwiczeń”:
– jak tylko masz mozliwość chodzenia po hacjendzie boso, to się nie krępuj. Skarpetkami czy innymi kapciami. Tak, zwykłe chodzenie boso, ale jak najwięcej.
– chwytasz „od spodu” dłońmi palce stopy, przyciągasz je do siebie i wtedy naciskasz palcami stopy na dłonie próbując je wyprostować. Czyli wywołujesz dłońmi opór w palcach stopy. Przytrzymujesz tak 7-8 sekund i powoli puszczasz i powtórka. Po 5-6 na każdą stoopkę.
– zwykłe rolowanie butelki na jakimś kocyku czy innym ręczniku. Butelka na podłodze, kładziesz na nią stopę i powoli przetaczasz „wte i wewte”. Z wyczuciem, naciskając, ale z wyczuciem! No i nie stawaj jednocześnie na dwóch butelkach…:)
– dodatkowo polecam krótkie truchtanka w domu na bosaka, wybierasz najdłuższą przecznicę w arterii komunikacyjnej swojego domu i truchtasz sobie na bosego.
To są takie podstawy wprowadzające w temat. Ale podkreślam – POWOLI, Z WYCZUCIEM, SPOKOJNIE.
Inaczej doopa.
Powodzenia!
Q.
–
grido71
2011/11/24 12:35:16
Wyciągam dzisiaj ze skrzynki pocztowej „Bieganie” i „Runner’s World”, a tu w Życiówce niejaki Johnson, „doktor habilitowany od fizjologii roślin motylkowych i maratończyk” :-). A opis poznańskiego maratonu jest niezłym majstersztykiem (vide: „znajomy”; już my wiemy co to był za znajomy) ;-).
–
piotrek.krawczyk
2011/11/24 12:39:30
Jestem, jestem…
Można zgłaszać odpowiedzi do ukazania się dzisiejszego odcinka. Każdy kto zgadnie dostaje nagrodę… Na razie nie jest źle 🙂 Starajcie się 🙂
–
grido71
2011/11/24 12:43:06
Dobra, skoro Wojtek „prawie” potwierdził, że typ już padł, to stawiam na Qashqai-a (Nissan).
–
piotrek.krawczyk
2011/11/24 12:55:12
Prawie robi wielką różnicę
–
piotrek.krawczyk
2011/11/24 12:55:40
🙂
–
piotrek.krawczyk
2011/11/24 13:01:42
Dobra – zmieniam wcześniejsze postanowienia i ogłaszam koniec konkursu, bo mi ludzików zabraknie 🙂 Dziki
–
rob-ss
2011/11/24 13:34:53
ponieważ mam już ludzika więc poza konkursowo: chevrolet captiva ? jest i duży i czarny (innego nie widziałem jeszcze na ulicy)
robSSon
–
rob-ss
2011/11/24 13:36:27
no i chevroletowi chyba najbliżej do Opla – a taka była „dzika” wskazówka
robSS
–
1.marsz
2011/11/24 13:48:27
dzięki guentino
marsz
–
mksmdk
2011/11/24 13:59:11
och co za emocje co za konkurs
idąc za tym tropem – Rabaty dla grup zawodowych – gogiel podsuwa odpowiedz Chevrolet tylko nie wiem czy cruz orlando czy captiva wychodzi ze chyba cruz
–
1.marsz
2011/11/24 14:22:51
wojtku, a która z blogowych auto-moto propozycji kręci cię najbardziej…?
marsz
–
wojciech.staszewski
2011/11/24 15:07:35
marsz – kręci mnie ta propozycja, którą mam – i która tu już na blogu padła 🙂 kupując to autko z MSŻ spełniliśmy sobie marzenie.
teraz tylko wypada poczekać na ogłoszenie wyników przez organizatora.
–
1.marsz
2011/11/24 15:39:18
zawsze miło spełniać marzenia -:)
czasem potrzebuję czasu, żeby uświadomić sobie, że to coś podobnego kształtem do marzenia, co w końcu nabrało realizmu i wdarło się do rzeczywistości, jest w gruncie rzeczy tym, o czym marzyłem naprawdę…
marsz
–
johnson.wp
2011/11/24 19:14:12
Cze-cza, co mi zrobisz jak mnie złapiesz?:) czyli najpierw musisz mnie złapać – run for fun 🙂
Pozdrów wszystkie stare pierniki na trasie 🙂
–
johnson.wp
2011/11/24 19:17:06
Grido – czuję się wydobyty z nicości 🙂 Co tam Wojtek powypisywał? Co powiedzą inni sławni koledzy? Już się niepokoję…
–
rob-ss
2011/11/24 19:43:35
johnson, ja już też po lekturze 🙂 miło się czyta o ludziach z prawdziwą pasją, a jeszcze milej mieć świadomość, że samemu się tą pasję podziela. Gratulacje za triathlon.
robSSon
–
rob-ss
2011/11/24 19:44:59
ups, miało być Johnson
robSSon
–
piotrek.krawczyk
2011/11/24 19:46:38
John – Dziki oficjalnie ogłosi wyniki konkursu, a Ty ujawniaj, to Twoja przyjemność niech będzie. A Ty się chwal 🙂 Jaki tytuł dziś? „I’m in love with my car”? A może „Kaszka z mlekiem i miodem” 🙂
A Dziki dziś nie dał rano rady biegać, to było prawie długo pod wieczór w czołówce dla sygnalizacji po dość ruchliwych asfaltach w okolicach Cmentarza Północnego, Dąbrowy Leśnej i Starych Młocin z czterokilometrowym wbiegiem do Puszczy. Razem 19,5 km w tempie ostrożnym, po 5’11 min/km, bo biegłem ostrożnie. Nie potrąciło 🙂 Dziki
–
piotrek.krawczyk
2011/11/24 19:52:30
Jeszcze nie mam numeru z Johnsonem Gwiazdorem 🙁 Czepiaku – ładnie Ci będzie w czapeczce Mikołaja. Niech Ci pomponik lata!
–
rob-ss
2011/11/24 20:14:51
Dziki, looknij gazetowego @
robSSon
–
wojciech.staszewski
2011/11/24 20:19:19
Dziki – tytuł miał być „Drive My Car”, chciałem wstawić link do tej piosenki, ale mi się nie zmieścił w konwencji.
No ale napisane 🙂