Będę dziś wręczał kwaśne cytryny. Jest wieczór, siedzę w Gazecie od rana przy komputerze, Moja Sportowa Żona też tu posiedziała i pokomputerowała, bo nasz laptop jest od wtorku w naprawie i jak we wtorek go odbierzemy, to będzie dobrze.
To zresztą ciekawy stan – odwyk internetowy. Nie jesteśmy maniakami sieci, nie grywamy w gry, nie czatujemy na czatach, a i tak przetracamy przed komputerem długie godziny. Teraz komputera nie ma i oczywiście, że czujemy, że ktoś nam coś zabrał, utrudniło nam się pisanie tekstów albo rozliczanie faktur Kancelarii. Ale też ktoś nam coś podarował. Przy kolacji można poczytać Gazetę, nie trzeba czekać na siebie w łóżku, a w dzień nagle powstały mielizny czasowe, które nie bardzo wiemy jak wypełnić.
Teraz pierwsza cytryna. Komputer zaczął sprawiać problemy w sierpniu. Wcześniej trochę za długo się ładował po włączeniu, więc wpadłem na pomysł, który świadczy tylko o tym, jak bardzo się na komputerach nie znam i zaniosłem go do serwisu koło kościoła przy al. KEN. Nie idźcie tą drogą. Faceci przeinstalowali mi system (na moją prośbę), musiałem sobie sam powgrywać wszystkie programy (o czym nie uprzedzili, że wykasują, a za office’a musiałem sporo zapłacić). A przede wszystkim komputer od tego momentu zaczął wieszać się na potęgę. Miewał fazy lepsze i gorsze, więc próbowaliśmy się oszukiwać, że już jest prawie ok, tym bardziej, że trudno sobie wyobrazić, że pozbywasz się komputera z domu na dwa dni.
Oddaliśmy go na jesieni do reklamacji ale faceci z serwisu koło kościoła przy al. KEN stwierdzili, że u nich się nie zawiesza. W końcu oddaliśmy go do serwisu laptopów nieopodal, firma wygląda solidniej, dwa dni go diagnozowali i w końcu stwierdzili uszkodzenie mostu południowego. Dla mnie to czysta poezja, jak z Sapkowskiego, jak baśń o Wiedźminie (tam w pierwszym zdaniu była chyba brama południowa). Most Południowy mam uszkodzony. Będą go teraz naprawiać.
Teraz druga cytryna, większa, czarniejsza i potężniejsza. Wchodzę na stronę Kancelarii Sportowej Staszewscy, ale komputer mi podpowiedział prosto z mostu trochę inny adres, z kropką w środku. I nagle ląduję na całkiem innej stronie, wydawnictwa Buk Rower. Nieuczciwie gra to wydawnictwo. Wiedźmin wtargnąłby tam z mieczem, a my będziemy musieli z pismem od kancelarii, ale prawniczej.
Jeśli wpiszecie nasz adres, ale z omyłowo dodaną kropką: www.kancelaria.sportowa.pl trafiacie na ich stronę z wyeksponowanymi książkami biegowymi. Tak się nie robi.
Poczułem nawet nutkę satysfakcji, bo skoro nas podrabiają, jak właściciele marek Adidus i Abibas, to znaczy, że się liczymy na rynku. Ale przecież tak się nie robi.
Wysłałem maila do nich z zapytaniem, czemu tak. Odpowiedziała kobieta, że nie wie, bo ona pracuje od niedawna. Kolega, którego żona ma właśnie kancelarię prawną zajmującą się takimi sprawami potwiedził, że tacy oszuści stosują zwykle zasadę, żeby iść w zaparte. Bo jeżeli im udowodnić, że działali w złej wierze, to płacą trzykrotność strat, a jeśli się tego nie udowodni, tylko jednokrotność.
Co mogę zrobić? Wezmę się za kroki prawne, ale na to potrzebuję trochę czasu. Na razie chciałbym im uroczyście wręczyć wielką, kwaśną, czarną pi-arową cytrynę.
Mamy też słodsze owoce. Dziś oderwałem się od komputera na chwilę, żeby wyskoczyć z MSŻ na trening. Pierwsze zajęcia miała grupa mediowców, prowadził je nasz pierwszy trener, Maciek. Przywitaliśmy wszystkich w imieniu firmy, kiedy biegali, poszliśmy na barszczyk, a na koniec MSŻ zrobiła stretching. Coś się kończy, coś się zaczyna, jak w Wiedźminie. W tym wypadku z akcentem na zaczyna.
W środę z ubezpieczeniowcami robiliśmy na Szczęśliwicach sprawdzian na 5 km. Wygrał Zbyszek, ale nie zdążyłem jeszcze pospisywać czasów, bo mi most naprawiają, południowy. We wtorek z bankowcami podbiegi na Agrykoli.
Rozkręca się moje bieganie, chociaż jeszcze przez tydzień nie biegam. Nie zjawię się na biegu Dzikiego, po prawdziwej Warszawie, ale mogę go tu zajawić: zbiórka w niedzielę 11 grudnia o godzinie 13:30, start spod Kolumny Zygmunta na Placu Zamkowym. Ciekawe czy będą biegać po mostach, śródmiejskich, nadrzecznych i południowych.
piotrek.krawczyk
2011/12/08 21:55:00
Dzięki John. Zajawiłem III BIEG PO PRAWDZIWEJ WARSZAWIE pod poprzednim odcinkiem razem z innymi dygresjami Dzikiego, to już nie będę przeklejał…
A tu rzeczywiście faul. Nie rozumiem, po co ludzie to robią. Tak jak skracania sobie trasy na zawodach nie rozumiem… Chociaż to może długo trwać i sporo energii Was kosztować, cieszę się, że zareagujecie na ten faul, na zwyczajne chamstwo i bezczelność. Dziki
–
nuggers
2011/12/08 22:05:10
to co, może się pobawimy w czarne pozycjonowanie? 🙂
m
–
ocobiegatu
2011/12/08 23:03:17
Wygląda mi to na most na rzece Kwai , w tym kompie….:). Nie dziwię się , że informatycy nie pomogli w naprawie-jakiś to nerwowy naród….:). A do tego ciągle kitują, a niby nie budowlańcy……Ostatnio taki (stary ściemniacz bo już u mnie był) u mnie siedział zadumany, ciągle coś klikając 1,5 godziny.. Przecież wiadomo ,że by to zrobił w kwadransa a tylko chciał zgarnąc kasę… No fakt , mosty – temat trudny. Bym nie chciał być inżynierem mostowym. Tu podmyje , tam podmyje a do chłopa-projektanta mają pretensje…:).
–
sten2012
2011/12/08 23:07:58
Bieg Po Prawdziewj Warszawie zbiegł się w moich myślach z filmem promującym Warszawę, pod nieoficjalnym tytułem „Pan goni Panią”. Wbrew opinii wiekszości (podobno?) mi się ten film podoba. Może dlatego, że podoba mi się wszystko co biega:). Może Dziki też będziesz tak fruwał po dachach i ścianach?
Wojtek, trochę twój błąd. Jak kupowałeś domenę trzeba było wykupić wszystkie podobne. Teraz chyba pozamiatane.
–
piotrek.krawczyk
2011/12/08 23:18:01
Sten – jasne, że latamy po dachach, przyjedź polatać…
–
popellus
2011/12/09 03:25:58
Reklama igrzysk Londynu
zobaczcie sami
jak świat się promuje!!
mariuszgizynski.pl/index.php/2011/12/dodatkowa-motywacja-tego-nigdy-za-wiele/
cudo
Najlepszego
Pope
–
sfx
2011/12/09 06:31:59
pope.
widać jak londyn zerżnął pomysł biegaczki od wawy 😉 – u nas chociaż jest z nią rywalizacja… (albo może nawet popęd)…
szkielet.
ja bym się tak mocno takimi sprawami jak ten adres nie przejmował (ale robiłem to przy nocnej ściemie), chociaż widać ewidentnie złą wolę poprzez umieszczenie na niej tematyki biegowej. zabezpieczyć się przez kupowanie kolejnych domen się nie da. bo zaraz i tak można będzie odnaleźć kolejną podobną, jak nie .pl to .com, .com.pl, waw.pl itd. itp. etc.
–
bolek.03
2011/12/09 08:39:54
Ten adres to subdomena domeny sportowa.pl (pod którą też jest to wydawnictwo). Zdaje się, że chcieli się faktycznie podpiąć pod Wasz pomysł. Bardzo nieładnie. Sprawdziłem, co w Google pokazuje się po wpisaniu frazy „kancelaria sportowa” (są firmy, które oszukują też w słowach kluczowych, wg których Google wyszukuje wyniki). Możecie sprać spokojnie: pierwsze 3 linki odsyłają we właściwe miejsce;) Reszta na pierwszej stronie też, nie licząc kancelarii adwokackich. Doszedłem do 4. strony wyników wyszukiwania i nie znalazłem fałszywej kancelarii. To tak jakby ich nie było. Miłego dnia.
–
sten2012
2011/12/09 09:13:10
Dziki – wielkie dzięki za zaproszenie, ale jestem dopiero w początkowej fazie biegania „do Doopy”. Może gdybym już biegał „z Doopy” to bym sie skusił. Dobrze to obrazuje wczorajszy trening: 7 km w tempie 6:50. Obiecałem sobie, że powrót będzie baaaaaardzo powolny.
–
nuggers
2011/12/09 09:14:29
Bolek, to literówka z tym „sprać spokojnie” czy celowy zabieg? 😀
–
bolek.03
2011/12/09 09:18:21
Upssss, literówka. Dobrze, że mi pe nie wypadło;)
–
rob-ss
2011/12/09 10:32:09
Wojtek, potwierdzam to co powiedział Sten, póki jeszcze czas powinieneś szybko zarezerwować domenę z końcówką com.pl bo jest cały czas wolna, w przeciwnym razie za 19,90 rocznie ktoś inny może to zrobić. Niestety takie praktyki to codzienność, ludzie często podpinają się pod popularne witryny bo to na starcie daje im większe szanse na odsłony ich stron. Daleko szukać nie trzeba wystarczy kliknąć na stronę http://www.02.pl czy http://www.w.p.pl – tematyka stron w tym przypadku nie ma nic wspólnego z tymi prawidłowymi więc wiadomo czym kierowali się ludzie rezerwując te domeny. Podobną prakrykę stosuje polska sieć sprzedaży RTV/AGD AVANS, która prowadzi sklepy internetowe „Magiczna Planeta” i „Planeta bez VAT”, które zarówno nazwą jak i znakiem graficznym mają kojarzyć się z siecią SATURN oraz MediaLux, którego z kolei strona www i czcionka jest bliźniaczo podobna do MediaMarkt. Pąstępowanie takie choć wątpliwe etycznie to jednak chyba mieści się w granicach prawa. Zresztą nie zdziwiłbym się jeśli właścicielka wydawnictwa Buk Rower to jakaś Twoja bliższa lub dalsza znajoma bo działalność, którą się zajmujesz jest raczej skierowana do konkretnej grupy ludzi. Jeśli Ty jej nie znasz to z całą pewnością ona zna Twój dorobek – dlatego uważam, że to nie był przypadek a działanie z premedytacją, którą jest najzwyklejsza chęć zysku. Nie jestem prawnikiem, ale wydaje mi się, że masz spore szanse na to by ta domena została usunięta. Jako precedens może posłużyć niedawny proces właścicieli klubu Legia Warszawa z kibicami prowadzącymi stronę http://www.legialive.pl – sporna była nazwa LEGIA w tytule strony. Wyrokiem Sądu strona została zamknięta. Jeśli zarejestrowałeś swoją domenę wcześniej (co wydaje się być oczywiste), nie powinno sprawić problemów ustalenie pobudek wydawnictwa Buk Rower.
robSSon
A tak BTW to jest już na Wysokich Obcasach Twój tekst o „ptaszkach” http://www.wyborcza.pl/1,76842,10742525,Penis_na_Dworcu_Srodmiescie.html
–
sten2012
2011/12/09 14:33:19
A dzisiaj wszyscy jesteśmy NIEANGLIKAMI!!!
–
piotrek.krawczyk
2011/12/09 15:08:59
Przyjeżdża Johnson w niedzielę! Jeszcze jedna atrakcja Biegu po Prawdziwej Warszawie! Prawdziwy Johnson!
–
mksmdk
2011/12/09 15:46:15
@ Reklama igrzysk Londynu
rewelacja nasza jest skromniejsza widać też że tam ktos kto to realizaował miał pojecie o bieganiu a nasz tylko wiedział ze bieganie ma dobry wizerunek
–
johnson.wp
2011/12/09 18:01:37
mksmdk – ta skromniejsza rewelacja to o mnie?:))) Okej, niech będzie… i tak przyjadę 🙂 Dziki się mną zaopiekuje od dworca i jestem spokojny, że żadni „koledzy” mi tej Kolumny Zygmunta nie będą na siłę sprzedawać:)
Trochę się tylko martwię, że za bardzo jestem przygotowany kondycyjnie, a mniej kulturalnie. No wiecie, jak ktoś biega bez planu i za każdym razem z d… to musi się to odbijać na łepetynie. Natomiast kondycyjnie ten styl mi bardzo służy, no taki mięśniak się ze mnie zrobił czy co? To taki żart oczywiście:) ale jednak coś za łatwo mi idzie. Wczoraj zamiast środowej schadzki biegowej pobiegłem na czwartkowe dzikie 90 minut. Schadzki nie było, bo Asia oszczędza stopę przed jutrzejszym startem w GP nad Rusałką. Spokojnie złamie trzydziestkę, no tyle mogę oficjalnie napisać…
Wczoraj plan biegowy jednak się pojawił, bo okazja do biegu zlokalizowała się na Morasku, gdzie usadowił się UAM. Postanowiłem więc dokończyć zeszłoroczny projekt idealnej pętli polodowcowej, którą chciałem wtedy pokazać Basowi, Corvusowi i Grido, ale trochę to nie wyszło z powodów nawigacyjnych. Teraz wszystko zagrało gładko. Było słonecznie (tej lato-jesieni to mamy Kalifornię) i… bardzo szybko. Teren tu się zacnie fałduje, co cieszy każdą szanującą się łydę, a dwa razy zastosowana intuicja rympałowa pozwoliła zamknąć całość w 18km bezkompromisowe kółeczko w czasie… 92 minut. To mój nowy rekord w terenowym biegu 1.5 godzinnym, średnie tempo ok 5:06. No naprawdę zaskakuje mnie ta moja doopa:) Dlatego poprosiłem dzisiaj Dzikiego o dokrętkę po warszawskim zwiedzaniu, bo pociąg powrotny mam dopiero o 18:55. Zobaczymy co Dziki wymyśli, no wiadomo, że to będzie bieg na czas:)
–
johnson.wp
2011/12/09 18:27:08
Acha, miałem wkleić mapkę dla wtajemniczonych connect.garmin.com/activity/133413088. Raczej wątroba wyszła, nie kółko, ale to nie było bieganie wątrobą:)
–
piotrek.krawczyk
2011/12/09 20:31:44
Tu Dziki
Byłem na http://www.quentino.pl i wyczytałem, że treningi udane, wqrwienie rozsiane, myśli galopują… Wydaje mi się Quentino, że się obraziłeś, pogniewałeś, wqrwiłeś w sposób konkretny, nie rozsiany, na kogoś stąd, na wszystkich, na „coponiektórych”… Tak? Czy też zawiodłeś się, jak to piszesz? Z jakiego powodu? O co? I po co? Lubię Cię i potrzebuję jasności, o co kaman, jak napisał kiedyś MKS… Dziki śpi dobrze, ale świat miałby się lepiej, jakby tak bardziej wprost… A Dziki dziś 120 minut, tak wolno, że wolniej już się nie da, na bólu lewych przywodzicieli po Lesie Bielańskim, Lesie Młocińskim i Kępie Potockiej. Przez czterdzieści minut kulałem, potem się rozgrzałem i chociaż bolało, nie musiałem dociążać prawej nogi. Krzywe bieganie, może powinienem zrobić pauzę podpowiada rozum, i ten sam rozum już rozumie, że to nic nie da…
A program III BIEGU PO PRAWDZIWEJ WARSZAWIE już dopięty. Johnson nie da sobie wcisnąć Kolumny Zygmunta, to opchniemy ją kolegom z Lublina 🙂 Będzie obszernie o Śródmieściu Południowym, pobiegniemy na teren Getta, odnowiona Chłodna z symboliczną kładką między Małym i Dużym Gettem z ulicznym fotoplastikonem, Próżna, a tam jest tak jak kiedyś, są zamiejscowi turyści, to oczywiście Krakowskie Przedmieście i może któryś kupi pomnik Kopernika, a przynajmniej Prusa… A Nowy Świat ominiemy, Rafał uważa, że tam nic nie ma… Mam nadzieję, że pobiegniemy Tamką w dół, bo Dziki kocha Powiśle, będą Łazienki Królewskie, po których dopiero od kilku lat można biegać, zobaczymy z daleka i z bliska dominujący od niedawna w panoramie miasta sławny Stadion Narodowy, co go prezes Lato nie chce, poszwędamy się po Pradze, żeby z nadejściem zmierzchu zobaczyć najpiekniejszy widok na warszawski manhattan ze Starówką na pierwszym planie. Rafał liczy kilometry, zadzwonił do mnie zachwycony, że dopina trasę i liczy… Zapraszamy każdego, komu 20 kilometrów niedzielnego wybiegania pasuje po planu treningowego. A jak ci nie pasuje też pobiegnij, ten bieg wszędzie się wpasuje 🙂 Start w niedzielę o 13:30 spod Kolumny Zygmunta, którą można będzie nabyć za grosze… Dziki
–
gepaard
2011/12/09 21:50:35
@Dziki, no nie mogę… No jak rany nie mogę… Nie dam rady… Byłem na dwóch poprzednich edycjach BIEGU PO PRAWDZIWEJ WARSZAWIE i nie jestem w stanie… Za żadne skarby… nie odmówię sobie kolejny raz tej przyjemności 🙂 Do zobaczenia w niedzielę. I Johnson we własnej osobie – ho, ho! Trzeba będzie wznieść się na wyższe stany kultury osobistej 🙂
–
ocobiegatu
2011/12/09 22:25:36
Kiedyś to było takie proste u naszych przodków.Mieć własne zdanie..
Wychodzi nasz praprzodek z jaskini a za nim drugi.
Idziemy pobiegać za kobietami ? uhmm nie chce mi się . No idziemy ? uhmmm nie , a niech Cię mamut pogoni ! bdum maczugą ..ou au ..no dobra idziemy..:).
Zachowania szczere. I siła jest choć nie biegowa.:).A tu internet , jakieś blogi , tv itp. Relacje : własne zdanie , ich odbiór u innych , odporność na to ,że ktoś ma inne zdanie to trudny temat. Taka analiza to domena psychologów. No i dziennikarzy. Polityków nie wspomnę, bo oni mają wyjątkowo słaba odporność na czyjeś zdanie i zawsze reagują maczugą partyjną…)).
–
piotrek.krawczyk
2011/12/09 22:43:12
Gepard – 🙂 Jak zacząłem czytać przestraszyłem się, że Cię nie będzie… Oco – w Polsce każdy jest psychologiem i każdy ma zadatki na dziennikarza… Ergo każdy ma głos w sprawie dla psychologów i dziennikarzy… I każdy w Polsce jest lekarzem, każdy biegacz jest trenerem, ale to nic. Każdy jest tu informatykiem, a to straszne dla psychologa lub dziennikarza, nie wiadomo do kogo iść… Niezłe, Józefie Święty… 🙂 dziki
–
piotrek.krawczyk
2011/12/09 22:53:02
Johnson – nie pokazuje mi się wątroba „z bliżej nieokreślonego powodu” – tak mówi Garmin Connect…
–
ocobiegatu
2011/12/09 23:07:22
Dziki – tak bardziej mi chodziło o relacje – nasze zdanie a odbiór tego zdania u innych ,a nie o zawodach typu dziennikarz, lekarz.
Gdyby mi bliska osoba wykrzyczała – Ty trenujesz chód sportowy ? ale z Ciebie idiota !
Już lepiej pływaj ! dziadek pływał ! itp. Ani słowa ,ani inne zdanie bliskiej osoby nie wzbudzają w nas agresji..Podkreślam , że nie wzbudziłyby W TYM PRZYPADKU, agresji u mnie w ogóle.
Inaczej gdyby mi ktos obcy w parku podobnie powiedział . Bym też coś odpowiedział ,ale gdyby jednak był większy ode mnie to bym uciekł biegiem..:).
To są pewne relacje odporności na inne zdanie inych , można tak to ująć. Wiele aspektów jest tu sprawy. Jednak nie jestem psychologiem. Dobrze gdyby jakiś Cichociemny psycholog sie ujawnił..:).
–
mf-cs
2011/12/10 01:05:14
W sprawie domeny: Wbrew pozorom nie wygląda mi to na podszywanie sie (a jestem z branży). Wydawnictwo ma zarejestrowaną domenę „sportowa.pl” i wszystko co wpiszesz przed kropką przekieruje Cię na ich stronę główną. <br/>Sprawdź lotywkosmos.sportowa.pl, karabinmaszynowy.sportowa.pl, barackobama.sportowa.pl etc.
<br/>Nie ma podstaw do pretensji.
<br/>Pzdr,
–
johnson.wp
2011/12/10 09:49:57
gepaard – też się przejąłem, umiesz podkręcać 😉
Dziki – kropka mi się przykleiła (nomen omen wpisu mf-cs) a już myslałem, że mnie ktoś celowo blokuje :))) Link bez kropki działa connect.garmin.com/activity/133413088 wątroba wygląda na zdrową, więc czemu jej nie obnażyć?
Zastanawiam się czy jutro nie ma jakiejś 30 rocznicy, może pierwszego odpalenia wozu bojowego Jaruzelskiego, albo dostawy szampana do bunkra tyrana. Jeżeli tak to może przyczepię sobie na plecach tabliczkę „DEMONSTRACJA ŁYDEK” żeby się nikt nas nie czepiał?
–
piotrek.krawczyk
2011/12/10 20:10:42
Tu Dziki
Zrobiliśmy z Rafałem Przewodnikiem próbę mikrofonu. Rewelacja! Rafał biegł i coś opowiadał, ja za nim, głos wyraźny, wzmocniony, kiedy wyłączyliśmy wzmocnienie, to jakby i Rafał się wyłączył… A przewodnik w biegu słyszy siebie normalnie, już nie będzie musiał zdzierać gardła, odwracać się, biec w środku grupy, żeby każdy go słyszał. Jutro Rafał będzie biegł z przodu, jak porządny przewodnik ze wzrokiem utkwionym w prawdziwą Warszawę… Coś nas kusiło, żeby odśpiewać ojczyznę wolną racz nam wrócić panie, ale coś nas powstrzymało, nie byłoby dobrze, gdyby nas już dziś wsadzili 🙂 Będziemy jutro przebiegać obok obrońców krzyża, to atrakcja turystyczna, może wtedy… A nasza impreza jest legalna, Rafał weźmie identyfikator i legitymację przewodnika, może oprowadzać wycieczkę, może mieć w tym celu wzmocniony głos, a wycieczka nie musi się snuć noga za nogą…
A Dziki dziś 90 minut i nie jest, kurcze, dobrze. Kuleję, po godzinie wolnego biegu jako tako wyrwnuję krok…
A Tobie Johnson proponuję jutro na dokrętkę Las Bielański z przyległościami, z Młocinami i Kępą Potocką. Wersja z Puszczą mogłaby grozić spóźnieniem na pociąg, bo jak tak biegać po Puszczy i nie zawieruszyć się… Dziki zrobi Rafałowi konkurencję, to będzie biegowa rozprawka tematyczna pod tytułem „Życie i twórczość Dzikiego, a Las Bielański, Młociny i Kępa Potocka, w aspekcie pierwszych, i nie tylko pierwszych, doświadczeń Dzikiego, biegowych i nie tylko biegowych”. Muszę zadbać o poziom naukowy dokrętki z partnerem na Rzeźnika 2012, co jest profesorem… A na dokrętkę zapraszamy każdego. Z BIEGU PO PRAWDZIWEJ WARSZAWIE dowiozę samochodem, a jeśli ktoś potraktuje dokrętkę jako osobny bieg, wtedy zapraszam na parking pod UKSW na Dewajtis koło 16:00 -16:30. Na wszelki wypadek podaję telefon Dzikiego – 502 255 301 Dziki
–
johnson.wp
2011/12/10 22:33:04
Dzisiaj był oczekiwany dzień radości startowej. Trochę się zawodniczka zżymała, że zapowiadam jakieś rekordy i że presja i w ogóle, ale jak przyszło co do czego to życiówka nie miała szans uciec:) Skromne łamanie 30 minut skonczyło się na 29:24! Poprzedni rekord trasy poprawiony o dwie minuty 🙂 No dumny byłem. Gdy taki zadowolony usiadlem w samochodzie usłyszałem, że to dziwnie perwersyjna forma sprawiania przyjemności mężowi 🙂 To taka przekora, bo widziałem zwyczajną waleczność zawodniczą i tyle, a poza tym w tym momencie cieszyłem się również z drożdzówki od orgów, co mi przypadła w udziale…
–
johnson.wp
2011/12/10 22:38:03
No tak, było jeszcze miłe spotkanie z Agnieszką (28:31) i Darkiem vel Grido (24:19). W koło Rusałki krążył jeszcze Quentino (19:35), ale przebywał w zupełnie innej strefie czasowej, więc nie udało się spotkać, choć wypatrywałem.
–
johnson.wp
2011/12/10 22:42:31
Dziki – dzięki za dokrętkę, przyda się:)
Czy ktoś zna ładną trasę biegową, może być rowerowa:), w okolicach Drawska Pomorskiego lub Czaplinka? Jadę tam w środę i szukam przygody na 3-4 godziny…
–
piotrek.krawczyk
2011/12/10 22:51:56
Gratulacje Joasia Johnson!!! Pobiegajcie sobie z Agatą po górach w czerwcu, Johnson i Dziki bedą zabawiać dzieci w intencji odbywającego się w tym czasie doskonalenia metod dogadzania nam… Po górach pęka 27,5 minuty na piątkę. To szczyt rozkoszy dla męża Agaty, Jakże Pięknej Żony Dzikiego, czyli dla Dzikiego. Dziękuję za wypożyczenie na jutro Johnsona, mam skrytą nadzieję, że odbiorę z peronu Jonsona wraz z Jego Jakże Uroczą Žoną Joasią… Dziki
–
piotrek.krawczyk
2011/12/10 22:57:11
Cała ziemia drawska jest piękna. Jeziora i pagórki, bezludzie, uwaga na poligony, tam ostro strzelają, a jak biegniesz, to żołnierze salutują, bo tylko oficerowie biegają, żołnierzom się nie chce…
–
piotrek.krawczyk
2011/12/10 23:12:38
No i głos mf-cs rozstrzygnął moim zdaniem. Zbieg przypadków. Czy jednak… Mam taką nadzieję, że się dobrze dzieje. Dziki
–
kawonan
2011/12/11 00:02:31
johnson – w połowie drogi między Drawskiem a Czaplinkiem leży mój rodzinny Złocieniec a z niego ścieżka rowerowa,która kiedyś była linią kolejową prowadzi do Połczyna Zdroju. 25 lat temu po tej ścieżce ( linii ) prowadziłem pociągi. Rowerem nie jeżdziłem (jeszcze) , ale polecam. Pozdrawiam
–
majka.bally
2011/12/11 15:20:59
Tydzień bez biegania za mną. Zapisałam się na II bieg GP, ale zrezygnowałam w piątek, nie chcąc się jeszcze obciążać. Czas bez biegania poświęciłam na codzienne ćwiczenia, mrożenie, masaże i nadzieję, że wszystko będzie ok.
Dziś była próba, 2,5km. Uff, jest dobrze, nic nie boli, tylko nogi ciężkie, muszą się na nowo rozbiegać. nie cieszę się, jak zawsze, bo ostatnio też był 1 trening ok, a drugi z bólem. I po nim postanowiłam zrobić sobie przerwę.
Jutro chciałabym normalny trening, 5km. Po śniadaniu, trzymajcie kciuki.
majka.
–
popellus
2011/12/11 17:23:42
Gar znowu padł:)Dziki on nie wytrzymuje „moich” dwóch treningów, ja nie rozumiem:)
dziś 2h biegania, ok 26km
Najlepszego…cicho tak, wszyscy pewnie po prawdziwej Warszawie biegają:))
Najlepszego
Pope
–
ocobiegatu
2011/12/11 17:41:45
Jak to cicho ? WKS,WKS !…:). Jak się jest liderem ? nie remisując prawie w ogóle..Wystarczy popatrzeć na tabelę..Do tego agresywność – dużo goli strzelonych i relatywnie sporo straconych. Czyli widowiskowość. Kibice przyjdą na Śląsk bo coś się dzieje. A biegacko ? Nie remisujemy ? Raczej wygrywamy albo przegrywamy. Możemy być w tym sporcie tez bardziej lub mniej agresywni , łapczywi wyników. Oczywiście im większa agresywność , zachłanność na wynik tym większe ryzyko , że dostaniemy czerwoną kartkę – np. zawodnik Achiilles wylatuje z boiska…:).Wtedy inni zawodnicy muszą przejąć zwiększone obciążenia. Ścięgna , więzadła by drużyna nie padła..:).
Czasem trener , czyli głowa ściąga z boiska swoich zawodników. Trzech napastników – nogi , serce i pozostałych….:). No dobra , już nie piszę , bo mi sie komórki szare przetrą w przyśpieszonym tempie…:).
–
podopieczny_bartek
2011/12/11 18:53:30
Ja dziś w ramach roztrenowania, po nartach, 11km po livigno (1800m n.p.m.-prawie jak w kenii…;)) – podczas treningu zaatakował mnie i ugryzł wielki, lokalny pies (niezły początek pobytu) – właścicela zarzeka się że zdrowy, ale kto go tam wie… zaczęło się zatem nieźle i aż strach pomyśleć co będzie dalej…
Pozdrawiam ze słonecznej italii!;)
b
–
piotrek.krawczyk
2011/12/11 20:36:56
Tu Dziki
Był dziś BIEG PO PRAWDZIWEJ WARSZAWIE. Już trzeci, międzyregionalny, że tak powiem… I właśnie pod Lublin i Poznań ustawiony został program. Obiegliśmy chyba wszystko, a tyle zostało do pokazania i opowiedzenia, kompromisy, Rafał Przewodnik trochę improwizował trasę, bo a to zrobilo mu się żal nie pobiec na Próżną, a to z żalem odpuścił Saską Kępę, bo byśmy jeszcze do tej pory biegli i biegli… Rekord frekwencji i długości, dziś 26 kilometrów, Rafał gadał cały czas, sprzęt nagłaśniający sprawdził się rewelacyjnie. Był egzamin w biegu, kiedy po praskiej stronie po dzikiej ścieżce biegowej tranzytowaliśmy spod Mostu Poniatowskiego, gdzie Wisła odsłoniła pozostałości po starym moście z zachowanymi rosyjskimi szynami kolejowymi, przęsło upadło po wysadzeniu mostu i leży sobie płasko na dnie, teraz widać historię, można wręcz przejść się po rozbiorowym moście, no i biegliśmy ścieżką wzdłuż nieuregulowanego brzegu rzeki do Mostu Gdańskiego, żeby obejrzeć piękną panoramę na koniec biegu, a Rafał odpytywał z lekcji o Warszawie. Dzikiemu dziś skończyły się ludziki, poszło ich pół tysiąca, jeżdżą na samochodach postacie biegaczek i biegaczy, niektóre zdobią laptopy lub rowery zwycięzców różnych konkursów Dzikiego, dziś rozdałem trzy ostatnie najlepszym uczniom Rafała Przewodnika. A koledzy z Lublina to ekipa, która organizuje i na pewno zorganizuje maraton w swoim mieście. Dziki oddał się do dyspozycji, sporo gadaliśmy o tym, Przewodnik parę razy upominał, i tak Justyna z Lublina, jedyna dziewczyna na dzisiejszym biegu, wygrała nagrodę, może ma podzielną uwagę, a może zaważyła trafna odpowiedź na pytanie o nazwę organizatora BIEGÓW PO PRAWDZIWEJ WARSZAWIE: Stowarzyszenie Terapeutów 🙂 Maraton w Lublinie byłby pierwszym biegiem na tym dystansie w Polsce na wschód od Wisły, warto to zrobić, trzeba, uda się, jestem pewien. Cudny bieg, dla Dzikiego fenomenalny też od strony fizycznej, bo chociaż czułem przywodziciele i bolało, to nie musiałem kuśtykać 🙂 A planowana dokrętka z Johnsonem stanęła pod znakiem zapytania, mieliśmy zrobić bieg po Lesie Bielańskim, Kępie, Młocinach, a została doprawdy godzina do pociągu do Poznania. Dzikiemu zrobiło się żal, Johnsonowi też, i dokrętka się odbyła, ograniczona, za to szybka. Szybki rajd autem pod Lasek Bielański, zryw przez las w światełku czołówki do zespołu pokamedulskiego, wbieg na górkę,pokazuję Johnsonowi – tu mieszkałem, pukam w okno, wszyscy wyszli po zakupy, mało czasu, zryw i już chyba w tempie na dyszkę wracamy z dokrętki przez stary Las Bielański, nie dałem rady opowiedzieć żadnej historii z życia i twórczości Dzikiego, bo bardzo szybko biegliśmy, Johnson nadawał tempo pół kroku z przodu. Partner na Rzeźnika mocny i jakiś niewylatany… Dziękuję, że przyjechałeś, dziękuję Tobie i Asi za piekny prezent, piszę i go słucham… Pozdrawiam Lublin, Poznań, dzięki Rafał, dziękuję wszystkim uczestnikom III BPPW. Szczególnie pozdrawiam Warszawę, która pokazała dziś swoje uroki w warunkach idealnych do zwiedzania w biegu. Za 4 tygodnie już tematycznie: Ochota albo Praga Południe. Pa. Dziki
–
piotrek.krawczyk
2011/12/11 20:58:16
Spod bloga byli oprócz Johnsona jeszcze Michał MKS, Wyspio i Gepard, który nie opuścił dotąd żadnego BPPW. A Dziki w jakiejś bramie w Śródmieściu na Emilii Plater, trochę powiedział o Puszczy, bez mikrofonu, korzystając z chwili bez głosu Przewodnika. Parę osób chce tam ze mną pobiegać, Kazik z Ale Tempo, kolega Michał (czy Maciek???), który wygrał ludzika… Fajnie
–
mksmdk
2011/12/11 21:42:15
Bylo fajnie co prawda musialem wrocic mostem swietokrzyskim a nie gdanskim jak wszyscy ale i tak bylo super
tu rys trasy bez 3ost km
http://www.endomondo.com/workouts/jgx8ClYQfJo
Dzieki
–
sfx
2011/12/11 22:34:51
stowarzyszenie.sfx.org.pl/zdjecia/2011-12-07/IMG_7138.JPG
–
johnson.wp
2011/12/12 10:18:33
SFX – to jest dopiero czarno-biały pi-ar :)))
Bieg po prawdziwej Warszawie – to nie był bieg tylko odlot po prostu. Dziki wiecie jaki jest, a Rafał to nad-przewodnik:) Nie byłem w stanie spamiętać tych wszystkich smaczków, którymi nas częstował, a on opowiadał o tym bez przerwy przez 4 godziny, na drugim oddechu…. Dom bez kantów dla Piłsudskiego, metalowy znak południka wyznaczony zanim jeszcze zaznaczono południk zerowy w Greenwich, most przez Wisłę (oczywiscie ogromny) o metalowej konstrukcji, która wyprzedzała inżyniersko budowaną w tym samym czasie wieżę Eiffla, ten kawałek mostu pod mostem z carskimi szynami tramwajowymi, ostatni kawałek drewnianego bruku w Warszawie, stadion na którego starałem się nie patrzeć, cudowny widok Miasta Na Skarpie nocą, miejsca walk powstańczych, no i rozdziawione usta przechodniów, którzy jednak szybko kojarzyli co to za biegająca demonstracja z nagłośnieniem. Tak – brałem udział w najbardziej awangardowym happeningu od czasów bujnej młodości 🙂 Szkoda, że Dziki nie zdążył opowiedzieć swojej młodości, ale miejsce licealnych schadzek obejrzałem 🙂
–
rob-ss
2011/12/12 11:48:31
SFX – stronka zupełnie inaczej (lepiej) juz wygląda. Naprawdę dobre zmiany, tak 3maj
rob