Sport jest jak bajka, niekończąca się opowieść, teatr emocji i popisy gladiatorów, boskie igrzyska. Póki trwało Euro bohaterami byli najpierw Szczęsny (przez 50 minut), Lewandowski, Błaszczykowski (przez tydzień), a potem Polska, Biało-Czerwoni, cała drużyna narodowa od Adamiaka Adama zaczynając. Flagi narodowe łopotały na samochodach z taką dumą, jakby były amerykańskie. Po raz pierwszy chyba od 1989 r. Polska mogła być tak dumna przed światem z tego, jaka jest.
Jeszcze Szpakowski nie skończył komentować finału, a już odezwał się polityk wieczny krytyk, że klęska, że wina Tuska, że na pohybel. Jak śpiewał Dezerter (z pamięci cytuję, sorry): narodowi katolicy wietrzący wszędzie spisku/ modlący się o klęskę, żeby ich było na wierzchu. Mam alergię na ten teatr, popisy polityków, niekończącą się demagogię.
Świat bez polityków nie mógłby istnieć, z anarchizmu wyrosłem parę dekad temu. Ale lepszy byłby świat, w którym politycy spokojnie by administrowali, spieraliby się w otoczeniu ekspertów o wydłużanie wieku emerytalnego, ulgi podatkowe, finansowanie służby zdrowia. A nie o samolot.
Ja z tego świata, który znów zaczął wylewać się z telewizora, kiedy zaczęły się transmisje, emigruję. Emigruję do świata sportu, przed nami olimpiada, a przede mną olimpijski temat do opisania. Dziś będę trenował w Spale rzut dyskiem z mistrzem, a wieczorem boks w schronisku Strzecha Akademicka z mistrzynią.
Uda mi się jeszcze chociaż przez kilka tygodni pobyć w świecie sportu, bo potem nie tylko olimpiada, ale i obóz biegowy w Rabce. A od przyszłego tygodnia zaczynam przygotowania pod maraton. Na razie zaczynam podbiegiwać. We wtorek z bankowcami zrobiliśmy – na zamówienie grupy – rozgrzewkę pod postacią minimeczu piłki nożnej, a potem podbiegi i zbiegi za piłką. Adam, który zwykle podbiega dużo wolniej niż może tak się rozochocił, że dopadał piłki pierwszy, a przez to trenował najefektywniej. W środę z ubezpieczeniowcami rytmy, biegaliśmy dwusetki lekko z górki w tempie poniżej 3:00 na kilometr. A na zdjęciu czworo ubezpieczeniowców na mecie niedzielnego biegu na 10 km w piekarniku. Kto rozpozna fińską mniejszość na blogu czyli Kwasnaali?
Dobrze się czuję. Czuję nowe połączenia neuronowe – zamiast między mięśniami i mózgiem, to między mięśniami i sercem, mięśniami i duszą. Neurony urojone, ale efekt prawdziwy. We wtorek wygrałem z Dzikim w ping ponga, pierwszy raz w tym roku.
Zadzwoniła wczoraj Marysieńka, znajoma, postać, znamy się ze sztafety Polska Biega, kiedy biegłem na południe kraju żenić się z Moją Sportową Żoną. Robi bieg ze sobą, tak się nazywa: Bieg z Marysieńką. W Pszczewie, 21 lipca. Nie przejadę się przez pół Polski, żeby przebiec się 10,5 kilometra, ale obiecałem Marysieńce napisać na blogu, bo wiem, że ma fajną energię. – Napisz jeszcze, że kobiety będą miały wyższe nagrody – rzuciła Marysieńka, bo zazwyczaj na biegach jest odwrotnie, a ona lubi być kontrowersyjna.
Powiem Wam, że podobny tekst olimpijski pisałem też osiem lat temu, też trenowałem z nadziejami medalowymi, pisałem o ich życiu i o sporcie. Miałem wtedy trudny czas, wychodziłem ze złej miłości toksycznej, miesiącami chodziłem ponury jak Jarosław Kaczyński na mównicy. Czy to te endorfiny, czy co innego – ale wróciłem z objazdu z zupełnie nową energią, inną perspektywą życiową, odmieniony. Pół roku później poznałem MSŻ.
Polityka może zmieniać świat. Może się zdarzyć, że na lepsze. Sport chyba prawie zawsze zmienia życie ludzi na lepsze.
popellus
2012/07/05 02:05:27
corvus…pt wieczor we wroc..?.19???
Marsz napisz smsa z meilem.
Bieg Kotlina Klodzka,ok 115 km w dwa dni robie 16-17 lipca,ktos dolaczy?? ewe. 15/16 lipca:))
najlepszego
Pope
–
kamilmnch1
2012/07/05 06:25:20
Wojtku całe szczęście, ze jeszcze potrafisz zaskoczyć, tak na wesoło, albo to ja tak odebrałem po ostatnim przesileniu…dziś nadal nie biegam…jak zwierzenie biegoholika ;p
–
johnson.wp
2012/07/05 08:35:14
Pope – sercem jestem z Tobą ale nie dam rady, lipiec w pracy to zupełnie bez sensu…
Corvus – szerokich zakrętów w Stołowych 🙂 i uważaj na tych Wrocławiaków, zmęczą Cię, przekarmią, przepoją…
–
3chani
2012/07/05 09:04:20
Zgadzam się z tytułem. Dawniej panowało takie przekonanie, że dorastająca młodzież powinna zająć się intensywnie sportem i tym sposobem pozbawić się nadmiaru wolnego czasu w którym to zazwyczaj robili różne głupoty. Być może teraz nasi zapracowani politycy powinni mieć obowiązkowo wplecione w swój napięty grafik trzy lub cztery godziny WF tygodniowo?
–
1.marsz
2012/07/05 10:10:10
corvus – bez niczego są, ale nazywają się kopytka, pozostałe pierogi z farszem:), żałuję, że nie pobiegam z tobą we czw ale jestem poza wrocławiem, w pt
wieczorem jestem w pierogarni (mój tel. 502 355 790, jakby co)…
pope – marek@szynalilis.com (wyślij mi proszę swój numer telefonu, bo zawieruszyłem)
marsz
–
rob-ss
2012/07/05 10:53:19
pozdrowienia dla wszystkich biegaczy ze slonecznej Grecji. dopiero tu doświadczam co to bieganie w prawdziwym upale. dzisiaj dzień przerwy ale przez ostatnie dwacdni nie oszcxędzałem się. Piotrek- nie masz uwag więcej ? mam ze sobą kompa i mam juz dostep do www wiec chetnie poprawie formularz. Jak by co to pisz maila. A co do sesji w Runnersie to przecież B&B ma tam stałą rubrykę- moze to Ona zrobiła Ci Doobry PR- sama przeciez brała udział w jednym z BPPW
rob
–
mfxy
2012/07/05 12:00:48
„sport zmienia życie na lepsze” oczywiście przesłanie rozumiem i nawet podzielam, jednak te wszystkie kontuzje, te różne EPO, ta często chora rywalizacja, ci przysłowiowi działacze sportowi, ci ludzie przesiadujący całymi dniami bez sensu u „buków” – sport niewątpliwie zmienił życie ich wszystkich
a jak przeciwstawiasz w pewnym sensie sport polityce, to pomyśl o tych którzy niewątpliwie przez sport się wychowali, potem przeszli budując na tym pozycję do polityki (Lato, Kosecki, Marczułajtis….) – o wszystkich prawie mam b. złe zdanie.
ps. a wizja polityki jako tylko „administrowania” – b. niedobrze byłoby gdyby taka wizja polityki się ukształtowała w społ. polskim jako pożądana. ja oczekuję więcej od polityków. no ale to temat na inną dyskusję
–
popellus
2012/07/05 18:18:25
Marsz— meil nie wchodzi??
–
sten2012
2012/07/05 18:42:05
Wojtek – na szczęście sportu jest na tyle dużo, że można uciec z „kanału” politycznego.
Przy okazji pytanie, które mnie nurtuje od jakiegoś czasu: Czy w lipcu będzie olimpiada, czy igrzyska olimpijskie? Kiedyś chyba słyszałem, że olimpiada to czas między igrzyskami olimpijskimi. Jak się powinno mówić?
MGS – będzie ciepłe!
–
piotrek.krawczyk
2012/07/05 20:00:08
Tu Dziki
Rob – dzięki, obejrzymy formularz i zgłosimy się.
A Dziki dziś nastawił się na test 6 X 30 sekund z dobiegiem i schłodzeniem. Chodziłem z tym od rana, niby tylko 3 minuty szybkiego biegu, ale miało być w trupa, aż do ciemności przed oczami, tak napisał Trener, a Dziki chce słuchać Trenera, to przeżywałem… A koło południa kontakt z Trenerem, wytłumaczyłem się z wczorajszego odstąpienia od planu na rzecz biegania do obiektywu RW, dziś odrobię lekcję, a Trener, że nie, w takim razie dziś luźno, jutro wolne, a test rytmów w sobotę… Dziki słucha Trenera, ulga i panika, jeszcze dwa dni oczekiwania… Głupio myśli Dziki, przecież będę biegał nie takie interwały w planie, muszę przywyknąć… To dziś 13 km w spiekocie, tętno wysokie, tempo wolne po 5’45, uszami łapałem chłodne prądy powietrza w Puszczy, a na koniec znów test przed testem, 2 X 30 sekund z biegu, pierwszy odcinek w tempie 2’54, drugi 2’50, trzeciego za nic bym nie pobiegł, było w trupa, po drugim ciemno przed oczami, basta… Przy okazji mam po wielu latach ustalone tętno maksymalne: 195/min, to na drugim odcinku specjalnym… Dziki trenuje. Dziki
–
piotrek.krawczyk
2012/07/05 20:21:32
Sten – olimpiada i igrzyska olimpijskie są tożsame mowie potocznej i w rozumieniu potocznym. Często się słyszy: „igrzyska którejś tam olimpiady”, są olimpiady szachowe, matematyczne, itp… Oczywiście historycznie to okres czterech lat między igrzyskami, chyba tylko dla purystów… Olimpiada w Londynie. A Isia, Agnieszka Radwańska, co tam olimpiada, wygra te igrzyska lub nie, a tymczasem historycznie doszła do finału, też w Londynie!
–
liberus
2012/07/05 21:57:10
Z tą olimpiadą jak z interwałami. Pierwotnie okres pomiędzy, ale przyjęło się nazywać tak to, co pomiędzy tymi okresami.
–
sten2012
2012/07/05 22:27:35
Czyli słuch mnie nie mylił. To jak oglądanie Polsatu: oglądasz reklamy, a w przerwie dają jakieś wkurzające fragmenty filmu:)
–
mksmdk
2012/07/06 08:25:33
Olimpiada trwa 4 lata a igrzyska ok 17 dni
Swoją drogą jak by ktoś coś słyszał i mógł pomóc w załatwieniu biletu/ów na jakieś zawody igrzysk 2012 (w sumie dowolne dyscypliny) ze wskazaniem na lekką lub pływanie na igrzyska w dniach 2-5.08 to bym był ogromnie wdzięczny znaczy się odwdzięczył bym się.
Jednym zdanie czy może mi ktoś pomóc załatwić jakieś bilety na IO2012?
–
sten2012
2012/07/06 08:30:16
Ostatni wpis przed wyjazdem an MGS. Ze względu na pogodę wszystko może się zdarzyć…
W związku z powyższym, na wszelki wypadek, chciałbym wszystkim podziękować za pełne emocji chwile spędzone na wymianie podblogowej myśli. Moje ostatnie życzenie? Nie mam życzeń, mam całą masę zażaleń do KIEROWNIKA (o ile istnieje). Czyżby tak miało się to skończyć?!
–
kamilmnch1
2012/07/06 19:17:38
jeszcze tylko dwa dni- w niedzielę wracam do biegania, kończę tydzień zaplanowanej przerwy, organizm pewnie by ją w pełni odczuł gdyby nie notoryczne niedosypianie :/
dziś dostałem prezent od mojej bliźniczki- „ojciec.prl” jeszcze mam dwie pozycje do dokończenia, ale chyba zacznę i tę żeby lepiej poznać ojca tej powieści…
dziś MWŻ ma spotkanie z koleżankami, na szczęście właśnie uporałem się z dziećmi i…i mam czas dla siebie
nadal zastanawiam się nad plecakiem oraz nad tym czy Wojtek poprawi rekord w rzucie dyskiem 🙂
P.S. kiedyś spieraliśmy się po co wcześnie rano biegać- teraz czujecie dlaczego?
Czepaiku.czarny jesteś?
–
kamilmnch1
2012/07/06 19:18:19
czereśnie pycha :)))
–
czepiak.czarny
2012/07/06 20:15:25
Czereśnie były dziś w ilości odpowiedniej, zapomniałam jak brudzą palce :-))
Mam problem, bo nie mogę jechać samochodem i nie mam jak wrócić z Gdyni, dowiedziałam się przed chwilą.
Jedzie ktoś na Świętojański i wraca po biegu w kierunku Warszawy? Olsztynek, na trasie.
–
piotrek.krawczyk
2012/07/06 20:16:27
Tu Dziki
A Dziki dziś miał w planie wolne, to naprawdę się dostosowałem do planu… Nie za szybkie czyli WOLNE i tylko 10 km z Sierakowa w Puszczy, tak, żeby na koniec zostawić sobie około 400 metrów asfaltu na moje 30 – sekundowe rytmy do ciemności przed oczami. Wszystko po 5’22, a szybkie odcinki coraz szybciej: pierwszy w tempie 2’49, drugi po krótkim odpoczynku 2’45. Jutro test 6 X 30 sekund z dobiegiem 5 km i schłodzeniem 2 km. Przeżywam. Czy Dziki się spali, czy przebiegnie 200 metrów na którymś z odcinków? A Trener jutro startuje w Suszu! W triathlonie rzecz jasna. Wypada zrobić zatem przyzwoity trening… Dziki
–
piotrek.krawczyk
2012/07/06 20:37:53
Sten – podziwiam motywację i koncentrację! Niech Góry Stołowe będą dla Ciebie gładkie i równe jak stół w Twojej kuchni. I takie przyjazne jak własny stół, na tym stole bezmięsna kaczka po kaszubsku, czerwone wino, dużo wina, wyborny półgęsek (jak mawiał Kmicic), bezmięsny, z mięs serwujemy Twoje czwórgłowe, czerwone, twarde, dzikie, nieustraszone, Twoje trójgłowe, sama żyła, suche i mocne… Płuca? Wielkie, ogromne. Serce co pomieści i wysiłek, i szczęście na mecie… Wszystko purpurowe, czerwone, jak dotarte ferrari testarosa, lecisz Sten, a mózg niech Ci się skurczy do wielkości szarej wisienki, szare nie będzie przeszkadzało jaskrawości, całej jaskrawości – dodał dla pewności Dziki… Dziki
–
czepiak.czarny
2012/07/06 20:59:46
Dziki, nie myśl o tych 30s i po prostu pobiegnij. Choć Twoją opowieść czyta się jak telenowelę, spali się czy nie, pobiegnie czy nie, będzie 200 czy 197 i pół 😉 Powodzenia.
Gd. będzie tak, jak miała być.
Pobodzenia na MGS!
Kamil, nie spierałam się o bieganiu rano. Nie lubię i już 🙂
–
czepiak.czarny
2012/07/06 21:01:32
Kurcze, 2 lata (jakoś tak) nie palę.. 🙂
–
kamilmnch1
2012/07/06 21:03:45
czepiaku to ze się pytałem czy jesteś to nie dlatego, że jestes adresatem linijki powyżej, niefortunnie wyszło 🙂
ja tylko chciałem kontakt do Ciebie 🙂
–
kamilmnch1
2012/07/06 21:04:26
a ja nie palę od …hmm…osiem? trzymam kciuki za Ciebie !
–
kamilmnch1
2012/07/06 21:05:09
http://www.domore.pl/beta/view/p/akcja/12372822
coś się dzieje czasem 🙂
–
kamilmnch1
2012/07/06 21:05:38
Dziki co do plecaka to jak będziesz telefonowy to napisz sms 🙂
–
beztlen
2012/07/06 21:06:55
Dziki gdybym wciaż był wiceprezesem PZLA ds org zostałbyś szefem misji Londyn 2012 ds przygotowania mentalnego-serio jestem pod wrażeniem
–
kamilmnch1
2012/07/06 21:13:43
zabieram się za film, ciekawe kto zgadnie jaki 😉
–
kamilmnch1
2012/07/06 21:30:57
jednak spać ;p
–
beztlen
2012/07/06 21:35:06
Piotrze- raz w tygodniu „od zawsze” mam w planie 6x100m szybkość; mądryTrener/trening chce wskrzesić Twoją szybkość uśpioną w Puszczy. Igrzyska oczywiście, znałem kiedyś Olimpiadę (Iwanową) która po dsc w chodzie na Igrzyskach próbowała popełnić samobójstwo, po upływie olimpiady Olimpiada (uwaga Oco) zdobyła medal w biegu maratońskim.
–
piotrek.krawczyk
2012/07/06 22:21:40
Beztlenie – co takiego napisałem, że mam zaraz nominację…? 🙂 No i tak własnie jest, o treningach stricte szybkościowych mówił do Dzikiego John od lat, Dziki idź raz w tygodniu na 30 minut i tylko tyle, rób szybkość, zabawy w szybkość, nie zamulaj… To był głos przyjaciela, to dla przyjaciela Dziki robił coś takiego, raz, niech będzie. Teraz to głos Trenera, milszy mi przyjaciel od trenera, ale jakość relacji decyduje, trener to Trener… Od czego innego niż przyjaciel, nie umiałbym połączyć tych dwóch typów relacji w jednym Dzikim… A te próby szybkości, jestem pod wrażeniem, jakie są szybkie, one otwierają coś w Dzikim, nie umiem tego nazwać, wiem, że mogę szybko biegać, teraz powoli chce mi się szybko biegać, ale cicho… to początek… Początek po kilkudziesięciu latach biegania. Ciekawe, prawda?… Dzi
–
czepiak.czarny
2012/07/06 23:24:37
Kamil, luz i dzięki, czasem trzeba.
Do papierosów nie ciągnie, bo nawet jak ciągnie, bo wkurzenie itp. to nie wyobrażam sobie tak śmierdzieć (kto to pisze..).
Pogoda na jutro wyborna. W Gd. sauna obok biegu. Coś nowego 🙂
–
tomikgrewinski
2012/07/07 12:11:29
Wojtek
Ja juz od ponad 2 lat w zasadzie nie ogladam zadnych programow informacyjnych.
Choc wczesniej bylem uzalezniony od tvn24, budzilem sie i kladlem przy wlaczonym tv.
Ale ilosc tej trucizny ktora sie saczy z ekranu spowodowala to ze z dnia na dzien postanowilem sie odlaczyc…
I jestem szczesliwy :))
Dziki widze ze stresik jest!
Niby to tylko 6 krotkich 100m odcinkow, ale od razu przegrana w pingla…
No chyba ze to Wojtek poznal cudownie skuteczne zagrywki na treningu z mistrzem?
A ja po nieprzespanych open’erowych nocach biegam rankami wzdluz Baltyku
Wczoraj 12k dzisiaj 21.1k
To juz moja kolejna sobotnia polowka.Polubilem! 🙂
–
basdlamas
2012/07/07 12:43:58
Trzymajcie kciuki za Corvusa i reszte… na MGS
–
johnson.wp
2012/07/07 14:07:26
Moje ulubione programy informacyjne są takie: http://www.fuw.edu.pl/tl_files/press/docs/2012/CMS-Higgs-Statement-2012-PL-v08.pdf
Fizyka zmienia na lepsze!!
–
basdlamas
2012/07/07 17:51:06
Corvus – 6:50… MGS.. Dzika Pyra rulez!!!!!
–
kamilmnch1
2012/07/07 19:31:20
Corvus Brawo!
–
beztlen
2012/07/07 20:36:54
Ania – 6:06 – dzielna dziewczyna.
–
johnson.wp
2012/07/07 21:05:33
Corvusiasty już zrelaksowany, z rodzinką w Kudowie ale mówi, że na trasie był Sajgon. Taki tropik, że 6L wody wypił po drodze, miał kryzys między 15 a 25km, no to musiało być bardzo parno. Do tego chyba jednak najtrudniejsza trasa z górskich maratonów… Nie wiem czy kiedyś tam wrócę. Upały nie dla mnie…
A B&B tutaj 🙂 http://www.facebook.com/MaratonGorStolowych#!/photo.php?fbid=322400441184142&set=a.322099164547603.71720.312407638850089&type=1&theater
–
piotrek.krawczyk
2012/07/07 21:10:08
Brawo Corvus! Jak Sten? Dziki dziś niniejszym zakończy swoje histerie przed rytmami. Oto zwykłe 30-sekundowe rytmy, które Dziki przeżywał od tygodnia, poszły, ok…:
1. 30 sekund w tempie 2’56 min./km
2. 2’44;
3. 3’02; 4. 2’52; 5. 3’00; 6. 2’48. Zakwasiłem się, od czwartego nogi nie chciały biec. Chyba zaliczam trening, plan minimum to przebiec wszystkie interwały średnio po 3’00, liczyłem po cichu na złamanie chociaż raz 2’40. Spiekota popołudniowa, plus 35, dobieg 4,8 km, powrót 2,4, odpoczynki 1 minuta, przed ostatnim 2 minuty. Biegałem wahadłowo po prostej na asfaltowej ścieżce rowerowej nad Wisłą,raz w jedną stronę, potem z powrotem. Te z odcinki z powrotem jakby szybsze, albo nachylenie, albo gps,albo psychologia. Może być… 200 metrów w 30 sekund pobiegnę jak będę gotowy na 3:10 w maratonie… Nie było strasznie, dla mnie najgorsze rzeczy dzieją się w głowie przed takim treningiem… To był test, według wyników Trener będzie ustawiał następne treningi… Może lepiej było nie wysilać się… 🙂 A jak Trener w Suszu też nie wiem… A jak Sten? Dziki
–
piotrek.krawczyk
2012/07/07 22:58:04
Mam Stena! Przebiegł Sten pięknie Maraton Gór Stołowych! Dopiero jak patrzę na tabelę wyników dociera do mnie Wasz wyczyn! Kontekst górski i świadomość straszliwych warunków, każdy wolałby burzę z piorunami, a nawet niechby któryś trafił, niestety, biegliście w nieludzkich warunkach, to czyni z Was nadludzi, może inaczej, jesteście gotowi na wszystko, nic Was już nigdy nie złamie, jesteście Niezłomni… W tym biegu kwadrans to chwila, Corvus i Sten przybiegli zatem razem, na pewno się spotkali, dwaj Niezłomni. Dziś nic nie dało się biegać. Jednak się dało, tylko Niezłomni mogli przebiec dziś maraton po górach. Największe gratulacje, dla mnie, czyli Dzikiego, to większy wyczyn niż piękny mecz Isi, wygrała życiówkę Agnieszka Radwańska, a w tym czasie wysoko w spiekocie beznadziejnej biegł Sten, Corvus, biegła Ania Beztlena, wszyscy wygrali Wimbledon Gór Stołowych… Dz
–
piotrek.krawczyk
2012/07/07 23:09:18
A Ania Beztlena to B&B! Oczywiście! I wynik, i pozycja zwalają z nóg! Ania, jesteś cyborgiem kat. K? 🙂 Uspokój się… 🙂
–
tomikgrewinski
2012/07/08 00:05:21
Halo Halo
Jak to?
To ja chyba czytam bloga bez odpowiedniego zrozumienia….
Od dawna kibicuje B&B ktora zawsze na mete przybiega sporo przede mna. I jako jedna z nielicznych na mecie w Falenicy nie wyglada na zmeczona…:)
Od niedawna , odkad na blogu pojawil sie Beztlen trzymam rowniez kciuki za jego podopieczna Anie…ktora robi fantastyczne wyniki…
A tu nagle Dziki pisze ze B&B to Ania.
Mamy wiecej takich tajemnic na blogu??? :))
Czy to tylko ja taki nierozgarniety…?
Brawa dla wszystkich ktorzy w tym ukropie ukonczyli MGS
Tez tam kiedys wystartuje!
–
gepaard
2012/07/08 07:52:11
To ja się też pochwale. MGS zrobiony w 5.37. Liczyłem po cichu na 5.30 ale kryzys między 26 a 30 km nie pozwolił. No i ledwo wszedłem na te cholerne schody na końcu… Gratulacje dla pozostałych!
–
podopieczny_bartek
2012/07/08 09:41:17
Gratulacje dla wszystkich, którzyt biegli w MGS. Gepaard – brak słów, po prostu respekt i wielki szacun!
–
majka.bally
2012/07/08 12:38:57
Gratulacje! o wow, a ja marze o najzwyklejszym maratonie, po prostu, a tu tacy nadludzie.)
8km
5,3km (miało być 8, ale nie wzięłam wody)
12km
to mój pierwszy tydzień pod opieką trenera, jest dobrze, chociaż ciężko w tych tropikach się biega. ale nie narzekam, nic nie boli, czuję się świetnie. Zostało mi 15 tygodni 😉
Czepiaku, ja nie palę już 7 lat 😉
–
majka.bally
2012/07/08 12:41:08
poprawka: dzisiaj 13, a nie 12km
a jedyny błąd jaki zrobiłam, to taki, że dzisiejsze długie wybieganie miałam tempem jak biegi w tygodniu. Za szybko dzisiaj, czy za wolno te krótsze robię?
oj, ważne, że nie boli ;>
–
wojciech.staszewski
2012/07/08 13:32:19
Gratulacje dla tych, co w upale się ścigali. Gdzieś są wyniki MGS, bo nie mogłem znaleźć?
A ja nie palę już prawie 45 lat.
–
johnson.wp
2012/07/08 15:13:50
Wyniki MGS tutaj timepro.pl/liv/n028/
Przyzwyczajam się do gorąca i na powrót do biegania, bo znów długa przerwa była. Oba cele nastawione na niechybny upał na Maratonie Karkonoskim, no i na ogólną niemoc cieplną. Z premedytacją wystartowałem o 11. Tym czasem długo i powoli przy 29’C to u mnie 18km po 6:00, ale zapoznałem się z 2km łąk których jeszcze nie znałem 🙂
–
beautyandb
2012/07/08 20:12:35
Tomik, bo każda kobieta ma wiele twarzy… 🙂 Ale dobrą rękę trenera widać już po kilku tygodniach. Chociaż jeszcze w srodę chciałam zrezygnować z wyjazdu. Poza tym wyrazy uznania dla kibicującej żony gepaarda, która była w tylu miejscach, że musiała się chyba teleportować. A o samym biegu napiszę jeszcze. Prawdą jest, że biegłam z uśmiechem na twarzy do samego końca i od 25. km zamiast „nigdy więcej” myślałam sobie: „ja tu jeszcze wrócę, jest super…”.
–
piotrek.krawczyk
2012/07/08 20:38:11
Gepard – już wiem, co się z Tobą dzieje… Nie było Cię na kilku kolejnych BPPW, a jesteś wszak jednym z Ojców Założycieli… Odnalazłeś się na MGS i to od razu wysoko na liście z wynikami… Brawo! Napisz jak tam było, wszyscy napiszcie subiektywne przewodniki biegowe po Górach Stołowych w warunkach zawodów na dystansie maratońskim…
A nasz Trener (Picta i Dzikiego) też Niezłomny! Ukończył triathlon w Suszu z urazem, który przytrafił się zaraz po wyjściu z wody. Upadek na rowerze, reszta zawodów z krwawiącym kolanem, bandaž, interwencja medyczna, rower i bieg z rozwaloną nogą… Trener analizuje efekty dotychczasowych treningów Dzikiego, spodziewam się nowej dawki straszliwych, stresujących, złośliwych, czyli budujących i potrzebnych bodźców…
A Dziki dziś za zgodą Trenera długo po Puszczy. Mieliśmy biec z Johnem, czyli Kołczem, bo zdzwoniliśmy się, że w podobnym czasie planujemy Puszczę. Dziki był w pracy na Pradze, John na Bielanach, czyli bliżej Puszczy, ustaliliśmy miejsce startu i początek trasy, żeby się odnaleźć telefonami. Dziki szybko zakończył robotę, jadę, jestem blisko Puszczy, chcę dzwonić, o żesz, zostawiłem w pracy telefon w pośpiechu. To jadę do Lasek, John ma startować z Dąbrowy i biec w stronę Sierakowa, pobiegnę zakosami na przeciw, na pewno się spotkamy… To z Lasek rympałami do Sierakowa i zaraz na wschód, stamtąd ma nadbiec John. I im dłużej biegł Dziki w stronę Nadłuża, tym bardziej Johna nie było na szlaku, przy kamieniu Ułanów Jazłowieckich już nic nie zrobię, John na pewno pobiegł na zachodni kraniec wioski Sieraków, długiej na 2,5 km,czyli przez uroczysko Na Miny, tego nie uzgodniliśmy, już Johna nie dogonię, to jeszcze kilometr nadziei, biegnę w stronę Dąbrowy Leśnej, nigdzie nie ma pomarańczowej koszulki Kancelarii Sportowej Staszewscy… Skręcam w prawo, tam Łużowa Góra, nie wdaję się w żadne romanse tylko przelatuję Łużową najmniejszym wysiłkiem, tamtędy, gdzie Łużowej kibić… Robi się spontaniczny BNP, już czwarta czwórka, decyduję, że będzie dziś 20 km. Cztery butelki, coraz mniej wody, Dziki czuje coś dziwnego, bo po tygodniu konkretnych akcentów wcale nie myślę o przedłużaniu, myślę jak już skończyć… Ale dwadzieścia musi być, to zawijam do Zakładu w Laskach, tam jest miejsce na dokrętkę, inaczej byłoby 18 z hakiem. Koniec, wszystko jak mucha w smole, z przeproszeniem pani ministry, za to coraz szybsze czterokilometrowe odcinki, tak mam ustawiony zegarek. Pierwszy 6’02, ostatni 5’12, wszystko w tempie 5’39, czyli w okolicach zająca na 4 godziny w maratonie. Gdzie byłeś, John?? 🙂 Dziki
Gdzie jesteś Sten???
–
wojciech.staszewski
2012/07/08 22:03:02
Dziki – po bezskutecznych próbach dodzwonienia się do Ciebie ruszyłem z Dąbrowy o 16.50 czarnym, potem zielonym w prawo, koło leśniczówki, potem na wprost do Sierakowa (kawałek bez szlaku), a potem czarnym szlakiem z powrotem plus 20 min. dokrętki po różnych ścieżkach w okolicy kamienia ułanów jazłowieckich. Next time
–
piotrek.krawczyk
2012/07/08 22:25:24
John – wbiegłem do Sierakowa w połowie Sierakowa, wystartowałem z Lasek o 17:27, musimy o tym pomedytować, bo to było chyba minięcie o muśnięcie… Next time… A tutaj i dziś, co tam futbol, POLSKA BIAŁO CZERWONI, drużyna marzeń, chlopacy Wagnera nareszcie mogą się odprężyć, tak się gra w gry zespołowe, tak się latami pracy, wsród sukcesów i gorszych okresów, ale cały czas w czołówce, tak się buduje mistrzowstwo, nie z niczego, własnie z czegoś, siatkówka od lat powinna być sportem narodowym, ani be ani me, teraz się zacznie, oczywiście… Dziki
–
kubol7b
2012/07/08 22:34:29
POLSKAAAAA – BIALOOOOOCZERWOOOOOOOONIIIIII!!!!!! dlaczego tyle bylo emocji przy kopanej, a tu cisza po FANTASTYCZNYM meczu finalowym Polakow w LS??? Co wazniejsze, to my bylismy faworytami tej imprezy. oby tak dalej, siatka w Londynie zaczyna sie rowno za 20 dni!
wpis niebiegowy, bo u mnie niebiegowo zupelnie. Niestety chorobsko moje mnie znowu uziemilo i juz ponad 2 tygodnie nie biegam. co ciekawe, przez ostatnie 3 miesiace bylem w stanie jako tako biegac przez 3 tygodnie, na szczescie w to ‚okienko bezbolowe’ zalapal sie Rzeznik. cale szczescie, ze udalo mi sie zrealizowac to marzenie, bo jak patrze na swoje zdrowie, to nie wiem czy jeszcze kiedykolwiek uda mi sie przygotowac i wystartowac.
gratuluje wszystkim ktorzy ukonczyli MGS. napiszcie o swoich goracych doswiadczeniach!!!!
–
basdlamas
2012/07/08 22:35:16
Bas dzisiaj na jutrzejsze 28 urodziny… przebiegł dzisiaj 28 km :)))). Bardzo miło 5:25 średnia. Chyba troche zazdrościł Corvusowi wczorajszego biegu… 🙂
Gepardos – mnie twój wynik nie dziwi…widziałem jak biegasz.. wiec wiesz:))) .. mogę spytać.. CO TAK SŁABOO ?:))))))))
–
kamilmnch1
2012/07/08 22:44:45
Bas oby nie był ciężki dla Ciebie 🙂
ścieżki a szczególnie crossy były jak najlepsze por…y ;p
jakoś wcześniej nie wyłapałem, że żeś też raczek więc wiadomo, że porządny chłopaczek!
–
kamilmnch1
2012/07/08 22:49:35
co do prywaty to dziś jestem po lekturze „ojciec prl.” którą otrzymałem od bliźniaczki zachęcam do przeczytania!
moje odczucia przekazałem autorowi ale nie wiem czy nie zbyt enigmatycznie?
Wojtku- in plus moje smsy…
dziś biegałem na palcach przez 10km i jednak wracam od wtorku do techniki z pięty ewentualnie z lekką próbą na śródstopie a nie na „sprintera”…
taki mały eksperyment…
–
kamilmnch1
2012/07/08 23:04:16
a to dla Bassdlamass:
http://www.youtube.com/watch?v=YgvAwBDbuIo
another one bites the dust wembley
http://www.youtube.com/watch?v=YgvAwBDbuIo
http://www.youtube.com/watch?v=cbuqtDhTAwQ
–
ocobiegatu
2012/07/09 00:09:21
Bas – wielu udanych basów na gitarze , dużo zdrowia do biegania i w ogóle powodzenia. To samo dla Pomarańczowego co ostatnio nie zagląda.Bo księża też grają na gitarze..:).
–
sten2012
2012/07/09 09:26:22
Uff, MGS przeszedł do historii. To był najdziwniejszy bieg w moim życiu. To było coś więcej niż bieg, to było niesamowite, wręcz mistyczne przeżycie. Przez cały bieg miałem niesamowite poczucie kontroli całego własnego ciała. Nie potrafię niestety tego opisać we właściwy sposób. Ale coś tam spróbuję.
Nie miałem nawet przez sekundę kryzysu. Cały czas szedłem jak maszyna, która na podstawie otrzymywanych bodźców modyfikuje wszystkie parametry ruchu: rytm, tempo, technikę biegu. W każdym momencie miałem poczucie rezerwy mocy do awaryjnego wykorzystania. Przed schodami pomyślałem, że gdybym miał zawrócić i przebiec całą trasę z powrotem to zrobiłbym to z radością. Każde podejście, każdy zbieg był pod pełną kontrolą. A schody to już inna bajka. Ach gdyby nie te schody. Po 30 kilometrze mogłem przyśpieszyć, ale bałem się, że nie starczy mi sił na schody.
Przed biegiem miałem tylko jeden dylemat: czy biec z plecakiem czy z bidonami. W bidon mogłem zabrać 350ml płynu, a w plecak 2 litry. Wybrałem plecak i 0,7 litry wody. Zużyłem z tego nieco ponad pół litra.
Na każdym postoju piłem około 250 płynów + przy Pasterce (30km) 0,7 litra Vitargo. W sumie było tego jakieś 2,5 litra. Zjadłem 4 żele, 2 wafelki i 4 ćwiartki pomarańczy. Przy bufetach traciłem może minutę, może dwie.
Doskonałą decyzją był start z kijami. Wymaga to niesamowitej pracy całej obręczy barkowej, ale te partię mam dobrze wypracowane, więc nie było problemów. Dzięki kijom miałem dużo większe pole do wyboru techniki poruszania się.
Corvus cieszę się ze spotkania na mecie, przepraszam, że musiałeś na mnie czekać, ale nie trwało to chyba zbyt długo 🙂
Dziki dobrze, że nie czytałem twojego wpisu o kaczce, o całej jaskrawości, bo pomyślałbym, że mnie zahipnotyzowałeś i ten cały bieg to było złudzenie. Ale chyba go tymi krótkimi słowami lepiej opisałeś niż ja mógłbym to zrobić.
–
pict
2012/07/09 10:01:23
W końcu wszedł mi dobrze cały tydzień treningowy – mimo, że wczoraj musiałem wstać o 4:20, żeby pobiec we względnie znośnych warunkach. I kontuzja jakby odpuszczała. Może jednak jesień nie jest jeszcze stracona.
A propos nałogu tytoniowego – rzuciłem z dnia na dzień (w Nowy Rok oczywiście) kilka lat temu. Wcześniej adorowałem fajki – paliłem po 2 paki dziennie. Po prostu nadal je kocham, ale nie palę. Po Rzeźniku zapaliłem – wieczorem dnia następnego. Jednego papierosa i od tamtej pory bardzo mnie ciągnie. Jak gdzieś poczuję zapach, zobaczę dymiącą rurę – strasznie mnie ciągnie. Znajomy medyk powiedział mi kiedyś, że mechanizm uzależnienia (chyba chodziło mu o jakieś połączenia w mózgu) jest w przypadku papierosów taki sam, jak w przypadku heroiny. I zdaje się, że nie jest to zbyt dalekie od prawdy.
–
biegofanka
2012/07/09 11:24:05
Bas – wszystkiego najlepszego biegowo i życiowo na następny roczek życzę!!!:))
–
biegofanka
2012/07/09 11:24:28
Gratuluję wszystkim uczestnikom MGS:))
–
kwasnaali
2012/07/09 15:28:52
O waw!! wszystkim co przebiegli MGS ponowne gratulacje! To dopiero wyczyn tak pod górę i w dół i jeszcze pod górę a na koniec schody!!! Ekstremalnie! 🙂
–
piotrek.krawczyk
2012/07/09 20:05:17
Sten – taki stan jak się zdarza nawet jeden raz na sezon, lub rzadziej, po to warto żyć, biegać i walczyć… Pict – już Trener wykrzesa z Ciebie materiał na jesień, nie martwię się o Ciebie… Może o siebie zaczynam się martwić,, bo widzę, że do tej pory Dzikiemu tylko się wydawało, że trenuje… To za chwilę, w akapicie „A Dziki dziś…” 🙂
Basiku – dwadzieścia łosie, no, no, dojrzewasz 🙂 Niech Ci życie pisze dobre plany treningowe, nie łatwe, ale bardzo dobre, trudne i dobre, z czasem na regenerację, bez usypiania, no życia w życiu życzy Dziki…
A Dziki dziś nic, a to się teraz u mnie nazywa regeneracja 🙂 Tak sobie dumałem, że będzie śruba, ale powoli dokręcana… A tu Trener użył chyba wkrętarki szybkoobrotowej… Tak, miałem złudzenia, że kiedyś trenowałem bieganie, no niestety, spałem sobie na wybiegach w Puszczy, co miały dawać Dzikiemu spokoik i poczucie jaki to ze mnie zawodnik… Wolałbym iść jutro na MGS i przebiec sobie niż podejść do planu na jutro… BPG, bieg pod górę, osiemnaście razy w trzech konfiguracjach, zbiegi w różnych tempach, dobieg 8 km i powrót 2 km… To Dziki będzie miał też bieganie, Trener wie, że Dziki musi sobie polatać, i jeszcze jedna specyfika Dzikiego z lekka zwalczona: dopiero od dziś wiem, co mam robić jutro, nie zdążę się spalić samym myśleniem… Dziki