Zorbo, ty byś pewnie nie biegał, przynajmniej nie w świecie nowożytnych igrzysk olimpijskich. Ani w Londynie, ani w Pekinie, ani w Berlinie. Może w tych starych, ateńskich, sprzed tysięcy lat, gdzie liczyło się męstwo, nie trening.
Ale ja biegałem dziś z tobą, biegałem z tobą od dwóch tygodni, a dziś doszedłem do końca, do ostatniej strony, a raczej ostatniego pliku mp3. I powiem ci, Zorbo, że to dobre bieganie było. Dwie i pół godziny, weekendowe długie wybieganie przesunięte na czwartek z powodu Biegu Powstania. O powstaniach, Zorbo, sporo wiesz, nasze było inne niż wasze, bo każde jest przecież inne, zawsze inne są racje, inne nacje.
Zrobiłem to wybieganie trochę za wolno, bo tempo wolnego, 23-kilometrowego odcinka to ledwie 5:54, ale cieszę się, bo to trochę szybciej niż tydzień temu i przede wszystkim nie zwalniałem. A na koniec przyspieszenie, już 3 kilometry w tempie maratonu. Znów za wolno, bo w ok. 4:10, a chciałbym w 3:55. Ale dużo z siebie dałem. Jak mężczyzna, powiedziałbyś Zorbo, gdybyś umiał docenić sport.
Poruszyła ta książka coś we mnie na koniec. Miałem ją wczoraj, na godzinie w tempie 5:10. Miałem dobiegając na wtorkowy trening z bankowcami – były taśmy Thera-Band, a potem seria mocnych podbiegów z bardzo mocnymi zbiegami, krótko i konkretnie. Miałem ją w sercu przez dwa tygodnie. No i poruszyła.
Trochę się żarliśmy w ostatnich dniach z Moją Sportową Żoną, normalne, kiedy sielanka wyobrażeń zderza się z rzeczywistością, kiedy trzeba podopinać wszystko w pracy oraz przed obozem w Rabce. Ale pies to trącał, powiedziałbyś Zorbo. Kiedy spojrzeć na to z perspektywy dojrzałego mężczyzny, jakim jesteś w tej książce, to tylko machnąć ręką. To nasze najpiękniejsze lata, tak kiedyś będziemy na ten czas patrzeć. Świat jest taki barwny, dziewczyny mijane na bieganiu (chyba mijałem dziś same dziewczyny) kolorowe jak motyle, moja żona jest księżniczką, królową tej łąki, a ja szczęśliwy jak paź królowej z rodziny paziowatych (Papilionidae). Biegać nie umierać.
Obóz w Rabce zaczynamy za dziewięć dni. Adidas ma jeszcze last minute ostatniej szansy dla jednej biegaczki i jednego biegacza. Wykupili wcześniej dwa miejsca (dlatego od kwietnia czy maja już nie mieliśmy wolnych miejsc) i teraz możecie je wygrać. Z radością widziałbym na obozie cichociemną i cichociemnego lub biegaczy jawnych, jak policje z wiersza Norwida. Szczegóły tutaj oraz tutaj.
Greku Zorbo, dziękuję Ci za to wspólne bieganie. I biegnę dalej. Sprawdzę się teraz w Biegu Powstania. A w sobotę rano o 9.30 prowadzę gościnnie trening u Pawła Januszewskiego w ramach Biegam Bo Lubię – na stadionie Skry, wstęp wolny. Trochę to niezręcznie przed startem, ale mam już pomysł jak z tego sensownie – nie tylko dla mnie, ale dla wszystkich startujących – wybrnąć.
W przyszłym tygodniu muszę sobie kupić jakąś dobrą książkę na mp3. Nie będę przecież sam biegał po Gorcach.
piotrek.krawczyk
2012/07/26 21:07:30
Zorba jakby żył to by biegał…
Wklejam „a Dziki dzisie” z poprzedniego…
„A Dziki wrzucał do garnka co akurat było, zalewał wodą, solił i coś wychodziło, zawsze coś innego, ale dało się nasycić… A teraz tłukę ogórkową sześć razy w tygodniu… Chociaż poza metaforą to zup nie spożywam, nie wiem po co są, ani do najedzenia, ani do napicia… Co innego pierogi… 🙂 A Dziki dziś 20 km i ani metra więcej, wszystko po 5’49, dopiero dziś odezwały się łydki po skipach, czułem zmęczenie w nogach też po wczorajszych interk…wałach, w całym Dzikim zmęczenie czułem, plus duchota, trening woli wyczłapany na siłę na nadmiernie wysokim tętnie. Dziki nie narzeka, ufam i trzymam się tego, w niedzielę na przykład trening z akcentem 12 km po 4’20 – oczywiście wyjdę na ten trening, już zobojętniałem, nie przeżywam trzy dni naprzód – to postęp… Tu proszę o sprawiedliwość 🙂 Dziki wracał i wcześniej z treningów zmęczony, bywało, że jak pies, różnica jest taka, że to ja kiedyś decydowałem, że się zmęczę lub poeksploatuję… A Dziki zupełnie niechcący nacisnął Lubię To pod archiwalnym wpisem Johna czyli Kołcza pod tytułem „Solidność”. Tam był wątek Quentina i ujawnienie długów. Dostałem niespodziewanie prywatne wiadomości od paru biegaczy spoza bloga, ktoś dziękuję za link, ktoś pisze, że stracił kontakt z Quentinem. A jak to teraz jest tutaj? Michał SFX poza wpłatą 300 zł od paru miesięcy nie widzi reszty pieniędzy, jak to jest, pyta Dziki i nie sam tylko Dziki… A od dziś w sprzedaży sierpniowy odcinek Runner’s World. Biegi po Prawdziwej Warszawie na ośmiu stronach: 84-91 🙂 http://www.runners-world.pl/nowy_numer/ Dziki”
Dziki
–
piotrek.krawczyk
2012/07/26 21:11:09
Źle się wkleił link do RW, powtórka: http://www.runners-world.pl/nowy_numer/
Dz
–
kubol7b
2012/07/26 23:25:57
Wojtek, swietny artykul w DF. duza przyjemnosc z czytania. dzieki.
a z tym konkursem to chyba cos nie tak – link prowadzi do jakiejs dziwnej strony, gdzie trzeba sie zalogowac, a hasla stad nie dziala. szkoda, bo ostatnio snilo mi sie, ze bylem na obozie ze Staszewskimi i pomyslalem sobie, ze moze ten sen ma szanse sie ziscic 😉
–
popellus
2012/07/27 00:14:30
Kubol jeżeli nie masz konta na facebooku,musisz go po prostu założyć.To warunek:)
–
sten2012
2012/07/27 09:32:47
Wojtek – sprawa Kindla, na moim tak jest. Jak jestem w Menu głównym to na górnym pasku jest napisane „search” i mogę szukać w My Item, a jak jestem w przeglądarce to mogę tam sobie wpisywać rożne adresy intenetowe, nawet „staszewskibiega”:)
Na wczorajszym treningu po 12 km odcięło mi zasilanie. Biegałem po lesie o 17.00 w strasznej wilgotności. Dzięki temu poćwiczyłem odpoczywanie w biegu i marsz dynamiczny.
W sobotę o 9.00 na Szczęśliwicach jest w planie 20km crossu.
–
beautyandb
2012/07/27 12:11:29
Nie mogłam sobie darować: aniabiega.blox.pl/2012/07/Medal.html. FMW pokazała medal, bardzo mi się podoba 🙂 A przy okazji mała promocja konkursu 🙂
–
sten2012
2012/07/27 12:26:21
BB – medal rzeczywiście super. Jestem zapisany, nieopłacony. Nie wiem czy dam radę po B7D, to 3 tygodnie na regenerację. Jak pisał klasyk: Biec albo nie biec, oto jest pytanie!
–
kubol7b
2012/07/27 12:33:58
Sten, w 3 tygodnie do MW sie nie zregenerujesz. Lepiej tydzien pozniej poleciec setke w kampinosie w pieknych okolicznosciach przyrody 🙂 a moc w lydce po 7 dolinach bedzie potezna! Taki mam plan
–
sten2012
2012/07/27 12:51:37
Kubol – jak setka w Kampinosie????
–
rob-ss
2012/07/27 21:01:02
B&B- medal przecudnej urody. Ja swoją opłatę zrobiłem w pierwszej minucie zapisów i mam przydzielony nr 1018- zdaje się, że przydzielane były od 1000 wzwyż. A biegowo wczoraj ostatni akcent przed biegiem Powstania. Mimo podłego nastroju- a może dzięki niemu wyszło nadspodziewanie dobrze. Mam nadzieję na przyzwoity wynik i na możliwość spotkania kogoś spod bloga.
Rob
–
beztlen
2012/07/27 21:28:38
W nawiązaniu do nadziei Roba – propozycja – rozgrzewka podblogowa w Parku Traugutta o 19.45 (zrobiłem tam kilkaset kilometrów jako licealista-chodziarz), znak rozpoznawczy GW w ręku (na początku lat 90-tych współpracowałem z GW jako wolny strzelec, robiąc wywiady z zapomnianymi mistrzami olimpijskimi mieszkającymi w W-wie m.in ostatnie przed śmiercią wywiady z Krzyszkowiakiem i Komarem) – Wojtek – podasz rękę:)
–
piotrek.krawczyk
2012/07/27 21:57:32
Sten – Setka kultowa w Puszczy. Dziki biega co roku. Raz trzeci open, największy wynik w dzikim życiu. Rok później poprawa o ponad godzinę, ale już piąty open. Pierwszy weekend października, dla biegaczy start w sobotę o północy…. SFX biegł w zeszłym roku, czwarty open… Niesamowity bieg, odbywa się dłużej niż MW, wliczając Maraton Pokoju… A Dziki dziś poszedł na trening, ale zapomniałem co mam biegać 🙂 To na czuja, 14 km, pośrodku 10 X 200 metrów przedłużonych rytmów na przerwach w truchcie. Prawie trafiłem! Były rytmy w planie, trochę krótsze i na mniejszej objętości, ale widać, że Dziki pomału internalizuje metody Trenera… 🙂 Wszystko w Puszczy, dla moich kibiców: zmęczyłem się… 🙂 A Biegofanka wreszcie wystartuje w Maratonie Warszawskim! I będzie ze swoją Rodziną gościem Dzikiego 🙂 Bardzo się cieszę! A Jastrząb zadzwonił wczoraj i ma pomysł na odciążenie Quentina i zadośćuczynienie jego wierzycielom… Plan piękny, może utopijny, lecz nie zaszkodzi spróbować 🙂 Dziki pracuje w głowie nad operacjonalizacją planu, Jastrząb chyba też…
Za 10 minut Igrzyska zaczynają się! Dziki
–
rob-ss
2012/07/27 21:59:25
Beztlen- zapisuję się 🙂 mój znak rozpoznawany- zielona koszulka z logo dużego banku na plecach.
Rob
–
podopieczny_bartek
2012/07/27 22:04:08
Jestem. No moze chwile blizej godz 20, ale rozumiem, ze to 15min na zorganizowanie sie:)
–
sfx
2012/07/27 22:15:58
mam coraz mniej czasu na uczestniczenie w blogu.
biegam czasem dużo czasem mało. w różnych miejscach w polsce.
nie tak dawno okupowałem ostrów wlkp. poznałem okoliczne jeziorko i łany zbóż. poznałem też okoliczne mieścinki.
teraz będę podbijał rychwał, ale tak naprawdę to chyba stary rychwał, czyli coś w pobliżu. od niedzieli do piątku tam właśnie pracuję. 24h/dobę :). za głodową kasę, ale bardziej by odciążyć głowę od codzienności.
zapraszam też na KROS po CHEŁMSKIEJ 2012. bieg który mimo wielu przeciwności i sprzeciwów się odbędzie i będzie fajowy. naprawdę wielu ludzi jest przychylnych dla moich działań i co dzień dowiaduję się o kolejnych. oczywiście róża nie jest bez kolców… a kolce czasem mogą drasnąć 🙂
http://www.KROS.BIEGNIJMY.pl
wciąż pracuję i dopieszczam mój Rozbiegany Koszalin na http://www.BIEGNIJMY.pl lub http://www.ROZBIEGANY.pl
no i oczywiście Nocna Ściema, która codziennie gości w moich myślach i działaniach. mam ostatecznie podpisany cyrograf na stadion. ale mam też gorsze wieści organizacyjne, które mam nadzieję uda się w najbliższym czasie rozwiązać, musi się udać coś zrobić 🙂
POLSKABIEGA.pl też włączyła się już w promowanie ściemniania… super.
dziś byłem na koszalińskiej rowerowej masie krytycznej… spontaniczny spęd rowerzystów i wspólny przejazd ulicami koszalina po wyznaczonej wcześniej trasie. policja dziś odmówiła im wsparcia. była totalna improwizacja i ręczne zamykanie ulic. ja byłem tam jedynym biegaczem. z reklamą ściemy i biegnijmy.pl i krosu po chełmskiej na koszulce. byłem też oficjalnie ogłoszony prowadzącym rowerową masę krytyczną ! na mecie otwieraliśmy wystawę „afryka nowaka” na lokalnym dworcu kolejowym. ja trzymałem wstęgę do przecięcia.
z prywatnych inicjatyw wskrzeszonych przez corvusa i z jego wielką pomocą zapraszam do mojego apartamentu. to też ostatnio podbudowuje moje morale. daje szanse na realizację tych rzeczy, które wg. niektórych dają mi tylko górę kasy :).
a więc zapraszam biegaczy nad morze… http://www.wGrzybowie.pl … wszyscy, którzy mają zaliczony jakikolwiek start w jakimkolwiek biegu mogą liczyć na specjalne promocje.
–
1.marsz
2012/07/27 23:08:56
dziki – dobre zupy nie są złe, zupa dal (indyjska) albo rybna czy szparagowa…
w jakim tempie pokonujesz te 200m wały?
marsz
–
biegofanka
2012/07/27 23:20:32
Dziki – tak, zobaczymy się w końcu w realu. Dziękuję za możliwość przenocowania i mamy nadzieję, że oprowadzisz nas po najciekawszych zakątkach…:))
–
biegofanka
2012/07/27 23:26:32
miły e-mail dzisiaj od jednej pani otrzymałam, która napisała, że to przeze mnie przebiegła dzisiaj swoje pierwsze 12 km bez odpoczynku… tak skutecznie ją niedawno w rozmowie telefonicznej do biegania przekonałam… współpracujemy, ale znamy się tylko z rozmów telefonicznych i maili… kolejna biegaczka się narodziła… choć starsza ode mnie, ma potencjał, bo sport cały czas uprawia, ale do niedawna nie było to biegania…
–
tomikgrewinski
2012/07/27 23:39:07
Beztlen
Fajny pomysl!
Ja tez pojawie sie chwile przed 20.
–
piotrek.krawczyk
2012/07/28 00:36:14
Marsz – jak łyżka staje to może być taka zupa, to już coś do jedzenia a nie do picia… 🙂 Dziś dwusetki w tempie 2’48- 3’13. Pięć poniżej 3’00, pięć ponad 3’00, pomieszane, najszybsza przedostatnia, ostatnia 3’03, najwolniejsza trzecia na dziesięć. Na asfalcie dwusetki, na czterystometrowej pozostałości po wzmocnionym dojeździe do centrum dowodzenia na wypadek wojny atomowej z początku lat siedemdziesiątych XX wieku w Puszczy. Obiekt z podziemnymi bunkrami, kompletnie zdewastowany, robi wrażenie kolosalne… Jutro jadę na Suwalszczyznę. Nie będzie Dzikiego na BPW, pierwszy raz od paru lat… Pobodzenia. A tam warto pobiec żeby pobiec. Raz się ścigałem na Biegu Powstania, dobiegłem chyba na trzydziestym którymś miejscu, a to było na AWFie, finisz na stadionie lekkoatletycznym, Dziki finiszuje, bieg w scenerii jak zawsze, znicze wzdłuż trasy, powstańcy, sanitariuszki morowe panny, wybuchy, serie karbinowe, ostatnia prosta, Dziki bez czapki, i słyszę: „taśma! pierwsza kobieta, dawaj taśmę… nie, to facet…” Najważniejszy Bieg Powstania w zeszłym roku z córką Zuzą. Zuzia po pięknym biegu 53 minuty. Debiut na 10 km Zuzy. Pobodzenia. Dz.
–
beztlen
2012/07/28 09:27:16
Jak na razie Wojtek nie podał inicjatywie ręki, ale nie odwołujemy, przesuwamy jedynie wspólną rozgrzewkę na 20-tą.
Piotrek nie za szybko biegasz te 200-tki? ja biegam po 3:00-3:10; moim zdaniem najważniejszy w tym treningu, paradoksalnie jest luz, bieganie b.szybko, ale rytmowo; mam nadzieję, że na któtkich odcinkach, które często ostatnio biegasz nie usztywniasz się.
–
wojciech.staszewski
2012/07/28 11:20:45
Beztlen, z ręką między biegaczami nie ma problemu. Ale nie chcę przyjeżdżać na dwudziestą. Wolę być bliżej biegu.
–
beautyandb
2012/07/28 18:11:34
Spróbujemy dotrzeć 🙂
–
piotrek.krawczyk
2012/07/28 20:26:21
Beztlenie – usztywniam się czy nie, nie wiem jak to zbadać. Pierwsze są sztywne, bo wchodzę w tempo i wysiłek, od trzeciego jest adaptacja, wtedy nawet nie wiem kiedy się odbijam, najbardziej to lubię, trzy ostatnie znów przysztywnione, kwas i zmęczenie… Luźnym biegiem bym tego na pewno nie nazwał, jak jednocześnie żyłować tempo i być luźnym? Na ostatnich trzydziestu metrach chce mi się drzeć, czasem się drę, wczoraj pani na rowerze zaopiekować się chciała, musiałem wyglądać jak upiór… A dziś zadzwonił do mnie Quentino, dużo pracuje, objawy przeciążenia prawej strony po urazie lewej kostki rok temu, dociążał prawą, odciążał lewą i prawa się przepracowała, chyba coś takiego… Quentino ma nowy numer telefonu i udostępnił wszystkim, którzy mają doń sprawy… W razie czego Dziki ma aktualny telefon Quentina. Dobrze, że zadzwonił Quentino. A Dziki dziś z powodu podróży tylko rozruch, jutro zrobię straszliwą dwunastkę po 4’20, to znaczy spróbuję… Plus dwa dobiegu i dwa luzowania, taki plan. Za pół godziny startuje Bieg Powstania, powodzenia czyli pobodzenia… Dziki
–
basdlamas
2012/07/28 21:54:21
Bas dzisiaj krotko.. 8 km w 4:24.. nawet nie padłem…myślałem zeby 10 … ale jutro robie dlugo wolno wiec 8 starczylo;p;p;p…nilo beigac bez kontuzji, regularnie, szybko widac postepy:)
–
sten2012
2012/07/28 22:07:27
Dzisiaj wolno po Szczęśliwicach, 20km góra-dół, w samo południe. Był kryzys, było przełamanie.
–
ocobiegatu
2012/07/28 22:24:15
Beztlen – daj im wreszcie wycisk i rozgrzewkę chodem sportowym..:). A ja dopiero teraz wieczorem ogladam olimpiade. Nic nie rozumiem. Zadna kobieta pływaczka nie ma obfitego biustu a wszyscy pingpongiści mają skośne oczy , włącznie z Polakami..:)
–
1.marsz
2012/07/28 23:08:10
jakie oczy, takie czasy oco – kibicowanie nie jest już tak proste jak kiedyś…
dziki szybko, ja wolno te 200 m (45/40s), ale zgodnie tym co radzi beztlen, szukam luzu…
chyba mieliście niezły skwar (we wrocławiu 36 stopni) podczas bpw, skoro nikt nie ma siły pisać?
marsz
–
1.marsz
2012/07/28 23:15:47
beztlen – pierwszy w kategorii – gratulacje!
wojtek – 9 m w M40, 45 (chyba) w open – mnie to wygląda na świetne miejscą, więc zaryzykuję (bo czasem nie chcesz) gratulacje
marsz
–
podopieczny_bartek
2012/07/28 23:31:48
Sromotna kleska. Zjechalem na 6 km. Na pocieszenie wicezyciowka na 5km. Ale to pocieszenie naprawde marne. W podlym nastroju ide jutro na normalne wybieganie. Gratulacje dla wszystkich, ktorzy ukonczyli dzisiaj swoje dystanse niezaleznie od wyniku
–
tomikgrewinski
2012/07/29 00:03:36
Ufff
Bylo ciezko.przy 30 stopniach ciezko utrzymac zakladane tempo.
Caly dzien liczylem ze wieczorem bedzie chlodniej, ale niestety nie bylo…
Pobieglem wg Garmina w 47.36
To vicezyciowka. Biorac pod uwage warunki jestem bardzo zadowolony z tego wyniku.
Wszyscy znajomi ktorych dzisiaj spotkalem po biegu nie wykonali planu…
Robs – dzieki za wspolne 5k.
Beztlen – gratulacje za miejsce.
–
tomikgrewinski
2012/07/29 00:55:38
Smsa z wynikiem nie dostalem.
Ale oficjalnie na stronie 47.34
–
beautyandb
2012/07/29 00:57:50
Tomek, gratulacje 🙂 Tomik, gratulacje 🙂
Bartek, nie wiem, co to znaczy, że zjechałeś, ale ja na 6. km bardzo żałowałam, że nie zeszłam po 5. Bardzo. Jeszcze bardziej żałował mój żołądek, który przekonywał mnie, że spacery są zdrowsze. Dopiero tuż przed Krakowskim Przedmieściem się pozbierałam, a na koniec nawet jakiś śladowy finisz wykonałam. Pierwsze 4 km za to były perfekcyjne 😉
–
podopieczny_bartek
2012/07/29 08:47:01
Beauty zjechalem do zajezdni, czyli nie ukonczylem, a wszystko przez to, ze spojrzałem na zegarek-zobaczyłem ze spadło mi tempo pow 4.0 i po zyciowce. Najglupsze w tym wszystkim jest to, ze dopiero dzisiaj rano uświadomiłem sobie ze po piątce wcisnalem lap zeby mieć miedzyczas w garminie czyli ten spadek tempa dotyczył tylko kilkuset metrow, na których jeszcze czułem kwas z podbiegu… Wczesniej średnia razem z podbiegiem 3.50/km co rowniez oznacza ze gdybym np po 4km podjął decyzje ze kończę na piątce byłaby bardzo przyzwoita życiowka, a tak ani nie skończyłem 10, ani nie zostałem sklasyfikowany na 5. Porazka i frajerstwo totalne
–
podopieczny_bartek
2012/07/29 08:49:09
Za to zapisałem sie wczoraj po biegu na szybka praska dyche 19.08. Będę sie odbudowywal psychicznie:)
–
liberus
2012/07/29 10:03:15
Mój błąd z kolei to późne dotarcie na start i ustawienie się na samym końcu. Wyprzedzanie setek uczestników idących już od drugiego kilometra, ewentualnie truchtających w tempie ok. 8 min/km było na tyle karkołomnym wyczynem, że wynik zszedł na dalszy plan. No i ten upał…
–
tomikgrewinski
2012/07/29 13:22:26
Niestety organizatorzy wpadli na chory pomysl i sprzedali jakis vipowski pakiet calej grupie biegnacej w bialych koszulkach z napisem adwokatura.
Startowali z pierwszej linii, ruszyli w tempie elity 🙂 a po 1k wiekszosc z nich przeszla w Galloweya…ciezko ich bylo wymijac.
A ja 452 msc open.chyba jeszcze nigdy nie bylwm tak wysoko…:))
Robs zyjesz?
–
johnson.wp
2012/07/29 13:48:23
Tomik – gratuluję, reprezentujesz zadowolonych 🙂
W Poznaniu dzisiaj miało zelżeć to w sobotę odpuściłem sobie powstanie 🙂 Upały nie dla mnie ale są jeszcze inne złe okoliczności biegowe, np. dwie noce w pociągu, przedzielone siedzeniem cały piątek na konferencji… Pewnie dlatego dzisiaj była ciężka praca w terenie. Lekcję odrobiłem sumiennie, bez załamywania się, ale pokorę zużyłem całą jaką miałem… Dawno nie byłem taki sztywny, zupełnie wyciekł ze mnie talent. Pierwsze 11km w tempie półtorej (!) minuty wolniej niż miałem w zwyczaju zimą, a potem na kolejnych 13km udało mi się przyspieszyć do… 6:05. Pozytywne jest to, że przyjąłem tą niemoc spokojnie. Może w Karkonoszach sobie odbiję?
–
popellus
2012/07/29 14:23:20
Johnson- nie mam wątpliwości:) Wszystko leży, a zależy od Chudego:) W karkonoszach pięknie, słońce i miliony na trasie…
Tomik- B&B – Bartek- gratulacje, w tej sympatycznej aurze można już na starcie stracić pół litra albo zero siedem.
Najlepszego
Pope
–
beztlen
2012/07/29 17:48:16
Tomik, Rob – miło było Was poznać w realu;
Bartek – dobrze, że się zapisałeś na PD:), każde zawody to nowe doświadczenie – piątka była naprawdę dobra a do dychy w tym tempie i warunkach nie byłeś po prostu chyba jeszcze przygotowany;
Piotrek – „nie żyłować tempa” na siłę; biegać 200-tki szybko, rytmicznie, ale LUŹNO – w Twoim przypadku będzie to prawdopodobnie na takich odcinkach 3:20/km i to w zupełności wystarczy.
–
gepaard
2012/07/29 18:56:17
Również gratuluję zadowolonym. Bartek – fajnie, że wspomniałeś o Praskiej Dyszce. Zawsze była na jesieni, a tu taka niespodzianka. Nie wiedziałem, ale już się zapisałem.
Dwa miesiące do MW, już po wakacjach, zatem biorę się za trening. Wynik z PD będzie dobrym wyznacznikiem, w jakim kierunku zmierzam.
Dzisiejsze bieganie w południe mnie zagotowało…
–
podopieczny_bartek
2012/07/29 19:47:50
Gepaard, na jaki czas bedziesz biegł?
–
corvus78
2012/07/29 20:32:32
… dla tych co jeszcze nie wiedzą, że w kolejnym rzeźniku biegną http://www.youtube.com/watch?v=0Re0RmBJLoE&feature=player_embedded
spokojnego wieczoru
cvs
–
gepaard
2012/07/29 20:53:50
Bartek, będę decydował przed biegiem. Przez te trzy tygodnie do biegu mam nadzieję w miarę poznać, na co mnie stać. Wiesz, ja się obijam treningowo od ostatniego Maratonu Warszawskiego… Pewnie planem minimum będzie zejście poniżej 40 minut. Chciałbym pewnie zakręcić się koło życiówki (39:36), czyli Twoje plecy będę oglądał tylko na starcie 🙂 Chyba że zrobiona siła (rower + góry) w te wakacje pozwoli mi się bardziej rozpędzić…
–
piotrek.krawczyk
2012/07/29 21:37:37
Gratulacje za udział w Biegu Powstania, a dla tych co wybiegali wynik szczególne gratulacje. Dziki właśnie wrócił z ziemi suwalskiej, mojej ukochanej krainy. I Oco ukochanej krainy 🙂 I jeszcze by się znaleźli co kochają Suwalszczyznę. To jak już to już. Około południa wracam do Warszawy, no to zahaczam o Bakałarzewo, koło tej wioski, nad jeziorem Garbaś ruszyła Akcja Polska Biega, chociaż o tym jeszcze nie wiedziała… Tam, 29 lat temu, dokładnie na początku sierpnia 1983 roku, nad jeziorem Garbaś John, czyli Kołcz, czyli Redaktor Staszewski, tam John zaczął biegać. Tam też odbyły się pierwsze zawody długodystansowe z udziałem Kołcza, bieg z Dzikim wokół jeziora, równo 8 km, John sam chciał, zawsze lubił się ścigać, a Dziki nie, ale Dziki musiał, no i kto wygrał? Jeszcze dwa razy się tam próbowaliśmy w życiu z Johnem. Nie będę Dzikim, jeśli w przyszłym roku nie odbędą się ta zawody jubileuszowe… Rekord trasy należy do Dzikiego, 34:25, kilka lat temu samotny trening, do Dziki przyjeżdża tu co rok, w zeszłym roku obiegliśmy Garbaś z Zuzą, dziś znów sam, ale z dokrętką, było 12 km, to nie liczy się wynik wokół jeziora Garbaś. Zaraz reszta. Dz.
–
piotrek.krawczyk
2012/07/29 21:53:49
To Dziki dziś 12 km wokół jeziora Garbaś z polany, gdzie poznaliśmy się z Johnem tysiąc lat temu i gdzie pierwszy raz razem biegaliśmy. Wokół jeziora jest 8 km, to jeszcze do mostku na Rospudzie i z powrotem do pełnej dwunastki. W planie był dobieg 2 km, trochę potruchtałem, może z 10 minut, ale nie liczyłem tempa i dystansu. Moje Jezioro! Start w stronę mostku, zawsze jak się tam ścigaliśmy z Johnem to każdy z nas biegł w przeciwną stronę, spotkanie koło drogi na Filipów i znów samotność… Zawody za rok też będą oparte na takiej zasadzie… Start ostry. Lecę. Sam, nie ma dopingu takiego, że on też leci, że biegnie szybko i gdzie się miniemy, przed drogą, za drogą, muszę sobie wyobrażać Johna, że też biegnie. Jest upał, to wziąłem na trasę jedną buteleczkę, do mostku równo, prawie na poziomie jeziora, mostek i trzeba się wspiąć do wioseczki Matłak, tam jak zawsze pieski, już jestem na wysokim brzegu, panorama jeziora, nowe domy letniskowe mijam, zrobili asfalt tam, gdzie go nie było, luksus przez 2,5 kilometra, połowa, gdzieś tutaj się mijamy z wirtualnym Jonem, koniec luksusowej drogi, chociaż nagrzany asfalt jest fatalny, Johnson mnie nauczył, znów zbieg do poziomu wody, zaraz wbieg, sucho, kamienie, ściana lasu, wieje z zachodu, w lesie kończy się wentylacja ale jest cień, stanica harcerska stoi jak stała, las nigdy się nie skończy, jest mała polana, widać znów jezioro i cypel, jeszcze kilometr do zakończenia pętli, może złapię czas, myśli Dziki, ale nie pamiętam, gdzie zacząłem, nie zrobiłem kreski piętą, czas sprawdzam tylko na czwórkach, w planie 12 km po 4’20, na tym terenie i w tych warunkach cieplnych 4’30 będzie dobrze, zapomniałem się napić, to już się nie napijesz Dziki, jak wrócisz, odpinam pasek z bidonem w biegu i rzucam na trawę koło samochodu, jest zapis drugiej czwórki, 18’11, pierwszą przeoczyłem, teraz płasko i w cieniu, bez balastu, bez piachu, myśli Dziki, droga ziemna, twarda, zawsze tam jest rześko, z lewej jezioro, pamiętasz to John, mostek szybciej niż się spodziewałem, nawrót w miejscu przed podbiegiem na Matłak, nie lubię tak, ale muszę, nie mogę wytrzymać i sprawdzam czas tej czwórki, na połowie jest tępo 4’24, nie ma luzu, jest żyłowanie, to trening w najpiękniejszym miejscu na świecie, teraz jezioro z prawej, nigdy nie policzyłem zakrętów od mostu na Rospudzie, teraz liczę, liczę, że las się rozrzedzi i pokaże się polana, liczę, że zegarek zapiszczy „trzecia czwórka – koniec”, rozsuwają się drzewa, to nic nie znaczy, jest widok mojego życia, polana, jezioro, wysoko las, a Dziki nie wie, czy już zaraz, czy jeszcze 200 metrów, czy może 400 metrów, nie mam siły przełączyć zegarka, dobiegam tam, gdzie 29 lat temu były namioty dziewczyn, jedna została Dzikiego żoną (patrz OJCIEC.PRL Staszewskiego :-), dalej w stronę cypla, już, proszę, już! Trening zaliczam, chociaż nie było luzowania 2 km truchtem. Było luzowanie około 30 minut w jeziorze, do cypla i z powrotem z wodnymi rympałami… Akcent 12 kilometrów poszedł w tempie 4’25, ostatnia czwórka 4’18. Dziki jest szczęśliwy, to nie zawody, ale trening, który nazwałbym 2 miesiące temu Treningiem Nie Do Zrobienia. Pobiegałem, popływałem i do domu. To był nieprawdziwy urlop, Dziki zawiózł rodzinę do przepięknej wioski Becejły, gdzie od 8 sierpnia rozpocznie się niesamowita wielodniowa impreza muzyczna, w której uczestniczy moja Jakże Piękna Żona: tabor.domtanca.art.pl/ Prawdziwy urlop zaczynam 6 sierpnia, wracam na Suwalszczyznę, targnę się na własny rekord trasy wokół jeziora Garbaś, póki John go za rok nie zgasi… Przepraszam, ale mam euforię, chociaż 300 km samochodem powinno ostudzić Dzikiego… Dziki
–
basdlamas
2012/07/29 22:03:59
Gratulacje All. BAs dzisiaj 27 km średnio 5:36… doby bieg.. fajny.
pozdrawiam
–
ocobiegatu
2012/07/29 22:08:36
Dziki – obiecałeś Wigry naokoło , tyle ,że dla Ciebie taki dystans 45 km to pikuś, nie ma czego biegać..:). Pewnie kiedyś się uda. Zamyslam aby taki bieg zaplanowac dla uczestnikow blogu. Logistycznie moge zorganizowac. Rodziny tam po wioskach mam od groma..:). Gratulacje dla wszystkich. W takich warunkach biegać cięzko jest.
Musieliście wyłączyć główę aby takie wyniki zrobić..:). Cytuję tu nasza srebrna medalistke w jakims tam strzelaniu. „wyłączyć głowę i strzelać czysto”.
Głowa w każdym sporcie jest problemem. W zyciu też..:). Na 5km nieraz robilem , jako milosnik biegow tempowych, ile trzeba myslec. Odpowiedz- jak najmniej…:). Z tym ,ze to jest powiazane z moja teoria miedzyczasow i tu juz sprawa nie jest taka prosta. Oco teoria zmeczenia wkrotce..:).
–
rob-ss
2012/07/30 07:37:52
Witajcie,
Tomik, Bartek, Beztlen, Wojtek- fajnie było Was poznać. Tomik również dziękuję za fantastyczne 5km i cenne rady. Dla mnie ściganie niestety skończyło się na 6km potem to już był tylko bieg na zaliczenie. Na bonifraterskiej z jakiegoś względu nastąpiło odcięcie paliwa, Miodowa to była walka z samym sobą, żołądek podobnie jak u B&B wywinął się na drugą stronę a po zbiegu na Karowej nie byłem w stanie utrzymać w ryzach jego zawartości 🙂 Ostatnie 3 km to już był tylko spokojny truchcik. Ten bieg pokazał mi ile jeszcze pracy przede mną, odebrałem solidną lekcję pokory.
Bartek, dzięki za info o PD- też już jestem zapisany.
rob
–
kwasnaali
2012/07/30 10:25:23
Tomik, Bartek, Wojtek ale mieliście szczęście ze się znaleźliście, ja wszystkich pogubiłam !! Telefonu nie miałam! a do życiówki daleko!czy praska dycha to dobry pomysł na tydzien przed 1/2 maratonem ?
–
podopieczny_bartek
2012/07/30 10:50:44
Coraz większa grupa na Pragę:) miejmy nadzieje, ze tym razem trafimy z pogoda…
Ala, wydaje mi sie, ze spokojnie możesz pobiec, ale niech sie wypowiedzą fachowcy:)
–
1.marsz
2012/07/30 10:55:00
czy ktoś zna sensowną, tzn. najkrótszą drogę z wroc do warsz, muszę jutro jechać samochodem, a ponoć „gierkówka” cały czas w remoncie?, ile czasu zajmuje przejazd?
jastrzębiu jechałeś samochodem?
dziki – z tabel danielsa wynika, że tempa twoich dwusetek, to tak na 2h40, oj nieładnie tak ukrywać przed nami swój prawdziwy cel maratoński:)
jonhson – chętnie służę noclegiem przy okazji mk (dzieci wyjechały na wakacje) czy ktoś jeszcze startuje, potrzebuje noclegu?, na miejscu chyba nie będę mógł pomóc niestety, muszę być w pracy, zobaczę jeszcze…pope – ultrasie, biegniesz mk?
marsz
–
podopieczny_bartek
2012/07/30 10:58:02
Marsz, ja pojechałem ostatnio do konina, a tam już masz autostradę do samej Warszawy. Łącznie wyszło lekko powyżej 4h
–
1.marsz
2012/07/30 11:04:59
o, to przyzwoity czas, dzięki bartek
–
basdlamas
2012/07/30 11:20:22
marsz – teleportacja…………:)))))). mozesz mi ropzisac twój maraton który beigłes 3:25 … , poszczególne piątki? ???
–
wojciech.staszewski
2012/07/30 12:01:54
Alicja, biegnij. Nie może być upał non stop
–
gepaard
2012/07/30 12:41:04
Marsz, ja ostatnio praktykowałem z Wrocławia do Wrześni i dalej autostradą. Czas podobnie jak Bartek – ok. 4 godzin. 2 godziny zajęło dojechanie do autostrady i potem 2 godziny autostradą. Normalną drogą czyli bodajże 8ką i gierkówką lepszego czasu nie wykręcisz. chyba że masz zacięcie rajdowe 🙂 Ale wtedy wariantem z autostradą przejedziesz w 3 godziny 🙂
–
fajka
2012/07/30 14:19:05
Marszu – ja jechałem pod koniec maja gierkówką. Za Częstochową przez ok 40-50 km rozkopane, potem było dobrze. 430 km w grubo ponad 7 godzin. Ale z poprawką na mnie, bo raz że jeżdżę jak nakazują znaki, a dwa że nawet bez ograniczeń jakoś powoli.