Serce od zawsze miałem w górach, hej! Ale Warszawa ma płuca na Mazurach. Oddychałem tymi płucami przez trzy dni w Wejsunach koło Rucianego, a Moja Sportowa Żona – koło Augustowa na obozie sportowym z uczelni.
Mieli pecha – na cały miesiąc upałów trafili w jeden zimny tydzień, a obóz pływacki. Przede wszystkim pływali w jeziorze Necko, uczyli się na nartach wodnych (MSŻ wróciła z uprawnieniami instruktora nart wodnych, bo jako instruktorka narciarstwa zjazdowego miała jednak trochę łatwiej), a wieczory mieli takie, że MSŻ się teraz snuje smutno po domu.
Na zdjęciu krioterapia:
My – z synem fotografem córką 3klasistką – mieliśmy trochę więcej szczęścia. Przynajmniej ostatni dzień, niedziela, był niezły. Syn fotograf zrobił mi zdjęcie na kajakach na Krutyni.
W tej rzece jest tak niesamowity podwodny „las”, jakby ktoś urządził pieczołowicie milion zadbanych akwariów.
Niedziela była pierwszym w ostatnim tygodniu dniem bez biegania. Po siłowo-szybkościowym początku tygodnia była wytrzymałościowa końcówka. Nie wytrzymałem jej zbyt dobrze. 1 h po 5:00 w piątek wieczorem między deszczami po nowym rejonie Puszczy Piskiej (bo zawsze zatrzymywaliśmy się w Rucianem i biegałem koło Jeziora Nidzkiego) poszła nawet nieźle. Kolejnego dnia poranne 2,5 h zacząłem ostrożnie, po 5:30, a i tak ledwo udało mi się obronić tempo poniżej 6:00 na koniec. I to głównie dzięki końcówce – 2 km (co tydzień jeden dodaję) w tempie maratońskim. Zresztą to tempo też maratońskie do końca nie było.
Boję się, że powtarza się historia z wiosny, że coś nie leży, że czegoś brakuje. Mam nadzieję, że hemoglobiny i że się zdoła odbudować przez sierpień.
W sobotę biegnę w Powstaniu. Zobaczymy, jak pójdzie ten sprawdzian.
podopieczny_bartek
2012/07/23 22:25:58
Bardzo ladne zdjecie. U mnie juz zaczyna sie tradycyjny stres przed sobota…
–
tomikgrewinski
2012/07/23 23:33:55
Podopieczny bez paniki! Zrobimy co trzeba!
A na zdjeciu nr1 ewidentnie widac ze MSZ na wyjezdzie nie mogla sie nudzic…:)
Dziki
Moze napisz konkretnie co sie wydarzylo w niedziele.
Zeby nie czytac pomiedzy wierszami, a nie kazdy jest na FB.
–
kamilmnch1
2012/07/24 05:49:30
kajaki ach, kiedy to było, ale gdzie to już łatwiej sobie przypomnieć Bory Tucholskie…:)
miałem biegać i jednak wróciłem do domu na lekkie rozciąganie z mrożeniem, ciągle w prawej nodze czuję dyskomfort, uznałem, że posłucham organizmu i odpuszczę dzisiejszy trening interwałowy, tym bardziej że niedziela była dla mnie 🙂 niezamierzenie :)))
a za dziesięć dni Rabka, więc nogi muszą być gotowe, później półmaraton w Skarżysku-Kamiennej lub w Ciechocinku, a może jeszcze gdzieś indziej w podobnym terminie, dalej tylko treningi i witaj Warszawo 🙂
–
rob-ss
2012/07/24 08:40:37
zdjęcie rzeczywiście świetne !!!
Bartek- ja się nie stresuję bo ja jestem jeszcze na takim etapie biegania, że w każdym następnym starcie się poprawiam 🙂 Ale nie ukrywam, że jestem umiarkowanym optymistą przed sobotą. 130 km nabiegane po greckich górkach chyba zrobiły swoje bo tak szybko jak w tym tygodniu jeszcze nie biegałem. Zadane na ten tydzień lekcje odrobiłem sumiennie czując jeszcze spore pokłady zapasów więc drżyj sulejowska życiówko 🙂
rob
–
sten2012
2012/07/24 09:08:29
Wczoraj była siłownia i bardzo dużo ćwiczeń na nogi, ale nie to było wczoraj najważniejsze. Najważniejsza była rozmowa z młodym chłopakiem, z którym prawie 2 lata temu bardzo często biegaliśmy w klubie na sąsiednich bieżniach. Ja z planem na maraton wiosenny, on około 150 żywej wagi. Tłukł niesłychane kilometry i nie ukrywam, że widziałem w jego oczach zazdrość ale i zacięcie. Czasami pogadaliśmy o bieganiu. Wczoraj przyszedł w koszulce z nadrukiem „schudłem 62 kilogramy”. I podszedł do mnie, żeby mi powiedzieć, że zapisał się na swój pierwszy bieg na 10km! Dla mnie niesamowity bohater.
Drugie spotkanie, to kolega który wrócił z Iron Man’a z Frankfurtu. Czas nieco ponad 11 godzin. Na treningi poświęca 4 godziny dziennie. Dwa światy…
–
grzegorz-wlkp
2012/07/24 09:36:28
Cześć Wojtek
Muszę się pochwalić, że za Twoją namową przebiegłem pierwszy bieg zorganizowany 🙂 II Wałecki Bieg Filmowy na 9999 m. Impreza bardzo fajna, wrażenia super. Pierwsza życiówka już jest i jest nad czym pracować 🙂
–
wojciech.staszewski
2012/07/24 14:52:20
Sten, bohater rzeczywiście. Jakbyś miał do niego namiar, to daj znać.
Grzegorz spod Śnieżki – super, że się zdecydowałeś. A jaki czas? Wiem, że to nie najważniejsze, ale trudno mi powstrzymać ciekawość
–
sten2012
2012/07/24 16:41:16
Wojtek w piątek będę w klubie to może go spotkam.
–
piotrek.krawczyk
2012/07/24 20:49:34
Tu Dziki
Jakby Dziki schudł 62 kg to zostałyby tylko włosy Dzikiego, których mam dużo, około 1 kg 🙂 Podziw dla tego Kolegi… A Dziki dziś rano wygrał z Johnem w ping ponga 4:2 i stan Grand Prix został wyrównany do stanu 2:2. Dobry początek dnia, koniec miał być mniej ciekawy, po pracy akcent: skipy. Po dniu przerwy chce mi się biegać, a tu w planie 6 km dobiegu, 10 serii skipów A i B po 50 par kroków i powrót 2 km. Nuda, myślał Dziki. Po co mi skipy? Robiłem czasem po biegu i niczego specjalnego nie zauważyłem… To do Puszczy, wybiegałem 8 kilometrów (łosie km) uczciwie się zawieruszyłem, chciałem sześć, jak Trener przykazał, skipy miały być po płaskim i równym, wybrałem drogę leśną nieoznakowaną koło zachodniego rogu Łużowej Góry, no i zawieruszyłem się po drodze na akcent, w okolicach Góry Ojca złe oceniłem dystans. Dobra, skipy. Trzeba to robię, pierwsza seria, dobrze wykonane skipy muszą być dynamiczne, dobra, szybko kolana w górę, odbicie, łydka pracuje, dopiero 20, a już chcę skończyć, kończę po 50 na każdą nogę i widzę jak dziwią się Dzikiego nogi, coś ty Dziki wynalazł, jeszcze 19 takich? Tak, i to nie ja wymyśliłem tylko Trener… Teraz pięty do tyłka, inna jakość, nogi nie mniej zdziwione. Dziki też, okazuje się, że nigdy w życiu nie robiłem uczciwych skipów… Kolejne serie, staram się robić energicznie, pięknie wyprostowany, ręce rownolegle, mocne wybicie, zakwaszam się, po sześciu seriach robię przerwę, bo tracę czucie ruchu, co za trening, dziwne kroki w tę i z powrotem, a czuję się jak na podbiegach. Koniec, niestety, dopiero wczułem się i zrozumiałem o co chodzi… Wracam i czuję jak leciutko się biegnie po dwóch tysiącach dziwnych kroków… Na kawałku asfaltu przed Dąbrową robię jeszcze dwie serie. Jak mięśnie mają mi jutro podziękować, to z całego serca… Tak Dziki poznał, docenił i pokochał skipy. Jak coś robisz to rób porządnie, inaczej jest jakbyś wcale nie robił… Skipy też? Tak Dziki, skipy też, już to wiesz… Dziki
–
beztlen
2012/07/24 21:41:33
Skipy to dla nas, nawet najbardziej ambitnych amatorów, zdecydowanie zły pomysł.
–
ocobiegatu
2012/07/24 22:14:07
zdecydowanie sie zgadzam- w zyciu zadnego nie zrobilem skipa chyba , typu taki a taki, , juz nie mowiac o wieloskokach i innych wymyslach .Da sie z tym zyc…:).
–
ocobiegatu
2012/07/24 22:15:23
przede wszystkim malo specyficzne do biegania a specyficznosc to moja miłość…:)
–
tomikgrewinski
2012/07/25 00:31:17
Beztlen
Napisz troche szerzej czemu odradzasz?
–
basdlamas
2012/07/25 08:18:08
Wszyscy wiedzą że bas ciężko i wolno kuma o co chodzi w bieganiu. Od pewnego czasu odkrywam siłe rozgrzewki a nie rozciągania (które wbrew pozorom robie coraz bardzij dokładne i jak na mnie dobrze działa.). Kiedyś cos tam poskakałem pomachałem i szpula. Zaczynałem np. 10 km w 5:00 i po 3 km chciałem wracac do domu, a teraz….. wczoraj np. biegałem z żoną… tak tak zaczeła troche truptac:))). 6 km w tempi 6:20… nawet jeden km przebiegła ponizej 6 minut:)))). Po tym czasie… chwile rozciągania delaiktnego i bieg…..sam… 7km zaczynając już w 4:30…w miedzyczasie schodząc na 4:12 ..i średnią na 7 km wyszła 4:22….. i potem mocne rozciąganie.
To tyle:)))….morał taki… że rozgrzewka ważna jak rozciąganie:)))
–
wojciech.staszewski
2012/07/25 08:43:24
Beztlen, napisz o skipach, bo twoje opinie są ważne.
ja jestem za – dla lżejszych biegaczy. fakt, że można przeciążyć łydkę (sam sobie to zrobiłem ze dwa lata temu pokazując zresztą skipy Tomikowi), ale różne ćwiczenia bywają kontuzjogenne. wtedy zresztą nagle rzuciłem się na wielką porcję skipów na asfalcie. spokojnie wprowadzane skipy to urozmaicenie ćwiczeń siłowych. a czasem – kiedy nie ma górki – dobry substytut (po uzupełnieniu np. marszami dynamicznym i wykrocznym).
–
sten2012
2012/07/25 09:31:51
Przy okazji skipów (bo to w końcu siła biegowa) pytanie. W poniedziałki na ogół robię na siłowni dużo ćwiczeń na nogi. Może nawet bardzo dużo, bo trwa to godzinę bez większych przerw. „Dzień po” powinien być chyba teoretycznie słabym dniem na szybkie bieganie, a tymczasem wczoraj 16km pierwszy zakres (dla mnie tętno poniżej 150) biegałem w tempie TM+10″. I tak jest zawsze „dzień po”. Nie rozumiem dlaczego tak się dzieje.
–
kwasnaali
2012/07/25 09:55:14
Świetna fota! Niezapomniane są augustowskie noce niedziwne że się teraz żona snuje smutno 😉
W Powstaniu biegnie nas chyba większa zgraja! Super! Będzie kogo gonić 🙂 Kolejne podejście do 50 min! W nocnych okolicznościach przyrody musi się udać! a jak nie.. kara będzie w Rabce! Później rekonwalescencja do 26.08 – PM w Błoniu pod Warszawą, a miesiąc później debiut z Warszawą…. ekscytujące 2 miesiące!! 😀
–
grzegorz-wlkp
2012/07/25 10:12:38
Szału nie ma, ale jest fundament do pracy 😉 52:35
–
beztlen
2012/07/25 10:13:50
Nie znam po prostu biegacza amatora w Polsce (no może z wyjątkiem 39-letniego Roberta Celińskiego – byłego sparingpartnera Lidki Chojeckiej) który miałby aparat ruch przygotowany do wykonywania skipów bez ogromnego ryzyka kontuzji. Moim zdaniem absolutnym priorytetem dla nas biegaczy amatorów, którzy chcą czerpać radość z biegania a jednocześnie mieć progres (lub przynajmniej tak jak w moim przypadku hamować regres;)) jest rozsądny trening bez ciągłych przerw spowodowanych kontuzjami. Dlatego jestem gorącym zwolennikiem rozciągania po rozgrzewkach i wybieganiach i równie gorącym przeciwnikiem skipów, które zresztą bez żadnej szkody dla procesu treningowego można zastąpić crossami i podbiegami. Aha i jeszcze jedno w temacie siły (która jest kluczem w treningu maratońskim) – uważam, że fantastyczną sprawą Wojtku, którą promujesz wśród biegaczy amatorów są ćwiczenia siły ogólnej z piłkami lekarskim – pod tym podpisuję się obiema rękami:)
–
beztlen
2012/07/25 10:20:59
Sten – wszystko jest w porządku, po odpowiedniej ( nie za dużej) dawce siły (lepiej gdybyś robił podbiegi zamiast siłowni) masz lepsze głębokie czucie mięśniowe, jesteś bardziej dynamiczny -> biegasz szybciej:).
–
1.marsz
2012/07/25 11:32:41
beztlen – czy twoja uwaga dotyczy skipów wszystkich typów i wieloskoku też?
staczyłem się: w kwietniu I zakres 20km/5’10/139 bpm, teraz 15 km/5’20/146bpm (początek II), w ciagłym jeszcze większy regres…
marsz
–
popellus
2012/07/25 11:49:31
Znam 3 osoby, które zaczynały biegać od Jurka S., od jego planów. A tam skipów, SB, JEST CO NIEMIARA.[[ Zwyczajne nie dopasowanie, może pójście na całość…]]
Osoby te byly przez ten czas kontuzjowane non- stop. I ja mogę dorzucić swoją cegiełkę, że skipów ani nic– NIET. 2 PRÓBY- dwie kontuzje, ale w górach normalnie wszystko robię:)
Dziś 17 km
ledwo
Najlepszego
Pope
–
sten2012
2012/07/25 12:02:47
beztlen – podbiegi robię w soboty na Szczęśliwicach, na ogół 10-12 x 250m. Lub cross, ale tu już dużo – 20km Nogi na siłowni ćwiczę przede wszystkim, żeby mieć wytrzymałość na zbiegi. Na MGS widziałem, że bardzo dużo ludzi miało problemy na zbiegach. Jak można to ćwiczyć poza siłownią?
–
basdlamas
2012/07/25 13:41:40
Sten – ….zbiegać :)))))…ja rok temu ni cholery zbieganie… dzisiaj już lepiej….. o wiele…. Wyspio miał fajną technike zbiegu.. jak czytra to niech opisze.
–
rob-ss
2012/07/25 14:39:13
no to faktycznie silna grupa powstańcza się szykuje. Jak by co mój nr. 3205 🙂
do zobaczenia na starcie i mecie, rob
–
wojciech.staszewski
2012/07/25 18:48:45
POMOCY!
Batalii Kindle Touch ciąg dalszy.
Zrobiłem wszystko wg waszych wskazówek, mam zarejestrowany czytnik, konto w Amazonie, żyć nie umierać. W tym celu połączyłem się w Gazecie przez wifi z internetem.
Ale teraz mam potworny problem z ponownym połączeniem się, od wielu dni. Po wpisaniu w przeglądarkę adresu – wyskakuje komunikat no results returned czy jakoś tak. Żeby wejść do sieci trzeba wejść w Menu, Experimental, Web Browser – i wtedy otwiera ostatnio oglądaną stronę. Potem można już wpisywać różne adresy w przeglądarkę – i je znajduje.
Ale potem po przejściu do menu głównego już nie potrafi znaleźć strony po wpisaniu w przeglądarce adresu. Trzeba powtórzyć procedurę powyżej.
O co chodzi? Co zrobić?
–
wojciech.staszewski
2012/07/25 18:49:57
Sten – ćwiczyłbym jeszcze propriocepcję. Wspięcia na palce. Poduszka równoważna. Ćwiczenia na jednej nodze – skłony, przysiady. Profilaktyka przed zbiegami.
–
johnson.wp
2012/07/25 20:02:28
Wojtek – mam wrażenie, że odczytuje Ci z pamięci cache dawniej odwiedzane strony, a faktycznie to nie łączy Cię on-line z netem. Druga możlwość taka, że Twoje ustawienia sieciowe ustalają adres IP dynamicznie a jest jakiś kłopot z adresowaniem, które powinny obsługiwać serwery DNS. Rolą DNS jest tłumaczenie adresów słownych na cyferkowe, jak to źle działa to wydaje Ci się, ze nie masz dostepu do netu, jednak dostep jest ale nie przez www. W komputerze możesz to sprawdzić wpisując w polu start komendę ping 150.254.98.1. Jak działa tzn, że siec jest tylko nie działa DNS. Ten adres to akurat jeden z serwerów UAM 🙂 W Twoim czytniku to się chyba nie uda pingować ale to nieistotne. Zrób tak: w mojej niewypasionej komórce łączę się z wi-fi za pomocą ustawień statycznych. Oto recepta (w tym 2 adresy DNS z TP-sa, które zawsze działają): adres IP 192.168.1.10, brama 192.168.1.1 (to musisz sprawdzić jaki adres bramy ma Twoja domowa sieć albo tam gdzie się łączysz przez wi-fi, ale z reguły jest takie bo najprostsze), maska sieci 255.255.255.0, DNS1 217.98.63.164, DNS2 194.204.152.34. Te zaklęcia znajdziesz w ustawieniach wi-fi czytnika.
–
piotrek.krawczyk
2012/07/25 20:15:43
Tu Dziki
Skipy A i C uchodzą za bezpieczne, robiliśmy je na WF-ie już w podstawówce. Skip B jest dziwaczny, nienaturalny, wieloskoki też się dla mnie kiedyś niedobrze skończyły… Ale A i C czemu nie? Też wolałbym polatać kros po górkach, czuję jednak, że to zupełnie inny bodziec.
A Dziki dziś koszmarne interwały, 3 km dobiegu, 3 X 2 km bardzo szybko i 2 km luzowania. Wyrobiłem się w niecałą godzinę, przerwy między dwukilometrowymi odcinkami specjalnymi w powłóczystym truchciku aż tętno spadnie poniżej 140. Nie wyrobiłem się z założeń, tempo dwukilometrówek miało być po 4’00, było 3’58, 4’18, 4’03. Ten drugi wynik mnie dziwi, bo ciągnąłem ok i nic, może te bagienka, one coś robią z pomiarem gps. Dobieg i powrót przez Puszczę, akcent na asfalcie w Puszczy między wioską Palmiry, a cmentarzem w palmirskim lesie. Po skipach nogi ołowiane, nic nie boli, ale ciężkie nogi, zawsze zmęczenie czuję w czwórkach, po podbiegach, po szybkości, teraz po skipach, zawsze czwórgłowe czegoś chcą… Nie wiem dlaczego, ponoć biegają trójki i dwójki, czwórki zbiegają… Widać nie u Dzikiego. Dobrze, że był dobieg, jakbym robił interwały bez rozgrzania chyba bym się pourywał. Ciężko. Jutro luźne 18-20… Dziki powinien się cieszyć, a tu coś nowego, po trudnych treningach nie chce mi się biegać, nie pójdę jutro pobiegać tylko na trening, kurcze, nie wiem, czy o to chodzi… Dziki
–
wojciech.staszewski
2012/07/25 20:41:19
Johnson, Profesorze,
chyba to dla mnie za trudne. Liczyłem na radę typu: wejdź w opcję taką i taką i zresetuj.
–
sten2012
2012/07/25 20:51:30
Wojtek – nie wiem czy dobrze zrozumiałem. Po wyjściu z trybu przeglądarki internetową na stronę główną masz w górnym polu w miejscu gdzie wpisywałeś adres strony podobne pole ale tym razem jest to pole do wyszukiwania wpisywanej treści w twojej bibliotece. Chcąc przejść do trybu internetowego musisz powtórzyć ścieżkę Menu, Experimental, Web Browser.
–
sten2012
2012/07/25 20:52:59
Możesz jeszcze uzyć strzałki po lewej stronie – powrót do ostatniej funkcji
–
sten2012
2012/07/25 20:55:37
Dziki – szczerze mi cię żal. Wróć do biegania:)
–
wojciech.staszewski
2012/07/25 21:02:15
Sten. Ja bym chciał, żeby po prostu było tak, że wpisuję adres w okno przeglądarki i się z nim łączę. A jest tak, że muszę wykonać operację wchodzenia naokoło. To nie jest normalne. Dlaczego po wpisaniu adresu mam odpowiedź „No results returned”, kiedy właśnie powinny być results. I co zrobić, żeby były?
–
sten2012
2012/07/25 21:06:45
ale gdzie wpisujesz ten adres?
–
sten2012
2012/07/25 21:14:43
Adres strony www możesz wpisywać tylko jak jesteś w trybie przeglądarki, w pozostałych przypadkach poruszasz się tylko w obrębie czytnika
–
gepaard
2012/07/25 22:14:38
Pozdrowienia z urlopu 🙂
Czy ktoś ma pomysł, jaki wpływ na moją formę mają dwa tygodnie bez biegania? Ale w zamian intensywny tydzień na rowerze z masą pojazdów i tydzień chodzenia po gorach? Mam zamieniać zrobioną siłę niebiegowa w szybkość?
A do Dzikiego- po co Ci to trenowanie? Biegaj sobie.
–
tomikgrewinski
2012/07/26 00:54:36
Dziki
Nie ma co narzekac! Jest plan!Trzeba zapieprzac 🙂
Do biegania wrocisz jak poprawisz wyniki! 🙂
Kwasnalii
Ja postaram sie pobiec w sobote w przedziale 46-47
Wiec musisz mnie miec w zasiegu wzroku i 50 bedzie zlamana! 🙂
W Bloniu tez biegne.
–
kamilmnch1
2012/07/26 06:44:26
Nie biegałem już od miesiąca (od dwóch treningów ;p)
I nic.
Jestem może bledszy, brak słońca,
trochę odsypiający,
trochę bardziej milczący
lecz widać można żyć bez biegania…
Ale co to za życie…;p
wytrzymam do poniedziałku i ocenię sytuację, jakiś ten lipiec niebiegowy choć życiówka a nieoficjalnie dwie są 🙂
P.S. dla młodszych google, to nie ja jestem autorem pierwotnej wersji ;p
–
rob-ss
2012/07/26 08:02:17
Tomik, ja biegnę na złamanie 48 więc też chętnie podepnę się pod Twoje plecy 🙂
rob
–
tomikgrewinski
2012/07/26 09:24:01
Beauty
Wszystkiego najlepszego imieninowo! 🙂
Wojtek
Swietny material dzisiaj w DF! I duza zajawka na 1 stronie Wyborczej!
Gratulacje!
–
rob-ss
2012/07/26 09:29:17
Wojtek, ja jeszcze w kwestii kindla
Rozumiem, że próby podłączenia z netem odbywają się w pracy- tak? Łączysz się z siecią a po połączeniu przeglądarka i tak nie reaguje na wpisywane adresy? Czy masz pewność, że po wykonaniu operacji wejścia do menu i wpisaniu adresu w przeglądarkę są to aktualne wersje stron a nie ich offline’owe kopie ?
Czy sieć WiFi z którą się łączysz to jakaś sieć otwarta pozbawiona zabezpieczeń?
rob
–
rob-ss
2012/07/26 09:46:55
„Dobry trening jest nie wtedy, jak koszulkę masz mokrą od potu, tylko jak Cię głowa boli od myślenia” – niby proste słowa a ile w nich zawarte mądrości 🙂
rob
–
kawonan
2012/07/26 10:37:51
kamilmnch1-gdzieś czytałem coś podobnego 🙂
–
beautyandb
2012/07/26 10:43:42
Tomik, dziękuje 🙂
Kamilmnch, ładnie sparafrazowane 😉 I prosz… jak o bieganiu mozna ładnie napisać, prawie jak o zakochaniu 😉
–
pict
2012/07/26 10:52:04
Robię regularnie skipy i odnoszę wrażenie, że jednak działają. Przez ten rozwalony lipiec forma spadła mi dramatycznie – ale trenuję jak mogę i widzę, że z dnia na dzień coraz lepiej jest. Zapomniałem na kilka miesięcy o rozciąganiu i trochę pod wpływem wpisu Wojtka, a trochę pod wpływem fizjoterapeutów zacząłem znów praktykować – solidnie i po każdym treningu. Odnoszę wrażenie, że taki trening jest bardziej nazwijmy to „skonsumowany”. Jesień i tak chyba lekko stracona – ale czekam jeszcze z ostatnimi decyzjami startowymi.
Czy wiecie coś na temat szans kupienia pakietu na sobotni BPW? Jeśli zdecyduję sie w ostatniej chwili to jest sens przyjeżdżać?
–
ocobiegatu
2012/07/26 10:56:53
Rob – jestem przeciwnego zdania. Biegac trzeba bezmyslnie a myslec, i to sporo ,dopiero po bieganiu..:). Im wiecej sie mysli w biegu tym gorzej. Sam sobie nawet wymyslilem teorie zmeczenia ale moze innym razem.
A o skipach jeszcze mozna ?..:). Uogólnię. Jak nieraz pisalem na blogu -mam przechlapane poglady co do biegania..:). A wiec wierze w krystaliczną czystość biegania to znaczy bieganie na treningu powinno byc dla amatora symulacja zawodow – czyli specyficznośc za wszelka cene….
Oczywiscie chodzi mi jak zwykle o biegi tempowe na roznych zakresach.
Nie gotujemy zupy ogorkowej skoro mamy uczyc sie gotowac pomidorowa..:).
Jesli ktos robi 15km tygodniowo to spokojnie moze moze byc tylko tempo.
Im wiecej tygodniowo kilometrow , tym bardziej wzrastaja niespecyficzne bajery….Czyli : interwaly, powtorzenia, crossy, podbiegi…
Uwazam ,ze nie jest to potrzebne dla amatora. Starannie unikam w moim parku podbiegow. Zamiast tego preferuje 3km mocne bo juz doczytalem sie,ze sile biegowa mozna sobie wyrobic szybkoscia, przynajmniej na poziomie amatorskim. Np. Daniels pisal ,ze bieg podprogowy na 5km , tempowy , juz jest sila biegowa..
Oczywiscie jedyna dyscyplina uzupelniajaca , czyli cross training , ma byc chod sportowy a zaden tam rower czy pływanie..:).Chod sportowy wzmacnia tez lydke , która siada w skipach……..Po co wiec skipy skoro mozemy w sposob systemowy wzmocnic lydki chodem sportowym ? Beztlen – racja ? Wiadomo, ze jak w moim poscie nie padly slowa chod sportowy to znaczy ,ze ktos sie podszyl pod moj nick, albo napisal z mojego komputera..:).
Do czego zmierzam. Im wiecej kilometrow tygodniowo , tym wiecej tych bajerow dodatkowych. Zawodowcy co juz nie wiedza co maja ze soba zrobic aby podbic forme to rzeczywiscie na juz pewnym etapie podlaczaja skipy. Dla amatorow nie widze tego i sam ne bede stosowal.
–
johnson.wp
2012/07/26 11:23:31
Kamil – ja tam nie blednę jak nie biegam:) Jak boli to rzucam, po co cierpieć… W ogóle lubię przerwy 🙂 Ale Dziki ma inaczej, Dziki przyzwyczajony do fruwania w obłokach, po gajach, ruczajach… bez przerwy i namiętnie… A jak ciężar poczuje to szok 🙂 Tomik ma rację – niech potrenuje tak jak my, niech się pomęczy, niech zrozumie prostego biegacza, niech poczuje jak to jest bez pomocy muzy a tylko ciężką pracą 🙂 Dziki – to normalne że nogi ciężkie! 🙂 U mnie np. wczoraj po kolejnym półmaratonie, tym razem po ciemku, skończyłem przed północą, a potem to była walka – droga pod prysznic i dotrzeć do łóżka…
–
1.marsz
2012/07/26 13:41:13
jak kiedyś pisałem, skipów i sb biegowej u mnie jak na lekarstwo, a łydka i tak boli…
może przesadzam z tą zachłannością na wyniki? – jak długo pan biega?, spytał dawny mistrz (2h16), spotkany w parku, – trzy lata, odpowiedzaiłem bez namysłu, – no to teraz pan może zacząć trenować, powiedział…
a przecież te moje trzy lata, to pozbierane w niecały rok okresy „pobiegiwania”, zakończone czteromiesięczną przerwą (spowodowaną skręceniem stawu skokowego
i rozerwaniem torebki stawowej – siatkówka), i dwa lata z hakiem regularnego treningu, podporządkowanego trzyletnieum celowi (realnemu?) złamnia trójki.
może rację ma oco, który też uważa, że trzeba wolniej, spokojniej…
marsz
–
popellus
2012/07/26 14:08:21
Cytat z MISZCZA
„Nie uczmy się robić ogórkowej, jak mamy ugotować pomidorową”
Oco Ty jesteś konkret. Bardziej nawet podoba mi się, niż ten z DF o bólu głowy i mokrej koszulce.
Runners jest ładny. Dziki też ładnie pogrywa.
Dziś esencją jest słońce, więc piękny wtrening. Zawsze byłem zwolennikiem biegania pod słońce, po 13. Na MWr potem, przynajmniej się nie umiera….A w sb Mistrzostwa w Międzygórzu, tam będzie walka jak przygrzeje, coś niecoś na dystansie 13,4km. Piękna sprawa:)) , GDYŻ z drugiej strony Śnieżnika, po czeskiej stronie będzie odbywać się 115km ultra. Start o 21.45 jutro.
Najlepszego
Pope
–
beztlen
2012/07/26 16:20:31
Oco – oczywiście masz rację chód wzmacnia łydki:), ale przecież „Nie gotujemy zupy ogorkowej skoro mamy uczyć się gotować pomidorową..:)” specyficzność Oco, specyficzność:)
–
johnson.wp
2012/07/26 17:04:23
Też zgadzam się co do pomidorowej 🙂 Dlatego powinienem wczoraj w słońcu, tak jak Pope, ale odczekałem do wieczora, może Oco mnie usprawiedliwi, bo nie zamierzam jednak startować na pustyni 🙂 Jednak wczorajsza dawka była jak cep, bez zmyślnych finezji, po prostu połówka w tempie docelowym 🙂
Pope – to po której stronie Snieżnika pobiegniesz? 🙂
–
wojciech.staszewski
2012/07/26 18:31:15
sten, robs – dzięki, jak będę z kindlem w strefie wifi, to przetestuję, co on właściwie otwiera.
sten – czy to znaczy, że to samo okno raz jest oknem przeglądarki (jak się wejdzie przez Web Browser – i tylko wtedy), a drugi raz jest oknem wyszukiwania wewnętrznego? Trochę mi w to trudno uwierzyć, bo mój znajomy po prostu wpisuje w swoim sprzęcie adres www w okno i łączy się ze stroną
–
popellus
2012/07/26 19:41:09
Johnson– gdybym ja miał wolne….to wiadomi,ze po drugiej:) a tak mecze się na płaskim.
–
piotrek.krawczyk
2012/07/26 20:51:42
A Dziki wrzucał do garnka co akurat było, zalewał wodą, solił i coś wychodziło, zawsze coś innego, ale dało się nasycić… A teraz tłukę ogórkową sześć razy w tygodniu… Chociaż poza metaforą to zup nie spożywam, nie wiem po co są, ani do najedzenia, ani do napicia… Co innego pierogi… 🙂 A Dziki dziś 20 km i ani metra więcej, wszystko po 5’49, dopiero dziś odezwały się łydki po skipach, czułem zmęczenie w nogach też po wczorajszych interk…wałach, w całym Dzikim zmęczenie czułem, plus duchota, trening woli wyczłapany na siłę na nadmiernie wysokim tętnie. Dziki nie narzeka, ufam i trzymam się tego, w niedzielę na przykład trening z akcentem 12 km po 4’20 – oczywiście wyjdę na ten trening, już zobojętniałem, nie przeżywam trzy dni naprzód – to postęp… Tu proszę o sprawiedliwość 🙂 Dziki wracał i wcześniej z treningów zmęczony, bywało, że jak pies, różnica jest taka, że to ja kiedyś decydowałem, że się zmęczę lub poeksploatuję…
A Dziki zupełnie niechcący nacisnął Lubię To pod archiwalnym wpisem Johna czyli Kołcza pod tytułem „Solidność”. Tam był wątek Quentina i ujawnienie długów. Dostałem niespodziewanie prywatne wiadomości od paru biegaczy spoza bloga, ktoś dziękuję za link, ktoś pisze, że stracił kontakt z Quentinem. A jak to teraz jest tutaj? Michał SFX poza wpłatą 300 zł od paru miesięcy nie widzi reszty pieniędzy, jak to jest, pyta Dziki i nie sam tylko Dziki…
A od dziś w sprzedaży sierpniowy odcinek Runner’s World. Biegi po Prawdziwej Warszawie na ośmiu stronach: 84-91 🙂 http://www.runners-world.pl/nowy_numer/
Dziki