Jesienna liga

Mógłby Eberhard Mock startować w naszej ekipie dziadków na maraton? Pewnie by sapał, pewnie by dobiegł, ale nie wiem, czy żyje i wydaje mi się, że nie ma wnuków. Nie jestem pewien, bo nie czytałem. Ściągnąłem sobie onegdaj na bieganie z publio.pl tylko godzinną próbkę „Końca świata w Breslau”, przesłuchałem i nie mam jasnej decyzji, czy chcę kupić całość. To było zaraz po tym, jak skończyłem „Nielegalnych” Vincenta V. Severskiego, szukałem tych samych emocji, ktoś mi powiedział, że odnajdę je w historiach o Eberhardzie Mocku. Tyle że na empetrójkę nie ma klasycznej „Śmierci w Breslau”, ani „Dżumy w Breslau”. Jest jeszcze „Festung Breslau”, ale nie wiem co to znaczy, bo niemieckiego nie kumam ni w ząb.

Podobnie jak mój syn fotograf. Kiedy był jeszcze gimnazjalistą nauczył się na pierwszej lekcji niemieckiego „Iś hajze Johan, iś vone in Warshau” (nie wiem, jak to się pisze, naprawdę ni w ząb) – i do końca trzeciej klasy nie opanował wiele więcej. Za co mu te dopuszczające na niemieckim stawiali – nie wiem.

Syn fotograf, któremu skończył się właśnie karnet na siłownię, zapisał się teraz na brazylijskie ju-jitsu (też nie jestem pewien pisowni, bo dalekowschodniego też ni w ząb nie znam). Ma jechać na turniej do Łodzi. Każda subkultura ma swoje zloty czarownic.

Co do Eberharda może ktoś mi poradzi, czy ściągać to „Festung Breslau”, czy jednak zacząć od „Śmierci w Breslau” na Kindelku. Z tym, że na Kindelku jadę przez Syberię do Kraju Lutych (dzięki waszym radom, dzięki) czyli czytam „Lód” Dukaja, a na uszach skończyłem właśnie „Trociny” Vargi. Sporo tam jest o biegaczach, jak beznadziejnie uciekają przed śmiercią (w Breslau i nie tylko) albo jak się lansują z białymi kabelkami słuchawek zwisającymi z uszu. Akurat, kiedy tego słuchałem na długim wybieganiu w środę, zwisały mi z uszu białe kabelki. A oprócz uciekania przed śmiercią – obserwacja słuszna, ale zostawmy – zajmowałem się gonieniem Daniela Źrebaka.

To był najcięższy trening tego BPS-u. Mimo środków regeneracyjnych chodzę dziś jeszcze jak potłuczony. Najpierw zrobiłem z „Trocinami” godzinę piętnaście powoli po Lesie Kabackim. Powolność była spora, to efekt wtorkowych zbiegów z bankowcami – zrobiliśmy taki trening, żeby jeszcze zrobić siłę, ale już zrobić dynamikę przed maratonem. A po godzinie na metrze Kabaty spotkałem się z Danielem Źrebakiem, zrobiliśmy jeszcze pół godziny powoli, a potem się zaczęło.

Nie wiem, jak można robić długie odcinki w tempie maratońskim. Kiedyś można było. Jak się biegało maraton w cztery godziny – tempo 5:40, to ganialiśmy z Dzikim po puszczy „tamtych chłopców”. Tamci chłopcy biegli po 5:00, tak sobie wymyśliliśmy, a tempo obliczaliśmy im na zegarkach wskazówkowych według drogowskazów ze szlakami. Czasem traciliśmy do tamtych chłopców parę sekund na kilometrze, ale generalnie bieganie w tempie o pół minuty szybszym od maratońskiego nie było problemem.

Teraz utrzymanie tempa o pięć sekund wolniejszego – niż tempo z życiówki, niż tempo, które chciałbym osiągnąć za dziesięć dni – jest trudem olimpijskim. Pierwszy kilometr ruszyliśmy po 4:00, drugi 4:02, trzeci 4:01 itd. Od czwartego kilometra zacząłem zostawać za Danielem i tak go goniłem kilometrami uciekając przed śmiercią aż dobiegłem – dwie sekundy za Danielem, ile przed śmiercią nie wiem. Najwolniejszy był kilometr przedostatni, wypadek przy pracy 4:09. Najszybszy ostatni, poniżej czwórki. Dziesiątka – na tzw. żółtej trasie, precyzyjnie wymierzonej – w 40:44. Bez Daniela bym tego nie zrobił. A na maratonie mam nadzieję, że każdą dziesiątkę zrobię szybciej.

Moja Sportowa Żona zdała właśnie przełożony przez uczelnię na jesień egzamin z fizjologii i ze średnią 4,55 (chwalę się, bo jestem z niej dumny) została studentką III roku. Sięgnęła po zeszyt i potwierdza to, co już tu kiedyś pisałem o „adrenalinie startowej”. W stresowej sytuacji startu wydzielają się substancje zwane mediatorami – nauka zna ich ok. 60, wśród nich jest acetylocholina, dopamina, histamina, adrenalina. Jedne pobudzają, inne hamują wzbudzanie potencjału czynnościowego. Dlatego jedni z nas biegają na zawodach gorzej niż na treningach, stres nas paraliżuje. Inni na zawodach osiągają wyniki nieosiągalne w warunkach treningowych.

Zawsze mówiłem Dzikiemu, że jest lepszym biegaczem ode mnie. Tyle że ja jestem szybszy na zawodach, przez tę adrenalinę. Dziki dostaje wtedy od swoich gruczołów zastrzyk hamującej glicyny.

Jutro interwały. Tylko nie mam czego słuchać. Ściągać Eberharda Mocka? A może coś innego między Dukajem a Murakamim? Między Millenium a Nielegalnymi? Między Wrocławiem a Breslau?

Wczoraj była konferencja Maratonu Warszawskiego. Dla mnie to zawsze jak początek świąt. Święta plonów, jesiennych dożynek.

No i byłbym zapomniał o Jesiennej Lidze. Robs – dzięki, dzięki – szybciej niż zwykłemu człowiekowi zajmuje przebiegnięcie 10 km stworzył i podesłał mi do opublikowania linki do Jesiennej Ligi Maratońskiej.

Wpisujcie się, kto biega: http://tnij.org/r7tr. Wyniki po Poznaniu.

Updated: 20 września 2012 — 18:55

  1. ok123

    2012/09/20 22:23:35

    Wojtek, Krajewski i jego seria o Mocku i Popielskim to fajna sprawa. Nie jest to oczywiście wielka literatura, ale warto poczytać dla samych opisów (a autor bardzo dba tu o rzetelność).
    Przy okazji, przekonałem się kiedyś, że po lekturze któregoś Breslau nie jestem w zasadzie w stanie streścić fabuły. Za to pamiętam każdy szczegół kolacji Mocka na wrocławskim rynku – skąd były parówki, skąd chrzan, a skąd piwo 😉 Opisy przedwojennego (w późniejszych książkach powojennego) Wrocławia i Lwowa są świetne.

    I jeszcze o bieganiu: a ja tam jestem w stanie bez problemu przebiec na treningu trzydziestkę w tempie maratońskim… Trzeba po prostu biegać maratony niespiesznie 😉


    sten2012

    2012/09/20 22:32:27

    Moim zdaniem nie warto. To znaczy – warto zacząć czytać i przerwać około 20 stron przed końcem. Autor ma wyraźne problemy z utrzymaniem dynamiki do końca, a przede wszystkim kończy wątki w wielkim pospiechu, tak jakby mu się wyczerpywał limit na strony.


    piotrek.krawczyk

    2012/09/20 22:39:35

    Tu Dziki. Nagadałem się pod poprzednim odcinkiem czekając na nowy…
    A glicyna czy adrenalina? Nie obciążałbym chemii, ona się tworzy na życzenie użytkownika… Jeden się pieści, inny walczy. Umysł implikuje też endokrynologię, stety lub niestety… Dziki


    sten2012

    2012/09/20 22:45:15

    Polecam do słuchania „Dom na pustkowiu”. Mogę pożyczyć. (250MB).


    sfx

    2012/09/20 23:08:13

    ja znowu monotematycznie… poza dzisiejszym i jutrzejszym odpoczynkiem przed dychą ma się rozumieć 🙂

    nocna ściema…
    hmmm… wymyśliłem…
    pewnie gdzieś pisałem, że miesiące przygotowań, planów, rozmów zaowocowały tym, że ściema wydawała się być dopięta już niemal od finiszowych metrów basi gil, która jako ostatnia wstrzymała działania stoperów historycznej nocnej ściemy.
    pamiętacie kiedy ściema ujawniła się wśród podblogowiczów?
    qpa czasu.
    tymczasem w międzyczasie czar prysł. jeden z klocków się przewrócił. na szczęście nie spowodował lawiny, bo był z „zabezpieczeniem”… ale brak jednego klocka to też brak. trudno było się pogodzić z jego utratą, tym bardziej, że promesy podpisane zostały jeszcze w 2011 roku. aż tu nagle, w lipcu dowiedziałem się… właśnie.
    po 8 miesiącach od otrzymania wiążących pism wycofał się „dostawca kina”… istotniejsza okazała się dla niego własna impreza, której termin wymyślono w lipcu… na termin ściemowy :)… zaproponowano więc nam zmianę terminu ściemy.
    nawet nie próbowałem pisać do władz unii europejskiej o przesunięcie zmiany czasu… raczej by to nie przeszło… szybciej pewnie udałoby się załatwić zmianę daty wszystkich świętych w episkopacie 😉

    ale dziś odnalazło się rozwiązanie. może nie dziś, ale dziś ostatecznie. może nie ostatecznie, ale jest to niemal dopięte.


    sfx

    2012/09/20 23:10:20

    spirit of the marathon.

    polska premiera kinowa.
    po raz pierwszy z polskim tłumaczeniem.
    ekskluzywny pokaz wyłącznie dla uczestników nocnej ściemy 2012.

    wyłącznie w koszalinie… 27 października… 22:30… multikino koszalin


    kamilmnch1

    2012/09/20 23:23:45

    kilku z Was znam, kilku poznam ale jest jedno I Lov,,,, :p


    rob-ss

    2012/09/21 08:10:40

    Wojtek,
    seria „Breslau” jest dostępna w mp3 i to w całości. Możesz to nabyć Tutaj

    Ewentualnie polecam Ci serię Marcina Ciszewskiego www. Fajna lekka literatura idealna na długie biegi. Szczegóły Tutaj
    rob


    rob-ss

    2012/09/21 08:43:24

    jeszcze w nawiązaniu do poprzedniego odcinka…

    Sten jak chcesz pobrać ten materiał na dysk twardy komputera to zainstaluj sobie dodatek Video Download Helper. Jest to całkowicie legalny darmowy dodatek do przeglądarki Mozilla. Po zainstalowaniu otwórz link który podesłał Andante. Z lewej strony tuż obok paska adresowego w przeglądarce zaczną kręcić się 3 kółka (żółte, niebieskie i czerwone) – klikasz w mały czarny trójkącik obok tych kółeczek i rozwinie Ci się lista materiałów video gotowych do pobrania. Bez kłopotu zidentyfikujesz ten, o który Ci chodzi. Program ma rozszerzenie WMV więc do jego odtworzenia na kompie nie będziesz potrzebował żadnych dodatkowych kodeków video
    rob


    rob-ss

    2012/09/21 08:46:22

    Bartek – czy znasz już przyczynę tarczyńskiej klęski ?? Czy to coś poważnego ?
    rob


    biegofanka

    2012/09/21 09:01:58

    Tomik – dzięki serdeczne. A biegnę na 4 godz., jeśli zdrowie i wszystkie inne czynniki pozwolą:))


    biegofanka

    2012/09/21 09:07:59

    Johnson – byłoby super, jakbyś przyjechał. Dziki zapewnił nocleg, oczywiście nocuj z nami. Poopowiadasz jeszcze raz swoje wrażenia z ostatniej wyprawy… Miło będzie się znowu spotkać:))


    rob-ss

    2012/09/21 09:17:04

    biegofanko – biegniemy zatem w tym samym przedziale 🙂 również celuję w złamanie 4h

    A jak by Tomik zapomniał albo z różnych względów nie mógł przekazać to ja również mam 5 „trójkowych” monet, którymi mogę się podzielić
    rob


    sten2012

    2012/09/21 09:41:41

    rob-ss dzięki za poradę.


    beztlen

    2012/09/21 09:56:27

    Zgadzam się z Dzikim, to oczywiście nie jest takie proste:) – wynik w sporcie jest wypadkową o wiele bardziej skomplikowanych procesów i nie są to tylko procesy chemiczne…
    Piotrek, nie biegam maratonów (brak czasu na przygotowania, brak motywacji, nadszarpnięty układ ruch przez 17 lat zawodowego sportu) …ale mogę postawić:)


    gepaard

    2012/09/21 10:21:21

    A ja w nawiązaniu do zagadki z końca poprzedniego odcinka.
    Chodziło oczywiście o INTRACO, to było łatwe. Natomiast sam skrót pochodzi od International Trade Center. Tak, w 1974 tak ładnie sobie to wymyślili po angielsku. Na instrukcjach ppoż w budynku jeszcze kilka lat temu budynek opisywany był właśnie taką pełna nazwą. Intrukcje oczywiście wisiały niezmienione od 1974 roku…


    biegofanka

    2012/09/21 10:27:46

    Rob-ss – dziękuję:)) Miło byłoby się w sobotę spotkać i poznać. Zasugerowałam tu już i pisząc do Dzikiego w sprawie sobotniego przedmaratońskiego spotkania np. późnym popołudniem czy wieczorem. Może uda się zorganizować?:))


    rob-ss

    2012/09/21 10:35:53

    Odbiór pakietów jest w piątek i sobotę. mieszkam pod Warszawą więc z przyjemnością się dopasuje z terminem.
    rob


    biegofanka

    2012/09/21 11:43:17

    To trzeba spotkanie zorganizować:))


    wojciech.staszewski

    2012/09/21 12:01:51

    Sten – dzięki za Dom na pustkowiu, dostałem kiedyś w prezencie (jako hit), przesłuchałem i byłem szczerze mówiąc rozczarowany.
    Ściągnąłem na interwały próbkę Fechtung Breslau na mp3 i chyba jednak nie zostanę fanem Krajewskiego. Trzeba będzie pogrzebać na publio.pl

    Oco – nadymiłeś z tym Wrocławiem, dwie afery w jednym – pierogowa i niemieckojęzyczna. Chcąc Cię w złości przygwoździć i szukałem, czy na swoim blogu nie użyłeś słowa Breslau. Nie znalazłem, ale trafiem na twój ostatni wpis z 3 września – mocny, osobisty, poruszający. Siedział mi w głowie na bieganiu.
    A jak będziesz chciał, to Ci kiedyś przekreślę w książce to Breslau i napiszę Vratislavia.


    rob-ss

    2012/09/21 12:22:31

    małe sprostowanie 🙂
    Oco użył określenia Breslau w komentarzach do następujących odcinków:
    – Reset (wypowiedź Oco z dnia 2012/08/27 11:06:42)
    – Na początku był maluch (wypowiedź Oco z dnia 2011/11/28 17:56:08)
    – Wrocław (wypowiedź Oco z dnia 2011/07/15 22:14:01)
    – Nihao (wypowiedź Oco z dnia 2011/01/13 21:10:06)

    Dodatkowo w odcinku pt. „nowa dyscyplina sportu” określenia Breslau użył Quentino i nie spotkało się to z żadną krytyką (wypowiedź Que z dnia 2010/09/11 08:19:58)

    to tyle z kronikarskiego obowiązku 🙂
    rob


    sten2012

    2012/09/21 12:27:22

    Już powoli żałuję, że odzyskaliśmy ziemie odzyskane, co to ich nie powinniśmy odzyskiwać bo nie były nasze.


    podopieczny_bartek

    2012/09/21 13:47:23

    Rob, wyniki wyszły dobre więc wg lek są 3 mozliwosci: a/ przemeczenie/przetrenowanie(raczej niemożliwe-najmniej prawdopodobna opcja; b/ odwodnienie; c/ niedobory magnezu, opcjonalnie wszystko po trochu:)


    rob-ss

    2012/09/21 13:53:44

    no to umiarkowanie dobrze… jesli opcja nr. 1 jest raczej niemożliwa to pozostałe dwie do MW da się odbudować. Ja jutro robię kłucie bo nie badałem się chyba od 3 lat :/


    ocobiegatu

    2012/09/21 17:09:45

    Sten to zobrazowal zdaje sie jak podchodza do tematu mieszkancy innych miast . Na razie brak jednak dowodow naukowych ,ze Polacy z Ziem Odzyskanych sa gorsi. Warszawiacy nigdy nie zrozumieja tematu. Jak sie mieszka we Wroclawiu tyle lat to podkreslanie ciagle co miasto ma w papierach ( Breslaau) jest przykre.
    Rob – zawsze mnie bedziesz atakowal, to juz wiem..NIe pamietam abym pisal Breslau. Poznaniacy co maja w papierach – Posen , tez pisali na blogu Breslau.
    Wroclaw jest najbardziej napietnowany w Polsce za papiery. Wystarczy spojrzec na komentarze kibicow z innych miast po meczach Slaska.
    Wojtku – nastepnym razem w ksiazce Vratislawia , to znacznie ladniej brzmi, a jeszcze nastepnym razem Wroclaw – powoli do celu..:).


    kamilmnch1

    2012/09/21 19:03:09

    w Warszawie debiutuję i będę łamał czwórkę, a Wszystkim zainteresowanym proponuję złamanie poważnego tonu na rzecz dystansu i poczucia humoru…
    http://www.youtube.com/watch?v=l4qpD842PM0


    johnson.wp

    2012/09/21 19:27:39

    Kamil – sam uderzasz w poważny ton 🙂

    Nie będę miał zdjęć z PKJ, tak „jakoś” wyszło:) wstawiłem za to zaległe z maratonu w Tatrach. Niech se miastowi popatrzą 🙂 http://www.facebook.com/media/set/?set=a.417553591639399.98944.100001542841970&type=1


    johnson.wp

    2012/09/21 19:30:07

    Kamilu – sprawnego pęcherza na maratonie 🙂


    kamilmnch1

    2012/09/21 19:31:05

    i zwieraczy 🙂


    piotrek.krawczyk

    2012/09/21 20:25:19

    Tu Dziki
    Rob – nieźle szpiegujesz Kolego… 🙂 A skąd Dziki wiedział, że napisałeś „ultra-maraton” bez kreski i system nie puścił? Bo Dziki też dobrze szpieguje…
    A John zaprosił Dzikiego do Komitetu Organizacyjnego w sprawie spotkania blogowego z okazji Maratonu Warszawskiego. Komitet zaczyna prace i obrady. Wkrótce dowiecie się, kto został wyznaczony do zrobienia życiówki, kto ma ten maraton skopać, żeby nie było za słodko, no i kto stawia też się dowiecie. Komitet opublikuje w odpowiednim czasie odpowiednie dyrektywy… A Ty Beztlenie dobrze mówisz – kto nie biegnie ten stawia 🙂 No i młody jesteś, jeszcze sobie pobiegaj szybko, na maratony przyjdzie czas 🙂 A Dziki dziś zaczął organizować bieg w Gorcach. Bieg przez Trzy Mosty. Mosty z lin, to będą przeprawy na trasie, każdy ma uprząż, baza, noclegi, start i meta w Łopusznej, opieka nad dziećmi w pakiecie, nocleg też, także abc wspinania i inne ciekawe przygody dla czekających na biegaczy członków rodzin, na pełne zaliczenie rajdu skok ze spadochronem, też w pakiecie… Nie żartuję, do tego być może cześć trasy trzeba będzie pokonać tratwą, wahamy się, czy nie za dużo wrażeń… Trzecia dekada czerwca, każdy już otrzeźwieje po Rzeźniku, będzie ultra, koło 50 km… Na dobry początek limit 50 rodzin… To będzie rozwinięcie projektu Family Team Building, który Dziki realizuje w Stowarzyszeniu Terapeutów i równolegle w firmie szkoleniowej specjalizującej się w metodzie out door… A Dziki dziś nic. Dziki


    kamilmnch1

    2012/09/21 20:27:47

    a właśnie, ze Dziki coś i ja się piszę na to coś 🙂
    może do tego czasu JWŻ zapomni, że w Rabce dłużej niż krócej biegałem ;)))


    kamilmnch1

    2012/09/21 20:32:50

    8 dni, 12 h, 27 min, 10 sek


    biegofanka

    2012/09/21 21:08:06

    Dziki, Wojtek – czekamy na dyrektywy…:)


    podopieczny_bartek

    2012/09/21 21:09:18

    W międzyczasie (gdy wszyscy oczekujemy na rzeczone dyrektywy) – czy ktoś wie na jakie czasy będą biegli pacemakerzy w MW?


    piotrek.krawczyk

    2012/09/21 22:11:42

    Bartek – najszybszy pacemaker 3:00, to Mistrz Bogdan Barewski – mistrz świata w maratonie masters drużynowo i vice mistrz indywidualnie. Potem co 15 minut, najfajniejszy zając to ten na 4:15 🙂 MW miał ogłosić na stronie, jeszcze to zrobią. Ostatni zając 5:30 chyba. Czyli bortnowsz z mistrzem świata Bartek. Dz.


    piotrek.krawczyk

    2012/09/21 22:14:25

    „Bortnowsz” to znaczy „biegniesz” 🙂
    Tak jak Breslau znaczy Wrocław 🙂


    podopieczny_bartek

    2012/09/21 22:19:19

    Dziki, dzięki za info:) za mistrzem Barewskim, to niestety pobiegnę dopiero w przyszłym roku:) w tym roku niestety wychodzi na to, że znów będę musiał sam sobie być pacemakerem


    sten2012

    2012/09/22 12:45:51

    Dziki – zadeklarowałem swoja pomoc w przygotowaniach do biegu w listopadzie. Wspomniałeś o spotkaniu w tej sprawie w dniu dzisiejszy. Ponieważ nie było w tym nic konkretnego pozwoliłem sobie wczoraj na dwa telefony. Niestety nie udało mi się dodzwonić. Podtrzymuję swoją deklarację pomocy. Może w trakcie MW uda się nam trochę na ten temat pogadać.
    Czytam Jurka…


    johnson.wp

    2012/09/22 15:49:20

    No i tak, Wojtek odsłonił swoje ludzkie emocje :), no i dobrze, gniew, złośliwość – rzeczy ludzkie, wolę czasami to niż tzw, „kulturę”, ale znów się powściągnął, i to dobrze, szczególnie wobec tego co ważniejsze niż czyjaś racja…
    Opowiadałem Popellusowi swoje wrażenia z krajobrazów Krainy Ślężan. Ostatnio dwa razy tam podróżowałem i bardzo sobie cenię, że to nasze, polskie. Ziemie żyzne, cokolwiek mało miejscowości, jakby czekały na rozpoznanie, pokochanie, nową emigrację za ziemią. W dolinę pod Śnieżką, między Karpnikami a Jelenią Górą wprowadziłbym się natychmiast. Jest tam przestrzeń, bez której dusi się Poznań i Warszawa.


    johnson.wp

    2012/09/22 17:01:42

    W „Trójce” rozmowa z Kaczkowskim, nabożeństwo sobotnie …:)

    Dzisiaj interwały, mniejsza z tym jakie, ważne, że chyba znowu mi się chce:) Można polubić takie kombinacje ze stoperem w ręku. Ostatni raz biegałem rok temu. Pulsometr pokazywał, że trochę za wysoko, ale do jesieni się zagoi. Może na maraton, może na dychę niepodległościową w Luboniu, 11 listopada. W Poznaniu po raz pierwszy taka okazja była w zeszłym roku, trochę chętnych się zgłosiło, może więcej poznaniaków pojawiło by się na biegu niepodległościowym 27 grudnia, kto wie? Chociaż teraz obchody Powstania próbują abordażować kibole, więc trzeba uważać z tym patriotyzmem…


    fajka

    2012/09/22 18:26:59

    Jak dobrze znowu słyszeć głos Kaczkowskiego 🙂 Słychać, że najgorsze za nim. Ta pasja w głosie. minimax.pl


    piotrek.krawczyk

    2012/09/22 22:14:49

    Tu Dziki.
    Sten – przepraszam, powinienem napisać kiedy i gdzie spotkanie organizacyjne. A dzwoniłeś pewnie wieczorem, wtedy Dziki wyjmuje kartę SIM z telefonu i wkłada do tabletu, stąd brak odzewu… A spotkanie było organizacyjne i robocze. W Choszczówce z Andrzejem Piotrowskim z Ortorehu obiegliśmy trasę. Ewa była nianią dla dzieci, bo Dziki przywiózł dwie małe córki, Jakże Piękna Żona miała rano granie. To zrobiliśmy też próbę, jak opieka nad dziećmi podczas biegania wpływa na psychikę biegacza. Komfortowo wpływa! Miałem telefon ze sobą, dostałem SMSa od Ewy gdzieś na wydmach, kurcze, myśli Dziki, rety, Lila nie daje rady, nie, Ewa przysłała zdjęcie jak cztery dziewczynki siedzą na brzegu piaskownicy bardzo zadowolone. No i trasa. To będzie kapitalny bieg – trening interwałowy – trening siłowy – trening szybkościowy – trening taktyczny… 2,5 km szybkiego dobiegu, niby nic, o co chodzi, jaki tak górski bieg… Potem sam widok piaszczystego podbiegu zabiera wszelką nadzieję… Nadzieja nie powraca przez kolejnych 5 kilometrów, na koniec górskiego Odcinka Specjalnego jeszcze element pustynny, bieg pod górę na ogromną piaskownicę, a to dawna kopania żwiru i piasku, potem wysokim brzegiem wokół krateru, teraz wraca nadzieja, kto się nie zakwasił skorzysta – 2 km bardzo szybkiej prostej po betonowych płytach w głębi lasu, to droga techniczna dla wodociągu ukrytego pod ziemią, ten wodociąg zaopatruje Warszawę w wodę z Zalewu Zegrzyńskiego. Ostatnie pół kilometra leśną drogą, ale nadal szybką. Andrzejowi wyszło 570 metrów przewyższenia na Suunto, Dziki jeszcze nie zrzucił danych z Garmina, bo mam w pracy kluczyk USB, który kontaktuje zegarek z kompem. No to żałuję, że Cie Sten nie było. To nie ostatnie obieganie trasy, bo wyszło nam 11 km, coś trzeba wyciąć. A na prostej poszliśmy mocno, Dziki nie bardzo uwielbia biegać zespołowo, szczególnie szybko, ale jakoś poszło ostatnie 2,5 km po 4’15. No i jak tu skończyć sobotę z jedenastokilometrowym przebiegiem, pożytecznym i hybrydowym, ale jakiś miał Dziki niedosyt, rozjuszony szybką końcówką. To po południu po spacerze z Dużymi Córkami po Lesie Bielańskim, Dziki zaraz do Puszczy na dokrętkę. Chciałem początkowo jedynie się przeczłapać, ale miałem tylko krótkie rękawy i krótkie spodenki w torbie. A Andrzejem biegliśmy na długo, bo zimno i Dziki się nie przepakował w domu. No to trzeba szybko, bo zimno. Ta dokrętka z Wólki przez Górę Ojca, rympał na północ pod Sieraków, Nadłuże, Dąbrowa i powrót. Razem 10 km po 4’33, to dziś półmaraton na raty Dziki dziś… Dziki


    piotrek.krawczyk

    2012/09/22 22:40:53

    Trójka to Piotr Kaczkowski, Piotr Kaczkowski to Trójka.
    A Jakże Piękna Żona jakże pięknie gra, bo dziś miała grania dwa. To Dziki siedzi na domowym kompie bez przekładania karty SIM do tabletu. Jak Dziki napisał Basowi, ktoś musi zarabiać, żeby biegać mógł ktoś 🙂 No, JPŻ wraca do pracy po urodzeniu Lili, na razie do pasji, za którą płacą, a za rok do pracy na etacie. A Dziki jest sobą zachwycony 🙂 Cały dzień z córkami, małymi i dużymi, sam jeden, a udało się wyskrobać dwa biegania. Jak to możliwe? A, bo Dziki może być w dwóch miejscach na raz, jak rozpoznał Bartek, Dziki ma dar bilokacji. A Dziś mamy z Jakże Piękną Żoną rocznicę ślubu! I oboje pamiętaliśmy! Roboczo upłynęła Rocznica, nadrobimy na ostatnich kilometrach, toż małżeństwo jest biegiem ultra, za pół godziny od teraz Dziki nie odbiera telefonu, wtedy wróci JPŻ… I co powie? Znowu biegałeś! Nie, dostałem od Niej dziś spodenki z napisem „NAJLEPSZY CHŁOPAK NA ŚWIECIE”, zaraz się w nie ubieram… Pa. Do jutra


    sten2012

    2012/09/23 00:10:13

    Dziki – nic się nie stało.


    1.marsz

    2012/09/23 18:34:29

    wiosna, lato, jesień
    18km/5’08/I zakres, czyli forma z wiosny mnie odnalazła, lepiej taka niż żadna…
    na koniec latałem sobie na boska, tam gdzie osa też lata i doszło do kolizji; syn harcerz zlecił cebulę, dzięki temu opuchlizna stopy nie jest duża (co z osą nie wiem) więc do jesieni pewnie się zagoi…, prawdziwa jesień, zaczyna się przecież dopiero za tydzień
    marsz
    ps. jastrzębiu – wiesz to, ale napiszę co mnie się sprawdziło w ubiegłym roku: na 3h40 nie zaczynaj szybciej niż 5’20, nawet 5’30 jest optymalnie, połowka 1h52/53


    kamilmnch1

    2012/09/23 18:37:12

    okazało się niestety, że nawet towarzysko nie dam rady być w Poznaniu przy okazji maratonu :/ czyli muszę poszukać kolejnej okazji;
    dziś skończyłem czytać „Gaumardżos”, „Mistrz i Małgorzata” ma przerwę i niestety jeszcze chwile potrwa, ponieważ od wczoraj na półce leży Jurkowa książka (ale tym razem nie Dudka a Scotta) i po nią sięgnę
    wczoraj Gospodarz spytał o stres przedstartowy- twierdziłem, ze nie ma go, ale jednak raz po raz skrada się podstępnie; dziś bez biegania jutro i w środę tak, w piątek truchcik i wreszcie niedziela 🙂
    6 dni, 14 h, 22 min, 51 sek


    piotrek.krawczyk

    2012/09/23 20:28:23

    A Dziki dziś wracał przed wieczorem z pracy, biegać czy nie biegać, zobaczyłem Wisłę i zaraz zaparkowałem, po praskiej stronie na wysokości ZOO. Wisła wygląda niesamowicie. Nie tak dawno tłumy wychodziły patrzeć jak dużo wody. Teraz tłumów nie ma, ale jest na co popatrzeć. Wyspy bezludne, piaszczyste, kamieniste, całe archipelagi, koryto odsłonięte na kilkanaście metrów z każdej strony. Biegnę koło miejsca, gdzie normalnie podchodzi woda, a dziś patrzę na Wisłę z góry, ile tam kamieni, wyobrażałem sobie łożysko piaszczyste, żółty wiślany piach, też jest, ale kto nawrzucał te głazy… To Dziki pobiegł słynną ścieżką biegową z odgałęzieniami ku Wiśle gdzie się dało. 1,5 km w dół rzeki od Mostu Gdańskiego brzeg opleciony taśmą na długości z 500 metrów. To tu leżą skarby. Przemykam pod taśmą, na brzegu stoi policyjny samochód, jest głazowisko, jedno, drugie, całe wyspy z kamieni, nie wiadomo co skarb, co nie skarb. Wisła odsłoniła kamienne elementy wywożone przez Szwedów w XVII wieku z prądem do morza. Patrzę, gdzieś tam są, policjantka też dokładnie nie wie gdzie. To dziś 16,7 km wzdłuż Wisły. Spod Mostu Śląsko Dąbrowskiego prawie pod dom na Bielanach, miałem do domu z 5 km w linii prostej, nawrót, ile się dało blisko rzeki, pod Mostem Poniatowskiego znów nawrót, mnóstwo biegaczy, więcej niż rowerów, mniej niż par za rękę… Wszystko po 5’15, Czepiak zrobiła magistra, Córka Marianna powiedziała dziś: „tato, zacznę pobiegiwać”, Dziki: „to kupimy buty”, Marianna: „jak już zacznę biegać, wtedy kupimy…” Marianna jest młodsza o 3,5 roku od Zuzanny, która biega i startuje, ma 18 lat, Marianna zaczyna „pobiegiwać” wcześniej niż Zuzanna. A Dziki już się chciał pogodzić, że jedyna kobieta Dzikiego życia nie będzie biegać. Nie napierać, robić swoje, oto metoda na jakże autonomiczne nastolatki…
    Czepiaku, gratuluję. Teraz ultra na nogach 🙂 Też dasz radę na 5… Dziki


    wojciech.staszewski

    2012/09/23 20:30:18

    PORADNIK KOMPUTEROWCA
    Drogi Poradniku. Chciałbym się poradzić: jaki laptop kupić (w sklepie jest multum, ładne od 1 tys. do 3, na droższe się nie patrzy się)? Na co zwrócić uwagę przede wszystkim? Twardy dysk 500 Gb, to jasne. Ale co poza tym się liczy? Pomożecie?

    W zamian mogę zaoferować do oddania dwa tusze XL w 95 proc. pełne – HP 300 czarnobiały i kolorowy. Drukarka zepsuła się zaraz po ich załadowaniu.

    Pzdr
    Wojtek


    corvus78

    2012/09/23 20:54:30

    Wojtek zadam głupie pytanie: do czego i dla kogo ten komputer?


    piotrek.krawczyk

    2012/09/23 20:58:49

    Komputery kupuje się tak jak kosy. Jest w sklepie GS kącik z kosami. Stajemy, wyjmujemy kosy, jedną po drugiej, każdą oglądamy w poprzek ostrza, długo oglądamy wzdłuż ostrza, przeciągamy dłonią po owalu zewnętrznym każdej kosy, wyjmujemy osełkę z kieszeni, stukamy w każdą kosę, wsłuchujemy się w dźwięk, trzymając za nasadę czujemy wibracje, zginamy każdą kosę w łuk i puszczamy, potem sprawdzamy pod światło czy dobrze hartowana, czy została równa płaszczyzna, jeszcze raz próba akustyczna, już dwie godziny tak stoimy, teraz czas na machanie, jaki świst, jak powietrze niesie to ostre skrzydło, ostatnie oględziny, ostatnie badanie palpacyjne czyli macanie, odkładamy wszystkie kosy, stajemy tyłem, kosy za nami, sięgamy przez prawe ramię, natrafiamy na metal, to kosa, wyjmujemy, to ta najlepsza, kupujemy. COPYRIGHT DZIKI


    wojciech.staszewski

    2012/09/23 21:23:31

    No właśnie, mam nadzieję, że jest lepsza metoda niż „na kosę”.

    Komputer jest do użytku domowo-Kancelaryjnego. Będzie się na nim pisać odcinki bloga, teksty do Gazety, grzebać w internecie, wysyłać maile, MSŻ będzie drukować faktury i wymieniać się prezentacjami z fizjologii albo metodyki na studiach.
    Przy okazji chcemy mieć na nim wszystko – zdjęcia, muzykę, e-booki, audiobooki (w tej chwili mamy wszystkich dokumentów ze 130 Gb).
    Chciałbym jeszcze móc zagrać w Fifę 2010, na obecnym laptopie nie chodzi, bo za słaba jest karta graficzna. Ale to tak półżartem, w ogóle nie chcę się nastawiać na granie.
    Acha – dobrze, żeby jako całość nie był za duży, bo czasem przejedzie do Rabki. Obecny laptop ma 37 na 26 cm i wchodzi do plecaka, ale z trudem. Gdyby mógł mieć po centymetrze mniej, byłoby dobrze.
    To jaką kosę wybrać? 🙂


    sten2012

    2012/09/23 21:45:19

    Wojtek – według mnie metoda na kosę jest dobra. Kup najtańszy możliwy.


    sten2012

    2012/09/23 21:46:30

    Acha – zdjęcia i inne ważne rzeczy najlepiej i tak backupować na zewnętrzny dysk.


    sfx

    2012/09/23 22:19:18

    sfx w schwedt. 10k.

    erste open.
    39’15”.
    kros.

    (zwaite finisher = 41’20”)


    sfx

    2012/09/23 22:21:47

    pewnie link do relacji wrzucę, jak wszystko mi się ułoży i znajdę trochę czasu.
    ale…
    … zapomniałem zegarka
    … zapomniałem butów krosowych
    a reszta zaskakująca.

    1/33 open. pierwszy raz pudło na szczycie i to w generalce.
    w nagrodę niemiecki album o nadodrzańskim parku narodowym oraz dyplom.


    piotrek.krawczyk

    2012/09/23 22:36:00

    SFX – nie dałeś szans! Za Posen, za Breslau 🙂 Ukłon. Dziki


    czepiak.czarny

    2012/09/24 00:12:30

    Bry,

    Sfx, deutschlich 🙂

    Wojciechu od Kindla, zwracam uwagę na matrycę, każdy co lubi.

    Jakie ultra 🙁 Nie biegam, tzn. na 30 km w tyg. to nic nie pobiegnę.

    Weekend sportowy, ale niebiegowy, inna sekta. Zalew i deska, czy raczej po iluś próbach postawiłam żagiel i próbowałam nabrać rozpędu na wodzie 🙂 Spokojnej nocy


    rob-ss

    2012/09/24 07:42:00

    Wojtek,
    – Przy wyborze laptopa kierowałbym się w pierwszej kolejności długością gwarancji- są jeszcze na rynku modele (tak tak, jeden producent na różne sprzęty daje różne okresy gwarancji) – które mają tylko 12 miesięcy ale coraz częściej pojawiają się i takie z gwarancją 36 miesięczną.

    – Druga sprawa to rozmiar matrycy – im większa tym więcej energii pochłonie – co przy pracy na baterii nie jest bez znaczenia. Natomiast mała matryca może nie zapewnić wystarczającego komfortu pracy. Dla Twoich zastosowań biorąc pod uwagę, że i córka 4klasistka pewnie nie raz przy nim zasiądzie rozsądnym kompromisem będzie matryca o przekątnej 15,6 cala

    – Kolejna rzecz to sposób podświetlenia matrycy. LCD to trochę starsza technologia polegająca na podświetleniu matrycy świetlówkami. Świetlówki potrafią się przepalać choć nie jest to zjawisko powszechne. Matryca LED natomiast podświetlana jest diodami LED które są znacznie bardziej energooszczędne a i bardziej żywotne.

    – Procesor – W Twoim przypadku procesor nie jest aż tak bardzo istotny. Niemal każdy z tych które są obecnie oferowane znacznie przewyższa możliwościami to czego będziesz od niego oczekiwał. Nie ma zatem sensu pakować pieniędzy w wielordzeniowe maszyny. Dla Ciebie wystarczający będzie model z procesorem i3 (wystarczająca będzie seria 2330) taktowany zegarem 2,2 Ghz

    – Pamięć RAM – tu raczej normą jest już stosowanie pamięci DDR3. Jeśli zaś chodzi o ilość pamięci to na obecne standardy 4GB są ilością absolutnie minimalną.

    – karta graficzna – większość laptopów z niższego segmentu cenowego ma kartę graficzną zintegrowaną na płycie głównej a ta rozmiar swojej pamięci czerpie z pamięci RAM. Warto na to zwrócić uwagę przy decyzji o ilości pamięci operacyjnej

    – Dysk twardy – rozmiar 500GB o którym wspomniałeś w zasadzie narzuca konieczność wyboru dysku w standardzie SATA. Byłbym jednak dalece ostrożny jeśli chodzi o przechowywanie wszystkich cennych danych jedynie na dysku twardym komputera. Osobiście rozważyłbym opcję z dyskiem SSD (nowy standard dysków. Nie zawiera mechaniki, jest znacznie bardziej energooszczędny, zupełnie bezgłośny choć droższy i ma mniejszy rozmiar).
    – złącza – czytnik kart pamięci to obecnie standard więc sam zwróciłbym uwagę na ilość złącz USB i wyjście HDMI. Im więcej USB tym lepiej, dobrze by też było jeśli przynajmniej jedno obsługiwało standard 3.0.
    – system operacyjny – tu raczej na pewno będzie opcja z systemem Windows 7. Wybierz wersję 64-bitową nawet jeśli będzie to wersja Home Edition. Wersja 32-bitowa nie jest w stanie przeliczyć więcej niż 4GB pamięci operacyjnej więc na starcie zamykasz sobie drogę do późniejszej modernizacji lub zakupu z pamięcią np. 6 czy 8 GB. W Twoim przypadku dopłata do wersji Professional nie ma sensu.
    To tyle jeśli chodzi o parametry, którymi ja bym się kierował przy wyborze sprzętu do takich jak opisałeś zastosowań. Jako miejsce zakupu raczej omijałbym markety RTV. tam możesz wziąć tylko to co jest na półce bez możliwości ingerencji w parametry komputera. W sklepie specjalistycznym przeważnie istnieje możliwość zamiany dysku czy rozszerzenia pamięci na życzenie klienta. Najtańszą natomiast opcją będzie raczej zakup w sklepie internetowym.

    rob


    kamilmnch1

    2012/09/24 07:49:02

    Bromberg 24.09
    urodziny taty :))) ale nie biega ;( za to cudnie na gitarze gra :)))
    Wojtku lekarzy i komputerowców w naszym społeczeństwie nie brak więc:
    dysk twardy max 500GB i zgodzę się, ze przyda się również dysk zewnętrzny na wszelki wypadek (kiedyś straciłem zdjęcia chlip chlip)
    procesor Inter Core Duo czy coś tam
    RAM min 2GB
    a co do grafiki to…hmmm…h….
    jak ja dawno w FiFę nie grałem, mogę pożyczyć 2012 🙂


    rob-ss

    2012/09/24 08:14:12

    to i ja mam prośbę o poradę do znawców

    po pierwsze – Garmin FR405 – wczoraj zaczął fixować konkretnie. tempo na przemian to 11 min/km a zaraz 3 min/km. Reset okrążenia czy uruchomienie treningu od początku nie dało żadnych rezultatów. Co ciekawe kilometry przeliczył prawidłowo chociaż wykres prędkości wygląda jak EKG w stanie przedzawałowym. Biegałem w tym samym lesie co zawsze, zegarek nie był ukryty pod rękawem więc warunki raczej korzystne. Spotkaliście się z czymś takim ? Dzisiaj przywrócę fabryczne ustawienia i zobaczę jak się będzie zachowywał

    Konsekwencją fixu zegarka był chyba zmarnowany trening. Miało być 2h a było 1,5. Miała być końcówka w tempie maratońskim a wyszło z tego, że całość kilka sekund szybciej niż to tempo :/ średnie tętno 154

    Bartek – dzięki za info o kompresji. Wczoraj przetestowałem i jestem mile zaskoczony. Najpierw myślałem, że tego cholerstwa nie wciągnę na nogi ale jakoś się udało. Podczas biegania w ogóle nie odczuwałem, że miałem je na nogach. Z konieczności wybrałem Compresssport a nie CEP bo nie było w Ergo mojego rozmiaru a zależało mi, żeby obiegać je w niedzielę.

    rob


    tanczacy_jastrzab

    2012/09/24 08:17:03

    Marsz, dzięki za wskazówki. Chciałbym tak pobiec jak Ty. Zobaczymy:) Pozdrawiam, TJ


    rob-ss

    2012/09/24 08:39:14

    Mili Państwo,

    Przypominam, że trwa jesienna edycja podblogowej ligi maratońskiej. Wpisały się 2 osoby póki co a przecież z samej listy u Marsza wynika, że było Was znacznie więcej.
    Tomik – pochwal się światu swoją życiówką 🙂
    Adres do ligi: tnij.org/r7tr
    Wyniki i podsumowanie po Maratonie Poznańskim
    Rob


    biegofanka

    2012/09/24 08:44:36

    Nie podoba mi się prognoza pogody na weekend. Oczywiście dla kibiców i turystów fantastyczną pogodę zapowiadają, ale dla nas biegnących nie wygląda ona już tak dobrze… nie sądziłam, że w ostatni weekend września może jeszcze „przygrzać”…


    wojciech.staszewski

    2012/09/24 08:48:48

    Robs, Ty jesteś prawdziwe Pogotowie Komputerowe 🙂
    Dzięki wszystkim za rady. Już teraz wiem, czego szukać.
    A serio przypominam, że mam do oddania dwa tusze XL w 95 proc. pełne – HP 300 czarnobiały i kolorowy. Drukarka zepsuła się zaraz po ich załadowaniu. Odbiór w Gazecie na Czerskiej. Jeśli nie zgłosi się chętny – wywalam tusze z drukarką.
    Swoją drogą ciekawe, gdzie się powinno wyrzucać drukarki. Na śmietnik chyba teoretycznie nie można. To gdzie?

    Acha, a w prognozę pogody – o jakiej słyszałem – nie wierzę.


    sten2012

    2012/09/24 08:54:40

    rob-ss – miałem taki sam problem. Mi pomogło wykasowanie historii treningów.
    SFX – wielkie gratki. Ciekawe co sąsiedzi zza Odry wymyślą jako rewanż? Przy okazji zła wiadomość. W najbliższy wtorek na Canale+ o 21.00 będzie polska premiera „Spirith of the Marathon”.


    pict

    2012/09/24 08:54:49

    Pożegnanie jesieni – jak dla mnie odbyło się już wczoraj. Od dwóch tygodni męczy mnie jakaś infekcja – żyję z tym, ale chyba bardzo mnie osłabiła. Biegałem, coś tam odpuszczałem, ale raczej realizowałem plan. Więc wczoraj wyszedłem zrobić 33km BNP od 5:15 do 4:12. 5km po 5:15 spoko – wiadomo, 8km po 5:00 też luż, potem wszedłem na 4:45 i wytrzymałem 2km… Jeszcze dwa tygodnie temu w zasadzie z marszu złamałem 40min na 10km (pobiegłem 40:09 zdaje się, ale urządziłem sobie 100-metrowy finisz truchtem z dzieckiem za rękę), a wczoraj przy 21 km truchtem musiałem przechodzić w marsz, potem do 29km po prostu gasłem. Gdyby nie „Gra Endera” w słuchawkach zadzwoniłbym po swojego ojca żeby mnie odkleił od asfaltu. 29km w ok. 3h! Tego nie grali chyba nigdy w moim przypadku. Do końca października odpuszczam – muszę się przeprowadzić do nowego mieszkania, odpocząć i pobiegać na rympał (dobre jest to, że już kiedy piszę te słowa myślę, żeby wyjść i rozbiegać wczorajszą traumę). Moja teoria o naprzemiennym układzie sezonów dobrych i złych zdaje się potwierdzać – zeszły był świetny, wiosna tego sezonu dała radę (życiówka w połówce i 6msc open w Toruniu), ale wszystko po Rzeźniku to już porażka. czas odpocząć.


    rob-ss

    2012/09/24 09:00:52

    Wojtek, drukarki nie możesz wyrzucić na śmietnik- za to grozi mandat, który może być wielokrotnością wartości nowego sprzętu.
    Możesz ją (jak i inne zbędne elektrośmieci) przynieść do punktu zbiórki takich rzeczy. W Dzielnicy Ursynów bezpłatny punkt zbierania elektrośmieci mieści się na parkingu przy ulicy Indiry Gandhi przed kortem tenisowym sąsiadującym z Liceum Ogólnokształcącym Im.L. Kossutha. Jest to kontener ELEKTROEKO wystawiany w każdą sobotę w godzinach 10-16.
    rob


    rob-ss

    2012/09/24 09:05:54

    Sten – problem w tym, że ja historię wykasowuję na bieżąco. Ten zegarek został mi wymieniony na nowy ze 3 miesiące temu po tym jak poprzednik padł na amen właśnie po tym jak go zapchałem na maxa. Chociaż zauważyłem, że pomimo wykasowywania historii serwis run-log w momencie jak robię import z zegarka widzi poprzednie treningi. Może to działa jak wyrzucenie czegoś do kosza w komputerze – teoretycznie jest to usunięcie a praktycznie tylko wymazanie. Nie wiem :/
    rob


    rob-ss

    2012/09/24 09:55:21

    Wojtek,
    Rozważ sprzęt marki Toshiba jeśli udałoby Ci się dopasować odpowiedni model. Do 30 września mają świetną ofertę gwarancyjną o nazwie ZERO PROBLEMU. Obejmuje ona między innymi:

    – usunięcie awarii spowodowanej niezamierzonym zniszczeniem, na przykład w wyniku uderzenia, wstrząsu czy zalania. Zapewniają też bezpłatną naprawę w razie przypadkowego uszkodzenia.

    – W przypadku kradzieży, uznanej przez odpowiednie służby, zapewniają nowy sprzęt w miejsce utraconego.

    – Zapewniają też usługę odzyskiwania danych, która zapewnia ich przywrócenie i zapisanie na nowym dysku twardym, nawet w przypadku fizycznego uszkodzenia sprzętu, awarii oprogramowania czy ataku wirusów.

    rob


    sfx

    2012/09/24 11:38:16

    sten. dzięki.
    a canal+ ja nie mam i wielu nie ma 🙂 w kinie w każdym razie z pewnością będzie fajny efekt… do tego tuż przed biegiem.


    sten2012

    2012/09/24 11:53:39

    sfx – oczywiście. Ja tylko tak wpisałem informacyjnie.


    pict

    2012/09/24 12:39:51

    Sten – nie mogę nigdzie znaleźć info o tej premierze na Canalu, podrzucisz link?


    verano10

    2012/09/24 12:49:21

    Wojtku względem drukarki i innych „elektropozostałości” – http://www.elektrosmieci.pl/


    sten2012

    2012/09/24 12:53:01

    verano10 – http://www.canalplus.pl/program?2012.09.25


    sten2012

    2012/09/24 12:53:38

    Tytuł inny: Maraton droga do doskonałości


    sten2012

    2012/09/24 12:54:22

    Pict – to miało być do ciebie:)


    piesderek

    2012/09/24 13:12:14

    ja stare drukarki, baterie i inne sprzęty elektroniczne zanoszę do Media Markt. przyjmują grzecznie i jest wygodnie, bo długo otwarte i można zanieść, kiedy nam pasuje.


    popellus

    2012/09/24 19:36:52

    Dziki i projekt górski

    bieganie.pl/?show=1&cat=222&id=4398

    :)))


    piotrek.krawczyk

    2012/09/24 19:39:21

    A ja wystawiam wszystko na rampę w pracy, w Ośrodku na Białostockiej. Przychodzi sąsiad hobbysta i sobie bierze. A Dziki dziś prawie nic. Sześć kilometrów za to szybko, tempo 4’14, dałem sobie 30 minut na cały trening razem z przebieraniem, to chciałem wykorzystać, wyrobiłem się, znów nad Wisłą, tym razem asfaltem po lewej stronie, też nierealne obrazki, archipelagi, woda gdzieś w wąwozie, potem znów do pracy, zmęczyłem się, ale nie zdążyłem się spocić, zimno, krótko i na krótko… Pict – pogadaj z Basem, miał wczoraj to samo… Też na trzydziestce… A teoria o latach tłustych i latach chudych do pomedytowania… Albo do analizy, dlaczego tak jest… No nie da się utrzymać formy cały rok, może organizm biegacza zarządza roztrenowanie w innym terminie niż biegacz… Dziki poradził Basowi luz, 2-3 treningi podtrzymujące i start z wolną głową na maratonie w Po… To pa. Biegofanka przyjeżdża! Jutro ustalimy na ping pongu z Johnem agendę spotkania podblogowego. Pa. Dziki


    biega_czu

    2012/09/24 19:48:07

    Biegofanka: może nie będzie tak źle w weekend. Ja mam prognozę pogody i w niej jest 16 stopni w niedzielę 🙂


    piotrek.krawczyk

    2012/09/24 20:10:51

    Pope – no tak… Teraz już nie ma odwrotu…


    sten2012

    2012/09/24 20:13:15

    Dziki – czy przewidujesz możliwość wypożyczenia jakiegoś dziecka na miejscu?

    Dzisiaj dostałem numer startowy na MW. Miałem nie stukać już w tym roku po asfalcie, ale może będzie fajnie.
    Skończyłem czytać Jurka. Jakoś tak się ostatnio wszystko układa, we właściwym czasie. Dobrze, że przeczytałem tę książkę teraz, nie wcześniej i nie później. Wczoraj biegałem dużo po moim lesie. Bez zegarka więc nie wiem ile i jak. Myślałem o oddechu. Pamiętam jak w czasie studiów chodziłem do znajomych Buddystów i uczyłem się oddychać. Wczoraj to wróciło. Chyba na całą zimę schowam Garmina do szafy.
    Jest taki wiersz, który mam cały czas w głowie. Nie wiem kto go napisał, nie pamiętam go dokładnie, ale pamiętam sens.
    „Do domu bez ścian, bez drzwi i okien
    wchodzą niewolnicy ścian, drzwi i okien”
    Chyba powoli staję się biegaczem.


    piotrek.krawczyk

    2012/09/24 20:19:48

    Sten – eh Sten, piszesz jak Jedi, wszedłeś na ścieżkę Mocy… 🙂 Dzieci można wypożyczyć na czas biegu za zgodą rodziców, to wręcz wskazane… Dz

Nie ma możliwości dodania komentarzy do Archium Bloga.

Zapraszam do komentowania nowych wpisów ksstaszewscy.pl/blog/.