Pożegnanie z zimą II

Sobota rano, Las Kabacki. Dzień sportu czy co do cholery? Czy nam się tak Polska pięknie odmieniła?

Wybiegam do lasu trochę później niż zwykle, bo Moja Sportowa Żona pojechała rano studiować wychowanie fizyczne, więc ja poćwiczyłem sobie drzemkę w wielkim łóżku. Biegnie mi się ciężko, coś wisi w powietrzu, zatrzymana wiosna albo niewidzialne błoto pośniegowe. Po lesie jeszcze ciężej, śnieg zaczyna rozmiękać. Tempo cotygodniowego półmaratonu – w zakresie easy z wydłużającym się co tydzień przyspieszeniem na końcu, teraz 3 km w tempie, które jednak trudno uznać nawet za maratoński – więc tempo treningu słabe. Taka karma.

Ale biegnę przez ten las i oczom nie wierzę. Mnóstwo ludzi. Kijki-walkerzy, narciarze chodowi (biegowi też się zdarzają, ale rzadko), biegacze, spacerowicze, a nawet dwoje rowerzystów. Uprawiamy rytualne narzekanie, że ludzie się nie ruszają, tylko tyją przed telewizorami. A to jest już przeszłość.

Jesteśmy, no może „stajemy się”, aktywnym społeczeństwem. Zobaczyłem to w sobotę na własne oczy w tej nienarodzonej wiośnie skutej śniegiem i lodem. Wyciągnąłem szybko komórkę i strzeliłem taką fotkę:

a

Biegacz, narciarz i rowerzysta. Nasz zimowy kabacki triathlon.

Nie mówcie mi, że w Polsce trwa komunizm, nie mówcie mi, że ojczyzna w niewoli i nie mówcie mi, że Polska nie jest aktywna. To pierwsze zdementowała kiedyś w telewizji Joanna Szczepkowska (młodsi: google). To drugie proboszcz w parafii św. Zygmunta (tłumacząc ludziom w sierpniu 1989 r., że już nie śpiewamy „Ojczyznę wolną racz nam wrócić Panie”, tylko „pobłogosław Panie”). To trzecie ja chciałbym teraz zdementować.

Polska się rusza.

W niedzielę spróbowałem zrobić regularne trzyminutowe interwały. Żenada. Wiem, że tak jest co roku, wiem, że nie jestem w stanie teraz utrzymać przez te trzy minuty tempa maratońskiego, wiem, że kiedy pożegnam zimę całkiem, odbuduję, a raczej nadbuduję szybkość. Ale co roku jestem zadziwiony: jak można tak wolno biegać szybko?!

MSŻ pojechała wczoraj do krainy skutej jeszcze mrozem na uczelniany obóz narciarski koło Zakopanego. Jestem na odległość dumny z tego, jak technicznie jeździ na nartach, jakbym tam stał na stoku i bił brawo. No to ja dziś rano odwiozłem córkę 4klasistkę na kort i hop do Lasu Kabackiego – 30 min. biegania i 30 min. podbiegów. Założyłem zwykłe buty i czułem się jak Justyna Kowalczyk, której uciekają nie tylko Norweżki, ale i narty, bo w lesie ciągle śnieg. I spójrzcie kogo spotkałem:

To chyba jedyny facet, oprócz Ziggiego, który nie czeka na koniec zimy 🙂

Pomyślałem, że może zima się skończy, jak skończę czytać „Lód” Dukaja. Ależ ten facet ma rozmach w pisaniu, gdyby trenował bieganie, to poniżej wycieczek biegowych by nie schodził, a startowałby wyłącznie w biegach dookoła kotlin. Czasem chciałbyś pójść na skróty, ale skoro zabrał Cię w taką długą podróż, to biegniesz. I przez całą książkę ani jednego obciachowego zdania. Skończyłem w nocy z soboty na niedzielę i deszcz zaczął czyścić chodniki.

Dziś z kolei słuchałem na bieganiu „Xavrasa Wyżryna” też Dukaja. Jest jakaś magia w takich książkach, w takich rannych treningach. Musiałem sobie pobiegać, chociaż mam dziś sporo rzeczy, będę pracował do nocy, zaraz biorę się za kończenie tekstu o ludziach dla których bieganie, to coś więcej niż bieganie. Tym razem, Dziki, wyjątkowo nie napiszę o sobie.

Updated: 25 lutego 2013 — 18:55

  1. piotrek.krawczyk

    2013/02/25 21:29:27

    Na pewno napiszesz o sobie. Choćby między wierszami 🙂 Dziki


    ocobiegatu

    2013/02/25 21:35:52

    Rewelacyjny ten bałwan i to nawet z pieskiem. W życiu nie widziałem siedzącego bałwana. Chyba nie biega. Ma za słabe czwórki..:).
    Kiedyś ktoś tu napisał ,że widział w lesie 2-metrowego męskiego członka. Ukryty w śniegu King Kong..:).
    Mógłbym sporo napisać co tu studenci wypisują pod domem na szybach samochodów bo mieszkam przy AR. To są uroki zimy. Zimo nie odchodź.


    Gość: podopieczny_bartek, *.dynamic.chello.pl
    2013/02/25 21:51:04

    Oco, sorry, ale zima posłuchała mojej dobrej rady i odchodzi:) za 2 tygodnie zapowiadają 17stC – skończy się człapanie, a zacznie bieganie:)


    Gość: beztlen, *.nat.umts.dynamic.t-mobile.pl
    2013/02/25 22:46:20

    …i horyzont będzie dłużej widoczny…będzie wiecej czasu na ….


    Gość: podopieczny_bartek, *.dynamic.chello.pl
    2013/02/26 06:58:33

    Poranna 13tka zaliczona. Jeszcze czlapanie bo w parku mokra breja, ale za to od polowy bylo juz widno… Idzie ku lepszemu:)


    Gość: abiesgrandis, 195.187.47.*
    2013/02/26 08:12:20

    He he, co do „tłumów w lesie” miałam podobne spostrzeżenia, z tym, że chyba już w … czwartek? Tak tak, czwartek około 15., tzw. dzień roboczy, a w lesie ruch wszelaki, pełen przekrój dyscyplin, kategorii wiekowych, pozycji społecznych itp. Nie biegam z komórką, a strzeliłabym niby podobną, a jednak jeszcze lepszą fotkę – z jednej strony spacerowicze, na horyzoncie narciarze, rowerzysta, jakaś sylwetka biegacza, a pomiędzy nimi – rącza sarna, skacze sobie z jednej strony ścieżki na drugą. Wszystko we wzajemnej równowadze, jak w przyrodzie 🙂
    Ale zimy to chyba tak prędko nie pożegnamy, przedwiośnia u nas ciągną się zwykle długo …


    kawonan

    2013/02/26 10:09:25

    Wczoraj pierwsze 12 km od dwóch tygodni.Kaszel jeszcze dokucza, ale mam nadzieję, że do IV-ej edycji RBG wydobrzeję.
    W złocienieckich lasach pachnie wiosną!!


    czepiak.czarny

    2013/02/26 10:10:03

    Odchodzi! Wczoraj ok. 21.30 gdy wychodziłam pobiegać było 6-7 stopni! Bez śniegu, bez deszczu, bez wiatru, mało ciapy, pachniało wiosną 🙂

    Dziki, garmin daje znak: biegaj szybciej :))


    johnson.wp

    2013/02/26 14:28:50

    abiesgrandis – super zdjęcie, wyobraziłem sobie 🙂 Wojtkowe też dobre, z refleksem, pomimo męczącego tempa maratońskiego 🙂

    Fajnie się biega te krótkie dystanse, po asfalcie do tego, relaksik:) Dzisiaj 12km do pracy, średnio w tempie maratońskim, czyli razem było dłużej niż 3 minuty 🙂 Z początku wolniej ale na ostatnich czterech km diabeł we mnie wstąpił. W radiu zaczęły się wiadomości więc przełączyłem komórkę na ulubiony kawałek biegowy i poniosło… 2km po 4:40 i dwa kolejne po 4:19. Otrząsnąłem się z doła po sobotnim załamaniu kondycyjnym…


    Gość: Tempo ważki, *.play-internet.pl
    2013/02/26 17:31:06

    Niestety dla mnie zima ( śnieżna) bo tylko taką lubię kończy się , bieganie na nartach zamieniam na bieganie bez nart i tak do nastepnej.


    zziggy

    2013/02/26 17:57:27

    He, He Oco, tak się właśnie dzisiaj rano zastanawiałem co to za stwór siedzi przy tym bałwanie…. Na bank to nie jest pies; wygląda jak tresowana, zagłodzona małpa:) A może to taki dziwny pies???


    zziggy

    2013/02/26 17:57:54

    No zobaczcie ten ogon!!!!


    zziggy

    2013/02/26 17:58:59

    Ciekawe co ona robi w tej pozycji???? Czeka?


    Gość: podopieczny_bartek, 195.149.64.*
    2013/02/26 18:03:37

    jakaś dziwnie wypięta:)


    zziggy

    2013/02/26 18:04:49

    Bo spięta…..


    piotrek.krawczyk

    2013/02/26 19:28:40

    Johnson – zestrajamy się na odległość! Dziki dziś też 12 km po twardym i też żwawo! Start spod słynnego szlabanu pod Lasem Bielańskim przy Podleśnej, tamtędy wbiegaliśmy do Lasku z Johnsonem podczas dokrętki po jednym z Biegów po Prawdziwej Warszawie, tam zaczynały się legendarne sobotnie treningi SBBP, tu teraz rozpoczynają się treningi pod patronatem Orlen Maratonu, szlaban przy Podleśnej… Dalej na Kępę Potocką, nawrót koło Centrum Olimpijskiego, mokrą i wyślizganą ścieżką rowerową w stronę Młocin, agrafka przed ślimakami Mostu Marii czyli Północnego, powrót przy Wiśle i potem brzegiem Lasu Bielańskiego koło fajnego ale zimą uśpionego Parku Linowego. Tempo raz rosło, potem nie rosło, na koniec też mnie poniosło, ale asekuracyjnie, tylko na ostatni kilometr… Wszystko w tempie 4’41 min/km czyli na maraton na około 3:20, ostatni kilometr 3’56. Nie chce mi się szybko biegać, dziś zmusiłem się. Albo to zew znad Warty… A Dziki dziś nie odebrał przygotowanej przez Johna nagrody za nasze Grand Prix w ping ponga. Stanęliśmy do meczu przy stanie meczów 10:4 dla Dzikiego, Grand Prix jest za 11 wygranych. I przegrałem. Z honorem i po widowisku oraz po horrorze, tym bardziej czuję, że przegrałem. Trzy pierwsze sety dla Johna. Pozamiatane, mam 0:3. Dziki odżywa, Johna zawodzi głowa i wyrównuję na 3:3. Wszystko od nowa, ostatni set, John prowadzi 9:5, pozamiatane, z tego się nie wychodzi, Dziki wyrównuje na 9:9, wszystko od nowa. Dwie piłki dla Johna. Pozamiatane… 10:5 dla Dzikiego w Grand Prix. Z tego się nie wychodzi? Dziki


    pjachu1

    2013/02/26 20:24:45

    Johnson – niesamowite przyspieszenie – szacunek!
    Niesamowite to zestrojenie Twojego i Dzikiego biegania. Jest Magia. A Magia i Moc, to wspaniały Rzeźnik.
    We Wro szaro. Na niebie chmury i siąpi. Na ziemi resztki śniegu i mokro. Upodliłem się bieganiem po szarym… Tempóweczka drogą na lotnisko. 10 km w tempie życiówki z wózkiem. Ale ze wsparciem Piotra. Dobrze jest takie treningi robić z partnerem -a to już przecież związek partnerski 😉
    Zdrówko!


    piotrek.krawczyk

    2013/02/26 21:37:27

    Pjachu – z partnerem łatwiej. Niech amen się stanie na Rzeźniku, i Tobie, i Waszym rywalom.Na ile lecicie? My na 11:58 i potem przesiadka do kolejki na Tarnicę i zjazd na Bukowską, wszystko w 15:58. O ile BPN postawi kolej linową. A jak nie postawi to będziemy szybciej na Przełęczy 🙂 Dzi


    Gość: podopieczny_bartek, *.dynamic.chello.pl
    2013/02/26 21:43:20

    Piotrek, Twoje tempo na treningu to zew wiosny:) właśnie o to chodzi!!! wiosna rulez!!!:)


    piotrek.krawczyk

    2013/02/26 22:03:50

    Bartek – zapomniałem napisać – to było pierwsze wiosenne bieganie w wiosennej szacie, bez rękawiczek, buty wiosenne, startowe, z porannego ping ponga, powietrze, światło, na długo, ale cienkie nogawki i rękawki, taka sceneria i taka oprawa to bonus 20 sekund na kilometr… Czepiaku – jesteś w zmowie ze Staszewskim? 🙂 ” Dziki, fajnie, że biegasz, ale zacznij trenować..” – to trener Staszewski 🙂 To dziś Dziki coś dla Was… Dziś poszło, szybko, następny taki za tydzień, jak wygram Grand Prix w ping ponga… Dz


    Gość: podopieczny_bartek, *.dynamic.chello.pl
    2013/02/26 22:17:15

    Ja jutro chyba pójdę biegać w startówkach – od listopada nie miałem ich na nogach:)


    ocobiegatu

    2013/02/26 22:18:50

    Czytałem właśnie artykuł na Polska Biega o nudzie w bieganiu. Jak dla mnie to się wychodzi na trening tylko kiedy się chce. To rozróznia amatora od zawodowca.
    Nie zgadzam się z wieloma tam poradami. Trochę się uznaje biegaczy za głupków- np. taka porada ,że można z kimś innym pobiegać. Nie powinno być takich artykułów bo to tylko strata czasu na czytanie. Samo lanie wody.
    Stawia się tezę ,że bieganie po stałej trasie to rutyna. U mnie nie . Jest akurat odwrotnie. Stała trasa ma tą bezcenną właściwość ,że pozwala pod każdym kątem na analitykę przez wszystkie pory roku. Nie potrafię biegac po nieznanych trasach bo mnie to strasznie nudzi. Nie wiem jaki naprawde jest dystans , Nie mam analityki. Nie mogę stwierdzić na czym polega moje zmęczenie . Od dawna nie biegam po nieznanej trasie. Wyznaczanie sobie stałej trasy na 5km było dla mnie męczarnią, bo musiałem biegać w rółżne strony , w różne ścieżki wpadać , nie stałe…..


    czepiak.czarny

    2013/02/26 22:34:50

    Bartek, wypastuj je przed sezonem :))

    W zmowie, nie, to tylko słuchanie wewnętrznego głosu Twojego garmina :))

    Tenisowo, po zdjęciu byłam pewna, że GPX skończone i Dziki wygrał. Fajnie się mylić 🙂
    Ładnie się zgraliście, Dz. i J.
    Dziś mocno niecenzuralne bieganie. 6×3’/2′. 4,37/4,39/4,40/4,40/4,39/4,36. Wahadłowo. 2′ nijak nie były w truchcie.
    Nie lubię biegać. Przynajmniej do jutra albo pojutrze, nieodwołalnie.


    Gość: podopieczny_bartek, *.dynamic.chello.pl
    2013/02/26 22:39:36

    qrcze CzCz, nie wiedziałem, że pastuje się buty biegowe, masz jakieś doświadczenia w temacie?


    beztlen

    2013/02/26 22:58:28

    Czepiak-dobrze że 2’nie były w truchcie:) mówisz jak Gołota:)


    beztlen

    2013/02/26 23:06:02

    Oco-zgadzam się z Tobą, dzisiaj TR 6km po 3:35/km na stałej trasie.


    beztlen

    2013/02/26 23:10:03

    Oco-zgadzam się z Tobą, dzisiaj TR 6km po 3:35/km na stałej trasie.


    Gość: podopieczny_bartek, *.dynamic.chello.pl
    2013/02/26 23:17:06

    Tomek, jak się patrzy na te tempa to chce się od razu wyjść i biegać… dobrze, że do piątej zostało już tak niewiele godzin:)


    czepiak.czarny

    2013/02/26 23:41:50

    Bartek, tego nawet u Noakes’a nie przeczytasz.

    Zaliczyć 3 razy breję, muł, kałużę, wg upodobań albo uwarunkowań, najlepiej w trakcie szybszego treningu, by nie demoralizować ich startowej funkcji. Wysuszyć. Wyszczotkować, choć, to pewne, biel nigdy już nie będzie biała. Ślady trudu włożonego w trening na pewno zostaną zachowane. W trakcie bicia życiówki noga nie cofnie Ci się przed kałużą, krótkie spojrzenie na nogi od razu powie ile razem szybszych odcinków przebiegliście.
    Rzecz jasna, można je pastować i impregnować, by szybko biegały bez użycia kałuż, wyłącznie odpowiednimi treningami, zawsze traktując z szacunkiem, jaki należy się startówkom.
    :))


    czepiak.czarny

    2013/02/26 23:42:37

    Bezteln, żeby skończyć jak Saleta w minioną sobotę? Oby.
    Nic, jutro posłucham książki, pouczę się języka, odpocznę 1,5 h i nabiorę tak potrzebnego dystansu.


    Gość: podopieczny_bartek, *.dynamic.chello.pl
    2013/02/26 23:47:45

    Czepiak, tak to ja je traktuje na codzień (chyba, ze biegam na bieżni), czyli wszystko ok i zgodnie ze sztuka, uspokoilem sie 🙂


    johnson.wp

    2013/02/27 07:12:49

    Dziki, nasza synchriizacja była wczoraj jeszcze pełniejsza 🙂 Bieganie po stałej trasie 4x w tygodniu prowokuje do szybkiego biegania, żeby sie nie nudzić:) Zatem w drodze z pracy pobiegłem na 3.22 w maratonie, było 12km, cały czas równo po 4:47, tak jak Ty w Lasku Bielańskim :)) Oczywiście CPN-maraton pobiegnę na 3.30 🙂

    Cze-cza, czym impregnujesz?


    Gość: podopieczny_bartek, *.dynamic.chello.pl
    2013/02/27 07:15:04

    Kolejna 13tka zaliczona:) ptaki spiewaja, ze idzie wiosna, powoli, ale nadchodzi:)


    sfx

    2013/02/27 09:07:25

    waszą (i naszą) szybszą dwunastkę przepędziłem w poniedziałek… w sumie to 3+10+3 po środku w okolicy 4:35. wczoraj było stabilnie przez 22k.
    mam już pierwszą życiówkę 2013… przebieg kilometrowy w miesiącu… na razie wychodzi 0,40299 Mm, ale to chyba jeszcze ulegnie zmianie.
    wciąż niestety prześladuje mnie dokuczliwy kaszel, nawet robiłem sobie zdjątko, ale nic nie wykazało – po prostu musi przejść.
    ciekaw jestem dziki ile ty „k” miesięcznie wyciągasz, bo chyba tego nie analizujesz, a jest grubo ponad 0,5 Mm.


    Gość: Dziki, *.centertel.pl
    2013/02/27 10:49:53

    SFX – co to jest Mm?


    Gość: Dziki, *.centertel.pl
    2013/02/27 10:50:40

    SFX – co to jest Mm?


    Gość: Dziki, *.centertel.pl
    2013/02/27 10:51:28

    SFX – co to jest Mm?


    Gość: podopieczny_bartek, 195.149.64.*
    2013/02/27 11:07:20

    Może mile na miesiąc:)


    sten2013

    2013/02/27 11:35:07

    Mile morskie. SFX jest z Koszalina i jemu zawsze bryza wieje w plecy:)


    Gość: Dziki, *.centertel.pl
    2013/02/27 12:14:25

    Czy mila morska ma 200 km?


    sfx

    2013/02/27 12:17:57

    zastanawiałem się, czy będzie wiadomo o co idzie 🙂 (oco idzie? to oczywiste, że idzie)
    Mm to taka zapomniana jednostka Megametry. dlaczego się jej nie używa?


    sfx

    2013/02/27 12:18:55

    🙂


    sfx

    2013/02/27 12:27:47

    ale od filozoficznego punktu widzenia to chyba oco się nie wymiga.

    przecież wszyscy znamy jednostki takie jak mikrometr, milimetr czy kilometr.
    czyżby to było tak, że metr w układzie si jest jednostką na tyle dużą, że używanie przedrostka mega wykracza poza nasze rozumienie? może to być związane z przeliczaniem odległości w zamierzchłych czasach :), kiedy to ta jednostka była abstrakcyjna.
    a teraz używa się jakichś lat świetlnych.
    czemu mówimy o obwodzie ziemi jako o 40 tys. km. jak to po prostu 40Mm.
    a odległość księżyca od ziemi to raptem 384Mm, lub 0,384Tm.


    sten2013

    2013/02/27 13:11:12

    sfx – mogłeś podać swój miesięczny przebieg w wiorstach. Też byłoby czytelnie:)


    sten2013

    2013/02/27 13:13:11

    Ale symbol Mm nie oznacza megametrów tylko mile morskie. I wydaje mi się, że taka jednostka nigdy nie była używana.


    sfx

    2013/02/27 13:22:45

    w układzie si Mm to megametry, a nad milami się nie zastanawiałem – choć oznaczenie identyczne. ale pozostając w konwencjonalnych jednostkach metrycznych megametr wydaje mi się zasadny.
    fakt, w łokciach też można podawać, a i stopy są przez nas mało okiełznane,
    a prędkość winno się prezentować za pomocą węzłów 🙂


    sfx

    2013/02/27 13:24:21

    oczywiście z tym używaniem to sobie zażartowałem, ani megametry, ani gigametry, ani też terametry nie są używane. nawet sam popełniłem błąd w użyciu Tm, tam gdzie powinien znaleźć się Gm. 🙂


    sten2013

    2013/02/27 13:33:36

    SFX – w naszym wypadku właściwą jednostka powinny być Stopy.


    Gość: Dziki, *.centertel.pl
    2013/02/27 13:43:25

    Mogę wiedzieć ile to jest 1 Mm w metrach lub lepiej w kilometrach? Poproszę. Jakoś sztywno metrycznie dziś się czuję…


    sfx

    2013/02/27 13:48:48

    mój 1 Mm to 1 milion metrów 🙂 = 1 tysiąc kilometrów
    a pół Mm to pięćset kilometrów


    sten2013

    2013/02/27 13:50:12

    Dziki
    1Mm = 1kkm=1000km=1000000m=10000000dm=100000000cm=1000000000mm


    Gość: Dziki, *.adsl.inetia.pl
    2013/02/27 14:15:11

    Dziękuję. Dziki dziś planuje jakieś 0,021 Mm. Ale może się mylę…
    Kiedyś w liceum z kolegą Kamilem, genialnym chemikiem, teraz dr. hab. od azotu, zrobiliśmy litr Lucy in the Sky with Diamonds… Ale nie byliśmy pewni kilku miejsc po przecinku stężenia… Poszło na trawnik, wesoły trawnik na Bielanach…


    pjachu1

    2013/02/27 15:21:49

    Jest jeszcze WM czyli mila wrocławska. Snadniej coś takiego funkcjonowało, bo Wrocek Wielkim Miastem był!


    kamilmnch1

    2013/02/27 15:43:09

    Dziki, nie pamiętam, musiało być ostro 😉 tak jak wczorajszy trening :)))


    1.marsz

    2013/02/27 16:06:49

    zgadzam się z oco, tzn jak już się trenuje jakiś czas, to trudno jest znaleźć tekst biegowy, który nie będzie banalny (no chyba, że na blogu);

    dziś w planie 2 x 4km w tempie 10km czyli jakieś 4’13 – szczerze nie wierzę, żeby mogło się udać – głowa jeszcze dałaby się przekonać ale nie znajduję porozumienia
    z rozumem w brzuchu…
    johnson – odnotowujesz postępy w zgłębianiu tego zagadnienia?

    pjachu – a co już nie jest?
    marsz


    ocobiegatu

    2013/02/27 18:19:27

    Nasi przodkowie nie wiedzieli co jest metr. Trzeba było zprdlć. Albo po pożywienie- długie wybiegania albo jak ktos pogonił. Zmęczenie traktowali jako oczywistość . Stąd moja teroia zmęczenia bazuje na słowie oczywistość. Co do jednostek. Za starych dobrych czasów PRL miałem w zawodzie obciążenie w kilogramach. Później zmienili na Newtony. Zawsze się śmiałe ,że pójdę do sklepu i poproszę 10N cukru zamiast 1kg..:). Beztlen – to zawody prywatne były , super sprawa no i czas.


    piotrek.krawczyk

    2013/02/27 19:58:16

    Dziki dziś jednak 0,0000 Mm. Obie Małe Córki mają tego samego wirusa i odwadniają się, możliwe, że z Lilką pojadę na kroplówkę przed nocą. A na fb atak brunatnych na Mazowieckiego. Napisałem wściekły komentarz, a fb niejednoznacznie pokazał, kogo uważam za p… nego ch..ja. Otóż autora brunatnego, ksenofobicznego i podłego tekstu uważam za ch..ja. Dz


    pjachu1

    2013/02/27 20:31:27

    Marsz – oczywiście, że jest… ale tak historycznie, to był np. pierwszym miastem na ziemiach polskich z przywilejem prawa składu. I to jeszcze za piastowskiego Śląska.
    A potem było coraz lepiej. Naprawdę niewiele miast w Europie posiadało własne miary. Wrocław „królewski”nigdy nie był – świetność zawdzięczał handlowi. Mila wrocławska (11 250 łokci) to trochę taki nadęty przywilej i stąd gombrowiczowskie Wielkim Miastem Był 🙂
    Oco – pomysł z klasyfikacją do rekordu świata bardzo się podoba. I choć w BdM nie będzie chodu sportowego (choć czemu nie) to będzie szansa zawalczyć biegowo w tej klasyfikacji. Jurto w planie 6×1680 łokci po 4.00
    Zdrówko!


    czepiak.czarny

    2013/02/27 21:21:30

    Marsz, brzmi co najmniej trudno. Powodzenia.
    Johnosn, na razie nie impregnuję. Biegam bazę, by wiosna była jesienią, wtedy może i pastować będę. Wiem, że można chcieć pobiec maraton na 4 kończąc prawie w 5.
    Wiem, że można pobiec po bardzo krótkich, ale i rozsądnych przygotowaniach, z radością, bez bólu i umierania. Nie wiem, jak to jest pobiec maraton po długich (rzędu 16-24 tygodnie) przygotowaniach pod niego. To chcę zobaczyć 🙂 I połówka, i CPN, i dycha będą raczej z marszu i bez treningowych kwiatków. Pojedyncze może, zawsze to jednak wiosna 🙂 Dziś biegowo 15 km, spokojnie, choć powinno być ciut wolniej. Wygodnie i przyjemnie.


    wojciech.staszewski

    2013/02/27 22:50:23

    marsz – czterokilometrowe interwały? w tempie interwałowym, bez negocjacji z własnym organizmem? dla mnie niewykonalne


    sten2013

    2013/02/28 08:45:58

    Dziki – jestem zaskoczony negatywnie twoją reakcją i użytymi epitetami skierowanymi przeciwko człowiekowi. Dlaczego?
    Prawie rok temu była w tym miejscu krótka dyskusja wywołana użytym przeze mnie sformułowaniem: Debil. Twierdziłem również wtedy, że około 20% naszego społeczeństwa to debile. Wywołało to oburzenie członków naszego podblogowego grona nie wyłączając twojej osoby. Nie pomogły moje tłumaczenia, że pod określeniem Debil rozumiem przede wszystkim postawę całkowitego braku tolerancji oraz brak podstawowej umiejętności do dyskusji.
    Takie teksty jak ten do którego się odniosłeś, pojawiają się dosyć często w sferze internetowej od początków transformacji. Nagminnie możesz je znaleźć w Radiu Maryja lub Gazecie Polskiej. Często przedstawiane nie w taki prymitywny sposób ale znacznie inteligentniejszy i przemyślany, ale przez to o znacznie większej sile rażenia. I cóż? Planujesz swój czas poświęcać na stawianie pieczątki „Ch-j’ za każdym razem? Moim skromnym zdaniem nie ma możliwości aby populacja debili zmalała w szybki sposób. Na to potrzeba czasu być może całego pokolenia. Trzeba zaakceptować, że wokół nas są debile i już. A z debilami się nie dyskutuje:-)


    1.marsz

    2013/02/28 12:53:01

    zrobiłem! (było trudno cze.)

    po negocjacjach z dwoma ośrodkami władzy, jedynym możliwym rozwiązaniem (ze względu na wysoką kadencję korzystania z toalety) okazała się być bieżnia
    4km/4’15, p4′, 4km/4’07, tylko dwa odcinki wojtku – czy to już interwały?
    dziś 10 x 200m podbieg – robił ktoś podbiegi ” na taśmie”?

    sten – w zasadzie masz rację ale jak tu czasem nie wybuchnąć dzikim wkur…
    marsz


    piotrek.krawczyk

    2013/02/28 13:19:43

    Masz rację Sten, ale jak tu czasem nie wybuchnąć dzikim wkur… Szczególnie, jak brunatne treści rozpowszechnia pracowniczka Stowarzyszenia Terapeutów, a Stowarzyszenie powstało i istnieje po to, żeby przeciwdziałać i zapobiegać wykluczaniu społecznemu…


    piotrek.krawczyk

    2013/02/28 13:20:30

    Marsz – potężny trening! Opowiedziałem Zosi…


    sten2013

    2013/02/28 13:32:11

    1.marsz, Dziki – czasem trzeba wybuchnąć dzikim wkur… dla oczyszczenia ze złej energii.


    beztlen

    2013/02/28 15:21:51

    Marsz – mocny i dobry trening, ja bym go zrobił nawet na nieco dłuższej przerwie (6-8′) mimo, że generalnie jestem zwolennikiem krótkich:); natomiast podbiegi dzień po interwałach to, moim zdaniem, nie jest dobry pomysł.


    wojciech.staszewski

    2013/02/28 16:05:58

    marsz – jasne, że dwa powtórzenia to nie interwały, ale tempo interwałowe (startowe z biegu na 10 km, tak?). szacun, że dałeś radę, ja bym coś takiego pobiegł w najlepszym razie w tempie półmaratońskim


    1.marsz

    2013/02/28 16:44:41

    dziki – zosia się dużo dowiaduje ostatnio o moim bieganiu:)

    beztlen – dzięki, miałem te podbiegi robić we wtorek przed interwałemami ale nie dałem rady więc wymyśliłem, że zrobię dziś, przed sobotnimi minutówkami ale chyba głupio wymyśliłem – zamienię na coś lżejszego marsz


    1.marsz

    2013/02/28 17:08:56

    wojtek – powiem szczerze, że „miałem cykora” i długo się zbierałem do tego treningu, na dworze nie dałbym rady, nie przepadam za bieżnią ale w tym przypadku była bardzo pomocna
    tak, to tempo z 10km; to ciekawe co piszesz, że nie dałbyś rady, może biegaczom z większymi prędkościami startowymi takiego treningu się nie poleca, bo to już naprawdę musi być „kat” przy tempach najszybszych blogowiczów, bezteln jak uważasz?
    marsz


    najlepszalokata

    2013/03/10 16:39:35

    Mieszkam nieopodal królikarnii i nawet tam parę razy widziałam narciarza:) Polacy się ruszają i to jest naprawdę super – sport to zdrowie, nie tylko ciała, ale i umysłu.

Nie ma możliwości dodania komentarzy do Archium Bloga.

Zapraszam do komentowania nowych wpisów ksstaszewscy.pl/blog/.