Co będzie z dziennikarstwem? I dlaczego jest jak jest? Szukacie mędrca, żeby to powiedział? To nie tutaj, bo tu się nie mądrzy, tylko się biega.
Ale wywołany do odpowiedzi, nakłaniany też przez podblogowych znajomych zakładam buty do biegania i napiszę kilka akapitów. Tylko nie z pozycji mędrca, ale tego faceta z długą brodą biegnącego przez Stany z zachodniego wybrzeża na wschodnie albo odwrotnie. Bo ja jestem od biegania, przeżywania osobistych doświadczeń i dzielenia się tym wszystkim – a nie od orzekania czy wyrokowania. Bardziej od pytań niż od odpowiedzi. Bardziej jak Forrest Gump.
Pytam się, czy rzeczywiście tak jest, że dziennikarstwo jest coraz gorsze. Z jednej strony gołym okiem widać głupią łatwość programów z cyklu „napuszczanie polityków na siebie” i czysty kretynizm newsa, kto odśnieża celebrytce Kindze R. nowy samochód. Ale z drugiej jak czytam reportaże Jacka Hugo-Badera, zwłaszcza te uczestniczące, w których Jacek wchodzi w historię, jak pamiętam tekst Leszka Talki o grach rule-games – to kiedyś takich tekstów nie było. Chylę głowę przed Juliuszem Słowackim, Stefanem Żeromskim i starą polską szkołą reportażu – ale wolę nowoczesny język, atrakcyjną formę współczesnego reportażu.
Powiecie, że to było 10 lat temu. Nie! A przynajmniej nie do końca. Teraz nie stać nas, reporterów, na inwestowanie tyle czasu w materiał, bo dostaniemy za niego marne grosze. Ale nie tylko o to chodzi. Wszystko przyspiesza. Teksty są szybsze, bardziej dynamiczne. Czytaliście w styczniu, jak Grzesiek Szymanik zapisywał się do NOP-u? Albo fantastyczną rozmowę Doroty Wodeckiej z ekspertem Jackiem W. o polskiej mitologii narodowej w Magazynie Świątecznym? Taki tekst bije na głowę stare dziennikarstwo! Gdzie byśmy 10 czy 50 lat temu eksperta, który potrafi być tak blisko życia, mówiącego i z sensem, i po ludzku, a nie naukową nowomową? I dziennikarza, który potrafi to z niego wydobyć?
Stołeczną weźmy. To nie jest tak, że teksty o studzienkach kanalizacyjnych były i są takie same. Kiedyś było o posiedzeniach rad dzielnicy, dziś są przeciekawe informacje o parku nad tunelem na Ursynowie albo o wyrastających jak grzyby fotoradarach. Wolę nowoczesne dziennikarstwo lokalne skupione na sprawach ludzi, a nie sprawach władzy.
Idiotyczne niusy na plotku. Tak, tak, wiemy, wiemy. Ale goła baba zawsze była, PRL-owskie tygodniki Perspektywy i Przegląd Techniczny też zamieszczały zawsze takie zdjęcie, pamiętam. Dziś baba nie musi się nawet do końca rozebrać, tworzy swój wizerunek inaczej. Kto nigdy nie klinknął na hasło „piersi Anny Muchy”, niech pierwszy rzuci laptopem.
Jest gorzej? Jest. Ale czy tylko gorzej? Nie. Jaka jest prawda? Nie ma prawdy, są tylko obserwacje.
Skąd kryzys finansowy dziennikarstwa? Wiadomo: załatwił nas internet, w którym „wszystko” jest za darmo. I w którym portal o pierdzeniu założony za tysiąc złotych, może osiągnąć klikalność wyższą od najpowszechniejszych tygodników. Mniej przychodów, w dodatku gorszy pieniądz wypiera lepszy jak u Kopernika. Trzeba wprowadzić płatne treści i wrócimy do monetarnego raju. „Gazeta” zaczęła to wreszcie robić przez Piano i widzimy światełko w tunelu.
Ale czy na pewno to jest tunel do przyszłości? Przecież radia albo telewizje komercyjne mają wyłącznie dochody z reklam. Dlaczego z gazetami ma być inaczej? Z portalami? Tym bardziej, że, jak wykładał mi na wspólnym niedzielnym bieganiu mój przyjaciel Kamil, w media zgodnie z teorią konwergencji upodabniają się do siebie. Coraz trudniej odróżnić radio od gazety, bo oba media tworzą portale, w dodatku publikując na nich filmiki, a telewizję też zaczynamy oglądać w internecie.
Zaczęliśmy z Kamilem fantazjować w środku Lasu Kabackiego. A może płatne treści w internecie, to błąd, a ich upowszechnienie, to mrzonka? Może powinno być, jak z filmikami na youtube – możesz wejść za darmo w każdy tekst, ale przedtem musisz obejrzeć 15-sekundową reklamę, która będzie odpowiednio kosztowała? Nie wiem, czy to jest dobry pomysł, ale wiem, że ludzie zarządzający mediami powinni wpaść na 100 takich pomysłów, przeanalizować je i przetestować.
Kamil odpowiedział na to jeszcze większą abstrakcją, którą podpowiedziała mu znajoma dziennikarka. Może kiedyś dziennikarze będą mieli kontrakty z firmami? Będą pracowali w gazetach/portalach, za niewielką wierszówkę pisali teksty na każdy temat, ale podpisywali się pseudonimem np. Staszek Nissan Staszewski. A koncern będzie za to płacił – legalnie, za zgodą wydawcy i wszelkich rad etyki.
W odpowiedzi rzuciłem swoją wizję – że dziennikarze będą pracować w pi-arze, przygotowywać teksty na zlecenie. Zainspirował mnie do tego ubiegłoroczny Susz Triathlon, o którym agencja PR-owska przygotowała informację nie gorszą, niż mógł napisać najbystrzejszy dziennikarz po konferencji prasowej. A co z dziennikarstwem śledczym, politycznym? Nie wiem, ale może na ręce rządowi będą patrzeć dziennikarze zatrudnieni na zlecenie partii opozycyjnej? Nie chciałbym takiego świata, ale nie wiem, czy on się nie wyłoni z mgły.
Dzieje się rewolucja medialna, surfing na morzu. Kto wypłynie, kto się utrzyma na fali? Nie wiem, pytajcie mędrców. Ale każdy mędrzec, który da odpowiedź w sekundzie zmieni się w głupca – bo nie ma tu jeszcze odpowiedzi, są tylko pytania.
Jak żyć? Jak teraz żyć? Jak być dziennikarzem? Przyzwyczailiśmy się do pewnej hierarchii. Można dużo wypisywać po forach, że dziennikarstwo to prostytucja, ale od lat dziennikarze zajmowali wysoką pozycję w hierarchii społecznej. To był prestiżowy zawód i przyzwyczailiśmy się do zarobków na poziomie tego prestiżu. Nie w każdej gazecie, nie wszyscy – ale jednak w Realu, jednak w telewizji, jednak Ci z doświadczeniem albo staroświecko mówiąc „z nazwiskiem” zarabiali dobrze. Reporter z Warszawy albo pan z telewizji był kimś, zresztą pan z telewizji zawsze bardziej.
Teraz spadliśmy z dziesiątego piętra i obijamy się o dolne balkony. Nie Staszewski, bo Staszewski biegnie równoległą ścieżką Kancelarii Sportowej i nie frustruje się na widok wypłaty, jak Adaś Miauczyński w Dniu Świra. Tysięczny raz napiszę, że problem nie w tym, że Staszewski nie może sobie pojechać do Frankfurtu – bo nie musi wcale tam wystartować. Tylko w tym, że uważam, że taki dziennikarz jak Staszewski, a wielu jest takich, powinien bez problemu móc polecieć sobie z rodziną na dowolny europejski maraton.
Pytań jest tu wiele: czy dziennikarstwo jest w stanie utrzymać na przyzwoitym poziomie tylko Tomasza Lisa i Monikę Olejnik? Na ilu górnych piętrach piramidy można osiągać przyzwoite – a dla tych, co nie mają na rachunki to „nieprzyzwoite” – zarobki? Czy można jeszcze utrzymywać się na poziomie z dziennikarstwa, czy trzeba być dziennikarskim celebrytą? Albo łączyć dziennikarstwo z inną pracą?
O żenujących zarobkach w telewizji esemesowaliśmy w zeszłym tygodniu z innym moim biegającym przyjacielem. Oraz o tenisie, bo biegający kupił sobie właśnie rakietę tenisową. „Za pieniądze z własnej firmy, bo te z telewizji nie wystarczyły nawet na jedzenie”.
I jeszcze jedno pytanie, które już wpisałem w poprzednim odcinku: czy zarabiając powyżej średniej krajowej przyzwoity człowiek ma prawo uważać, że powinien zarabiać więcej? Kiedy ludziom nie starcza na podstawowe potrzeby, kiedy nie jeżdżą na wakacje, nie chodzą do kina? Kiedy są w Polsce dzieci niedożywione, zaniedbane, chore?
To pierwsze pytanie, na które potrafię sobie udzielić odpowiedzi: moim zdaniem można. Każdy może mieć inne zdanie. Neosocjaliści powiedzą, że to chamstwo, burżujstwo, że mi woda sodowa albo sushi do głowy uderza. Neoliberałowie powiedzą, że zarabia się tyle, na ile rynek pozwala. A dziennikarzom pozwala na coraz mniej – i tu dostaję cios w miękkie, neoliberalne podbrzusze, że „jak górnicy strajkowali, to była konieczność dziejowa, a jak dziennikarzom spadają pensje, to co?”.
Celne. Ale jeśli ktoś czytał mój wpis z poniedziałku po to, żeby zrozumieć, a nie po to, żeby przywalić – to zobaczył moje wątpliwości. Jako neoliberał jestem za niewidzialną ręką rynku, bo wierzę w wolność. Jako człowiek pamiętam refleksje nauczycieli, których ta ręka walnęła po tyłku 20 lat temu. Jako dziennikarz widzę, że nie ma nigdzie idealnie wolnego rynku, państwo ma do dyspozycji dotacje, subwencje, zwolnienia podatkowe, licencje, opłaty, cały arsenał do uzbrojenia niewidzialnej ręki. Jako człowiek myślący zastanawiam się na ile należy wpływać na wolny rynek – europejskie rządy próbowały zrobić to przez ACTA, nie wiadomo, czy słusznie, ale się o tym nie przekonaliśmy, bo młodzież wyskakała im to z głowy.
Nie wiem, nie wiem, nie wiem. Ale jako dziennikarz mogę głośno pisać o swoich wątpliwościach. I stawiać pytania, bo wolę to niż dawanie odpowiedzi.
Jako praktykujący neoliberał daję radę, dzięki Kancelarii Sportowej mam życie, z którego jestem zadowolony. Ale jako dziennikarz widzę, że niewidzialna ręka popełnia błąd ukręcając łeb dziennikarstwu. To coś jak z demokracją – jest najlepszym z ustrojów, ale zdarza jej się czasem błąd dopuszczający do władzy głupca, szkodnika albo zbrodniarza.
Świat, w którym dziennikarzy zastąpią hobbyści albo PR-owcy wydaje mi się gorszy od dzisiejszego. Ale może starożytnym Rzymianom świat, w którym rugby zastąpi walki gladiatorów, też wydawał się nie do przyjęcia?
A może to nie błąd, tylko jakaś przejściowa faza? Może, tylko nie wiemy, jak wygląda drugi brzeg. Nikt nie wie, co jest za Morzem Czerwonym.
To mniej więcej tyle. Mam nadzieję, że zostawiłem jeszcze miejsce na parę pytań, jak mawia prof. Johnson.
Chcecie odpowiedzi ? Pytajcie mędrców, publicystów, dziennikarskich celebrytów na każdy temat. Mnie bliższe jest osobiste doświadczenie, którym lubię się głośno podzielić. Bliższa mi jest perspektywa przeżywania, doświadczania, Forresta Gumpa.
Nie kupowałem nigdy tej metafory, że życie jest jak pudełko czekoladek. Życie jest jak pudełko z butami do biegania. Od Ciebie zależy, czy je wyjmiesz i będziesz biec.
kamilmnch1
2013/02/11 07:48:30
Wojtek jeśli dobrze zrozumiałem to zapuszczasz brodę?
–
Gość: Dziki, *.centertel.pl
2013/02/11 08:38:35
John – nie mogłeś spać w nocy??
–
sten2013
2013/02/11 08:55:19
No cóż, Wojtek pozostawił niewiele miejsca na pytania. Ja zadam jedno: jakiem celowi powinno służyć dziennikarstwo obecnie i w przyszłości?
Dziki – drąż problem treningu zbiegania. Rada Beztlena cenna ale bardzo minimalistyczna. Jest zbieganie po równym i zbieganie w terenie. W pierwszym przypadku wystarczy, że częstotliwość przebierania nagami jest większa od prędkości. Ale istota pytania tkwi w zbieganiu w terenie z kamieniami, korzeniami i innymi -ami.
Jak wytrenować „refleks” stóp?
–
wojciech.staszewski
2013/02/11 09:19:17
sten (i dziki) – ćwiczyć propriocepcję. elementarz to wspięcia na palce. na dwóch nogach, potem na jednej. a dalej coraz więcej ćwiczeń na jednej nodze – przysiady, wymachy ramion, skłony, podskoki.
–
sten2013
2013/02/11 10:14:40
Wojtek – dzięki za potwierdzenie. Tak właśnie ćwiczę!
Są problemy z BUGT-em! Zapłaciłem za MGS. Dziki! Lecimy razem!
–
sten2013
2013/02/11 11:14:24
Wojtek – wycofuję moje pytanie odnośnie dziennikarstwa.
–
jawojtko
2013/02/11 12:15:27
No cóż Wojtku, żałuję że pierwszy tekst swój o tym napisałeś nie wczoraj, ale dobrze, że ten napisałeś teraz, bo wpisuje się właśnie w bardzo słaby kontekst i wątpię żeby lud pracujący miast i wsi miał czuć potrzebę uznawania Twojej czy mojej wyjątkowości. Szkoda, ale tak jest. I ja to rozumiem.
–
Gość: wolender, *.internetdsl.tpnet.pl
2013/02/11 12:15:34
niestety chyba czas się pogodzić z tym, że się jest ginącym gatunkiem; internet wykończył dziennikarstwo w dotychczasowej postaci; opłaty za dostęp nie pomogą-teraz każdy może być dziennikarzem; „wystarczy” iskra boża i żeby się chciało; Lis to szołmen, entertejner, włącza się go pilotem i wyłącza – zero wysiłku związanego z czytaniem, płaceniem za dostęp itp.- ma inną pensję bo też występuje w Realu, ale w lidze piłkarskiej, a nie w koszykarskiej – możesz być lepszy i więcej trenować, ale poziom płac jest jaki jest; za samo pisanie nikt Ci tyle nie zapłaci, jeśli nie napiszesz Harrego Pottera albo Millennium, bo już zostanie np. drugim Lemem chyba nie zagwarantuje obecnie dobrej kasy…i byś pojechał do tych Niemiec i by Ci się potem te frankfurterki odbijały…eee tam
–
ocobiegatu
2013/02/11 13:56:41
Papiez rezygnuje. Ja już to wiem z netu. Nie muszę kupować gazet. Wiem to najszybciej. To właśnie rozwala dziennikarstwo. Tak tu pisano już nieraz. Owszem ciekawe reportaże , ale to jest jak bieganie całymi dniami za antylopą. I wreszcie jest. A tak nawiasem mówiąc to dawać nam Murzyna na papieża wreszcie. Najlepiej starszego Kenijczyka z fajną przeszłością biegacką. Ale by sie działo..:)).
–
cmoscmos
2013/02/11 15:05:04
„Ale goła baba zawsze była, PRL-owskie tygodniki Perspektywy i Przegląd Techniczny też zamieszczały zawsze takie zdjęcie, pamiętam.”
„Perspektyw” nie czytywałem, ale w „Przeglądzie Technicznym” na pewno gołe baby nie bywały. Pewnie się autorowi pomyliło z „itd” albo czymś w tym rodzaju.
–
zziggy
2013/02/11 18:23:11
Już myślałem, że jedyna rzecza jaka sie dziś wydarzy to moja Piramidka Podbiegowa na Agrykoli, zimno, pada, wieje, po śniegu i pod górę…… Tempo do dupy, samopoczucie tym bardziej. A tu proszę! Fajny wpis! To Rugby mi się podobało 🙂 ciekawe co powiedza za 200 lat o nas, o ludziach którzy biegaja maratony? Może powstanie jakaś nowa dyscyplina? A może na naszej bazie ktoś odkryje nowa jednostkę chorobowa? Jak za komuny chodziłem do szkoły to byłem wesoł, zdolny ale leń….. mój syn jest identyczny i ma ADHD:):) wszystko się zmienia 🙂 Barti, napisz coś…..
–
piotrek.krawczyk
2013/02/11 19:41:41
A Dziki jednak wyczytał ton mentora. Forrestem może będziesz John jutro na ping pongu z Dzikim 🙂 Sten – cieszę się, jakoś nie lubiłem tego biegu granią Tatr, chyba dlatego, że bo boję się wysokości, gadaliśmy o tym w niedzielę na Nadarzyńskim Treningu Otwartym i oto efekty… Fajnie, Góry Stołowe, wprowadzisz mnie jako debiutanta…
A Dziki dziś 14 km po Lesie Bielańskim i Lesie Młocińskim z przekroczeniem trasy Mostu Marii. Na Młocinach szybciej pętla 3,5 km, po 4’35, reszta spokojnie, za to z górkami po drodze. W Lesie Bielańskim można znaleźć fajne górki, jak się wie, gdzie szukać. Oczywiście są wzdłuż Potoku Bielańskiego, który płynie lub częściej nie płynie, w wąwozie. Potem wysoki brzeg pradoliny od strony Wisły, tam stromo i kilkanaście metrów w górę. Jeszcze zachodnia krawędź lasu pod Cmentarzem Włoskim. Od wschodu są wbiegi na mały płaskowyż z widokiem na klasztor. Jeszcze sztuczna „Marchewa” koło stadionu Hutnika. Na asfaltach ścieżek rowerowych od strony Wisły można robić mocne podbiegi nawet na dystansie 400 metrów. Przy źródełku, również po asfalcie, nachylenie chyba z 15% i podbieg prawie 200 metrów. Jeszcze ulica Podleśna, tam 250 metrów podbiegu na około 10%. Choszczówki nie da się wykroić na jednej pętli po Lesie Bielańskim, ale jakby pokombinować, to właściwie czemu nie… Dziki
–
ocobiegatu
2013/02/11 20:22:46
Przepraszam. Chciałbym nowego papieża ,który by chodził na kazania chodem sportowym..).
Dziś spokojnie. 5km w 36 minut.
–
Gość: podopieczny_bartek, *.dynamic.chello.pl
2013/02/11 21:58:35
Ziggy prowokujesz…?;) ja też, byłem wesoły, zdolny i leń, a do tego jeszcze miałem zawsze ocenę naganną z zachowania:)
–
piotrek.krawczyk
2013/02/11 22:05:30
A Pict ma poważną przerwę w bieganiu. Martwię się. A to nie jest kontuzja. Jakoś mam Kuba nadzieję, że wszystko się wyjaśni pomyślnie i zawalczysz o pudło w Choszczówce, a Julian pobiegnie swój bieg i potem poczeka na Tatę w Dzikim Zakątku… Trzymaj się!
–
piotrek.krawczyk
2013/02/11 22:15:24
O, Bartek, ja też miałem nieodpowiednie z zachowania 🙂 A z liceum w ogóle Dzikiego wylali… „No Krawczyk, masz 18 lat, zabieraj się z Jose Marti, nie zdasz tu matury, obiecuję, maluj na murach innej szkoły, o ile cię przyjmą…” – Bogdan Sekinda, Dyrektor XXII LO im. Jose Marti w Warszawie, uczył historii ten sługa bolszewickiego systemu
–
pict
2013/02/11 22:24:19
W sobotniej Choszczówce raczej nie. Wszystko wskazuje na to, że nie odpuściłem kiedy trzeba było odpuścić i mogą być tego konsekwencje. Jutro rano badania, a po południu diagnoza i leczenie. Wypadnie na pewno kilka tygodni (mam nadzieję, że nie więcej). Jeśli okaże się, że jest ich więcej – będę prosił o rady na temat bieżni mechanicznej. Tak czy inaczej możliwe, że wiosną nie pobiegam na dworze – jutro wszystko napiszę. A wszystko szło tak fenomenalnie… ech życie…
–
Gość: podopieczny_bartek, *.dynamic.chello.pl
2013/02/11 22:26:34
Piotrek, a nie powiedziałeś mu, że do malowania na murach nie potrzebujesz, żeby Cię przyjmowali…?:)
–
Gość: podopieczny_bartek, *.dynamic.chello.pl
2013/02/11 22:40:41
qrcze Pict to wszystko brzmi równie niepokojąco, co tajemniczo – współczuję i 3mam kciuki, żeby jednak okazało się, że przerwa nie będzie tak długa, albo przynajmniej, że będziesz mógł biegać na bieżni. Ostatnio gdzieś czytałem o gościu, który z samego treningu na bieżni potrafi nabiegać 10km poniżej 33min
–
Gość: beztlen, *.nat.umts.dynamic.t-mobile.pl
2013/02/11 22:46:39
Im więcej tekstu tym mniej treści; Przepraszam Wojtek, ale ostatnie trzy odcinki słabe – naiwne, egzaltowane, ostatni rzeczywiście wpada w mentorski ton i jest przegadany; ludzie kochają Cię za to, że opowiadasz im o bieganiu jako o filozofii życia, motywatorze i generatorze radości i tego się trzymaj, tu jesteś poetą.
–
Gość: podopieczny_bartek, *.dynamic.chello.pl
2013/02/11 22:46:42
Jeszcze do Zbyszka – jechałem ostatnio przez katowice, przez taki zajebisty tunel i zgadnij co tam było…?
–
zziggy
2013/02/12 01:35:19
Światełka Barti, światełka…… Też tam byłem 😉 to jest taki Polski Król Tuneli, jednym słowem Obertunel!!!!
–
wojciech.staszewski
2013/02/12 13:53:12
Beztlen – twoją opinię uważam za niemądrą i przeraźliwie odosobnioną. Można się zgadzać lub nie z tym co napisałem, ale trudno mi przyjąć, że to „słabe, naiwne i egzaltowane”.
W pisaniu będę się trzymał tego, co uważam, a tematy będę wybierał wg własnego wyczucia. W kwestiach sportowych pozostajesz dla mnie autorytetem (choć lubię czasem drążyć oraz nie lubię drugich zakresów)
–
pict
2013/02/12 15:14:45
Wracam do tematu diety i poziomu hemoglobiny. Pamiętacie pietruszkę i wątróbkę. Otóż kilka tygodni codziennie jadłem (no może 5x w tygodniu) pół pęka pietruszki i raz w tygodniu (czasem 2) wątróbkę drobiową. Pije sporo kawy, mało herbaty. Dziś w wynikach hemoglobina 14,7! Jest ok i polecam szczerze mix: serek wiejski + pietruszka + olej lniany. Gdyby nie wysokie OB wszystko byłoby git…
–
pict
2013/02/12 15:28:26
Autokorekta: pęczka pietruszki, oczywiście
–
beztlen
2013/02/12 15:54:17
Słowo „niemądra” od jakiegoś czasu kojarzy mi się z Królem Julianem i niemądrą wydrą:); a tak na poważnie to zastanawiam się na jakiej podstawie sądzisz, że moja opinia jest „przeraźliwie odosobniona? Podobnie jak Ty mam bezpośredni kontakt z osobami, które tu zaglądają.
Tak, uważam, że ostatnie teksty były niezwykle naiwne jak na człowieka w Twoim wieku i przesadnie demonstracyjne.
Czy naprawdę sądzisz, że zgodziłbym się być Twoim researcherem?:)
–
ocobiegatu
2013/02/12 16:17:13
Jest tu o Ob i na PB jest artykuł o krwi. OB przestarzałe jest.Mało kto to bada. Teraz jest CRP. Czyli C- reactive protein. W moim wolnym tłumaczeniu – proteina reagująca na witaminę C..:))). To świetny wskaźnik stanów zapalnych a również ceniony przez kardiologów (wyższy poziom – wstęp do arteriosklerozy). Pozwala na badanie skuteczności leczenia.
Przydałby się chyba też dla biegacza , który ma kontuzję. Jako monitorowanie stanu zapalnego. Tak mi sie wydaje. Fachowcem nie jestem. Co do postów Wojtka to uważam,że dobrze zrobił. Temat ciekawy. To jest takie pewne roztrenowanie sportowe na blogu.
Co do netu. Każdy z nas może się zastanowić na ile istnienie netu wpływa na zarabianie kasy. Zalety jako źródło informacji są oczywiste , ale to zwykle nie kasa bezpośrednio.U mnie net wpływa źle na zarabianie kasy.
Przestrzeń czasowa mniej więcej taka jak w dziennikarstwie.Jeszcze kilka lat temu nie do wyobrażenia było aby inwestor przychodził z gotowym projektem domku , zrobionym pewnie przez studentów. Ja mam tylko podpisać. I mniej zarobić. To tak jakby do Wojtka przyszedł szef i powiedział. Słuchaj -zrobiliśmy casting w necie. Jest student co potrafi pisać teksty idealnie pod Ciebie. Masz tu taki reportaż. Jest gotowy. Podpisz , skoryguj. Masz 50 % kasy ale w końcu nic nie robiłeś. Kto wie czy nie przyjdą takie czasy?.
Beztlen nie napisał niemądrego tekstu. Beztlen wyraził swoje zdanie w stosunku do dziennikarza-neoliberała. Takie jest moje zdanie neooco..:).
–
wojciech.staszewski
2013/02/12 16:38:41
adidas szykuje coś na jutro. prosili, żeby uprzedzić, to uprzedzam:
http://www.facebook.com/adidasRunningPolska/posts/144918529000852
🙂
–
johnson.wp
2013/02/12 19:51:00
Polemika na miarę byka,
Temu nas…a, a tam n…ika
A mi się podobają pierwsze ze stu pomysłów, oprócz Piano oczywiście 🙂
–
piotrek.krawczyk
2013/02/12 19:54:51
A Dziki dziś wygrał 4:2 w ping ponga. A John napisał tryptyk i już go zakończył. A Julian to syn Picta i nie przyjedzie z Tatą do Choszczówki, żeby Tata pomścił czwarte miejsce z II edycji. Pict – co mówią badania? To Dziki dziś sam tak zwany drugi zakres po Lesie Bielańskim, w I po śliskich ścieżkach można było najwyżej spacerować. Razem 11 km, tempo zakresie 5’18. Jutro jadę do Choszczówki na obieg trasy z dokumentacją foto i na ustalenia z bazą czyli z Dzikim Zakątkiem. Mamy nowe podium! Rewelacyjne! Beztlen – zostań na dekorację, będziesz jako pierwszy wstępował, tylko na który stopień?… Obaj rywale zapisani, John też, lepiej już się ścigać… Dziki
–
johnson.wp
2013/02/12 19:55:42
Dziki – też znalazłem nową górkę. W Poznaniu to bardzo trudne, może dlatego, że prowincja…
Dzisiaj, zamiast wtorkowej rundy dom-praca-dom, było 15 podbiegów wzdłuż toru saneczkowego na Cytadeli, razem 7km i ok. 200m na plus. Będę rozwijał tą kwestię 🙂
–
pict
2013/02/12 20:05:18
@dziki – jest chyba ok, poza ob, które wynika z zapalenia węzłów. Antybiotyk i kontrola plus rtg płuc profilaktycznie. Czuję, że na początku marca.albo szybciej będę śmigał. Trzy tygodnie przerwy zmienią plany, ale nauczyłem się, że zdrowie ważne …. @oco – badania o których n piszesz mam zrobić za dwa, trzy tygodnie jako kontrola czy wszystko bok, kiedy uporam się z tym zapaleniem.
Pani.dr zmierzyła mi puls i stwierdziła, że dużo trenuję bo wyszedł 60. Byłem dumny, prawie jak z poziomu hemoglobiny.
–
Gość: rob, *.dynamic.chello.pl
2013/02/12 21:27:51
Piotrek, tak się myśle, że nie kliknąłeś w „więcej” czytając info na stronie 🙂
Pozdro, rob
–
piotrek.krawczyk
2013/02/12 21:48:15
Rob – no tak… Bo Rob zrobił przypomnienie na stronce http://www.biegi-gorskie.cba.pl/index.php?option=com_content&view=article&id=128:ju-tylko-5-dni-do-startu-nie-zwlekajcie-z-zapisami&catid=11:aktualnoci&Itemid=1, że jeszcze kilka dni do startu Rodzinnych Biegów Górskich. Na to Dziki, nie czytając do końca, poprosił mailem o informacje o Garminie i o informacje nawigacyjne, a tymczasem wszystko to już stało, wystarczyło kliknąć… Dzięki Rob, przepraszam za nieuwagę, no bezcenny jesteś 🙂 Jutro do roboty SFX, bo pora drukować imienne numery startowe 🙂 Medale będą jutro szkliwione przez Podopiecznych (nie przez Bartka Podopiecznego i innych, ale przez beneficjentów programu Stowarzyszenia Terapeutów, osoby z autyzmem). Potem z położonym szkliwem jeszcze raz medale będą wypalane w piecu ceramicznym. A w sobotę do roboty Dyktator Trasy czyli Sten. Ciekawe, co też nam wymyśli na dawno ustalonej trasie, ile kilometrów zrobi Sten z temperowanej dyszki… 🙂 A w niedzielę do roboty Dyrektor Biegu dla Dzieci, czyli John. Ale się Dziki nieźle ustawił… Dziki
–
sten2013
2013/02/12 22:41:03
Dziki, zastanawiałem się nad twoją propozycją biegu w sobotę. Po długim namyśle spodobał mi się ten pomysł. Startuję
–
piotrek.krawczyk
2013/02/12 23:01:51
Sten – cieszę się Zawodniku! Ale to znaczy, że musisz zacząć oznaczanie trasy o 4:00 🙂 A trasę oznaczysz tak, żebyś tylko Ty mógł się na niej ogarnąć? Dobry pomysł, pucharki na III edycję są bardzo zgrabne… 🙂 Dz
–
piotrek.krawczyk
2013/02/12 23:02:54
Zatem dopisuję Stena do listy startowej.
–
sten2013
2013/02/13 08:34:45
Dziki – Jak nazywa się taki trening? Bieg ze Środkowym Wzrostem Prędkości? Nie wiem jak na koniec ogarnę sprzątanie trasy.
–
beztlen
2013/02/13 14:17:02
Piotrze – obiecuję, że się postaram:) chyba, że rodzina inaczej zadysponuje moim czasem:); moi ludzie donieśli mi, że właśnie biegasz – Ty to się umiesz ustawić:) sam chętnie pobiegałbym po lesie bez czołówki;
masz rację „lepiej już się ścigać..”:);
Oco – w niedzielę Kasia startuje w HMP na Twoim ulubionym dystansie 3km, wczoraj 4x1km (jeszcze w Portugalii) na krótkiej przerwie, ostatnia kilometrówka 3:58 – zdecydowanie za szybko, ale twierdzi, że ją „nosi”;, powinien być medal jeśli pójdzie dobrze technicznie.
–
Gość: , *.wroclaw.dialog.net.pl
2013/02/13 16:17:26
macie tam śnieg na trasie rbg?, bo wrocław zasypany, pójdę chyba na „taśmę”, choć chwilami jestem bliski, żeby rzucić całe to bieganie w diabły…
od dłuższego czasu nie jestem w stanie (stresy i dolegliwości żołądkowe) zrobić żadnego „mocnego” treningu, czuję coraz większe zniechęcenie do treningu i coraz większy brak motywacji – przejdzie?
marsz
–
biegofanka
2013/02/13 16:49:15
Marsz – jako amatorka piszę Ci: nic na siłę. To ma być przyjemność. Świdnica też zasypana. Jeśli nie masz ochoty w takich warunkach wyjść na dłuższy trening, zrób go inaczej. Wyjdź sobie na pół godziny na podbiegi czy odcinki, trening wykonany, zadowolenie będzie a nie musiałeś zbyt długo w trudnych warunkach biegać. Na pewno znajdziesz odśnieżoną część chodnika, gdzie możesz coś takiego wykonać. Piszę z własnego doświadczenia:)) Idę dzisiaj na dłuższe podbiegi (mam upatrzoną odśnieżoną trasę), bo niekoniecznie długie bieganie w śniegu po śliskiej nawierzchni…
–
Gość: , *.wroclaw.dialog.net.pl
2013/02/13 17:01:57
dzięki biegofanko:)
marsz
–
pjachu1
2013/02/13 17:20:34
Dziś w pracy nasze (Piotra i moje) bieganie po Lasku Osobowickim było szeroko komentowane. Biegaliśmy wczoraj podczas śnieżycy i było całkowicie normalnie. Zrobiliśmy zwykły, solidny trening – 14 km. Dla młodzieży zostaliśmy jednak hardcorami.
W ubiegłym roku jak nie miałem partnera do biegania, wymiękałem i szedłem na taśmę…
A stąd wniosek i zaproszenie: Marsz! Biegamy w Sobótce! W niedzielę. Może ktoś się przyłączy?
Zdrówko!
–
czepiak.czarny
2013/02/13 20:47:20
Marsz, a może ominąć taki trening startem? Albo odliczanie dni do kolejnego startu?
Też mi się dziś nie chciało wyjść, jakoś zimno.. Najchętniej czekolada, kocyk i książka. Wczoraj fartlek, wieczorem dobiłam się ćwiczeniami, dziś miało być planowo ok. 1.5h E, i na nic innego zamienić by się nie dało, nie miało by to sensu. Wyszło coś ponad 15 km.
–
biegofanka
2013/02/13 21:13:01
Pjachu1 – może bym się przyłączyła, ale mam zamiar jednak do Jakuszyc znowu na biegówki pojechać… póki zima i śnieg trzyma… teraz najlepsze dla mnie treningi, to bieganie na nartach:)
–
piotrek.krawczyk
2013/02/13 21:13:57
Tu Dziki
Śnieg w lasach Choszczówki jest. Na dobiegu i na powrocie ubity ale nie wyślizgany, w „górach” śnieg w grudach, jest przyczepny i taka nawierzchnia pozwala na lepsze odbicie niż samo piaszczyste podłoże. Mógłby popadać trochę śnieg, bo ten do soboty zrobi się nieświeży… Byle nie odwilż! Dziki dziś zrobił obieg trasy z kilkusekundowymi przerwami na zrobienie jednego zdjęcia z każdego punktu kilometrowego w przód. Tylko na piątym kilometrze, i to dokładnie na piątym, zadzwoniła Pani Ewelina z Festiwalu Biegów, jak ja lubię Pani głos, Pani Ewelino… 🙂 To stąd Beztlena zazdrosne pisanie… 🙂 Ktoś biega, żeby za biurkiem mógł siedzieć ktoś… No, cudnie w lesie, nic a nic nie czułem podbiegów, próbowałem się na zbiegach, równolegle, raz padłem na kolana, bo chroniłem iPhone’a… Nie czułem tego tempa! Wyobrażałem sobie, że owszem, złamię 53 minuty, ale nie tak! Czystego biegu na dystansie 10 km 48:28, najwolnieszy kilometr, na górskim odcinku specjalnym 5’18, to tuż przed telefonem od Festiwalu… od Pani Eweliny… 🙂 Ostatni poszarżowałem po 4’09. A na mecie znów telefon, kilka sekund po tym, jak padłem na śnieg. To SFX dzwoni, że numery gotowe do druku. Dzięki Michał. A przed obiegiem trasy Dziki był ponegocjować z Dzikim Zakątkiem czyli z zarządcą naszej bazy. To trochę byłem w Choszczówce w pracy… 🙂 Medale już poszkliwione, efekt nieznany, bo muszą do rana stygnąć w zamkniętym piecu ceramicznym. Itp.
Pict – martwiłem się, bo węzły i wysokie ob to mogło oznaczać różne niefajne france… Nie jest fajnie chorować, ale klimaty np. reumatyczne lub onko zostały odrzucone… To się cieszę, trzy tygodnie zimą to do odrobienia, może nawet nie zauważysz.
Sten – mój Dyktatorze, Dziki zbierze trasę w niedzielę. Luz. Masz ładny numer startowy. Ścigaj się, będziesz miał przewagę, tylko Ty będziesz znał trasę 🙂 No i rozgrzewka trzygodzinna podczas oznaczania trasy też piechotą nie chodzi, nikogo nie stać na taką rozgrzewkę… Dziki
–
ocobiegatu
2013/02/13 21:19:17
Życie jest jak kajakarstwo górskie. Często nas obraca ale walczymy.
Beztlen. Super ,że znów o chodzie sportowym. Tak się zastanawiałem nad Kasią. Ona nie mówi powinnam pojechać na IO. Wojtek mówi – powinienem zarabiać więcej. Ona chce. Wojtek też chce . Nikt jednak nam z góry nie da. Ważna jest praca. Nieważne jaki system , jaki matrix, czy też rynek.Praca to sport. W Watach czy w sekundach. Powinienem – to słowo sprawiające ,że mam mniejszą aktywność. Chcę zarabiać więcej, pójśc , biegać lepiej ,te słowa to aktywność. Takie mam refleksje z dwóch ostatnich odcinków Wojtka.
Nic nie ma z góry.Znaleźliśmy się w środowisku jakie wybraliśmy i się dostosowujemy, adaptujemy , walczymy.
Dobrze , że Kasia walczy. Myślałem o tym jakie to przeżycie. Minimum na IO było ale nie pojechała.Znalazła się w jakiimś środowisku . PZLA. Pewnie się popłakała ale walczy. To ,że nie pojechala wzbudziło w niej determinację. Oby przekuła to na dobre.
Wojtek też uzyskał minimum. 3 Razy grand press. Nie pojechał po dużą nagrodę z GW.Ale mówi ,że powinien więcej zarabiać. Po mojemu, tak bardziej na sportowo- chcę więcej zarabiać i co tu zrobić ? Wojtku – 5 obozów w Rabce na rok i choć jeden w Kenii..:).
–
piotrek.krawczyk
2013/02/13 21:23:01
Tu mój obieg na Facebooku http://www.facebook.com/media/set/?set=a.586085131420605.141314.550856068276845&type=1&ref=notif¬if_t=like
A to Ty Marsz pytałeś o śnieg w Choszczówce. Odpowiedziałemi myślałem, że to Cichociemny, nie zauważyłem podpisu. Biegofanka pisze mądrze, nic dodać na Twoje rozterki… Dzi
–
biegofanka
2013/02/14 09:57:27
Odebrałam dzisiaj wyniki z badania krwi… hemoglobina 14,6 (a kiedyś groziła mi anemia;), taki wynik, to dla mnie „kosmos”; wszystko w normie oprócz żelaza (trochę za dużo); ogólnie zadowolona jestem, bo na tarczycę i cukier robiłam i mam ok; „dobrego” cholesterolu też więcej, a „złego” mniej;)
–
johnson.wp
2013/02/14 12:42:48
Też dzisiaj odebrałem dobry wynik. Potupałem do pracy (pod górkę) bez zbytniego napierania, bo co drugi tydzień stosuję mniejszą ambicję, więc zadowalało mnie średnie 5’25. Myślałem tylko sobie jakie to dziwne, że na tym samym odcinku może być pół minuty szybciej przy takim samym samopoczuciu, i że sobie to samopoczucie potestuję na tej trasie dwa razy w tygodniu do końca maja, więc będę miał dobrą średnią do wniosku skąd bierze się zniechęcenie do przyspieszania i odwrotnie. Aż tu od 7km coraz szybciej i szybciej, mimo że właśnie strefa zasadniczych podbiegów się zaczęła. Ostatnie 4km po 4’35, właśnie dokładnie tyle, tempo się ustaliło i już. Dziwne te nogi, sprawdzę je w drodze powrotnej.
–
johnson.wp
2013/02/14 14:01:45
Marsz – może o to chodzi? http://www.scientificamerican.com/article.cfm?id=gut-second-brain
–
ocobiegatu
2013/02/14 15:52:08
Link ciekawy od Johnsona. No robią błędy bo pisze się behaviour a nie behavior ale cóż, może nowy angielski jest..:. ).
Serotonin seeping from the second brain might even play some part in autism, the developmental disorder often first noticed in early childhood. A tu wkleiłem coś dla Dzikiego z tekstu.
Drugi mózg w brzuchu. No i jak teraz trenować ?..).
–
biegofanka
2013/02/14 16:15:01
Johnson – nie wybierasz się na półmaraton ślężański w tym roku? Nie widzę Cię na liście startowej?;)
–
johnson.wp
2013/02/14 16:55:53
Oco – to jest tekst ze Scientific American, a w USA piszą behavior
Biegofanko – nie będzie mnie niestety, tnę koszty finansowe i treningowe. W tym roku nastawiam się na ultra, więc na dychę nie startuję (za szybko), półmaratonu nie trenuje także, wezmę udział w Poznaniu (może z głupia frant się dobrze pobiegnie), więc w Sobótce w tym roku trasa dla mnie za trudna 🙂 Nawet CPN-maraton potraktuję bez nerwów, jak się uda 3.30 to się uda, a jak nie, to na jesieni będę miał więcej czasu na poprawki
–
biegofanka
2013/02/14 17:05:20
Johnson – ambitnie:))
Mnie się też marzy start na ultra… najpierw musiałabym chyba przestać tyle pracować, żeby móc więcej trenować… no i nauka musiałaby odpaść… jeszcze trochę. Teraz inne priorytety i cele mam… ale co się odwlecze… byle kondycji, zdrowia i … pozytywnego myślenia starczyło;)
–
biegofanka
2013/02/14 17:06:54
Kto wybiera się do Sobótki? Może jak zwykle, spotkanie przed startem?:)
–
Gość: , *.cust.dsl.teletu.it
2013/02/17 15:20:40
tldr
–
urbane.abuse
2013/02/18 10:12:50
@”Nie wiem, nie wiem, nie wiem. Ale jako dziennikarz mogę głośno pisać o swoich wątpliwościach”
Ależ dużo się już wydarzyło w tej sprawie – wystarczy spojrzeć na internetowe pomysły NYT czy Guardiana. Wystarczy poszukać (dziennikarze to robią jakby zawodowo, prawda?) i już się wie, a przynajmniej mniej nie wie.
–
Gość: jaabaa, *.adsl.inetia.pl
2013/02/18 11:39:16
wciąż, że p o w i e n i e n więcej zarabiać..
może jednak tylko, że c h c e?