W góry zacząłem wyciągać Janka za wcześnie, miał niecałe cztery lata i poszliśmy z Żabnicy na Halę Boraczą, tam nocleg, dalej na Lipowską, Rysiankę, Miziową. Janek był taki mały, że wymawiał na Liposko, na Miziowo.
Żeby maszerował trzeba go było mobilizować, opowiadać, urządzać wyścigi do najbliższego drzewa, zawierać umowy kiedy będzie odpoczynek itp. Raz po deszczu niosłem pelerynkę Jasia powieszoną za kaptur na kijku, żeby wyschła. – O! niewidzialny Jaś!
I rozmawiając z niewidzialnym Jasiem, opowiadając mu o górach przemaszerowaliśmy niejeden szlak czerwony bądź niebieski.
W sobotę byłem w mieszkaniu Janka, w mieszkaniu po Janku. Odebrałem, co mi zostawił w spadku, a może raczej w niewypowiedzianym testamencie. Komplet hantli ze sztangą, które mu kupiłem dwa lata temu pod choinkę – tego akurat się spodziewałem, bo Jaś mnie pytał przed śmiercią, czy to chcę wziąć, a ja wtedy miałem jeszcze nadzieję, że nigdy się to nie stanie. Zostawił sporo książek o fotografii i rysunkach, co odebrałem jako wskazówkę, żebym się zajął tymi zarzuconymi trochę pasjami, które kiedyś z Jankiem dzieliliśmy rysując sobie nawzajem portrety. I list.
List mnie złapał za aortę i żyłę wrotną jednocześnie. Nie, żeby tam były jakieś rewelacje, było to, o czym rozmawialiśmy sobie we wrześniu, w październiku, kiedy się żegnaliśmy na tym świecie. List chyba z sierpnia, wygląda jak brudnopis maila. A kończy się wspomnieniem naszych wędrówek z niewidzialnym Jasiem.
Niewidzialny Jaś nabiera teraz nowego znaczenia. Chyba za parę lat pójdziemy w góry z synem 2.0 (który apgrejduje się wtedy pewnie do 2.5) – i Niewidzialnym Jasiem. Będę miał chyba sporo do opowiedzenia na Lipsko, na Miziowo i na Pilsku.
Poćwiczyłem sztangą w niedzielę wieczorem. Zawsze deklarowałem się jako zwolennik bezpiecznego wzmacniania z taśmami, piłkami albo ciężarem własnego ciała. Ale teraz zrobiłem 20 minut wykroków, wspięć na step (bo mamy w domu góralski step Mojej Sportowej Żony), przysiadów. Pociągnę to w zimie ze trzy razy w tygodniu i zobaczymy, czy nowy bodziec zadziała, czy mnie zniszczy.
Będzie trochę tak jak dwa lata temu, kiedy wybraliśmy się z Jankiem do krainy jego sportu. Zdjęcia już były, ale teraz jest czas wspomnień.
Kiedy brakuje mi Janka patrzę sobie na jego profil na Fejsbuku, na jego zdjęcia, zresztą ciągle mi się wyświetlają. Ale czasem zamiast tęsknoty przychodzi złość. Na glejaka. Że zamordował Janka jak tarantula. Co to za twór? Skąd się wziął i dlaczego był taki bezwzględny?
Wpisuję wtedy w Googla „glejak skurwysyn”. Bo tak czuję. I wiecie co? Nic nie wyskakuje! Nikt z poranionych przez glejaka, nikt z tych, którym glejak zamordował bliskich nie wyraził jeszcze swojej złości w ten sposób. Nie wyrzucił tego z siebie. Dlatego tytuł tego odcinka to „Glejak skurwysyn”, coś będzie wyskakiwało.
Trenuję już na serio, z myślą o wiośnie, o przyszłości. Na wiosnę będzie tylko półmaraton, więc moje wybiegania mają teraz maks półtorej godziny. Były podbiegi w poniedziałek, w środę. Był półtoragodzinny trening w orkanie, zaraz po tym, jak w Warszawie spadł pierwszy śnieg. Zrobiłem sobie słit focię z rąsi w Lesie Kabackim:
A glejak skurwysyn.
Gość: podopieczny_bartek, *.dynamic.chello.pl
2013/12/09 21:04:09
Powalające… – to o pierwszej części wpisu…
co do drugiej – plan na wiosnę mam zbliżony.
Powodzenia Wojtek!
–
kamilmnch1
2013/12/09 21:08:17
…
–
Gość: cze.cza, *.centertel.pl
2013/12/09 21:17:59
Chwyta.
Glejak skurwysyn.
–
Gość: malamimi, *.dynamic.chello.pl
2013/12/09 21:29:16
skurwysyn – i nic więcej nie da się w tej sprawie powiedzieć. Chyba że jeszcze – bezwzględny, skurwysyński skurwysyn. Rekordów Wojtek. Z kijkiem, kapturkiem – a już kiedyś – bez. Z Niewidzialnym – zawsze.
–
ocobiegatu
2013/12/09 21:31:46
To wraca..To..Mam tak z Ojcem.prl. To wraca. Usilnie gniecie. Czasami odpuszcza.
Pamiętam zdjęcie Janka z restauracji.
–
Gość: TS, *.adsl.inetia.pl
2013/12/09 21:41:50
Glejak chuj.
–
m_rob
2013/12/09 21:59:11
Niedawno dowiedziałem się, że dobrego znajomego z pracy wnuczek (2 latka), który i tak dotknięty jest jakąś genetyczną chorobą ma zdiagnozowanego glejaka.
Powiedzieć o tym draństwu skurwysyn to jakby nic nie powiedzieć. Wojtek nie umiem nawet wyobrazić sobie Twoich emocji. Twoja historia sprawiła że wielu z nas Twoich stałych czytelników bardzo przewartościowało swoje postrzeganie wielu spraw. Jak se pomyślę, że potrafiłem strzelić 3dniowego focha za byle pierdołę…. ehh Spieszmy się kochać ludzi
A biegowo też już powoli wchodzę w treningowy rytm. Na razie plan nie przewiduje dużych objętości, biegam na samopoczucie(bo chwilowo mam tylko pomiar srajfonowy na ramieniu) i podoba mi się to.
rob
–
wojciech.staszewski
2013/12/09 22:03:32
Rob, czuję, że niedługo będziesz miał za to megapomiar garminowy 🙂
Oco – wraca, a potem przechodzi, jak katar. Emocje, które znów spinają, smucą od środka. A potem nagle względny luz. Trzymaj się
–
Gość: Łucja, *.adsl.inetia.pl
2013/12/09 22:35:20
Ja też codziennie- od 2czerwca kiedy ustawiliśmy sobie wzajemnie zdjęcie w tle patrze na mojego małego Jasia i nie mogę pojąć glejaka skurwysyna do sześcianu. Jak on mógł.!!! Kiedy patrzę na jakieś fajne, ciekawe miejsce łapie się na tym jak to by Jasiek zrobił.. co by z tego miejsca wyciągnął… jaki kadr, jakie ciuchy, jaka mina kolor czy może czarno białe, które tak uwielbiał.. glejak skurwysyn do sześcianu!
–
piotrek.krawczyk
2013/12/10 18:34:16
Glejak skurwysyn! Nie słyszałem o większym skurwysynie. Mam od paru tygodni coś do powiedzenia jednej osobie, szukałem słowa, ty glejaku jest w sam raz…
A Dziki dziś jakby wziął drugi oddech po dwóch miesiącach funkcjonowania jakby na bezdechu, płytki jeszcze ten oddech, jeszcze może się zapaść, czekam na jutrzejszego ping ponga, najpierw wygram, a potem opowiem mojemu przyjacielowi, po to właśnie mamy z Johnem ping ponga i po to mamy przyjaciół. Żeby najpierw Dziki wygrał i żeby potem długo gadać i słuchać 🙂 A Dziki dziś kompulsywne bieganie, czyli z przymusu, żeby nie myśleć do nocy, że nie było nic. Nie chciało mi się. Przemóc to już jest sukcesem. Przebrać się na mrozie w biegowe gacie i górę – to jest najgorsze. Potem już okej, bo potem już biegnie się. Dziś godzina i dwadzieścia minut po Kępie Potockiej spod Lasu Bielańskiego, po nawrocie na czubku Kanałku, który jest długim na 1,5 kilometra jeziorkiem meandrowym Wisły, to po nawrocie drugą stroną Kanałku i jeszcze wypad do Lasku Młocińskiego na pętlę w kształcie fasolki, na tej pętli zawsze coś Dziki robi, to dziś też 3,5 km prawie bardzo szybko, pętla wyszła po 4’28, całość niecałe 15 kilometrów w tempie 5’26. I tyle Dziki dziś.
Cieszę się na Puszczę w styczniu. Kubol, napisz, którą cześć Puszczy wybierasz. Calej nie obiegniemy na 50 kilometrowej pętli. Może kiedyś, do zwiedzenia Puszczy w miarę przyzwoicie potrzeba coś koło 250 km. Puszcza długa na 50 km, szeroka na 20 kilometrów. Glejak jest skurwysyn. Dziki
–
pjachu1
2013/12/10 21:14:38
glejak glejak
a zdrówko for ever
–
kubol7b
2013/12/10 22:32:57
dziki, zobaczymy ilu bedzie chetnych i jak z logistyka. na pewno latwiej jest zrobic cos blizej, ale chyba ciekawiej pojechac w dalsza czesc puszczy. dla mnie przynajmniej, bo w bliskiej znam co drugi kamien, w dalszej co czwarty. dalsza puszcza jest dziksza, czyli bardziej dzikiego, choc dzikiego latwiej spotkac w blizszej puszczy. mi sie to zreszta nie udalo tak spontanicznie, spotkalem dzikiego tylko w puszczy bliskiej na stu-kilometrowych zawodach.
innymi slowy – zostawiam sprawe otwarta, ale sklaniam sie raczej do dalszej.
–
Gość: Dziki, *.centertel.pl
2013/12/11 09:31:01
Dobra, zrobimy Daleką Puszczę. A zaraz zaczynamy ping ponga. Kto do 12:00 odgadnie wynik dostanie nagrodę rzeczową pod choinkę. Dziki : John ? : ?… Dziki
–
Gość: Dzi, *.centertel.pl
2013/12/11 09:31:54
Gramy do czterech wygranych setów, czyli mecz olimpijski. Dzi
–
kamilmnch1
2013/12/11 09:44:22
stawiam na Tolka banana (może lepiej Banana), 4:2
–
pict
2013/12/11 09:55:51
4:1 dla fundatora nagrody 😉
–
emako_sklep
2013/12/11 09:56:29
Wzruszający wpis dający wiele do myślenia. Bardzo dobra postawa, trzeba iść na przód, chociaż czasami ciężko…
–
m_rob
2013/12/11 10:32:52
4:3 dla Wojtka 🙂
–
Gość: cze.cza, *.neoplus.adsl.tpnet.pl
2013/12/11 10:33:38
Jak zwykle.. 4:1 dla Dz.
–
boosted
2013/12/11 10:47:05
Chcieć nie zawsze znaczy móc :/
–
pict
2013/12/11 11:10:44
To ja jeszcze jedno dodam – choć ciężar nie ten i nie na tyle ważne. Ale biegowe. PSY SKURWYSYNY, a w zasadzie WŁAŚCICIELE PSÓW. Wiem, że generalizuję, alem strasznie wkur…y od wczorajszego treningu. Wieczór. Lecę sobie 14km w tym 2x3km w II zakresie (wyszło 4:33 i 4:40) – zarówno na pierwszej jak i drugiej trójce mijam otwarte bramy na wsiach. Z jednej wyskakuje pies i mnie atakuje. Odpędzam go na krzyk. Działa. Za chwilę znów doskakuje., Znów krzyczę „Sp….j, bo cię zabije!”. Patrzę, a w oknie właściciel… Bez komentarza. Lecę dalej. Kilometr od pierwszego ataku, drugi. Znów z otwartej bramy. Pieprz… Was właściciele psów po trzykroć. Tak, właśnie Was. Nie Wasze psy. Was, za bezmyślność, egoizm i obsrywanie chodników. Za Wasze syfiarstwo. Za to, że nie sprzątacie po psach i macie wszystkich innych w dupie. Od jutra biegam z gazem i będę go używał obficie. Mam w d… Was i Wasze psy. Przepraszam, ale bardzo mi wczoraj ciśnienie podniosło się.
–
kamilmnch1
2013/12/11 11:35:50
bardzo dobrze, wzrost ciśnienia trzeba obniżać 🙂
–
Gość: podopieczny_bartek, 195.149.64.*
2013/12/11 12:08:52
Pict, popieram, nawet miałem taki pomysł, żeby biegac z gazem i psikać po oczach właścicielom psów:)
–
Gość: , 46.77.124.*
2013/12/11 15:07:35
już wiem, że nie wygram
–
wojciech.staszewski
2013/12/11 15:22:19
ja też to wiem (na 90 proc.) przed każdym meczem 😉
–
m_rob
2013/12/11 15:39:45
Najbliżej wygranej czecza bo wynik obstawiła dobrze 🙂 pytanie teraz dla kogo 4:1
–
piotrek.krawczyk
2013/12/11 18:36:19
Tu Dziki
Wygrali Pict i Czepiak. Mikołaj przyśle Wam nagrody pocztą, poproszę o adres poczty analogowej na piotr.krawczyk@terapeuci.org.pl lub piotrek.krawczyk@gazeta.pl. Gratuluję 🙂
A Dziki dziś wygrał z Johnem 4:1 w ping ponga. Dziki grał normalnie, a John grał dziś jakoś źle, no i taki wynik. John pochwalił Dzikiego za treningi, ale przecież Dziki nie trenuje. Biegam sobie. Dziś też. Nie chce mi się latać po ćmoku po Puszczy. Jak będzie śnieg to będzie inaczej, śnieg świeci, jak są do tego chmury, wtedy nie potrzeba lampki na czole, odbijają chmury światło wielkiego miasta, jak jest Księżyc to idealnie, czy są chmury, czy nie. To dziś Kępa Potocka z przyległymi asfaltami rowerowymi na północny zachód czyli w stronę Młocin przy Wiśle. Założenie całkiem treningowe, w godzinę zmieścić się w 11 jedenastu kilometrach. Od razu widać, że założenie jest asekuracyjne, musi być dwanaście km, tak postanawiam po trzech kilometrach, bo mam już spory zapas do tempa średniego 5’00, trzy pierwsze kilometry po 4’46 Garmin ustawiony na trójki, to zwalniam na drugiej trójce. I poszło tak:
3 km – tempo 4’46
3 km – tempo 5’02
3 km – tempo 4’52
3 km – tempo 4’44
0,3 km – tempo 4’11
Muszę zrobić przerwę przed pięćdziesiątką po Puszczy, boję się, że w najciekawszym momencie, kilka dni przed biegiem, przywodziciele się odezwą. Teraz czuję, że są i to wystarczy. Roztrenowanie przez truchtanie. Dziki nie może przestać biegać kiedy nie boli jakoś strasznie. I koło się zamyka. Dziki
–
zziggy
2013/12/12 11:37:03
Grubo się zrobiło:) Niezłe generalizowanie… Rozumiem Pict, że mnie podwójnie bo mam dwa psy???
Miłego dnia!
–
pict
2013/12/12 13:11:05
@ziggy – jeśli nie sprzątasz po nich to oczywiście. Problem jest w tym, że generalnie to co piszę o posiadaczach psów jest prawdą. Generalne, czyli w przytłaczającej większości ci ludzie nie sprzątają po pupilach. Stąd generalizowanie.
(już pewnie nie raz to przerabiano, ale powiem tak: jako ojciec sprzątam (raczej w czasie przeszłym, bo już nie ma takich sytuacji) po swoim bardzo małym dziecku, jeśli zaszła taka potrzeba).
–
piotrek.krawczyk
2013/12/12 18:42:59
A moja Jakże Piękna Żona biega z misją. Ma koszulkę z obrazkiem „sprzątaj po swoim piesku” i przerywa trening zawsze, jak widzi pieska robiącego kupę. Ma ze sobą sprzęt, kilka zestawów z torebką i łopatką, pyta właściciela, czy zamierza coś z odchodami zrobić, najczęściej nie, są niemili dla Agaty, nie biorą torebek, obrażają słownie Jakże Piękną Żonę, niestety, tak jest, Agat wierzy, że następnym razem każdy posprząta po swoim piesku… A ataki na biegaczy to klasyka. On nie gryzie, chce się bawić, a tem doskakuje do łydki, w Puszczy też, a tu nie można puszczać psów, nigdzie nie można, nie gryzie, ale jak widzi dziwnie ubranego człowieka biegnącego prosto na właściciela, wtedy mało który piesek nie zachowa się agresywnie w obronie. Tak samo, kiedy zobaczy zająca lub sarnę w lesie, idą w las biedne pieski, potem na drzewach wiszą ogłoszenia „zginął, dzieci czekają, nagroda”… Kilka razy opisywałem tu spotkania z psami na treningu i moje metody. Dziki biegał na początku biegania z wyżłem Hipkiem, to mój pierwszy trener, raczej jedyny, trenerką zaś od zawsze jest Puszcza. Znam teraz biegających z psami i nawet z wilkami, te wilki to husky, zawsze na smyczy, nawet jak pies jest łagodny, to przecież nie ma tego napisanego na pysku, nie chcę przerywać treningu, nawet zwalniać, do tego to jest zwierz z instynktami, goni, broni, kurcze, na smycz, jestem z Pictem w tej sprawie, nie obrażaj się Zbyszek, nie przeciwko mądrym właścicielom i nie przeciw pieskom w ogóle…
A Dziki dziś prawie nic. Za mocno wczoraj jak na początek zimy, rozkraczyłem się w ścięgnach przywodzących, to dziś regeneracyjnie godzinkę bez pomiarów tempa i objętości. Po Bielanach spod domu, wokół wschodniej części Lasu Bielańskiego, bielański kawałek Marymontu, Park Olszyna, Piaski i już w domu. Na oko 11 km. Dziki
–
piotrek.krawczyk
2013/12/12 18:57:55
Były czasy, że jak biegliśmy z Johnem (czyli Wojtkiem Staszewskim) przez wioski w Puszczy, na przykład przez Sieraków, to przed pierwszym domem braliśmy po dużej gałęzi z lasu, bo praktycznie z każdej zagrody wypadało na nas mniejsze lub większe wilczysko. Teraz pieski w Sierakowie są już w większości „europejskie”, wściekają się zza parkanu, nie zawsze i nie wszystkie. We wsi Buda ze dwa lata temu, jeden piesek wyskoczył i dziabnął mnie przez leginsy w nogę, zepsuł sprzęt, była krew, wyszła pani, bo wołałem, pani na to, że to pies brata, brat wróci jutro, nie ma świadectwa szczepienia, ma brat, nic nie zrobiłem, pani nie chciała pożyczyć komórki, nie dostałem wścieklizny, fajnie. Dzi
–
wojciech.staszewski
2013/12/12 20:28:09
Nie znoszę psów atakujących biegaczy lub sprawiających wrażenie, że atakują. Właścicieli, którzy do tego dopuszczają mógłbym nazwać w emocjach bałwanami lub chamami. Nie określiłbym ich mianem skurwysynów, bo jest jakaś gradacja niewłaściwych zachowań i bolesnych zdarzeń.
–
kamilmnch1
2013/12/13 08:04:57
Szczęśliwice płakały ze szczęścia i piały z zachwytu czując moje delikatne stópki rześko bieżące po ich wdzięcznych ścieżkach, minąłem trzech trójnogich biegaczy oraz kilku czteronożnych- spokojnych, w koszulce z trzeciej edycji obozu KSW (starsi google) (Kinga Staszewscy Wojtek), gardło dochodzi do siebie, dopiero drugie bieganie w tym tygodniu, jeszcze jedno z pewnością odbędę!
z Warszawy relacjonował Wasz biegający pijący i obżerający się Kamil
–
kubol7b
2013/12/13 09:52:51
*ltramaratonkarkonoski.pl/
zamiast * wstawic u – filtr antyspamowy nie puszcza pelnego adresu
bieg pamieci tomka kowalskiego. termin troche niefartowny, bo akurat beda w tym czasie halowe mistrzostwa swiata w LA.
–
kubol7b
2013/12/13 10:51:42
to kto cisnie przez dzika puszcze? dziki, kubol, sten z ekipa, johnson, kto jeszcze? pope?
przypominam, termin to niedziela, 5 stycznia. zapraszam wszystkich chetnych
–
bielbet
2013/12/13 11:19:17
Plany na wiosnę mam podobne 😉 Również mam nadzieję, że uda się je wypełnić. Jestem jednak pełen podziwu dla Ciebie do osiąganych rezultatów.
–
Gość: 1.marsz, *.wroclaw.dialog.net.pl
2013/12/13 15:28:08
polskabiega.sport.pl/polskabiega/1,105613,15127903,Lodz_Maraton_Dbam_o_Zdrowie__Poznalismy_trase___bedzie.html
i o to chodzi, kto jeszcze wiosną w łodzi?
marsz
ps. dość kameralnie będzie
–
Gość: 1.marsz, *.wroclaw.dialog.net.pl
2013/12/13 15:55:15
dla psów i ich właścicieli muszę mieć trochę wyrozumiałości skoro mnie mój własny matańczyk atakuje
marsz
ps. johnson ty chyba dbasz o zdrowie?
–
truchtacz
2013/12/13 16:27:11
Gdyby jeszcze ktoś nie wiedział, to Kołcz jest ponownie nominowany do nagrody GrandPress w kategorii „DZIENNIKARSTWO SPECJALISTYCZNE”. Dziś gala i ogłoszenie wyników.
–
gepaard
2013/12/13 16:48:06
@Marsz – to jednak nie Orlen? Może jednak wpadniesz do Warszawy? Pościgamy się!
A jutro Falenica 🙂 Będzie miękko pod nogami, ale to w sumie z miękkiego mam życiówkę. Na rekordy to za bardzo zmasakrowany jestem w tym tygodniu, ale powalczę. Choc 700 osób na tej leśnej pętelce mnie przeraża…
–
kubol7b
2013/12/13 17:07:11
gepaard, powodzenia. ja falenice sobie odpuscilem, za duzy tlum. nie lepiej znalezc sobie swoja wydme i ja katowac do bolu?
–
piotrek.krawczyk
2013/12/13 18:42:10
Tu Dziki
To Choszczówka miała rozładować Falenicę. Na razie nie stać mnie na zrobienie Choszczówki w grudniu. Jest 13 grudnia, a Dziki od kilku tygodni ma w pracy stan wojenny. Może w styczniu ruszy Choszczówka… A John walczy o trzeciego Grand Pressa. Sama nominacja to nobilitacja. Od 20:00 relacja z finału na stronce http://www.grandpress.press.pl/ Trzymamy kciuki! A Dziki dziś symboliczne 13 km na trzynastego grudnia, nie stać mnie było na symboliczne 32 kilometry w 32. rocznicę wybuchu stanu wojennego. Po miejscach zapamiętanych z tamtej epoki, czyli spod domu rodzinnego na bielańskich Piaskach z obrazami stamtąd. Najpierw skrzyżowanie Broniewskiego z Rudnickiego, tu stał czołg i podjeżdżały Skoty, pancerne wozy bojowe, dalej XXII Liceum, moje, Johna, w ’81 roku chodziliśmy do ostatniej klasy podstawówki, ale już rok później robiliśmy w liceum ciche przerwy, organizowaliśmy koncerty Gintrowskiego, swoje też, czyli zespołu Dziki John, malowaliśmy mury, zdzieraliśmy czerwone flagi. Dalej pod dawną Akademię Teologii Katolickiej w Lesie Bielańskim, to tuż przy klasztorze pokamedulskim, stąd Dziki brał węgiel potrzebny na inscenizacje pamięci ofiar stanu wojennego z kopalni Wujek, rocznica 16 grudnia, za parę dni. Teraz pod dom rodzinny Johna, tu powstawały nasze naiwne protest songi, tu redagowaliśmy ulotki, graliśmy Kaczmarskiego, Wysockiego, Okudżawę, Kleyffa i Kelusa. Potem pod kościół Kostki na Żoliborzu, tu co miesiąc mówił do nas fajny ksiądz, teraz to błogosławiony Jerzy Popiełuszko, tu po porwaniu księdza byliśmy z Johnem w służbie porządkowej, obserwowaliśmy ubeków, oni nas, a to graniczyło dla nas wówczas z bohaterstwem na miarę powstania, tu był milionowy pogrzeb naszego kolegi z innego liceum, Grzesia Przemyka zabitego w czwartej klasie tuż przed maturą, a my byliśmy w drugiej lub trzeciej klasie. Dalej powrót Broniewskiego na Piaski, po drodze moja szkoła podstawowa, tu jeszcze w grudniu ’81 miałem wezwanie do dyrektora za elektroniczną cześć wpiętą do swetra, rezystor, opornik, każdy to nosił. Koniec przy klatce schodowej na Kochanowskiego, tu teraz mieszka Kazik, mój Ojciec.prl po trzech zawałach, tu Dzikiego zastał stan wojenny, tu powstawały nasze naiwne protest songi, tu redagowaliśmy ulotki, graliśmy Kaczmarskiego, Wysockiego, Okudżawę, Kleyffa i Kelusa. Dziś świeczka w oknie. Nie zapominam od pierwszej rocznicy, gdziekolwiek Dziki akurat mieszkał. Muszę policzyć, w ilu miejscach mieszkałem i porównać, w ilu mieszkał John. Powinno być tak samo lub prawie. Dziki
–
johnson.wp
2013/12/13 18:48:56
Marsz – tak będę dbał o zdrowie, już wkrótce 🙂 A maraton właśnie w Łodzi, to już zdecydowane, liczyłem na płaską trasę i jest, trasa Orlenu niestety źle mi się kojarzy, mam uraz po nieudanym występie, poza tym tańsze wpisowe i tani dojazd (zbieram na tri) i uznaję argumentację, że Orlen się brutalnie wcisnął na Łódź ze zmianą terminu, lubię kameralne imprezy chociaz 2000 biegaczy to już tłum. Trochę szybko zamykają biuro zawodów w sobotę ale się uwinę. To w sobotę wieczorem 12.04 możemy się nawzajem ponakręcać 🙂
–
pjachu1
2013/12/13 21:21:43
Marsz, Johnson – najprawdopodobniej dołączę do Was w Łodzi. Dwa maile do Dębna już napisałem i zero odzewu. Nawet tradycyjnego pocałuj się w dupę.
Trasa płaska, ale jaki stan asfaltu?
Warszawa, to nie moje miasto. Nie mam parcia na Wielkie Bezpłciowe Wydarzenie – Orlen. Raczej wolę przybić piątkę z Dreilichem, zagadać z Troniną czy Antkiem Stankiewiczem (Ślęzański).
Dziki – „Sama nominacja to nobilitacja” – brzmi jak fraszka Sztaudyngera.
Zdrówko!
–
pjachu1
2013/12/13 22:03:08
Johnson – gonimy Marsza!? 🙂
–
Gość: cze.cza, *.neoplus.adsl.tpnet.pl
2013/12/13 22:04:49
Żebyście dotrwali do startu…:)
–
ok123
2013/12/13 23:30:20
Dziki, bardzo fajny wpis okolicznościowy…
Ja jestem kilka lat młodszy i w dodatku z prowincji, ale pamiętam zapach gazu i łomot czołgów jadących na stocznię.
Opornik nosiłem w swetrze kilka lat później, ale – aż wstyd się przyznać – nikogo to specjalnie nie ruszało.
Ale zainteresował mnie temat „w ilu miejscach w życiu mieszkałem?”.
Doliczyłem się sześciu. W dwóch miastach. To chyba nie tak dużo. A ile u Ciebie? A ile u Was?
–
matygrzewcze
2013/12/14 02:41:39
no można się wkurwić czytając przekleństwa na blogu dziennikarza!
–
wojciech.staszewski
2013/12/14 12:57:07
matygrzewcze. Uważam, że czytanie przekleństw na blogu dziennikarza może powodować w kimś zażenowanie, zniesmaczenie, dezaprobatę. Trudno mi sobie wyobrazić uprawomocnioną emocję wkurwienia w tej sytuacji.
Nawet jeśli w kimś miałoby to wzbudzać uczucie złości, to przypominam – podobnie jak pisałem a propos komentarzy o agresywnych psach – że jest pewna gradacja czasowników. Osiągnięcie stanu wkurwienia w takiej sytuacji może świadczyć moim zdaniem o braku równowagi emocjonalnej czytelnika.
Komentarz krytykujący z pozycji pryncypialnych używanie przekleństw i zawierający przekleństwo uważam za niezbyt udany chwyt retoryczny lub kompletną hipokryzję.
W obliczu meritum wpisu uważam, że przechodzenie na takie pozycje jest świadectwem ciasnych horyzontów myślowych.
Jeżeli to wszytko co napisałem powyżej jest zbyt skomplikowane chciałbym to ująć krócej. Uważam, że ten komentarz jest durny.
–
kamilmnch1
2013/12/14 13:27:26
Wujek Wojtek, mistrz ciętej riposty 🙂
http://www.youtube.com/watch?v=-FQIqIiABoU
–
kamilmnch1
2013/12/14 13:27:54
jak Falenica? kto startował?
–
Gość: podopieczny_bartek, *.dynamic.chello.pl
2013/12/14 14:10:41
ch…o, zacząłem wracać na start po 2giej petli, bo miałem już dość, ale po jakimś czasie stwierdziłem, że dokończę, bo to jednak zawsze dobry trening; w efekcie 44′, a celowałem gdzieś w okolice 42′
–
Gość: podopieczny_bartek, *.dynamic.chello.pl
2013/12/14 14:13:06
spotkałem Geeparda, wyprzedził mnie na 2giej pętli, a raczej dynamicznie przeleciał obok mnie, wyglądał świetnie, dynamicznie – szacun, nie wiem z jakim czasem ukończył, ale zakładam, że nie gorzej niż 41′ bo mniej więcej na tyle leciałem po połówce
–
gepaard
2013/12/14 14:20:25
Bartek, jakbyś trzymał to tempo, to faktycznie powinieneś mieć koło 42′. Ja skończyłem na 42:04 i jestem mega zadowolony 🙂 Chociaż trzecia pętla wyszła najwolniej, trochę już nie starczało siły.
Przez pierwszą pętlę biegłem w miarę za Tobą, i nie wyglądało, że brakuje Ci mocy. Potem bardzo się zdziwiłem, jak Cię wyprzedzałem na podbiegu…
Ciekawe, kogo rozdeptałem na finiszu… Jeszcze raz przepraszam, ale byłem rozpędzony i nie miałem się gdzie wcisnąć między dwóch zawodników…
@Kubol, ściganie się w Falenicy ma swój urok. Na taki trening sam bym się nie zmusił. Teraz jest pomysł ze stałymi numerami i odpada problem z kolejką przy zapisach.
–
Gość: podopieczny_bartek, *.dynamic.chello.pl
2013/12/14 14:21:46
Super wynik! tyle dziś chciałem pobiec. Gratuluję!!!
–
Gość: , *.plusgsm.pl
2013/12/14 14:52:41
to byl bieg na 15 km ?
–
cze.cza
2013/12/14 15:09:57
Dziki… napisz książkę.. o prl, o Was.
Przynajmniej drugi raz czytam o stanie wojennym, Waszej służbie porządkowej, za każdym ciesząc się, że ktoś tak zgrabnie opowiada.
Wojtek, brawo!
–
popellus
2013/12/14 16:17:21
na. 5.01 raczj nie dam rady, nie mam jak dojechac w nd rano:((
–
ocobiegatu
2013/12/14 16:44:11
Każdy do ChPana ( za prl) , teraz mówią młodzi do ChWalca ma prawo do swoich emocji i ich wyrażania na swój sposób, czy dziennikarz , czy sklepikarz , dalej nie rymuję. Jak coś podpada pod prawo , no ok, dać pod paragraf z tą różnicą , że prawnicy to sztywniaki, tak są naczeni. Jak pod normy moralne – to do chPana określić na czym to polega. Wpis Johna był osobisty , wyrazisty. Był pewien przekaz . Nie podoba się , było nie czytać. Bardzo nie podoba mi się wpis matygrzewcze. No był tak krółtki,że przeczytałem. Inaczej po początku wpisu bym go olał..
–
johnson.wp
2013/12/14 18:04:18
Pjachu, jasne że gonimy Marsza 🙂 Maraton Orlen trochę zaczyna działać mi na nerw, bo mnie zlokalizowali w necie i ostatnio wszędzie widzę ich reklamy…
Pope, w sobotę o 17.30 mamy pociąg z Poznania, może zdążysz?
Wojtek, widzę że chcesz się bić, nie ma z kim, niestety, też mam taki list… http://www.youtube.com/watch?v=w2XL2rz04pU
–
Gość: 1.marsz, *.dynamic.gprs.plus.pl
2013/12/14 18:28:21
geppard – ścigać się z tobą to byłby dla mnie zaszczyt ale jak widać po falenicy, jeszcze jakiś czas go nie dostąpię; grzech jednak odmówić zdrowej rywalizacji więc jeśli się zgodzisz, będę gonił twój wyniki z(w) łodzi, pjachu i johnson, będą gonili mnie, ty „dwójkę z przodu” (?), a wszyscy będziemy gonić króliczka…
marsz
–
Gość: 1.marsz, *.dynamic.gprs.plus.pl
2013/12/14 18:30:03
wojtku – gratulacje za nominację
marsz
–
kamilmnch1
2013/12/14 18:41:35
też mam kolegów podblogowych których staram się doganiać a i liczę na ściganie ramię w ramię
–
wojciech.staszewski
2013/12/14 18:51:49
Gepard!!! Bartek! Świetne wyniki. Ja w Falenicy nie załamałem 45 minut
–
piotrek.krawczyk
2013/12/14 18:54:43
Matygrzewcze – pewnie napisałeś co chciałeś i już Cię nie ma. Ale może nie. W takim wypadku mam do Ciebie pytanie. Umarł Ci syn? Nie? To dobrze. To teraz przeczytaj jeszcze raz uważnie wpis Johna czyli Wojtka Staszewskiego, któremu umarł syn na glejaka mózgu. Przeczytałeś? To dobrze. Teraz rozdaj zmarzniętym bliźnim swoje maty grzewcze i idź pościć siedem dni w szałasie w lesie, może być Puszcza Kampinoska. Jak wrócisz napisz coś o sobie i o tym co się może u Ciebie zmieniło. Napisał to do Ciebie Piotr Krawczyk.
A Dziki dziś do pracy, mam tu stan wojenny, muszę walczyć także w sobotę, zaczynam mieć halucynacje ze zmęczenia i z napięcia… 🙂 To Dziki dziś na godzinę z małym hakiem do Puszczy, wcześniej do Kazika, Ojca.prl po trzech zawałach – sukinsynach. Z Wólki pod Górę Ojca przez jeziorka Opaleń, zbieg z Góry Ojca niebieskim szlakiem, rympał do żółtego, kawałek między jałowcami u podnóża Łużowej Góry, rympał do mety, po ciemku zboczyłem z właściwego azymutu, wjazd na czarny szlak między Wólką i Dąbrową, kończę skrajem Polany Krwiodawców plus trzysta metrów prostej na parking leśny. Razem 11,8 km, tempo średnie 5’15. A w Puszczy mgła, myślałem, że biegnę wolniej, we mgle czuję, jakby krajobraz się nie przesuwał, bo we mgle nie widać krajobrazu. Dziki
–
Gość: 1.marsz, *.dynamic.gprs.plus.pl
2013/12/14 19:18:19
pope – chyba jest polskibus z wro 23.00 do waw 5.00
maty – zwróć uwagę, że on ma swoją historię, etymologię, i ubogą co prawda ale za to wyrazistą sematykę; właśnie dlatego, że ostatecznie zawsze okazuje się skurwysynem jest potrzebny, niezastąpiony wręcz…, dopiero byś się wkurzył jak by ci tu jakiegoś skurczybyka podstawiono zamiast nazywać po imieniu
marsz
–
piotrek.krawczyk
2013/12/14 19:19:22
Brawo Gepaard! 42′ w Falenicy to jest coś. Bartek – 44 to też coś! Zawsze po pierwszym okrążeniu w Falenicy Dziki miał do siebie pytanie: co ja tutaj robię, nie dziwię się, że chciałeś zejść, podziwiam, że pobiegłeś dalej.
OK – na szybko wyszło mi 13 miejsc zamieszkania w życiu dorosłego Dzikiego. Porządnie policzymy z Johnem po ping pongu w środę. Wszystko w Warszawie. Robi wrażenie, jak piszesz, że pamiętasz pancry idące na stocznię…
Pjachu – „Każda jej pozycja / to już propozycja „- J.I. Sztaudynger 🙂 Czepiaku – po co Dziki ma pisać? 🙂 John już pracuje nad nową książką, nad historią o naszych czasach, życiu, dzikiej prawie młodości, o partyzanckich czasach niepokoju w czasie wolności i pokoju… Dzi
–
popellus
2013/12/14 19:56:21
Marsz- tylko ciężko tak w zimie, o tej porze zaczynać:) W listopadzie już było ciężko, a co dopiero teraz….
Na łódź!!_na łodzi.
pope
–
gepaard
2013/12/14 20:22:08
Dzięki za gratulacje 🙂 Żeby taki wynik jeszcze zechciał się przełożyć na płaskie bieganie, np. na maraton…
@Marsz – jasne, goń mój wynik z Łodzi w Łodzi 🙂 Jakbyś go chciał pobić, to ja na wszelki wypadek korespondencyjnie na Orlenie będę się starał pobiec nieco szybciej.
–
Gość: rob, *.dynamic.chello.pl
2013/12/14 20:37:24
Johnson, ctrl+shift+del i reklamy Orlenu przestaną się wyświetlać przynajmniej do momentu w którym kolejny raz odwiedzisz ich stronę. Zaintrygował mnie OK123 i wyszło mi 6 adresów ale wszystkie w jednym miasteczku pod Warszawą i w obrębie 4 ulic aż wylądowałem „na swoim”. Jednak na 100% to nie jest jeszcze ostatnie słowo 🙂
Bartek, Gepard- fajne wyniki, gratulacje. Mnie niestety Falenica ominęła bo córka 3gimnazjoklasistka pisała II etap olimpiady z j. polskiego i musiałem zapewnić wsparcie logistyczne. Na pocieszenie przynajmniej twierdzi, że poszło jej bardzo dobrze a jest jeszcze w III etapie z angielskiego. Zdolna ta nasza młodzież 🙂
Za to późnym popołudniem jak córka 3gimnazjoklasitka pobierała narciarskie szlify na górce szczęśliwickiej ja utupałem tamtejsze szlaki. Wyszło 12,3km w tempie ok 5:30 i fantastycznym samopoczuciu. Dobre i to. Jutro Szczęśliwice part III.
rob
–
kamilmnch1
2013/12/14 20:38:42
gdyby jeszcze biegała to byłbyś w pełni szczęśliwy 😉
–
tanczacy_jastrzab
2013/12/14 21:15:48
Gepaard „rozjechał” mnie na jego ostatniej prostej a moim siódmym kilometrze (zdążyłem tylko krzyknąć „GEPAARD”!!! ale przeleciał jak gepard.
Trudna trasa w tej Falenicy, nie ma oco 🙂 Ale wrócę tu i już się nie dam zdublować Gepardowi 😉
OK – sześć różnych miejscowości (ale na tym kończę, lubię Warszawę).
Wasz Tańczący Jastrząb
–
tomikgrewinski
2013/12/14 23:08:14
a ja w srode zakonczylem 4 tygodniowe roztrenowanie
i dzis pierwsza falenica
lubie te biegi, nawet bardzo lubie
tu pobieglem 5 lat temu swoje 1 zawody- jedna petle
i traktowalem to jako niezly wyczyn..
od tamtej pory biegam wszystkie edycje
choc rzeczywiscie zaczyna byc tloczno
i mam podobnie jak dziki zawsze po 1 petli
zastanawiam sie co ja tu robie, po co sie tak mecze..
przeciez moge pobiegac w lesie obok po plaskim 🙂
dzis pierwszy raz tak nie mialem
zrobilem 3 petelki w 51 minut
spokojnie, uwaznie..
chyba steskilem sie za bieganiem!
a od poniedzialku zaczynam nowy sezon
cel to 3.30 – w Wiedniu
razem z zzigym 🙂
–
tomikgrewinski
2013/12/14 23:11:24
OK
ja mieszkalem w 4 miastach
za to 12 adresow w tym 8 w Warszawie! 🙂
–
Gość: , *.dynamic.chello.pl
2013/12/14 23:24:43
jakaś psychoza, kolejny na łamanie 03:30 😉
–
Gość: cze.cza, *.neoplus.adsl.tpnet.pl
2013/12/15 08:45:33
Tomik, fajnie czytać takie wspomnienia, podziwiam za 4 tyg. roztrenowania:)
Ok, 5 miast, 8 adresów.
–
kwasnaali
2013/12/15 11:38:10
🙂 u mnie roztrenowanie trwa 🙂
a planowałam Falenicę na zimę 2014, przełożę to na 2015 🙂
4 kraje, 9 miast, 11 adresów.
–
Gość: rob, *.dynamic.chello.pl
2013/12/15 11:46:02
Tomik fajnie znów Cię czytać!
Uporałeś się w końcu z dolegliwościami zdrowotnymi?
–
johnson.wp
2013/12/15 12:24:35
To nie psychoza, 3:30 to piękny arytmetyczny mit, porównywalny chyba tylko z 4:00, piękna granica do przekroczenia, inne nie są już chyba takie tajemnicze, warta nawet czterech wypraw do trzech miast. Na wiosnę wyprawiam się nieco dalej do 3:25, to tylko nieco dalej od 3:30, czuję że to bliżej niż od 3:35. Pobiegnę śladami Fajki, wygląda na osiągalne jeżeli znów zastosować czary negatywnej arytmii. W środę pierwsza próba biegowa, ciężko było, ale wczoraj powrót do trzeciego wymiaru, 8x na 140m górce z września, cztery latarnie, średnio po 33″ czyli nogi pamiętają 🙂
OK, jestem nudny mieszczuch, jedno miasto, 3 adresy, ale ostatni tylko pół adresu dalej więc się nie liczy. Można zaliczyć adres jak byłem w wojsku?
–
ocobiegatu
2013/12/15 12:39:45
Oki – dwa adresy. Wrocław. do M25 Park Szczytnicki, biegi. M25-M40 Park Popowicki , biegi. Po M40 powrót do pierwszego adresu i roztrenowanie 8 lat .Później biegi i chód. Piszmy precyzyjnie..)
–
ocobiegatu
2013/12/15 12:48:51
A ponadto koledzy – nie przyznawajcie się tak ochoczo w necie w ilu miejscach mieszkaliście. To jest związane z tym z iloma kobietami byliście. To jasne..).
Dziś mój dzień do chuja niepodobny. Bardzo , wyjątkowo niepodobny.
Miała przyjechać PSŻ z Opola. Myślałem o rockport walking test, którego jestem od lat fanem. By zdała na porządne vo2max – to pierścionek zaręczynowy. W każdym razie na wiosnę dużo będzie o biegowych imprezach opolskich na blogu, bo ona stamtad pochodzi..).
–
Gość: podopieczny_bartek, *.dynamic.chello.pl
2013/12/15 13:59:43
nie wiem o co chodzi z tymi adresami, ale jak już się „chwalimy” to u mnie było 5 adresów w 2 miastach…
Oco ilość kobiet nie musi być równa liczbie adresów…;)
–
piotrek.krawczyk
2013/12/15 20:10:09
A Dziki dziś nic. Dziś pierwsza Wigilia w tym roku. W Grodzisku jak co roku odbyła się Wigilia kultowej w pewnych niszach grupy Werhowyna. Dziki szczyci się, że moja Jakże Piękna Żona zakładała Werhowynę i grała wiele lat w pierwszym składzie. Coraz więcej dzieci na tych wigiliach, ledwo starcza na prezenty, prezenty kupowane są z tantiem, a Werhowyna nadal śpiewa i gra.
To Dziki dziś nic. Dziki
–
kubol7b
2013/12/15 22:03:33
pope, a mozesz przyjechac w sobote wieczorem? w razie czego jakis nocleg sie wykombinuje.
pozdro
k
–
kamilmnch1
2013/12/15 22:25:42
wklejam link, choć może enigmatycznie ale środowe spotkanie z człowiekiem związanym z Tym blogiem oprócz tego, że mnie urzekło, ucieszyło i uwiodło, dało impuls i nadzieję, dziękuję!
ocochodziwbiegu.blox.pl/2013/12/This-is-the-end.html
–
piotrek.krawczyk
2013/12/16 18:30:05
A Dziki dziś 16 kilometrów. Start spod domu, dobieg do Wólki na skraju Puszczy, dwa kilometry po lesie z nawiedzeniem jeziorka Opaleń, powrót taki jak dobieg, wzdłuż asfaltowych ulic po chodnikach, głównie przedłużeniem ulicy Żeromskiego, która zamienia się w Wólczyńską, potam w 3 Maja i kończy się około 10 km od granicy Warszawy w Truskawiu, to już głębiej w Puszczy. Nie chciało mi się jechać do Puszczy to sobie pobiegłem. Gdyby nie bieganie to nie wiem.
Kamilu – a z kim się spotkałeś w środę? Dziki
–
Gość: , *.plusgsm.pl
2013/12/16 19:02:15
rozmawialem z czlowiekiem przy ktorego kolacji plakalem prawym okiem
–
ok123
2013/12/16 22:04:15
Dziki, czy tam nie ma czasami po drodze jeszcze Arkuszowej?
😉