Zamarzło

Puls wielkiego miasta, wieżowce, drinki z repertuaru barmana, kolegia redakcyjne, wieczory do rana, tematy do napisania. Beton, beton, dom, dom, winda, dom, dom, beton, jak śpiewała Brygada Kryzys (młodsi: youtube), tylko wzbogacone o pracę, zabawę i wszystko, co się da zasilać energią elektryczną i eklektyczną.

To wszystko zostawiłem za sobą przyjeżdżając do Rabki, do Zdroju, do tej krynicy. Jeszcze mi ten puls tętnił, ale w płucach miałem już inne powietrze.

W najbardziej słoneczną Wigilię XXI wieku energię czerpałem z jej tracenia podczas biegu na Krzywoń. I jeszcze ze słońca, z lasu i z ziemi, tej ziemi. I jeszcze z towarzystwa – Mojej Sportowej Żony i biegaczki Sabiny. One miały biec na Krzywoń, a ja miałem w planach pokręcić się na podbiegu u podnóża góry, stawiając wózek z Małym Yodą przy drodze. Ale nie powstrzymałem chęci i wbiegłem co prawda na końcu i dziewczyny musiały zapętelkować, żeby wrócić po mnie. Ale wbiegłem.

Bieganie z wózkiem to inna dyscyplina. Można by to wprowadzić na igrzyskach, byłby niezły polew z uczestników. Dobrze, że państwo tego nie widzieli. Zdjęcia ciut przypozowane.

1

2

4

A potem nagle zamarzło. Zima przyszła jak w bajkach dla niegrzecznych dzieci. Najpierw zrobiło się tak, że prawie wszyscy prosto od świątecznego stołu pojechaliśmy na narty.

5

A potem krajobraz zrobił się skandynawsko-romantyczny. I zamarzło wszystko. Zamarzło, jak w „Lodzie” Dukaja. Ciągnie się za mną ta książka, jak ćmiatło za biegaczem z czołówką. Ja już nie biegacz z czołówki, ale w tym bieganiu zamarzłem. Tyle mojego, co sobie w życiu wybiegam.

6

Zamarzło. Przeżywam jakiś totalny reset. Gdyby nie telefon i zwyczaj składania życzeń, nie pamiętałbym, że mam przyjaciół. Gdyby nie Facebook nie pamiętałbym, że istnieje Warszawa. Gdyby nie bieganie, temperatura spadłaby mi bezwzględnie do zera i zostałbym tak poza ruchem, poza czasem, poza światem, który pamiętam.

Biegam sporo, ale z trudem. Na podbiegach powoli, jak słoń ociężale. Dziś robiliśmy śnieżne podbiegi z MSŻ, no tego to bym sobie w Warszawie nawet nie wymarzył. Dobiegliśmy pod Krzywoń, postawiliśmy wózek ze śpiącym już Małym Yodą na zaśnieżonej polance i zrobiliśmy każde swój trening.

Krosy kończę jak z krzyża zdjęty. Tempa żadne, nawet na płaskich odcinkach, a serce bije, jakby nie zamarzło.

A bieganie z wózkiem? To dominująca dyscyplina. Wbiegnięcie na Krzywoń, które po treningu uważałem za bohaterstwo, wydaje mi się teraz kaszką z łyżką cukru. Bieganie z wózkiem pod górę po śniegu, to najgorszy hard core, jaki można sobie wyobrazić w bieganiu. To jakby trenować przez wiele kilometrów z gryfem na plecach. Wózek z Małym Yodą waży już na bank ponad 15 kilo.

Oczywiście czym trudniej w zimie, tym lepiej będzie na wiosnę. Dlatego nie oszczędzajcie się teraz, dołóżcie sobie, ile dźwigniecie. A wiosna będzie nasza, nie ich.

Wczoraj MSŻ z Sabiną i córką 6klasistką pojechały rano na narty. A ja poszedłem na wycieczkę pieszą z fundatorami wózka biegowego Schwinn czyli rodzicami MSŻ. Maciejowa, pierwsze schronisko w życiu Małego Yody.

7

Tyle na dziś. Biegnę dalej nim śniegi zaczną tajać:

8

Updated: 29 grudnia 2014 — 18:55

  1. kamilmnch1

    2014/12/29 23:08:57

    🙂
    Betonowe sadło rozpuszczane w górskich dniach…


    kwasnaali

    2014/12/30 13:03:43

    Pięknie się nagle zrobiło, zimowo, mroznie i biało czyli tak jak być powinno. Od razu czuję się spokojnie. Super te zdjęcia z wózkiem. Duże koła dają radę! Ja przed świętami tez zrobiłam wybieg z wózkiem, ale znowu choroba Go wzięła i biegania nie ma ani z wózkiem ani bez… Harmonii ciała i ducha zyczę Wam wszystkim w nowym roku! Odkrycie jeszcze innego wymiaru biegania:)


    mksmdk

    2014/12/30 15:30:51

    Posypało, nartki biegowe rwą się do wyjścia ale w Lesie Kabackim trochę za mało śniegu.
    A tymczasem zgłaszamy się na koleżeński bieg Kubola. Ja oraz kolega (przyszły KAT team na Rzeźnik 2015 jak los się uśmiechnie). Do zobaczenia w sobotę.

    Życzę nam radości z aktywności w Nowym 2015 Roku.


    kubol7b

    2014/12/30 17:49:01

    Bardzo się cieszę, MKS’ie. Do zobaczenia


    jareek87

    2014/12/30 21:42:12

    Podziwiam cały czas Pana aktywność…. jestem pod wrażeniem


    ocobiegatu

    2014/12/30 21:45:03

    Wszystkiego najlepszego w Nowym Roku. Radości z treningów .
    Całej palety treningów – od klasyka dla początkujących – 3x 30×130 , 3 razy w tygodniu po 30minut z tętnem 130 , aż po ultra – 3x30km z przerwą 130 minut..:).


    tomikgrewinski

    2014/12/31 19:11:02

    Wojtek najlepsze życzenia dla ciebie i Kingii, żeby przyszly rok był dla was prywatnie i dla Kancelarii jeszcze lepszy!!!
    Drodzy a Wam wszystkim pomyślności, zdrowia i radości z biegania!
    Ja dzisiaj na pożegnanie roku, spontanicznie wystartowałem w krakowskim biegu noworocznym – radosna dziesiątka! Było mrożno, ślisko słowem extra!
    Jak kondycja posylwestrowa pozwoli to Nowy Rok też przywitam w Krakowie mroźnym treningiem…
    Najlepszego!!!


    1.marsz

    2015/01/01 10:30:58

    wszystkiego najszybszego, najdłuższego i najradośniejszego:)
    kubol, gepaard- niestety nie będzie mnie, słabo się czuję , wróciłem do marszobiegów i truchtów, byłbym spowalniał o ile w ogóle dałbym radę…
    pocieszam się gwiazdkową lekturą maratończyka- jeśli podobał wam się salazar, spodoba się i rodgers, biegali zresztą w jednym klubie, ścigali w tych samych zawodach i na wspólnych treningach- były to treningi dwojakiego rodzaju: prędkości czyli mocne interwały np. 6 x 1 mila w tempie 2’45-2’55/km i długie wybiegania 4′-4’20/km, które często przyspieszaly się do 3’/km, jak czytam między wierszami… rodgers ponadto były tytanem kilometrażu, z tygodniwkami ponad 200 wyrabiał ponadprzecietną bazę, która pozwalała mu przez lata wygrywać maraton za maraton em…

    wrócę niedługo do treningów ale już bez maratońskich marzeń i celów, bo co można wybiegać z wolnego ( a tylko to mi się udaje) zaliczania kolejnych km?
    nie jest to może naj ambitniejsze postanowienie noworoczne o jakim słyszałem ale może lepsze takie niż żadne:)
    marsz


    ocobiegatu

    2015/01/01 13:09:30

    Sylwester w NOT – nocne oglądanie telewizji (młodsi – google PRL NOT ). Z Sylwestra najbardziej podobał mi się Feel na Rynku w Krakowie – „no pokaż na co Cię stać, możesz iść szybciej niż niejeden chciałby biec”…:).
    Na razie nie mogę nawet pójść na tradycyjny trening noworoczny. Coś doskwiera kolano od tygodnia.


    kubol7b

    2015/01/01 21:15:45

    juz za niecale dwa dni ruszamy z biegiem kubola – dla przypomnienia:

    start dystansu 60km – o godz 7.30 z cybulic
    start dystansu 30km – o godz 10.30.
    planowany koniec ok 13.30. dla niezdecydowanych informacja – przeznaczona na mete 5-litrowa butelczyna z napojem izotonicznym marki browar koreb juz sie chlodzi.

    poniewaz moze byc dosc mokro, pomysl ogniska upadl, wiec po bieganiu spotkajmy sie na obiedzie w pizzerii pepperoni o godz 15.30 (ul krasinskiego 10). propozycja spotkania w pizzerii otwarta dla tych ktorzy wybieraja sie na bieg kubola i tych ktorzy z roznych przyczyn nie beda z nami biegac.

    do zobaczenia w sobote!!!


    gepaard

    2015/01/02 14:28:41

    Wybieram się na 30 km 🙂
    Do jutra!


    podopieczny_bartek

    2015/01/02 19:29:49

    POMOCY!!!! mam 2 pytania: 1. kupiłem niestety garmina 920xt (odradzam szczerze każdemu-nie kupujcie tego gówna!!) i mam pytanie, czy są tu jacyś inni nieszczęśliwi nabywcy, którzy może znają jakiś tajemniczy myk, który trzeba wykonać przy tym zegarku, żeby zaczął prawidłowo działać GPS???? 2. Czy ktoś potrafi stwierdzić, który model garmina ma absolutnie najlepszego, najbardziej dokładnego i szybko reagującego na zmiany tempa GPSa?


    piotrek.krawczyk

    2015/01/02 22:04:15

    BARTEK – 605, a ponoć lepiej 305. DZiki z dziczy nad Bugiem, los nie pozwala mi wrócić na Bieg Kubola. Jest blada szansa na rano. Bieganie, muzyka, ambony – tak od 11 dni. Najlepszego Roku! Dziki


    sten2013

    2015/01/03 00:02:21

    Mnie też nie będzie jutro tam gdzie bardzo chciałbym być. Kolano z Łemkowyny jednak nie odpuszcza, więc ja odpuszczam i udaję się na USG.
    Kubol – wybacz!


    beautyandb

    2015/01/03 11:02:17

    Bartek, czemu koniecznie Garmin? Ja używam Suunto Ambit i sobie chwalę, zwłaszcza GPS-a. A to jest raptem jedynka, trójka podobno jest jeszcze lepsza… Cenowo są zbliżone. Funkcjonalnie trójka i 920 – chyba też.
    A może Twój model jest jakiś uszkodzony? Ja pod choinkę dostałam super-hiper zegarek do pływania i właśnie pojechał się serwisować, bo po czterech treningach uznałam, że to jednak nie ja jestem blondynką, tylko zegarek ma błąd… Wszystkim wszystkiego najlepszego w Nowym Roku 🙂


    podopieczny_bartek

    2015/01/03 15:32:08

    Funkcjonalnie mi garminy pasują – są intuicyjne, a ja jestem mega nieogarnięty technologicznie. Suunto kiedyś miałem i nie mogłem sobie poradzić z obsługą:)
    Prawdopodobnie jest tak, jak mówisz, że egzemplarz jest trefny. Dziś zrobiłem test na idealnie odmierzonej 2km pętli, na wszelki wypadek powtórzyłem 2x i konsekwentnie dodawał mi na każdym kilometrze 15-20”


    piotrek.krawczyk

    2015/01/03 19:39:48

    A Dzikiego dziś o 4:00 w nocy obudził telefon. To policja. Spalił się kawałek integracyjnego przedszkola na Saskiej Kępie prowadzonego przez Stowarzyszenie Terapeutów. Trzy samochody się spaliły i zajął się budynek. A byłem gotów na Bieg Kubola, kurwa mać! Sorry Kubol, dopiero wróciłem z pogorzeliska, zabezpieczanie mienia, ubezpieczenia, tymczasowe szklenie spalonych okien. Pomógł Kamil i Kamila biegający kolega Janusz. Janusz ma firmę likwidującą szkody po pożarach, firma Pentagram, polecam każdemu i oby nikomu nie była potrzebna… Tylko Biegu Kubola żal. Dziki


    popellus

    2015/01/04 05:30:05

    No i II bieg Kubola przeszedł do historii::)

    Było na nim chyba wszystko: wiatr, słońce, deszcz na sam koniec, a po drodze górki, piękne krajobrazy, piach, ale przede wszystkim wiosna. Chyba tylko wraz z nią były też Łosie, ale to tylko dla wtajemniczonych na dystansie ~~ jednak 60 km. Kubol to wyliczył tak, że chyba i na 30 km nie było niezadowolonych 🙂

    Udało się odkryć inną Puszcze, odległą, bez ludzi, ale za to z przyrodą i mnóstwem zwierząt. Chyba wszystkim nam udało się też zmęczyć, ale jak z zrzucimy zapisy trasy, na pewno się pochwalimy :))

    Dzięki Wszystkim, Chłopaki za towarzystwo i full organizację, spotkaniowo: MkS-ie, Gepaard za podwózkę 🙂 i całej reszcie.

    P.S Póki co planujemy logistykę na „Kreta”:))

    Pope


    kubol7b

    2015/01/04 20:36:51

    Dziki, Johnson, Sten, Bas, Marsz, Kamil i inni, ktorzy chcieli a nie mogli – brakowalo Was jak cholera. brakowalo, ale dalismy rade. bylo nas za malo, o czym swiadczy fakt, ze zostalo troche piwa na mecie. z drugiej strony, weganski smalec z fasoli zszedl caly, czyli moze jednak nie za malo… pope napisal juz wszystko – bylo wszystko, a przede wszystkim dobra zabawa, swietne towarzystwo, rozmowy, walka ze slaba forma. byla pierwsza kobieta na biegu kubola i byly pierwsze losie.
    dzieki wszystkim za towarzystwo. za rok kolejna okazja do zwiedzania puszczy


    mksmdk

    2015/01/05 08:13:27

    2 Bieg Kubola mój pierwszy-bardzo było miło. Dzięki za Towarzystwo. PuszczaK – wspaniała. Tak pobiegliśmy te ok 30k.
    app.endomondo.com/workouts/453898488/90578
    mam nadzieje działa. BTW – ostatnio soft/synchro do garmina słabo działa.


    gepaard

    2015/01/05 12:21:01

    Dzięki Kubol za zorganizowanie biegu. Wreszcie mogliśmy się (świadomie) poznać 🙂
    Myślę, że ze wszystkimi uczestnikami udało się zamienić choć kilka słów, z niektórymi nawet sporo więcej. Miło było 🙂

    Popellus – gapa jestem, nie skojarzyłem, że Ty to Ty 🙂


    popellus

    2015/01/05 18:16:22

    Gepaard- 🙂 tak myslalem, ale to nic; i tak jestes sympatyczny, bo nieznajomych po Wawie rozwozisz:) Jeszcze bedzie okazja:) Dzieki

    Pope


    piotrek.krawczyk

    2015/01/05 18:29:00

    https://plus.google.com/u/1/app/basic/photos/107091553158540696620/album/6100788630799225985?cbp=11x0ryp0y8tpf&sview=27&cid=5&soc-app=115&soc-platform=1&spath=/u/1/app/basic/107091553158540696620/posts&sparm=cbp%3D1lvoat91s6eog%26sview%3D34%26cid%3D5%26soc-app%3D115%26soc-platform%3D1
    Tu nadpalone przedszkole dla dzieci z autyzmem. Na dowód, że Dziki naprawdę nie mógł pobiec Biegu Kubola 🙂
    A Dziki dziś 16 km po Bielanach z Kępą Potocką, przetoka na Żoliborz i powrót Bemowem. Kubola na Kępie nie było 🙂 Dziki


    wojciech.staszewski

    2015/01/05 21:54:20

    Kubol i reszta dzikich biegaczy
    Do puszczy bym się i tak nie wybrał, na Krasińskiego i tak bym nie zdążył. Chciałem zadzwonić do Was via Dziki-Phone, ale na szosie Rabka-Warszawa przeoczyłem właściwą godzinę. Ale kibicowałem Wam z daleka.
    Dziś będzie o dzikim bieganiu 🙂

Nie ma możliwości dodania komentarzy do Archium Bloga.

Zapraszam do komentowania nowych wpisów ksstaszewscy.pl/blog/.