To się tak nazywało: Zima w mieście. Rano Teleferie, a potem cały dzień na nic-nie-robienie, bo co można robić w zimie, jak masz dziesięć albo dwanaście lat i nie mieszkasz w Rabce-Zdrój, tylko w Warszawie, nie jeździsz na nartach, bo nie i nie biegasz, bo jeszcze nie biegasz. Można wyjść na sanki i czasem się chyba nawet wychodziło. Co ja robiłem z tymi lawinami czasu, jak byłem mały? Wszystko przesiedziałem z książką w ręku.
Teraz miałem tydzień Zimy w mieście. Urlop, na którym postanowiłem mocno podciągnąć książkę. Dopisałem kawałek, może nie długie wybieganie, ale spokojny regeneracyjny trening. Staś poznał pewną biegaczkę, chociaż tak naprawdę to nie była biegaczka i Staś jej nie poznał. On biegał osiemsetki (Yasso, bo wierzył w magię liczb), ona sześćsetki, spotykali się między interwałami.
W piątek wyszliśmy na bieganie z Moją Sportową Żoną i Małym Yodą w wózku. MSŻ biegła z wózkiem, a ja biegałem trzyminutowe interwały, po szybkim odcinku nawracałem do niej. Średnie tempo interwałów 3:56, czyli już nie taka straszna żenada, ale żenada. Dałoby to półmaraton w 1:23 – i tak zamierzam go pobiec. Magia treningów?
Walka o tempo progowe w tym tygodniu to pasmo porażek. Ale korzystając z Zimy w mieście dwa razy wyszedłem na długie wybieganie bez wózka. I tu jest jakiś optymizm. Półtorej godziny zrobione ze średnią 5:16, trochę zawyżoną przez progową końcówkę, ale zaniżoną przez śnieg w lesie. A potem 2 godziny w tempie 5:36.
To był zresztą pierwszy od dawna warszawski trening z rozmachem – przez Ursynów (nie wiem dlaczego Garmin nazywa go Raszynem i nie wiem, jak to zmienić), przez Las Kabacki pod Konstancin, do torów, ale dalej nie, bo bym się nie wyrobił na obiad.
Zbieram to wszystko powoli. Buduję w sobie biegacza, jak jakąś postać literacką. I tak co roku, co sezon, co makrocykl. Jak Feniks ze śniegów.
Taka metafora mi wyszła, jak Quentino marnotrawny używał. Albo: „Break on three to the other side” (młodsi i głusi: Google). To z okładki pierwszego numeru Run Times‚a, magazynu biegowego, którego redaktorem naczelnym jest nasz Quentino, a którego dwa numery właśnie przyszły do mnie pocztą. Nie będę się bawił w recenzenta, żeby wypominać, który tekst jest za długi, a który niedoredagowany. Nie będę się bawił w zafascynowanego czytelnika, bo od jakiegoś czasu nie czytam magazynów biegowych, nudzą mnie generalnie jak wybieganie w tempie 7:30, wolę do nich pisać niż je czytać. Chociaż okładkowy „Świat według Greifa” z wywiadem z samym guru przeczytam w wolnej chwili.
Za to powiem, że Run Times wygląda na prawdziwe czasopismo lub miesięcznik. Są teksty z treścią, zdjęcia z oddechem, reklamy z rozmachem i te quentinowe grepsy językowe, których brakuje pod blogiem. Pospłacałeś już długi Quentino? To wracaj, jak Feniks.
Wiosna też wróci.
1.marsz
2015/02/10 11:29:51
te grepsy, fajne pod blogiem, mogą trochą razić (pewnie nie wszystkich) w prasowej formule…
też próbuję się odrodzić i wejść choćby w microcykl pięciu treningów w tygodniu,
w ubiegłym się udało – choć były to przede wszystkim rozbiegania (np. 20km/5’28/128bpm) – w kolejnych będzie trudno ze względu na dużą ilość pracy
i związane z nią wyjazdy (śr/cz. kraków, w przyszłym tyg warszawa),
dziś, chyba na bieżni: 2km + 10km wb2+ 2 km, zobaczymy czy uda się w jednym kawałku
marsz
–
wojciech.staszewski
2015/02/10 11:47:59
Marsz, zrobiłbym to wb2 w czterech odcinkach albo lepiej dwa razy po 3 km. 10 km to za ciężki trening jak na powrót i etap wybiegan
–
gepaard
2015/02/10 16:41:38
Marsz, jak będziesz w Warszawie, to zapraszam na pobieganie. Albo piwo 🙂
A ja jutro bladym świtem: kierunek Szklarska Poręba. Wrocław mam nadzieję szybko, bokiem ominąć 😉 Zobaczę wreszcie jak się jedzie nową S8. Tylko zastanawiam się, jak do niej dotrzeć… Od A2 przez Łódź, czy Zgierz, czy jeszcze inaczej? Marsz, masz sprawdzony wariant?
–
ok123
2015/02/10 16:45:46
Gierkówką do Piotrkowa (teraz to już prawdziwa ekspresówka). Potem się jakby cofasz w kierunku Łodzi i po chwili łapiesz już S8 aż do Zgorzelca.
–
mksmdk
2015/02/10 21:31:40
Sprawdzałem ostatnio tę trasę teoretycznie. wg mnie opcja oki 123 jest naj ale jest problem ze skrętem na Łódz k/Piotrkowa(jak z kierunku Warszawy/Janek) trzeba skęcić trochę wcześniej i gubi sie ekspresówkę lub trochę dalej i nawrócić na Łódz na tym małym kawałku A1 tam gdzie kiedyś do Wrocka się skręcało via Bełchatów , dalej w Rzgowie k Łodzi postawili S8 i jest lux. Za 2 tyg jadę do Szklarskiej na Bieg Piastów wyjątkowo dłuższy o 1 km gdyż będzie 51km-CT. Ciekawy eksperyment jeden raz stałem tej zimy na biegówkach dawno takiej zimy nie pamiętam.
–
gepaard
2015/02/10 21:50:07
Dzięki. Ale za Jankami do Nadarzyn chyba jest wciąż rozkopane? Poza tym trzeba przejechać Krakowską… Stawiam na A2.
–
1.marsz
2015/02/10 22:37:20
gepaard dzięki za zaproszenie, zobaczymy jak się mój wyjazd ułoży, w warszawie nigdy jeszcze nie biegałem…,raczej gierkowka, chyba, źe to duży problem w okolicach nadarzyna i janek, szklarska na bieganie czy narty?
wojtku – masz rację, taki właśnie odcinki 10 min wolno/15 wb2 x4 robiłem dwa tyg temu, a ta dzisiejsza dycha, pierwszy mocny i tak długi wysiłek od 11.11 poszła nadspodziewanie dobrze, a przede wszystkim bez koniecznych przerw:4’24/144 bpm, dane z bieżni, wznios 0.5%
marsz
–
1.marsz
2015/02/10 22:40:34
ps. gepaard odcinek między a2 a s8 zabiera dużo czasu
–
beat.usia
2015/02/10 22:45:35
Luty w Londynie to jak wiosna, przebiśniegi, żonkile, a gdy się biega rano, jest nawet słońce. Plan treningowy wykonany i tak już pozostanie. Zwiedzam miasto na długich wybieganiach w tempie nie z tego bloga, ale też z bajki biegowej. Czy można chcieć więcej? Pewnie że tak. A za tydzień treningi na polskim gruncie 😀
–
sten2013
2015/02/10 23:38:34
A propos Wrocka. Jadę tam popracować w czwartkopiątek. Wypadałoby coś pobiegać. Jest ktoś chętny/a na wieczorne bieganie? Może jakaś propozycja trasy? Może pierogi?
–
pjachu1
2015/02/11 08:20:12
Gepard – jak już dojedziesz na miejsce (do Szklarni) to daj znać. Jestem w sąsiedniej miejscowości i jak dotąd jedyne bieganie w towarzystwie, to ubiegłoroczny „najsłynniejszy asfalt świata” z Marszem. Zdrówko!
–
1.marsz
2015/02/11 15:27:53
no jakieś czary sa: przez kilka tyg. nie ruszalem się z wrocławia, a jak teraz jestem w krakowie to sten przyjeżdża, a jak w przyszłym w stolicy, to beata -tak nie może być:)
sten w piątek wieczorem już będę z powrotem na bieganie chyba nie starczy czasu ale na pierogi zapraszam, zdzonimy się (502355790),
beata.usia – możesz przyjechać wieczór wcześniej, wysłałem mejla?
marsz
–
beat.usia
2015/02/11 18:27:12
😀 samo życie Marsz Wcześniej nie dam rady przyjechać, zobaczymy się w kwietniu 😉
–
sten2013
2015/02/11 19:51:33
Marsz
niedobrze! Będę jutro wolny po 16.00. W piątek rano praca i wyjazd w południe do domu. Ale wygląda na to, że wkrótce będzie kolejna okazja. Gdzie można u ciebie fajnie pobiegać po zmroku?
–
gepaard
2015/02/11 19:56:56
Biegówki. Razem z rodzinką. Dzisiaj już 20 km zaliczone. Warunki świetne 🙂 Piachu, ja śpię w Harachowie. Na nogach, jeżeli w ogóle, to pobiegam trochę z rana. Ale co do zasady to muszę mieć power na narty, coby syn się ze mnie nie śmiał. 😉
–
popellus
2015/02/11 20:34:01
Sten- wyślij smsa. Po 17 (czwartek) będę wolny ?
Co Ty na to ?
Pope
–
pjachu1
2015/02/11 20:39:49
Mam taki plan, żeby jutro rano wyskoczyć do Chatki Górzystów i zamiast pączka zjeść omlet z jagodami (tradycyną i znaną na całym świecie potrawę górzystów) Podczas biegania po Izerskich zapuszczam się w stronę Jakuszyc – najdalej do Orle. Biegać będziemy może nieco innaczej, ale za to po tych samych ścieżkach. Doskonale zresztą przygotowanych. W tym tygodniu biegam raczej wieczorem (wariat – po górach w nocy!) bo w dzień jest nieco miękko. Zwłaszcza na południowych stokach.
–
sten2013
2015/02/11 21:50:40
pop. Ok
–
sfx
2015/02/11 22:03:11
wspomnę, że nawiedziłem warszawę i byłem świadkiem fascynującego meczu pp pomiędzy kołczem i dzikim. jak to można wspomnieć… nie liczy się piękno gry… niemcy i tak ponownie triumfowali :).
warto bym napisał o moim sukcesie pp. w każdym z rozegranych setów (zarówno z dzikim jak i johnem) wygrałem co najmniej jedno rozegranie, które skutkowało punktem po mojej stronie :).
fajnie było was odwiedzić.
z ciekawostek powiem, że w warszawie zawitałem celem majstrowania przy nowatorskim oświetleniu led studia do programu „mali giganci” (montaż ponad 3 tysięcy światełek), którego premierę tvn zapowiada na 7 marca, a odcinki studyjne zapewne pojawią się trochę później.
z informacji biegowych… biegam teraz w okolicach 300k / miesiąc w średnim tempie 5.30, co przychodzi raczej z trudem niż z łatwością :). nie stosuję przebieżek, akcentów i czegokolwiek co mogło by być fajne, ale mnie na razie nie bawi :). las, ulice, las i las… a raz a to drugi raz :).
–
1.marsz
2015/02/12 00:10:49
sten-park południowy a jak chcesz zwiedzać miasto to „Watykan” czyli wzdłuż Odry ulicą uniwersytecka, potem dalej prosto bulwarem obok hali targowej i do muzeum, w lewo na most , za nim znowu w lewo w kierunku katedry, potem prosto przez Ostrów tumski i znowu w lewo przez most – koniec pętli- troche asfaltu, trochę bruku, trochę ziemi, ale skoro będziesz pod opieką adam, to niepotrzebnie piszę, pewnie obiegnicie w sześć godzin kotlinę kłodzką:)
marsz
–
piotrek.krawczyk
2015/02/14 21:59:50
A Dziki dziś prawie 17 km na XXX Miłosnym BPPW. Miłość, bieganie, Warszawa i pornografia. Działo się. Pa. Dziki
–
ok123
2015/02/14 23:30:07
Wojtek, obejrzałem właśnie Twój film z dzisiejszego biegu na Kabatach. Bardzo fajny. Szczerze radzę: rzuć to dziennikarstwo i rób te filmy z własnymi komentarzami.
Znakomite!
–
sten2013
2015/02/15 13:24:02
A tak chciałem pobiegać po Wrocławiu:-( Jak to jest, że tak często w relacjach biznesowych gospodarz uważa, że dla gościa największą atrakcją jest nażreć się w knajpie, pochlać wódkę i najlepiej jeszcze pójść do klubo Go-Go. Wracam do tego trybu życia po wielu latach i okazuje się, że niewiele się zmieniło. Może następnym razem Wrocław pokaże inne oblicze 🙂
Może to jest jakiś pomysł na biznes: w miejsce klubu Go-Go otworzyć klub Run-Run?
–
1.marsz
2015/02/15 14:37:52
wiosna w mieście wrocław…, nie przewidzialem tych słonecznych ośmiu stopni i za ciepło się ubrałem ale poza tym jestem mile zadowolony po dzisiejszym, 25 km rozbieganiu: zacząłem po 5’20 i spodziewałem się, że w miarę narastającego zmęczenia tempo nieco spadnie, wrzuciłem muzykę do uszu i kontrolowałem tylko tętno, było dość wysokie (140,w końcówce 144) ale wciąż poniżej 80% więc dość swobodnie zasuwalem dalej, szczęśliwy, że km mijają, a ja nie muszę robić przerwy…, odczyt z garmina bardzo budujący:25km/4’59/141bpm – może dawać nadzieję, że mimo trzech m-cy roztrenowania i trzech tyg. treningu robota z jesieni nie poszła w las, tylko ostała się jako solidna baza, oby:)
dobry pomysł sten, choć w tym przypadku może trzeba było zaryzykować większą asertywność:)
marsz
–
johnson.wp
2015/02/15 16:13:07
Marsz – miło czytać Twoje cyferki 🙂 U mnie baza z jesieni coraz solidniejsza…
Sten – nie warto marnować takiej okazji, z Popem biega się bosko, rzuć kontrahenta…
–
popellus
2015/02/15 21:46:43
niezalezna.pl/64226-znaleziono-cialo-utramaratonczyka
Niestety na Diablaku zginal Lucjan Chorazy:((
Popo
–
wojciech.staszewski
2015/02/16 08:32:15
Miałem swoją przygodę na Babiej dwa lata temu, może pamiętacie. We mgle i mrozie może zbyt asekurancko wezwałem GOPR, drogę pomogli mi znaleźć Słowacy. Jak czytałem wczoraj tę wiadomość, to mnie mroziło na plecach. Pewnie Lucjan znalazł się w podobnie trudnej sytuacji, wiedział, że jest doświadczony w takim bieganiu, postanowił sobie poradzić sam. Nie wiem, widziałem jeszcze niepotwierdzone wiadomości, że się poślizgnął, że miał zawał. I ja, i Wojtek Cieśla zgłaszamy dziś temat na kolegium, może za tydzień będzie tekst w Newsweeku.