Author name: wojtek_ksstaszewscy

3:15 to nowe 3:00

Między dwudziestym a trzydziestym piątym kilometrem przemyślałem całe swoje życie. I skończyłem ostatni Maraton Warszawski z uśmiechem. Goni mnie stary człowiek. Czasem mnie nawet dogania, kiedy biodro nie daje mi w nocy spać, a ortopeda podnosi brwi na widok rentgena i wiadomo, że to się skończy endoprotezą. Czasem mu uciekam, kiedy idę na wywiadówkę syna […]

3:15 to nowe 3:00 Read More »

Jak wbiegłem na Ipsarion? Prawie

Nasze greckie wakacje przed sezonem – prawie puste plaże, dostępne leżaki na basenie, objazd wyspy. Miało być rowerem, ale wzięliśmy samochód, bo wypożyczenie 5 rowerów (przypominających pierwsze górale wyciągnięte z piwnicy) było droższe niż auto. No, ale ile można. Ostatniego dnia wakacji odmeldowałem się od rodziny po śniadaniu i ruszyłem na najwyższy szczyt Thassos –

Jak wbiegłem na Ipsarion? Prawie Read More »

Obóz Biegowy w Rabce czyli kto przywozi wiosnę do Warszawy

Przez te cztery dni mieliśmy wszystko. Wiosenno-letnie słońce i plus piętnaście na Luboniu. Deszczowy Krzywoń, wietrzny Turbacz, a na koniec mroźną Babią z temperaturą odczuwalną minus osiem. I dużo, dużo więcej. Czwartek wieczorem, stoimy w ciemnościach na Krzywoniu. W świetle czołówek objaśniam technikę zbiegania – jak powinna wyglądać w warunkach idealnych, a jak musimy to

Obóz Biegowy w Rabce czyli kto przywozi wiosnę do Warszawy Read More »

Biały Janosik

Śnieg. Nogi grzęzną w wydeptanej ścieżce. Ten człowiek przede mną. Doganiam. Nie doganiam. Zbieg przez śnieg, najlepiej nogami w puch, hamowanie w naturalny sposób. Dogoniłem, przegoniłem. Pod górkę marsz. Dlaczego ja tak wolno chodzę, przegonił mnie. Na punkcie herbata z sokiem malinowym, ser, kiełbasa i krakersy z nutellą. Przez cztery i pół godziny jestem tylko

Biały Janosik Read More »

Maraton na medal. Definitywny koniec sezonu

Takiego numeru to w KS Staszewscy nie pamiętam. Nasza Podopieczna wygrywa bieg! Nie że w kategorii, nie że wewnętrzne zawody firmowe, w których startują panie w garsonkach, nie że coś nie tak. Tylko zwycięża w prawdziwym biegu, w Półmaratonie Kampinoskim. Kasia – brawo, brawo, brawo. Kiedyś bieg w dalekim Koszalinie wygrał Podopieczny Tomek, ale to

Maraton na medal. Definitywny koniec sezonu Read More »

Bieg pod prąd

Bieg Niepodległości, tu nie ma zaskoczeń. Biegniesz, co wytrenowałeś. Jeśli nie zdarzy się upał (jak tu biegam ćwierć wieku, to raz było za ciepło), jeśli się nie zdarzy choroba (tej jesieni jestem zdrowy jak na izolacji), jeśli się nie zdarzy nic nieprzewidzianego – na mecie odbierasz premię za cały sezon. Albo 1+ od redaktorów Sport.pl

Bieg pod prąd Read More »