Author name: wojtek_ksstaszewscy

Kolano biegacza

Żarło, żarło i przestało. Z błyskawicznej jak Pendolino rehabilitacji po artroskopii łąkotki przyśrodkowej kolana prawego zrobiła się bania. Po trzech dniach odpoczynku, mrożenia i jednoczesnego uciskania specjalnym rękawem jeszcze z Caroliny, z poprzedniej rehabilitacji niewiele się zmniejszyła. I na razie zawiesiłem na kołku plan „maraton poniżej trójki na wiosnę”. I wróciłem do trybu „leczenie”. A było […]

Kolano biegacza Read More »

Przepraszam za „bieganie naturalne”

Jestem za tym, żeby biegać w sposób naturalny. A naturalne w biegach długich jest bieganie z pięty. Przepraszam wszystkich za szerzenie szkodliwej ideologii, za zachwyty nad butami free. Płacę za to uszkodzonymi łąkotkami. Może ta ideologia zrobiła krzywdę także Wam. Raz jeszcze przepraszam i pozwólcie, że się wytłumaczę. I nie ulegajcie już tej modzie, proszę

Przepraszam za „bieganie naturalne” Read More »

Bieganie w worku

Co kupić biegaczowi na Mikołaja? Książkę biegową, ale nie tylko. Audiobooka do biegania. Prosty przyrząd do ćwiczeń. Albo bon na bieganie – treningi w KS Staszewscy, a jeśli wasz Mikołaj ma na każdego worek pieniędzy, to może wyjazd na obóz biegowy. Zainspirował mnie Podopieczny Damian – pytając o książki biegowe pod choinkę. To co mi

Bieganie w worku Read More »

Na początku był pośladek

Drogę do maratonu poniżej trójki w M-50 zacząłem właśnie tutaj – na sali ćwiczeń warszawskiego Sportslabu z trenerem przygotowania motorycznego Dorianem Łomżą. Od trzydziestu powtórzeń ćwiczenia na pośladkowy wielki, który daje napęd biegaczowi. W oryginale wyglądało to tak, że zamiast taśmy jak na zdjęciu niżej Dorian dociskał moje kolano, żeby pokonywał opór. Robię taki zestaw

Na początku był pośladek Read More »

Bieg Niepoddawalności

A kiedy strefę mety opuszczą ostatni wolontariusze, kiedy wszystkie banany zamienią się w skórki od banana, kiedy biegacze/biegaczki siedzą już w domach ze swoim sukcesem/sukcesą lub porażką/porażkiem – to trener jest ciągle na trasie. Razem z trenerką przeżywają każdą minutę i sekundę przy wynikach Podopiecznych i Sympatyków. Cieszą się lub smucą, dziwią, o rany, o

Bieg Niepoddawalności Read More »

#10do10

W niedzielę biegłem maraton. W siedmiu osobach. Wirtualnie, bo bieg odbywał się w Poznaniu i startowała siódemka Podopiecznych KS Staszewscy. Ale Poznań w tym roku nie odbywał się na jesieni, tylko w lecie. Z asfaltu buchały kłęby gorąca, jestem pewien. Zdjęcia z soboty. Pojechaliśmy na farmę dyń po drodze do Konstancina, a potem do parku

#10do10 Read More »

Dycha w 50 minut

W niedzielę zrobiłem pierwszą próbę. Miała być dycha w równe 50 minut. Dlaczego i jak wyszło? Treningów tydzień drugi. Spędziłem to w Rabce mając najlepszy tydzień jesiennych wakacji w życiu. Mimo tego, że zawalony pracą. Ale jeśli przed pracą idziesz sobie pobiegać na Maciejowej, na Krzywoniu, dzień wolny zamiast w niedzielę robisz sobie we wtorek

Dycha w 50 minut Read More »

Maraton Krasnala

„No i jak biegłem na koniec, to mi się chciało płakać. Nie, nie dlatego, że nie mogę dogonić chłopca, tylko ze zmęczenia”. To pół prawdy o bieganiu, bo jeszcze czasem chce się płakać ze szczęścia albo z żalu po zawiedzionych nadziejach. A czasem za gardło łapie nas duch rodzica-kibica. Tak się zaczyna Bieg Krasnala. Kasia

Maraton Krasnala Read More »