Bieganie o kulach

Uwaga! Wydrukować, wyciąć i zachować na wypadek kontuzji. Krótki poradnik “Jak się kulać”. Dotyczy biegacza bezpośrednio po operacji łąkotki.

Jak wejść do samochodu na fotel pasażera?
Odsunąć na maksa siedzenie do tyłu. Zgięcie nogi w kolanie do 90 stopni będzie możliwe na drugi-trzeci dzień po wyjściu ze szpitala.
A tu się pochwalę, że pierwszą pochwałę z tej serii dostałem jeszcze na szpitalnym łóżku. Kiedy pielęgniarka bandażowała mi ranę przed wyjściem, lekarz kazał unieść nogę, żeby można było przełożyć bandaż pod nią. To wydawało się niemożliwe, ale dźwignąłem ją o parę centymetrów. I lekarz powiedział, że mało kto podnosi, większości pacjentów nogę podnosić musi pielęgniarka.

Jak wejść po schodach?
Rehabilitant pokaże ci metodę bezpieczną oraz bezpieczniejszą. Bezpieczna: kule na schodek wyżej, zdrowa noga na schodek wyżej, dociągamy chorą. Bezpieczniejsza: oddajemy jedną kulę, opieramy się na poręczy oraz jednej kuli i postępujemy tak samo jak przy metodzie bezpiecznej. Metody tej nie możemy stosować, gdy na schodach nie ma poręczy.
Zwracacie normalnie uwagę na takie rzeczy? No pewnie, że nie.
Przy metodzie bezpieczniejszej schody zaczynają się, kiedy nie mamy komu oddać drugiej kuli, bo jesteśmy sami. Wtedy stosujemy chwyt piórkowy (patrz: Jak trzymać przedmioty).
Istnieje też metoda niebezpieczna. Nikomu jej nie polecam, bo wymyśliłem sam i stosuję na własną odpowiedzialność. Kula o jeden schodek wyżej i przeskakujemy zdrową nogą dwa schodki, dociągamy chorą, po czym kula o dwa schodki wyżej i znów przeskakujemy dwa schodki. Metodę niebezpieczną można stosować jedynie w przypadku korzystania z poręczy (patrz: metoda bezpieczniejsza), inaczej może to grozić szybkim powrotem na ortopedię.

Jak zejść po schodach?
Kiedy stajesz przed tym dylematem pierwszy raz, to myśl jest jedna: – Zaraz się wy…
Odruchowo myślisz bowiem o rzuceniu się tygryskiem w dół. A trzeba inaczej. Odchylić się do tyłu i wysunąć przed siebie chorą nogę jak dzidę. I dalej już idzie.
Analogicznie jest tu metoda bezpieczna, bezpieczniejsza (z poręczą) i niebezpieczna (co drugi schodek, ale koniecznie z poręczą).
– Jesteś szybszy niż nasz syn – powiedziała mi dziś rano Moja Sportowa Żona, która najpierw odprowadziła Małego Yodę do przedszkola, a potem szła ze mną do samochodu. Bo to jest najbardziej przerąbane – kilka tygodni bez możliwości kierowania samochodem. Do metra jest kawał (pewnie jakieś 10-12 minut szybkiego kulania), a nie wszędzie się metrem dojedzie. Od autobusów zawsze wolałem bieganie albo rower. Więc wychodzi na to, że ciągle muszę obciążać wożeniem mojej osoby MSŻ, a bardzo chciałbym tego unikać.

kule 23 stycznia 1

Jak trzymać przedmioty?
Opieramy dłoń na kuli, a wolnymi palcami (trzeci, czwarty, piąty) staramy się przytrzymać lekko inny przedmiot. Możemy go przyciągnąć do rączki kuli, ale uważajmy, żeby go nie zgniatać. To tzw. uchwyt piórkowy.
Jeśli jest to druga kula przy wchodzeniu po schodach metodą bezpieczniejszą – umieścić kulę jak szpadę, patykiem do tyłu. Nie w dół, bo może się pomylić, na której właściwie kuli się opierasz. A to grozi ortopedią.
Chwytem piórkowym da się przenieść też książkę dla dziecka, ubranie do założenia, szmatkę do wytarcia blatu, a nawet stołek, na którym trzeba usiąść, żeby np. założyć buty. Buty samemu można zakładać na drugi-trzeci dzień, kiedy noga osiąga zgięcie bliskie 90 stopni. Podobnie ze zdejmowaniem majtek.
Chwytem piórkowym nie przeniesiemy kubka z herbatą, talerza z kanapkami, laptopa. Co wtedy?

Jak przenosić trudne przedmioty?
Są dwie metody – upierdliwa i ryzykowna. W przypadku kubka z herbatą (a także raczej talerza z kanapkami) możliwa jest tylko i wyłącznie upierdliwa. Odkładamy kule (przynajmniej jedną) i przesuwamy zdrową stopę ruchem robaczkowo-krzyżaczkowym. Jeden ruch to jakieś 15 cm. Na dystansie kuchnia-pokój można się obyć bez audiobooka.
Metoda ryzykowna polega na skakaniu na jednej nodze. Dlatego nie nadaje się do przenoszenia np. herbaty. Można tak przenieść laptop. Tylko nie należy wcześniej odłączyć ładowarki, rzucić jej na ziemię wtyczką do góry, a potem skakać na jednej nodze do tyłu. Bo Prawo Murpy’ego mówi, że niezawodnie wskoczy się któregoś dnia na wtyczkę. Ja wskoczyłem dziś.
Skakanie na jednej nodze – tylko w sprawdzonym terenie.

Jak biegać z kulami?
Dwuskokiem. Kiedy odebraliśmy dziś Małego Yodę razem z przedszkola (bo MSŻ wcześniej odebrała mnie z redakcji Twojego Stylu) i musiałem z nim podbiec, dwuskok się sprawdził. 1. kule w przód, 2. duży skok i lądowanie na zdrowej nodze, 3. od razu mały skok z wybiciem ze zdrowej nogi i lądowaniem na zdrowej nodze (coś jak w trójskoku), 4. w tym czasie wymach kulami do przodu i wracamy do punktu pierwszego.

Jak się nie dać?
Odwiedzają mnie teraz przyjaciele, jeden po drugim, trzeci już się zapowiedział. I dziwią się, że jestem w dobrym stanie. A ja Wam powiem, że jestem w euforii. Idzie teraz ku dobremu. Wzmacniam się (dziś był drążek – 10 razy 10), zdrowieję, rosnę w sobie.
Zaczęliśmy już planować politykę weekendowo-rodzinno-startową. O ile lekarz nie postawi weta, to jedziemy na Mazury, ale oboje wystartujemy w biegu na 10 km.
Wiosno przybywaj, będę gotów!

Komentarze

1 thought on “Bieganie o kulach”

Leave a Comment

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *