Hej! Podopieczni i Sympatycy! Zapisujcie się – proszę/namawiam – na zawody jako KS Staszewscy. Ale zanim do tego wątku dojdę, trzy akapity o igrzyskach, bo sporo smutku po nich w człowieku zostało.
Smutne było, kiedy Weronika Nowakowska wyruszyła na trasę biathlonowej sztafety pierwsza i już-już chwytałem za słuchawkę, żeby zgłosić szefowej Wysokich Obcasów temat: biathlonistki. Co za piękna byłaby historia, dziewczyny latami trenujące bez sukcesów znanych poza środowiskiem biathlonowym, a tu taki piękny medal na tych nędznych w polskim wykonaniu igrzyskach! Byłaby, gdyby Nowakowska dobiegła na miejscu, które byśmy zapamiętali, a nie chcielibyśmy zapomnieć.
Smutno było, kiedy Justyna Kowalczyk kończyła koronną konkurencję na 14. pozycji. Bo chociaż trudno było wierzyć, że przywiezie z Korei medal, to trudno było nie liczyć na cud. Wiem po sobie, bo też wierzę ciągle w swoje wyniki z tamtych lat – że dam radę. Więc ten smutek czułem całą swoją empatią.
A oglądać narciarzy, którzy nie startują, choć walczyli głośno o wyjazd, wszystkich tych sportowców w tłumie albo łyżwiarza, który cztery lata trenował, żeby przewrócić się sekundę po starcie… było bardzo smutno. Bo rozumiem, że tak musi funkcjonować sport – ale smutno jest na to patrzeć. W męskim sporcie zimowym są tylko skoczkowie, kobiecy sport zimowy na poziomie, jaki jeszcze świeżo pamiętamy, nie istnieje.
Myślałem o tym sporo w kontekście „Wysokich Obcasów” – i odkryłem, że nie ma żeńskiego odpowiednika słowa sportowiec. Jest biegaczka, jest łyżwiarka, nawet dziewczyny skaczące na nartach ukuły ładny neologizm: skakajki. Sportówek nie ma.
Łyżwiarzowi zrobiłem zdjęcia w telewizorze.
Ale dostaliśmy od tej olimpiady jakiegoś sportowego natchnienia. Tydzień temu napisałem o Dziesiątce Babickiej i okazało się zaraz, że to wymarzony start na wiosenną dychę co najmniej dla dwóch naszych Podopiecznych. Zapisy były przymknięte, ale już ruszyły. A jeden z tych dwóch Podopiecznych – Marek ksywka rakieta – jak się zapisał, to po pierwsze wpisał przynależność klubową „KS Staszewscy”, a po drugie podrzucił pomysł, żebyśmy skompletowali drużynę. W drużynie w Starych Babicach musi być 6 osób. Na razie są 4.
I stąd moje dwie prośby: może ktoś z Was, kto biegnie w Starych Babicach albo chce tu pobiec, zapisze się pod naszą flagą? I będziemy drużyną, moim zdaniem z większymi szansami na podium niż Justyna Kowalczyk w Korei.
A prośba/namawianka druga: zapisujcie się nasi drodzy Podopieczni i Sympatycy na różne zawody w naszych barwach klubowych: KS Staszewscy. Niech nas zobaczą, bo jesteśmy fajną Społecznością. Zobaczmy się sami w wynikach po biegu, a na biegu w koszulkach.
Jesteśmy na ostatniej prostej akcji koszulkowej nawiasem mówiąc, niedługo będziemy ogłaszać szczegóły. Prawdopodobnie z udziałem Profilu Aktywnego, w którego koszulce stoi Kinga na zdjęciu otwarciowym podczas nagrywania filmiku o rozgrzewce.
A na koniec spójrzcie, co jaki namiot mi Kinga robi wieczorem. Wietrzyła tak konsekwentnie, że wieczorem podczas oglądania filmu na Netlixie mieliśmy w pokoju 14 stopni. Jak wstawiłem kiedyś takie zdjęcie z cyferką 17, to vox populi był, że to świetna temperatura. 14 też popieracie?
A kobieta-sportowiec nazywa się Kinga 🙂
24 thoughts on “Jak się nazywa kobieta-sportowiec?”
Na szczęście są jeszcze sportsmenki
Podopieczny Bartek – ok. Ale o sportsmence pamiętałem – semantycznie się zgadza, ale leksykalnie nie do końca. Bo to jest rodzaj żeński od słowa sportsmen – a nie sportowiec. I paradoksalnie zawiera w sobie męski rdzeń anglojęzyczny man.
To może piszmy sportsmanki zamiast sportsmenki, będzie rdzeń ludzki zamiast męskiego ?
Jak niegdyś” facetka”
Wojtek, czy myślisz że da się biegać w wysokich obcasach?
Jak jest facetka to może sportowka??przrz o zamknięte
Jest grupka latająca regularnie jako KS Staszewscy;)
Wojtek,
Jaką mamy wpisywać nazwę klubu przy okazji zapisów na biegi: Ks Staszewscy-trenuj Bieganie, czy Ks Staszewscy?Warto ujednolicić
Wyścigówka. Bez rodzaju męskiego.
MEL – protestuję! Może być wyścigówek 😉 Ścigant – ścigantka
Wojtku – namówiłeś mnie na deskę. Przez ostatnie 8 lat… żyłem w przekonaniu, że robię planka na zawołanie. Wspinanie przecież wystarcza. To było złudne przekonanie… Wczoraj spróbowałem i kicha. Ledwo 4x po 2 minuty
Trzymam się Twojego celu – 10 min. Jaki deadtime?
Zdrówko!
Kochani 🙂
Po kolei
@Podopieczny_Bartek – sportsmanka z ogólnoludzkim rdzeniem, to jest pomysł 🙂
@Szpilka – nie mam pojęcia, czy da się biegać w szpilkach, nigdy nie biegałem. Teoretycznie myślę, że to by nieźle doładowało łydkę 😉
@Andrzej – Sportówka ok. Zdrobniale: sportka.
@Dj Rav – wiemy. Szacun
@Marek – na przyszłość proszę o „KS Staszewscy”. A tutaj, kiedy się zapisywaliśmy z Kingą w styczniu mieliśmy pomysł na facebookową nazwę „KS Staszewscy – Trenuj Bieganie”. Nie chcemy już tego odkręcać w Starych Babicach. Ale generalnie, zawsze i wszędzie zachęcamy i prosimy: „KS Staszewscy”
@Mel – dobre, ale są jeszcze inne dyscypliny sportowe. Skoki narciarskie, podnoszenie ciężarów, boks…
@Pjachu – to jesteś przede mną. Ja zacząłem od 4 razy 1 min. i zamierzam dojść na treningu do 4 razy 2 min. (na razie jest 4 razy 1:45 i przy trzecim powtórzeniu telegrafuję już prawie od początku). A swoje 10 min. będę próbował zrobić parę dni po Półmaratonie Warszawskim. Jedziemyyyyy!
Ehm…. skoczka (???), ciężarówka, bokserka (ta akurat ma męski odpowiednik w liczbie mnogiej). Chodziło mi o to, że są słowa, które nie mają odpowiedników w innym rodzaju i nie rwiemy włosów z głowy. Żaden tam parytet czy inny gender. Nie ma i już. Tak jak Londynu w dialogu ze znanego polskiego filmu (młodsi -> google).
Podoba mi się wyzwanie. Mój pierwszy plank z marszu teraz właśnie wykonany miał 1:40. Poćwiczę i zobaczymy co z tego będzie w dzień Półmaratonu Warszawskiego.
Przyjmuję wyzwanie – 10 minut deski do końca marca 🙂
Podoba mi się to wyzwanie i trzymam kciuki. Ja mam inne związane z plankiem – pod koniec roku w desce książki czytać. Nie spieszy mi się z tym tak jak Wam. Kiedyś chciałam w tej pozycji telewizję oglądać, ale jak już umiałam kilka minut wytrzymać to się zorientowałam że telewizor jest za wysoko i motywacja mi spadła 😉
Dobre! Cała Polska Trzaska Deskę 🙂
Z tym telewizorem to ciekawy pomysł. Pamiętam, jak oglądałem pod koniec Szóstki Weidera całe filmy, ale tam pozycja jest jednak trochę inna. Dlatego zmodyfikowałbym wyzwanie: obejrzeć na smartfonie całe wydanie Wiadomości TVP w planku 🙂
Przy Księgach Jakubowych szóstka Webera, to mały pikuś 🙂
Wczoraj 5x2min na przerwie 1min – słuchając i oglądając Andrusa podczas spotkania na Akademii Sztuk Przepięknych na Woodstocku.
Dziś wpadło 10 km po 4.30 na dobrym tętnie (od 144 do 151) – zasłużyłem, postawię sobie piwo
Zdrówko!
Wojtek, wiadomości TVP chyba bym nie dała rady i bez planka obejrzeć 😉
Plank + wiadomości, to chyba za karę?
Cała Polska Trzaska Deskę
Dziś: 1 + 2 +2×2,30 +2 +1 przerwy po 1 – w towarzystwie Marii Czubaszek – trzęsiona była od początku. TV Kręcioła – polecam.
A tak z innej planki, biegnie ktos Maniacka Dziesiatke za tydzien?
Gz_81, miałem ci ja biec, ale plany się właśnie zmieniły … 🙁
Wrocław – za tydzień też jest dycha. Za to dziś poranek bez wiatru, wszechobecny mrozik i ledwo się dycha
2,5 -738% wrrr…
Relacja z CPTD: wczoraj 1 + 4 +1
CPTD 4×2 min. Ciężko było
Sportowczyni tak jak kierowczyni, władczyni, marszałkini