Scyzoryk, scyzoryk, tak na mnie wołają. Gdybyśmy potrafili rapować do dzisiejszego filmu Studia Ajfon moglibyśmy podłożyć ten kawałek. Paszczą (młodsi: Rejs).
Na fitnessie mówią na to scisores, w lekkiej mówimy raczej o nożycach (najdokładniejsza, ale potworna językowo definicja brzmiałaby wyskoki wykroczne). W lekkiej robimy serie po 10-20 przeskoków. Np. pod koniec rozgrzewki przed siłą biegową (tzw. rozgrzewka specjalistyczna, przygotowująca nas specyficznie do czekających nas na danym treningu ćwiczeń). Albo między kolejnymi podbiegami, żeby wzmocnić siłowy efekt treningu. Oprócz siły mięśni nóg, ćwiczymy stabilizację i propriocepcję – lepiej wykonywać ćwiczenie wolniej i dokładniej, utrzymać przez pełną sekundę stabilną pozycję między wyskokami.
Ale fitnesski są bardziej finezyjne. Nożyce niskie na przemian z wysokimi angażują trochę inne grupy mięśniowe. A żeby ćwiczenie nie było asymetryczne parzysta liczba niskich przeskoków przeplata się z nieparzystą liczbą przeskoków wysokich. Dzięki temu raz do wyskoku wychodzi np. lewa, a w kolejnym powtórzeniu prawa noga.
Nie rozumiecie? To popatrzcie:
https://instagram.com/p/BQ0-TVNBDR1/
2 thoughts on “Nożyce. Studio Ajfon”
Tomek, dzięki za ciekawy link do reportażyku o biegaczu z PIlska. Blog nie pozwala na wklejanie linków w komentarzach, ale podłączyłem go pod info na ten temat na Facebooku KS Staszewscy.
http://www.tvn24.pl/pilsko-biegacz-zaslabl-pod-szczytem-byl-w-4-stopniu-hipotermii,717814,s. – należy to wkleić w wyszukiwarkę i dopisać na końcu kropkę, a potem html
Kinga miszcz?