Pierwszy miesiąc biegania. Kto gotowy do Podkowy?

Jak zacząć biegać od zera – czwarty tydzień treningów. Jak zacząć biegać po kontuzji – trzeci tydzień. Jak przygoda biegowa to tylko w Podkowie, w Podkowie.

Z tą przygodą, to taki żart (i trawestacja starej piosenki – patrz google). Przygoda biegowa może konkurować na płaszczyźnie językowej chyba tylko z amatorami białego szaleństwa.

Poprzednie części cyklu „Jak zacząć biegać” znajdziecie TUTAJ (1), TUTAJ (2) i TUTAJ (3).

Jak zacząć biegać od zera

zdj_2Jesteśmy w czwartym tygodniu szkółki. Zaczynaliśmy od marszobiegu z przewagą marszu, ale teraz już zbliżamy się do biegu ciągłego. Trening w tygodniu 30-45 min., w weekend 45-60 min. Przerwy na marsz skracamy do 1-2 minut i ograniczamy do 2-3 w trakcie treningu.

Na koniec tygodnia zadanie: 30 min. biegu ciągłego. Powoli, przypominam, jedyne obowiązujące tempo na razie to tempo konwersacyjne. Takie, w którym da się rozmawiać po drodze.

Jeśli nie uda się w tym tygodniu, to powtarzamy zadania czwartego tygodnia w kolejnym. I zaliczamy 30 minut biegu. Nie patrzymy w ogóle na dystans, tylko na długotrwałość wysiłku. Zaliczone pół godziny to dyplom na koniec przedszkola. I za tydzień jedziemy dalej.

Jak zacząć biegać po kontuzji

IMG_4007Na razie trzymam się idei wolnego biegu. Absolutnie żadnych podbiegów, to zbyt obciąża kolano. Ewentualnie dopuszczalne przyspieszenia, chociaż nie tak mocne interwały, jakie robiłem już z Podopiecznymi dwa tygodnie temu.

Nie należy skokowo zwiększać znacznie obciążeń. A co to są obciążenia przy wolnym biegu?

Po pierwsze duże zwiększenie objętości. Czyli jeśli biegałem 30 minut, to przechodzę ostrożnie do 45 min. A dopiero po dwóch-trzech takich treningach wydłużam bieganie do godziny. I na razie na tym poprzestaję.

Po drugie to znaczne zwiększenie tempa. Mam tę ambicję, żeby rosło z treningu na trening, bo w ten sposób udowadniam sobie, że wracam do formy. Ale mam też rozsądek, żeby pilnować tętna, żeby nie wychodziło poza pierwszy zakres. Jak pulsometr pokazuje 153-155, zwalniam.

W weekend było 6:04. A dziś wielki dzień: zszedłem poniżej szóstki. I to sporo, a naprawdę pilnowałem serca, żeby się nie rozpędzało. Tempo na kilometr 5:50. Wracam.

Jak pobiec w Podkowie

Zdj_1Wybacz mi Jacku, jeśli Ci się to nie spodoba, ale kiedy myślę o Podkowie Leśnej, przypomina mi się Andrzej Bursa. I to, co poeta napisał o „małych miasteczkach” (inżynierowie: google). I myślę, jak ten wiersz bardzo odszedł do przeszłości razem z kultem ośrodków wysokoprzemysłowych, zachwytem nad blokowiskami dla młodych małżeństw i całą gospodarką centralnie sterowaną.

Kiedyś szczytem marzeń było mieszkać w centrum wielkiego miasta, pracować w wielkiej fabryce. Poza centrum były przedmieścia, dalej peryferie, a za nimi już wielkie nic Kononowicza. Podkowa Leśna, uroczo przerośnięte lasem jak mchem podwarszawskie miasteczko mieściła się w tej klasyfikacji na granicy peryferii.

A teraz? Najbogatsi kupują sobie tam – albo w innym Konstancinie – domy. Marzą o spokoju małego miasteczka. I doceniają relacje międzyludzkie, które nie uległy zurbanizowanej dehumanizacji.

Co to ma wspólnego z bieganiem? Kuszą nas atestowane dziesiątki na kilka-kilkanaście tysięcy osób w centrach wielkich miast. Ale pociągający robi się urok mniejszych biegów w małych miasteczkach. Kinga debiutowała na 10 km w Milanówku i do dziś mam w sercu tę uliczkę, na której był start, półmetek i meta.

28 maja – akurat będą to urodziny Kingi – Jacek z przyjaciółmi zakochanymi w swoim miasteczku organizują 5. już edycję Podkowiańskiej Dychy. Tam jeszcze nie byliśmy. Ale usłyszeliśmy od Jacka i zobaczyliśmy na zdjęciach nie tylko bieg, ale całe Biegowe Miasteczko. Kawa dla hipsterów, obok miody, a dalej fizjoterapia. Sportowe mydło i powidło. W tym roku będą tam też KS Staszewscy – jeśli chcesz z nami przybić piątkę i podyskutować o właściwym dla Ciebie tempie interwałowym, przyjedź. Zapisać na bieg można się TUTAJ.

Bieg wcale nie taki mały, jak nam się początkowo wydawało. Łącznie w biegu głównym na dystansie 10 km dla dorosłych, w biegu na dystansie 3 km dla początkujących, w biegach na 400 i 800 m dla dzieci startuje tysiąc osób. Podkowa biega, a koń jaki jest każdy widzi.

Na fanpejdżu Podkowiańskiej Dychy na FB znajdziecie też mój plan treningowy – jak się przygotować do tego startu od zera. W tej chwili wisi na górze drugi tydzień przygotowań, więc można jeszcze wskoczyć na koń.

Zdjęcia – pierwsze, trzecie i otwarciowe – w tym wpisie pochodzą właśnie z Podkowiańskiej Dychy. Spójrzcie na zwycięzcę na zdjęciu otwarciowym, a na ostatnim możecie zobaczyć, jak startował. Ruszył co koń wyskoczy.

Jacku, obiecuję już nie robić sobie więcej tych czerstwych jaj z końmi. Ale tym razem się nie mogłem opanować. Ihaha.

Komentarze

Leave a Comment

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *