Podbiegi inaczej. To znaczy podbiegi normalnie, ale potem zrobiliśmy coś nowego: trening z oporem, bieganie na uwięzi.
Zima to czas siły biegowej. Śnieg na chodnikach to zimowe błogosławieństwo biegaczy, każdy krok to kształtowanie siły. W zasadzie każdy trening zimowy ma w sobie komponent siłowy. A dzisiejszy – to dosłownie kompozyt siły biegowej.
Zrobiliśmy dawkę mini – 6 razy wbieg na Kopę Cwila. Pamiętacie? Prosta sylwetka, spięty brzuch, intensywna praca ramion, kolano wysoko. I szybko do góry, tak żeby na szczycie znaleźć się w okolicy szczytu własnego tętna. Tak się robi siłę biegową.
Ale warto wprowadzać też inne bodźce. Tak jak schody tydzień temu. Połowa Podopiecznych pisze teraz, że bolało trzy, nawet cztery dni. I świetnie, bez wyjścia ze strefy komfortu nie ma rozwoju.
Dziś zrobiliśmy bieg z oporem. Podzieleni w pary biegaliśmy na uwięzi – osoba z tyłu lekko oporuje, osoba z przodu stara się biec mocno. O, jak tu na zdjęciu:
Zrobiliśmy cztery razy po jakieś 60 metrów. I wszystkim było ciepło, tylko ja zmarzłem, bo łąkotka.
5 thoughts on “Podbiegi i siła z oporem. Wtorkowy trening 3”
Święte słowa Wojtku ” bez wyjścia ze strefy komfortu nie ma rozwoju.”. Jest progres – lepiej jak jest śmiesznie niż łzawo.
Kurcze, zazdroszczę wam. Ja natomiast w ramach walki o nie – koślawą kostkę lewą, zostałem namówiony przez fizjoterapeutę na zakup butów trailowych, bez podparcia. I polecił mi… uwaga… Inov-8 w napieraj.pl. Tadam!
Norbert, to masz blisko. W sobotę nieczynne, pamiętaj
Super jak jest lzawo czasem 🙂 Keep going that way. M.
Wiem, już byłem.