Schody. Wtorkowy trening 2

Schody dla biegaczy, to coś więcej niż schody. To świetne miejsce do alternatywnego treningu siły biegowej. Tysiąc schodów (no, lepiej tysiąc pięćset) to równoprawny trening, tyle co pół godziny podbiegów. Robiliśmy ten trening pod Zamkiem Ujazdowskim, jeden wbieg to 118 schodów, Amelia z Maćkiem to policzyli. Było 10 powtórzeń.

schody-10-stycznia-1

Powiedziałem im, że są dla mnie mega twardzielami. Przyjechali na ten trening mimo smogu i mimo mrozu. Smog odganialiśmy myślami, że trenujemy nad Wisłą,  nad kanałkiem, w zieleni, więc zanieczyszczenie powinno być trochę mniejsze. Mróz grupie po drugim powtórzeniu nie przeszkadzał, a mnie po drugim zaczął, bo stałem na górze i wymyślałem zadania dodatkowe, reguły wyścigów, odcinki specjalne z podskokami.

Generalnie podbiegi na schodach robimy jak na bez schodów. Prosta sylwetka, napięty brzuch, energiczna praca ramion. Szybko do góry, a potem spokojnie schodzimy na dół. Jedna noga – jeden schodek. Chociaż na koniec były odcinki specjalne – przeskakiwanie co dwa schodki oraz skip S (wymyśliłem to sobie od Skip Schodowy albo Step Skip jeśli ktoś woli) czyli rytmiczne wbieganie z zasadą, że na każdym schodku stawiamy najpierw jedną, potem drugą nogę.

To dobry trening na smogi i mrozy, warto go wtedy zrobić w bloku, jeśli ktoś ma warunki. Trzymając się zasady, że zaliczamy sobie trening powyżej tysiąca schodów łącznie. A jeszcze lepiej dojść do 1500.

My to zrobiliśmy na smogu i mrozie. Ale za to z pięknym widokiem z góry w nagrodę.

schody-10-stycznia-2

 

Komentarze

Leave a Comment

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *