Sportowa niedziela 23 września 2018

10 pytań o nowy bieg: Dziesiątka do Dziesiątej. Czyli wszystko, co chcecie wiedzieć o trasie, czasie, zegarze i dyniach

  1. Co to jest za laska na zdjęciu głównym? To Moja Sportowa Żona, Kinga. W niedzielnym biegu DdD (Dziesiątka do Dziesiątej) biegnie na 47 minut. Czyli startuje o 9:13:00. Ale krzyczy mi właśnie znad drugiego komputera, żeby nie wyszło, że ten bieg, to jakieś zawody. Tylko, że to „trening z elementami rywalizacji”.

  1. Gdzie jest start i meta? W Lesie Kabackim, w miejscu określanym na mapach jako „róg Moczydłowskiej i Leśnej”. Mapa to takie Google Maps tyle że na papierze. To jest tam, gdzie biegało się w kabackim Grand Prix 10 lat temu, 150 m za szlabanem na Moczydłowskiej.
  2. O której startujemy? To zależy od Ciebie, kiedy chcesz wystartować. Wybierz taką godzinę, żeby dobiec do mety – trasa ma 10 km – równiutko o 10.00. Ja robię trening tempa maratońskiego 4:15 min./km czyli dziesiątka w 42:30, czyli startuję o 9:17:30.
  3. Po co jest ten zegar na zdjęciach? Zawiśnie na mecie i będzie przypominał, że zbliża się godzina wyznaczonego przez każdego biegacza, każdą biegaczkę startu.

  1. Czy są zapisy? Nie ma. Stawiasz się na starcie, przybijasz piątkę, czekasz na swoją godzinę, włączasz stoper i ruszasz. Powiesimy zegar o 8.45 i będziemy przybijać Wam piątki do naszego startu.
  2. Czy trzeba się ścigać? Na pewno będziemy się ścigać na ostatnim kilometrze, kiedy nagle tłum zacznie gęstnieć – nie sposób się powstrzymać. Ale przede wszystkim walczymy o realizację swojego celu. Np. Kinga biegnie tempo progowe, ja maratońskie. Można zrealizować trening easy z mocniejszą końcówką albo czyste easy z wcześniejszym dobiegiem na miejsce lub bez. Można sobie pojoggingować, jeśli ktoś chciałbym to zrobić w grupce i nie zostać samemu na końcu (tylko wtedy przyjąć rozsądnie wczesną godzinę startu). No i można biec na maksa, tylko dobrze tego maksa sobie rozsądnie ustalić, żeby nie dobiec o 10.05 bez kontaktu z wyścigowym tłumem.
  3. Czy będą wyniki? Tak. Poprosimy każdego z Was o odczytanie na mecie ze stopera wyniku i podanie czasu, w który celował. Kto zapomni, prosimy o przesłanie do 12. obu tych liczb mailem na bieganie@ksStaszewscy.pl. A po południu wrzucimy wynik na Facebooka KS Staszewscy.
  4. Jak rozpoznam trasę? Łatwo. Trasa to 10-kilometrowa pętla z czerwonymi strzałkami z budżetu partycypacyjnego. Pierwszy kilometr jest oznaczony co 100 m, potem są oznaczenia co 500 m. Na każdym skrzyżowaniu jest tabliczka ze strzałkami, gdzie biec – prosto, w lewo. Uwaga na skrzyżowanie na trzecim kilometrze – tam niebieska trasa na 5 km skręca w lewo, a czerwona na 10 km w prawo. Na czwartym kilometrze zawrotka przy szlabanie koło Józefosławia (a nie po ścieżce-skrócie, jak się biega na Grand Prix w Lesie Kabackim). Trasa nie ma atestu, to leśna dziesiątka. Trzy dni temu wyszło mi na Garminie 9950 m. Najlepiej korygować wskazania GPS kilometrowymi słupkami z tabliczkami kilometrowymi.

9. Co tutaj robi ta plaża i te dynie? Dynie spotkałem dziś na porannym easy w Lesie Kabackim. Godzina w tempie 5:17, wstydu z tempem już nie ma. A też chciałem zrobić fajną fotę, tak jak Kinga zrobiła nad morzem. Pojechały we trzy na „babski wypad” nad morze. Jesteśmy wielkimi fanami wolności i wiatru we włosach, chociaż ewidentnie jedni z nas wolą wiatr od morza, a inni kiedy duje od szczytów.

  1. A to zdjęcie z Małym Yodą? Kiedy Kinga rozkoszowała się nad morzem, ja zrobiłem próbę startową na parkrunie. Wyszło 19:02, o 1 sekundę wolniej niż rok temu. Rok temu przełożyło się to na 2:59:17 w maratonie. A jak będzie w tym? Nie wiem, ale wiem, że tak naprawdę w bieganiu liczy się tylko maraton. Inne zawody, to gry sportowe (młodsi: Ernest Hemingway; ściślej w „Komu bije dzwon” było tak: „Są tylko 3 prawdziwe sporty: walki byków, alpinizm, automobilizm. Reszta to tylko gry”). Fot. Przemek, dzięki. Wpadniesz na DdD z jakimś fajnym algorytmem?

Komentarze

3 thoughts on “Sportowa niedziela 23 września 2018”

  1. Tymczasem niejaki Eliud Kipchoge w Berlinie pobiegł maraton w 2:01:39! Faktycznie liczy się tylko maraton. Facet biegł ze średnim tempem 2:52 na kilometr co daje prędkość prawie 21km/h!
    Zaczęły się spekulacje czy Kipchoge jest w stanie złamać 2h w maratonie. Czego sobie i wam życzę np. już 30 września w Warszawie. 😉

Leave a Comment

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *