Trasa w Lesie Kabackim – 5 km

5 km od budżetu partycypacyjnego. Nowa trasa biegowa w Lesie Kabackim działa od października. Przejechałem ją w całości, żeby ją w całości pokazać (film niżej). W trzy minuty, nie bójcie się 🙂

Start i meta trasy 5 km jest tam, gdzie w epoce „starego biegania” rozgrywane było Grand Prix Warszawy – 150 metrów za szlabanem „róg Moczydłowskiej i Leśnej”. Tak naprawdę nie ma tam żadnego rogu, tylko prawdziwy Las Kabacki, ale na mapach, na GPS-ach to miejsce tak się nazywa.

Czy to nie po tej trasie rozgrywaliśmy wtedy wymyślony przez Mel i organizowany przez nią oraz Laski Kabackie bieg „Guzik z Pętelką”? Teraz jest wypas: oznaczenia co 500 m, a na pierwszym kilometrze nawet co 100 m. Można precyzyjnie ustalić sobie tempo i lecieć nim w las.

Oprócz piątki jest też dziesiątka – ona już w pełni odwzorowuje starą trasę z Grand Prix Kabat. Jak będzie w komentarzach szerokie zapotrzebowanie społeczne, to ją też pokażę.

A co do bloga StaszewskiBiega.pl, to postanowiłem teraz tak:

  • poniedziałkowy odcinek rzecz święta, zapraszam do czytania i będę się starał wyrobić wcześniej niż przed północą, bo nie tylko rozumiem, że Wy chcecie iść spać, ale ja też wolę położyć się trochę wcześniej
  • jak będzie pomysł, powód, coś więcej do napisania, a zwłaszcza do pokazania – wrzucę drugi odcinek w tygodniu, np. w czwartek, ale bez niewolniczego trzymania się dni tygodnia.

Zapraszam na film 😉

(kliknij w obrazek, bo film za duży, żeby go wrzucić wprost na blog)

5-km-foto

Komentarze

12 thoughts on “Trasa w Lesie Kabackim – 5 km”

  1. Wojciech Staszewski

    Biegaczu! Stare czasy przypominają się tym bardziej 🙂
    Czy to Dalekie Południe to to, co wtedy, czy ciepłe kraje?

  2. Nowa trasa partycypacyjna jest tak fajna, że biegamy całą rodziną. Najbardziej korzysta z niej Spejson, bo biega w wózku. Jak tata robi tempo 4:15 to tak trzęsie, że aż zasnąć nie można, ale z drugiej strony drzewa tak fajnie szybko mijają…
    Drugie fajnie, że budżet partycypacyjny działa, i że lobby biegowe jest tak spore, bo jednak decyduje głosowanie mieszkańców.
    Teraz czekam tylko na powiększenie Góry Kazurówy, żeby robić dobre podbiegi.
    Wojtku, jak tam rehab? Kiedy wracasz na trasy?

    n.

  3. Kołczu, Dalekie Południe, to te same, co wtedy 🙂
    Ale, jakby co, to my już dawno jesteśmy za abolicją 😉

    Hmmm… Po ponad dwóch godzinach od pierwszego wpisu, strona powiedziała mi, że za często wysyłam 😀

  4. A jak z dokładnością oznaczeń ? Mi te setki nie do końca się zgadzały, ale nie jestem pewien czy dobrze mierzylem (licznikiem rowerowym).

  5. Wojciech Staszewski

    Pedro, boję się, że trasie daleko do atestu. Piątka i dziesiątka mają start i metę w tym samym miejscu. Nie chce mi się wierzyć, żeby akurat tak się co do metra złożyło.
    Przebiegnę po tym pierwszym kilometrze czujnie z Garminem. Ale najpierw muszę odzyskać zdolność biegu.

  6. Nowe czyli stare kabackie trasy to już klasyka. W tym roku powstały też całkiem nowe, wzdłuż Wisły. Choć wyasfaltowana i dzielona z cyklistami ( czyli kontuzjowanymi biegaczami) ale atrakcyjna bo tuż nad rzeką i z nową kładką nad kanałkiem żerańskim. W sam raz dla długich wybiegań.

  7. O, fajnie powiedziane z tymi kontuzjowanymi biegaczami 😉
    Ja już 2,5 tygodnia po zdjęciu gipsu. Wychodzę na treningi o zwykłych porach. Tyle, że zamiast biegać… wsiadam na rower.
    Niestety nie umiem jeszcze chodzić bez utykania, rehabilitacja rozpisana jeszcze na niemal dwa tygodnie. Dokuśtykam!
    I tak jest pięknie w porównaniu z 8 tygodniami w gipsie!!!

  8. Oki, miło widzieć twój optymizm. Ja mam generalnie załamkę kontuzyjną, a jestem w sto razy lepszej sytuacji. Zarażaj optymizmem i lecz się skutecznie 🙂

Leave a Comment

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *