Podbiegi na lodzie. To nie jest najbezpieczniejszy trening, ale skuteczny. Śliska nawierzchnia powoduje, że biegniesz bardziej siłowo i trening siły biegowej jest jeszcze bardziej efektywny. Zrobiliśmy na dzisiejszym Treningu Wspólnym sześć powtórzeń odcinka o długości ok. 1:15 (minuta i 15 sekund). Fota poniżej niezbyt techniczna, ale zamieszczam na dowód.
A miało być inaczej. Idzie wiosna, w Warszawie było ją dzisiaj widać, słońce miało tyle endorfin i tak się chichrało, że mimo lekkiego mrozu było przyjemnie. A jak idzie wiosna, to stopniowo przechodzimy od siły biegowej do szybkości. Takim pomostem miał być dzisiaj kros. W autorskim wariancie „kros dublowany”. Kto przyjedzie na Obóz Biegowy do Rabki, przeżyje to na własnych płucach.
Dotarliśmy na miejsce, Moja Sportowa Żona podrzuciła mnie na Górkę Szczęśliwicką od drugiej strony, żebym nie musiał zachrzaniać 700 metrów o kulach, a sama pobiegła po grupę. Dziś było nas aż piętnaścioro, w styczniu nigdy się tak nie zdarzyło!
Pokuśtykałem sprawdzić zaplanowaną trasę na kros – a tam szklanka. Grupa dobiegła, strzeliliśmy fotkę, tę otwarciową. I wprowadziliśmy plan B – długie podbiegi po w miarę popiaskowanym chodniku, a między podbiegami MSŻ dawała ćwiczenia wzmacniające (squaty, pogłębiany wykrok itp.) – wszystko statyczne, żeby nie wywalić się na tym lodzie.
Pamiętajcie: czasem warunki zewnętrzne uniemożliwiają realizację planu A. Wtedy szukamy planu B – i trenujemy to, co założyliśmy, tylko w inny sposób. Miała być siła – wyszła siła na lodzie.