Półmaraton w Wiązownie to bieg kultowy. To tutaj stolica topi Marzannę, wypatruje wiosennej prognozy pogody i prognozuje wyniki półmaratonów w szczycie sezonu. Będą o 3-5 minut lepsze niż rezultat z Półmaratonu w Wiązownie
Latami w Wiązownie wiało. Jakby wszystkie Zefiry północy i Neptuny południa tu wyznaczały sobie walną bitwę na przełomie lutego i marca. Wiatr miał ponadto taką specyfikę, że zawsze odczuwało się go, kiedy wiał w twarz. To tutaj poznałem żeglarskie chyba określenie wmordewind, bodaj za sprawą Janga, z którym różnimy się wprawdzie w sprawie stosunku do samochodów, ale wiele nas łączy.
Chcecie nostalgiczny obrazek drogi wijącej się środkiem skansenu im. Elizy Orzeszkowej? Albo masturbacyjne opisy bólu przeżywanego między 18 a 20 kilometrem? Myślę, że nie, więc będzie trochę matematyki. A najpierw fotostory. Moje cztery Wiązowny: 2008, 2011, 2014 i 2015.
Matematyka jest taka. Przy dobrze ułożonym (speriodyzowanym) treningu, w którym najpierw robi się bazę siły i wytrzymałości, a potem na tym buduje szybkość, Wiązowna, która wypada na początku tzw. okresu intensyfikacji nie może wypaść bardzo dobrze. Dopiero dopracowanie szybkości przez cały marzec przynosi dobry efekt w zawodach docelowych, połówkach i pełnych maratonach.
Półmaraton w Wiązownie w moim wykonaniu w zestawieniu z późniejszym o miesiąc warszawskim wygląda tak:
Rok 2015. Wiązowna 1:26:25. Warszawa 1:23:30. Poprawa o 2:55.
Rok 2014. Wiązowna 1:26:18. Warszawa 1:23:27. Poprawa o 2:51.
Rok 2011. Tylko Wiązowna 1:24:41. Ale na jesieni w Pile było 1:21:51. Poprawa o 2:50.
Rok 2008. Wiązowna 1:23:50. Warszawa 1:19:13. Poprawa o 4:37.
Średnio – Warszawę byłem w stanie pobiec o około 3 minuty lepiej niż Wiązownę. U biegaczy nieco wolniejszych ta różnica będzie proporcjonalnie większa. W uproszczeniu przyjąłbym, że to 3-5 minut. Tyle odejmij sobie od Wiązowny przed Warszawą, Krakowem, Gdańskiem, Poznaniem czy Pabianicami.
Słońce tak w tym tygodniu świeci i prognoza (pogody) tak nas zachęca, że postanowiliśmy z Moją Sportową Żoną wziąć Małego Yodę pod pachę i jechać do Wiązowny pokrzyczeć z radości do wszystkich, pobić brawo naszym Podopiecznym, którzy tam startują i przybić piątki wszystkim życzliwym, którzy będą mieli na to ochotę. Wypatrujcie nas w okolicy mety, a potem bliżej tej knajpki na początku drogi na której jest finisz. Ja to ten facet bez kul, a MSŻ to ta najbardziej energiczna w powiecie.
Do zobaczenia!
2 thoughts on “Półmaraton w Wiązownie -3 min.”
Torex! Witaj po latach. Podejdź przybić piątkę 🙂
🙁 musieliśmy zrezygnować z wyjazdu rano. Pisałem już o tym na FB, a wieczorem będzie na blogu