10 października 2006

Pomożecie? Nie w treningach. W treningach radzę sobie sam albo z pomocą Mojej Sportowej Żony. Dziś było 10 km w Lesie Kabackim z czego trzy powoli (kilometr w 5 min.), sześć szybko (przeciętna z kilometra wyszła 4:07) i ostatni kilometr zasadniczo powoli, z tym że trzy przebieżki po 25 sekund na maksa z przerwą 35 sekund w truchcie. Opisuję te treningi tak szczegółowo, bo może kogoś zainspirują one do urozmaicenia swoich ćwiczeń. Może ktoś wprowadzi przebieżki pod koniec, zacznie biegać szybciej albo wolniej. Wiem, że znajoma znajomej zaczęła po lekturze moich opowieści dopytywać, jak ćwiczyć grzbiety. (Pamiętacie, że grzbiety to moim zdaniem podstawa?!). Teraz ja potrzebuję waszej pomocy – szczegółowych pytań. Zbliża się kulminacja akcji Polska Biega i mam codziennie pisać w ‚Gazecie’ słowo dla biegaczy. Tych co skaczą i fruwają albo się dopiero namyślają. Jeszcze raz pytam: pomożecie. Zgłosicie w komentarzach swoje wątpliwości odnośnie joggingu? Z czym macie problem? A co udało wam się właśnie odkryć? Dzięki. I jeszcze małe sprostowanie. Wczoraj rozwodząc się nad pięknem sportu napisałem, że Moja Sportowa Żona rozłożyła karimatę i ćwiczy wymachy nóg. MSŻ była tym oburzona, stwierdziła bowiem, że ćwiczyła ‚przywodziciele’. Muszę przyznać, że to określenie jest jeszcze bardziej odpowiednie.

Updated: 11 marca 2009 — 18:55

Nie ma możliwości dodania komentarzy do Archium Bloga.

Zapraszam do komentowania nowych wpisów ksstaszewscy.pl/blog/.