film – 26 lutego 2008

Uwaga! Już za dwa dni szczegóły wiosennej akcji Polska Biega. Piszę o akcji, bo chodzi nie tylko o terminy ogólnopolskich biegów, ale o coś więcej. Szczegóły w czwartek.  U mnie dziś powinno być wolne bieganie, bo najlepiej treningi szybkie i wolne przeplatać. Ale pierwszy zakres będzie jutro z biegającym szefem, muszę go przypilnować, żeby chociaż jeden raz w tygodniu ćwiczył bieganie na tłuszczach. Dziś zrobiłem więc jutrzejsze szybkie bieganie. Ponieważ wczoraj były interwały (krótkie), więc nie chciałem dzień po dniu powtarzać interwałów (chociaż plan treningowy przewiduje na środę o wiele dłuższe). Zrobiłem BNP, bieg z narastającą prędkością. W trochę ostrzejszym wariancie niż tydzień temu. Założyłem pulsometr i do Lasu Kabackiego dobiegłem w I zakresie. Nową drogą niedawno oddaną do użytku na nowym osiedlu, są tam fajne filmowe ulice: Alternatywy, Polskie Drogi. Ładnie jak w Enerefie. Ciekawe kiedy to zagrodzą, postawią parkany z trzymetrowych prętów, zasieki z drutu kolczastego, wypuszczą psy bez kagańców i pobudują budki strażników więziennych. I zakres (tętno 150) miał tylko 15 minut, potem było pół godziny w II zakresie (u mnie 160). Złapałem parę wymierzonych kilometrów wyszło tempo na kilometr między 4:25 a 4:40. Kończyłem ten odcinek też nową drogą, po wale wzdłuż metra. Spojrzysz w prawo – industrial, beton pokryty graffiti. Spojrzysz w lewo – stary, dobry las. Przed siebie – jakby górska ścieżka. Też ładnie. A potem III zakres (starałem się po 170). Jeden kilometr zmierzyłem – tempo 4:05. Mogę być zadowolony, bo w niedzielę zamierzam pobiec w Wiązownie po 4:00. Z lasu wróciłem w III zakresie pod dom, tylko ostatnie trzy minuty przetruchtałem i popodskakiwałem. W domu, wstyd powiedzieć, zapomniałem o rozciąganiu. Bo Moja Sportowa Żona czekała w stroju fitnessowym na sesję. Musiała sobie zrobić zdjęcia do klubu, w którym zaczyna pracę. Była więc MSŻ z ciężarkami małymi, dużymi, na ławeczce, na atlasie, z gumą. Mamy w domu sporo sportowych gadżetów. Przydałaby się teraz puetna zgrabna jak MSŻ. To wam powiem, że byliśmy dziś z MSŻ w kinie na oscarowym "To nie jest kraj dla starych ludzi". Coś w tym filmie jest, chociaż miałem momenty, kiedy rozwleczona narracja mnie wkurzała. Przesłanie zrozumiałem, chociaż nie znam puenty, bo akurat wtedy MSŻ zaczęła mi robić lubieżne propozycje w kinie. I zanim ustaliliśmy, że to jednak żart, film się niespodziewanie skończył. Koniec.

Updated: 12 marca 2009 — 18:55

Nie ma możliwości dodania komentarzy do Archium Bloga.

Zapraszam do komentowania nowych wpisów ksstaszewscy.pl/blog/.