hemofilia – 10 kwietnia 2008

Córka przedszkolak niezmiennie chora. A ja pisałem o hemofilii.

Wiecie, co to za choroba? W potocznym rozumieniu trzeba wystrzegać się skaleczeń, bo wtedy krwotok i koniec. Naprawdę skaleczenia nie są problemem, tylko wylewy do stawów. Wyjdziesz grać w piłkę, ktoś cię kopnie albo krzywo staniesz, nadwerężysz kostkę – i wylew, i boli, i rozpiera od środka, i trzeba zaraz wziąć czynnik krzepnięcia a czasem ląduje się w szpitalu.

A jednocześnie każdy z hemofilików aż się rwie do ruchu, do sportu, do biegania. Zwykle lekarze zabraniają, jednemu tylko lekarz przyklasnął, chłopak gra w piłkę ze zdrowymi, nie afiszuje się przed nimi z chorobą. Ale tylko on wie, ile bólu go kosztuje każdy mecz. Nie raz zszedł wcześniej, może koledzy pomyśleli, że mięczak, słabiak, a on czuł już mrowienie w stawach, wiedział, że zaraz zaczną mu pęcznieć od krwi i że musi szybko zaaplikować sobie w żyłę lekarstwo. Mamy naprawdę szczęście, że Pan Bóg (o ile istnieje) dał nam zdrowie do biegania.

Córka przedszkolak ciągle chora. Chociaż właśnie termometr przyniósł dobrą nowinę, ale dmuchałbym w tej sytuacji na zimne, zobaczymy rano.

U mnie dziś dzień bez biegania – tylko odpoczynek, regeneracja. Po porannym myciu sanitariatów (mój cotygodniowy wkład w czystość w domu i zagrodzie) siedziałem przy telefonie i przy komputerze. Wyskoczyłem tylko na chwilę do empiku, bo potrzebowałem płytę Złodzieje Zapalniczek. Na rowerze, otworzyli nam nowy empik pod Lasem Kabackim, akurat na fajną przejażdżkę. Dłuższa i przyjemniejsza niż wczoraj. Mogę tylko powtórzyć: nie samym treningiem człowiek żyje.

Jak wspomniałem o piłce, to też poczułem, że bym sobie pokopał. Ale jakoś nie mam okazji – z kim, kiedy, gdzie. W zeszłym roku ani razu nie kopałem piłki.

Updated: 12 marca 2009 — 18:55

Nie ma możliwości dodania komentarzy do Archium Bloga.

Zapraszam do komentowania nowych wpisów ksstaszewscy.pl/blog/.