kabaty – 22 maja 2007

Skoro jest sztuka dla sztuki, to może być też Å›ciganie dla Å›cigania. Start na 10 km dwa dni po starcie w półmaratonie nie ma wÅ‚aÅ›ciwie sensu. Walka o życiówkÄ™ w taki upaÅ‚ nie ma sensu. O cokolwiek innego zresztÄ… też. Ale kto powiedziaÅ‚, że wyÅ›cigi muszÄ… być z sensem, skoro taki odsetek spoÅ‚eczeÅ„stwa uważa, że w ogóle bieganie jest bez sensu. TrochÄ™ żaÅ‚owaÅ‚em wczorajszego lenistwa – trzeba siÄ™ byÅ‚o po półmaratonie trochÄ™ rozbiegać. TrochÄ™ siÄ™ tylko porozciÄ…gaÅ‚em. No wÅ‚aÅ›nie, to nie zabieg stylistyczny: w dwóch poprzednich zdaniach trzy razy użyÅ‚em sÅ‚owa "trochÄ™". Bo tak siÄ™ do dzisiejszego biegu trochÄ™ przygotowaÅ‚em, trochÄ™ zmobilizowaÅ‚em i mimochodem pobiegÅ‚em. Dla mnie wyraźnie wiosenny sezon siÄ™ już skoÅ„czyÅ‚. Znajomi odżeglowali w wiÄ™kszoÅ›ci na pierwszym kilometrze. ÅšcigaÅ‚em siÄ™ za to z PawÅ‚em Sz., tym samym, którego podciÄ…gaÅ‚em na rolkach na Maratonie ToruÅ„skim. UciekÅ‚ mi na drugim kilometrze, doszedÅ‚em go na szóstym, na siódmym ja mu uciekÅ‚em, a na ósmym przestaÅ‚em sÅ‚yszeć jego dyszenie. Dość dobry byÅ‚ to bieg, bo pod koniec to ja wyprzedzaÅ‚em. Na finiszu wygraÅ‚em o 2 sekundy z Jurkiem N., którego dogoniÅ‚em półtora kilometra przed metÄ…. Potem szachowaliÅ›my siÄ™ psychologicznie, dwa razy chciaÅ‚em mu uciec, ale dochodziÅ‚ mnie i wyprzedzaÅ‚. 400 m przed metÄ… zaczÄ…Å‚ odjeżdżać tak mocno, że myÅ›laÅ‚em, że nie dam rady. Ale dogoniÅ‚em i 200 m przed koÅ„cem to ja wyrwaÅ‚em do przodu. I czuÅ‚em od niego tÄ™ bijÄ…cÄ… niewiarÄ™, że da radÄ™, a niewiara jego dodawaÅ‚a mi siÅ‚. Ciekawe czy w sondażach popularnoÅ›ci partii politycznych też dziaÅ‚ajÄ… podobne mechanizmy? Możliwe, bo ja już nie wierzÄ™, żeby PiS-owi opadÅ‚o. Może w tym jest metoda: te mundurki, te autostrady przez puszcze, to tropienie agentów w szafie – to wszystko czego pragnÄ… wyborcy. Dla mnie to bez sensu, ale skoro można siÄ™ Å›cigać bez sensu, to czemu nie można rzÄ…dzić bez sensu? Za metÄ… popatrzyÅ‚em na kolejnych wbiegaczy. Ja skoÅ„czyÅ‚em w 37:31 na 21. miejscu, za mnÄ… byÅ‚o jeszcze ponad 200 osób. I zauważyÅ‚em, że ci, którzy wbiegajÄ… w 42 minuty, 47 minut, 51 minut, 55 minut – wszyscy wbiegajÄ… tak samo zdyszani. Każdy biegnie na granicy swojego zmÄ™czenia. Każdy dobiega w tym upale ugotowany. Niezależnie od tzw. wyniku – wypluwa pÅ‚uca i walczy. Nie bÄ™dÄ™ nikogo przekonywaÅ‚, że to ma sens. Tylko przy najbliższej okazji znów to zrobiÄ™.   Â

Updated: 12 marca 2009 — 18:55

Nie ma możliwości dodania komentarzy do Archium Bloga.

Zapraszam do komentowania nowych wpisów ksstaszewscy.pl/blog/.