Rano ciut odpuściłem. Wieczorem dołożyliśmy sobie za to we trzech. Dziś znów wykonałem moją ulubioną figurę pracowniczą – pobudka o 5.50, praca kiedy wszyscy śpią. Skończyłem tekst o zakazie palenia w knajpach, co jak wiecie leży mi mocno na sercu. Choć jak wiecie, to nie kwestia zakazów tylko tolerancji. Potem się zbierałem na trening, ale zachciało nam się z Moją Sportową Żoną zaśpiewać. Włączyliśmy pianino, przeszukaliśmy śpiewnik i pomuzykowaliśmy przez kwadrans. Fajną mamy pracę z MSŻ, że możemy sobie kwadrans pośpiewać przed południem. Ten kwadrans musiałem sobie wyciąć z treningu, bo policzyłem w samochodzie, że za Chiny nie zdążę inaczej na zebranie w ‚Gazecie’. Więc zamiast trzy razy po dwa i pół kilometra na maksa z 5-minutowymi przerwami oraz trzykilometrowym dobiegiem na początku i na końcu – było trzy razy po dwa kilometry z dobiegiem znacznie krótszym. Tempo miało być 3:30 na kilometr, ale wyszło 4:15 po śniegu, co nie jest dramatem, choć osiągnięciem też nie. A na zebranie i tak się spóźniłem. Wieczorem niechcący miałem mocny trening siłowy. Oj jaki mocny. Wpadł Daniel, znajomy biegacz, który w windzie spotkał Huberta, mojego sąsiada biegacza. Czy ja mam w ogóle jeszcze jakichś niebiegających znajomych? Mam. Więc usiedliśmy we trzech, córka przedszkolak oglądała dobranockę, a MSŻ pracowała w Legionowie. I co wymyśli w takiej sytuacji trzech facetów ze sportowym zacięciem? Zawody. Przeszliśmy na siłownię i dźwigaliśmy coraz większe ciężary po pięć powtórzeń – najpierw Jezusa Chrystusa (czyli tzw. motylki), a potem nogami (ściśle: czworogłowym uda). Były emocje, załamki, radość zwycięstwa, zadowolenie z pękających barier. I niezły trening siłowy, bo na koniec potrzebowaliśmy dogrywki i maksymalny ciężar – 50 kilo – dźwigaliśmy po kilka serii. Wygrał Hubert. Jest najmłodszy i na razie biega najwolniej z nas. Chociaż młodsza jeszcze jest córka przedszkolak. Jak się skończyła dobranocka, dołączyła do nas i zrobiła parę serii po pięć brzuszków. Pękałem z dumy.
Nie ma możliwości dodania komentarzy do Archium Bloga.
Zapraszam do komentowania nowych wpisów ksstaszewscy.pl/blog/.