Moja Sportowa Å»ona ruszyÅ‚a pierwsza. Å»eby nie jechać w grupie biegaczy. MiaÅ‚a czekać przy drugim skrzyżowaniu, jakieÅ› 1,2 km od startu. DobiegliÅ›my tam po niecaÅ‚ych piÄ™ciu minutach trochÄ™ już rozciÄ…gniÄ™ci w wężyk. SÅ‚abszy z braci C., z którym zwykle wygrywaÅ‚em na wiosnÄ™ o jedno oczko tym razem nieuchronnie odjeżdżaÅ‚ ode mnie. Niespodziewanie mocniejszy C. biegÅ‚ tuż przede mnÄ…. – Dawaj kiciu! I już biegÅ‚ za mnÄ…. Na dopingu MSÅ» wyprzedziÅ‚em jeszcze z dwóch czy trzech kolegów, którzy wyszli przede mnie na pierwszym kilometrze. A potem zaczęła siÄ™ pustka. KtórÄ… MSÅ» wypeÅ‚niaÅ‚a jak Radio Fitness. – Kiciu, nie mów nic. Ja bÄ™dÄ™ mówiÅ‚a… Na półmetku okazaÅ‚o siÄ™, że tracÄ™ prawie 10 sekund do miÄ™dzyczasu z życiówki. I że niestety nie mam z czego przyspieszyć. Wzięło mnie jeszcze dwóch znajomych, a trzeci na finiszu mnie po prostu przejechaÅ‚, przeciÄ…Å‚ na pół i poskÅ‚adaÅ‚ w locie za plecami. Nawet MSÅ» na rowerze ostrzegajÄ…ca o zbliżajÄ…cym siÄ™ ataku nie mogÅ‚a tu wiele pomóc. Do rekordu życiowego zabrakÅ‚o mi 36 sekund. Czas: 36:48. Nie udaÅ‚o siÄ™ siÄ™gnąć po gwiazdkÄ™ z nieba czyli pobić życiówki. Ale bieg zgodnie z zaÅ‚ożeniami przygotowawczymi do maratonu. Bo wprawdzie mnie przed startem zwykle ponoszÄ… emocje i szykujÄ™ siÄ™ na caÅ‚ego, walczÄ™ na maksa – to jednak rozum wie, że sÄ… starty docelowe i przygotowawcze. Teraz powinienem mieć dużą wytrzymaÅ‚ość. Hm, mam trochÄ™ wÄ…tpliwoÅ›ci, czy nie za dużo straciÅ‚em w drugiej części biegu – to by znaczyÅ‚o, że z wytrzymaÅ‚oÅ›ciÄ… jednak krucho. Wiele siÄ™ dowiem o sobie, za tydzieÅ„ po półmaratonie w Sochaczewie. Znów siÄ™ tam podpalÄ™, podniecÄ™, ale teraz mogÄ™ to trzeźwo stwierdzić: to bÄ™dzie drugi start kontrolny przed Maratonem Warszawskim. JeÅ›li tam pójdzie mi lepiej niż dziÅ› na dychÄ™ – czyli nie zabraknie mi pół minuty do życiówki, a poprawiÄ™ tÄ™ życiówkÄ™ o pół minuty – to wtedy bÄ™dzie to dobra prognoza przed maratonem. Bo bÄ™dzie to znaczyÅ‚o, że brakuje mi wprawdzie trochÄ™ szybkoÅ›ci (do biegu tak krótkiego jak 10 km), ale wytrzymaÅ‚ość na maraton mam. Sportowe popoÅ‚udnie spÄ™dziliÅ›my na podwórku – córka przedszkolak rowerowaÅ‚a, a my z MSÅ» odbijaliÅ›my piÅ‚kÄ™ siatkowÄ…. W pewnym momencie miejscowe dzieciaki odważyÅ‚y siÄ™ zapytać, czy mogÄ… siÄ™ dołączyć. I kiedy siÄ™ zgodziliÅ›my, natychmiast dołączyÅ‚a druga grupka. Zaczynamy robić za lokalnych animatorów kultury fizycznej. I pani minister sportu przyzna nam kiedyś medale. Na razie ja muszÄ™ zawiesić MSÅ» na piersiach medal z podziÄ™kowaniami za dzisiejsze wspomaganie na rowerze. Â
Nie ma możliwości dodania komentarzy do Archium Bloga.
Zapraszam do komentowania nowych wpisów ksstaszewscy.pl/blog/.