spotkania – 29 stycznia 2008

Dwa dni biegania, dwa spotkania i sporo materiaÅ‚u do myÅ›lenia. Czasem czÅ‚owiek nie spotka na bieganiu nikogo ani niczego, nawet żywszej myÅ›li. Styka siÄ™ tylko z wÅ‚asnÄ… fizycznoÅ›ciÄ…, popada w stan medytacji mięśniowej. A potem, kiedy chce siÄ™ to opisać, to wychodzi taki gniot jak w niedzielÄ™. Chociaż potrafiÄ… z tego wyrosnąć twórcze interpretacje "co siÄ™ ksiÄ™dzu powiedziaÅ‚o w happeningu, chociaż może wcale nie miaÅ‚ tego na myÅ›li" (patrz wczorajsze komentarze). Ale dziÅ› mam nadmiar bogactwa do opisania. We wtorek zajechaÅ‚em do krainy dzieciÅ„stwa, na Bielany (po drugiej stronie Warszawy) zaÅ‚atwić formalnoÅ›ci zwiÄ…zane z wykupieniem mieszkania ojca. I tam pobiegaÅ‚em po Lasku BielaÅ„skim, godzina treningu. Najpierw 10 minut spokojnego biegu (kilometr w okoÅ‚o 5:40, tÄ™tno zapewne okoÅ‚o 140 czyli jakieÅ› 75 proc. tÄ™tna maksymalnego). Potem sześć porzÄ…dnych serii skipów (kolanka pod brodÄ™, piÄ™ty do pupy, jedzie rowerek na spacerek – to odpowiednio skipy A, C i B – oraz wieloskoki), co zajęło mi prawie 20 minut. Kwadrans biegania (równie spokojnego), sześć krótkich podbiegów i dobieg do samochodu. Przy kultowym szlabanie przy PodleÅ›nej – rozciÄ…ganie. ZajechaÅ‚em pod UrzÄ…d z dowodem ojca (udaÅ‚o mi siÄ™ ubÅ‚agać urzÄ™dniczkÄ™, żebym nie musiaÅ‚ ciÄ…gnąć ojca, który po udarze mózgu ma problemy z chodzeniem i ogólnÄ… sprawnoÅ›ciÄ…). Wysiadam, a tam Mietek K., kultowa postać bielaÅ„skiego biegania, w latach 50 reprezentant Polski. Facet trzy lata mÅ‚odszy od mojego ojca wÅ‚aÅ›nie wracaÅ‚ z treningu. KurczÄ™, jak to jest, że jednych na starość przydusi choroba, a inni mogÄ… fruwać jak ptaki. ZwÅ‚aszcza, że mój ojciec żyÅ‚ tak zdrowo, bez picia, palenia, z codziennymi spacerami po lesie. PodzieliÅ‚em siÄ™ tym smutkiem z MojÄ… SportowÄ… Å»onÄ…. I to ona, znana na Ursynowie perfekcjonistka, zwróciÅ‚a mi uwagÄ™ na to, że ojciec zaniedbaÅ‚ jeden szczegół – nadciÅ›nienie. Gdyby parÄ™ lata temu zaczÄ…Å‚ brać lekarstwa, to dziÅ› nie musiaÅ‚by Å‚ykać baterii leków i miaÅ‚by peÅ‚niÄ™ wÅ‚adzy w nogach i umyÅ›le. Trzeba pilnować każdego szczegółu. I tu wracamy do biegania. Mietek K. udzieliÅ‚ mi paru rad treningowych. Å»eby czasem odpuÅ›cić trening, jeÅ›li nogi nie niosÄ…. Ale wyjść, zmobilizować siÄ™ – i najwyżej wrócić do domu. Å»eby w lipcu nie odstawiać caÅ‚kiem biegania, tylko odpocząć od szybkich treningów, bez zarzucania nawet na tydzieÅ„ dÅ‚ugich wybiegaÅ„. Efekt na jesieni murowany. O ile – zaznaczyÅ‚ Mietek K. – ma siÄ™ dobrze przepracowanÄ… zimÄ™. Tu przechodzimy do poniedziaÅ‚kowego spotkania. Półtorej godziny w pierwszym zakresie (tempo miÄ™dzy 5:00 a 5:30, tÄ™tno 140-150) po Lesie Kabackim. Na koniec sześć lekkich przyspieszeÅ„ po minucie (z minutowymi przerwami w truchcie). Ale jeszcze wczeÅ›niej spotkaÅ‚em Mel z Kabat, wracaÅ‚a z podbiegów. To dobrze, bo podbiegi to siÅ‚a, a siÅ‚a to podstawa. A raczej pół podstawy. PrzebiegliÅ›my razem ze dwa kilometry i pogawÄ™dziliÅ›my o półmaratonach, maratonach, ultramaratonach. Nie miaÅ‚em odwagi powiedzieć Mel, że dobre bieganie (nie mówiÄ™ tylko o życiówkach, ale o mocnych, dajÄ…cych satysfakcjÄ™ biegach) zwÅ‚aszcza na bardzo dÅ‚ugich dystansach bez porzÄ…dnej bazy zimowej to mrzonki. Å»e czÅ‚owiek musi wytupać te dziesiÄ…tki kilometrów po zmarzniÄ™tej ziemi, żeby wiosnÄ… rozkwitnąć. Nie miaÅ‚em odwagi powiedzieć tego Mel, bo na jesieni robiliÅ›my eksperyment, iż doradzaÅ‚em Mel w treningach pod życiówkÄ™ na 10 km, Mel oraÅ‚a jak zwierzÄ™, a w efekcie w dwóch ważnych biegach pobiegÅ‚a sÅ‚abo, za to w trzecim, sprawdzianie miÄ™dzy tamtymi dwoma, niechcÄ…cy omal nie zrobiÅ‚a życiówki. Przy pewnym zaawansowaniu urwanie każdej minuty wymaga kombinowania, w którym istotny jest każdy szczegół. Tak jak to mówiÅ‚ Mietek K., tak jak mówiÅ‚a MSÅ». Ale to sÄ… dylematy przed którymi staje czÅ‚owiek po kilku latach biegania, kiedy wyniki przestajÄ… siÄ™ poprawiać same z siebie. WczeÅ›niej można siÄ™ poprawiać, progresja bÄ™dzie szybsza. Ale można też powiedzieć czÅ‚owiekowi: rzuć swoje Å‚oże i biegaj. I efekty – w kilogramach, w minutach, w samopoczuciu – też bÄ™dÄ…. ZakoÅ„czyć chciaÅ‚em jeszcze jednym spotkaniem, ze wspomnieniami. UrzÄ…d na Bielanach mieÅ›ci siÄ™ w budynku, w którym dwadzieÅ›cia lat temu byÅ‚ żłobek, stamtÄ…d odbieraÅ‚em nie raz syna wiecznego licealistÄ™, kiedy jeszcze nie byÅ‚ nawet przedszkolakiem. A ja wtedy myÅ›laÅ‚em, że z mojego licealnego biegania już wyrosÅ‚em i nigdy w życiu nie bÄ™dÄ™ siÄ™ tak wygÅ‚upiać.  Â

Updated: 12 marca 2009 — 18:55

Nie ma możliwości dodania komentarzy do Archium Bloga.

Zapraszam do komentowania nowych wpisów ksstaszewscy.pl/blog/.