W środę padało. Czytaliśmy w przewodniku, ze w lipcu w Bułgarii wypadają 3-4 dni deszczowe. Wiec jeden musiał statystycznie przypaść na nasz pobyt. I pulsometr w środę pokazał mi zadziwiające wyniki.
Bo we wtorek pobiegłem sobie znów na zakopianke, z aparatem fotograficznym w ręku i bez koszulki. Tirowki stały w tym samym miejscu i w większej liczbie, przestało mnie to bawić, zacząłem się nawet zastanawiać, czy nie nazbyt lekko pisałem o nich w poprzednim odcinku, w końcu to nieszczęście ludzkie, taka praca. Ale świata nie zbawię.
W środę obudził nas deszcz, pobiegłem w koszulce i pierwszy raz od tygodnia założyłem pulsometr. I wiecie co? W drodze na cypel Ellenite (czy jakoś tak), raczej po płaskim, ledwo dawałem rade osiągnąć tętno 140 (na granicy truchtu i pierwszego zakresu). Z powrotem postanowiłem zrobić BNP, ale wymusiłem wzrost tętna ledwo parę kresek ponad 150 (czyli ledwo, ledwo wszedłem w drugi zakres, zamiast biegać w górnej jego części). Końcowe sześć minut, które powinienem robić w trzecim zakresie – tętno ledwo 160 (zamiast 170 z hakiem).
Co się stało? Rozleniwiłem się w tej Bułgarii? Zatupałem w upale. A może wręcz przeciwnie – tak zmieniłem własna fizjologie, ze biegam teraz szybko (naprawdę się starałem), a serce ledwo to odczuwa.
Nie wiem. Zobaczymy w Lesie Kabackim, kiedy wybiegnę z pulsometrem na wymierzona ścieżkę.
Środa była dniem udanym sportowo. Wyśrubowaliśmy rekord uderzeń w siatkówce – z Moja Sportowa Żoną i jej mniej sportowa siostra – do 95. Bułgaria, to siatkarski kraj, ale wiecie, co mnie zdziwiło: nie widziałem tu żadnej oryginalnej piłki. To znaczy znanej firmy na M w barwach biało-niebiesko-żółtych, jaką grają siatkarze i jaka sprezentowała mi MSZ. Ona naprawdę nie kosztuje majątku. A tu na plażach sporo piłek w barwach M, ale wszystkie podróbki.
Bułgaria. ach Bułgaria. Rożni się od waszych wspomnień. Dziki wysyłał mnie na plażę naturystów, to najlepiej zapamiętał z wczasów w Bułgarii, kiedy był 15-letnim chłopcem. Dziki, takiej plaży tu już nie ma. Za to na leżakach opalają się kobiety z plikami na wierzchu. To nie ma nic wspólnego z bieganiem, wiem. Dziś nie biegałem, tylko plaża, pływanie, siatkówka. Dzień regeneracji. A w piątek ostatni bułgarski trening. Czego jeszcze nie widziałem?
Nie ma możliwości dodania komentarzy do Archium Bloga.
Zapraszam do komentowania nowych wpisów ksstaszewscy.pl/blog/.