polska – 22 lipca 2007

Polska to maÅ‚y kraj. Akurat, żeby biegać. Jest taka sztafeta, nazywa siÄ™ Kwietny Bieg. Nie kojarzÄ™ dokÅ‚adnie, ale chyba przez czas jest zwiÄ…zana z kwietniem, a przez intencjÄ™ z papieżem Polakiem. Polega na obiegniÄ™ciu Polski dookoÅ‚a. UdaÅ‚o siÄ™ to bodajże już dwa razy, nie wiem niestety z jakim skutkiem czasowym i frekwencyjnym, gdyż mieszkam w centralnej Polsce z dala od rubieży. Ten tydzieÅ„ zaczÄ…Å‚em w Lesie Kabackim. PoliczyliÅ›my w poniedziaÅ‚ek rano z MojÄ… SportowÄ… Å»onÄ… pieniÄ…dze (bo już byÅ‚y na koncie, dostajÄ™ wierszówkÄ™ 15. każdego miesiÄ…ca) i czas – żeby zrobić zakupy. PieniÄ™dzy byÅ‚o ile trzeba, ale czasu maÅ‚o, zwÅ‚aszcza jeÅ›li siÄ™ chciaÅ‚o zrobić przedtem dwugodzinny trening. I zrealizowaliÅ›my takÄ… logistykÄ™: po wczesnym Å›niadaniu MSÅ» wsiadÅ‚a na rower, ja na buty biegowe, polecieliÅ›my do lasu, tam zrobiliÅ›my szeÅ›ciokilometrowÄ… pÄ™tlÄ™, MSÅ» wróciÅ‚a do domu kolarskim sprintem, a ja doÅ‚ożyÅ‚em sobie jeszcze dziesiÄ™ciokilometrowÄ… pÄ™tlÄ™ w lesie, po czym dobiegÅ‚em pod supermarket, gdzie MSÅ» dojechaÅ‚a na umówionÄ… godzinÄ™ samochodem. PrawdÄ™ mówiÄ…c mam już mocno dosyć tych dÅ‚ugich treningów. Chyba już o tym pisaÅ‚em, ale nie zadziaÅ‚aÅ‚o to zbyt terapeutycznie i ciÄ…gle mam ich dosyć. Chyba, że odbywajÄ… siÄ™ w piÄ™knych okolicznoÅ›ciach przyrody. W poniedziaÅ‚ek wieczorem wsiadÅ‚em w nocny pociÄ…g do Rabki (Å›ciÅ›le Chabówki) odebrać córkÄ™ przedszkolaka z trzytygodniowej prawie tuÅ‚aczki po góralskiej rodzinie. We wtorek biegania nie byÅ‚o za to w Å›rodÄ™ zaliczyÅ‚em półtorej godziny na MaciejowÄ…. ByÅ‚ cudny upaÅ‚ i wysokie góry. Åšroda po poÅ‚udniu to siatkówka na placu zabaw. UmówiliÅ›my siÄ™ z córkÄ… przedszkolakiem, moim pierwszym rabczaÅ„skim znajomym PawÅ‚em i jego córkÄ… przedszkolakiem. Dziewczynki huÅ›taÅ‚y siÄ™ i zjeżdżaÅ‚y z kolorowej konstrukcji, a my odbijaliÅ›my charakterystycznÄ… biaÅ‚o-żółto-niebieskÄ… piÅ‚kÄ™. Po kilku piÅ‚kach PaweÅ‚ powiedziaÅ‚: "PotrenowaÅ‚eÅ›" i poczuÅ‚em siÄ™ jakbym dostaÅ‚ w szkole piÄ…tkÄ™ na zaliczenie. W czwartek biegania nie byÅ‚o, tylko trochÄ™ badmintona z MSÅ» i rodzinna rekreacja na basenie otwartym w Lesie Kabackim. NaprawdÄ™ mamy tam taki basen, relikt epoki przedaquaparkowej, bardzo sympatyczny w letnie dni, a taki akurat zdarzyÅ‚ siÄ™ we czwartek. PiÄ…tek – znów półtorej godziny. Sobota – samochodem z córkÄ… przedszkolakiem oraz córkÄ… gimnazjalistkÄ… na Mazury do starego dobrego Rucianego. I w ostatnim dniu tygodnia zaliczyÅ‚em rano (kiedy dziewczynki jeszcze spaÅ‚y) ostatni godzinny trening nad jeziorem, w lesie równie czarownym jak beskidzki, choć inaczej. Chyba przez te dwa miesiÄ…ce wielogodzinnego biegania osiÄ…gnÄ…Å‚em cel: godzinny trening wydaÅ‚ mi siÄ™ bardzo krótki. Kiedy po 25 minutach spojrzaÅ‚em na zegarek i pomyÅ›laÅ‚em, że zaraz czas zawracać, to nie mogÅ‚em siÄ™ nadziwić, jak czas jest wzglÄ™dny, bo wydawaÅ‚o mi siÄ™, że dopiero zaczynam. A jak koÅ„czyÅ‚em? Szybko, zrobiÅ‚em sobie BNP zaczynajÄ…c prawdopodobnie w tempie 1 km 5:40, a koÅ„czÄ…c w 4:10. To wstÄ™p do szybszego biegania. Teraz czeka mnie mazurski tydzieÅ„ eksperymentalny. Bo trudno planować wielogodzinne wybiegania, kiedy ma siÄ™ ze sobÄ… dwie córki w tym jednÄ… małą i nie chce siÄ™ jednej obarczać obowiÄ…zkiem opieki nad drugÄ…. O eksperymencie za tydzieÅ„. Wtedy do maratonu warszawskiego zostanie równo osiem tygodni. To czas, żeby otworzyć książeczkÄ™, wyszukać tabelÄ™ i rozpocząć przedstartowe treningi. Kto biegnie? Â

Updated: 12 marca 2009 — 18:55

Nie ma możliwości dodania komentarzy do Archium Bloga.

Zapraszam do komentowania nowych wpisów ksstaszewscy.pl/blog/.