I jeszcze mi bluzÄ™ wcięło. Może to przemÄ™czenie? Albo inny kryzys? Akcja Saleta trwa, w Å›rodÄ™ zbieraÅ‚em materiaÅ‚, dodzwoniÅ‚em siÄ™ do ojca, który niewiele ciekawego powiedziaÅ‚. No może poza odpowiedziÄ… na pytanie, dlaczego oboje z żonÄ… nie przyjechali przez siedem dni do umierajÄ…cego (jak siÄ™ poczÄ…tkowo wydawaÅ‚o) syna. OdpowiedziaÅ‚ krótko: – Po co? DodzwoniÅ‚em siÄ™ jeszcze tu i tam. Przed północÄ… usiadÅ‚em do pisania, poprawiania, uzupeÅ‚niania, lepszego ukÅ‚adania tekstu, bardziej klarownej konstrukcji, żeby wszyscy zrozumieli, co autor chciaÅ‚ przez to. SkoÅ„czyÅ‚em o trzeciej taki pobudzony, że nie chciaÅ‚o mi siÄ™ spać w ogóle. Efekt? Jest trochÄ™ mniej do dupy. Przynajmniej zdaniem nie biegajÄ…cego szefa. Jest jeszcze szef, który kopci jak lokomotywa i to w miejscu pracy, co jest nie tylko niezdrowe i chamskie, ale jeszcze bezprawne. Szef jak lokomotywa przeczytaÅ‚ i uznaÅ‚, że fajne. WyglÄ…da na to, że puÅ›ci to na swoich stronach w poniedziaÅ‚ek. To jest w tej pracy stresujÄ…ce na maksa, że twoje caÅ‚omiesiÄ™czne dochody czÅ‚owieku zależą od tego, czy siÄ™ coÅ› akurat komuÅ› spodoba, czy nie. Ciężka jest praca górnika, ale przynajmniej wymierna. A tu to trochÄ™ jakby górnik fedrowaÅ‚, w ostatni piÄ…tek miesiÄ…ca pokazywaÅ‚ urobek, a nadsztygar poÅ›wieciÅ‚by latarkÄ… i odesÅ‚aÅ‚ z wagonikiem do przodka, bo wÄ™giel nieÅ‚adny. Górnik ma pewnie mniej siÅ‚y do biegania, bo caÅ‚y dzieÅ„ jego ciaÅ‚o siÄ™ mÄ™czy. U mnie odwrotnie, ciaÅ‚o w pracy sztywnieje przed komputerem. WiÄ™c w Å›rodÄ™ byÅ‚o tyle biegania, jakbym wyrobiÅ‚ tygodniowÄ… normÄ™. Rano dwie godziny. ZÅ‚ość ze mnie wyparowaÅ‚a, wiÄ™c nie byÅ‚o żadnego BNP. DopadÅ‚a mnie za to lekka deprecha i biegÅ‚em tak wolno, że wstyd siÄ™ przyznać. No dobrze – kilometr miÄ™dzy 6:05, a 6:25. Te wolniejsze to już chyba byÅ‚ trucht. To bez sensu, tak siÄ™ nie powinno biegać – każdy kilometr prawie trzy minuty wolniej niż tempo z życiówki na 10 km. Tempo takiego wybiegania powinno być o 2 minuty wolniejsze, no 2 z kawaÅ‚kiem. Na koniec trzy minutowe przyspieszenia, nie tyle tempo na maksa, co wreszcie porzÄ…dny krok. Nogi wyżej, mocniejsze odbicie, praca zamachowa rÄ…k. MiÄ™dzy przyspieszeniami dwie minuty truchtu. A na sam koniec parÄ™ minut rozluźnienia – podskoki, cwaÅ‚ bokiem, trucht z krążeniem rÄ…k. Po biegu rozciÄ…ganie. To wcale nie byÅ‚ koniec sportu w Å›rodÄ™. Po pracy – trening u trenera R. na AWF-ie. KiedyÅ› dwa treningi dziennie wydawaÅ‚y mi siÄ™ nadludzkim wysiÅ‚kiem. CzÅ‚owiek jest w stanie dużo pokonać, wystarczy, że sobie zawiesi wyżej poprzeczkÄ™. Najpierw trucht, trochÄ™ rozciÄ…gania, wymachów, skipów, półskipów – ale nie do zamÄ™czenia, tylko zabawa ogólnorozwojowa. Potem poszliÅ›my na bieżniÄ™. Trener R. poustawiaÅ‚ nas wg poziomu. ÅšciÅ›lej: grupa miaÅ‚a wczeÅ›niej test 15 minut, czyli na stadionie każdy staraÅ‚ siÄ™ przebiec maksymalny dystans w tym czasie. Trener R. wszystko pozapisywaÅ‚, podzieliÅ‚ wynik każdego na cztery – i biegaliÅ›my sześć takich odcinków w 1/4 czasu (czyli 3:45) z minutowÄ… przerwÄ…. Najlepszy z grupy miaÅ‚ wyznaczone 1200 m, jedyna dziewczyna 900 m, a ja z RafaÅ‚em 1050. Czyli to tempo kilometr w ok. 3:37. Ostro. A najgorsze te minutowe przerwy. TrochÄ™ byÅ‚em przerażony, że nie dam rady, skompromitujÄ™ siÄ™ przy mÅ‚odych. Ale kiedy ruszaliÅ›my z RafaÅ‚em do szóstego odcinka, to czuliÅ›my satysfakcjÄ™, jak po przewaleniu tony wÄ™gla. CzÅ‚owiek może wiele osiÄ…gnąć, jak sobie podniesie poprzeczkÄ™. Co do Salety, to powiedziaÅ‚em mojemu nie biegajÄ…cemu szefowi, że jest problem. Bo tekst nie idzie do naszego dziaÅ‚u, podobnie jak kilka innych, które do naszego dziaÅ‚u pisaÅ‚em w ostatnich miesiÄ…cach. I wymogÅ‚em poważnÄ… rozmowÄ™ na ten temat po Nowym Roku. Jedni nazwaliby to podkÅ‚adaniem gÅ‚owy pod topór. Ja nazwaÅ‚bym podnoszeniem poprzeczki. A na AWF-ie zostawiÅ‚em bluzÄ™. UkochanÄ…, zwykłą, czarnÄ…, którÄ… podarowaÅ‚a mi Moja Sportowa Å»ona w trzecim, wiÄ™c jeszcze tak bardzo miodowym, miesiÄ…cu znajomoÅ›ci. ÅšciÄ…gnÄ…Å‚em jÄ… przed przyspieszeniami i odÅ‚ożyÅ‚em na tartan. Co ja teraz na siebie zaÅ‚ożę na badmintona? Â
Nie ma możliwości dodania komentarzy do Archium Bloga.
Zapraszam do komentowania nowych wpisów ksstaszewscy.pl/blog/.