przykazania – 27 stycznia 2008

 Jest takie miejsce, gdzie chciaÅ‚bym dobiec kiedyÅ› z aparatem fotograficznym w kieszeni. Macie tak czasem na bieganiu, że chcielibyÅ›cie uwiecznić widok? Przedostatni raz zdarzyÅ‚o mi siÄ™ to w okolicy Rabki, dokÅ‚adnie w górnej Rdzawce o 16.15, kiedy sÅ‚oÅ„ce zachodziÅ‚o za BabiÄ… GórÄ… i emitowaÅ‚o takÄ… czerwieÅ„, że nawet daltoniÅ›ci nie mogli mieć wÄ…tpliwoÅ›ci. Ostatni raz w piÄ…tek, kiedy po półtorej godzinie taplania siÄ™ w bÅ‚ocku Mazowsza, kluczenia miÄ™dzy bruzdami zaoranej ziemi przeciÄ…Å‚em nasyp kolejowy (tory zawsze budzÄ… we mnie nostalgiczne pytanie: dokÄ…d one prowadzÄ…) i wbiegÅ‚em na górÄ™ obsianÄ… na równo trawÄ…. Tak naprawdÄ™ nie wiem już co byÅ‚o omamem, bo wydaje mi siÄ™ maÅ‚o prawdopodobne, żeby teraz byÅ‚a zielona trawa. Ale tak to wzgórze zapamiÄ™taÅ‚em. A z grzbietu widok. Po prawej dzika WisÅ‚a: toÅ„ gÅ‚ucha, przyroda mazowiecka z wody wyrasta. Po lewej bloki Ursynowa na horyzoncie jak ta Babia ze Rdzawki. Przede mnÄ… centrum jak Manhattan z paÅ‚acem made in USSR. Warto byÅ‚o. Warto byÅ‚o zrobić sobie dwugodzinne bieganie, które trwaÅ‚o dwie i pół godziny. Moja Sportowa Å»ona w drodze na zajÄ™cia podrzuciÅ‚a mnie pod las, stamtÄ…d myk do Powsina, przez szosÄ™, przez bÅ‚ota, przez kÄ™py nadwiÅ›laÅ„skie. ZmÄ™czony potwornie już po kwadransie biegu, bo nie wyjÄ…Å‚em wieczorem pieczywa z zamrażalnika i biegÅ‚em tylko na dwóch kromkach ryżowych. Nie róbcie tak nigdy. CzÅ‚owiek musi mieć paliwo. A jak chce siÄ™ odchudzać, to ma biegać dÅ‚ugo i powoli, a nie na gÅ‚odniaka. Åšniadanie – to pierwsze przykazanie. Mam już dość tych dwugodzinnych wybiegaÅ„. W najbliższym tygodniu ostatnie. W sobotÄ™ pobiegaÅ‚em szybciej. BNP, Bieg z NarastajÄ…cÄ… PrÄ™dkoÅ›ciÄ…. WziÄ…Å‚em pulsometr, ale to byÅ‚o trochÄ™ jak wróżenie ze sÅ‚upków popularnoÅ›ci partii politycznych przed wyborami. Bo mam wÄ…tpliwoÅ›ci, jakie jest wÅ‚aÅ›ciwie moje tÄ™tno maksymalne i jak powinienem sobie wyliczyć pierwszy, drugi i trzeci zakres. ZrobiÅ‚em najpierw 20 minut z hakiem w pierwszym zakresie (z tÄ™tnem bliskim 150), tempo wyszÅ‚o (na wymierzonym kilometrze) 5:15. Czyli powinienem biegać szybciej niż moje standardowe ostatnio 5:30-5:40. Potem przyspieszyÅ‚em na 20 minut do tÄ™tna pod 160, tempo spadÅ‚o poniżej piÄ™ciu minut na kilometr, a ja siÄ™ czuÅ‚em fajnie. Ostatnie siedem minut z tÄ™tnem pod 170 i minuta na absolutnego maksa, dociÄ…gnÄ…Å‚em do 174. A na górze czekaÅ‚ mnie zamówiony rano stretching. MSÅ» włączyÅ‚a utwór i poprowadziÅ‚a dla mnie i córki przedszkolaka prywatne dziesiÄ™ciominutowe zajÄ™cia rozciÄ…gajÄ…ce. Bo nie można zostawiać mięśni spiÄ™tych po ciężkim treningu. I tak robiÄ™ porcjÄ™ rozciÄ…gania na klatce i w windzie, ale chciaÅ‚em poszerzyć zakres umiejÄ™tnoÅ›ci u fachowca. Drugie przykazanie to rozciÄ…ganie. W niedzielÄ™ nie byÅ‚o sportu tylko msza Å›wiÄ™ta. KsiÄ…dz-happener (polecam koÅ›ciół Dominikanów na SÅ‚użewcu, o 11. msza dzieciÄ™ca) pokazywaÅ‚ dzieciom, jak siÄ™ robi ciasto. Pierwsze mu nie wyszÅ‚o, bo robiÅ‚ bez przepisu, na oko. Drugie zrobiÅ‚ zgodnie z przykazaniami i byÅ‚o dobre. KsiÄ…dz wytÅ‚umaczyÅ‚ oczywiste przesÅ‚anie, z czym czÅ‚owiek powinien zgodnie postÄ™pować. Jednak z MSÅ» jako rozwodnicy nie mogliÅ›my oprzeć siÄ™ innej interpretacji: że jak ci raz nie wyszÅ‚o małżeÅ„stwo, bo budowaÅ‚eÅ› bez gÅ‚owy, to drugi raz zrób to dobrze. Jaka byÅ‚aby interpretacja biegowa tego happeningu i jakie trzecie przykazanie by z niej wynikaÅ‚o – nie wiem, mogÄ™ przemyÅ›leć na najbliższym treningu. Bo w niedzielÄ™ biegania nie byÅ‚o. ChciaÅ‚em namówić MSÅ» na rolki i córkÄ™ przedszkolaka na rower, ale poniosÅ‚em dwie porażki. WiÄ™c sam wziÄ…Å‚em rolki i pojechaÅ‚em do sklepu na HawajskÄ…, żeby mieć jakiÅ› cel. KupiÅ‚em trochÄ™ wÄ™dliny na kolacjÄ™ i masÅ‚o orzechowe dla MSÅ». WyszukiwaÅ‚em też w internecie fajne wiosenne maratony. Niestety: ani Wilno, ani Ryga, ani Praga, ani nic podobnego nie odbywa siÄ™ w poÅ‚owie kwietnia, kiedy bÄ™dÄ™ gotowy do pierwszego startu. Jest tylko BratysÅ‚awa, ale tydzieÅ„ po Półmaratonie Warszawskim, to za maÅ‚o odlegÅ‚ość. Najlepszy jest Londyn i Rotterdam w poÅ‚owie kwietnia, dokÅ‚adnie wtedy kiedy DÄ™bno. Ale kasy na taki wyjazd nie uzbieram, wiÄ™c jeÅ›li nie zdarzy siÄ™ cud, to i tak skoÅ„czymy w DÄ™bnie. Â

Updated: 12 marca 2009 — 18:55

Nie ma możliwości dodania komentarzy do Archium Bloga.

Zapraszam do komentowania nowych wpisów ksstaszewscy.pl/blog/.