Trzy, dwa, jeden razy trzy. Tak bym nazwaÅ‚ dzisiejsze bieganie. Rano trochÄ™ poprztykaliÅ›my siÄ™ z MojÄ… SportowÄ… Å»onÄ…. Jej problem w Warszawie to dotkliwy brak koleżanek, obudziÅ‚a siÄ™ przez to w kiepskim nastroju, a stÄ…d do kłótni niedaleko. Zaraz wyszedÅ‚em na szybkie bieganie. Najpierw trzy minuty truchtu, a potem taka zabawa: 3 minuty na maksa, jedna truchtu, 2 na maksa, jedna truchtu, 1 na maksa, jedna truchtu – i już jestem na Polu Wilanowskim. Drugi raz to samo i już wracam na osiedle. Trzeci raz to samo i jestem w domu z zaliczonym 30-minutowym treningiem (możecie policzyć). Szybkie bieganie – podejrzewam, że byÅ‚o to pogranicze II i III zakresu, dokÅ‚adnie nie wiem, bo jakoÅ› unikam pulsometru, nie mam teraz fazy aptekarskiej – wiÄ™c szybkie bieganie jest jak mocowanie siÄ™ ze wskazówkÄ… zegarka. Po odpowiedniej dawce takich treningów na każdym kilometrze maratonu bÄ™dÄ™ w stanie biec o parÄ™, parÄ™naÅ›cie sekund szybciej. WytrzymaÅ‚ość – czyli umiejÄ™tność utrzymania tego wysokiego tempa przez caÅ‚e prawie trzy godziny – już wytrenowaÅ‚em dÅ‚ugimi wybieganiami, teraz tylko podtrzymujÄ™. Szybkie bieganie to też okazja, żeby spalić zÅ‚e emocje. A trucht miÄ™dzy odcinkami – żeby sobie wszystko przemyÅ›leć. WróciÅ‚em do domu, poszedÅ‚em do MSÅ» powiedzieć jej co wymyÅ›liÅ‚em na temat naszego porannego problemu. I wiecie co? Awantura byÅ‚a taka, że jesteÅ›my na siebie pogniewani caÅ‚y dzieÅ„. Szkoda, że mam dziÅ› wieczorem pracÄ™ (wywiad ze znanym bramkarzem i jego synem też bramkarzem), bo wyszedÅ‚bym na bardzo szybkie bieganie. W VII zakresie. Â
Nie ma możliwości dodania komentarzy do Archium Bloga.
Zapraszam do komentowania nowych wpisów ksstaszewscy.pl/blog/.